Rośliny na taras

[taje]

Jak wiadomo ematka wszystko wie. Jakie rośliny polecacie na balkon/taras w domu z kotem? Mam dwie lewe ręce do roślin ale ostatnio zamarzyła mi się jakaś roślinność na tarasie. Lubię zielono, mniej ale gęściej i geometrycznie, podobają mi się miniaturowe drzewka, gęste trawy, paprocie, lawenda, wrzosy, raczej zieleń niż różne kolorowe kwiatki (choć na przykład tulipany uwielbiam + wszystko co pachnie). Zioła też mogą być. Przyjmę wszystkie rady. Podejrzewam, że zabieram się do tego za późno w tym roku ale może na następny rok coś wyjdzie? Jak na razie, kiedy coś mi się spodoba (np. bukszpan czy ostrokrzew) to okazuje się, że toksyczne dla kota.

A może są jakieś ciekawe ogrodnicze blogi, które polecacie?

[chococaffe]

ja monotematycznie: lawenda i róża. Plus zioła, ewentualnie sałaty, pomidory.

[taje]

A jak wygląda to doniczkowo u Ciebie - osobne doniczki na każdą roślinę czy raczej większe zbiorcze a la rabatki?

I jakie róże polecasz - pnące, rabatowe, jakieś inne?

[chococaffe]

Mam donice na lawendę. I donicę jedną na róże. (plus inne). Moje próby "ekologicznej" pielęgnacji z netu sprawdziły się przy lawendzie, przy róży mniej - padła po dwóch-trzech latach (zrobił się taki biały nalot na lisciach - też próbowałam jakimś naturalnym "lekarstwem" z netu ale chyba trzeba było uzyć profesjonalnego). Ale nie poddaję się - znowu róża w tym roku.

Nie pamiętam gatunku róży, ale wyglądała tak:

[chococaffe]

p.s. skoro zrobiłam zdjęcie to musiał być to naprawdę cudny okaz.

[taje]

Piękna. I wygląda na pachnącą (jakkolwiek absurdalnie to brzmi)

Czyli w tym sezonie nie jest już za późno na sadzenie róż?

[chococaffe]

Moją (tę na zdjęciu) zasadziłam na poczatku covidu. Padła późną jesienią, ale tak jak pisałam - zachorowała a ja nie umiałam leczyć. Nie sądzę, że to z powodu pory sadzenia. Acha - nie miała też dużo kwiatów - takich rozwiniętych ze 4-5 na donicę. Nie wiem czy to byl taki gatunek czy po prostu dlatego, że nie nawoziłam

[chococaffe]

pózną jesienią 2022

[alicia033]

chococaffe napisała:

> Acha - nie miała też dużo kwiatów - takich rozwiniętych ze 4-5 na donicę.

Cecha tej grypy róż. To, co miałaś, to róża wielkokwiatowa. Są one selekcjonowane w hodowli pod kątem rodzenia dużych kwiatów. Krzewy takich róż mają charakteryzować się mocnymi, silnymi pędami, zakończonymi dużymi kwiatami. Ale, jak zwykle, coś za coś. To, że krzew wyprodukuje wielkie kwiaty oznacza, że nie będzie ich dużo. W przeciwieństwie do innych grup, np. wielokwiatowych, których pędy i kwiaty są mniejsze ale za to jest ich więcej czy róż okrywowych, gdzie mamy masę drobnych kwiatów.

[chococaffe]

Możliwe. Zakup to była spontaniczna decyzja, spodobał mi się kolor tego co wystawało z opakowania. Ale teraz skorzystam z twojego wpisu niżej (certyfikat ADR) - w sumie wszystko mi jedno jaki gatunek, a teraz to nawet jaki kolor.

[alicia033]

taje napisała:

> Czyli w tym sezonie nie jest już za późno na sadzenie róż?

Nie jest. Ale przemyśl to jeszcze a jak koniecznie chcesz, to wybierz coś z certyfikatem ADR (co oznacza róże wyjątkowo odporne na choroby grzybowe) i najlepiej przeznaczone do uprawy pojemnikowej, bo odmiany wielkokwiatowe słabo znoszą uprawę pojemnikową.

[igge]

Nie na temat ( chętnie poczytam za to wątek) ale muszę bo się uduszę. Przy okazji mini wizyty w spożywczaku nabyłam kilka roślinek mizernych.
Nie czekając na małża ( on mi zwykle sadzi moje
hurtowo kupione/ dostawane od dzieci sadzonki) nasypałam zeszłorocznej ziemi do kilku doniczek i mam KWIATKI kolorowe. Na tarasie. Lubię mocno.
Zapach ziemi i upapranie nią rąk i paznokci też.
Moje psy to samo. Kolejny dół wczoraj wykopały chalery. Są jak krety.

