maxwell38 21.01.06, 17:55 Bardzo dobra pointa do tego niesamowitego materiału - rubryka, w której go prezentuje gazeta - Piękne wnętrza Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
limonkoffi fotografia socjologiczna 21.01.06, 17:56 Coś na podobnej zasadzie i ponad 20 lat temu robiła znakomita fotografka, Zofia Rydet. Polecam :) (szczególnie Ślązakom;) Odpowiedz Link Zgłoś
its-me1978 Re: fotografia socjologiczna 22.01.06, 20:53 A gdzie można znaleźć fotografie Zofii Rydet? Bardzo interesuje mnie a tematyka Odpowiedz Link Zgłoś
sebar_rysiu Wspanialy artykul, dobre zdjecia :))) 22.01.06, 21:43 Poziom intelektualny Polakow, brak polotu czy buractwo można poznac po wystroju wnetrza oraz po owych "meblosciankach" :)))))) ... a nie po furze i komorze!!!! Wreszcie celna konkluzja! Na szczescie u mnie zawsze byly cale masy ksiazek... mimo ze sie nie przelewalo. Sebar sebar_rysiu@yahoo.co.uk Odpowiedz Link Zgłoś
tommie Re: Wspanialy artykul, dobre zdjecia :))) 22.01.06, 22:33 Dokladnie. Nieco to sie zmienia, ale Polacy to czesto pozerzy czyli nowa Toyota, ale popsute zeby. Niezly sprzet Hi-Fi ale na zozdygotanej meblosciance. Jesli musze ocenic czyjes mieszkanie to czesto robie to po ..... toalecie, czesto bowiem w pokoju jest niezle, ale za to kibelek ..... Odpowiedz Link Zgłoś
kropek_oxford Nie tylko Polacy - to takze styl angielskiej klasy 23.01.06, 00:20 robotniczej, amerykanskiej takoz: przeladowanie pod "barok", pseudo- praktycznosc, stad te ciemne kolory i "antyplamowa" pstrokacizna, sztuczne kwiaty i sztuczna zielen, zadnych ksiazek i kupa elektroniki. Odpowiedz Link Zgłoś
unkhas Re: Wspanialy artykul, dobre zdjecia :))) 23.01.06, 10:43 Tylko oceniać, „jacy z nich prostacy”, „te straszne meblościanki”, „co za bezguście”. Ludzie, o czym wy mówicie, co wy chcecie od tych ludzi, zachowujecie się jak amerykanie w Iraku. Zróbmy im „nowoczesne” i „gustowne” wnętrza a będą szczęśliwsi – czyżby?? A może mam starą szafkę z nowym DVD bo lubię filmy a mieszkanie traktuje jako „dla mnie” a nie „dla gości” może chce mieć pluszowe i zagracone miejsce bo mogę się łatwiej w nim schować. Być może zamiast myśleć jak tu być „trendy” czy może siedzieć na mało wygodnej czerwonej, skórzanej kanciastej sofce, czy na plastikowym wygiętym niewiadomo jak foteliku może po prostu chce mieć miękko pod tyłkiem – i nic mnie więcej nie obchodzi. Nie rozumiem, czemu wy, którzy uważacie się za wzór dobrego smaku i ekspertów od designu pchacie się w prywatne upodobania innych, jak to się mówi „woloć Tomku w swoim domku”. Nie uszczęśliwiajcie ludzi na siłę. Przypomnę może tym, co zapomnieli – badania socjologiczne nie są po to żeby wytykać ludziom, jacy są, ale żeby zbadać jak zmienia się ludzka mentalność wraz z upływem czasu. Jakie powstają zależności i co można z tym zrobić. Wniosek jest taki, że jest dużo ludzi, którzy nie potrafili się jeszcze otworzyć na świat po upadku poprzedniego ustroju. Pomyśl, czego tobie brakuje W PORÓWNANIU z innymi i czy chcesz być porównywany. Odpowiedz Link Zgłoś
norymberga3 Oj, chyba przesadzasz! 23.01.06, 11:48 Nikt tu miłośników bezguścia nie stawia do kąta, ani nie wymaga urządzania się wedle zaleceń dizajnerów (przepraszam, można to już spolszczyć?:)). Chodzi raczej o wnioski socjologiczne. I wcale nie ma się co czepiać własnej nacji - jak widać po moim nicku, mieszkam w Niemczech i zapewniam, że takie "domowe pejzaże" są tu powszechne wśród szeroko pojętej klasy robotniczej. Książek też nie uświadczysz. Cierpię, kiedy jestem zmuszona przebywać w pomieszczeniach urągających mojemu poczuciu estetyki! Odpowiedz Link Zgłoś
mathias_sammer Re: Oj, chyba przesadzasz! 23.01.06, 11:51 Zapytam- a jakie jest Twoje poczucie etetyki? M.S. Odpowiedz Link Zgłoś
unkhas Re: Oj, chyba przesadzasz! 23.01.06, 12:23 Ok, ty cierpisz, ale dla ludzi, którzy w tych "pejzażach" żyją to wcale nie jest cierpienie, wręcz przeciwnie płakaliby gdyby ktoś kazał im mieszkać w modnych teraz wnętrzach. Badania badaniami - maja charakter socjologiczny tu się zgadzamy (choć widzę że wielu ze zwspółklikaczy na tym forum tego nie pojmuje) ale gusta służą naszej wygodzie, część z naszego otoczenia jest wystawiana na publikę i o nią bardziej dbamy. Zależy nam na akceptacji innych. Część jednak jest po prostu dla nas samych - czymś takim jest właśnie mieszkanie. Wielu cieszy taki właśnie domowy pejzaż, tradycyjny czasem, przytłaczający, ale swój. Moja szorstkość odnosi się do tych, którzy wyżywają się na osobach lubiących opisany tu styl, krytykują a tym samym uważają się za wielkich znawców nowoczesnych stylów. Nie pojmują przy tym, co to jest socjologia i po co takie badania zostały przeprowadzone. Ja mieszkam od lat w warszawie (specjalnie małymi) i mam rodzinę na tzw "prowincji" widzę, więc dokładnie różnice między nowoczesnością a tradycjonalizmem i szanuję upodobania moich małomiasteczkowych rodziców jak i goniących za "trędem" kolegów z warszafki. Jedni i drudzy są szczęśliwi tam gdzie są. Pozdrawiam, mam nadzieją że w Niemczech macie nieco cieplej ;-) Odpowiedz Link Zgłoś
elijana Re: Oj, chyba przesadzasz! 23.01.06, 12:37 Acha ,to tylko w "Warszafce" mozna mieć nowocześnie umeblowany dom,na prowincji to tylko meblościanka i inne ciekawe gadżety. Qrczę nie wiedziałam ...... Wydawało mi się,że zależy to od gustu a nie terytorium .... Odpowiedz Link Zgłoś
unkhas Re: Oj, chyba przesadzasz! 23.01.06, 12:54 Czytaj ze zrozumieniem proszę. Mieszkam od wielu lat w warszawie (specjalnie małymi) znam tu ludzi, którzy mają "nowoczesne" wnętrza i za takimi gonią, zresztą gonią za wszystkim, co w ich rozumieniu jest nowoczesne lub "trendi". Mam korzenie w małym miasteczku a tam odwiedzam jak napisałem głównie rodziców. Mam, więc porównanie dwóch stylów nie tylko ze zdjęcia. Twój post to głęboka nad interpretacja wywołana słowem „warszawa”, które de facto napisałem małymi literami, co już powinno dać ci do myślenia. Więc jeszcze raz proszę czytaj ze zrozumieniem. Jeśli razi cię porównanie warszawa – reszta świata to zmieńmy je na potrzeby tego tematu na Kraków i Sękocinek Podgórny – będzie pasowało? Odpowiedz Link Zgłoś
looney1 Re: Oj, chyba przesadzasz! 23.01.06, 17:30 Ciekawy artykuł, zwłaszcza ze względu na jego tematykę. Fotografie potrafią pokazać wiele ukrywanych przed innymi rzeczy, jak również pięknie sfałszować rzeczywistość. Uważam, że projekt SMG jest świetnym pomysłem. Oby więcej takich badań. -- fotografujesz? Odpowiedz Link Zgłoś
malgorzatka76 dlaczego specjalnie z małej? 23.01.06, 22:10 Owszem, daje do myślenia, że nazwę mego miasta piszesz z małej litery. Ale jednak nie lubię nadinterpretacji oraz przypisywania komuś własnych myśli, więc bardzo proszę jeśli masz chwilę to wyjaśnij to w kilku słowach czy zdaniach. Bardzo mnie to interesuje. Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
unkhas Re: dlaczego specjalnie z małej? 24.01.06, 07:37 Małgosiu, warszawa pisana małymi literami ma taki sam wydźwięk jak słowo prowincja. Cieszę się że mówisz o tym mieście "moje" i mam nadzieje że za nim kryje się coś więcej niż tylko odczucie posiadania (kawałka miasta). Gdybym powiedział Kraków czy Poznań i jakaś mała wioska nie miało by to znaczenia bo nikt nie utożsamia tych miejsc z ludźmi w nimi mieszkającymi. Warszawa z małych liter to właśnie warszawa jaką najczęściej się widzi, taka jaką najczęściej się odczuwa. Warszawa jest niestety synonimem tych gorszych cech człowieka związanych z dumą i pazernością z brakiem skrupułów. Co wcale nie oznacza że wszyscy ludzie tacy są - tego stwierdzenia trzeba się wręcz wystrzegać. Ja napisałem warszawę z małych liter bo uważam że miejsce gdzie żyje nie jest takie jakim powinno być a może ludzie nie są tu tacy jacy powinni być. A "reszta świata" czy jak mówią prowincja to z kolei świat bardziej wrażliwy na drugiego człowieka. Nie ma się tu co obruszać, bo tak naprawdę Warszawa jest twoja ale Ty wcale jej nie jesteś, nikt z nas nie jest. Odpowiedz Link Zgłoś
malgorzatka76 Re: dlaczego specjalnie z małej? 24.01.06, 11:35 Dziękuję za odpowiedź. Nie obruszam się, tylko interesuje mnie stosunek do Warszawy w kontekście swoje-obce, postrzeganie jej przez przyjezdnych, wreszcie "warszawofobia". Bo to, co często kojarzy się w Warszawą osobom, które przyjeżdżają tu robić karierę, właśnie ta konkurencja, pazerność, wyścig szczurów jest kompletnie spoza mojego świata, i czasem się zastanawiam, czy ci ludzie (mam nadzieję, że się nie obruszysz) przywożą to ze sobą, czy trafiają w jakieś specyficzne środowiska, które są mi obce. No i ile w tym mitu Wraszawy jako siedliska zła uosabianego z władzą itd. A piszę Moje bo tak czuję i mam do tego prawo. Tu się urodziłam i z małymi przerwami na Łódź i Kopenhagę mieszkałam i chcę mieszkać. Tu się urodzili moi rodzice, ojciec w domu, którego już nie ma, stoi tam teraz hotel Mariott. Tu w powstaniu zginęła moja babcia i kilku krewnych. Warszawa jest brzydka (choć ma swoje magiczne, pełne uroku miejsca), bo zapłaciła cenę za bunt swoich mieszkańców. Gdybyśmy spokojnie przeczekali okupację jak inne miasta inaczej by to wszystko wyglądało. Jest to miasto-ku.., wykorzystywana dla swoich celów przez dorobkiewiczów, polityków, spryciarzy, którzy nigdy jej nie płacą. O tożsamości Warszawiaków trudno mówić, bo większość zakorzenionych mieszkańców poległa w powstaniu, w getcie, wyjechała... Warszawa potrafi zmęczyć i zirytować. Ale ma w sobie życie, potencjał, ruch, rozwój. Lubię to, że tyle się tu działo i dzieje, lubię różnorodność mieszkańców, którzy zewsząd po coś tu się zjeżdżają i przywożą swoję energię, nieważne, pozytywną czy destrukcyjną... Dzięki nim nie kostnieje w swoich przyzwyczajeniach, układach, normach. Nie jest tu duszno. Odpowiedz Link Zgłoś
unkhas Re: dlaczego specjalnie z małej? 24.01.06, 12:14 O, takich warszawiaków to ja szukam. Widzisz to miasto z dobrej strony, pamiętasz, jaka była i masz dystans do tych, co skądś tu przylecieli. Myślę, że ludzie jednak tą atmosferę, z która ja się stykam przywieźli. Warszawa jest trochę katalizatorem złych odruchów. Łatwo się tu usprawiedliwić z niedociągłości własnego charakteru bo zawsze można powiedzieć że przecież inni też tak robią. Gdy co krok widać przewagę nieżyczliwości nad życzliwością (bo nie można powiedzieć że w Warszawie jest samo zło) łatwo się jest temu poddać. Są ludzie, którzy wyznają pozytywne wartości zawsze (lub prawie zawsze) nie zależnie od sytuacji, w której się znajdują, ale w większości spotykam ludzi "nieprzyjaznych". Mechanik, który myśli jak tu naciągnąć klienta, pani w kiosku, która z pretensją do życia rzuca gazetą, kierowca, który jedzie po chodniku, bo mu spieszno, itp. Być może moje oczy widzą tylko takie zachowania, a może tak zdarza się nader często. Staram się nie zaśmiecać sobą Twojego miasta. Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
martino korzenie... 23.01.06, 22:49 Mieszkam od wielu lat w warszawie (specjalnie małymi) (...) Mam korzenie w małym miasteczku I to bardzo wiele tłumaczy. Odpowiedz Link Zgłoś
