Dodaj do ulubionych

Co robić dalej?

27.09.23, 21:56
Młody miał wrócić dwie, 2,5 godziny temu (tak, zawsze biorę pod uwagę pół godziny poślizgu, bo zagadanie, spóźnienie tramwaju/autobusu, cokolwiek), bo wyszedł do kumpla, ale do teraz go nie ma, tel wyłączony, do tego znajomego miałam namiar, to potwierdził, że owszem widzieli się, potem rozeszli i tyle, syn miał iść do domu i nic więcej on nie wie. U dziewczyny go nie było, to też sprawdzone, od czasu nieszczęsnego niewyjazdu do Krakowa nie po drodze im ze sobą uncertain, za co syn obwinia mnie i obrażony jest na cały świat (nie, nie wywinął nr i nie pojechał sam, na tyłku przesiedział cały weekend w domu, ale obraził się, że przez mój telefon wszystko zniszczyłam). U męża też nie, powiedziałam mu, jaka sytuacja, powiedział, żebym "wrzuciła na luz", a on gówniarza rozszarpie, jak tylko wróci; takie "przejęcie sie" wlasnym dzieckiem.. Poza obrazą syna nic niepokojącego nie było; normalnie był w szkole, żadnych głupich tekstów nie mówil. Nie, niczego istotnego ze sobą nie zabrał.
Nie, nie przychodzi mi do głowy, gdzie może być. Tel pewnie wyłączył specjalnie. Staram się nie panikować, nie reagować histerycznie, ale boję się. Nie wiem, gdzie jeszcze miałabym zadzwonić, tutaj mam kompletną pustkę, te trzy kontakt to było pierwsze, co mi do głowy przyszło i po cichu liczyłam, że może jest u ojca, ale - niestety - nie. Nie przychodzi mi do głowy, gdzie mógłby pójść i gdzie mogłabym go szukać. Wiem, ze to "tylko" dwie i troche godz, ale i tak.. jaki kolejny krok, co sprawdzić, w jakiej kolejności, gdyby nie wracał dalej (może akurat ktoś coś podpowie, może zna temat z "własnego podwórka"). Proszę bez złośliwych komentarzy w stylu "to bylo pewne, zalowalas kasę na terapię i to dlatego", bo to niczego nie zmieni.
Obserwuj wątek
    • muszebosieudusze Re: Co robić dalej? 27.09.23, 22:08
      W 99,999% przypadków się gdzieś zagapił, gdyby się stało coś złego to policja już by do ciebie pukała.
      • panna.nasturcja Re: Co robić dalej? 27.09.23, 23:35
        Zwłaszcza, gdyby nie miała pojęcia, rzeczona policja, to by pukała.
        • muszebosieudusze Re: Co robić dalej? 28.09.23, 01:06
          Nie znałam tego backgroundu o lekach psychiatrycznych i konflikcie i zakładałam że jeśli wchodzi w grę jakieś nieszczęście to raczej z gatunku wypadek, a w takich razach na ogół policja się pojawia.
    • auksencja15 Re: Co robić dalej? 27.09.23, 22:09
      Poszłabym zgłosić na policję w takiej sytuacji 🤷‍♀️
    • bominka Re: Co robić dalej? 27.09.23, 22:11
      Ja bym poszła na komisariat policji. Czym prędzej. Mają doświadczenie,pokierują.
      Trzymam kciuki!!!
    • snakelilith Re: Co robić dalej? 27.09.23, 22:16
      Pierwsze zasadnicze pytanie - ile on ma lat?
      • nicknachwile79 Re: Co robić dalej? 27.09.23, 22:23
        Dopiero 15
        • snakelilith Re: Co robić dalej? 27.09.23, 22:33
          To trudny, buntowniczy wiek. Teoretycznie dziecko w tym wieku nie może przebywać poza domem po 22, więc możesz pójść na policję. Ale jak chłopak chciał trochę pokozakować, bo jest sfrustrowany i chciał się na tobie odegrać, to zgłoszeniem możesz relację między wami jeszcze bardziej zepsuć. Osobiście bym poczekała jeszcze godzinkę, dwie i zrobiła mu po powrocie dżihad, ale to nie moje dziecko, więc to tylko teoretyczne gadanie, przy założeniu, że nic złego mu się nie stało.
          • panna.nasturcja Re: Co robić dalej? 27.09.23, 23:36
            Dzieciak w depresji, na lekach psychiatrycznych, bez terapii, bo matka „nie poważa”, z bardzo poważnymi problemami i w ostrym konflikcie z matką.
            To się może naprawdę źle skończyć.
            • snakelilith Re: Co robić dalej? 27.09.23, 23:46
              Ała. uncertain
              • panna.nasturcja Re: Co robić dalej? 28.09.23, 00:03
                No ńiestety, dlatego ja bym szła na policję, lepiej pójść niepotrzebnie niż zwlekać jeśli dzieje się coś złego.
    • banicazarbuzem Re: Co robić dalej? 27.09.23, 22:19
      A ja się zastanawiam jakie konsekwencje autorka wyciągnie za coś takiego, zakładając, że syn zrobił to celowo jak sama pisze.
      • taki-sobie-nick Re: Co robić dalej? 27.09.23, 22:30
        Daj kobicie spokój, przynajmniej dokąd się syn nie znajdzie.
        • kk345 Re: Co robić dalej? 28.09.23, 07:48
          taki-sobie-nick napisała:

          > Daj kobicie spokój, przynajmniej dokąd się syn nie znajdzie.
          Dopóki. Dopóki.
      • taki-sobie-nick Re: Co robić dalej? 27.09.23, 22:31
        Skoro już musisz, to "z czegoś takiego".
        • banicazarbuzem Re: Co robić dalej? 28.09.23, 08:14
          to było do mnie? Chyba ci się niki pomyliły smile
          • angazetka Re: Co robić dalej? 28.09.23, 10:15
            Myśli, że "konsekwencje z czegoś takiego" to poprawna forma.
            • panna.nasturcja Re: Co robić dalej? 28.09.23, 17:47
              No bierzesz „coś takiego” i wyciskasz z tego konsekwencje, jak sok z cytryny smile
      • bominka Re: Co robić dalej? 27.09.23, 22:31
        Może macie grupę klasową rodziców. Napisz o sytuacji, niech rodzice porozmawiają z dziecmi z klasy Twojego syna. Może ktoś coś podpowie. Może doszło dzisiaj do jakiegoś konfliktu wśród rówieśników.
        • muszebosieudusze Re: Co robić dalej? 27.09.23, 22:34
          Może jest tez jakaś lokalna grupa na fejsie, tam na ogół jak coś się dzieje na dzielni to ludzie piszą.
      • dwa_kubki_herbaty Re: Co robić dalej? 28.09.23, 01:48
        Moim zdaniem to zależy czy wróci i w jakim stanie, bo jak nie to tylko od siebie mozna wyciągnąć, a gdyby cofnąć czas to wszystko się dziecku wybacza.
        Niestety take życie.
        Mam nadzieje,że wrócił i smacznie sobie śpi.
        • taki-sobie-nick Re: Co robić dalej? 28.09.23, 01:55
          dwa_kubki_herbaty napisała:

