16.01.23, 18:47
Hej, nie wiem czy tu znajdę pomoc czy ktoś może był w podobnej sytuacji. Mam 22 lata i kilka dni temu straciłam tatę. Miał problem z alkoholem i wpadał w ciągi, ale wtedy kiedy nie pił był naprawdę cudownym człowiekiem i najlepszym ojcem. Miałam z nim naprawdę super kontakt rozmawialiśmy praktycznie codziennie. Kiedy dowiedziałam się o jego śmierci moja reakcja była zupełnie normalna, płacz, smutek, uczucie bezsilności itd. Ale następnego dnia już praktycznie zachowywałam się normalnie, trochę jeszcze płakałam na pogrzebie również, ale martwi mnie to, że nie przeżywam tego tak mocno mimo, że tata był najważniejszą osobą w moim życiu i byłam z nim tak bardzo zżyta. Zawsze się bałam, że umrze przez tą chorobę i starałam się mu pomóc jak tylko mogłam, ale on nigdy nie chciał podjąć terapii. Dziwnie się czuję z tego powodu, bo trochę się zachowuję jakby nic się nie stało, staram się odpychać od siebie te myśli, trochę czuję się jakbym była pozbawiona uczuć. Martwi mnie to i boję się, że może ten ból przyjdzie znienacka z jakimś opóźnieniem…
Obserwuj wątek
    • horpyna4 Re: Żałoba 16.01.23, 20:31
      Niekoniecznie. Tak naprawdę każdy przeżywa żałobę inaczej i nie ma co wyobrażać sobie, że trzeba stosować się do jakichś norm narzuconych przez społeczeństwo.

    • ta Re: Żałoba 16.01.23, 23:59
      To w jaki sposób i z jaką intensywnością przeżywasz żałobę jest wyłącznie twoją indywidualną i bardzo intymną sprawą. Nic nikomu do tego, nikt nie ma prawa oceniać czy cokolwiek korgować. Spokojnie zaakceptuj swoje przeżywanie, daj sobie czas i czułość, bądź swoim akceptującym przyjacielem, a nie oceniającym sędzią.
      Każda żałoba jest inna, ta jest taka jaka jest, twoja.
    • teodor-k Re: Żałoba 18.01.23, 06:26
      Ojciec pod koniec życia pił na ostro .Najgorsze ścierwo i jadł byle co choć było go stać na wszystko .Mieszkał na działce do domu nie przychodził .Najgorszy element u niego bywał i czyścił z kasy .Neuropatia stóp.Przeszedł wylew ,ale o dziwo funkcjonował .Gdy go oddałem do zakładu opiekuńczo-leczniczego to szybko wyprowadzili go na tamten świat .Miałem żal do siostry zresztą też nie żyje.Ze tylko brała kasę ,a się nie interesowała . Moje dzieci raz na tydzień zaglądali do dziadka jak leżał .Ja zagranicą i guzik z tego .Gdy go pochowałem nie czułem nic .Gdy poszedłem za parę dni do spowiedzi to taki mnie płacz ogarnął ,że odszedłem od konfesjonału.
    • yadaxad Re: Żałoba 19.01.23, 16:23
      Jak psychika jest przygotowana na konsekwencje, to szoku nie ma. Rzeczywiście uczucie bolesnej straty przyjdzie w związku z jakimś skojarzeniem, które "rozpłacze", ale tak to już chodzi.
      • horpyna4 Re: Żałoba 19.01.23, 20:57
        Często tak bywa, że płacze się jednocześnie z powodu śmierci kogoś, jak i krzywd, które wyrządził. Psychika ludzka bywa czasem dziwna, ale taka właśnie jest.
        • teodor-k Re: Żałoba 19.01.23, 21:20
          Dla mnie był wzorem .Nigdy mnie nie uderzył nawet jak byłem na wagarach .Siedziałem w parku podjasnogórskim ,a tu ojciec i siostra .A ona się śmieje ,mamy cię . Myślę że go zabiłem swoją swoim zapracawaniem i nie miałem czasu by przyjechać i mu pomóc . Byłem tym Gestasem co wisiał ukrzyżowany obok Jezusa .
          • zaczarowanyogrod Re: Żałoba 19.01.23, 22:07
            Musiałeś pracować nie twoja wina. Chorował to umarł.
            • ta Re: Żałoba 20.01.23, 00:45
              Bez psychoterapii dla Dorosłych Dzieci Alkoholików ludzie sobie nie radzą.

              I tak już bardzo dorosłe dziecko zdegenerowanego alkoholika oświadcza, że ten był dla niego wzorem (!)
              Jakież pranie mózgu przechodzi kochające dziecko przy boku pijącego rodzica, by tak myśleć nawet po dziesiątkach lat od odejścia pijaka, zgroza!
              Jeszcze bierze na siebie winę za alkoholizm rodzica, za jego śmierć spowodowaną lub przyspieszoną chlaniem ciągnąc ze sobą ten ciężar przez całe swoje życie…
              Ech…
              • teodor-k Re: Żałoba 21.01.23, 03:17
                To się nazywa współuzależnienie i ciągnie się to przez całe życie ,zwłaszcza dla dzieci alkoholików ,Autorka nie wspomina o matce ,czyli o żonie bo to ona ma ,czy miała krzyż pański z nim ..Brzydkie słowo chlanie ,nie powinno go być w tym wątku .
                • yadaxad Re: Żałoba 21.01.23, 14:03
                  Brzydkie jest chlanie, nie nazywanie rzeczy po imieniu.
                  • ta Re: Żałoba 21.01.23, 15:49
                    yadaxad napisał(a):

                    > Brzydkie jest chlanie, nie nazywanie rzeczy po imieniu.