malgorzatka76 Re: korzenie... 23.01.06, 23:07 Hmm... Liczę na autora, może się jednak odezwie... Odpowiedz Link Zgłoś
norymberga3 Witam! 23.01.06, 12:49 Do wczoraj były u nas dodatnie temperatury i ani grama śniegu. Teraz -10 (a ludzie -gapy dalej bez czapek chodzą...). Powiedz, co jest wygodnego w wystawianiu w pokoiku 8m kw. tysięcy durnostojek? Albo w zastawianiu drzwi do szafy stoliczkiem? No i ta serweteczka na telewizorze... Jestem zwolenniczką tezy, że przestrzeń, jaką kształtuję wokół, jest odzwierciedleniem mojego stanu ducha i umysłu. Ostrzegam moje dzieci przed życiem w bałaganie i bezhołowiu również dlatego, że to źle wpływa na ich harmonię wewnątrzną: są rozkojarzone, kłótliwe, niezdyscyplinowane. "Nowoczesność" jest kategorią podrzędną lub czysto techniczną (dobrą do sprzętu AGD). Nie potrafiłabym "wycenić" mojego mieszkania w tych kategoriach, gdzie dębowy stuletni kredensik sąsiaduje z bukowym stołem ze szklanym blatem, ścianka na sprzęt muzyczny jest zrobiona własnoręcznie, dywan kupiony w Jaipurze, biblioteczka second hand. ITD. Odpowiedz Link Zgłoś
unkhas Re: Witam! 23.01.06, 14:21 8m to mało, ale czasem warto jest tam wstawić meblościankę z wciśniętym pod nią tapczanikiem. Pomijając czy jest to serwetka na telewizorze bursztynowy delfinek czy ostatnia wieczerza w zdobionej ramce chodzi o samopoczucie mieszkańców takich wnętrz. Tobie podoba się stary kredensik, mnie nie, ty postawiłabyś zdjęcie z wakacji na parapecie a moi rodzice serwetkę na telewizorze. Twój wystrój w Twoim przekonaniu jest ładny, nadaje mieszkaniu charakter, podkreśla funkcjonalność czy brak "pogoni" za niewiadomo, czym. Moi rodzice cieszą się z kolejnej bursztynowej pierdołki, bo coś ona dla nich znaczy, często jest odpowiednikiem zdjęcia - coś sobą mówi. Może serwetka na telewizorze (przepraszam ze się uczepiłem, ale to mocno oddaje ten styl) jest tam, dlatego że tak właśnie robiło się od lat w ich domu i z nią właśnie kojarzą zacisze domowe. Może kwiaciasty dywan w ich przekonaniu nie wymaga wymiany, bo jest jakoś tam funkcjonalny - tu pewnie bym się z nimi spierał ale i też trochę popierał. Z dzieciakami trudno jest utrzymać jasno beżowy dywan i kremową kanapę. Nie wolno nam (a nie nie można) krytykować ich stylu - mogliśmy to robić jako nastolatki. To oni go sobie wyrobili i w takim właśnie stylu czują się najlepiej. My możemy jedynie stwierdzić, że jest to styl który odbiega od naszego a nie go punktować. A co do porządku to inna historia, tu musisz sie za mną zgodzić, aranżacja wnętrza to jedno a utrzymanie porządku to drugie. Kwiaciasty dywanik czy paździerzowa meblościanka z kryształami za szkłem też mogą być czyste i dobrze utrzymane. Nie można tu mylić wrażeń estetycznych z faktycznym porządkiem. Ja nie zmuszam dzieciaków do ciągłego sprzątania, co więcej cieszę się im więcej rzeczy wyrzucą na środek. Odkrywają w ten sposób świat a ja nie ograniczam ich czymś, na co będą mieli czas później. Przy czym powiedzenie, „czego Jaś się nie nauczy tego Jan nie będzie umiał” widzę zapewne inaczej niż Ty, wolę żeby dzieci były kreatywne i ciekawe niż uporządkowane i grzeczne. To jest różnica, która jest między nami, ale czy należy nią wymachiwać i mówić ze ty lub ty jesteś taki a taki? Nie, trzeba je umieć dostrzec i zaakceptować. To było sedno mojego pierwszego tu postu, żeby współklikacze nie ograniczali się do stwierdzenia "wieśniaki z meblościankami”, ale potrafili dostrzec i zaakceptować inne niż nasze gusta. Odpowiedz Link Zgłoś
leszekzi Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia 23.01.06, 15:46 Ta banalna prawda jest szczególnie zrozumiała, gdy punktem siedzenia jest redakcja GW czy 4kątów. Przykład nieco inny niż interior design, ale problem identyczny: w niedawnym numerze "Wysokich obcasów" były zdjęcia pokazujące jak to modnie noszą się nowojorczycy - i jak to trendy wskazują. Facet z zużytym dresie, dżinsach i starych trampkach (pół godziny wpatrywałem się w fotkę, by dostrzec może jakiś intrygujący detal i nic :-))) dalej, kobitka w trenczu i zielonych kozaczkach - widziana na warszawskiej ulicy zostałaby uznana jako egzemplum nadwiślańskiego bezguścia. Równie dobrze takie indywiudua mogłyby przechadzać się po Myślenicach czy Rawie Mazowieckiej (pozdrowienia dla mieszkańców tych miast :-). Słowem, gdyby takie meblościanki z paździrza i makatki na telewizorze zostały sfotografowane w Berlinie, Paryżu czy Nowym Jorku, podsuniętoby nam, ciemniakom przed nasze tępę gęby i skomentowano: "patrz, moherze, jak się na świece chałupy urządza!" Pozdrawiam normalsów. Odpowiedz Link Zgłoś
norymberga3 Re: Witam! Dzień dobry! 24.01.06, 09:27 Sednem naszego sporu jest pytanie, czy istnieją ogólne zasady porządkowania przestrzeni, których nie należy przekraczać. Dla mnie słowem-kluczem jest HARMONIA. Jeśli wnętrze harmonizuje z użytkownikiem, i realizuje pewne objektywne zasady ładu i uporządkowania przestrzeni (np. kwestia proporcji, harmonii barw), to nie ma znaczenia, czy stoi w nim meblościanka, czy stary kredens. Bezguście raczej idzie w parze z brakiem wyczulenia na harmonię i ład. A co do kwestii porządkowych, to pozwalam sobie zupełnie się nie zgodzić! "Zmuszanie dzieciaków do ciągłego sprzątania" to nie to samo co dbanie, żeby czuły potrzebę życia w harmonii. Mitem jest stawianie znaku równości między kreatywnością a bałaganiarstwem! Pozdrawiam serdecznie Odpowiedz Link Zgłoś
unkhas Re: Witam! Dzień dobry! 24.01.06, 11:09 Widzę, że w większości kwestii się zgadzamy. Ja nie toleruje niczym nieskrępowanego krytycyzmu ze strony pseudo znawców sztuki dekoratorskiej. Harmonia jest bardzo ważna, ale nie jest to też pojęcie sztywne. Dla jednych tandetą i szczytem bezguścia jest postawienie starego kredensu w salonie (i nie mówię tu o starannie odrestaurowanym meblu, ale o czymś, co ma wyglądać jak dopiero co przyniesione od babci ze strychu) dla drugich jest to wyraz umiejętnego połączenia tradycji i nowoczesności - szczytem harmonii. Ty masz jakieś wyobrażenie słowa harmonia i pewnie jest to bardziej niż dalej zbieżne z tym, co ja myślę, ale nie każdy musi dzielić te same przekonania. To właśnie jest sedno moich wypowiedzi, to co masz u siebie podoba się tobie i środowisku w którym żyjesz a to co jest w domach innych ludzi jest odpowiednie i wygodne dla innych. Harmonia jest ważna, ale nie najważniejsza, ważna jest wygoda i poczucie "naszości" (nasze to, co mamy). Równając do ogółu trudno się nie zgodzić z tym, co napisałaś, że bezguście to brak harmonii - ale czy naprawdę chcemy "równać"? Czy trzeba nam za wszelką cenę zbijać rażące nas (to warto podkreślić NAS) bezguście czy pozwolić na jego współistnienie z naszymi poglądami? Ważne jest żeby taki odmienny styl umieć dostrzec i zaakceptować. To jest też powód, dla którego nie zmuszam dzieciaków do ciągłego sprzątania - widzą porządek w kuchni czy salonie i "burdelik" w swoim pokoju. Uczą się szanowania sposobu życia innych. Wyrwę na koniec kawałek twojego zdania "Jeśli wnętrze harmonizuje z użytkownikiem..." - no właśnie, z użytkownikiem a nie z poszczególnymi elementami tegoż wnętrza. Pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
jackie71 Re: Oj, chyba przesadzasz! 23.01.06, 15:25 Przepraszam, że się wtrące, ale tu nie chodzi o modne wnętrze, ale o wnętrze urządzone ze smakiem. Najpiękniejsze wnętrza to zwykle nie te wzorowane na katalogach. Ale te wzorowane na katalogach sa zwykle o niebo lepsze od tego, co ze swoim mieszkaniem potrafi zrobić opierający sie wylącznie na swoim guście Polak. Twoi warszawscy koledzy może i są snobami, bufonami, ale to dobrze, jezeli dzięki temu "się wyrabiają". Może za 20 lat będzie juz mniej ohydy, niz dzisiaj. "Wielu cieszy taki właśnie domowy pejzaż, tradycyjny czasem, przytłaczający, ale swój." Tradycyjny? No, chyba, ż etradycję będziemy rozpatrywac od lat 50- tych XX w., a nawet jeszcze później. Z "przytłaczającym "sie zgadzam. gdy jadę do niektórych znajomych, doslownie wpadam w deprechę siedząc na ciemnobrązowej kanapie, pod nogami wzorzysty dywan, w oknach wymyslnie upięte wzorzyste firany, donice z "palmami", ciemnobrązowe meble, lampy- lepiej nie mówić, dodatkowo z wystającą żarówką energooszczędną. Na ścianach specyficzne jak na mój gust tapety i dzieła sztuki pochodzące z prezentów ślubnych:-). A, zapomniałam jeszcze o bibelotach i jakże cudnych serwisach... Tak, ten styl powinno się ośmieszać, wyśmiewać, tępić na wszelkie sposoby. Bo dzieci wychowane w takich wnętrzach tez będą miały taki gust. Może odrobinę lepszy, bo pewnie zobacza troche więcej świata, niz rodzice, ale niewiele lepszy. Odpowiedz Link Zgłoś
unkhas Re: Oj, chyba przesadzasz! 23.01.06, 15:41 I naprawdę uważasz, że wszyscy powinni myśleć tak jak Ty. Mieszkać tak jak Tobie się podoba i robić to, co Ty uważasz za odpowiednie. To jest może i bezguście, ale nikt nie daje nam władzy żeby to "tępić na wszelkie sposoby". Jeśli Ty uważasz inaczej to boję się już pokolenia, które wychowasz. Tego bezguścia by już dawno nie było, jeśli by przytłaczało i depresjonowało ich właścicieli, a że ciągle tam jest to dowód, że komuś się podoba. Jestem zdecydowanie przeciwny narzucaniu innym swojej tylko słusznej woli. Pamiętaj, że często zdarza się tak, że coś, co teraz wydaje się nie do przyjęcia za jakiś czas może być cenione. Nie zdziwiłbym się gdyby twoje dzieci po epoce schludnych paneli wrócili do brązowych dywanów w kwiaty i jakiejś postaci meblościanki. Może po etapie „dyskretnego chwalenia się” elektroniką i idealnej bez kurzowej przestrzeni nadejdzie czas wystawianych za szybą pamiątek (może po tobie). Po prostu daj żyć innym tak jak chcą a zaczynaj zmieniać świat od siebie i swoich dzieci, na pewno jest coś, co nie podoba się innym. Odpowiedz Link Zgłoś
totalna_apokalipsa Re: Oj, chyba przesadzasz! 23.01.06, 16:05 > Tak, ten styl powinno się ośmieszać, wyśmiewać, tępić na wszelkie sposoby. Bo > dzieci wychowane w takich wnętrzach tez będą miały taki gust. Ok, chwilę potem moge powiedzieć, z e powinno sie tepić piosenkę biesiadną lub folklor góralski...Otóż uwazam, ż e nie powinno się ani tepic, ani wysmiewać . Skoro ty zle sie czujesz z serwetką, to możesz mieć wnętrze jak wnętzre moich marzeń - jasne podłoga, materac na podłodze , komputer , biblioteka i gołe ściany. Koniec. Tyle tylko, ze ja nie chcę zmuszać do mojegostylu zycia kobiety, która uwielbia bibeloty, apaszki, motylki i kwaiatki, bo zle czułaby się w takim wnętzru. I to jest ta subtelna róznica, której nie rozumie wielu stylistów w ogóle. Dotyczy nie tylko mieszkan, ale i stylizowania fryzury czy ciuchów pod siebie, nie "pod kogoś"... Odpowiedz Link Zgłoś
totalna_apokalipsa Re: Oj, chyba przesadzasz! 23.01.06, 16:07 aha i bardzo bym prosiła, żeby ktoś mnie uswiadomił co to jest ten "regał Kowalskiego" :) Odpowiedz Link Zgłoś