          > Moim zdaniem to zależy czy wróci i w jakim stanie, bo jak nie to tylko od siebi
          > e

          Wobec siebie. Tak czy inaczej autorka mogłaby się odezwać.
    • clk Re: Co robić dalej? 27.09.23, 22:40
      Trzymam kciuki.
      Kiedy wróci (a wróci !!) nie kaz go, nie „rozszarpuj” tylko narazie odpuść
      • engine8t Re: Co robić dalej? 28.09.23, 02:04
        Ha, Takie sa skutki kiedy sie gowniarzy traktuje jak doroslych.. Doroslosc znaczy odpowiedzialnosc i na to nalezy sobie zasluzyc. Za przewinienia i brak odpowiedzilanosci nalezy sie liczyc z kara.
        Jesli mlody chce byc traktowany powaznie to musi rodzicow tez powaznie traktowac.
        Teraz mu ujdzie to nasteepnym razem posunie sie dalej.
        Robta co cheta ale poten ni nerzekjacie ze nie widzieliscie co sie dzieje.
        • nicknachwile79 Re: Co robić dalej? 28.09.23, 17:36
          Mam go zlac, tak jak teraz najchętniej zrobiłby jego ojciec (który sam w wielu aspektach jest lujem i nie stroni zdecydowanie od używek)? Taka kara?
          • andaba Re: Co robić dalej? 28.09.23, 17:43
            Eeee, za duży.
            Ja jestem bardzo cekawa, co mądralńskie panie polecą, jako karę, bo ja w karaniu jestem nieudolna zupełnie, nie potrafilabym zabrać dziecku telefonu, a nic innego takiego szczyla przciez nie dotknie tak, żeby mu w pięty poszło.
            • nicknachwile79 Re: Co robić dalej? 28.09.23, 17:44
              Nawet jakby był mniejszy i tak bym nie potrafiła zlać
              • nicknachwile79 Re: Co robić dalej? 28.09.23, 17:47
                Musiałby nie mieć dostępu do ŻADNYCH pieniędzy. Syn zaczyna niezdrowo szaleć, jakby chciał wszystko sobie odbić i nadrobić. Już ostatnio napisałam, że uważa mnie za nadopiekuncza, a z nim już jest lepiej.
                • panna.nasturcja Re: Co robić dalej? 28.09.23, 17:50
                  Nie, z nim nie jest lepiej i to są właśnie objawy.
                • andaba Re: Co robić dalej? 28.09.23, 17:55
                  Od pieniędzy odciąc to chyba nie problem?

                  Może ja niedzisiejsza jestem, bo swoim nigdy kasy nie dawałam, tzn na precla, jak na wycieczke jechały, 30 zł na zieloną szkołę, nie wyobrazam sobie, że dziecko może żądać pieniędzy od rodziców. Może poprosić, owszem, ale czy dostanie to inna sprawa.
                  Biednemu chyba łatwiej dzieci wychowac, bo jak sie nie ma, to sie nie da i dzieci sobie zdają sprawe z tego, ze nie ma i koniec, a jak pieniadze są to argumment "nie, bo nie" jest zapewne bolesny.
                  • marta.graca Re: Co robić dalej? 28.09.23, 21:07
                    Ale mi żal twoich dzieci...
                  • panna.nasturcja Re: Co robić dalej? 30.09.23, 11:35
                    Biedne dzieciaki….
                • turbinkamalinka Re: Co robić dalej? 28.09.23, 21:20
                  No ale skąd on ma pieniądze? Chyba głównie od ciebie, ojca i ewentualnie dziadków. Skoro dzwoniłaś do męża i rozmawiałaś na temat tego co wywinął syn, to tak trudno było powiedzieć "słuchaj Michał trzeba młodego odciąć od kasy na miesiąc dwa, proszę nie dawaj mu nic. Zadzwoń do swojej mamy aby też mu nie dawała, ja zadzwonię do mojego taty z tą samą prośbą"
              • ritual2019 Re: Co robić dalej? 28.09.23, 18:08
                nicknachwile79 napisała:

                > Nawet jakby był mniejszy i tak bym nie potrafiła zlać

                Hmmm...
            • panna.nasturcja Re: Co robić dalej? 28.09.23, 17:49
              Ale jaką karę? Metodą kar i nagród służy do WARUNKOWANIA i tresury a nie do wychowywania dziecka.
              Ten dzieciak ma poważne problemy, rozsypał mu się świat, leczy się psychiatrycznie, nie ma terapii, bo matka nie chce.
              Ukaranie go da świetne efekty, będzie trzeba zbierać na trumnę.
              • andaba Re: Co robić dalej? 28.09.23, 18:00
                Taaa, terapia dobra na wszystko.
                Terapia może jest swietna dla starych bab wierzących w moc terapii, dla nastolatka, który będzie na nie to raczej średnio. Jeszcze by musiała go przymusić do chodzenia na tę terapie. I do tego, żeby sobie na niej uszu nie zatykał.

