janowa
18.12.05, 12:57
Moze mi doradzicie co mam robic w takiej sytuacji...
Mieszkamy za granica, cala moja rodzina mieszka w Polsce. Czesto odwiedza nas
moja mama, byla tez moja ukochana ciocia z wujkiem, i oczywiscie moi
przyjaciele. Pare innych osob z rodziny (z ktorymi jestem blisko zwiazana) tez
zapraszalam.
Teraz przeprowadzamy sie ze Szwajcarii do Wiednia, wiec podroze z Polski beda
i tansze, i blizsze, i nawet paszportu nie trzeba. W zwiazku z tym osoby,
ktorych nie widzialam pare lat i nigdy nie bylam w bliskich kontaktach
(czasami widzielismy sie z okazji swiat czy pogrzebow) nagle sobie o mnie
przypomnialy. Dzwonia i mawia wprost, ze maja zamiar mnie odwiedzic, jak sie
tylko przeprowadze. Wkurza mnie to, nie wiem co mam w takiej sytuacji mowic,
bo jestem malo asertywna... To nie jest wizyta na kawe, jezeli ktos przyjezdza
to sila rzeczy zostaje minimum kilka dni. Ja nawet nie mam o czym z tymi
osobami rozmawiac!
Co byscie zrobily na moim miejscu, zeby wilk byl syty i owca cala? Nie chce
nikogo obrazac, nie chce, zeby im bylo przykro, ale nie mam ochoty goscic
kazdego, komu przyjdzie ochota

Tym bardziej, ze te osoby nie mowia w
zadnym obcym jezyku, wiec moj maz czulby sie jeszcze gorzej niz ja

Poradzcie cos...
---
"Pogląd, że mężczyzna nie może stale kochać tej samej kobiety, jest tak samo
fałszywy jak pogląd, że skrzypek dla odegrania tego samego utworu musi mieć
kilka instrumentów" Aleksander Spoerl