jackie71 Re: Oj, chyba przesadzasz! 23.01.06, 16:27 No, z tępieniem "na wszelkie sposoby" to może przesadziłam, ale wyśmiewanie przynosi niezłe rezultaty. Moja tesciowa nie mogła zrozumieć, że to, co wciska w prezencie swoim dzieciom zwyczajnie się nam nie podoba. Pare lat gromadziliśmy rózne potworki, nie ukrywając nawet, ż e stoją w piwnicy albo w szafce, a ona i tak dawała nam nwoe prezenty. W końcu podczas jakiejś imprezy, po kilku kieliszkach winka, zaczęlismy- zięc i synowa- lekko się naigrywac z jej różniastych obrazów ( olejne maki na czarnym tle, obok nie-wiadomo-co z brązowej skóry, dalej jakiś pejzazyk w złotej ramce itd w ten deseń). Daję słowo, ż e pomogło. Nadal jej mieszkanie jest brzydkie, ale o wiele mniej. Poznikały sztuczne serwteczki i cała masa ohydztwa. Gdy kilka miesiecy temu chciała kupić MAKABRYCZNA tapetę ( jakies gospodarskie sprzęty i kwiatki na tle ceglanego muru:-)) do kuchni, dośc szybko dała się przekonać, że to jest wstrętne i kupiła... o wiele mniej brzydką:-)... Odpowiedz Link Zgłoś
malulka Re: Oj, chyba przesadzasz! 23.01.06, 21:39 No, a ile ptrzykrości mogliście wyrządzić przy okazji teściowej, to nieważne, prawda???????? To, co mnie najbardziej drażni w tej dyskusji, to nieliczenie się z cudzymi uczuciami. Nieważne, że to może sprawi przykrość, byle miał tapety, jakie JA lubię?????? Odpowiedz Link Zgłoś
en.door.fina Re: Oj, chyba przesadzasz! 23.01.06, 22:41 Właśnie!! Nigdy nie zrobiłabym czegoś podobnego, na przykład swojej babci, która lubuje się w sztucznych kwiatach, serwetkach na wszystkim, co się da, 'dziwnych' karafkach itp. Na szczęście potrafi zachować w tym umiar i często robi remonty, tak że wnętrza ma w miarę estetyczne, a przede wszystkim s w o j e, czuje się w nich dobrze i nikt z rodziny na szczęście się z niej nie naśmiewał i nie próbował jej nawracać. Są takie babciowe, a przez to szczególne, inne. Kocham te jej kiczowate obrazki na ścianach - rodzeństwo modlące się do Anioła Stróża, Michała Gabryiela, małego Jezuska. Sama nie mogłabym w takim wystroju na dłuższą metę wytrzymać, ale czasem wręcz potrzebuję trochę u niej pobyć.. sama nie wiem właściwie, po co;)) Odpowiedz Link Zgłoś
unkhas Re: Oj, chyba przesadzasz! 24.01.06, 12:51 O i o to właśnie chodzi. Kicz kiczem, ale jest on prywatną własnością danej osoby - w tym przypadku babci (moja ma podobnie – nie nawracalna). I nie należy na siłę tego zmieniać. Przybijam wirtualna piąsteczkę tobie i maleńkiej (poprzedni post). Odpowiedz Link Zgłoś
kasakor Re: Wspanialy artykul, dobre zdjecia :))) 23.01.06, 19:59 Bravo! Swietna odpowiedz unkhas! Odpowiedz Link Zgłoś
antytotalitarysta Re: Wspanialy artykul, dobre zdjecia :))) 23.01.06, 05:20 Pochwaliłeś się,co? Czujesz się lepszy? Żałosne. Odpowiedz Link Zgłoś
sebar_rysiu Re: Wspanialy artykul, dobre zdjecia :))) 23.01.06, 12:54 Czuje! Doceniam rodzicow, ktorzy zawsze mieli bzika na punkcie ksiazek i to czesto specjalistycznych z dziedziny chemi, farmacji... czy sztuki Dzieki temu jestem kim jestem... i czuje sie lepszy od posiadaczy kompletu meblosciankowego "Bolek"!!!! :)))))))))) Sebar sebar_rysiu@yahoo.co.uk Odpowiedz Link Zgłoś
knur_izydor Re: Wspanialy artykul, dobre zdjecia :))) 23.01.06, 21:34 CHEMII- gratuluję dobrego samopoczucia. I toleracji. ;) Towarzysze!!! W czasie kiedy czytacie ten post, stonka ziemniaczana atakuje wasze kartofle. Odpowiedz Link Zgłoś
wyposazenie_lazienek Re: Wspanialy artykul, dobre zdjecia :))) 27.01.06, 11:56 sebar_rysiu napisała: > Poziom intelektualny Polakow, brak polotu czy buractwo można poznac po wystroju > > wnetrza oraz po owych "meblosciankach" :)))))) ... a nie po furze i komorze!!!! > Wreszcie celna konkluzja! > > Na szczescie u mnie zawsze byly cale masy ksiazek... mimo ze sie nie przelewalo > . > > Sebar > sebar_rysiu@yahoo.co.uk Daj spokój z tą masą książek w domu, nie wszyscy mogą sobie na to pozwolić zakichaliby się na śmierć. Odpowiedz Link Zgłoś
st_ed Re: fotografia socjologiczna 24.01.06, 21:05 bo to jest opis mieszkań sprzed 20lat!!!! KOBIETO (do autorki artykułu) co za BZDURY wypisujesz!!!! Przeciez 20lat temu nie było innych mebli,a pokazane na tych czterech fotografiach,byly wtedy na czasie. Pokazane mieszkania należą do ludzi w wieku +45... a których teraz zwyczajnie nie stac na wymiane "calego mieszkania" procz scian. Czy mlode pokolenie, rzekomo strasznie zacofane i zyjące w poprzedniej epoce tak mebluje swoje nowe mieszkania???!! Coś ci sie panno pomylilo;) Nawet moi rodzice (50-latkowie),po przeprowadzeniu do nowego domu w zeszlym roku, kupowali nowe meble i wyobraz sobie,ze w salonie- prawie 100m kw miesci sie na polowie ogromny stol i witryna a na drugiej sofy z malym stolikiem, tv i kominek,no i glosniki od kina dom. sa rozstawione w 4ech katach salonu- wazne wymienic wszystko,bo przeciez kochamy zagracac;) pozdrawiam, edie Odpowiedz Link Zgłoś
st_ed Re: fotografia socjologiczna 24.01.06, 21:08 bo to jest opis mieszkań sprzed 20lat!!!! KOBIETO (do autorki artykułu) co za BZDURY wypisujesz!!!! Przeciez 20lat temu nie było innych mebli,a pokazane na tych czterech fotografiach,byly wtedy na czasie. Pokazane mieszkania należą do ludzi w wieku +45... a których teraz zwyczajnie nie stac na wymiane "calego mieszkania" procz scian. Czy mlode pokolenie, rzekomo strasznie zacofane i zyjące w poprzedniej epoce tak mebluje swoje nowe mieszkania???!! Coś ci sie panno pomylilo;) Nawet moi rodzice (50-latkowie),po przeprowadzeniu do nowego domu w zeszlym roku, kupowali nowe meble i wyobraz sobie,ze w salonie- prawie 100m kw miesci sie na polowie ogromny stol i witryna a na drugiej sofy z malym stolikiem, tv i kominek,no i glosniki od kina dom. sa rozstawione w 4ech katach salonu- wazne wymienic wszystko,bo przeciez kochamy zagracac;) pozdrawiam, edie Odpowiedz Link Zgłoś
3dp Re: Polaków portret własny 21.01.06, 22:08 Ta pani co skrobnęła ten artykuł powinna pokazac zdjęcia swojego mieszkania. Byłoby zabawnie:) Ta pani narzeka min., ze ludzie nie mają stołów, tylko "jamniki" - to bardzo ciekawe spostrzezenie, szkoda że pani nie zauwazyła, ze takiego stołu o jakim pisze, nie ma gdzie postawic najczęściej - no chyba że zamiast sofy, albo sam stół bez krzeseł, albo na klatce schodwoej... Odpowiedz Link Zgłoś
okrutnik1 jesteśmy zapyziałym społeczeństwem... 22.01.06, 04:19 sfrustrowanych mieszczan Odpowiedz Link Zgłoś
szelak zastnawiające 22.01.06, 11:17 Zastanawia mnie jedno. W kazdym empiku leżą tony pism "wnętrzarskich", minęło ponad 15 lat od początku transformacji, dlaczego więc tak mało się zmieniło w naszym guście? skąd taka ogromna różnica między propozycjami ze strony twórców kultury (w szerokim rozumieniu) a szarymi odbiorcami? Po co się te pisma wydaje? po co ktoś je kupuje? Odpowiedz Link Zgłoś
kuchnieina Re: zastnawiające 22.01.06, 11:44 szelak napisał a szarymi odbiorcami? Po co się te pisma wydaje? po co ktoś je kupuje no przeciez dziennikarz też człowiek ,musi z czegos żyć! Do mnie do sudia jak przychodzą ludzie -szczególnie młode osóby z rodzicami i kiedy to rodzice maja płacic za kuchnie to rozmowę o meblach rozpoczynaja właśnie od poakazania mi tych kolorowych magazynów i zapewnień jakie to fajne i praktyczne rozwiązania,jakie nowoczesne i nowatorskie rozwiązania!! A rodzicom czytaj płatnikom opada kopara jak zblizymy sie do wyceny -szuflad w inoxie -ramek aluminiowych -magic -cornerów -cokołów z alumnium -eleganckich fronów z fornirów egzotycznych -płyt indukcyjnych itp widzę jak płatnik stoi przy drzwiach z ręka na klamce i jak ma zamiar zrobic ,,chodu" czy dlatego oni nie chcą robic rzeczy ładnych ze nie maja checi na te rzeczy,ze nie lubia ładnych rozwiązań,nowoczesnych szczególnie widac to na forum kuchnie iłazienki najczęstrze tematy to ; bezpłatny program do aranżacji wnetrz zeby zrobic samemu tanie meble a najlepiej jak zrobic samemu i niwe jest to wcale krytyka z mojej strony jest to własnie potwierdzenie tego co napisał ktoś jak wyzej jest widoczna rozbiezność miedzy tym co ,,napisano w gazecie" a życiem co wcale nie oznacza ze to jest generalna zasada ze nie robi sie ładnych wnetrz,budynków ,mebli tylko nie dotyczy to wszystkich wyzej wymienionych i nei wynika to tylko i wyłącznie z braku gustów klienów czy wykonawców czy mośliwości wykonania Odpowiedz Link Zgłoś
alamakota79 Re: zastnawiające 22.01.06, 14:34 Nie zgadzam z opinią, że gust zależy od stanu portfela. W tym samym przedziale cenowym mozemy znaleźć estetyczne (co dla mnie oznacza proste) meble jak i kiczowate "potworki". Nikt mi też nie wmówi że zrobienie fototapety na ścianie jest tańsze niż pomalowanie jej farbą. Poprostu jak wynika z reportażu króluje u nas bezguście...:( Odpowiedz Link Zgłoś
ardzuna Re: zastnawiające 22.01.06, 18:51 Ale jak się wprowadzasz do mieszkania, w którym jest juz jakiś wystrój, nie zawsze masz pieniądze na remont. Ja miałam w "spadku" różowo-brązową lazienkę z szafkami z surowego drewna, ktore mialy w drzwiczkach wstawione zółte grube szkło. I co? Zrobiłam remont wtedy, kiedy MUSIAŁAM. Oczywiście na koszt rodziców, bo sama bym nie byla w stanie. Sa ludzie, ktorzy mieli szane na remonty wtedy, kiedy sobie cos wystali i wyboru większego w sklepach nie było. Odpowiedz Link Zgłoś
leszekzi Zwróćmy także uwagę 23.01.06, 08:50 że inną perspektywę interior designu ma redaktorek(-ka) GazWyborczej, najczęściej zamożny singiel, prowadzący nieregularny tryb życia, jadający "na mieście", bądź na bankietach, dla którego wyzwaniem są jedynie imprezy w swoim apartamenciku. Nieco naczej wyglada sprawa gdy ma się dzieci i normalną rodzinę w 80m.kw. I nie mówcie mi, że wówczas pokój da się urządzić jednym ascetycznym meblem w stylu art deco powiedzmy. Choć nie przeczę, że tak jest bardzo ładnie i ciekawie. Aha - dodam jeszcze, że moi dziadkowie pół życia, a rodzice dzieciństwo, spędzili w dworku, a skończyli w bloku wśród paździerzowych meblościanek. Może tylko starych książek i obrazów było więcej niż u sąsiadów. W naszych realiach dyskusje o "braku smaku" mają nieco więcej kontekstów, niż mógłby to sobie uświadomić dwudziestoparoletni redaktor GW. Odpowiedz Link Zgłoś
jarko20 Re: Zwróćmy także uwagę 23.01.06, 10:48 zgadzam sie z Toba w 100%, artykul jest tendencyjny Odpowiedz Link Zgłoś
0x0001 Re: zastnawiające 23.01.06, 09:14 Nie przesadzajmy, za czasow studenckich wprowadzilismy sie z zona (wtedy jeszcze dziewczyna) do mieszkania ktorego wystroj zdominowala paskudna, czarna mebloscianka. Za namowami mojej zony (mnie tam sie robic nie chcialo), dokonalismy pracochlonnego, ale taniego remontu - mebloscianke rozbilismy na kilka czesci, przemalowalismy kompletnie, oczywiscie tapeta tez zniknela pod warstwa farby. Wszystko to kosztowalo nas jakies 5 lat temu ~250 zl i 3 dni pracy. Wlascicielce mieszkania opadla szczeka przy kolejnej wizycie, czesto niewielkie naklady wystarcza - potrzebny jest jedynie pomysl. Odpowiedz Link Zgłoś
