kszo.pany
13.09.06, 18:38
Ofiary leśnej mafii
Właściciele prywatnych lasów z powiatu ostrowieckiego proszą ministrów o
pomoc w walce ze złodziejami drewna
OSTROWIEC. - Złodzieje wycinają nasze lasy. Drewno trafia od razu do tartaków
albo do kominków w domach. Nas nikt nie chroni: ani policja, ani leśnicy, ani
władze samorządowe - alarmują właściciele prywatnych lasów.
Nie żałują surowych osądów, ani gorzkich słów. Przyznają, że z problemem
wycinania w pień należących do nich lasów borykają się od ośmiu lat, ale
przez dwa ostatnie to już prawdziwa plaga.
TRZEBIĄ LASY
- Złodzieje wycinają wszystko, co większe i dorodniejsze. Za ulicą Iłżecką -
w rejonie Miłkowskiej Kolonii, Kurzaczy, Sarnówka - to lasy już zupełnie
przetrzebione. Jeszcze kilka lat i nie będzie gdzie z dziećmi na spacery
wychodzić. Same pnie wystają. Człowiek boi się do własnego lasu wejść, żeby
od złodzieja w głowę nie zarobić - mówi jeden z właścicieli lasu w gminie
Kunów.
- Policja rozkłada ręce. Mówi, że niewiele może, bo trudno hektarów lasów
pilnować kilku policjantom. Leśnicy tłumaczą, że prywatnych lasów nie
pilnują, a złodziejom w to graj. Najgorzej jest od czasu, kiedy w okolicy
powstało kolejnych osiem czy dziewięć tartaków - przyznaje drugi z mężczyzn.
LEŚNA MAFIA
- To działa jak mafia. Chłopi wycinają drzewo, przygotowują wieczorami,
zwłaszcza w piątki i soboty, kiedy mniej mundurowych można spotkać i na
ustaloną godzinę do tartaków dostarczają albo mieszkańcom Ostrowca na opał -
opowiada o schemacie kradzieży mężczyzna.
Problem wycinania i kradzieży drzew z lasów państwowych i prywatnych jest
doskonale znany ostrowieckim policjantom, leśnikom, pracownikom Starostwa
Powiatowego.
- Wyręby lasów przybrały na sile w ostatnich latach, kiedy powstały tartaki i
skupy drewna. W lasach chłopskich to co najlepsze zostało już wycięte -
potwierdza Mirosław Ziółkowski, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Ostrowiec
Świętokrzyski. - Straż Leśna zwalcza przestępczość w lasach państwowych, w
prywatnych robi to policja. Kiedy jednak mamy zgłoszenie o kradzieży,
sprawdzamy je za każdym razem. Kontrolujemy też tartaki - dodaje Ziółkowski.
PROSZĄ MINISTRÓW
Właściciele ostrowieckich lasów wystosowali w sprawie kradzieży pismo do
ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i ministra spraw wewnętrznych
Ludwika Dorna. Proszą o wsparcie w walce ze złodziejskim procederem.
- Przecież można by specjalną grupę ludzi do tego zorganizować. Jakby raz,
drugi kogoś zatrzymali z tą samą asygnatą albo nieoznakowanym drewnem, sprawa
byłaby jasna. A tak jesteśmy bezradni, nie ma kto nas chronić. W ciągu 5 lat
wycięli mi ponad 50 drzew. Straciłem na tym jakieś 5 tysięcy złotych - żali
się jeden z właścicieli lasów.
Zanim do akcji wkroczą ministrowie, mamy zapewnienie, że zwalczaniem
kradzieży zajmą się usilniej ostrowieccy policjanci.
Jerzy Pasternak, nadleśniczy Nadleśnictwa Ostrowiec Świętokrzyski:
- Nadleśnictwo Ostrowiec Świętokrzyski obejmuje 17,5 tysiąca hektarów na
terenach powiatów ostrowieckiego, opatowskiego, częściowo sandomierskiego i
starachowickiego. Oprócz tego mamy ponad 10 tysięcy hektarów lasów
chłopskich, czyli kilkanaście tysięcy działek leśnych, często
poprzeplatanych, przylegających do lasów państwowych. Trudno taki duży teren
właściwie kontrolować.
Agnieszka WYKROTA-PRZYSIWEK wykrota@echodnia.eu