                Kolezanki córka chodziła na terapię. Nie odezwała się słowem przez cały czas (kilka mesiecy) w końcu psycholożka spasowała i powiedziała, ze to bez sensu.
                • alex_vause35 Re: Co robić dalej? 29.09.23, 00:11
                  No patrz, a moja chodzi, do pani, co zęby na tych "pogubionych duszyczkach" i ich kombinacjach zjadła. Nie wiem, co będzie dalej, ale szanuje moje zasady, robi, co do niej należy, wie, że aby odzyskać luz musi się pokazać jako osoba odpowiedzialna. Przestała się zachowywać destrukcyjnie. Przedtem był pan i polegało to na wyżalaniu się. Po prostu czasem terapeuta i jego metoda nie dociera. Ale z lekarzami jest tak samo, czasem ktoś leczy standardowo, czasami trafiasz na cud specjalistę.
                  • turbinkamalinka Re: Co robić dalej? 29.09.23, 00:27
                    Super że twoja córka trafiła na terapeutkę która jej odpowiada. Mam nadzieję że faktycznie jej się uda, a nie że jest to dla niej czas na przeczekanie do 18. Wiesz coś na zasadzie "teraz będę grzeczna, pokażę co potrafię za rok"
                    • alex_vause35 Re: Co robić dalej? 29.09.23, 00:31
                      Też mam takie myśli. Co będzie, to będzie.
                      Niemniej widzę zmianę w sposobie rozumowania i podejmowania decyzji, przyjmowanie takich substancji po prostu ryje mózg. Abstynencja sprawia, że pojawia się ten chociaż w miarę, w miarę rozumny człowiek.
                      Na razie ta babka pokazała jej, że w całym tym g... może mieć jakąś sprawczośc, czyli umówić się na coś, zrobić to i coś za to uzyskać. A może też olać i mieć problemy. Jak w życiu wink.
                      • turbinkamalinka Re: Co robić dalej? 29.09.23, 00:50
                        No cóż, to już duża dziewczyna i decyzje są jej. Szkoda tylko że w dorosłość wejdzie już jako cyniczna manipilantka a nie jak naiwna nastolatka. Bo ten czas "naiwności" też jest ważny. I jeszcze takie obciążenie że jest uzależniona, spowiadanie się lekarzowi czemu nie może brać jakiś leków, bo jakieś substancje pochodne mogą wywołać skojarzenie dla organizmu. Nie zazdroszczę dziewczynie.
                        • alex_vause35 Re: Co robić dalej? 29.09.23, 08:14
                          Ja weszłam w życie jako ta naiwna. Zawsze porządna, przewidująca, odpowiedzialna, uczciwa. I wiesz co, różne okoliczności dorosłego życia kompletnie mnie zniszczyły i przeorały psychikę. Mogę powiedzieć, że od skończenia studiów to już było tylko schodzenie w dół, samotne macierzyństwo to już była moja psychiczna ruina. Dopiero teraz jako tako nauczyłam się dbać o siebie, zajmować sobą, odcinać cudze manipulacje, być trochę bezwzględna, walczyć o zasoby.
                          Moje rozrywkowe koleżanki olewające zasady, ściemniające rodzicom, ściemniające w pracy, z dziwnymi znajomymi, okazały się o wiele lepiej przygotowane do trudności życia i lepiej sobie radziły.
                          Nie pochwalam tej drogi, na jaką weszło moje dziecko, jednej strony wszystko to mnie po prostu.wqrwia, z drugiej mam dużo współczucia. Ale człowiek to coś więcej niż to, co mu się zdarzyło i co wybrał na jakimś etapie.
                          Co będzie, życie pokaże.
                          • ekstereso Re: Co robić dalej? 29.09.23, 08:22
                            Naiwna czy nie, idzie w dobra stronę, dokąd dojdzie to nikt nie wie, jak o żadnym z naszych dzieci . Ja znam dziewczynę która całe 5 czy 6 lat robiła grube jazdy ucieczki z domu narkotyki, minęło 10 lat i żyje sobie zadowolona z partnerem i kotem, pracuje i wygląda na zadowolona, więc już nie ma co wieszczyć tylko czekać i wspierać.
                          • ekstereso Re: Co robić dalej? 29.09.23, 08:24
                            Naiwna czy nie, idzie w dobra stronę, dokąd dojdzie to nikt nie wie, jak o żadnym z naszych dzieci . Ja znam dziewczynę która całe 5 czy 6 lat robiła grube jazdy ucieczki z domu narkotyki, minęło 10 lat i żyje sobie zadowolona z partnerem i kotem, pracuje i wygląda na zadowolona, więc już nie ma co wieszczyć tylko czekać i wspierać. Oczywiście przeszła przez niejedną terapię, ale finalnie w głowie ułożyła sobie dobrze.
                • leosia-wspaniala Re: Co robić dalej? 29.09.23, 08:14
                  >Kolezanki córka chodziła na terapię. Nie odezwała się słowem przez cały czas (kilka mesiecy) w końcu psycholożka spasowała i powiedziała, ze to bez sensu.

                  A jedna forumka pisała niedawno, że jej dentysta źle wyleczył zęba, więc ja też uważam, że lepiej od razu do kowala.
                  • panna.nasturcja Re: Co robić dalej? 30.09.23, 11:41
                    Dobre podusmowanie.
                • panna.nasturcja Re: Co robić dalej? 30.09.23, 11:39
                  Jesteś tak głupia, że szkoda słów.
                  To jest dzieciak ze zdiagnozowaną depresją, leczony psychiatrycznie, po sporych dramatach w życiu.
                  Psychoterapia może mu zwyczajnie uratować życie.

                  Jak koleżanka córki nie chciała chodzić na terapię (mylisz z psychologiem!) to oczywiste, że jej nie pomogło. Tu chłopak CHCIAŁ! Nie musiałaby go zmuszać (co to za pomysł w ogóle?) a skąd wyciągnęłaś zatykanie uszu to nie będę nawet pisać, bo mnie wytną.
          • panna.nasturcja Re: Co robić dalej? 28.09.23, 17:48
            Ńie, masz mu umożliwić psychoterapię.
          • ritual2019 Re: Co robić dalej? 28.09.23, 18:08
            nicknachwile79 napisała:

            > Mam go zlac, tak jak teraz najchętniej zrobiłby jego ojciec (który sam w wielu
            > aspektach jest lujem i nie stroni zdecydowanie od używek)? Taka kara?

            Lepsza taka niz zadna.
          • turbinkamalinka Re: Co robić dalej? 28.09.23, 20:05
            Nie chcesz pisać co zrobiłaś a to jest dość istotne.
            Wysłalaś go chociaż do szkoły aby odczuł że balowanie do 5 a później obowiązki to nie jest najlepszy pomysł? Czy dałaś się biedakowi wyspać?
            • andaba Re: Co robić dalej? 28.09.23, 20:12
              A jaką miała gwarancję, że jak go wyśle, to on do tej szkoły dotrze?
              Chyba nie oczekujesz, że weźmie faceta, zapewne większego od niej, za rączke i zaprowadzi do klasy?
              Obojętnie co zrobiła, to i tak wyszło zapewne na jego.
              • nick_z_desperacji Re: Co robić dalej? 28.09.23, 20:15
                Ależ dokładnie tak, wykopujesz z łóżka, plecaczek w dłoń, syneczek do samochodu i jedzie z mama do szkoły. W części szkół nawet jak zechce, top w czasie lekcji z budynku nie wyjdzie. A potem żadnego spania do wieczora.
                • andaba Re: Co robić dalej? 28.09.23, 20:18
                  Zabawna jesteś.
                  • nick_z_desperacji Re: Co robić dalej? 28.09.23, 20:21
                    Nie umiesz zbudzić kogoś, kto nie chce wstać? Jak nie do szkoły, to może popatrzeć w ścianę, ale bez spania i bez komputera, ani żadnych energetyków.
                    • andaba Re: Co robić dalej? 28.09.23, 20:25
                      No zbudzić tak, prosze bardzo.
                      Ale zmuś wielkiego chłopa do tego, zeby wziął plecaczek i poszedł grzecznie do szkółki - powodzenia życzę.
                      Weźmie go jak niemowlaka na biodrze sobie posadzi i zaniesie?
                      Czy za ucho pociągnie?
                      • nick_z_desperacji Re: Co robić dalej? 28.09.23, 20:28
                        Odwiezie pod szkołę. A jeśli matka nie jest w stanie wyegzekwować realizacji obowiązku szkolnego, to dziecko jest zagrożone demoralizacją, matka albo szkoła składa wniosek do sądu, dzieciak ma do wyboru spakować się, albo jechać do ośrodka w samych gaciach.
                        • andaba Re: Co robić dalej? 28.09.23, 20:33
                          Jedna nieobecność i "nie jest w stanie wyegzekwować"?
                          Wyśmiali by ją.

                          Odwiezie, jak delikwent wstanie z łóżka.



