balbin
07.08.07, 16:50
Jak ktoś plywa po Mazurach, to chyba nie uda mu się przeplynac ich, nie widzac po drodze lódek z tego osrodka, wydawać by sie moglo, ze to bede dobre jachty, zadbane, wyposażone itp/itp. Nic bardziej mylnego. Okazuje sie, ze w CP jest kilka lódek "dla frajerów". Nie są one chyba nawet w zaden konkretny sposób ewidencjonowane, podczas samego placenia za czarter nie dostalismy zadnej umowy do podpisania, ubezpieczenia czy czegos w tym stylu, jedynie ksero czegos, co mialo byc dowodem rejestracyjnym tego jachtu.
Przyjeżdzamy a tu okazuje sie ze za niecale 870 zl za 6 dni dostalismy TOTALNiE
zajechana Sasanke 620: syf i brud w srodku, wszystkie poduszki na kojach
smierdzą, slupki relingu urwane, silnik odpalał sie raz na 15 szarpnięć, potem
gasł po wrzuceniu biegu. Pletwa sterowa zamocowana na jakis drut, rumpel
przykrecony jedna nakretką, która jak sie okazala odpadla na srodku Śniardw,
przy 4 i bajdewindzie. Kuchenka ledwo dzialala, juz nie mowie o czyms takim jak
pelny komplet naczyń/sztućcy czy patelnia. Oczywiscie brak akumulatora i
dzialającej instalacji elektrycznej, brak skrzynki bosmańskiej Porwany żagiel,
zły balast, łodka byla bardzo nie sterowna, cała brudna, brak ubezpieczenia,
brak kola ratunkowego - zamiast niego 5 zaśmierdzialych, obrzydliwych kapoków.
Jeszcze pewnie cos tam bylo, czego zapomnialem, ale styka na razie.