Niedawno obejrzałam ten film chyba sprzed parunastu lat i przyznaję,
że dawno mnie nic tak nie poruszyło!
Ten film opowiada o aktorze, który przyjmuje zlecenie od proboszcza
by zainscenizować misterium na podstawie Ewangelii. Aktor ten
(sprawdziłam gra go - fantastycznie - Lothaire Bluteau, Francuz albo
Kanadyjczyk) tak się identyfikuje z graną przez siebie postacią
Jezusa, że swojemu misterium nadaje niesamowitą, nie wiem jak to
właściwie nazwać, niesamowitą atmosferę... I nagle...