julietter 17.02.06, 14:38 Przenosiny z pogadajmy Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
julietter Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 14:40 No to już jesteśmy dwie. Mam nadzieję, że teraz będzie działać. Odpowiedz Link Zgłoś
julietter Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 14:41 Na czym się kończył wątek? Bo ja wróciłam jak wszystko zaczęło siadać i jestem trochę zagubiona Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 14:42 ja to juz sama ie wiem,bo czytalam o tych sukniach,bieliznie ,tylkcah,kosmetyczkach....bylo tego sporo,chyba musze nie co wczesniej zaczac wstawac Odpowiedz Link Zgłoś
kiara80 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 14:43 a ja myślałam że tylko u mnie coś się wieszaz kompem Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 14:42 było o męskich dupach, ale chyba zakończyłyśmy, ktoś zaczął o upiękrzaniu i pielęgnacji skóry pisać - kremiki, witaminki itp. Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 upiekszamy sie 17.02.06, 14:43 co stosujecie na codzien do upiekszania? Odpowiedz Link Zgłoś
julietter Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 14:44 Acha, faktycznie. Ja mam półkę z kosmetykami imponującą, tylko czasem nie wiem po co. Chyba wydaje mi się, że jak mam, to już wystarczy, bo wcieram w siebie zaledwie połowę. Kupuję je chyba tylko po to, żeby uspokoić własne sumienie, a używam kremów do twarzy, pod oczy i balsamy po kąpieli. A np. krem ujędrniający do biustu, który kupiłam miesiąc temu jeszcze nie używany Odpowiedz Link Zgłoś
julietter Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 14:45 A swoją drogą, to faktycznie przeciążyłyśmy sprzęty z ilością tematów. Chyba się nie spodziewali takiego oblężenia, hi hi Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 14:42 u mnie teraz juz wszystko dziala a jak u was? Odpowiedz Link Zgłoś
spinka44 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 14:45 powiem szczerze - nie dało sie przeczytac wszystkiego chyba ze zero pracy Ale niestety Odpowiedz Link Zgłoś
kiara80 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 14:46 Jeszcze trochę i przejmiemy całe forum Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 14:48 dziewczyny a jak u was stosunki z przyszlymi tesciami wygladaja??? Odpowiedz Link Zgłoś
spinka44 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 14:49 No to teraz taki temat rzucasz jak ja niedlugo kończe prace Odpowiedz Link Zgłoś
spinka44 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 14:52 Zawsze mi sie wydawało ze mam spoko teściów tzn przyszłysz tesciów ale im bliżej ślubu tym mniej ich lubie Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:05 o widzisz mam taki sam objaw i nie wiem dalczego... Odpowiedz Link Zgłoś
julietter Teście 17.02.06, 14:50 Ja mam teścia w deche. Chciałabym, żeby mój był taki sam w tym wieku. Można z nim pogadać, pojeździć rowerem, bo rowerzysta zapalony - w wieku 60 lat śmiga na żółtej kolarzówie, że aż furczy. Teściowa też spoko, ale nie to co teść Odpowiedz Link Zgłoś
kiara80 Re: Teście 17.02.06, 14:51 ja mam teściów super (na razie) ostatnio ciągle podgadują nas o wnuki bo już się nie mogą doczekać hi hi Odpowiedz Link Zgłoś
julietter Re: Teście 17.02.06, 14:53 Kiara, moi to samo. Oni nam już chyba od miesiąca wpadki życzą No, ale się pilnuję, bo bym się w sukienkę nie wcisnęła. A dzidziuś może poczekać. Najpierw wielki dzień Odpowiedz Link Zgłoś
spinka44 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 14:50 Jak tylko wroce do domu to zaglądne i sprawdze jak sie temat rozwinął Odpowiedz Link Zgłoś
julietter Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 14:51 Spinka koniecznie i musisz opowiedzieć o swoich Odpowiedz Link Zgłoś
ewka888 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:02 teść jest ok, a teściowa..sama nie wiem...Mam wrażenie, że nie do końca spełniam jej wyobrażenia o synowej.Ale to pewnie dlatego, że zabieram jej ostatniego syna z gniazdka domowego i po ślubie bedziemy mieszkać u mnie (czyli ponad 200 km od rodzinnego domku mojego T.) Odpowiedz Link Zgłoś
julietter Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:05 Tak Was słucham dziewczyny i się nadziwić nie mogę. Ja rozumiem miłość matki do syna, ale nie zaborczą. Przecież to są dorośli faceci i matkom powinno zależeć na ich szczęściu, a nie na zatrzymaniu na siłę przy sobie. Matko Święta. To ja chyba mam szczęście z moją. A jak chce nas częściej widzieć, to zaprasza na obiad, albo kawę. Odpowiedz Link Zgłoś
kiara80 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 14:49 Oj widzę, że ktoś walczy jeszcze na "Pogadajmy". Co do kosmetyków to kupuję je ciągle ale z używaniem gorzej Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 14:51 no to ja mam dobrych tesciow,ale zawsze to jakos tak dziwnie,zwlaszcza z jego mama...tez taki macie dystans do przyszlej tesciowej? Odpowiedz Link Zgłoś
kiara80 Re: Zaraz uciekam:( 17.02.06, 14:54 więc do środy, chyba że uda mi się wcześniej tu zajrzeć bo obawiem się, że w środę będzie trudno Was znaleźć)) Pogadajmy cd.,cd.,cd.,cd., (cała pierwsza strona forum hi hi hi Odpowiedz Link Zgłoś
berdronka Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 14:59 u mnie tragedia z teściową, ale za to teściu w deche.. Tesciowa to kawał ch... od samego początku mamy zły stosunek, o mało co przez nią rozstałabym sie z moim. Najbardziej pamietam nasze pierwsze spotkanie i jej słowa: Dzień dobry, to TA co mi syna zabrała? Odwinęła sie na piecie i czasneła drzwiami . Ja stanelam wryta i zbierałam szczene z ziemi... hehe Ale to i tak nic, w porównaniu co mi póxniej wywinęła.. Odpowiedz Link Zgłoś
julietter Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:02 Berdronka chyba żartujesz?! Niezła jędza. Można coś jeszcze gorszego wiwinąć, niż takie powitanie???? Odpowiedz Link Zgłoś
julietter Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:07 Berdronka, ale Twoja teściowa to się chyba pogodziła z Waszym ślubem? Może potrzebowała czasu, a potem się ułoży.. Miejmy nadzieję. Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:09 wiecie co mi sie wydaje ,ze tesciowe troche traktuja nas jak konkurencje,moze sie boja ze bedziemy lepsze od nich samych Odpowiedz Link Zgłoś
siesio1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 14:52 Znowu super temat,To ja może ziemiaczki obiorę i posprzątam trochę w domku przez ten czas... Odpowiedz Link Zgłoś
