GoĹÄ: Andrzej Szubert
IP: *.pools.arcor-ip.net
17.01.09, 17:32
wyborcza.pl/1,88975,6170706,W_imie_ojca.html
Pani Doroto Wodecka.
W tekście wywiadu przytoczyła Pani treść mojego, wysłanego Rafałowi
Gleichowi, maila.
Jest tam takie zdanie:
„Jak nie usuniesz z twojej zasranej stronki wzmianki o Bożenie, że
niby twój tato kapuś miał z nią robić konspirację, (...)” itd.
Natomiast w nagłówku do wywiadu znajduje się zdanie:
„Jeśli nie przestaniesz pisać o działalności swego ojca w podziemiu,
(...)” itd.
Zdania takiego nie napisałem. Nagłówek do artykułu jednoznacznie
sugeruje, że zabraniam Rafałowi pisać o działalności jego ojca w
podziemiu. A ja jedynie domagałem się od niego, aby z jego tekstu
usunął kłamstwo, jakoby moja żona planowała z jego ojcem wspólną
działalność konspiracyjną.
Umieszczanie w nagłówku wywiadu zdania, którego nie napisałem (a
które Pani wyssała z palca), sugerującego, że chcę „zakneblować”
Rafała Gleicha i uniemożliwić jemu opisanie „działalności” jego ojca
jest nieuczciwą manipulacją przypominającą bolszewickie chwyty
propagandowe.
Moja żona nigdy nie planowała wspólnej konspiracyjnej działalności z
Ryszardem Gleichem.
Kiedy w grudniu 81 zwolniono z internowania Gleicha, Gilewicza i
Teodorowskiego, poszła w Kluczborku pogłoska, aby na nich uważać, bo
nie wiadomo, dlaczego ich tak szybko zwolniono (dzisiaj już wiadomo –
wszyscy trzej byli agentami SB). Nikt z siatki utworzonej przez
moją żonę nie darzył tej trójki zaufaniem.
Kolejna sprawa. Moja żona Ryszarda Gleicha prawie nie znała. Nie
utrzymywali ze sobą żadnych kontaktów, nawet towarzyskich. Chyba nie
uwierzy Pani, że moja żona zdecydowałaby się na działalność
konspiracyjną z osobą, której prawie nie znała i której nie ufała.
Ponadto... Gdy aresztowano moją żonę, to Deptuła i Gleich przekonani
byli, iż jest to aresztowanie przypadkowe. Wypytywali mnie
(zwłaszcza Deptuła), czy Bożena naprawdę miała coś wspólnego z
ulotkami. Im nie mogło pomieścić się w głowie, że taką „męską”
robotę wykonywała kobieta. A ponieważ oni przed aresztowaniem mojej
żony nie wiedzieli, że to ona ulotki robiła, to i nie mogli planować
z nią rozmów na temat dalszej wspólnej konspiracji.
Dalej... Moja żona znała „konspiratorski talent" Ryszarda Gleicha.
Jej wspólnik, Z. Jurkiewicz siedział obok Gleicha na ławie
oskarżonych. Na własne oczy widział proces wywołany
nieudolnym „dowcipem” Ryszarda Gleicha (o tym bardziej szczegółowo
później). W tym miejscu nadmienię jedynie, że Ryszard Gleich
sporządził kilka egzemplarzy niby ulotek, gdzie jednym z „artykułów”
były życzenia imieninowe dla W. Gilewicza. Za tych parę ulotek
Gleicha aresztowano i sądzono.
Czy naprawdę wierzy Pani, że moja żona wdałaby się w konspirację z
takim nieudolnym „konspiratorem”?
A wreszcie... Konspiracyjna siatka mojej żony funkcjonowała bez
zarzutu od grudnia 81 do lutego 83. Wpadka w lutym 83 była
niezawiniona przez moją żonę. Ryszard Gleich i Jerzy Deptuła byli w
tym czasie już po aresztowaniu i internowaniu. Moja żona miała pełną
świadomość, że są oni zapewne namierzeni i obserwowani przez SB
(wówczas nie wiedziała, że Gleich jest „Renkiem”). Tylko niepoważna
osoba ryzykowałaby wciąganie do dobrze działającej od ponad roku
konspiracji osób namierzonych i najprawdopodobniej obserwowanych
przez SB.