[laokoon]

igge napisał:

> Nie na temat ( chętnie poczytam za to wątek) ale muszę bo się uduszę. Przy oka
> zji mini wizyty w spożywczaku nabyłam kilka roślinek mizernych.
O, ja uwielbiam nabywać mizerne, zaniedbane rośliny, by potem patrzeć, jak pod wpływem czułej opieki rozrastają się, rozkwitają. Od kilku lat nabywam przecenione świerki i jodły, pozostałe po świętach, pięknie rosną, umarły tylko dwie sztuki, ale już bardzo przesuszone i z przyciętymi mocno korzeniami.

[igge]

To już jak adoptowanie psa że schroniska . Dobry uczynek dla roślin, których inni nie wezmą .
Czuła opieka ale i musisz umieć odpowiednio się zająć.
Mnie nie każda roślinka chce rosnąć, a co dopiero kwitnąć. A świerki i jodły po BN ...w zasadzie żadna choinka nie przeżyła dłużej w ogrodzie choć próbowaliśmy.

[alicia033]

biorąc pod uwagę powszechność kotów, bukszpanów, ostrokrzewów, nie mówiąc o cisach, nie przejmowałabym się tak tą toksycznością.
Luksemburg ma łagodny klimat, więc poza egzotykami możesz szaleć. Żeby było geometrycznie i drzewkowo możesz się obkupić w oliwki (na zbiór nie ma co liczyć ale są dekoracyjne w same w sobie), wawrzyn szlachetny (czyli liście laurowe - świeże w kuchni to zupełnie inna jakość!). I jedno i drugie bardzo dobrze znoszą cięcie i radzą sobie w uprawie doniczkowej. Do tego, skoro lubisz, lawenda i wrzosy, tylko trzeba pamiętać, że lawenda preferuje podłoże zasadowe a wrzosy kwaśne plus zioła, jakie chcesz.

[taje]

Fajny pomysł z tym wawrzynem - nie dość, że kształt ładny, to i w kuchni się przyda (zawsze świeżego używam). Tylko, czy przeżyje zimę na zewnątrz w naszym klimacie? Próbowałaś?

[alicia033]

taje napisała:

> Próbowałaś?

Nie próbowałam ale widuję go po ogrodach. Polskich zim by nie przeżył, ale te okolice zera stopni, jakie tu czasami się zdarzają, toleruje. Podobnie oliwki. Poza tym, przy uprawie tarasowej, można zawsze jakąś warstwę ocieplającą w newralgicznych momentach na nie narzucić.

[pade]

Hmm, ja jestem jeszcze laik ogrodowy, jak wjeżdżam do ogrodniczego to wyjeżdżam z załadowaną połową samochodu. Biorę to, co mi się podoba. Dlatego staram się ten sklep omijać szerokim łukiem
Na tarasie mam skrzynki z ziołami, szczypiorkiem, koperkiem, natką, niedługo posieję maciejkę, bo uwielbiam ten zapach. A w donicach mam serduszkę okazałą (polecam!), rododendron, azalię i miejsce na jednoroczne. Zamierzam dokupić trzmielinę, żeby zimą też było zielono. Na razie tyle, bo ogród zajmuje mnie bardziej.

[jola_ep]

W donicach z ziół mam tymianki, oregano, majeranek, rozmaryn (nie umiem przechować przez zimę, co roku kupuję nowy) i papryczki. Z kwiatów odkryłam nasiona niecierpka waleriany, z którego rosną raczej większe roślinki, choć mniej mają kwiatów niż odmiany do kupienia w ogrodniczych. Mam półcień, niemal cień i sadzę je do większych donic. Bardziej na słońcu w całorocznych skrzyniach mam wiciokrzewy, w tym jeden zimozielony. Próbowałam z powojnikami, ale padły mi na uwiąd.
A dla kotów mam ozdobne trawy. Moje szczególnie upodobały sobie śmiałka darniowego. Jak mają co jeść, to resztę zostawiają w spokoju.

[taje]

Dzięki wszystko za rady. Na razie kupiłam tylko lawendę, dwie bugenwille i jedną różę wielkokwiatową (ale z certyfikatem ADR, jak radziła Alicia). Co do bugenwilli nie jestem do końca przekonana, że przetrwa zimę na tarasie ale u nas sprzedają ją jako roślinę do ogrodu. Wybrałam też drzewko oliwne ale nie miałam go dziś jak przewieźć (ma ok. 170 cm) więc cd nastąpi w przyszły weekend. Oprócz drzewka planuję jeszcze ogródek ziołowy i drzewko laurowe ale akurat tego ostatniego u nas nie było (tylko mini krzaczek w doniczce). Widziałam piękne rododendrony i azalie ale doczytałam, że toksyczne dla kotów więc jednak zrezygnowałam .