en.door.fina Re: zastnawiające 23.01.06, 14:59 Święta racja. Kiedyś odnowiłam stare (ale na szczęście proste), obdrapane zielone meble. Zmatowienie ich papierem ściernym zajęło dzień, pomalowanie farbami akrylowymi (pomarańczową i czekoladowo-brązową) kolejny dzień. Wydałam na wszystko ok. 40zł. Efekt był porażający. Ładne, proste, estetyczne wnętrze jest mi potrzebne do życia. W bezgustnych zaczynam niemal fizycznie chorować. Najczęściej wystarczy dobry pomysł, trochę chęci - no, ale nie wszyscy są na to równo wyczuleni. Odpowiedz Link Zgłoś
poznan.is.4.lovers Wychowanie? 22.01.06, 22:47 Estetyczne i funkcjonalne urządzenie mieszkania nie wymaga wielkich pieniedzy. Gorsi od Polaków sa chyba tylko Rosjanie, których w (braku) smaku nikt nie pobije:( Odpowiedz Link Zgłoś
autumn_mist zrob to sam 22.01.06, 19:49 > nie lubia ładnych rozwiązań,nowoczesnych > szczególnie widac to na forum kuchnie iłazienki > najczęstrze tematy to ; > bezpłatny program do aranżacji wnetrz zeby zrobic samemu > tanie meble > a najlepiej jak zrobic samemu Hehe, Polacy to narod praktyczny. Wielu bylo fanami pana Slodowego. :) Osobiscie wszystko, co tylko potrafie, robie w domu sam. Po prostu nie mam w zwyczaju slono placic za banalne czynnosci. Place tylko wtedy, kiedy naprawde robota jest dla fachowca. Smieszy mnie, ze niektorzy ludzie nie potrafia naprawic instalacji elektrycznej, pomalowac scian, postawic scianki g-k, wycyklinowac podlogi, zawiesic polki, naprawic pralki (w zakresie wymiany ogolnie dostepnych w handlu czesci) itd. Placa roznym fachowcom od siedmiu bolesci i daja sobie wmawiac, ze prace te wymagaja Bog wie jakich umiejetnosci. I zarobki nie maja tu nic do rzeczy. Facet, ktory nie potrafi wymienic uszczelki to zwykla ciotka - nic wiecej. A jesli chodzi o urzadzanie wnetrz to juz szczyt idiotyzmu placic jakims darmozjadom za to, zeby powymyslaly, jakie maja miec kolory sciany i gdzie swiatla punktowe wstawic. Elementarna wiedza plastyczna i architektoniczna + odrobina dobrego gustu wystarczy, by zrobic to samemu. No, moze wlasnorecznie trudno wykonac meble na wymiar, ale to juz mozna zlecic bezposrednio stolarzowi. Architektura wnetrz zaczyna sie dla mnie w momencie gruntownej przebudowy wnetrza budynku tak, ze tylko sciany konstrukcyjne zostaja. Reszta to bzdura niegodna miania architektury i metoda na wyciaganie kasy od glupich snobow. Zreszta w dodatku najwieksza satysfakcje ma sie, gdy cos zrobi sie samemu. Odpowiedz Link Zgłoś
michalng Re: zrob to sam 22.01.06, 20:43 Spójz prawdzie w oczy. Robisz te wszystkie zeczy bo nie stac cie na fachowca. Znacznie wygodniej jest w momecie gdy zepsuje sie pralka złapac nie za narzedzia tylko za telefon :) Wszystkiego rodzaju "zrób to sam" to spadek po komunie. Wtedy tak to sie odbywało, remonty samemu bo taniej,naprawa wartburga samemu bo taniej, ubrania dla dziecka szyła babcia, a ziemniaki uprawiało sie na działce :) Odpowiedz Link Zgłoś
autumn_mist Re: zrob to sam 23.01.06, 00:02 > Spójz prawdzie w oczy. Robisz te wszystkie zeczy bo nie stac cie na fachowca. Stac mnie bez problemow. Tyle, ze jak wezwe "fachowca" to i tak musze nad nim stac, zeby mi niczego bardziej nie zepsul albo nie wymontowal polowy oryginalnych czesci i nie wstawil gorszych zamiennikow. Takie sa realia. Byl taki program w TV "Usterka" - trafial w samo sedno sprawy. Jesli czlowiek moze, to robi samemu. :) > tylko za telefon :) Wszystkiego rodzaju "zrób to sam" to spadek po komunie. > Wtedy tak to sie odbywało, remonty samemu bo taniej,naprawa wartburga samemu bo > taniej, ubrania dla dziecka szyła babcia, a ziemniaki uprawiało sie na działce Otoz nie chodzilo w komunie, ze taniej, chodzilo o to, ze najczesciej nic nie bylo. Odpowiedz Link Zgłoś
en.door.fina Re: zrob to sam 23.01.06, 14:41 Ja też wolę zrobić sama, bo wiem, że będzie to perfekcyjniejsze. Ostatnio pomalowałam w dwa dni część sporego mieszkania sama. Fachowców wezmę tylko do cięższych robót, typu kładzenie glazury, bo wiem z doświadczenia, że żadnen z nich nie położy farby tak starannie i dokładnie jak ja:) Odpowiedz Link Zgłoś
pompompom Re: zrob to sam 23.01.06, 18:29 Ja też wolę zrobić sama, bo wiem, że będzie to perfekcyjniejsze. Ostatnio > pomalowałam w dwa dni część sporego mieszkania sama. Fachowców wezmę tylko do > cięższych robót, typu kładzenie glazury, bo wiem z doświadczenia, że żadnen z > nich nie położy farby tak starannie i dokładnie jak ja:) Sama? Tak ze skrobaniem ścian, gładzią itp.? No chyba że masz idealne równiutkie i czyściutkie ściany, których nawet zmywać nie trzeba przed pomalowaniem. Odpowiedz Link Zgłoś
en.door.fina Re: zrob to sam 23.01.06, 22:28 Skrobanie ścian podpada pod 'cięższą';)) Jak nieduża powierzchnia (i mam czas), to jestem w stanie sama to zrobić. Szpachle też potrafię położyć. Lubie w ogóle takie prace, bo mnie odprężają;)) Pozdr. Odpowiedz Link Zgłoś
pompompom Re: zrob to sam 24.01.06, 18:07 Skrobanie ścian podpada pod 'cięższą';)) > Jak nieduża powierzchnia (i mam czas), to jestem w stanie sama to zrobić. > Szpachle też potrafię położyć. Lubie w ogóle takie prace, bo mnie odprężają;)) > Pozdr. To Ty twarda kobieta jesteś :) Tak trzymać!!! Odpowiedz Link Zgłoś
starybaca Re: zrob to sam 23.01.06, 03:02 michalng napisał: > Spójz prawdzie w oczy. Robisz te wszystkie zeczy bo nie stac cie na fachowca. > Znacznie wygodniej jest w momecie gdy zepsuje sie pralka złapac nie za narzedzi > a > tylko za telefon :) Wszystkiego rodzaju "zrób to sam" to spadek po komunie. Niestety, nie masz racji. Mieszkam w kraju, gdzie komuny nigdy nie było, a usługi są niebotycznie drogie. Nie byłoby problemu, gdyby jakość tych usług była współmierna do cen. Ale tak niestety nie jest - w związku z tym, jeżeli chcę, żeby coś było zrobione naprawdę solidnie i prefekcyjnie, robię to sam. Jeżeli mi mniej zależy, bądź nie mam czasu czy ochoty, zamawiam tzw. fachowców, z których nigdy jeszcze nie byłem w 100% zadowolony (miałem już nawet proces sądowy z jednym takim "fachowcem", właśnie o jakość usługi). Poza tym, satysfakcja z własoręcznego wykonania skomplikowanego projektu jest czymś nieodzownie potrzebnym każdemu mężczyźnie, a zwłaszcza takiemu, który na codzień zajmuje się pracą umysłową. :-) W okolicy, gdzie mieszkam, większość sąsiadów to prawnicy, lekarze, itp. itd, ale gdy tylko na wiosnę robi sie nieco cieplej, niejednego można zobaczyć pracującego w ogrodzie z łopatą i grabiami, lub malującego płot. Taka już ludzka natura - nie ma to nic wspólnego z komunizmem. Odpowiedz Link Zgłoś
kuchnieina do bacy 23.01.06, 09:13 ja też lubię mieć satysfakcje z włsanej pracy dlatego lubie w letniej porze przed własna willą (w górach czy nad jeziorem) podłuybac przy soim najnwszem modelu mercedesa .neiwątpliwie zrobie to lepiej przy pomocy śrubokręta i młootka niż najepszy renowmowany seris .Szczególnie ze jestem lekarzem czy prawnikiem i ręcze ze robiłbym to samo gdybym mieszkał w bloku w kawalerce z rodzina (2 dzieci+zona) super mieć satysfakcje z własnej pracy ktoś napisał ze ...inteligencja Polaków i ..tez miał dużo ksiązek od kiedy to inteligencja jest związana z ilścią ksi ązek można moze iwęcej czytać a nie posiadać Zgadzam sie z jednym dobry gust nie jest związany z kasą Biedak moze miec gust a nie miec mozliwości realizacj a bogate bezguście moze sobie ten gust kupić (w postaci dobego projektanta) ale to juz świadczyłoby o jego dobrym guscie a zarzuty ze mieszkamu w blokach gierkowskich i mamy meblscianki popieram: to jest niedopuszczalne i skandaliczne przeciez gdyby to wyburzyc to na tym miejscu mogłyby powstć sliczne wille z podjazami dla mercedesów ,wnetrza wykośczone z gstem i smakiem po prostu trzeba to tylko chciać .A przecież chciec to móc Odpowiedz Link Zgłoś
jackie71 Re: zrob to sam 23.01.06, 15:59 Hmmmm.... Nie znoszę tzw. "fachowców". Mój mąz bardzo nie lubi zajmowac sie pracami domowymi, więc rózni fachowcy od siedmiu boleści pojawiają sie u nas od czasu do zcasu. Moglabym książke napisac o ich bezmyślności. dzięki np. panu hydraulikowi po roku musieliśmy wyrzucić baterię za 600 zł, bo montując ją doprowadził ją do ruiny- w pewnym momencie nie dało sie już z niej korzystać. Niemozliwe? Zapewniam, ż e tak. Panowie kafelkarze zbudowali półeczkę ,która po kilku tygodniach zleciała do wanny. Panowie siusiając muszą przytrzymywac deskę, bo nie da się jej oprzeć- tak wspaniale została zamontowana miska klozetowa. O takim drobiazgu, jak nieuziemienie gniazdka w łazience nawet nie chce mi sie mówić. Drzwi od kabiny prysznicowej skrzypiały niemiłosiernie, bo pan, który ja montował po pierwsze zrobił to źle, a po drugie najpierw zamontował kabinę a potem skrobał sufit nad nią(!!!), nasypał tynku do prowadnic i nie przyszło mu do głowy, aby go usunąć. Dobrze, ż e nie mieszkam już w tamtym mieszkaniu. Nauczona doświadczeniem nie spuszczam leserów z oka, patrzę im na ręce, zwracam uwagę i dzięki temu ostatnio było troche lepiej. Kolega nie wpuszcza nierobów do domu, kupuje poradniki, sam grzebie sie nieraz przez miesiąc- 3, ale wszystko w domu zrobił na tip-top. Powodzi mu sie naprawdę dobrze, ale jego praca zawodowa związana jest z branżą budowlaną, więc woli nie ryzykować powierzenia np. polerowanych gresów "fachowcom":-)... Odpowiedz Link Zgłoś
eva_walter Re: zrob to sam 22.01.06, 21:39 >Facet, ktory nie potrafi wymienic > uszczelki to zwykla ciotka - nic wiecej. hahahah akurat najlepiej jak faceta stac na to by zadzwonic po kogos kto te uszczelke naprawi i moc czas, stracony na naprawy domowe, spedzic znacznie milej. Odpowiedz Link Zgłoś
autumn_mist Re: zrob to sam 22.01.06, 23:57 > hahahah akurat najlepiej jak faceta stac na to by zadzwonic po kogos kto te > uszczelke naprawi i moc czas, stracony na naprawy domowe, spedzic znacznie > milej. Eeee tam, wymiana uszczelki trwa 5 minut. :) Odpowiedz Link Zgłoś
umargos Re: zrob to sam 23.01.06, 00:01 Nawet ja, choć płeć od męskiej daleka, umiem wymienić uszczelki i wolę zrobić to sama niż tracić czas na telefonowanie po "fachowca" i czekanie aż przyjdzie. Znaczy szybko, sprawnie i od razu (uszczelki zajmują akurat kilka minut). A we własnej ocenie jestem dyletantem w kwestii domowych problemów (szzególnie w porówaniu z moim mężem, który też nie jest specjalistą, ale doświadczenie ma większe). Ps. no uszczelki przy podłączeniach pralki nie wymieniłam sama, bo nie byłam w stanie zaworów odkręcić :o)))) Odpowiedz Link Zgłoś
housewife Re: zrob to sam 23.01.06, 12:02 Święta racja, nie mam zamiaru zmuszać mojego zapracowanego, zmęczonego męża do udowadaniania swojej "męskości" przy wymianie uszczelek czy naprawie pralki. Wolę wezwać fachowca, dać człowiekowi zarobic, a zaoszczędzony czas wykorzystać znacznie przyjemniej. Odpowiedz Link Zgłoś
lukpecyn Re: zrob to sam 23.01.06, 11:08 Zgadzam sie w stu procentach. Największą satysfakcję daje wykonanie czegoś własnoręcznie. A twierdzenie, że lepiej zadzwonić po fachowca, bo on zrobi to "fachowo" uważam za przejaw wygodnictwa i lenistwa. Odpowiedz Link Zgłoś