siesio1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 14:58 teraz to tematem nr 1 jest obiad i porządki ,bo w koncu będe mial dym w domku i to niestety z mojej (waszej?)winy... Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 odnosnie pogadajmy 17.02.06, 15:00 w razie gdybysmy musieli sie przenosic to moze zacznijmy ten watek datowac,zeby kolezanki,ktore na dluzej nas opuszcaja mogly wiedziec gdzie jestesmy Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 14:59 Siesio moze temat "kobieta przed slubem z punktu widzenia mezczyzny"???? Odpowiedz Link Zgłoś
julietter Siesio zwiał;-) 17.02.06, 15:01 Siesio czmychnął do obiasku, a nie zdążyłyśmy go wziąć na spytki Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Siesio zwiał;-) 17.02.06, 15:07 a moze nie chcila nam powiedziec jak widza mezczyzni swoje kobiety przed slubem.Moj to sie tylko smieje ze juz mi korzenie wyrosly chyba na forum Odpowiedz Link Zgłoś
kiara80 Re: Weekend 17.02.06, 15:09 Dziewczyny napiszcie jeszcze szybciutko jakie macie plany na weekend i uciekam Ja będę odrabiała walentynki Odpowiedz Link Zgłoś
julietter Re: Weekend 17.02.06, 15:11 Ja w weekend baluję. Zaprosiłam super znajomych, w kórymi zawsze jest dużo śmiechu. Posiedzimy przy winku i piwku i trochę się powygłupiamy Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Weekend 17.02.06, 15:11 ja wlasnie tez zaraz zmykam moje kochanie chce mnie wyciagnac na spacer brzegiem morza,troche jodu powdychamy,a caly weekend spedzimy razem jeszcze nie wiemy co bedziemy robic,no moze odrobimy zaleglosci)))hihihihi Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Re: Weekend 17.02.06, 15:12 ja chyba wezmę trochę roboty do domu na jutro, bo sie ładnie opierniczam na forum muszę trochę tych drutów pociągnąć Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Re: Weekend 17.02.06, 15:15 obecna cały czas tylko usiłuję coś narysować Odpowiedz Link Zgłoś
julietter Re: Weekend 17.02.06, 15:16 No tak, rozumiem Ja od poniedziałku też muszę się za robotę wziąć. Raporciki się same nie napiszą;-( Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Weekend 17.02.06, 15:16 ann_jazon napisała: > ja chyba wezmę trochę roboty do domu na jutro, bo sie ładnie opierniczam na > forum muszę trochę tych drutów pociągnąć Ja mieszkam obecnie w anglii,ale jak juz wczesniej pisalam pochodze z dolnegoslaska,przenieslismy sie ,bo moj narzeczony,ze tak ladnie napisze rozpoczal tu studia,a ja wyruszylam za nim szukajac tu pracy Odpowiedz Link Zgłoś
kiara80 Re: Udanego:) 17.02.06, 15:15 To w takim razie dziewczyny udanego weekendu!!! I mam nadzieję, że Was znajdę! PS. Kurcze ja uciekam a druty wróciły buuuuu Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Re: Udanego:) 17.02.06, 15:22 Kiara! Miłego weekendu! A po weekendzie sie znajdziemy Odpowiedz Link Zgłoś
azanna Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:16 Niestety musiałam popracować Widzę, że było o teściach. Ja mam super teściów. Wnuka już mają, więc presji też nie ma. W ogóle rodzina lubego jest świetna. Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:17 ale wnuk to od was czy ktos wczesniej sie postaral? Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:19 a to was zaczna napastowac o wnuczke Odpowiedz Link Zgłoś
azanna Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:20 To fakt - drobne sugestie już były. To jest bardzo męska rodzina, więc mała dziewczynka by się przydała. Odpowiedz Link Zgłoś
azanna Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:19 Marlena - też bym się przesżła na spacer brzegiem morza Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:20 do anglii 1,5 godziny samolotemniedaleko Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:21 szczerze to wolalabym spacerowac w polsce,ale coz jak u nas tylko nozki podcinaja mlodym ludziom... Odpowiedz Link Zgłoś
julietter Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:22 Ja się w marcu do siostry do Londynu wybieram, to uważaj jak zahaczę o Ciebie Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:25 nie tu jest lepsze zycie,normalnie pracujac stac cie na prawie wszystko bez wiekszych wyrzeczen Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:24 do mnie blisko z Londynuzahaczaj o bristol Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:25 ja chyba jutro wyciągne Krzyśka nad morze - bo mieszkamy 200 m od plaży w Gdańsku Odpowiedz Link Zgłoś
julietter Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:26 Ja to chyba sobie do lasu pójdę... Bo Wielkiej Wody koło Poznania nie ma Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:26 pewnie,mily taki weekend,ja trzy lata temu spedzalam walentynki w miedzyzdrojach i bylo tak milo,plaza taka cicha pusta,tylko szum morza,naprawde mozna sie zrelaksowac,tylko wezcie cieply kocyk)) Odpowiedz Link Zgłoś
azanna Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:28 A u mnie nawet spacer cienko widzę w tych górach śniegu. Odpowiedz Link Zgłoś
ewka888 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:28 Oj, zazdroszczę Ci...uwielbiam morze...spacery po plazy..szum fal...pewnie dlatego,że mieszkam w górach Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:29 a ja chcę w góry nasze polskie pojechać po ślubie - ale zobaczymy czy finansów starczy.. Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:31 sprobujcie na wlasna reke jakies mile schronisko...jest tych ofert teraz tyle ,ze az glowa boli Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:32 no nie inaczej bo my gołodupce jesteśmy, na luksusy nas nie stać Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:35 na weselu tzreba zrobic jakis konkurs i uzbierac w ten sposob na wycieczke (zartuje sobie oczywiscie,bo nie wiem jak Ty ale ja ogolnie za tego typu zabawami nie przepadam) Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:39 My nawet wesela nie robimy - ani nas nie stać, ani nie ma dla kogo z rodziny Krzyśka będzie tylko brat, bo Krzysiek nie chce zapraszać nikogo (teść debil i pijak i na 100% przyjechałby na rozróbę, więc K. nikogo nie chce powiadamiać, a jego mama zmarła). Ja mam w rodzinie parę osób - w sumie z 10 może się uzbiera, więc tylko obiadek dla nich i kilku znajomych robimy Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:44 tez mila forma,wazne ze wy bedziecie sie pobierac i maci z kim sie dzielic tym szczesciem,nie zawsze wielkie wesele musi byc ukoronowaniem szczescia malzonkow.My robimy wesele,bo tak chca rodzice jego przede wszystkim i chca to zasponsorowac w podzialce z moja mama(bo moj ojciec przstal sie mna interesowac jak mialam 6 lat,nawet nie wiem czy jeszcze zyje),pewnie gdyby nie to ,ze mielismy szczescie z taka rodzina,tez bysmy sobie na weselicho nie pozwolili,bo skad wziac na to wszystko kase... Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:47 no dokładnie a ja ze swoim "tatuśkiem" też pięknie nie miałam (typowy kat), na szczęście zapił się skutecznie pare lat temu i przynajmniej jest spokój Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:50 w zupelnosci Cie rozumie,bo ja jedyne co po moim ojcu pamietam,ze jak sie upil to tez mialam tylek siny i nie tylko tylek,i dobrze jak tacy ludzie odchodza i niewazne czy na tamten swiat czy gdziekolwiek,wazne ze daja zyc innym. Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:30 tak to wlasnie jest jak masz gory to chce ci sie morza a jak masz morze to chce Ci sie gor. Na mewy sposob -parasolka A w gorach jak tyle sniegu to na sankach mozna pozjezdzic,tez niezla frajda,a tu sniegu ani gramaa tego mi brakuje w prawdziwej zimie. Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:31 w Gdańsku też śniegu nie ma, bo się topi na bierząco Odpowiedz Link Zgłoś
julietter Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:33 W Poznaniu dzisiaj leje. To o spacerze nie ma co myśleć. Ale jest kino, albo winko w domku. Odpowiedz Link Zgłoś
azanna Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:34 Dziewczyny, a my tu mamy (Katowice) prawdziwe góry śniegu, które wcale nie chcą topnieć. Odpowiedz Link Zgłoś
ewka888 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:33 Śniegu mamy pod dostakiem (jakiś 1 m!!!) A co najgorsze ciągle sypie... Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:37 co do kina to ja jestem za ostatnio widzialam dobry film"oszukac przeznaczenie 3"lubicie tego typu filmy? Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:41 Ja oglądałam dwie poprzednie częsci. Wczoraj usiłowaliśmy obejrzeć "Purpurowe rzeki" z J. Reno (kryminał), ale posneliśmy Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:45 taki byl ten film interesujacy czy wy byliscie tacy zmeczeni? Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:48 film fajny, tylko my wiecznie nie dosypiamy... Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:51 to chyba syndrom mlodych ludzi,bo my tez chocbysmy spali do 11tej to sie niewysypiamy,a moze sie przesypiamy Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:52 my raczej po 6 godzin na dobę śpimy ciągle i w końcu organizm się swojego domaga Odpowiedz Link Zgłoś
azanna Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:57 Uciekam już stąd tym razem na stałe (do wtorku). Życzę super udanego wekendu Bawcie się dobrze i wyśpijcie sie porządnie. Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:57 ponoc wymagane minimum to 8 ,musicie o siebie bardziej dbac A tym czasem znikam , na ten spacer,bo ktos za plecami mnie ponagla od jakiejs godziny,co on w ogole chce?) Milej pracy no i chyba do jutra w takim razie,bo ja wieczorkiem jeszcze zagladne ,ale wydaje mi sie ,ze malo kto tu bedzie Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 15:59 Trzymajcie się dziewczyny! Ja też znikam! Papa! Odpowiedz Link Zgłoś
julietter Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 16:00 Cześć dziewczyny! Ja też uciekam. Bawcie się dobrze czy to nad morzem, czy w górach czy w zalanym deszczem lesie (jak ja). Odpowiedz Link Zgłoś
kinnga1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 17:26 Znalazłam Was Do zobaczenia niedlugo ** Odpowiedz Link Zgłoś
kinnga1 Re: Pogadajmy - c.d 17.02.06, 17:30 A tak do tematu wcześniejszego to nigdy nie byłam nad morzem mimo ze zawsze chciałam. Jestem z Tarnowa więc w góry blisko dlatego zawsze były jedną z moich pasji... a teraz im starsza jestem to mam coraz wiecej obowiazkow a coraz mniej czasu na chodzenie po gorach Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Poznym wieczorem 17.02.06, 23:37 Zagladam sobie wlasnie tak poznym wieczorkiem i patrze a tu wielka cisza...chyba wszystkie juz w ramionach ukochanych,no to co mi pozostalo tez smigam troszke sie poprzytulac.Tak wiec do niedzieli dziewczyny!!!Milego weekendu! P.s jak sie gdzies przeniesiecie przez ten czas zostawcie jakies slady Odpowiedz Link Zgłoś
siesio1 Re: Poznym wieczorem 18.02.06, 01:34 Marlenka-jak spacerek nad angielskim morzem? Odpowiedz Link Zgłoś
kinnga1 Re: Poznym wieczorem 18.02.06, 10:20 Widze ze nik t nie ma czasu zajrzec na forum W pracy to zawsze kilka chwil wolnych sie znajdzie co innego w domku ...Milego weekendu Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Poznym wieczorem 18.02.06, 12:24 Wlasnie zerkam na chwilke, i w tygodniu to,az czasu brakuje by o tej godzinie przeczytac wszystkie posty,a tu???cisza ,dziewczyny nie pracuja) Siesio,spacer byl ,ale ekspresowy,bo zaczelo padac,trzeba w niedziele isc na dluzszy,bo ma byc ladna pogoda.A Ty skad jestes,bo zagladasz tak pozno jakbys mial inna strefe czasowaPozdrowionka!!! Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Poznym wieczorem 18.02.06, 23:28 no i podczas weekendu nic sie tu nie dzieje...tak cicho,ze az dziwnieW ogole widze,ze w sobote forum jakos tak pustoszeje Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Uszanowanko w niedzielny poranek :) 19.02.06, 08:48 Witajcie dziewczęta, witaj siesio Po tym jak w czwartek i piątek "pięknie się pracowało", dziś od rana zasiadam w domku przed kompem, bo musze nadrobić trochę tego co się przez 2 dni ulotniło i porysować trochę drutów Pogoda za oknem paskudna - szaro, buro, mgliście, resztki śniegu spływają po ulicy. Krzysiu śpi w najlepsze, czołgiem go nie da rady ruszyć Niech sobie pośpi, przynajmniej ja mogę trochę porysować. W piątek pod koniec pracy dopadła mnei okrótna migrena (bo było straznie duszno i śmierdziało) i trzymała do wczoraj do popołudnia. Z braku innych środków utłukłam ją w akcie desperacji Ferveksem - o dziwo, pomogło skutecznie. Potem poszliśmy nad morze na spacer,ale wialśmy stamtąd szybko, bo mi zatoku zaczęło przewiewać. Na pocieszenie kupiliśmy sobie w Biedronce ptasie mleczko i pożarliśmy od razu pół opakowania (a potrafimy i całe jak dobrze się sprężymy Dziś też wybieramy się na spacerek, bo dotleniać się trzeba. A tak z innej beczki mam pytanko do Was - chodzi mi o antykoncepcję. Piguły niestety wspomagają migreny. Zastanawiałam się nad plastrami Erva, ale jak poczytałam, to działanie moga mieć podobne niestety (powodować bóle głowy), no i mogą powodować tycie (ja biorę piguły Yasmin, które wogóle nie tuczą, poprzednio po Cileście waga mi skoczyła). Czy macie doświadczenie z tymi plastrami? Napiszcie co wiecie. Ja biorę się za moje kable! Pozdrawiam Was serdecznie, jeszcze tu wrócę ))) Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Uszanowanko w niedzielny poranek :) 19.02.06, 12:15 w koncu ktos sie odezwal Ja nie biore ani jednego ani drugiego,wiec slabo mam z tym doswiadczeniae,ale mam znajoma ,ktora ma plasterek,dobrze sie z tym czuje,nie preszkadza jej do kapieli zakrywasz takim innym plasterkiem,ale ponoc nie wolno przy tym palic papierosow,opalac sie na solarium i co jeszcze to nie pamietam.Ona wlasnie przeniosla sie z tabletek na plasterek i jest zadowolona.ale ponoc koszt duzo wyzszy. Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Re: Uszanowanko w niedzielny poranek :) 19.02.06, 13:24 Koszt w miarę jeszcze do przełknięcia (zależy od apteki) - w aptece, gdzie ja kupuję to moje piguły są po 32 zł (a wiem, ze niektórzy i po 45 sprzedają), a te plasterki ok. 50 zł, więc da się przeżyć. Czytałam, ze nie przeszkadzają w kąpieli, bo podobno się nie powinny odklejać. Niestety łażę na solarium raz w tygodniu - choć w ulotce nie ma nic na ten temat, za to nie wolno się w tych miejscach kremować, bo wtedy plaster nie trzyma się. Fajek nie palę. Natomiast obawiam się skutków ubocznych, bo mogą tuczyć niestety (tak w ulotce jest)i również powodować ból egłowy W zasadzie jedynym bodźcem do przestawienia sie z pigułek na plaster byłoby to, żeby migren nie wspomagały tak jak to robią pigułki, bo jeżeli chodzi o działanie antykoncepcyjne, to jakoś pigułki bardziej do mnie przemawiają no i poza głową, czuję się świetnie po nich. Obecnie jestem na etapie poszukiwania jakiegoś gabinetu akupunktury, może to złagodzi objawy.. Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Antykoncepcja 19.02.06, 18:15 moze pigulki sa bardziej przekonywujace,bo sa juz znane od dluzszego czasu,a plastry to dopiero taka powiedzmy nowosc,moim zdaniem powinnas wybrac to co powoduje,ze mniej masz dolegliwosci roznego typu. Odpowiedz Link Zgłoś
siesio1 Re: Antykoncepcja 19.02.06, 23:58 Witam miłe panieNiestety znowu na tapecie temat o którym nie mam zielonego poecia.Nie jestem z innej strefy czasoewj,poprostu nocny marek(grzesio)ze mnie.w dzień komp okupuje mój synek.A tak wogóle jestem z Płocka,ale klikam z Warszawy,gdyż mieszkam tu od 12 lat.Pytałem o spacer nad morzem,gdyż kocham spacery po plaży.Szkoda ,że mam do niej 350 km Jutro od rana pewnie ruszycie z kopytaz wpisami.Chyba ,ze tematy wam sie wyczerpały.Preferuje o seksie ,bieliźnie damskiej,ciągnięciu drutów itp.byle nie suknie slubne.Pozdrawiam i do jutra... Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Seks 20.02.06, 01:21 ok ,moze o seksieJaka jest wasza ulubiona pozycja)) Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Seks 20.02.06, 01:23 pewnie jutro rano sie dowiemyfajnie ,ze od jutra rana znow zacznie sie cos dziac,bo przez weekend tak jakos smutno bylo na tym forum.Czekam dziewczyny na was z niecierpliwoscia,znow w tym tygodniu bede bogatsza o jakis nowe informacje Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Witajcie w poniedziałkowy ranek :) 20.02.06, 07:38 Witajcie dziewczyny, witaj Grzesio (w końcu wiemy, że siesio to Grzesio Ja dziś znowu pierwsza się melduję z rańca. Grzesiu - na Twoją prośbę moge Ci zaręczyć, że wczoraj cały dzień tematem nr 1 u mnie były druty )) bo musiałam nadgonić to opieprzanie się w zeszłym tygodniu. I pociągnełam ładne parenaście km kabla Jak widzę, Marlena zarzuciłam nam nowy temacik do dysksji - a mianowicie - seks i ulubione pozycje widzę, że nasze pogadanki nabierają rumieńców. Ciekawa jestem swoją drogą ile osób nas tu czyta i puka się w głowę Ale co tam, grunt że my się dobrze bawimy Ulubiona pozycja - hmmm.... pomyślmy. Czasem lubie być u góry, a czasem jak jestm zmęczona, to na leniucha Odpowiedz Link Zgłoś
filar_zf Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) 20.02.06, 07:52 Cześć Dziewczyny, miło znowu być z Wami. Teraz musze nadrobić zaległości i dzisiaj troche popracować, ale nie będę zostawiała was na długo. Widzę, po wypowiedzi Ann, ze dołączył do nas Grześ, fajnie, witam serdecznie. Wiecie, ze w piątek mój Dziubek został w domu, tym samym pokrzyżował moje plany na dzień urlopu , i nie mogłam swobodnie porozmawiać. W sobotę narty, byłam tak padnięta, że tylko spać. Niedziela jak zwykle wielkie lenistwo, zaległe filmy i bieżące tematy: trochę drutów, trochę pozycji Mnie nie było, a Wy znowu świntusicie. Dobrze, przynajmniej nie będzie na mnie Ulubiona pozycja ?! Ja zwykle jestem na dole, ale moge być też na górze i z boku. Muszę się przyznać, że jeszcze nigdy podczas regularnego stosunku nie miałam orgazmu, więc jest mi wszystko jedno, jeśli jemu się podoba. Miłego dnia ściskam Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) 20.02.06, 08:09 Na boku też może być fajnie ... no własnie, ten orgazm... hmmmm... niestety nie znam no ale mam nadzieję, jeszcze się zapoznam Na szczęście mój chłop stara się jak tylko umie (niestety pomimo swojego wieku niewiele umie, no ale wszystko do nadrobienia.... Świnuszenie to podstawa Pozdrawiam Was dziewczęta, w Gdańsku już wiosnę czuć w powietrzu Odpowiedz Link Zgłoś
filar_zf Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam! 20.02.06, 08:50 Nadrobiłam zaległości!! Z boku za często się wyślizguję ) Moje kochanie się stara, udaje mu się, ale nie podczas stosunku przynajmniej to. Ale muszę się przyznać, ze byłam w łóżu z wieloma facetami, przed Dziubkiem, ale on będzie ostatni, i nikomu sie to nie udało. Było o teściach. Ogólnie są miłymi ludzmi, ale trzymam do nich dystans. Z teściową gadamy jak siądziemy przy jednej butelce z wynalzaków teścia. Czasami nawet za dużo jej mówię, później tego żałuję. Od począku byli mili i przyjeli mnie sympatycznie. RAz tylo po pół butelki teściowej sie wymskneło,ze bardzo lubiła byłą mojego Dziuba. Siedzi to we mnie do dzisiaj, nawet raz mi się wyrwało w trakcie awantury. Wiecie jak to jest. Do teścia mam pewne zastrzeżenia, że dużo gada a mało robi. A jak juz się weźmie to nie tak. Jak montowaliśmy gaz do samochodu, nie dość, że najpierw znalazł mojemu samochód - poloneza i go namówił, do tej pory się wściekam, później miał podobno znajomości w zakładaniu gazu to wyszło 200 zł drożej