nives1
04.06.07, 10:09
Wczoraj przeliczyłam - od wysłania pierwszego maila w sprawie restaurcji na
ślub do samego dnia zero minęło 294 dni!!
Myślałam juz czasami ze dzień ślubu nigdy nie nadejdzie ale dosyć
niespodziewanie sobie nadszedł. Nocowałam u rodziców i szczerze to chyba nie
był najlepszy pomysł bo po prostu obudziłam sie połamana. Nie moje łóżko,
brak towarzystwa, twarda poduszka (ale ze mnie księżniczka hhee) W zwiazkuz
czym juz o 6.30 liczyłam muchy na suficie.
Jak juz raczyłam podnieść swoje 4 litery z łóżka, wywaliłam z łóżka rodziców
z marudnym stwierdzeniem ze się nudzę ;P
Na 8 rano pojechałam do fryzjera - fryzjerka moja była niepocieszona gdyż na
ogół może z moimi włosami robić co chce - tym razem sie postawiłam ze żadnej
palmy na głowie nie chcę i bieda musiała zrobić stonowane upięcie. Obiecałam
że jak wlecę w tygodniu pozwolę się obciąć jak jej się bedzi epodobało

Uczesała mnie na tyle szybko ze w domu miałam potem półtorej godziny luzu
i ... znowu sie nudziłam ;P
Na szczęście Kosmetyczka przyjechała parę minut wcześniej. I każdemu jednak
polecam profesjonalny makijaż bo mój sie tak trzymał ze po weselu mogłabym
jeszecz iść na sesję bez poprawki

)))
Marcin w tym czasie odbierał fotografa z dworca i ładnie się pokłóciliśmy ze
nie dałam mu kasy na parking ;P potem mój jeszcze narzeczony pojechał sie
ubvrać do rodziców
11.30 - ubrałam sie z pomocą ciotki i kuzynki, zaraz potem przyjechał Marcin -
chyba mu sie podobało :p Podobno wyglądałam ślicznie
No i o 12 chcieliśmy jechac na plener - ale wszystko się rypło o prawie pół
godziny gdyz marcin z teściem zapomieli o moim bukiecie ;|
Na szczęście tata przywiózł
od 12.30 do 14.30 byliśmy na plenerze w Rogalinie i ... wtedy wyszło
słoneczko. Cały dzień było zachmurzone a teraz się ślicznie przejaśniło i
temperatua trochę podniosła- aaa i na plenerze w tym samym miejscu było chyba
z 4 czy 5 par ślubnych heheheeh
Jak wróciliśmy z pleneru szybko zmyłam slady trawy z sukienki i zjadłam kilka
kanapek bo juz byłam taka głodna ze szok.
Błogosławieństwo zaraz po 15 na ogródku - fajnie to musiało wygladać jak
kleczymy opędzajac się od muszek

Mamuśki wzruszone w porywach do płaczu - mu juz w leciutkim stresie

krótko po tym wpakowaliśmu się w smochód i wio do kościoła..
CDN.....