kropek_oxford I nie zawsze wynika z ceny. W UK akurat mozna 23.01.06, 00:28 w sieciach B&Q czy Homebase kupic calkiem mile, choc niezbyt trwale kuchnie za jakas miesieczna i to niska place, a i to rozlozone na raty (projekt , a czasem i montaz, gratis). Ale lud miejscowy tego nie kupuje, lud miejscowy chce "bardziej bogato", tudziez "rustykalnie". www.diy.com/diy/jsp/bq/nav/nav.jsp?fh_reffacet=categories&fh_location=%2f%2fcatalog01%2fen_GB%2fcategories%3c%7b8530201% 7d&fh_refview=home&fh_refpath=facet_30202263&fh_eds=%c3% 9f&zone=house&linktype=topnav_houseandhome Odpowiedz Link Zgłoś
spriggana Re: zastnawiające 22.01.06, 12:59 szelak napisał: > Zastanawia mnie jedno. W kazdym empiku leżą tony pism "wnętrzarskich", minęło > ponad 15 lat od początku transformacji, dlaczego więc tak mało się zmieniło w > naszym guście? skąd taka ogromna różnica między propozycjami ze strony twórców > kultury (w szerokim rozumieniu) a szarymi odbiorcami? Po co się te pisma > wydaje? po co ktoś je kupuje? Tak nawiązując do zacytowanego pytania i fragmentu artykułu: "Na żadnym z kilku tysięcy zdjęć nie ma domowej biblioteki z prawdziwego zdarzenia." A na ilu zdjęciach w magazynach wnętrzarskich taki księgozbiór widać, tudzież na ilu projektach proponowanych czytelnikom jest przewidziane miejsce na ksiażki? Odpowiedz Link Zgłoś
olenka.k Re: zastnawiające 22.01.06, 18:58 zgadzam się z autorem poprzedniego postu. Poza tym, fakt, że w domu półki nie uginają się od książek nie jest podstawą do stwierdzenia, że w tym domu się nie czyta!! W mojej rodzinie czyta się mnóstwo i bez przerwy, ale w domu książek nie jest wiele - ot albumy, słowniki, encyklopedie, trochę beletrystyki, więcej wydawnictw naukowych i specjalistycznych. Dlaczego tak? Po pierwsze z braku miejsca, bo jak średnia krajowa gnieciemy się w małym metrażu. Po drugie: odstraszające ceny książek, zwłaszcza jeżeli dotyczą powieści - bestselerów, które raz przeczytany niechybnie trafią na półkę zbierać nieprzytomne ilości kurzu (kto nie sprząta ten nie wie). Po trzecie, i NAJWAŻNIEJSZE, przecież istnieją jeszcze biblioteki! Do mojej osiedlowej, niedużej, ale aktualnie uzupełnianej o najnowsze wydawnictwa zaglądam średnio co tydzień lub dwa, i to wcale nie po lektuty szkolne (to już nie mój wiek). Możecie mi wierzyć lub nie, ale ta biblioteka jest zawsze pełna czytelników, czego potwierdzeniem są również rokorocznie wysokie datki. Polacy na prawdę lubia i chcą czytać. Nie traktujmy naszego społeczeństwa jak ciemnogrodu, bandy moherowych, niedouczonych ciemniaków. Czasem warto zajrzeć głębiej niż tylko za drzwiczki witrynek meblościanek. Odpowiedz Link Zgłoś
konishiko Re: zastnawiające 23.01.06, 01:07 Zgadzam się całkowicie. Znam wiele osób, które czytają sporo a często równeiż ambitnie, ale nie mają potrzeby posiadania książek na własność i się do nich nie przywiązują, więc w domu stoi wyłącznie wymieniony w artykule niezbędnik. Zupełnie osobną odmianą są czytacze - kolekcjonerzy, którzy zapełniają tomiszczami kolejne regały, zapach zakurzonego papieru to najwspanialszy aromat, a w mieszkaniu panuje niemiłe echo, dopóki ściany nie zapełnią się książkami. Sama należę do tej grupy. Ale to już nie oczytanie, tylko bibliofilstwo, którego ciężko oczekiwać po jakimkolwiek statystycznym przedstawicielu społeczeństwa, jak każdej innej manii :P Odpowiedz Link Zgłoś
madine1 Re: zastnawiające 22.01.06, 19:24 Pamiętam, jak kiedyś w jakimś magazynie wnętrzarskim pokazywano bardzo snobistyczne mieszkanie, w którym zastosowano ciekawe rozwiązanie. Książki posegregowano według kolorów okładek i ułożono... pionowo, jedną na drugiej, bo tak się spodobało aranżerowi wnętrza. To nic, że nie można było odnaleźć żadnej książki, a jak już się ją odnalazło, to nie dałoby się jej wyjąć bez rozwalenia misternej konstrukcji. Książki są potrzebne nie do czytania, ale do świadczenia o inteligencji i "oczytaniu" domowników. Szkoda, że w gazecie nie można przekazać tego specyficznego, mdłego smrodu, który prawdopodobnie wyziera z tych wnętrz. Wyobrażam sobie tę mieszankę: kapusta/kartofle/vegeta/ mocz/papierosy/kurz/plastik/klej do boazerii/odświeżacz briz. Zabrakło mi tu wnętrz nowobogackich. Widziałem już parę takich; to dopiero piorunujący efekt, kiedy nasz statystyczny rodak może wreszcie designersko zaszaleć! ___ Mądrość dedykowana braciom Kaczyńskim: Dwa półd*pki tworzą jedną d*pę, ale dwa półgłówki nie tworzą jednej głowy. Odpowiedz Link Zgłoś
saan1 Re: zastnawiające 23.01.06, 14:00 Kaska, Szelak, kaska...! Nie ma tu nic do zastanawiania... Odpowiedz Link Zgłoś
mariareis Re: Polaków portret własny 22.01.06, 19:48 Już ktoś o tym pisał, ale powtórzę: nie ma nowoczesnych wnetrz, bo nie ma kasy. I proszę mi tu nie mówić, że koszt zrobienia fototapety jest taki sam jak pomalowania farbą - żeby farba ładnie wyglądała na ścianie nie może być to stary, popękany tynk z grudkami, a wierzcie mi, że położenie gładzi jest jednak droższe niż naklejenie tapety. Popatrzcie na te wnętrza - to wszystko pochodzi z epoki Gierka. Sypiące się ściany, obtłuczone futryny, zardzewiałe rury...Najpierw generalny remont, a potem można pokazywać gust.Pomijam ,że zdjęcia zostały wybrane, a więc był tu jakiś zamysł - może "pokazujemy straszne bezguście Polaków"? Odpowiedz Link Zgłoś
autumn_mist Re: Polaków portret własny 22.01.06, 19:59 > pomalowania farbą - żeby farba ładnie wyglądała na ścianie nie może być to > stary, popękany tynk z grudkami, a wierzcie mi, że położenie gładzi jest je Heh, dla mnie wlasnie sciana gladka jak pupa niemowlaka jest nieladna, ma zbyt jednorodna powierznie, a stare tynki (o ile sie nie sypia) maja wlasnie ladna fakture. Bede zlosliwy i powiem, ze gladzie sa dla snobow, ktorzy chca mieszkac w kwadratowych, obrzydliwie gladkich wnetrzach. Dlaczego? Bo prostacko rozumuja, ze co stare, to "biedne" i trzeba to zniszczyc i unowoczesnic. > rury...Najpierw generalny remont, a potem można pokazywać gust.Pomijam ,że Remont ok, pod warunkiem, ze nie zniszczy sie specyfiki i uroku danego miejsca. Niestety "remonty" to czesto np. dewastacja zabytkow albo w najlepszym wypadku wprowadzanie chaosu architektonicznego i urbanistycznego. Odpowiedz Link Zgłoś
michalng Re: Polaków portret własny 22.01.06, 20:53 autumn_mist napisał: > Remont ok, pod warunkiem, ze nie zniszczy sie specyfiki i uroku danego miejsca. A co specyficznego i urokliwego jest w bloczydłach zbudowanych za panowania Gomułki czy Gierka ? Odpowiedz Link Zgłoś
piekielnica1 Re: Polaków portret własny 22.01.06, 21:28 w tych blokach najbardziej specyficzne jest społeczeństwo. Zmiana mentalności, to jedna z najtrudniejszych przemian jakiej podlega człowiek. Przez dziesięciolecia w zasadzie pojęcie estetyka nie było znane. I w wielu domach tak już pozostało, bo przecież na ostatnie np. 25 lat życia nie warto nic zmieniać. Smutne to, bo gdyby chodziło o samą estetykę to niech tam, ale często rezygnuje się z poprawienia funkcjonalności, którą można osiągnąć bardzo małym kosztem finansowym i niewielkim nakładem pracy. Godzimy się na zwykłą wegetację, często z wygodnictwa, lub zwykłego lenistwa. I aspekt finansowy ma tutaj niezbyt wielkie znaczenia. Odpowiedz Link Zgłoś
autumn_mist Re: Polaków portret własny 23.01.06, 00:05 > A co specyficznego i urokliwego jest w bloczydłach zbudowanych za panowania > Gomułki czy Gierka ? Dla mnie nic, ale mysle ze znajda sie i milosnicy wielkiej plyty. :) W bloku to akurat niewiele mozna zazwyczaj przerobic (choc zdarzaja i sie niezle aranzacje). Mialem na mysli niszczenie przez "remonty" zabytkowych kamienic, dworkow, willi. Odpowiedz Link Zgłoś
papcio.chmiel Re: Polaków portret własny 23.01.06, 17:35 Ano właśnie! Zgadzam się z autorką poprzedniego postu - większość wnętrz pokazanych w WO przetrwała w stanie nienaruszonym ostatnie 15 lat. A dla ich właścicieli podstawowym problemem jest zapewne jak dotrwać do pierwszego. Szpetoty i braku gustu być może to nie tłumaczy, ale ja bym się nad tymi ludźmi tak bardzo nie pastwił. A swoją drogą nawet najbardziej szpetne z pokazanych wnętrz łatwiej mi strawić niż pseudopomysły designerów w mieszkaniowych miesięcznikach. Pozdrowienia Odpowiedz Link Zgłoś
canx eee to nie jest dobre wytlumaczenie, mysle ze... 22.01.06, 20:42 Sadze ze glownie problem sie sprowadza do braku pieniedzy i mozliwosci zmiany wystroju wnetrz w pierwszym rzedzie, a dopiero potem zapyzialosci, zasciankowosci i ograniczenia horyzontow. zreszta, jakby reporter chcial znalezc super wyimaginowane wystroje, to tez by znalazl, czego dobitnym przykladem setki czasopism w ktorych prezentowane sa polskie wnetrza, w tym rowniez cotygodniowe zdjecia z wysokich obcasow. nie dalej jak tydzien temu i wczesniej prezentowaliscie cykl o roznych oryginalno-ekstrawaganckich pomyslach mieszkancow malych blokowych wnetrz, gdzie ludzie wysadzali sciany akwariami, robili burdel na 24 fajerki jako filozofowie, czy udawali arystokratow i pakowali dywany w kolorze bordo na sciany. wniosek jest taki, ze jesli ktos chce - nawet niewielkim kosztem jest w stanie zrobic sobie w mieszkaniu taki porzadek i wyglad, na jaki tylko ma ochote. a nie wolno zapominac, ze w pierwszym rzedzie Polacy sa ubodzy i nie stac ich na minimalizm i art deco albo awangardowe meble. wreszcie zas mysle ze prawie kazda wizyta u 'kiepskich" zaowocuje identycznymi zdjeciami, bo czego tu wymagac od ludzi, dla ktorych wyksztalcenie bylo ostatnie na liscie zyciowych priorytetow, a sztampowosc i mody jedynym wyznacznikiem gustow? nie mozna wymagac wystroju wysokich lotow od kogos, kogo one zwyczajnie nie interesuja. badzcie konsekwenci i dostrzegajcie obie strony medalu. Mlodzi ludzie w swoich blokowych klitkach maja znacznie mniejsze mozliwosci ekspresji niz nastolatki w USA, poza tym w Polsce zaczeto stawiac na indywidualizm nie dalej jak 15-16 lat temu. o tym tez warto pamietac. pzdr Odpowiedz Link Zgłoś
agraczyk77 Ile czasu spędzacie w domach? 22.01.06, 21:00 Jeżeli mam taką pracę, że spędzam w niej większość życia to wystrój wnętrza jakoś mało mnie interesuje. Wszystko muszę mieć pod ręką, niezależnie czy do jedzenia, nauki czy pracy. Tak więc moje najbliższe otoczenie w pokoju to jeden wielki kompromis, który z estetyką ma naprawde niewiele wspólnego. Przebywam w mojej kawalerce do dwóch godzin wieczorami po czym kładę się spać aby kolejnego dnia zarabiać na moją zupę. Jak mam niechcący dzień wolny, to staram się spędzić czas poza domem i wcale nie myślę tu o knajpie raczej o kawałku zielonej przestrzeni (we Wrocławiu mam rzekę). Brak czasu, brak pieniędzy i powolna akceptacja każdego rodzaju chałtury jak mnie otacza. Do zobaczenia na moich 25 metrach za 5 lat. Chyba że się same rozsypią.... Odpowiedz Link Zgłoś