                          Zrozum, w przypadku nastolatka absolutnie nic nie zrobisz bez wykazania dobrej woli z jego storony. Nic. Jeszcze z dziewczynką może by sobie siłą poradziła, z chłopcem nie. Nawet nie musiałby palcem ruszyć, wystarczy, że się zaprze.
                          • nick_z_desperacji Re: Co robić dalej? 28.09.23, 20:41
                            Nie mówimy o Jasiu, którego jedynym grzechem jest to, że czasami się urwie z ostatniej lekcji, tylko o 15-latku, który nie wraca na noc i wyłącza telefon, twierdzi, że jedzie na "jednodniową" wycieczkę, z góry zakładając, że na noc nie wróci itp. Skoro rodzic NIC nie może, to zostaje ośrodek, albo chowanie w domu przyszłego patusa.
                          • panna.nasturcja Re: Co robić dalej? 30.09.23, 11:43
                            Andaba, dzieci się WYCHOWUJE a nie tylko posiada i karmi!
                            Ona pisze o piętnastolatku.
                      • m_incubo Re: Co robić dalej? 29.09.23, 08:17
                        Czy tobie się wydaje (a może piszeszto z doświadczenia? ) że jedyna możliwość, by wyegzekwować od dziecka wykonanie polecenia, to mieć przewagę wzrostu, siły i hmm... pięści?
              • turbinkamalinka Re: Co robić dalej? 28.09.23, 21:00
                Widzisz ja bym odwiozła do tej szkoły. Czy on będzie na lekcjach wpływu nie mam. Ale to jasno pokazuje dzieciakowi że ja na takie zachowanie nie pozwalam i nie ma odsypiania w ciepłym łóżeczku. Skoro taki z niego strateg i kombinator to niech sobie sam wykombinuje jak odpocząć.
                • nicknachwile79 Re: Co robić dalej? 28.09.23, 21:13
                  Turbinka, on był ledwo żywy. I szczerze to chrzaniłabym to z góry na dół i olala, tak jak on mnie olał. Ale chcialam z nim porozmawiać. On z nauką sobie radził, zawsze tego pilnowalam, ten jeden dzień nieobecności nie zrobi mu krzywdy. A tu potrzebna była rozmowa
                  • andaba Re: Co robić dalej? 28.09.23, 21:16
                    On jeszcze chodzi do podstawówki?
                    Ma skończone te 15 lat, czy nie?
                  • nick_z_desperacji Re: Co robić dalej? 28.09.23, 21:27
                    Och, biedaczek, był ledwo żywy.
                  • angazetka Re: Co robić dalej? 28.09.23, 21:32
                    > Turbinka, on był ledwo żywy.

                    Wzruszyłam się.
                    • nicknachwile79 Re: Co robić dalej? 28.09.23, 21:44
                      angazetka napisała:

                      > > Turbinka, on był ledwo żywy.
                      >
                      > Wzruszyłam się.
                      >
                      Nie, nie chodzi o to, żeby się wzruszać. I nie był umierający, ale śpiący. Jaki by był sens, żeby nieprzytomny na lekcjach siedział?
                      • taki-sobie-nick Re: Co robić dalej? 28.09.23, 21:46
                        Powyżej ci odpowiedziano: PONIESIENIE KONSEKWENCJI WŁASNYCH CZYNÓW.
                      • nick_z_desperacji Re: Co robić dalej? 28.09.23, 21:48
                        Taki, że byłoby mu z tym źle. Konsekwencją siedzenia do 5 w tygodniu jest bycie wyczerpanym na lekcjach. Mówimy o włóczącym się 15-latku, a nie maturzyście, który pół nocy kuł, a w szkole ma w planie jakieś duperele.
                      • taki-sobie-nick Re: Co robić dalej? 28.09.23, 21:50
                        Skoro chce wolność, niech ma wolność - wolność ponoszenia konsekwencji własnych czynów.

                      • turbinkamalinka Re: Co robić dalej? 28.09.23, 21:56
                        Taki że przekona się że włóczenie się do 5 to nie jest dobry pomysł.
                      • angazetka Re: Co robić dalej? 28.09.23, 22:00
                        Jasne, że był śpiący, na własne życzenie.
                      • turbinkamalinka Re: Co robić dalej? 28.09.23, 23:45
                        Taki sam jak nie poszedł do szkoły. Ale ty za olanie ciebie dałaś mu nagrodę w postaci ciepłego łóżka, komfortu i pewnie obiadek też był.
                        Ja bym mojemu zrobiła nawet kawę bo czemu nie. Ale do szkoły wyjść by musiał. Skoro jest na tyle dorosły żeby zarywać noce i siedzieć do 5 rano to jest chyba na tyle dorosły żeby posnieść "dorosłe" konsekwencje. A dorosły człowiek jak się zasiedzi z kumplem idzie nie wyspany do pracy, albo siedzi u zajmuje się dzieckiem (jeśli to jego obowiązek). I w zasadzie nie ma znaczenia czy on faktycznie do tej szkoły dojedzie czy nie. Może być tak że zamiast książek zapakuje koc i podjedzie na plaże i tam troszkę się zdrzemnie. Ale ty dajesz jasny sygnał że nie ma balowania i odsypiania w domu. Niech kombinuje. Wymyślanie rozwiązań też jest częścią dorosłego życia.
                      • tt-tka Re: Co robić dalej? 29.09.23, 08:17
                        nicknachwile79 napisała:


                        > Nie, nie chodzi o to, żeby się wzruszać. I nie był umierający, ale śpiący. Jaki
                        > by był sens, żeby nieprzytomny na lekcjach siedział?

                        A jaki widzisz sens w komfortowym wysypianiu sie we wlasnym lozku po niedozwolonej eskapadzie ? odpowiedz, prosze.
                    • turbinkamalinka Re: Co robić dalej? 28.09.23, 21:57
                      Ja ja się popłakałam prawie jak na "Królu Lwie" tongue_out
                  • taki-sobie-nick Re: Co robić dalej? 28.09.23, 21:32
                    nicknachwile79 napisała:

                    > Turbinka, on był ledwo żywy.

                    Nie, zwyczajnie niewyspany. Na własne życzenie.
                  • taki-sobie-nick Re: Co robić dalej? 28.09.23, 21:33
                    Dobrze, że wrócił, ale rozmawiać to z nim możesz do wypęku.

