ako17
08.05.23, 23:05
(...) Proszę, oto węgorze - wręczyła paczkę Tosi.
Pani domu, w jednej chwili uwolniona od trudności i napięć rynkowych, przejawiła entuzjazm.
[ - Jakie wspaniałe! - zawołała, wysypując węgorze na półmisek. Na widok ich dorodnej tłustości Mamert, karmiony od dłuższego czasu pasztetówką z drobiu i żółtymi serami o smaku gumy, popadł w radosny zachwyt].
Mamy tu Anielę przybyłą do Poznania i znienacka nawiedzającą pp. Kowalików z zamiarem zatrzymania się u nich. Aniela przywozi wędzone węgorze - nie wiadomo ile tego było, załóżmy, że dużo (ze 2 kg?).
Zawsze byłam ciekawa, JAK TO się Tosia poczuła "w jednej chwili uwolniona od trudności i napięć rynkowych".
Wędzone węgorze nie są wszak ulubionym pokarmem jej dzieci. One pragną suchej bułki z musztardą i ogórka konserwowego, tudzież śledzia z cebulką. O ile dobrze pamiętam.
Nie czepiam się wcale - szukając tego fragmentu w Kłamczusze, totalnie się w tej książce zagubiłam :). No cudna jest w tym purnonsensowym humorze, z tą Anielką oszalałą, która całe życie stawia na szali, by zrobić niespodziankę chłopcu.
Kłamczucha wcale nie była moją ulubioną częścią cyklu, ale teraz widzę jakie ta powieść ma w sobie potencjały :))). Jak świetnie jest napisana - bo póki nie saga Borejków stała się kanwą cyklu, a moralizatorstwo jej myślą przewodnią - to można się było po prostu wraz z tymi kreacjami świetnie bawić :)
Matko, te sceny, te dialogi bez śmiertelnej powagi:)
Wracając do meritum.
Tosia otrzymała węgorze i została w jednej chwili uwolniona od trudności i napięć rynkowych. Przypominam, że Tosia miała na wyżywieniu męża i dzieci.
Macie jakieś przepisy na wyżywienie rodziny poprzez węgorze? Co można było z nimi zrobić w dobie trudności i napięć rynkowych? Makarona z węgorzem? Węgorza w formie kotleta do ziemniaków i surówki? Czy przekąski, czy czego?
Zawsze mnie to zastanawiało, jak on została w tej jednej chwili uwolniona.