priekrasna.brunhilda Polaków bieda własna 22.01.06, 21:30 Drodzy redaktorzy podniecający się swoimi pożal-się-boże sondażami! zapytajcie ilu jest ludzi, którzy chcieliby urządzić wnętrze swojego mieszkania z gustem i smakiem, lecz NIE MAJĄ NA TO PIENIĘDZY! zróbcie sondaż nie tylko na podstawie zdjęć, ale zapytajcie, w ilu domach dochody pozwalają na coś, co wykracza poza codzienną wegetację, zaspokojenie PODSTAWOWYCH potrzeb. Jeśli na dobre i ładne meble trzeba wydać kilka(naście) tysięcy złotych, to zamiast kpić z meblościanek zapytajcie też ludzi SKĄD mają mieć na to pieniądze? zapytajcie ilu domowników w tych gomółkowsko-gierkowskich pudełkach MA PRACĘ? Kolorowe czasopisma ze zdjeciami pięknych, gustownych (nie zawsze!) wnętrz są w większości kupowane albo przez snobów, najczęściej przez ludzi, którzy są w stanie zapłacić za meble tyle, ile większość polskich rodzin zarabia przez dwa lata. Nie przemawia przeze mnie zawiść, nie ma tak, że wszyscy mają zarabiać bógwieile ale chodzi o przyzwoitość. Wszystkie kolorowe pisemka są sponsorowane przez producentów/sprzedawców, którzy chyba nie mają pojęcia ile w Polsce biedy. No tak, ale wystarczy pójść do księgarni czy kiosku, żeby zobaczyć jak wygląda sprzedaż tych pisemek. Milionowe nakład, i milionowa sprzedaż he he he. Odpowiedz Link Zgłoś
lynx2 Re: Polaków bieda własna 22.01.06, 21:47 Brunhildo - super celna uwaga. Niedawno zaczęłam urządzać swoje mieszkanie - zamiast realizacji wizji - pozostał kompromis. Tejże wizji z możliwościami. Odpowiedz Link Zgłoś
nihiru Re: Polaków bieda własna 22.01.06, 22:00 > Brunhildo - super celna uwaga. Niedawno zaczęłam urządzać swoje mieszkanie - > zamiast realizacji wizji - pozostał kompromis. Tejże wizji z możliwościami. Wiesz, problem polega na tym, ze większośc ludzi nie musi wcale poprzestawać na kompromisach. Nie dlatego że nie mają pieniędzy, tylko dlatego że nie mają wizji. Odpowiedz Link Zgłoś
en.door.fina Re: Polaków bieda własna 23.01.06, 15:13 Racja:) Czasem wystarczy tylko umiejętnie zagrać kolorem. Odpowiedz Link Zgłoś
sandbender Re: Polaków bieda własna 23.01.06, 17:08 en.door.fina napisała: > Racja:) > Czasem wystarczy tylko umiejętnie zagrać kolorem. Moze i wystarcza, a moze i nie. Tylko, że kolorem to można zagrać na dwa sposoby - albo świadomie, albo zrobić "tak jak <Na wspólnej>" bo sie to oglada. Odpowiedz Link Zgłoś
myslacyszaryczlowiek1 Re: Polaków bieda własna 22.01.06, 21:53 Te pisemka to tak samo jak z programami kulinarnymi, można obejrzeć a jada się to co zwykle. Odpowiedz Link Zgłoś
nihiru Re: Polaków bieda własna 22.01.06, 21:56 Jeśli na dobre i ładne > meble trzeba wydać kilka(naście) tysięcy złotych, to zamiast kpić z > meblościanek zapytajcie też ludzi SKĄD mają mieć na to pieniądze? zapytajcie > ilu domowników w tych gomółkowsko-gierkowskich pudełkach MA PRACĘ? Oczywiście, ale znam również ludzi, którzy mając pieniądze (nie takie znowu duże, ale jednak) i mogąc pozwolić sobie na zrobienie ciekawego wnętrza, powielają po prostu mieszkanie rodziców, czyli meblościanka, pstrokata kanapa i ława ze sklejki. Zajrzyj sobie na forum zdjęcia mieszkań, to zobaczysz obok typowych "mieszkań Kowalskiego" wiele bardzo ładnych wnętrz, zrobionych w dużej części niewielkim kosztem. Trzeba tylko pomysleć. > Kolorowe czasopisma ze zdjeciami pięknych, gustownych (nie zawsze!) wnętrz są > w większości kupowane albo przez snobów, najczęściej przez ludzi, którzy są w > stanie zapłacić za meble tyle, ile większość polskich rodzin zarabia przez dwa lata. Możesz w jakiś sposób poprzeć tą tezę? Ja równiez czasami kupuję te czasopisma, nie dlatego że jestem snobem, i z pewnością nie dlatego że mnie stać na takie meble, tylko po to, zeby podpatrzeć ciekawe pomysły, które kiedys być może będę mogła wykorzystać. Nie przemawia przeze mnie zawiść, nie ma tak, że wszyscy mają zarabiać > bógwieile ale chodzi o przyzwoitość. Wszystkie kolorowe pisemka są sponsorowane> przez producentów/sprzedawców, którzy chyba nie mają pojęcia ile w Polsce biedy. Na pewno nie przemawia? To dlaczego piszesz o przyzwoitości? Uważasz ze skoro większość ludzi w Polsce zyje w ubóstwie, to ci którzy mieli szczęście tego ubóstwa uniknąć powinni się wstydzić tego że są zamożni? Gnieździć się w małych mieszkaniach z powodu jakiejś dziwacznej solidarności? Odpowiedz Link Zgłoś
tommie Re: Polaków bieda własna 22.01.06, 22:27 > No tak, ale wystarczy pójść do księgarni czy kiosku, żeby zobaczyć jak > wygląda sprzedaż tych pisemek. Milionowe nakład, i milionowa sprzedaż he he he. Abys sie nie zdziwil. Zobacz ile na rynku jest tytulow tego typu pisemek. Wolny rynek ma to do siebie ze nie produkuje sie czegos na co nie ma zbytu. Zakladam wiec ze sprzedaz jest spora. Idac dalej, jesli pewna ilosc osob kupuje te pisemka to po to aby kozystac z pomyslow w nich zawartych, a wiec urzadazja mieszkanie inaczej niz "mebloscianka". Sam mam male mieszkanie 2 pokojowe 40m , ale maksymalnie staralem sie urzadzic je w miare funkcjonalnie ale i ciekawie - jak zwylke kompromis. Nie ukrywam ze sporo tych pisemek mam i podpatrzylem tam wiele ciekawych pomyslow. Tommies Odpowiedz Link Zgłoś
nett1980 Re: Polaków bieda własna 23.01.06, 11:51 A nie denerwuja was te brazy i beze ,te rogi na scianach chociaz pan domu nawet na polowaniu nie byl...a te obrazki swieto -jeleniaste... Ze o firanach na cala sciane, zbiorniach kurzu nie wspomne , troche farby i wpuszczenia koloru do domu ,a juz sie burza antyesteci .Pokolenie naszych rodzicow boi sie konkretnch kolorow, glowami krecili na moja niebieska kanape i rolety w oknach. Tandeta moze byc czasami bardzo droga , a fakt mam duze mieszkanie i dwie garderoby to sie o meblosciankach nie wypowiadam, chociaz ich szczerze nie znosze. Odpowiedz Link Zgłoś
jt100 To wina architektów 23.01.06, 12:08 Przez parę lat nie miałam stołu. Dlaczego? Za nic nie mogłam go zmieścić. W 43 metrowym mieszkaniu i przy okazji bardzo nieustawnym (pokoje: 2,70 x 3,25;1,95 x 5,60; okna i drzwi pośrodku najkrótszych ścian - architekt powinien za to dostać dożywocie!!!). Moja rodzina liczy 4 osoby w tym dwóch uczniów. W końcu zdecydowałam, że ważniejsze jest biurko do odrabiania lekcji dla chłopców i zrezygnowałam ze stołu. W nowym domu stół był najważniejszym meblem, stał jeszcze w zupełnie niewykończonym domu. Wygladało to nieco surrealistycznie :) Jak zaczęłam wykańczać nowy dom, zaczęłam kupować pisma i okazało sie, że rodzina miała niezły ubaw. Szafka łazienkowa (owszem ładna) za 143 tys. zł, regał na książki 84 tys. zł. Ilu Polaków na to stać? Odpowiedz Link Zgłoś
marfetka Re: Polaków bieda własna 23.01.06, 12:33 BRAWO!! Nareszcie jakiś sensowny komentarz... Aż mi ciśnienie podskoczyło, jak przeczytałam te szydercze wypociny redaktorków bez wyobraźni. Trochę pokory, droga Gazeto. I szacunku dla ludzi, którzy niekoniecznie żyją jak bohaterowie telewizyjnych seriali... Odpowiedz Link Zgłoś
orys100 Re: Polaków bieda własna 23.01.06, 16:41 brunhildo... zaliczam się do tych którzy mają pieniądze ... a jednak przy 4-osobowej rodzinie i 60 metrowym mieszkaniu wszystkie meble zmieszczę w żuku i jeszcze miejsce zostanie ;-) .. niestety prawda jest taka ze mieszkania Polaków są w większości przeładowane i przytłaczające ... wynika to po trosze z mentalności ... "mam więc jestem kimś" ... po trosze uleganiu opinii wiekszości (pamiętam miny rodziców jak zobaczyli że u nas w domu nie ma ani jednej firanki czy zasłonki) ... a na to wszystko niestety nakłada się brak odwagi i wyobraźni .. Odpowiedz Link Zgłoś
haritka poprostu nas nie stac na nowy design meblowy 22.01.06, 21:37 Przeciez kazdy chcialby miec ladny dom , ale czasami inne rzeczy sa wazniejsze niz urzadzanie chaty zgodnie z trendami. Jak ktos ma rodzine z dziecmi to wie ze co rusz wypada cos wazniejszego niz nowe meble jesli stare sa jeszcze ok , choc draznia oko stylistow. Jesli polskie pensje beda europejskie to czemu nie... Sama chcialabym urzadzic chate na nowo, ale niestety potrzeby fizjologiczne mojej rodziny sa wazniejsze niz nasze poczucie estetyki. Odpowiedz Link Zgłoś
jasna77 brak gustu 22.01.06, 22:39 Mam kolezanke ktora nawet w wynajmowanym mieszkaniu potrafila wyczarowac fajna atmosfere,dbala o ladna kolorystyke,kwiaty w doniczkach,niedrogie gustowne bibeloty.Wchodzac tam mialo sie przyjemne uczucie harmonii.Z kolei moja kuzynka od kilku lat remontuje i "upieksza" swoje mieszkanie(jest to dom jednorodzinny) i rezultat jest fatalny:mnostwo kasy wydane na jakies okropne meble ze zloceniami,w sypialni obowiazkowo wielkie lozko z lustrami nad zaglowkiem,ogolnie jeden wielki zgrzyt estetyczny.I nikt mnie nie przekona ze to kwestia zasobnosci bo mozna za ta sama kase kupic cos ladnego,funkcjonalnego i gustownego albo wybrac "potworka" jak ktos juz tu slusznie zauwazyl. Odpowiedz Link Zgłoś
autumn_mist Re: brak gustu 23.01.06, 00:22 100% racji. Tzw. "nowobogaccy" to ludzie czesto zupelnie bez gustu, zwykla holota z pieniedzmi (najczesciej zarobionymi malo uczciwie). Wszystko byloby OK, niech sobie stawiaja potworki (zjawisko obsmiane np. w serialu "Tygrysy Europy"), tylko ze bezguscie i kicz staje sie wzorem dla innych, ludzie ci staja sie autorytetami - z tym trzeba walczyc. Byl artykul Zakowskiego w Polityce o masach - poruszal wlasnie to zagadnienie. Odpowiedz Link Zgłoś
ela38 Re: brak gustu 23.01.06, 11:30 Zgadzam sie w 100%. Sama wynajmowałam bardzo długo różne mieszkania, starałam się, żeby były puste i żebym mogła wnieść własne skromne "meble" bo jestem estetką i cierpiałam na myśł o mieszkaniu z meblościanką. Raz niestety przemieszkałam trzy lata w takim właśnie zagraconym mieszkaniu z w/w mebelkiem. Ale wierzcie mi, zrobiłam z niego cacko. Ludzie, którzy mnie odwiedzali mówili, że nie spodziewali się takiego mieszkania w takim beznadiejnym bloku. Oczywiście, nie mogłam usunąć szafek z kuchni, za duży koszt, ale całą masą świetnych gadżetów ją zmieniłam. Meblościankę udało się upchnąć w pokoju graciarni (były tam trzy pokoje, na szczęście) i mieszkanie było naprawdę super. Mam zdjęcia, mogę pokazać. Tak więc uważam, że decyduje gust, a nie kasa. Mam wielu znajomych z bardzo dużą kasą, naprawdę, za darmo nie chciałabym takich wnętrz jakie stworzyli. Znam też takich, którzy przy bardzo skromnych środkach urządzili piękne i funkcjonalne wnętrza. Same pieniądze nie wystarczą, trzeba mieć jeszcze to bezcenne wyczucie. Odpowiedz Link Zgłoś
poznan.is.4.lovers Chcecie zobaczyc "typowe polskie wnetrze"? 22.01.06, 22:21 Polecam nowy polski film "Tylko mnie kochaj". Odpowiedz Link Zgłoś
emelem1 Re: Polaków portret własny 22.01.06, 22:33 fajnie opisane, tylko jest mały problem mało kasy i małe mieszkania, co można zrobić w mieszkaniu np. 40m2 gdzie mieszka małżeństwo i dwoje dzieci w wieku 15- 19 lat chłopak i dziewczyna, robi sie tylko tak aby było funkconalnie w mieszkaniu Odpowiedz Link Zgłoś