                    Co masz do terapii, że nie chcesz jej podjąć?
                  • turbinkamalinka Re: Co robić dalej? 28.09.23, 21:54
                    Kobieto przecież to nie o to chodzi czy ten dzień wolny mu zaszkodzi czy nie. On ma odczuć to że jego zabawa ma konsekwencje. Czy twojego szefa interesuje że zarwałaś noc bo spotkałaś się ze znajomymi? Nie.
                    Ogólnie nie ma nic złego w tym że dziecko opuści jeden dzień nauki. Serio. Mój syn może raz w miesiącu nie pójść do szkoły. I spokojnie może mnie czy ojcu powiedzieć "nie idę". Ale są tego warunki. Np w tym dniu nie może być żadnego sprawdzianu, kartkówki czy odpytywania.
                    Wiesz gdzie on ma twoje rozmowy? One nic nie dają. Jakbyś mu pokazała że nie zgadzasz się na takie zachowanie i wykopała z domu do szkoły może chociaż na jakiś czas zapamiętałby że zarywanie nocy nie jest dobre. A ty mu zwyczajnie dałaś nagrodę. Chłopak nie poszedł do szkoły, wyspał się a jedyna przykrość jaka go spotkała to "pierdolenie mamusi". Czyli spokojnie drugi raz mu ten numer przejdzie, znowu sobie pogadasz, a on zwyczajnie będzie miał cię w dupie
                    • kocynder Re: Co robić dalej? 28.09.23, 22:33
                      100/100
                  • taki-sobie-nick Re: Co robić dalej? 28.09.23, 22:23
                    nicknachwile79 napisała:

                    > Turbinka, on był ledwo żywy.

                    Mam pytanie.

                    Tytuł wątku brzmi "Co robić dalej".

                    Czy po szczęśliwym odnalezieniu się potomka pytanie jest aktualne?
                    • taki-sobie-nick Re: Co robić dalej? 30.09.23, 20:51
                      [cisza]
                  • m_incubo Re: Co robić dalej? 29.09.23, 08:19
                    nicknachwile79 napisała:

                    > Turbinka, on był ledwo żywy..
                    A
                    > tu potrzebna była rozmowa

                    Mam nadzieję, że przynajmniej śniadanie do łóżka mu zaniosłaś przed tą rozmową?
                    • nicknachwile79 Re: Co robić dalej? 29.09.23, 08:33
                      Syn ma na tyle lat, że nie muszę koło niego skakać i mu śniadań do łóżka zanosić ani dywanu czerwonego rozwijać, jak wstaje.
                      Wiem, że to było sarkastycznie, ale po co się tak od razu "wyzłośliwiać "?
                      • andaba Re: Co robić dalej? 29.09.23, 08:36
                        A możesz napisać na jakim jest poziomie nauczania (sp, czy średnia) i ile lat ma skończone?
                        • nicknachwile79 Re: Co robić dalej? 29.09.23, 08:37
                          Średnia. 15, prawie na początku 2024 skończy 16.
                          • andaba Re: Co robić dalej? 29.09.23, 08:51
                            Dzięki.

                            Pytałam, bo to jednak nie bez znaczenia w kwestii różnych pomysłów.

                            Ja zawsze przykładałam miarę co nie było wolno, jak byłam w danym wieku - no na etapie szkoły średniej, to mi wszystko było wolno, bo w domu bywałam jeden, dwa dni w miesiącu. Ale to nie znaczy, że z tego korzystałam. Owszem jeździłam na noclegi do koleżanek, mama o tym nie wiedziała, bo po co?
                            Moja córka jak była w internacie też mnie nie informowała co robi, chyba że nie wracała do domu na weekend. Ale informowała, nie prosiła o pozwolenie smile
                            (ona po gimnazjum była starsza, wiem że to zmienia postać rzeczy)
                      • m_incubo Re: Co robić dalej? 29.09.23, 08:52
                        No niby nie musisz koło niego skakać, ale z jakiegoś powodu skaczesz.
                        Twoja sprawa, przecież to nie moje dziecko i nie mój problem, sama robisz wszystko, by się oddalić od rozwiązania go. Forum ci tu nie pomoże, bo nie po rady przyszłaś, wbrew temu, co mógłby sugerować naiwnym tytuł tego wątku.
                        Szkoda dzieciaka.
                        • nicknachwile79 Re: Co robić dalej? 29.09.23, 08:57
                          Ale jak skacze?
                          Co mogę zrobić? Nie chodzi o radę "puścić do szkoły niewyspanego", bo to już za późno. Co poza terapią mogę zrobić na JUŻ (bo ze leki bierze, to już napisałam)? Tak realnie, żeby dało to efekty.
                          • nicknachwile79 Re: Co robić dalej? 29.09.23, 09:01
                            Bo na efekty psychoterapii trzeba poczekać. Raczej kilka miesięcy, jak nie dłużej.
                            • m_incubo Re: Co robić dalej? 29.09.23, 09:05
                              No jasne, to wymaga czasu.
                              Ale ten czas i tak upłynie, jeśli tego nie zauważyłaś 🤷🏻‍♀️
                            • andaba Re: Co robić dalej? 29.09.23, 09:11
                              A on chce iść na tę psychoterapię?
                              Bo mam koleżankę psycholożkę i czasem pytam ją o rózne rzeczy, powiedziała, że bez współpracy to psychoteraia własciwie nie ma sensu. Trzeba chciec sobie pomóc i wierzyć, że się da, jezeli ktos jest nastawiony negatywnie, to mozna sobie podarować. Można zrobic próbę i sprawdzić, czy zaskoczy.
                              Ja uwazam, że to racja, mnie zadna psychoterapia by zapewne nie pomogła, bo uważam, że to bez sensu.
                              Gdyby mnie ktos zmusił, to bym poszła i zachowywała się tak jak ta córka kolezanki. Gadaj babo, a ja cie mam gdzieś.
                              No chyba, że bym uważała że mam jakis problem. Syn uważa, że ma, czy ty jestes jego jedynym problemem? (nie było to złosliwe, choc może tak zabrzmiało).
                              • panna.nasturcja Re: Co robić dalej? 30.09.23, 11:49
                                Owszem, CHCE, autorka już to pisała jakiś rok temu.
                                I nie psycholożka to nie jest psychoterapeutka.
                                A jakby nie chciał to można go przekonać, od tego ludzie są rodzicami.
                            • turbinkamalinka Re: Co robić dalej? 29.09.23, 09:35
                              nicknachwile79 napisała:

                              > Bo na efekty psychoterapii trzeba poczekać. Raczej kilka miesięcy, jak nie dłuż
                              > ej.

                              No ale co z tego że na efekty trzeba czekać? Przecież i tak nie masz efektów lub są na krótko. Jestem ostatnią osobą która doradza terapię na wszystko ale może w tym wypadku warto. Za 3 lata chłopak będzie pełnoletni i ty nie będziesz już miała wpływu na jego zachowanie skoro już teraz nie masz.
                            • panna.nasturcja Re: Co robić dalej? 30.09.23, 11:47
                              nicknachwile79 napisała:

                              > Bo na efekty psychoterapii trzeba poczekać. Raczej kilka miesięcy, jak nie dłuż
                              > ej.

                              Najpierw trzeba na nią dziecko posłać oraz samej pójśc, Ty tego wciąż nie zrobiłaś.
                              Co Ci syn powiedział na temat tej nocy?
                          • andaba Re: Co robić dalej? 29.09.23, 09:04
                            Pewnie nic.

                            Nie znam całej historii, orientuję sie od momentu tego wyjazdu do Krakowa (moim zdaniem niepotrzebnie dzwoniłas do rodziców dziewczyny, no ale stało się).

                            Chłopak sie zbuntował i teraz tyko od jego rozsądku zależy to, czy z tego wybrnie.

