Święta Bożego Narodzenia

[marysia460]

Lubicie Święta BN ?

Zdałam sobie sprawę , ze im jestem starsza tym mniej lubię święta , a w zasadzie to ich nie lubię .

Dzisiaj byłam w kilku większych sklepach wnętrzarskich i już cała masa dekoracji świątecznych , włączył mi się jakiś stres .

[krwawy.lolo]

Już się ucieszyłem, że ktoś rozpisał nazwę tych świąt, nie jak tu zwykle "BN", włażę ... Ech.

[szara.myszka.555]

Uwielbiam. I bezczelnie obchodzę, pomimo braku chrztu i ateizmu.

Uwielbiam potrawy, budowanie domku z piernika, robienie własnoręcznych dekoracji, sweterki świąteczne, Kevina samego w domu... bosko.
Ale zaczynam świrować dopiero w grudniu.

[aqua48]

szara.myszka.555 napisała:

> Uwielbiam potrawy, budowanie domku z piernika, robienie własnoręcznych dekoracj
> i, sweterki świąteczne, Kevina samego w domu... bosko.

A ja nie cierpię tego wszystkiego dokładnie

[szmytka1]

Ja mam cykl, wrzesień cieszę się wybierając cebulki do ogrodu, październik czas wybrać chryzantemy, to już krok do swiat i grudzień będziemy wybierać choinke.

[arthwen]

Nie lubię ogólnie, lubię niektóre szczegóły, ale nie obchodzę, a szczegóły sobie okazjonalnie cały rok serwuję

[anorektycznazdzira]

Nie lubię
faktycznie kiedyś lubiłam o teraz nie.

[panna.nasturcja]

Uwielbiam. Ale od wielu lat spędzamy po swojemu, tak jak chcemy i sprawia nam to przyjemność.

[marysia460]

panna.nasturcja napisał(a):

> Uwielbiam. Ale od wielu lat spędzamy po swojemu, tak jak chcemy i sprawia nam t
> o przyjemność.

Czyli jak ? Podzielisz się ?

[panna.nasturcja]

Tylko te elementy, które lubimy czyli choinka pod sufit, bo kochamy oraz kolekcjonujemy bombki, ulubione potrawy, gotowane od początku grudnia, bo niektóre mrożę, prezenty wedle naszych życzeń, dłuuuugie spacery, czytanie pod choinką, kawa, pierniczki, przyjaciele.
Nie robimy żadnych wielkich porządków, bo na co dzień nie żyjemy w brudzie u zwykłe sprzątanie wystarcza, nie jeździmy na wigilię lub obiady świąteczne do ludzi, z ktorymi nie mamy ochoty spędzić tego czasu, nie gotujemy dla tłumu tylko dla siebie i gosci, tyle, ile chcemy, ale u nas całe święta dojada się menu wigilijne, bo wigilia jest za krótka by się ńim nacieszyć, więc nie robię świątecznych obiadów, prezenty są zamawiane, chciane i tylko wśród domowników, z resztą ludzi sie po prostu spotykamy, obdarowujemy obecnością, siedzimy z gitarą przy choince do białego rana, jedni pogryzają makowiec, inni paszteciki popijane barszczem i jest super.

Ale generalnie: święta są dla nas a nie my dla świąt, więc nic nie muszę a mogę, jeśli chcę.
Działa.
Ale ja od zawsze kochałam magię świąt.

[k.messi]

To co napisałaś brzmi tak, że w tym roku chętnie wpadłabym do Ciebie na święta 😍

[raphidophora_tetrasperma]

Prawda? Mnie najbardziej spodobał się pomysł z gitarą i pasztecikami do białego rana. W tym roku też wprowadzę taki zwyczaj 🥰

[amsterdama]

Bardzo, bardzo!

[chebellacosa92]

Nie, nie lubię. Chętnie przespałabym ten koszmarny czas od 24 grudnia do 2 stycznia. To fajne święto, jak się jest młodym, pięknym, bogatym, ma kochającą rodzinę. Jak jest inaczej to do bani.

[panna.nasturcja]

Nie jestem młoda, piękna, bogata a rodzinę pochodzenia mam do dupy.
Kocham święta. To jest w nas, nie w świętach jako takich, sami je budujemy i definiujemy.

[maniaczytania]

Kolejne Twoje słowa, pod którymi mogłabym się podpisać, święta też spędzam od jakichś 20 lat, jak Ty 🌲

[panna.nasturcja]

Dziękuję.

[panna.nasturcja]

Zapomniałam dopisać, że uwielbiam robić, wysyłać i dostawać świąteczne kartki. W realu, wysyłane pocztą.

[chebellacosa92]

panna.nasturcja napisał(a):

> Nie jestem młoda, piękna, bogata a rodzinę pochodzenia mam do dupy.
> Kocham święta. To jest w nas, nie w świętach jako takich, sami je budujemy i de
> finiujemy.
To sobie kochaj. Mnie co roku łamie się serce, kiedy patrzę na starsze panie kombinujące, co tu kupić wnukom za grosiny uciułane z marnej emerytury, kiedy myślę o samotnych osobach, dla których czas świąt to czas okrutny. O kłótniach i niesnaskach przy świątecznym stole, fochach dzieci, bo nie dostały tego co chcą. W sklepach ludzie pierdolca dostają, warczą na siebie w kolejkach, na parkingach, nawet przed kościołem. I tak dalej, i tak dalej.

[kocynder]

Ale to LUDZI nie lubisz, czy świąt? To, że mamunia i tatunio nie nauczyli bachorstwa, że nie tylko kasa się liczy w życiu, że ludzie w marketach dostają pyerdolca to, całkiem serio, żadna wina świąt!
Od x lat spędzamy z mężem święta tak, jak lubimy. Nie szykuję kutii, bo nikt u nas nie lubi, nie mam zadęcia, że musi być 12 potraw, prezenty pod choinkę są fajne i są drobiażdżki (np. model do sklejania dla modelarza, muliny dla hafciarki). Nie pucuję chałupy, ot, normalnie sprzątam, jak zawsze.

[panna.nasturcja]

Przykro mi, że masz takie święta natomiast nie rozumiem agresji wobec mnie.
Jest wątek, odpisałam na pytanie.
W dodatku napisałam wyraźnie, że prezenty u nas wyłącznie wśród domowników, więc nie pisz mi o babuniach, w życiu czegoś takiego nie robiliśmy.
Jak dostajesz pierdolca to masz problem, ja nie dostaję.
A jak Ci się łamie serce na widok starszego pokolenia to może zaproś je na święta. Działa, naptawdę.

[arthwen]

panna.nasturcja - ale to ty odpisałaś pod jej wypowiedzią i w kontrze do niej, chebellacosa92 cię przecież o odpowiedź nie prosiła.

[igge]

U nas starsze pokolenie czyli te babunie uwielbiają swoje uciułane grosiny wnukom na prezenty przeznaczyć. No, kto bogatemu zabroni?
Tzn jedna, moja Mama te grosiny ma..
Druga babcia jest obrzydliwie bogata I też kochana. I ciułać groszy nie musi.
Zresztą bez przesady, emeryci nie są tacy najbiedniejsi z najbiedniejszych.
NIW da się babciom wybić z głowy tych prezencików. To część ich radości z Wigilii.

[7katipo]

Się zgadzam.
I przytulam.
Awansem.
👭

[cosmetic.wipes]

Lubię, ale:
- wybieramy sobie elementy takie, jakie nam się podobają, bo religia nas nie tłamsi,
- nie mamy żadnej napinki, nie dostajemy ataków sprzątawicy, spędzamy ten czas z ludzi bliskimi.

[akseinga1975]

Kiedys bardzo lubilam im jestem starsza tym lubie mniej a w zasadzie nie lubie wcale. W tym roku w ogole kicha bo wypadaja w weekend .

[la_felicja]

A jak niby religia tłamsi ludzi w Boże Narodzenie? Religia tylko nakazuje iść do kościoła - raptem półtorej-dwie godziny.

Co tłamsi, to tradycja, czyli że barsczyk ma być taki a taki, bo inaczej babunia się obrazi, a na rybę po grecku ciocia Zosia będzie kręcić nosem, a jeszcze trzeba zaprosić kuzynkę Wandzię i prezenty koniecznie dla wszystkich siostrzeńców, koniecznie najmodniejsze chińskie zabaweczki, bo inaczej będzie wrzask, a potraw ma być dwanaście, albo trzeba gnać na złamanie karku z jednego miasta do drugiego, żeby obskoczyć trzy Wigilie w jeden wieczór, a kartki z życzeniami mają byćspersonalizowane, życzenia kwieciste i niebanalne - to wszystko z religią nie ma nic wspólnego.

[arthwen]

No nie, nie tylko wizyta w kościele. Post też jest umotywowany religijnie, potrawy są niby tradycyjne, ale podlożem jest to, że mają być postne. Śpiewanie kolęd również nie jest tylko tradycyjne.

[la_felicja]

Ale chyba post w Wigilię już katolików nie obowiązuje? I to już od ładnych paru lat.
A nawet gdyby, to ten katolicki post polega chyba na niejedzeniu mięsa? Tzn mięsa ptaków i ssaków, bo już mięso ryb możecie wpierniczać do woli.
W takim razie, pierwsze z brzegu bezmięsne danie spełniłoby wymogi religii. Kutie, kasze z grochem i inne pierogi z grzybami to nadal tradycja - nie religia.