marwwa AUTORKA ZDAJE ZADANĄ LEKCJĘ Z TRYWIALNOŚCI 23.01.06, 00:02 Niezależnie od rzeczywistości, współczesna tak zwana inteligencja uważa za dobry zwyczaj wygłaszać sądy, które im się wydają "twarzowe". Za takie uważają sądy mogące "zdradzać" ich jakieś pozytywne atrybuty. Dobrze widziane są: - arystokratyczne pochodzenie (przywiązanie do starych mebli, picie tradycyjnych trunków - smirnova, szampana, itp) - rozwinięty smak (wybrzydzanie na kwieciste dywany, bibeloty gromadzone przez "prostaczków", ceratę itp) - awangardowe spojrzenie na żywienie (wytykanie braku warzyw, surówek, nieznajomość zalet soi, stosowanie smalcu zamiast szlachetnej oliwy itp) - erudycję (przywiązanie do książek, pogarda dla kina lub lepiej - telewizji) - utrzymywanie kontaktu z trendami (pochwała otwartych kuchni, dolnopłuków, perkolatorów, barków w domu, tekstylnych lampek, halogenków, podwieszanych sufitów itp. - drwiny z tendety, nadawanie jej wyświechtanych nazw: "kowalscy", "paździerz", "meblościanka", "jamnik", "pikas", "późny gierek" itp) - znajomość wszystkich luksusowych propozycji ("Murator", "Twój Dom", "Tina", "Playboy"(!) - demonstracyjne uwielbienie do rozrzutnego wydawania pieniędzy - zamawianie mebelków "na swój gust" I może ludzie młodzi na to się daja nabrać. Co z tego wynika? Że żyją w jeszcze śmieszniejszej rzeczywistości - bo frajerskiej. Frajer do dziennie popycha g..no szczotką, żeby chciało się schowac w rurze. Frajer kupuje solidne meble z "echt" orzech, które przy uszkodzeniu fornieru zdradzają swoje paździerzowe pochodzenie. Frajer kupuje luksusowe , angielskie stylowe meble na pl. Konstytucji, płacąc niesamowite pieniądze za sekretery, zegary salonowe i biurka z... paździerza. Frajer kupuje kanapę na rurkach, jak w poczekalni PKS-u za ... nie powiem ile, bo rozpoznają, i dopłaca (dużo) za to, żeby NIE MIAŁA pewnych elementów konstrukcyjnych (też nie napiszę jakich, z powyższego powodu) Frajer kupuje obrzydliwe produkty sojowe, w dodatku na skraju "ważności". Frajer wywala ścianę między kuchnią a salonem i przedpokojem, i chodzi w płaszczykach i ubrankach pachnących smażonym łososiem (TEŻ LUKSUS) LUB OLIWĄ NICEJSKĄ. Frajer z pietyzmem przechowuje książki, zresztą wydane obrzydliwie, jakby nie wiedział, że druk to najtańsza forma powielania, czyta nieaktualne encyklopedie, trzyma na honorowym miejscu "Pchłę Szachrajkę" albo 30 tomów encyklopedii wydawanej przez kilka lat przez firmę z zagranicy, albo słownik - fotograficzne wydanie Stanisławskiego. Frajer chodzi do renomowanych lokali na dania przyrządzane zgodnie z tradycyjnymi recepturami, uwzględniającymi miód sztuczny, tłuszcz cukierniczy uwodorniony, polepszacze, syrop ziemniaczany. Frajer z otwartymi ustami ogląda w salonie meblowym przykładowe wnętrza, urzxądzone tak, że wygodnie w nich można tylko czekać na taksówkę, potem kupuje parę mebelków do domu, i natychmiast sprzedaje za pół ceny, bo nie da się z nimi żyć. Tena sam frajer - zapobiegliwy, lubi rozprawiać o oszukaniu licznika energii elektrycznej, przejściu na olej opałowy w samochodzie, lub zablokowaniu podzielnika ciepła. Ten sam frajer śledzi pilnie okazje w ALLEGRO, albo jak jedna z kobiet - luminarzy polskich: wyszukuje oferty wdów zmuszonych sprzedać swoje lokale - klitki, daje im zadatek i pierwszą ratę, a resztę rozkłada na wiele rat, i w ten sposób w całej Polsce kupiła juz kilkanaście klitek. Amerykanie w sprzedaży wysyłkowej oferują sztuki magiczne lub dowcipy, którymi można olśnić swoich gości. W Polsce możnaby wydać zbiorek dystyngowanych powiedzeń i utyskiwać, pozwalającego utrzymać się w obowiązujących trendach? Odpowiedz Link Zgłoś
autumn_mist Re: AUTORKA ZDAJE ZADANĄ LEKCJĘ Z TRYWIALNOŚCI 23.01.06, 00:42 > Niezależnie od rzeczywistości, współczesna tak zwana inteligencja uważa za Czlowieku! Dobrze, ze uzyles sformulowania "tak zwana inteligencja". To, co opisales, pasuje mi jako obrazek nowobogackiej holoty, wzglednie aspirujacych do niej prostakow. Z inteligencja nie ma to nic wspolnego. Inteligencja to tradycje rodzinne, wychowanie, wartosci, styl. Nie ma nic wspolnego z posiadaniem jakiegos tam dyplomu. Jesli chcesz ogladajac czyjes mieszkanie sprawdzic, czy ten ktos jest inteligentem czy nie, zobacz, ile ma ksiazek, czy ksiazki nosza slady uzycia, jaka jest "pozycja" i "rola" ksiazek w mieszkaniu (czy sa dla ozdoby, czy tez widac, ze sa do czytania). Odpowiedz Link Zgłoś
langston MACIE RACJE - TO LUMPEN-INTELIGENCJA 23.01.06, 01:46 ...do cech opisywanej przez nas "pseudo-inteligencji" czy jeszcze lepiej moze "lumpen-inteligencji" zaliczylbym jeszcze otwieranie co rano gazety wybiorczej by dowiedziec sie co "...aktualnie WYPADA myslec..." na dany temat. Odpowiedz Link Zgłoś
jt100 Czy jestem inteligencją? 23.01.06, 13:37 Tradycje rodzinne mamy żadne. Pochodzę z rodziny rolników-urzędników z małej wsi. Rodzice mojego męża są rolnikami z wykształceniem podstawowym. Owszem, rodziny wpoiły nam wiele tzw. wartości - które staramy się następnie przekazywać naszym dzieciom. Oboje mamy dyplomy (mąż nawet doktorat). Mamy dom, który urządzamy tak, jak nam się podoba. Staramy się go nie zagracać, nie "przekolorować". Aby było w nim dobrze nam, naszym Gościom i naszym zwierzętom. Nie przejmuję się żadnymi modami, stylami i trendami - jeżeli mi się coś podoba, jest funkcjonalne i stać mnie na to - zastanawiam się nad kupnem. Jeżeli te warunki nie są spełnione (wszystkie jednocześnie), nie ma o czym mówić. Lubię swój dom. Jest miły, ciepły i funkcjonalny (łatwo utrzymać go w czystości). Książki mamy. Różne. Masa encyklopedii i słowników (nadal wole korzystać z postaci drukowanej), beletrystyki i tzw. żelazny repertuar (czyli to, co moi synowie muszą jeszcze przeczytać, aby byli jako tako wyedukowani - nie myślę tu o lekturach szkolnych). Te, te które uważamy za niekonieczne, idą dalej do czytania i zwykle nie wracają. Szkoda na nie miejsca. Antyków i pamiątek rodzinnych nie mam (poza paroma zdjęciami rodzinnymi), bo wszystko spłonęło w czasie wojny. Czy w takim razie mogę uważać, że mój dom jest inteligencki? Proszę o odpowiedź Odpowiedz Link Zgłoś
langston TO USTALA TRYBUNAL GAZETY WYBIORCZEJ... 23.01.06, 16:23 To kto jest inteligentem a kto nie ustala w Polsce gazeta Wybiorcza nie wiesz o tym?:)) Kiszczak-czlowiek honoru Herbert-wariat Rokita-zakompleksiony komediant Napis zdo wybiorczej moze ci jakas kategorie przydziela Odpowiedz Link Zgłoś
norymberga3 Jak najbardziej! 24.01.06, 11:20 Chapeau bas! Zrobić doktorat mając wiejskie, rolnicze pochodzenie to duża sprawa! Mnie jest łatwo, ale to dlatego, że to mój ojciec wychował się w familoku z wychodkiem na podwórzu, a teraz jest doskonale sytuowany i ja z tego korzystam. Podoba mi się Pani niewymuszone i nieskrępowane podejście do kwestii mieszkaniowych i innych. Z wielu wypowiedzi wychyla się jakaś niemiła chęć wywyższenia się i "dokopania" innym. Odpowiedz Link Zgłoś
jt100 Re: Jak najbardziej! 29.01.06, 02:06 Dziekuję, Pani (Panu). Jest mi bardzo miło. Odpowiedz Link Zgłoś
muka77 Re: AUTORKA ZDAJE ZADANĄ LEKCJĘ Z TRYWIALNOŚCI 23.01.06, 15:09 A ja nie mam ani jednej ksiazki na widoku :))) Nie wiem o co panstwu chodzi z tymi ksiazkami.... O klasie czlowieka swiadcza roztocza na polkach? To wlasnie jest trywializm. Odpowiedz Link Zgłoś
sandbender Re: AUTORKA ZDAJE ZADANĄ LEKCJĘ Z TRYWIALNOŚCI 23.01.06, 17:17 autumn_mist napisał: >Jesli chcesz ogladajac czyjes mieszkanie > sprawdzic, czy ten ktos jest inteligentem czy nie, zobacz, ile ma ksiazek, czy > ksiazki nosza slady uzycia, jaka jest "pozycja" i "rola" ksiazek w mieszkaniu > (czy sa dla ozdoby, czy tez widac, ze sa do czytania). A to piramidalna bzdura jest. Bo znam takich co na wierzchu maja 10 zawodowych. Reszta w pudłach albo po przeczytaniu wywędrowała. Odpowiedz Link Zgłoś
mamuut Re: AUTORKA ZDAJE ZADANĄ LEKCJĘ Z TRYWIALNOŚCI 23.01.06, 09:43 brawo! autorka nie zadała sobie trudu by zapytać każdego z właścicieli zdjęć czy chcieli by coś zmienić i dlaczego nie mogą - a nie mogą bo ich na to nie stać. Zaś przed 15 laty nie było innych mebli - ot i cały gust - brało się to co było, chyba że się wywodziło z elyty - a wtedy tak - był i gust - ale tym bym się dziś nie chwalił. Ale to nic, gorzej jeśli gazeta oprócz gustu chce narzucić swoje myslenie i punkt widzenia na inne, ważniejsze sprawy (tu z rozpędu zabrali się i za nasze gusty). Zamiast informować daje swą wykładnię i niekoniecznie na tematy gustu... Przykre. Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
aw34 Re: Polaków portret własny 22.01.06, 22:44 Właśnie w tym roku robiliśmy remont mieszkania. Ceny przeszły nasze najsmielsze oczekiwania.W wyniku remontu powstała wneka do której chcieliśmy wstawić ładny mebel na zamówienie. Ładny czyli prosty bo taki styl lubimy. Wycena stolarzy zaparła nam dech w piersiach. Długo szukaliśmy czegoś gotowego no i skończyło się kompromisem. Większość mebli cenami grubo przekracza nasze możliwości. A biblioteczka - jest ale książki stoją już w podwójnych rzędach i wiecej się nie zmieści. Część po remoncie nie wróciła z piwnicy. Większość ludzi żyje w małych mieszkaniach, są biedni dlatego mając jako tako trzymajace sie meble z czasów Gierka nie wymienia ich na nowe.Sama jako biblioteczke mam tzw regał Kowalskich (kto wie co to jest) bo już nie stać mnie było na wymianę.Pewnie jak wszedzie na świecie znaleźć można ludzi z gustem i bez. Ale nie podobał mi się kpiarski ton tego artykułu. Odpowiedz Link Zgłoś
fasolka2006 Re: Polaków portret własny 23.01.06, 00:14 Regaly Kowalskich to byly swietne meble: funkjonalne i takie bardzo wesole. Mozna bylo stosowac najrozniejsze kombinacje, monotonie rozjasnialy kolorowe szyby, oczywoscie jak ktos chcial. Przy tym bylo to stosunkowo niedrogie. I calkowicie bezpretensjonalne. A jesli chodzi o ksiazki to prosze mi pokazac chociaz jedno czasopismo wnetrzarskie, ktore pokazuje jak urzadzic biblioteke domowa! Wszystko nadete i nie na bloki z lat 60-80. Sama mieszkalam w bloku, powierzchnia 57m. Uzbieralo mi sie ok.3000 ksiazek, teraz przybylo jescze troche. I pierwsza reakcja przychodzacych znajomych, zawsze ta sama: o, ile ksiazek, nie mozesz tego spakowac i wyniesc do piwnicy! Bo powinna byc wlasnie mebloscianka, dwa foteliki z jamnikiem i wersalka. Na podlodze - koniecznie dywan. Odpowiedz Link Zgłoś
autumn_mist Re: Polaków portret własny 23.01.06, 00:33 Regal Kowalskich to kult! :) Mam taki w pokoju i nigdy sie z nim nie rozstane. Przerabialem go juz na 100 sposobow, jego mozliwosci konfiguracyjne sa niegraniczone. :) Odpowiedz Link Zgłoś
aw34 Re: Polaków portret własny 23.01.06, 13:35 No proszę jaki trwały mebel. Mój też był kilka razy przerobiony. Teraz ma wkomponowany stolik pod komputer. A co do dywanów akurat będę tego bronić. Czuje sie wtedy przytulniej. Myślę zresztą, że część osób mieszka jak mieszka bo nie ma kasy, żeby mieszkać jak chce. Inni mają mieszkania tak urządzone bo się w tym dobrze czują i też dobrze. To że mnie nie odpowiada klimat mieszkań z poprzedniego numeru nie znaczy, że tak jest źle.To, że w życiu nie połączyłabym łazienki z sypialnią w jedno zgodnie z moda nie znaczy, że moich znajomych mam za to krytykować. Im jest z tym dobrze. Znam ludzi, którym architekt zaprojektował wnętrza. Bardzo ładnie tylko oni czuli się w tym obco. Po jakims czasie wszystko pozmieniali(było ich stać). Teraz jest mniej ładnie(dla mnie) ale oni są zadowoleni. Odpowiedz Link Zgłoś
joana.deren Re: Polaków portret własny 22.01.06, 23:45 Pierwsze, co mi również się rzuciło w oczy, to pejoratywny, wręcz pogardliwy wydźwięk artykułu. Autorka przedstawia całość jako większe badania naukowe (?) a w rzeczywistości mieszkańców poddaje własnej, subiektywnej i, niestety, bardzo płytkiej ocenie. Szkoda czasu na polemikę. Odpowiedz Link Zgłoś
