xiazeluka
25.05.04, 09:01
"Wysoka cena wołowiny - będzie coraz drożej
"Gazeta Wyborcza": Firmy z Unii Europejskiej wykupują na pniu mięso z Polski,
bo dla nich jest tanie. W skupie ceny już poszły w górę o połowę, w sklepach -
o kilkanaście procent.
A będzie drożej. Krzywa cen przebija sufit - tak w zakładach mięsnych
oceniają to, co się dzieje na rynku wołowiny. Od 1 maja ceny skupu bydła pną
się jak szalone.
Masarz w Somiance pod Warszawą sprzedaje dziś polędwicę wołową po 30 zł za
kilogram, czyli o 50 proc. drożej. Podobny zakład w Kielcach chce 35 zł, a na
bazarze w Warszawie polędwica zdrożała z 30 do 40 zł za kilo. Najbardziej
zdrożało bydło dobrych ras mięsnych - z 2,8 zł za kg żywej wagi do ponad 4
zł. Ale wbrew przewidywaniom ludzi z branży podrożały zwykłe polskie krowy, i
to nie pierwszej młodości - z 1,7 do 2,8 zł za kg żywej wagi.
Idą też w górę ceny gorszych gatunków mięsa. Producentka hamburgerów z Kielc
jest zrozpaczona: "Mięso na hamburgery podrożało o 30 proc. - z 4,9 zł za kg
do 6,4 zł. A my nie możemy podnieść cen, by nie stracić klientów" - mówi.
Import z Polski, gdzie mięso było o połowę tańsze, ograniczały wysokie cła. 1
maja, po otwarciu granic, bariery zniknęły. Po tanią wołowinę tłumnie
przyjeżdżają klienci z Austrii, Holandii czy Włoch.
"Unia po prostu okazała się nie taka święta, jak myśleliśmy. Kupuje wszystko,
jak leci, młode i stare mięso, miesza, obrabia i sprzedaje u siebie" - mówi
Roman Miler z Zakładów Mięsnych "Duda" w Grąbkowie.
Na razie ceny detaliczne w sklepach wzrosły znacznie mniej niż w skupie - na
ogół o jakieś 10-15 proc. Supermarkety, które nadają ton, próbują rozłożyć
podwyżki, by klienci nie doznali szoku. Dystrybutorzy mięsa uważają, że
klienci w Polsce przerzucą się z wołowiny na tańszy drób lub wieprzowinę.
Choć i one drożeją. Wieprzowina już o blisko 30 proc. A ceny skupu świń
niemal zrównały się z cenami w Niemczech. Mogą jeszcze pójść w górę, bo mamy
świński dołek."
________________________
W zeszłym roku trybun eurofanatyków SS-Snajperfuehrer zaklinał się: "Nie
wierzę w żadne podwyżki."