W dodatku, z tego, co piszą ematki, to co je tłamsi to nie tyle dania wigilijne, ile upodobania rodziny - fochy szwagierki, że u niej w domu to zawsze był barszcz, a nie jakaś tam grzybowa, że pierogi to mają być z kapustą i grzybami, a nie z samymi grzybami - itd. I jeszcze - każdy musi zjeść po trochu z każdej potrawy, bo inaczej będzie foch, obraza i popsuta atmosfera.

A śpiewanie kolęd w domu nie jest chyba obowiązkowe? Idzie się do kościoła, tam są śpiewane kolędy, nawet nie ma obowiązku włączać się do śpiewu, wystarczy tylko słuchać. Zwłaszcza, jak ktoś niemuzykalny. Znam ludzi, którzy nigdy nie śpiewają w kościele (ani nigdzie indziej) - to chyba nie grzech?

A rzekomy zakaz śpiewania kolęd poza okresem Bożego Narodzenia - to też chyba nie religia, ale wymyślona tradycja?

[mrs.makabresku]

Nie znoszę. Wyjątkowo męczący czas.
W tym roku znalazłam sobie na to lekarstwo. Będę pracować.

[nie_ma_niebieskich]

Lubię, ale już nie tak jak kiedyś. Powtarzalność i obowiązki ujęły I'm z czasem nieco uroku. Owszem, obowiązki, które sama wybrałam, ale jednak. Do tego na okrasę dziwne układy rodzinne... Najbardziej to chyba lubię okres przedświąteczny, ideę świąt, nie święta w praktyce 😊

[mama-ola]

Niespecjalnie lubię.
Ale się postaram dla dzieci.

[stephanie_harper2]

Lubię, zwłaszcza, że nie muszę się za bardzo napracować no i spędzamy wigilie w kilka osób. 1 i 2 dzień świąt to tylko ja, maż i dzieci. Kiedyś parę razy byłam na takiej z pociotkami i innymi i to był koszmar. Poza tym lubię wybierać prezenty, ubierać choinkę z młodym i te wszystkie pierdułki związane ze świętami. Nawet tłumy w galeriach mi nie przeszkadzają przed świętami.

[ladymercury]

Ja także lubię wybrane elementy. Generalnie priorytetem jest relaks i robienie tego, na co mam w danym roku ochotę.

[arabelax]

Odkad zmarli moi rodzice w ogole nie obchodze. Te ostatnie lata to zawsze wyjazd do kraju bez swiat.
Wczesniej tez jakos specjalnie nie lubilam.

[pyza-wedrowniczka]

Lubię, i to te spędzane w bardzo tradycyjny sposób. Lubię te nasze spędy ludzi, choinkę, jedzenie, prezenty.

[igge]

Mnie okropnie brakuje teścia.
Przypomina mi się, że babcię też nie robią się młodsze.
Trudno nie pamiętać z kim spędzało się Wigilię przez lata.

[fornita111]

Nie obchodza mnie. Ani na nie nie czekam, ani moich uczuc ateistycznych nie rania. Lubie swiateczne piosenki i koledy. I teskni mi sie za Krakowem, chetnie bym sie wybrala na targ swiateczny na rynku, napic sie przeslodzonego grzanca

[arthwen]

Wypiję za ciebie To chyba jedyny okres (tzn zima tak ogólnie) jak piję grzane wino i jak człowiek przemarznięty po solidnym spacerze to i to, że przesłodzone w ogóle nie przeszkadza

[fornita111]

Nie przeszkadza, wrecz przeciwnie

[szmytka1]

Tak, bo lubię radość moich dzieci z prezentow, z pieczenia pierników. Lubię wybieranie choinki całą rodziną, bombki choinkowe co roku 1-2 nowych w miejsce zniszczonych, lubię choinkę w domu i te światełka na niej. Nawet potrawy świąteczne,. Które mogłabym przeciez ugotować sobie kiedy indziej, w święta tylko robię. I lubię odwiedziny rodziny i słuchac jakie mam duże i ładne dzieci 😆 top 1 to choinka i.radosc pokemonów z.podarkow, czysty.konsumpcjonizm

[berdebul]

Tak, ale nie jadę na szmacie nerwowo, nie pielgrzymkuję między rozliczną rodziną. Jest leniwie, pachnie piernikiem i choinką.