langston DOKOPAC POLAKOM -Motto Gazety Wybiorczej 22.01.06, 23:53 Kolejny artykul z cyglu dokopac Polakom. Bylo juz o tym ze internetu uzywamy tylko do szukania sex'u ze nie umiemy spac itp. itd. Wielu sie na to lapie i zyje z mottem: "...mam nadzieje ze sie nie uda..." Odpowiedz Link Zgłoś
babaqba Re: DOKOPAC POLAKOM -Motto Gazety Wybiorczej 23.01.06, 00:56 langston napisał: > Kolejny artykul z cyglu dokopac Polakom. > Bylo juz o tym ze internetu uzywamy tylko do szukania sex'u > ze nie umiemy spac itp. itd. A przecież jest tak wspaniale, prawda? > > Wielu sie na to lapie i zyje z mottem: > "...mam nadzieje ze sie nie uda..." Co i komu się nie uda? Uważaj! ONI napromieniowują Cię przez kaloryfer! Odpowiedz Link Zgłoś
langston Re: DOKOPAC POLAKOM -Motto Gazety Wybiorczej 23.01.06, 01:40 Nikt nie pisze ze jest wspaniale. Gazeta natomiast pisze TYLKO o tym ze jest gorzej niz jest w rzeczywistosci. Wychowala juz cale pokolenie pseudo-inteligentow ktorzy potrafia tylko narzekac i pluc i "...maja nadzieje ze sie nie uda..." bo wtedy beda w swoim zywiole. To sa ci idioci ktorzy otwieraja co rano GW by przeczytac "...co dzis wypada myslec..." zalosne oglupione ludki ktore swiata nie widzaly. Odpowiedz Link Zgłoś
prusak9 Re: Polaków portret własny 22.01.06, 23:58 U mnie w domu posiadam biblioteke na ok.400-500 książek,pomimo nieodłącznej meblościanki.Telewizor stoi na niej,no trudno,pomimo tego nie jest najważniejsza częścią wyposażenia.Artykuł dla mnie poniżej krytyki.Żenada !!! Przepraszam za ewentualne błędy orto. Odpowiedz Link Zgłoś
mniklas5 Re: Polaków portret własny 23.01.06, 00:45 Polacy w wiekszosci zyja i mieszkaja byle jak, nie ma dazenia do ladnego estetycznego mieszkania ale dotyczy to napewno czesci spoleczenstwa, nie trzeba miec duzo pieniedzy zeby uszyc np piekne zaslony, lub tez kupic okazyjnie mebel na starociach, oczywiscie podobnie mieszkaja Amerykanie tzw 'white trash',brzydko i brudnie ale juz mieszczanstwo w Europie zachodniej czy srednia klasa Amerykanow mieszka gustownie i funkcjonalnie,a przed wszystkim przestrzennie, zdecydowanie zachodnio Europejczycy, srednia klasa maja pieknie umeblowane mieszkania. W Polsce sa male mieszkania na okazale umeblowanie, poza tym nie ma tam przestrzeni pustej jak w mieszkaniach w Stanach czy Kanadzie Odpowiedz Link Zgłoś
langston MEBEL ZE STARCI-OBRZYDLIWOSC!!! 23.01.06, 01:49 Zaawsze zastanawiam sie jak mozna kupowac meble ze stroci!!!!!! Przeciez kupujacy nie ma pojecia czego ten mebel byl swiadkiem !!! Byc moze jakis tragedii, obrzydliosci, dramatow ludzkich, byc moze zostal przez kogos wystawiony na sprzedaz z ogromnej niezawinionej biedy. Byc moze w czasie wojny... Kupowac starocie od obcych to dla mnie kwestia smaku...BARDZO ZLEGO smaku. Odpowiedz Link Zgłoś
autumn_mist Re: MEBEL ZE STARCI-OBRZYDLIWOSC!!! 23.01.06, 02:22 Wierzysz, ze mebel ma "dusze"? Ze gromadzi jakies "energie" zdarzen, ktorych "byl swiadkiem"? Sorry, ale ja w takie brednie nie wierze. Za to akurat lubie stare rzeczy, a nie cierpie zapachu fabryki, ktory dlugo unosi sie z nowych rzeczy. Lubie, gdy przedmioty maja slady uzycia, sa "wyrobione". Oczywiscie nie wszystkie, tylko te, ktore nie traca wlasnosci uzytkowych na skutek uzywania. > kogos wystawiony na sprzedaz z ogromnej niezawinionej biedy. To inna sprawa. Ogolnie obrzydzeniem napawaja mnie osobnicy (znam takiego jednego), ktorzy chodza po starych ludziach, ogladaja ich rzeczy i wyludzaja je za grosze, korzystajac z biedy, a czesto nieswiadomosci czy demencji. Sprzedaja potem te starocie z wielokrotnym zyskiem. Jedyna tolerowana przeze mnie metoda handlu starociami jest pobieranie przez handlarzea nieduzej prowizji od rzeczywistej ceny przedmiotu. Odpowiedz Link Zgłoś
langston Re: MEBEL ZE STARCI-OBRZYDLIWOSC!!! 23.01.06, 02:35 Nie nie chodzi mi o to ze przedmioty "maja dusze" te w to nie wierze- tylko ze po prostu bedac w tak urzadzonym mieszkaniu zbyt absorbowalaby mnie ich przeszlosc... tak mam...:) Odpowiedz Link Zgłoś
rachela180 Wolisz je palić czy trzymać w chlewie? 23.01.06, 19:16 Bo chłopi potrafili po II Wojnie trzymać secesyjne krzesła w chlewach. Do tej pory takie można znaleźć (chlewy z krzesłami) Odpowiedz Link Zgłoś
langston Re: Wolisz je palić czy trzymać w chlewie? 23.01.06, 19:48 ...a kto dal chlopom te krzesla jak nie protoplasci Gazety Wybiorczej ktora teraz na nas pluje? Odpowiedz Link Zgłoś
hanna_czerwinska Re: Polaków portret własny 23.01.06, 00:56 Co jest śmiesznego w meblościance? Powodem mebli z pażdzierzy, itp. są nasze ciasne pomieszczenia i bieda. Gorzej, że w domach jest często bardzo brudno a niechlujstwo jest gorsze niż rzekomy brak gustu. Odpowiedz Link Zgłoś
x-y-z Takie mieszkania, jakie zarobki 23.01.06, 01:11 Takie mieszkania, jakie zarobki .... oskubaliście nas dranie Odpowiedz Link Zgłoś
basia180 Re: Takie mieszkania, jakie zarobki 23.01.06, 02:38 Duzo ludzi poczulo sie obrazonym po tym artykule.I slusznie.Moja tesciowa ma dom w Polsce.Urzadzony byl w stylu moherowym.W jednym pokoju mebloscianka,fotele,lawa,wersalka.W drugim to samo i w trzecim tez ,tylko inny kolor mebli.Potem oboje tesciowie wyjechali na 7 lat do USA.Wrocili,zrobili remont domu.Wymienili wszystkie okna,drzwi na nowe ,piekne ,drogie.Wycyklinowali podlogi,wymienili kaloryfery,dach.Wyrzucili wszystkie meble,sztuczne dywany.Teraz w jednym pokoju jest piekny debowy stol z osmioma krzeslami a po rozlozeniu z 12-toma,piekny kredens.W drugim marzenie kominek,skorzane fotele,stolik pod plazma tv.W trzecim zas sypialnia z prawdziwym lozem,szfa z lustrami.Kuchnia na zamowienie,nowa lodowka,zmywarka.W lazience kabina.Posciel,dywany,wyposazenie lazienki,nakrycie stolowe z USA.Na zewnatrz piekny ogrod ,kostka i Lanos.Nie zmienil sie gust mojej tesciowej,zmienila sie tylko zawartosc jej portmonetki.Sama tesciowa wrocila o 10 lat mlodsza i zadbana,bo ma na lekarza,dentyste,fryzjera i ciuch.Kiedys mialam okazje bywac w blokowych mieszkaniach rodzicow kolegow mojej corki i syna.Wszystkie mieszkania prawie takie same,ale ludzie inni.Mieszkali tam i buraczni i madrzy ,inteligentni,wartosciowi ludzie niekoniecznie z dyplomami.Wniosek nasuwa sie sam.Nie oceniajmy ludzi po ubraniu,po wygladzie jego mieszkania ale po stosunku do drugiego czlowieka i zwierzat. Odpowiedz Link Zgłoś
knur_izydor Re: Takie mieszkania, jakie zarobki 24.01.06, 17:57 Brawo! Jedna z niewielu rozsądnych i kulturalnych wypowiedzi na forum. Odpowiedz Link Zgłoś
anouk_2005 Re: Polaków portret własny 23.01.06, 02:07 Należałoby się zastanowić kto ma czas i potrzebę prezentowania wnętrza swojego domu. Po co to robi? Dla dowartościowania? Przysłużenia się polskiej socjologii? Mój rodzinny dom obfituje we wszystko, czego autorom artykułu brakuje. Książki, dzieła sztuki, a nawet duży stół. Nie mamy za to samochodu, najnowszego sprzętu elektronicznego etc., bo zawsze były inne priorytety zakupowe. Bardzo wątpię, aby ktokolwiek z mojej rodziny przejawiał cień ochoty do takich ekshibicjonistycznych rozrywek;) Ja sama, w moim własnym imieniu stwierdzam, że nie wzięłabym w takiej akcji udziału. Jak sądzę, podobnych rodzin jest sporo. A wy? Odpowiedz Link Zgłoś
basia180 Re: Polaków portret własny 23.01.06, 02:41 anouk_2005 napisała: > Należałoby się zastanowić kto ma czas i potrzebę prezentowania wnętrza swojego > domu. Po co to robi? Dla dowartościowania? Przysłużenia się polskiej socjologii > ? > Mój rodzinny dom obfituje we wszystko, czego autorom artykułu brakuje. Książki, > dzieła sztuki, a nawet duży stół. Nie mamy za to samochodu, najnowszego sprzętu > elektronicznego etc., bo zawsze były inne priorytety zakupowe. > Bardzo wątpię, aby ktokolwiek z mojej rodziny przejawiał cień ochoty do takich > ekshibicjonistycznych rozrywek;) Ja sama, w moim własnym imieniu stwierdzam, że > nie wzięłabym w takiej akcji udziału. > Jak sądzę, podobnych rodzin jest sporo. A wy? Masz racje ,bo najwazniejsza jest atmosfera jaka panuje w tym domu. Odpowiedz Link Zgłoś
cheri-bibi Co za bzdura! 23.01.06, 09:32 w artykule jest napisae, że 9 na 10 polaków ma w mieszkaniach meblościanki. To bzdura! Nie znam absolutnie nikogo kto ma meblościankę w mieszkaniu czy domu. Obraz mieszkań jaki sie wyłania z tego tekstu jest absolutnie nieadekwatny do rzeczywistości. Odpowiedz Link Zgłoś
tanczacy.z.myslami Meblościanka = fotoaparat? :) 23.01.06, 13:30 cheri-bibi napisała: > w artykule jest napisae, że 9 na 10 polaków ma w mieszkaniach meblościanki. To > bzdura! Nie znam absolutnie nikogo kto ma meblościankę w mieszkaniu czy domu. Po prostu ci, co mają meblościankę, i przesłali fotki tejże, chcieli się jednoczesnie pochwalić posiadaniem aparatu fotograficznego. Czyli należy wysnuć wniosek: jeśli masz meblościankę, to masz też fotoaparat? :) Odpowiedz Link Zgłoś
emil-nowak Re: Polaków portret własny 23.01.06, 09:35 Dokładnie tak, sacrum pomieszane z profanum i wszędobylska tandeta i bezguście. To wszystko ziemiańsko-chłopski charakter, który widać wciąż króluje w Polsce. Odpowiedz Link Zgłoś
nionczka Re: Polaków portret własny 23.01.06, 09:42 Ale u kogo oni te zdjecie robili? Bo z pewnoscia u nikogo z moich znajomych. Sama nie mieszkam w Polsce wiec nie czuje sie specjalnie urazona i moje mieszkanie nijak sie ma do opisu z artykulu. Ale znajomi i rodzina w Polsce maja zupelnie inne mieszkania. Maja stoly, nawet kolezanka mieszkajaca na 35 metrach. I nie ma ani zdjec komunijnych ani religijnych dekoracji a ni tm bardziej wodek w fikusnych butelkach. Odpowiedz Link Zgłoś
trueskawka Re: Polaków portret własny 23.01.06, 10:12 Kiedy przeczytalam artykul nasunelo mi sie jedno powiedzonko: "Co komu do domu, jak chata nie jego" Niech ludzie mieszkaja tak jak chca, przeciez o gustach sie nie dyskutuje. Moze niektorzy nie maja kasy na zmiany, moze nie chce im sie nic zmieniac.. niewazne! Zaloze sie ze wiekszosci nie byloby milo gdyby ktos krytykowal to jak zyjecie. Odpowiedz Link Zgłoś
mathias_sammer Re: Polaków portret własny 23.01.06, 09:59 "Dodaj swoja opinie"- nic bardziej przyjemniejszego! Czyli mamy dwa obrazy Polski- jeden rzeczywisty "Mebloscianka, sztuczne kwiaty oraz jamnik w 9-ciu na 10 obejrzanych mieszkan rzadzi" oraz zyczeniowy: jestesmy Europejczykami, europejski -style life- majacy nie odrozniajac sie od europejskiego, bo np. powstala juz siec sklepow "epi". Mamy tez niedobory w budownictwie , jakies 120 tysiecy mieszkan za malo, przy czym wiele (niekonieczne nowych plomb w pogodzie dla bogaczy)stoi pustych, bo gdziez lepiej bedzie jak u mamy, ktora ugotuje, posprzata i upierze? Vide wczorajszy program "Weltspiegel", w ktorym pokazano reportaz o mafii bytomskiej kradnacej szyny. Pewien nad wyraz wyrosniety mlodzian okolo 35 letni, ten wystepujacy bez kominiarki stwierdzil nawet, ze nie wyobraza sobie co z nim bedzie, gdy "matka kiedys umrze" (..) "to z czego bede zyl?". Naprawde wzruszylem sie. M.S.