                            A co mu sie działo, że bierze leki?
                            • nicknachwile79 Re: Co robić dalej? 29.09.23, 09:12
                              Depresja, bezsenność (to w sumie jeden z objawów depresji), kłopoty rodzinny (moje i męża rozstanie i atmosfera jaka była przez ostatnie +- dwa lata przed rozstaniem, gdzie nylo więcej nerwówki niż spokoju, to nic dziwnego, że się dzieciakowi złamało życie).
                              Andaba, on mnie próbował, mówiąc brzydko, wydymać na tym Krakowie. Jakbyś się czuła, gdyby Twoje dziecko zadzwonilo, że zostaje jednak na noc i wraca dopiero niedziela wieczór (bo syn tak zaplanował to zrobić, mnie wciskając kit, że wrócą w sobotę)?
                              • andaba Re: Co robić dalej? 29.09.23, 09:30
                                Tak, czytałam o tym co chciał zrobić.

                                Ale powiedz tak szczerze - czy gdyby ci powiedział - jedziemy do Krakowa prześpimy się u koleżnki Zuzi i wrócimy w niedzielę, to czy byś się zgodziła?
                                Bo ja raczej bym sie zgodziła (w przypadku gdybym miała powierzyc chłopaka starszym od niego dziewczętom na pewno, a chyba nawet w przypadku córki).
                                Plan w sumie wydawał sie sensowny.
                                I zapewne byłabym wkurzona, gdyby zadzwonił i powiedział że nie wraca, ale chyba bym to dość łatwo wybaczyła, bo takie postępowanie (nocleg, jak już sie gdzieś pojechało) jest logiczne. Dlatego m.in. pytałam w jakim jest wieku.


                                A sytuacji z mężem współczuję, myslałam, że to było zwykłe rozstanie, może nie za obopólna zgodą, ale bez wiekszych dramatów.
                                W tym wszystkim nic dziwnego, że chłopak nie wie co ze soba zrobić, ja się jednak wypowiadałam z pozycji rodzica dzieci, które takich "atrakcji" nie mają.
                            • tt-tka Re: Co robić dalej? 29.09.23, 09:13
                              andaba napisała:



                              > A co mu sie działo, że bierze leki?


                              A wrzuc nicka w wyszukiwarke... np. to, ze tatus zachlewal sie z kumplami do kompletnego zrycia sie. Albo po obiecaniu synowi (i zonie) wspolnych wakacji raptem oswiadczyl, ze nie jedzie i olal. Albo jak wyprowadzil sie z domu zostawiajac w nim samego 14-latka i uszczesliwiajac go ta nowina.
                              i przy tym matka calkowicie temu szajbusowi podporzadkowana
                              • nicknachwile79 Re: Co robić dalej? 29.09.23, 09:16
                                Niestety, i jeszcze więcej tego było uncertain
                                • turbinkamalinka Re: Co robić dalej? 29.09.23, 09:28
                                  No i będzie więcej. Nie piszesz co zrobiłaś za to spóźnienie. Oprócz tego że dałaś mu nagrodę w postaci możliwości wyspania się, pozwoliłaś mu olać na ten dzień szkołę. Przecież sama prosisz o powtórkę.
                              • andaba Re: Co robić dalej? 29.09.23, 09:22
                                I dziecko bierze leki na to, że ma pop.....go ojca?
                                W tej sytuacji to może faktycznie by mu sie terapia przydała.


                                Tak to wszystko gorzej wygląda, niestety dzieci powielaja głupotę rodziców.

                                No to się już nie wypowiadam, ja myslałam, że to normalna, rodzina, "tylko" ojciec sobie poszedł. A on sobie poszedł z przytupem...
                                • panna.nasturcja Re: Co robić dalej? 30.09.23, 11:51
                                  Ma DEPRESJĘ! I dlatego bierze leki.
                            • pade Re: Co robić dalej? 29.09.23, 09:58
                              andaba napisała:

                              > Pewnie nic.
                              >
                              > Nie znam całej historii, orientuję sie od momentu tego wyjazdu do Krakowa (moim
                              > zdaniem niepotrzebnie dzwoniłas do rodziców dziewczyny, no ale stało się).
                              >
                              > Chłopak sie zbuntował i teraz tyko od jego rozsądku zależy to, czy z tego wybrn
                              > ie.
                              >
                              > A co mu sie działo, że bierze leki?

                              Normalnie się we mnie gotuje jak Cię czytam. Uważam Twoje posty w tym wątku za totalnie szkodliwe.
                              W ogóle mnie zastanawia jak ktoś, kto wysyłał swoje dzieci do internatu, więc siłą rzeczy nie ma zielonego pojęcia co jego dzieci robiły poza zjazdami do domu, może z taką łatwością twierdzić, że telefon do rodziców był niepotrzebny. W pewnym wieku kontrola jest podstawą zaufania, minimalna, wyrywkowa, ale jednak. Owszem, można wierzyć, że to dzieciak będzie się zmagał z wyrzutami sumienia, jeśli to zaufanie zawiedzie, ale generalnie po to ma rodziców, by byli przewodnikami po życiu i oparciem gdy trzeba, a nie po to, by sam się wychowywał. Czasami koszty tego "samowychowywania się" poprzez zbieranie doświadczeń, bo rodzice pozwalali na wszystko, gdyż mieli ekhm zaufanie (zaufanie czy mieli wylane?) są zbyt wysokie.
                              • andaba Re: Co robić dalej? 29.09.23, 10:16
                                ?
                                Dziecko w internacie miałam jedno. Nie dlatego, że je tam "wysłałam" tylko dlatego, że szkoła, którą wybrała była zbyt daleko, aby dojeżdżać.

                                Czyli i tak miałam więcej dzieci poza internatem niz ty w sumie...

                                • pade Re: Co robić dalej? 29.09.23, 10:21
                                  w sumie czego?
                                  • andaba Re: Co robić dalej? 29.09.23, 10:33
                                    Oj pade...
                                    Kłócisz się o coś, co nie ma miejsca i czepiasz słówek.

                                    Chyba wiesz ile masz dzieci?
                                    W sumie tych, co były w interncie i tych co nie były?
                                    Bo zarzuciłaś mi, że moje internat chował - po pierwsze nie chował, bo córka do internatu poszła w wieku 16,5 roku - takich dzieci się juz nie wychowuje, tylko zbiera to, co sie posiało, po drugie cała reszta była w domu.

                                    I nie kontrolowłam, nie dzwoniłam, nie sprawdzłm. Może mnie oszukiwali - ale jakie to ma dzis znaczenie? Wyszli na ludzi bez najmniejszych poślizgów.

                                    Fakt, jedno mieli na pewno - stabilny dom, w którym nie było awantur i alkoholu.

                                    Ale ja miałam i alkohol i awantury i tez na ludzi wyszłam. Mysle, ze to w dużej mierze zasługa tego, że matka mi ufała.
                                    • pade Re: Co robić dalej? 29.09.23, 10:53
                                      "Ale ja miałam i alkohol i awantury i tez na ludzi wyszłam. Mysle, ze to w dużej mierze zasługa tego, że matka mi ufała"

                                      "Mnie ojciec pasem bił i na ludzi wyszedłem" - znasz to?