                    Oczywiście.

                    Nazywanie zjawisk swoimi imionami może pomoc współuzależnionym, którzy prawdę o uzależnieniu bliskiej osoby przeinaczają, nie przyjmują do wiadomości, zakłamują, omijają, przemilczają, usprawiedliwiają i znajdują najłagodniejsze określenia ich stanów. To są właśnie symptomy współuzależnienia.
                    Picie na umór jest niczym innym jak chlaniem.
                    Jest to słowo adekwatne do sytuacji i występujące w poprawnej polszczyźnie.

                    Wielki słownik ortograficzny PWN*

                    chlać chlam (a. chleję), chlasz (a. chlejesz), chlają (a. chleją); chlaj (a. chlej), chlaj•cie (a. chlej•cie); chlali (a. chleli)
                    Słownik języka polskiego PWN*

                    chlać posp. «pić, zwłaszcza wódkę»
                    Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego*
                  • teodor-k Re: Żałoba 21.01.23, 16:43
                    "Brzydkie jest chlanie, nie nazywanie rzeczy po imieniu.Żadnemu człowiekowi bym nie powiedział .Nawet wtedy jak umarł przed Żabką 40 letni facet .Otworzyli nowe Netto bez ochroniarza i tam kradł i pił .Miał już załatwiony nocleg bo spał po klatkach i śmietnikach .Pisałem o tym .Za późno uzyskał pomoc i umarł .Mamy inne zasady wyznawania wartości ludzkich ,religijnych i politycznych . Temat się raczej wyczerpał .
    • ta Re: Żałoba 21.01.23, 17:31
      aleksandra_11823 napisała:

      > Miał problem z alkoholem i wpadał w ciąg

      > Zawsze się bałam, że umrze przez tą ch
      > orobę i starałam się mu pomóc jak tylko mogłam, ale on nigdy nie chciał podjąć
      > terapii.

      Aleksandro, zacytowałam dwa zdania z twojej wypowiedzi, charakterystyczne dla myślenia i zachowań współuzależnionych dzieci alkoholikow.
      - nie potrafisz wprost nazwać ojca alkoholikiem tylko wymijająco „ miał problem z alkoholem”
      - ustawiłaś się w roli ratownika, ty, dziecko i bardzo młoda osoba brałaś odpowiedzialność za czyny dorosłej osoby

      Postaraj się, Olu, znaleźć dla siebie terapię dla DDA, to jest bardzo ważne. Bez niej będzie ci trudno w życiu.
      Serdecznie pozdrawiam.
      • aleksandra_11823 Re: Żałoba 22.01.23, 22:10
        Zdaję sobie sprawę, że potrzebuję takiej terapii. Sprawę utrudnia to, że mój przypadek nie jest taki typowy i moje dzieciństwo nie było pełne awantur ze strony taty itd. Bo po prostu go nie było. Kontakt mieliśmy co jakiś czas i zawsze dobrze go wspominam, w ostatnich latach dopiero ten kontakt był bardziej stały i dopiero zaczęłam odczuwać, że mam ojca. Mnie i rodzeństwo wychowała mama i nie było kolorowo w zasadzie mama nie dała nam miłości ani zainteresowania. Jestem jej wdzięczna za to, że mnie wychowała itd. Ale zawsze brakowało tej miłości i rozmów, był tylko rygor, wiecznie krzyk i przemoc z jej strony. Tata był zupełnym przeciwieństwem. Dużo osób mówi, że tata był zawsze pracowity i pomocny i pomimo choroby naprawdę był dobrym człowiekiem. Wiem, że nie powinien być dla mnie wzorem z racji choroby, bardzo dziękuję mamie za to, że dała radę pomimo, że było naprawdę ciężko, ale na dzień dzisiejszy wiem, że stoję w miejscu i przeszłość mnie dręczy i nie pozwala ruszyć dalej. Bardzo chcę się podjąć terapii, ale boję się ruszać to wszystko od początku. Nie muszę daleko sięgać pamięcią aby łzy mi napłynęły do oczu, bo naprawdę to co przeżywałam od dziecka to dla mnie koszmar, od zachowania mamy, po dzieci wyśmiewające mnie w szkole z powodu sytuacji finansowej, konsekwencją tego były dalsze problemy, kompleksy, poczucie zgorszenia itd. I na dzień dzisiejszy jest bardzo źle. Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale potrzebowałam to jakoś z siebie wyrzucić.
        • ta Re: Żałoba 22.01.23, 23:00
          Olu, trudne doświadczenia opisujesz, współczuję.
          Tym bardziej trzeba poszukać profesjonalnego wsparcia, skorzystać z pomocy, której kiedyś nie było.
          Nie przepraszaj za pisanie tutaj, to jest właściwe miejsce i jeśli ci to pomaga to pisz.

          Ważne jest jednak, by na tym nie poprzestać i dlatego akurat ja namawiam ludzi dźwigających podobne ciężary, by zbyt długo nie pozostawali tutaj, a raczej skupili siły i środki na szukaniu specjalistycznej pomocy w realu i temu poświęcali swój czas. Trzeba działać, w działaniu się człowiek kształtuje i umacnia :)

          Wszystkiego dobrego Olu :)
          • aleksandra_11823 Re: Żałoba 23.01.23, 11:56
            Do tej pory byłam przekonana, że poradzę sobie z tym wszystkim sama, ale widzę, że z roku na rok jest coraz gorzej. Dziękuje i również życzę wszystkiego dobrego.
            • ta Re: Żałoba 23.01.23, 13:35
              Poradzisz sobie z pomocą, na pewno!, ale jej poszukaj.
              Najszczerzej - powodzenia :)

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka