miodowocytrynowa
23.03.18, 20:57
Zaciekawił mnie wątek wesela Józinka, trochę już tu poniekąd omawiany- ale mnie interesują inne kwestie.
1. Goscie na weselu. No ok ja rozumiem, że wesele było huczne na ponad 100 osób ( z tego co zrozumiałam), ale na Boga skąd tak dziwaczny zestaw gości? Co robiła na weselu Lonia, koleżanka babci Borejko, przecież zapewne ani Józinek jej nie znał, ani ona jego. Na podobnej zasadzie Żakowie z dziećmi, wnukami czy prawnukami, czy Bebe Bittner ( no ta to od 1988r wzięła i przepadła). Za to ani słówka nie ma o jakichkolwiek znajomych Józwy czy Dorotki. Czyżby serio nie znali nikogo ani ze studiów, ani ze szkoły, ani z okolicy- kogo mogliby zaprosić? Tylko same stare bliżej nieznane im dziady i rodzinne dzieci?
2. Świadkowa u Dorotki. Dorotka na serio nie ma żadnej, ani to zadnej koleżanki/przyjaciółki która mogłaby być swiadkiem? Musi być zdana na rodzinę i rodzeństwo pana młodego? To strasznie smutne. Rozumiem, że jest jedynaczką, w rodzinie nie ma żadnej kuzynki ale i nie mieć żadnych koleżanek, które mogłaby poprosić o świadkowanie?
3. Kto posprzątał po tych ponad 100 gościach, a przede wszystkim kto pomył talerze, garnki, kubki, kieliszki, półmiski etc etc. Babcie Rumiankowe w swojej kuchni opalanej drewnem i marnym piecem podgrzewającym wodę? Toż one ciepłej wody żałowały Idusi, to jak sobie poradzą z tyloma naczyniami, zastawą i sztućcami? Będą to tydzień myły i dogrzewały wodę?
4. Dlaczego to wesele jest bezalkoholowe? Napić się to grzech, wino i wodka za drogie? Jak żyję w życiu nie byłam na takim weselu:))) Impra na 100 osób, które siedzą przy herbacie:))) Nie wyobrażam sobie tego?
5. Dlaczego oni do slubu nie mieli zamówionej limuzyny czy eleganckiego auta, tylko Dorka się tłukła starą powózką ciągnącą przez starą szkapę?