niż normalnie. Nie wiem jak to zrobił. Do rodzeństwa mam małe zastrzeżenia, trochę mnie wkur... małymi akcjami , ale to inny teamat, moze kiedyś do niego dojdziemy. Najbardziej boję się facetów, którym nie odcięto pępowiny w trakcie porodu. Mam ten przkład w domu rodzinnym. Mojemu odcieli, ale i bardzo się liczy rodzina, poczucie obowiązku pomocy rodzeństwu, finansowo, itp. Chciałabym żeby mu ktoś uśwaidomił kto staje się najważniejszy po ślubie. Nie wiem czy zdaje sobie z tego sprawę. Wieczór panieński. Planuję,a le to jeszcze kupa czasu. Myślę, ze zrobimy rajd po knajpach i to będzie na tyle,albo domowa impreza. Nie sądzę, zeby moje koleżanka wpadły na faceta, który zdejmie koszulkę Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 09:30 Moje kochanie też będzie chyba ostatnie. Ja swoje już "przetestowałam" w życiu i ten mi odpowiada najbardziej Wprawdzie musiałam go wszystkiego nauczyć, ale pojętny w miarę jest Co do teściów - no to u mnie jes niemały problem. Teściowa niestety zmarła 8 lat temu na raka, dodatkowo wykończył ją "kochany mężulek". Ten z kolei ochlejus ma się całkiem nieźle i rzuca się do mnie jak smród po gaciach. To typek z tych najgorszych skur..., co go trzeba na smyczy z dala trzymać Wygrażał się jednemu mojemu wujkowi, że mnie pozabija itp. bo mu źródło dochodów ukradłam (znaczy się syna, który płacił rachunki za mieszkanie, a on swoją rentę przechlewa - swoją drogą nieraz syna wyrzucał z mieszkania jak miał pijackie "wizje"). Po prostu czubek. Ja miałam równie "miłego tatusia", tylko że u mnie zmarła ta własciwa osoba (zapił się w końcu), natomiast mama jak najbardziej ma się dobrze. Równie "milutka" jest rodzinka mojego Krzysia od strony "tatusia". Poszliśmy raz z kwiatkami na urodziny jego babci, a tam był cały zjazd rodzinny. Było to na krótko po tym jak Krzysiu nie mówiąc nic nikomu zniknął z domu i przeniósł się do mnie (wiedział tylko jego brat, ale miał za zadanie klejenie głupa przed rodzinką) Pierwsze pytanie jakie padło z ust jego ciotki- "a czy ty pracujesz"? "a jak mieszkasz - i czy u rodziców"? i wogóle o stan majątkowy. W akcie złośliwości chciałam ją zapytać, czy może chce numer mojego konta i pinkod do karty? Ja rozumiem pytanie o dzieci, czy jestem panna czy rozwódka (no bo o to juz szybciej można zapytac 30-latków), ale pytania padały jak do jakiejś gó..ary 18-letniej. Potem po naszym wyjściu ciotunia pytała sie to samo brata Krzyśka. Na ślubie nie będzie nikogo z rodziny Krzyśka, on tak zadecydował, bo nie chce żeby powiadomili ojca. Tego natomiast ustaliliśmy wspólnie, że nie zapraszamy po jego "przedstawieniach" i pogróżkach wobec mnie. Skoro, jak twierdzi - "mam mu sie na oczy nie pokazywać bo mnie zabije", to nie zobaczy ani mnie, ani moich dzieci. A jeżeli przez przypadek stanie mi na drodze, to niech mi lepiej z tej drogi schodzi, bo mu trzasne w ryja. Innym problemem jest brat Krzysia. Nieco zdziwaczał (ma 32 lata) i wbił sobie do głowy, że będzie samotny do końca życia. Wkurzające jest dla mnie to, że to najzwyklejsze w świecie egoistyczne podejście - bo bazując na uczuciach braterskich - Krzysiu się nim niby ma zająć na stare lata, bo on nie założy swojej rodziny. Mam nadzieję, że obaj trochę oprzytomnieją, bo mam wrażenie, ze Krzysiek czuje się trochę winny, że "zostawił brata samego" (swoją drogą to czego się obaj dorobili - czyli całe wyposażenie mieszkania i wszystkie oszczędności - zostawił bratu, a sam zjawił się u mnie z plecakiem z paroma podartymi ciuchami). Ja tam nie żałuję bratu niczego, ale w momencie kiedy Krzyś stwierdził, że pożyczy od brata trochę kasy na nasz ślub (z pieniędzy które razem odkładali przez lata) a potem odda, to mnie cholera wzięła i powiedziałam, że pożyczkę to ja sobie z banku wezmę na procent. Mam nadzieję, ze on zrozumie, że każdy układa swoje życie jak chce, a skoro tamten postanowił być kawalerem, to niech się pogodzi ze wszystkimi konsekwencjami wyboru, a nie tylko w punktach, które mu odpowiadają... Odpowiedz Link Zgłoś
julietter Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 09:54 Dzisiaj czytanie z doskoku będzie trudniejsze, acz ciekawe, bo pojawiają się temaciki z różnych beczek. Widzę, że sprawa rodzinnych powiązań nieomal u każdego budzi emocje. Rodziny się niestety nie wybiera, ale za to śmiało można zdecydować z kimś się chce spotykać a z kim nie. Ja też dokonałam wyboru skoro o tym mowa. Mam "fantastyczną" kuzynkę w rodzinie, która żyje życiem innych i lubi je ubarwiać. Mieszkamy od siebie jakieś km, ale regularnie docierają do mnie nowe zaskakujące "rewelacje" na mój temat i bynajmniej nie przyparzają mi chwały. A kuzynka należy do osób, które lubią sobie strzępić język, ale jedynie na boku, broń Cię Panie prosto w oczy. To już by było za duże wyzwanie. No więc jak się spotkamy przy jakichś okazjach to szczerzy zęby i pada mi w ramiona. Dotychczas głupia, skonsternowana rozciągałam zęby w uśmiechu, ale po ostatniej zasłyszanej rewelacji się wkurzyłam i stwierdziłam, że wariatki nie chcę widzieć u siebie. A że wczoraj miałam znowu okazję przebywać w jej towarzystwie (urodziny mojej chrześniaczki - ona jest siostrą jej ojca), to musiałam się mocno pilnować, żeby jej nie wywalić prosto w oczy, żeby skończyła z tą szopką. Już widzę jaka będzie reackja jak jej nie zaproszę na wesele (ja u niej kiedyś byłam). Znowu polecą w moją stronę pi... i hu... oczywiście jak zawsze poza plecami, żeby do konfrontacji nie doprowadzić. I tak sobie myślę, że w końcu to jest nasz dzień i powinno się zaprosić tylko te osoby, z którymi się lubi spędzać czas i które nam go nie zepsują. Nie ma sensu się zastanawiać co wypada, albo co trzeba zrobić, tylko zrobić to, na co ma się ochotę. Życie jest za krótkie, żeby je marnować na głupoty i ludzi, którzy nie są tego warci. Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 10:08 W pełni się z Tobą zgadzam. Chrzanić konwenanse i patrzeć co wypada a co nie wypada, zwłaszcza jeżeli chodzi o zapraszanie ludzi na nasz ślub. To jest nasz dzień i mamy czuć się komfortowo, bez stresów co może dany niemiły nam gość odwalić, co popsuć i jak krwi napsuć (i tak bez tego bedziemy zestresowani wszyscy po uszy, więc dodatkowe ryzyko nam nie potrzebne). A zapraszanie takich gości "pod publiczkę", bo "wypada zaprosić" - jak dla mnie bez sensu. Takie osoby i tak nie będą się cieszyć naszym szczęściem... a za np. zrobienie rozruby przez narąbanego w 3 dupy tescia to ja dziękuję bardzo. Odpowiedz Link Zgłoś
filar_zf Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 10:31 To fakt. Rodziny się nie wybiera i najlepiej wychodzi się z nią na zdjęciach. Mam wspaniałych rodziców, chociaż wiem po trochę co oznacza alkoholizm w rodzinie, ponieważ moja mama w 2000 lub 2001 była na odwyku. Rodzinie ze strony mamy się nie czepiam, wspaniali dziadkowie, którzy mnie w zasadzie wychowywali, dalsza rodzina w miarę spoko, chociaz nadal traktują mnie jak 10 latkę. Od strony taty bywa różnie, znajomość utrzymuję wyłąćznie z dziadkami i siostrą taty. Bywło różnie z tego względy, że wykorzystują go, a on sie daje, a my się nie zgadzamy. Było więc gadanie na nas jakie to jesteśmy bee...ciotka kłamała, ze np. mama do niej dzowniła i ja wyzywała, a tato w to wszystko wierzył itd, itd. Dopiero ostatnio zostałysmy oczyszczone z zarzutów, bo kłamstwo ma krótkie nogi. Jego rodzinka. W sumie dalsza tylko w trakcie spotkań rodzinnych,bez zbędnych emocji. Za to przedstawię Wam młodsze rodzeństwo mojego Dziubka. Siostra studjuje na AE we W-u. W sumie dziewczyna spoko, ale wkur... mnie jeden wyskok. Panienka nigdy nie pracowała, a zachciało jej się na wakacje na Cypr do pracy. Braciszek pożyczył jej pieniądze na bilet, ok, nic nie mówiłam bo pytanie padło przy mnie. Ale po miesiącu jej się odwidziało, jaka to ona tam nieszczęsliwa, jak jej się nie podoba, jaka jest zmęczona, itd. więc braciszek ponownie płaci za bilet ponad 2 tys. chociaż chceliśmy odłożyć i były to pieniądze bieżace, nie z zaskórniaków. Nie wspomnę, ze dowiedziałam sie o tym bo zostawił mail z rezerwacją koło kompa, nie powiedział mi, do tej pory sobie nie wyjaślilismy tej sprawy Oddaje powoli,a my od wakacji lecimy na debetach, bo ja płacę za mieszkanie, opłaty, jedzenie, a moje Kochanie tankuje samochód. A właśnie jeszcze sobie 4 tygodnie temu kupił nowy i teraz trzeba będzie spłacać raty. Może przesadzam ?! Może za dużo chcę, żeby zrozumiała, ze żyjemy razem i mamy wspólne rachunki i to rówież odbija się na mnie. Trzeba było zacisnąc zęby i siedzieć na tym Cyprze. Chociaż zwykłe dziękuję. Nie. Mnie traktuje się jak kogoś kto tam gdzieś jest i z kim można pogadać przy spotkaniach i jeszcze przekazuje mu pozdrowienia od byłej. No dobra poniosło mnie, moze nie ma potrzeby tak się unosić. Może ja naprawdę wymyślam ?! Braciszek, też mam młodszego, ale wiem jakie ma wady, jakie zalety, a wierzcie mi daleko mu do ideału. Nie idealizuję go. Mój mówi o swoim, ze jest postawny, a on jest po prostu gruby w tym roku zdaje maturę. Na feriach był u nas tydzień, bo załatwilismy mu korepetycje z matmy. Pierwszy nauczyciel mu się nie podbał, znaleźliśmy mu drugiego. Powiedzcie ile zaległości z 4 lat można nadrobić w 5 dni. Ale chciał, dobra. Ja po 17 z wywieszonym językiem po zakupy, do domu- gotuję, staram się jak moge, sprzatam, prasuję, itd. Nie nawidze gotować!! Zero pomocy. Siedział na komputerze i grał. NIe gotuję zup, aj lubie,a le mój nie, wieć nie będę sama jej jadła przez trzy dni. Pod koniec tygodnia mówię młodemu, ze mogę mu zrobić ziemnacznaą z Winiar, z błonnikiem, a on mi na to, ze właśnie z tego powodu sie cieszy, że wraca do domu ) Co do rodziców to moi są bardziej majętni i chcą płacić za wesele, oni nie wiadomo, bo jeszzce nie było oficjalnego spotkania. Mój powiedział, ze sam ma sobie nazierać,a le nie wie tego na pweno. Czeski film... znając jegoojaca to wyskoczy z pomysłem wesela w remizie itp. na co się nei zgodzę. Mój kiedyś powiedział, ze jak będzie się oświadczał to zrobi to raz a porządnie to samo powiedziałam mu w kwestii wesela. Przepraszam Was. Odbiegałam od tematu, ale musiałam to z siebie wyrzucić. Julietter masz rację- nie warto się przejmować. Ludzie lubią gadać i zawszw będą gadać, a co będziemy im żałować Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 10:47 Uszy do góry! Wiem - łatwo powiedzieć - ale wiedz, że nie jesteś sama! Każda z nas ma zapewne podobne przeżycia, bo chyba "wredność" to typowa ludzka cecha - i nie mówię tu o tym, że my jesteśmy wredne narzekając, raczej wredoty te narzekania wywołują i czasem naprawdę trzeba mieć oczy dookoła głowy, żeby nie wpaść w dołek, który jakaś wredota pod nami wykopała - a sama wbrew przysłowiu w niego nie wpadnie, bo jest za cwana na to Odpowiedz Link Zgłoś
filar_zf Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 11:01 Ann masz rację,ale chiałam widzieć czy przypadkiem nie przesadzam, nie wyolbrzymiam problemu. Wiem, że mam skłonności do przesady. Ale zawsze myslimy,że wszyscy są porządni jak my, i wszyscy zachowaja się w danej sytacji tak jak my byśmy się zachowali. Ja mma taki system myślowy, ale jest błędny Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 11:14 Moja droga, skoro uważasz, że masz skłonności do przesady, to w takim razie wszyscy je mamy - ja również A skoro wszyscy przesadzamy ze wszystkim, to znaczy, że wszystko to jest w normie i tej wersji się trzymajmy Ale se napisałam..hehe A tak na poważnie - wierz mi, nie przesadzasz. Nieraz w swojej naiwności pozwalam komuś skakać sobie po głowie i za każdym razem obiecuję, że to ostatni raz...i tak do następnego razu, bo to co jedni robią w dobrej wierze, inni wykorzystują żeby jeździć na kimś jak na łysej kobyle.. niestety Takie podłe charakterki i nic na to nie poradzimy - wbiją Ci szpilę w plecy, a Ty jeszcze będziesz zastanawiać się czy to przypadkiem nie Twoja wina i czy na to nie zasłużyłaś... Odpowiedz Link Zgłoś
filar_zf Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 11:25 I w takich chwilach zadaje sobie pytanie czy ten świat jest nienormalny czy ja! ) Ale chyba nie ja, bo jeśli piszesz, ze Ty też tak masz w takim wypadku nie mozemy być tylko wyjątkami od reguły Odpowiedz Link Zgłoś
julietter Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 11:37 Oj Ann, niestety masz rację. Człowiek to takie dziwne stworzenie, że się wieloma rzeczami zandto przejmuje. Nie dalej jak wczoraj (po spotkaniu z ową kuzynką - patrz wcześniej) wracając do domu znowu do głosu doszła moja naiwność. Zaczęłam się na głos zastanawiać, że przecież ona wczoraj się uśmiechała do mnie, zagadywała, więc może dla świętego spokoju bym jednak zaprosiła ją na wesele i nie spychała na tzw. margines rodzinny. No i wtedy mój ukochany zapytał mnie czy ja aby nie za dużo myślę? Tyle razy mi wbijala nóż w plecy, tyle razy sobie obiecywałam, że będę ponad to, nie skomentuję, ale też nie dam kolejnej okazji, aby mnie w ogóle na oczy widziała. I co? Znowu zapomniałam i chciałam uwierzyć, że przecież ludzie nie są z natury źli, tylko czasmai zdarzają się takie okazje, etc. A to nieprawda. Ludzie potrafią być źli, zwłaszcza jak innym chorobliwie czegoś zazdroszczą. Moja kuzynka brylowała i pławiła się wręcz w radości, kiedy rozpadł się mój poprzedni związek. Dowiedziałam się nawet, że byłam zdradzana i tego typu inne głupoty. Możecie sobie wyobrazić jak to podkopuje morale, zwłaszcza u kobiety, która właśnie zakończyła czteroletni związek i musiała sobie dać radę z samotnością, wątpliwościami, etc. To jest jak gwóźdź do trumny. I ja potem jeszcze się zastanawiam czy dobrze robię pomijając ją (tylko dlatego, że minęło trochę czasu, opadły emocje i krzywda mnie boli). No przecież głupia jakaś jestem. I jak tak sobie czytam Wasze wypowiedzi, to widzę, że w każdej z nas drzemią takie wątpliwości, każda dusi w sobie przemyślenia, bo czasami nie mamy odwagi zrobić konkretnego cięcia. Stąd też potrzeba wyrzucenia tego z siebie - tak jak dziś na forum. Ale myślę, że jeśli sprawa dotyczy bliskiej osoby - np. naszych ukochanych, to sprawy trzeba wyjaśniać na bieżąco, w formie spokojnej rozmowy, to oczyszcza i pozwala zrozumieć punkt widzenia drugiej osoby. Jeśli jednak wkurza nas dalsza rodzina, czy nawet bliższa porządnie, której nie będzie nam brakowało i z którą nie chcemy budować relacji, to trzeba po prostu odpuścić, zwyczajnie ich olać i cieszyć się swoim życiem. Przynajmniej się starać - tak będzie lepiej dla nas, a przecież nie można brać się za bary z całym światem, no bo i po co? Odpowiedz Link Zgłoś
kinnga1 Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 11:43 Julietter duzo madrosci rzeklas Ja tez staram sie nie przejmowac ludzmi bo tez wiele krwi mi w zyciu napsuli , dlatego czesc mojej rodziny nie bedzie zaproszona na wesele. Ale wiesz sama ze z tesciami to wiekszy problem bo staja sie najblizsza rodzina. spedza sie z nimi swieta , sa dziadkami naszych dzieci i zawsze chca najlepiej dla swoch dzieci. A nasi mezczyzni czasem nie zauwazaja ze jak ich mamusie wtracaja sie we wszystko to nie jest troskliwosc tylko zwyczajne wscibstwo... Odpowiedz Link Zgłoś
filar_zf Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 11:54 Julietter stanowczo za dużo myslimy. Tak jak Ann powiedziała zastanawiamy się czy to nie przypadkiem nasza wina. I tak powoli zaplątujemy się w ta pajęczynę tkaną przez tych złych! Ale takie wygadanie chyba jest każdej z nas potrzebne. Odpowiedz Link Zgłoś
kinnga1 Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 11:05 Czesc dziewczyny Ja tez dzis tylko na chwile bo mam zajecia na uczelni i musze leciec a jeszcze duzp pracy potem mam. Co do rodziny mojego przyszlego to hmmm...nie jest tak jak u Was ale tez nie fajnie. Glownie z tego powodu ze my pochodzimy z zupelnie innych srodowisk.Moi rodzice nie naleza raczej do dobrze sytuowanych ludzi i zawsze inwestowali pieniadze we mnie , moje siostry i dom. Natomiast moje slonce pochodzi ze wsi i u niego w domu( nie jest biedny) uwaza sie ze w domu ma byc skromnie ale czysto. Ja jak jestem u niego to dostaje depresji ...jest tam szaro ,smutno , malowane nie bylo chyba od poczatku istenienia tego domu...na scianach jakies gobeliny...zupelnie inaczej niz u mnie.On chce zebysmy jak najwiecej czasu spedzali u niego w domu i musze jezdzic na obiadki co drugi dzien mimo ze nie mam czasem na to ochoty. Ostatnio to juz sie wkurzylam bo przyjechal moj tata na urlop(moi rodzice mieszkaja za granica) i chcialam spedzic z nim troche czasu a jak pojechalam do mojego to jego tata wielkie pretensje mial ze nie bylam w niedziele na obiedzie. I wogole go nie obchodzi ze ja tez mam swoja rodzine... Kolejnym problemem jest to ze moja rodzina nie nalezy do zbyt wierzacych ...sporadycznie chodza do kosciola. Ja chodze wtedy kiedy czuje taka potrzebe ale tez nie jestem jakas fanatyczka. A jego rodzina jest BARDZO religijna... przyjaznia sie z jakimis ksiezmi ktorzy sa wrecz swietoscia w tej rodzinie i wiecznie zmuszaja mnie zebym przyjezdzala jak jakis ksiadz jest u nich na obiedzie. A to jest poprostu dramat...nigdy w zyciu nie czulam sie tak glupio jak podczas obiadku z ksiedzem ktory jest wysoko postawiony gdzies tam...no jakby mogli to by mu kotleta na kawalki pokroili...porazka Jego mama wie o nim wszystko , poprostu wszystko...wie ile zarabia , na co wydaje , gdzie chodzimy , kto do niego dzwoni itd. a ostatnio mnie wkurzyla juz totalnie bo teraz jest tak ze mieszkamy razem z moim ale on ma czesc rzeczy u siebie bo czasem tam spi czy cos...w sumie tak pomieszkuje troche tu troche tam. I ostatnio jak stwierdzilam ze trzeba bedzie szafe dokupic po slubie bo sie jego rzeczy nie zmieszcza to stwierdzila ze po co skoro i tak czesc rzeczy zostawi w domu... furia mnie ogarnela .... Odpowiedz Link Zgłoś
kinnga1 Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 11:06 tam powinno byc ze naleza do dobrze sytuowanych Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 11:18 Kinga - istnieje taka stara sprawdzona prawda - co w Twoim przypadku może się przydać - że: teściów to trzeba mieć albo daleko albo głęboko! Odpowiedz Link Zgłoś
kinnga1 Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 11:27 Ja sie zawsze smieje do mojej przyjaciolki ktora ma podobna sytuacje ze tesciowa to skarb dlatego nalezy ja zakopac :] Odpowiedz Link Zgłoś
filar_zf Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 11:30 Teściowa na 102 100 metrów od domu i 2 metry pod ziemią ) Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 11:47 ja to "głęboko" jeszcze inaczej interpretuję - czyli głęboko w d..pie Odpowiedz Link Zgłoś
filar_zf Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 11:29 Nie przejmuj się! Teraz ja to powiem, chociaż wiem, ze nie jest łatwo. Moja teściowa jest mocno wierzącą osobą, moi rodzice nie bardzo, a z resztą są w niesakramentalnym związku, więc wiecie jak to wygląda. Już wiem, że będa spięcia na tym tle, ze mną jako osobą z permamentnym kryzysem wiary Zresztą Ann w następnym posćie świetnie Ci napisała "albo daleko albo głęboko" !! Aha, i chciałam Ci napisać, ze robisz świetne zdjęcia, do bloga jeszcze nie dotarłam Odpowiedz Link Zgłoś
kinnga1 Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 11:37 Dziekuję Widze ze mamy podobnie ...ja tez wiecznie mam problem z roznicami w podejsciu do wiary. Mysle ze duzo pomaga mi fakt ze posiadam wrodzona zdolnosc po chodzenia na kompromis dlatego nie powoduje to wielkich spiec.Wiem ze mojemu na tym zalezy wiec od czasu do czasu w niedziele chodze a nim grzecznie do kosciolka zeby cala wies widziala ... ja lubie chodzic do kosciola ale nie tak ze co niedziele musze odwalic msze bo tak powinno byc. Ide wtedy kiedy czuje ze powinnam isc i jestem tam tak dlugo jak potrzebuje. A nie dlatego zeby sasiedzi widzieli bo co powiedza jak nie pojde...porazka Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 11:45 Hej Dziewczyny i mi udalo sie dzis dolaczyc,w koncu ktos tu jest Widze,ze tu ostro temat o tesciach sie rozkrecil)U mnie nie jest zle tesciowie dobrzy,bo daleko,ale ogolnie dobrzy ludzie do nich nic nie mam.Za to moj narzeczony ma bardzo poryta siostre,ktora kocha tylko siebie i sadzi,ze nikogo od niej madrzejszego nie ma.moze i nie ,bo ja w szkole sredniej przynajmniej mialam kolezanki,a nie siedzial tylko zglowa w ksiazkach,moze to z tego powodu ma problem,nie rozmawia z osobami,ktore nie maja co najmniej magistra,ja mam ,ale i tak ze soba nie rozmawiamy,bo jak jej kiedys powiedzialam przy naszej kolejnej spreczce(ze tak to delikatnie nazwe),ze nie chce mi sie juz wiecej z nia rozmawiac ,bo nie bede sie znizac do jej poziomu i to byla nasza ostatnia rozmowa,bo jak teraz cos do mnei mowi to ja ja ignoruje.Zal ma do mnie nie wiadomo o co i ostatnio napisala mojemu narzeczonemy,ze ona zawsze bedzie go kochala,ale mnie nie zaakceptuje,bo zbyt duzo zlego w ich rodzinie zrobilam,tylko problem jest w tym,ze nikt nie wie co takiego zlego zrobilam.A najlepsze bylo to,jaja to ona swieta,ze wszystkie,ktore uprawiaja seks przed slubem to dziwki,a w wyobrazcie sobie ,ze w pazdzierniku brala slub,bo dziecko bylo w drodze!!!Nie wiem co gorsze zla tesciowa,czy chora umyslowo siostra przyszlego meza Odpowiedz Link Zgłoś
filar_zf Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 11:57 Marlenko, po prostu jesteś bee... a ona jest cacy. I niech żyje w błogiej nieświadomości. Do takich ludzi nic nie dotrze, więc nawet nie ma sensu tłumaczyć. Jęsli tylko Twój narzeczony jest po Twojej stronie wszystko jest w porządku. Zuza Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 13:02 dobrze jest moj przyszly malzonek tez stwerdzil ,ze takiej osoby jeszcze nigdy nie postkal w zyciu,wie ze nie powinien tak moiwc bo to jego siostra,ale ona wszystkim dala ostro w skore,wiesz wlasengo ojca nazwac ch**em?pomijajac faktm,ze miala wszystko ladny dom ,samochod itd oczywiscie od taty... Odpowiedz Link Zgłoś
ann_jazon Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 12:00 Marlena! A ja mam osobistą siostrę takiego pokroju - ona najmądrzejsza, najwspanialsza, wie wszystko (a gó..ara 10 lat młodsza ode mnie), najlepsza, najmodniejsza. Jeden z jej "lepszych" wyskoków - to jak w wieku 29 lat skończyłam definitywnie studia (bo studiowałam zaocznie z przerwą, najpierw licencjat, potem mgr) - więc ona do mnie - "no czas najwyższy skończyć! hahaha! tyle studiować!" więc ja do niej mówie - "ty sie nie śmiej głupio" - a ona "a własnie że bede" więc to skwitowałam - "ty najpierw zacznij sama studia a nie komentuj moje!" oczywiście nadal rzucała złosliwości - ot, rozpieszczona przez matkę gó..ara. Lekko z nią nie miałam, bo musiałam ją wychowywać kiedy moje koleżanki chodziły na imprezy, osiemnastki itp. (stąd też moja niechęć do posiadania własnych dzieci, bo mam po prostu dosyć po paru latach wychowywania trudnego dziecka - ja byłam ta zła, ona ta dobra i co się nasłuchałam to moje), a teraz kochana siostrunia zawsze mi tyłek wśród swoich koleżanek obrobi jaka to ja byłam niedobra dla niej... Odpowiedz Link Zgłoś
kinnga1 Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 12:07 Ja na szczescie nie mam problemu z rodzenstwem...moja mlodsza siostra zawsze byla moja najlepsza przyjaciolka ...odkad skonczyla 7 lat praktycznie ja ja wychowywalam bo mama wyjechala a potem jak wyjechal tata to musialysmy sie wspierac bo zostalysmy same...a teraz ona tez wyjechala i ja zostalam sama...A z druga siostra (ktorej tez nie ma) mam troszke gorszy kontakt ale odkad widujemy sie zadko to zawsze za nia tesknie i ciesze sie jak przyjezdza Sama tez staram sie ja odwiedzac jak najczesciej. Zreszta z siostra mojego tez nie mam problemow jest mila fajna spokojna dziewczyna jest tylko jedno ale....moj ja idealizuje . Uwaza ze jest najmadrzejsza , najpiekniejsza , najfajniej sie ubiera itd. a najbardziej mnie wku...wia jak kupuje mi takie same ciuchy w jakich chodzi ona. Wie dobrze ze ubieramy sie zupelnie inaczej...ona raczej na sportowo , dzinsy , jakas koszulka itd. wogole sie nie maluje. A ja uwielbiam spodnie w kantke , plaszczyki , torebki , lubie isc do fryzjera i zrobic sobie fajny kolor... Odpowiedz Link Zgłoś
filar_zf Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 12:14 Ja mam młodszego brata, 6 lata róznicy. Raz lepiej, raz gorzej, ale już teraz coraz lepiej, chyba facet dorośleje. Tak jak już napisałam mój idealizuje swojego brata, o siostrze nie rozmawiamy. Znam ten ból. A inna drogą Kinga widze, że mamy podobny styl. Ja dzinsy tylko w weekend i w piątek do pracy. Odpowiedz Link Zgłoś
marlena.k1 Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 13:10 no walsnie ja to cholera nie moge pojac jak mlodsze rodzenstwo,w ogole rodzenstwo moze takie byc,ja to bym chyba taka siostre za fraki,no i nie wiem co bym zrobila ,bo to w koncu wlasna siostra.Ja mam brata mlodszego o 5 lat,ale chlopak jest naprawde do rany przyloz,wiadomo ma swoje wady,ale kto ich nie ma? Odpowiedz Link Zgłoś
filar_zf Re: Witajcie w poniedziałkowy ranek :) nadrobiłam 20.02.06, 11:49 Tak... kompromis to dobra rzecz. My mieszkamy 50 metrów od koscioła, ale nie chodzimy. Dla mojego nie jest to ważne, wiem że chodzi jak jedzie do domu na jakieś święta, ale tez nie zawsze. Uważam, ze jeśli chcę się pomodlić zrobie to w domu, a jeśli poczuję potrzebe to pójdę. Mieszkam w małym miasteczku i wiem że chodzi się zobaczyć kto jest a kogo nie ma i kto jak się ubrał W związku z tym tematem nasuwa mi się pytanie do każdej z nas. Chyba większość bierze ślub kościelny, więc dlaczego ? Z powodu głębokiej wiary, przekonań, presji ?? Ja musze sie przyznać, ze chociaż nie ejstem osobą głęboko wierząca i z kryzysem wiary zawsze o tym marzyłam. Robię to dla mojego Dziubka, moich kochanych dziadków i chyba jego rodziców i całej tej oprawy. Wiem, ze to niezrowe podejście, ale cóż... Tylko nie zlinczujcie mnie za bardzo proszę Odpowiedz Link Zgłoś