[bi_scotti]

Doceniam 2-week break - okazja do rodzinnego get together 🤗 W tym roku bedzie ciekawe, bo jest New Person w domostwie Najstarszej wiec cala rodzina (nasza & mojego son-in-law) sie zbierze w OT zeby celebrowac "baby's first Christmas" choc wszak tylko z jakas pachnaca galezia & moze swieczka 😉 Lubie dawac & dostawac prezenty - kazda occasion jest dobra - niech bedzie i Christmas, why not? 🤪 Cheers.

[panna.nasturcja]

Zostałaś Babcią? Gratuluję!

[bi_scotti]

Merci Nastepny rozdzial w zyciu - very cool! W sumie moge polecic "ten stan" Cheers.

[heca7]

Lubię tylko te święta. Wielkanocnych nie znoszę odkąd pamiętam. Chodzenie ze święconką, cała ta otoczka grobowa, zwykle ujowa pogoda i pierdolnięci polewacze w Lany Poniedziałek. Dziś tych durniów się właściwie nie spotyka ale jak byłam młoda to wyjść z domu się nie dało. Dla mnie nie mają ani krzty klimatu. Za to Boże Narodzenie bardzo lubię. Właśnie sobie przypomniałam, że zaraz po powrocie powinnam zajrzeć do fabryki bombek na sąsiednim osiedlu. Co roku tam kupuję coś nowego

[panna.nasturcja]

Jeśliś maniaczka to zajrzyj w grudniu do blue city. Nie wiem jak w tym roku, ale ostatnie lata mieli bardzo fajne bombki na kiermaszu regionalnym w grudniu.

[szmytka1]

Chciałabym fabrykę bombek na sąsiednim osiedlu.

[heca7]

Ja też jestem z tego zadowolona Co roku coś nowego i bezpośrednio od producenta.

[volta2]

bardzo lubię, zwykle wyjeżdżam wtedy na narty, ciągnę suszone grzyby, często gotowe potrawy wigilijne z pobliskiej restauracji i rozkoszuje się czasem z rodziną
jak nie wyjeżdżam to nie lubię, bo wtedy mąż mnie zmusza do zaproszenia stada członków swojej rodziny a oni ochoczo przybywają. da się to przeżyć, ale taka kolacja świąteczna na 30 osób trochę nas kosztuje czasu, kasy i nerwów.
zdecydowanie wolę narty i cichą noc zaśpiewaną, cóż począć, po niemiecku...

[aglibaba]

Mi to loto, ale dla dziecka stworzyłam jakiś patchwork okołoświąteczny z elementów, z którymi czuję się w miarę komfortowo i teraz to jest taka nasza tradycja... Co jakiś czas dochodzą nowe elementy, np. w zeszłym roku zakupiłam drewnianą szopkę od artysty ludowego, z Trzema Królami wyglądającymi mi na Trzy Królowe

[asia.sthm]

> z Trzema Królami wyglądającymi mi na Trzy Królowe

O pokaz jesli mozesz sie teraz do niej dostac, tez bym taka chciala.

Szopki mnie zawsze fascynowaly w dziecinstwie, lubilam wykrasc Jezuska i go porzadnie opatulic w porzadnym lozeczku dla lalek.

[sueellen]

Nie lubię bo zrobiła się z tego komercha i parcie na wydawanie kasy.

[panna.nasturcja]

Jak chcesz by tak było u Ciebie to jest. Nie musi.

[sueellen]

U mnie w ogóle nie ma i w tym roku nie będzie..

[arthwen]

Ale to nie jest tak, że tylko jedna osoba musi chcieć Masz całą otoczkę - męża, dzieci, rodziców.

[gamma76]

Nie lubię, odczuwam wręcz jakiś wstręt do tych obrzędów, od paru lat nie ubieram choinki. Mam bardzo wierzącą mamę i tylko dlatego ze jest już sama to organizuję jakiś obiad i oczywiście spędzamy z nią ten czas, ale wiem ze gdy jej zabraknie to nawet nie pomyślę o tych świętach.

[grey_delphinum]

Nie, nie lubię. Stawiam dwie gałązki jedliny do wazonu i to robi za całą dekorację.

[raphidophora_tetrasperma]

U mnie zupełnie na odwrót. Mam rodzinę ateistyczną totalnie, nie przywiązują do tego święta żadnej uwagi. To znaczy zawsze była rybna obiadokolacja, ładnie udekorowany stół i choinka ale bez tej całej tej krzątaniny, przygotowań, porządków, modlitw. Za to ja na starość się radykalizuję. Zarządziłam patetyczne przemowy przed wypiciem barszczu, wigilijne potrawy i śpiewy kolęd przed deserem. Rodzina patrzy na mnie jak na debila, mi się podoba

[pani_tau]

Kiedyś nienawidziłam z całej mocy, teraz podchodzę z, by tak rzec, niefrasobliwa życzliwością.