robert9924
01.06.06, 07:55
Ożywa pomysł sprzed ośmiu lat. Fuzja żuromińsko-lidzbarska
Wysłano dnia 10-07-2005 o godz. 08:00:00 przez W.Dziczkiewicz
Powiat żuromiński może powiększyć swoje terytorium na północ - ta teza nie
ma w sobie nic z science fiction. Na razie, a w zasadzie od czasów
wprowadzania w życie nowego podziału administracyjnego kraju w 1998 roku wraz
z powoływaniem powiatów, co jakiś czas pojawia się pomysł przyłączenia do
powiatu żuromińskiego miasta i gminy Lidzbark Welski.
Historia tego pomysłu zaczęła się prawie osiem lat temu, kiedy to Żuromin
walczył o znalezienie się na liście siedzib władz powiatowych. Ówczesny
burmistrz Żuromina – Tadeusz Szczerkowski rozpoczął wówczas sondażowe rozmowy
z władzami Lidzbarka na temat wejścia tego miasta w skład powiatu
żuromińskiego. Burmistrz działał na dwa fronty, ponieważ nie było pewne
wówczas, czy Bieżuń ostatecznie zdecyduje się na wejście w skład nowego
powiatu z siedzibą w Żurominie czy pozostanie w granicach istniejącego
wcześniej rejonu mławskiego, a po reformie administracyjnej powiatu w Mławie.
Negatywna odpowiedź Bieżunia mogła doprowadzić do tego, że Żuromin nie byłby
stolicą powiatu. Chcąc zabezpieczyć się przed taką sytuacją, ówczesny
burmistrz rozpoczął rozmowy z przedstawicielami LidzbarkaWelskiego. Wówczas
nic z tego nie wyszło, Lidzbark ostatecznie znalazł się w granicach powiatu
działdowskiego, a Bieżuń wszedł do powiatu żuromińskiego. Dodatkowo między
dwoma miastami pojawiła się nowa granica – województw warmińsko-mazurskiego i
mazowieckiego. Wydawało się więc, że pomysł na „fuzję” Lidzbarka z Żurominem
był jednorazową efemerydą przy okazji ustalania granic i siedzib nowych
powiatów.
Okazuje się jednak, że „ziarenko” od czasu do czasu próbuje kiełkować, czyli
wznawia się rozmowy między władzami powiatu żuromińskiego a władzami
Lidzbarka. Inicjatorem powrotu do tego pomysłu była „strona lidzbarska”. Już
w połowie ubiegłej kadencji samorządów doszło do co najmniej trzech spotkań
samorządowych „tercetów”: z Lidzbarka – burmistrza, jego zastępcy i
przewodniczącego Rady Miasta i Gminy, z Żuromina – starosty, przewodniczącego
i zastępcy przewodniczącego Rady Powiatu.
- Były to rozmowy sondażowe, ale jednocześnie analityczne – wspomina Janusz
Welenc, ówczesny i obecny starosta żuromiński. - My byliśmy za tym, aby ten
pomysł spróbować zrealizować, oczywiście zgodnie z prawem i widocznym
poparciem tamtejszej lokalnej społeczności.
Pierwsza próba nadania ram formalnych temu pomysłowi w Lidzbarku była próba
podjęcia uchwały przez samorząd o zamiarze wejścia w skład powiatu
żuromińskiego. Zabrakło wówczas dwóch głosów za tą uchwałą Rady Miasta i
Gminy.
To spowodowało, że temat „fuzji” lidzbarsko- żuromińskiej trafił do szuflady.
Przynajmniej w postaci odpowiedniej uchwały.
- Od początku rozmów na ten temat wiadomo było, że najwięcej zależy od władz
i mieszkańców Lidzbarka – mówi Roman Stachyra, ówczesny i obecny
wiceprzewodniczący Rady Powiatu w Żurominie. - My „przyklasnęliśmy” temu
pomysłowi i patrzyliśmy na to z bardzo dużą dozą sympatii. I nie chodziło
tutaj o tzw. „wchłonięcie” Lidzbarka przez Żuromin, ale o powołanie nowego
powiatu z równorzędnym statusem obu miast na tym szczeblu władz
samorządowych.
Na początku obecnej kadencji samorządu znów doszło do rozmów o ewentualnym
połączeniu się. Odbyły się dwa spotkania na ten temat, z inicjatywy władz
Lidzbarka. Spotykano się niemal w takim samym gronie osób, jak w poprzedniej
kadencji.
- Rozmowy z nowym burmistrzem Lidzbarka były w zasadzie odświeżaniem starego
pomysłu – ocenia Grzegorz Wesołowski, przewodniczący Rady Powiatu w
Żurominie. - Na rozmowach się skończyło. Nie było dalszego ciągu np. w
postaci dyskusji na forum lidzbarskiego samorządu, który mógłby uruchomić
procedurę realizacji pomysłu włączenia do powiatu żuromińskiego.
Przez ponad rok od ostatniego spotkania była cisza i nagle w maju br.
pojawiła się oddolna inicjatywa grupy mieszkańców Lidzbarka wracająca to
pomysłu „fuzji lidzbarsko-żuromińskiej”. Na jedno ze spotkań w Lidzbarku
zaproszony został starosta żuromiński. Nie skorzystał z niego.
- Uważam, że na tym etapie odnawiania się tego pomysłu, nie powinienem
uczestniczyć – uzasadnia Janusz Welenc. - To jest inicjatywa grupy
mieszkańców miasta, więc adresatem ich pomysłu powinien być miejscowy
samorząd. Nie ukrywam jednak, że cieszy mnie powrót do tej sprawy, ale od
pomysłu do jego realizacji jest długa droga. Jednym ze sprawdzianów
popularności takiej „fuzji” mogłoby być referendum. Ale tak naprawdę, obecnie
jest to wewnętrzna sprawa Lidzbarka i jego mieszkańców.
Niezależnie od dalszych losów inicjatywy powiększenia się powiatu
żuromińskiego o Lidzbark i okolice, więzi między tymi terenami już „budują”
ludzie. Obecnie przynajmniej kilkadziesiąt osób z miasta i gminy Lidzbark
dojeżdża do pracy w Żurominie. Są to m. in. urzędnicy, nauczyciele,
pracownicy różnych firm. W odwrotnym kierunku co najmniej kilkanaście osób
codziennie przyjeżdża pracować do Lidzbarka. A latem , nad licznymi
jeziorami, wypoczywa, zwłaszcza w weekendy, kilkuset mieszkańców powiatu
żuromińskiego.
Walerian Dziczkiewicz