                                      1. Twoja historia wyjaśnia Twoje podejście. I wcale nie tak, jak myślisz.
                                      2. 16-latków może się już nie wychowuje, przynajmniej nie w takim sensie jak małe dzieci, ale nadal sprawuje się nad nimi pieczę i reaguje, gdy sytuacja tego wymaga
                                      3. Nie wiem co to dla Ciebie znaczy "wyjść na ludzi", ale z Twoich postów wynika, że chodzi o to by nie pić, nie palić i się nie malować. Ja mam inną definicję i pewnie dlatego się nie rozumiemy.
                                      4. Zaufanie do dziecka ma ogromne znaczenie, ale jeśli dziecko zostaje przyłapane na próbie oszukania rodzica, jak w przypadku autorki, to znaczy, że na pełne zaufanie nie zasługuje
                                      5. Skoro czytasz wątki autorki od tego o wyjeździe do Krakowa, to wiesz, że chłopak podjął ponowną i tym razem skuteczną próbę urwania się z domu na noc. Wiesz to, a mimo to piszesz w stylu "a po co dzwoniłaś do rodziców? gdybyś nie zadzwoniła, to syn by pojechał, nie wrócił na noc czyli postawił cię przed faktem dokonanym, ale nic by się takiego nie stało". Czyli de facto piszesz: to normalne, że chłopak chciał cię oszukać, szkoda, że nie pozwoliłaś mu tego zrobić. Bardzo mi się to kłóci z tym, co piszesz o zaufaniu.
                                      Widocznie dla Ciebie zaufanie to raczej "czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal".
                                      • andaba Re: Co robić dalej? 29.09.23, 11:08
                                        Dla mnie wyjście na ludzi to, owszem, brak nałogów, stabilna praca, stabilny związek, dobre relacje z rodziną i przede wszystkim - bycie odpowiedzialnym. Akurat malowanie mam gdzieś, moje córki się malują i mi to nie przeszkadza.
                                    • snakelilith Re: Co robić dalej? 29.09.23, 11:39
                                      andaba napisała:

                                      >
                                      > Ale ja miałam i alkohol i awantury i tez na ludzi wyszłam. Mysle, ze to w dużej
                                      > mierze zasługa tego, że matka mi ufała.


                                      Z ostatnim zdaniem można dyskutować. Masz w sobie coś z kogoś, kto autorepresją i narzuconym sobie sztywnym światopoglądem próbował utrzymywać mentalny fason w nieprzyjaznym otoczeniu, ale to, że nie miałaś innego wyjścia, bo albo tak, albo się stoczyć, nie oznacza, że jest to zdrowa reakcja.
                                      • ichi51e Re: Co robić dalej? 29.09.23, 12:11
                                        Ja tak właśnie rozumiem „wyjście na ludzi” radzę sobie w społeczeństwie i jestem jego częścią. Żyje nie zostałam patusem dzieci odchowane samodzielne nie przymierzam głodem nawet pomoc mogę.
                                      • panna.nasturcja Re: Co robić dalej? 30.09.23, 11:57
                                        Otóż to, Snake, dokładnie tak.
                                    • alex_vause35 Re: Co robić dalej? 29.09.23, 13:17
                                      Andaba, dzieci z alkoholowych domów często są hiper - nadmiernie odpowiedzialne i poukładane, w różnych sferach przejmują rolę rodzica, prawdopodobnie tak było i z tobą.
                                      Można było tobie ufać, nie wywijałaś. Ale gdybyś wywijała, np. została zatrzymana przez policję pijana, kradła po sklepach itp., to na pewno mama by z tobą inaczej postępowała.
                                    • panna.nasturcja Re: Co robić dalej? 30.09.23, 11:55
                                      andaba napisała:

                                      > Ale ja miałam i alkohol i awantury i tez na ludzi wyszłam. Mysle, ze to w dużej
                                      > mierze zasługa tego, że matka mi ufała.

                                      Nie, nie wyszłaś. Znaczy, owszem, nie pijesz (jak rozumiem) i żyjesz jak normalny człowiek, ale podejście do dzieci masz bardzo bardzo nie takie jak trzeba a mowić o tym, że „wyszły na ludzi” i nie mają żadnych problemów to będzie można za 15 lat.
                                      Nie jesteś zdrową, dojrzałą osobą, wpływ bycia z domu alkoholowego i znhedbującego dzieci bardzo widać w Twoich postach. I sporo z tego domu powielasz, nie tylko alkoholicy robią dzieciom krzywdę.
                          • m_incubo Re: Co robić dalej? 29.09.23, 09:04
                            Widzę, że nie tylko na to jest już za późno. A na terapię pewnie za wcześnie?
                            Sorry, niestety nic się nie da zrobić 🤷🏻‍♀️
                          • turbinkamalinka Re: Co robić dalej? 29.09.23, 09:14
                            Przecież forum ci nie powie co masz zrobić aby "naprawić" syna. My go nie znamy. Z resztą od jednej kary, jednej pogadanki nic się nie zmieni. Miałaś 15 lat aby pokazać mu jakie zachowania nie są akceptowane.
                            To ty wiesz na czym mu zależy. U mnie za Kraków nie dostałby pewnie kasy do końca roku. Może nauczyłby się rozładowywać emocje w jakiś inny sposób. Może poszedłby na siłownie lub basen. Karnet bym mu kupiła sama ale kasy by nie dostał. Z to że nie wrócił na noc poszedłby do szkoły śpiący. Tak samo jakby grał do 5 rano na kompie. Zabrałabym mu telefon i spisałabym wszystkie kontakty z zapowiedzią że będę wydzwaniać po jego kumplach jak się spóźni 30 minut. I to ze narobię mu siary nie jest moim problemem tylko jego.
                          • snakelilith Re: Co robić dalej? 29.09.23, 09:55
                            nicknachwile79 napisała:

                            > Co poza terapią mogę zrobić na JUŻ (bo ze leki bierze, to już napisałam
                            > )? Tak realnie, żeby dało to efekty.

