motylka34
02.04.14, 12:43
Jest to kontynuacja mojego poprzedniego watku. Juz wiem, ze nie bedziemy razem, ze jest jaki jest, ze sie pomylilam itd. Najgorsze jest to, ze go kocham i kazde spotkanie z nim wywoluje we mnie niepokoj, ogromna tesknote, lek. Musze sie od niego odciac ale nie wiem jak? Adresu nie zmienie bo nie jestem w stanie sie przeprowadzac. Numer telefonu mam taki sam od 12 lat i nie moge go zmienic ze wzgledu na sprawy zawodowe. Nie rozmawiac? Kontaktowac sie tylko przez maila? Zabrac mu klucze do mieszkania? Nigdy nie bylam w takiej sytuacji