Dlaczego więc Rafał Gleich na jego internetowej stronie pisze
nieprawdę?
kluczbork-solidarnosc.eu/
Odpowiedź jest prosta. Gleichowie wiedzą, że moja żona cieszy się
szacunkiem w środowisku Solidarności w Kluczborku (także w Opolu – w
przeciwnym razie Zarząd Regionu nie udzieliłby jej rekomendacji na
dostęp do IPN). To właśnie chciał Rafał Gleich w bezczelny sposób
wykorzystać. Sugerując, że ciesząca się szacunkiem „wojenna”
konspiratorka miała pełne zaufanie do jego ojca. Do tego stopnia, że
zamierzała razem z nim drukować ulotki. W ten sposób pragnie Rafał
Gleich poprawić reputację ojca agenta.
W wywiadzie napisała Pani: „Bożena Kawka (dziś Szubert) w 1982 r.
wydała "Nad Stobrawą" niezależnie od Ryszarda Gleicha (są dwa różne
numery kwietniowe gazetki).”
Pani Wodecka...
W maju 1990 Ryszard Gleich w liście do J. Deptuły (załącznik
do „oświadczenia” internowanych z Kluczborka) napisał,
cytuję: „...nie przypuszczałem, że mój „dowcip” przybierze taki
obrót...”.
www.internowani_z_kluczborka.republika.pl/page_2.htm
Tym „dowcipem” była wykonana w kilku egzemplarzach przez Ryszarda
Gleicha owa niby ulotka z kwietnia 82. Znam jej treść. Pani także
może to sprawdzić. Wystarczy zajrzeć do teczki R. Gleicha. Oprócz
tekstów jak najbardziej opozycyjnych, pasujących do nielegalnej
ulotki były tam też życzenia imieninowe dla W. Gilewicza. Trzy
ulotki zrobił i wręczył solenizantowi Gleich. Za te „ulotki” go
aresztowano. Gdyby, jak sugerują dzisiaj Gleichowie, owa kwietniowa
inicjatywa Ryszarda Gleicha była faktycznie konspiracją, to dlaczego
on sam napisał o tym Deptule per „dowcip”. No i skąd życzenia
imieninowe dla Gilewicza w treści ulotki?
Jeszcze słówko o prawdomówności Rafała Gleicha. W wywiadzie
powiedział Rafał (mając na myśli ojca): „On nauczył mnie, by
nienawidzić kłamstwa i walczyć o prawdę. Dlatego walczę o niego, w
imię prawdy - podkreśla.”
W przytoczonym już przeze mnie liście do Deptuły Ryszard Gleich
napisał, cytuję: „Jeśli chodzi o naszą wojenną „Stobrawkę”, to
przecież wiesz że było nas trzech: Ty, Wojtek i ja, po moim
wyjeździe do Monachium włączyła się Mira, a po jej wyjeździe –
Rafał,...”.
List ten dołączony jest do „oświadczenia” podpisanego przez siedem
osób. Wśród sygnatariuszy są Ryszard i Rafał Gleich.
www.internowani_z_kluczborka.republika.pl/
Tym samym obaj Gleichowie zaświadczają prawdziwość podanych
w „oświadczeniu” i załącznikach informacji.
W tym także faktu, że Rafał Gleich „włączył się” w działalność
dopiero po wyjeździe do Monachium najpierw ojca a później matki. Ta
wypowiedź Gleicha seniora nie dopuszcza żadnych naciąganych
interpretacji.
A tymczasem na „stronie” Rafała Gleicha
kluczbork-solidarnosc.eu/
jest napisane, że działał on od samego początku, a więc w czasie,
gdy jego rodzice byli jeszcze w Polsce. Wręcz, że to on wydał razem
z ojcem ulotkę z lutego 1983.
A przecież podpisał się Rafałek pod „oświadczeniem” gdzie w
załączniku jest napisane czarno na białym, że na początku „konspirę”
robili tylko Deptuła, Gilewicz i Gleich senior. Sam Rafał „włączył”
się później, po wyjeździe rodziców.
Ponieważ obie wersje są sprzeczne, to albo „oświadczenie” i list
Ryszarda Gleicha do Deptuły, albo informacje na nowej „stronie”
Gleichów są zwykłym kłamstwem.
A przecież Rafał Gleich stwierdził w wywiadzie, że nauczył się od
ojca nienawidzieć kłamstwa. I walczyć o prawdę.
Wysyłając maila Rafałowi miałem zamiar zmusić go do usunięcia
kłamstwa dotyczącego mojej żony z tekstu na jego „stronie”. W moim
przekonaniu postąpiłem słusznie, bo to nie on a ja upominam się o
prawdę. Za to zostałem potępiony i nazwany „szantażystą”. Oszust i
kłamca wyszedł na szantażowanego przeze mnie niewinnego i uczciwego
człowieka. A przecież kłamców i oszustów należy w zdecydowany sposób
zwalczać i demaskować. Bo