                            Zacznij reflektować nad sobą. Ty też potrzebujesz terapii, tylko dla siebie, bo coś robisz w interakcji źle. Jak ofiara. Twój mąż cię olewał, nie liczył się z twoim zdaniem, manipulował i miał w nosie, że cię krzywdzi, a teraz twój syn powtarza dokładnie to samo. To może nie twoja wina, ale wygląda na to, że nie zachęcasz bliskich do respektowania twojej osoby i traktowania cię jako kogoś, z której zdaniem należy się liczyć. Tym robisz dziecku krzywdę, bo on nie ma wzoru silnego dorosłego, na którym może się orientować i od którego dostaje wsparcie. Ojciec kimś takim nie był i rozczarowanie tym było dla chłopaka pewno traumą, a ty się w jego oczach do tego nie nadajesz. On musi czuć się okropnie samotny i zagubiony, i na swój własny, niedorosły sposób próbuje dawać sobie radę sam. Niektóre dzieci w takiej sytuacji przybierają rolę dorosłego opiekuna, a inne pozbywają się emocjonalnego "balastu" i zaczynają rodzica unikać/ignorować.
                  • zoskaanka Re: Co robić dalej? 29.09.23, 10:10
                    nicknachwile79 napisała:

                    > Turbinka, on był ledwo żywy. I szczerze to chrzaniłabym to z góry na dół i olal
                    > a, tak jak on mnie olał. Ale chcialam z nim porozmawiać. On z nauką sobie radzi
                    > ł, zawsze tego pilnowalam, ten jeden dzień nieobecności nie zrobi mu krzywdy. A
                    > tu potrzebna była rozmowa

                    Cóż, miękkie serce, twarda dupa.
                  • kocynder Re: Co robić dalej? 29.09.23, 10:13
                    No i? Porozmawiałaś z nim? I jakie skutki? Co powiedział?
                  • panna.nasturcja Re: Co robić dalej? 30.09.23, 11:44
                    I co z tej rozmowy wynikło? Wiesz w ogóle gdzie on był całą noc?
      • kocynder Re: Co robić dalej? 28.09.23, 08:07
        Może jeszcze pogłaszcz po główce i w nagrodę kup nowego smartfona?
    • mak_z_figa Re: Co robić dalej? 27.09.23, 22:52
      Wrócił?
    • panna.nasturcja Re: Co robić dalej? 27.09.23, 23:34
      Policja.
      A kasę na terapię masz skoro byłaś gotowa zapłacić prawie 2000 za jednodniowy wyjazd.
      Terapii na nfz też byście się już doczekali gdybyś zapisała go od razu.
      • waleria_bb Re: Co robić dalej? 28.09.23, 01:23
        Choć piszesz słusznie, nie jest to raczej dobry moment.
        • panna.nasturcja Re: Co robić dalej? 28.09.23, 01:47
          Jak do ńiej nie dotrze to historia prędzej czy później zakończy się żle.
          Może strach ją zmobilizuje, skoro rozsądek nie.
      • zalamana_50 Re: Co robić dalej? 28.09.23, 05:23
        panna.nasturcja napisała:

        > Policja.
        > A kasę na terapię masz skoro byłaś gotowa zapłacić prawie 2000 za jednodniowy w
        > yjazd.
        > Terapii na nfz też byście się już doczekali gdybyś zapisała go od razu.

        Co z tego, że kasę na terapię ma, skoro wg.niej b terapia jest bez sensu.. w sumie, żal mi dzieciaka
        • panna.nasturcja Re: Co robić dalej? 28.09.23, 17:51
          No mi też żal dziecka, dlatego piszę.
          Po takiej akcji miałam nadzieję, że coś zrozumie, ale daremne to było jednak.
    • magdallenac Re: Co robić dalej? 27.09.23, 23:56
      Znalazł się??
      • jasnoklarowna Re: Co robić dalej? 28.09.23, 02:43
        Autorka nic nie pisze, mam nadzieję że wrócił.
        • nicknachwile79 Re: Co robić dalej? 28.09.23, 07:59
          Przepraszam, że nie napisałam, ale mi "głowę wyłączyło" i nie myślałam nawet o tym, po drugie: wrócił na szczęście, ale dopiero po 5 rano. Niełatwy dzień nas czeka.
          Dziękuję
          • anilorak174 Re: Co robić dalej? 28.09.23, 08:05
            Współczuję. Trzymam kciuki by jednak ten dzień był konstruktywny.
          • turbinkamalinka Re: Co robić dalej? 28.09.23, 08:13
            No cóż. A odwiozłaś go do szkoły czy dasz biedakowi pospać?
            • banicazarbuzem Re: Co robić dalej? 28.09.23, 08:16
              zgadnij
              • turbinkamalinka Re: Co robić dalej? 28.09.23, 11:37
                No ja się domyslam że biedaczek musi się wyspać.
                Ja to bym nie dyskutowała i zawiozła do szkoły. Nawet dzień wolny bym wzięła aby zobaczyć czy "mój malutki syneczek" nie wpadł na pomysł urwania się z lekcji i powrotu do domu smile
          • login.na.raz Re: Co robić dalej? 28.09.23, 08:49
            Ciekawe, czy by do niego dotarło, co przeszłaś, gdybyś to ty odwaliła mu podobny numer. Powiedziałabyś, że wychodzisz na 5 minut po bułki, potem wyłączyła telefon i jakby nigdy nic zjawiła się w domu dopiero za parę godzin uncertain
            • turbinkamalinka Re: Co robić dalej? 28.09.23, 08:52
              Pewnie nie. Może zauważyłby gdyby wyjechała na urlop smile
              • kocynder Re: Co robić dalej? 28.09.23, 09:06
                Otóż. Jakby żarcie się przestało "samo" pojawiać na stole, a brudne ciuchy w postaci upranej "same" wracać do szafy.
                • turbinkamalinka Re: Co robić dalej? 28.09.23, 09:07
                  A tam żarcie. Jakby mu się kasa skończyła smile
            • balbina1710 Re: Co robić dalej? 28.09.23, 13:36
              login.na.raz napisała:

              > Ciekawe, czy by do niego dotarło, co przeszłaś, gdybyś to ty odwaliła mu podobn
              > y numer. Powiedziałabyś, że wychodzisz na 5 minut po bułki, potem wyłączyła tel
              > efon i jakby nigdy nic zjawiła się w domu dopiero za parę godzin uncertain

              Zadowolony bylby, ze matki jeszcze nie ma i w koncu wolna chata, chociaz jakis czas. Nie przyszloby mu do glowy za nia wydzwaniac, wiec faktu, ze jej komorka jest wylaczona, w ogole by nie zarejestrowal.
            • nicknachwile79 Re: Co robić dalej? 28.09.23, 15:28
              Może by dotarło, ale nie umialabym nikomu tak zrobić i nikomu nie życzę.
          • is-laura Re: Co robić dalej? 28.09.23, 09:56
            Gdzie był? U dziewczyny?
            • imponderabilia22 Re: Co robić dalej? 28.09.23, 11:56
              is-laura napisała:

              > Gdzie był? U dziewczyny?


              Nie, z dziewczyną się chyba popsuło. Bo sponsorowany wyjazd nie wypalił. Winna matka, bo śmiała zadzwonić do rodziców cwaniary.
              • turbinkamalinka Re: Co robić dalej? 28.09.23, 12:06
                No oczywiście że matka winna a kto. Swoją drogą panna musiała być jednak napalona na prezenciki lub droższe rozrywki skoro przez "wyjazd" się między nimi popsuło. Więc nie dość że dzieciak ma słabe wzorce z domu (tylko dzięki kasie potrafię się zrelaksować) to matka jest słabą obserwatorką. Nie zna swojego dziecka, nie wie co on może wywinąć, to jeszcze jakiejś intuicji co do ludzi otaczających dziecko. Przecież ta dziewczyna musiała wiedzieć że chłopak ściemnia.