[nenia1]

taje, tak z ciekawości, jaką masz podłogę w mieszkaniu? Bo czeka mnie kładzenie deski tarasowej, podoba mi się właśnie podobny kolor jak u ciebie, ale w mieszkaniu mam naturalny dąb. Zastanawiam się czy to nie będzie się gryzło. Wnętrza zamknęli, więc nie ma gdzie pytać Jeden z moich kotów odgryza mi niestety główki kwiatowe z lawendy. Wstaję rano i zawsze trochę odgryzionych główek leży.

[taje]

W mieszkaniu też mam naturalny/nawet lekko bielony dąb i moim zdaniem jest ok. Tyle, że u mnie ściany zewnętrzne tarasu, jak widzisz, są pokryte ciemnobrązową okładziną metalową, która jakoś tam współgra z deskami tarasowymi. Ale gdybym miała wybór to wolałabym mieć dokładnie taki sam kolor wewnątrz i na zewnątrz - niestety na zewnętrze nie miałam wpływu.

[nenia1]

ok, dziękuję ich za odpowiedź i zdjęcia, zwłaszcza, że cenię twój gust. U mnie widzę, że jest dość podobny układ tarasu/loggi, bo też mam ściany z boku i sufit. Tylko, że u mnie ściany są białe. Mam możliwość wyboru deski tarasowej i waham się pomiędzy kolorem jaki jest u ciebie, albo właśnie czy nie szukać czegoś zbliżonego do podłogi. Parkieciarz mnie namawiał na modrzew syberyjski, ale ja średnio lubię drzewo z sękami, poza tym w PL trudno kupić deski tarasowe bez rowków. Ty widzę właśnie masz takie fajne zwykłe dechy na tarasie, bez tych żłobionych rowków. Moja podłoga faktycznie jest ciemniejsza.

[taje]

Jeśli tylko masz możliwość wyboru to jednak na taras wybrałabym cos kolorystycznie zbliżonego do podłogi wewnątrz - jestem wielką zwolenniczką jednolitych podłóg w całym domu/mieszkaniu, to optycznie powiększa. A możesz mieć modrzew syberyjski zaolejowany na biało? Wtedy sęki nie będą się tak rzucać w oczy. Na tarasie nie mam żłobionych rowków ale akurat tego nie wybierałam , zostało mi narzucone choć pewnie też bym tak wybrała. Oryginalny kolor desek była bardziej pomarańczowy, ja je zaolejowałam olejem tekowym, żeby były bardziej podobne do okładziny ściennej.

[nenia1]

no ja właśnie raczej też bym wolała jednolicie, choć w części kuchennej i w przedpokoju mam kafle, ale bardzo neutralne kolorystycznie i w dużym formacie. Jak będzie się zbliżało do finiszu to podeślę ci zdjęcia do oceny na priv. Mnie się bardzo podoba taki surowy minimalistyczny styl jak twój, do tego z nutką artystycznej wrażliwości, masz oko do tego, więc pewnie mnie popchniesz w odpowiednią stronę. Już dzięki temu co napisałaś czuję wewnętrznie zgodę żeby jednak faktycznie iść konsekwentnie w podobny kolor podłogi między salonem a loggią.

[nenia1]

a jeśli chodzi o rośliny na taras i koty, to też się tym trochę zaczęłam interesować i ciekawą rośliną wydaje się być bananowiec. Dla kotów bezpieczny, a niestety większość tego co mi się podoba jest dla kotów trujące. Z tym, że na zimę trzeba znaleźć dla bananowca miejsce w domu.
Jak zrobię dechy to czuję, że skontaktuję się z tymi ludźmi
zaroslo.pl/

[taje]

Dzięki za link. Bardzo mi w moim grajdole brakuje takich usług - w sensie aranżacji balkonów. U nas nikt balkonem by się nie zajął, za małe zlecenie...

Z chęcią popatrzę na Twoje zdjęcia i jeśli będę potrafiła to doradzę. Bardzo mi brakuje WM.

[srubokretka]

Swietne wnetrze. NI ewiem czemu, na pierwszy rzut oka, myslalam, ze tv to kominek. To jest mieszkanie, nie dom?

[taje]

Tak, mieszkanie.

[srubokretka]

co do kwiatow to ladnie wygladalaby palmy chamedora lub rzad jezykow tesciowej. Jezyki sa lekko toksyczne , ale u ciebie moznaby bylo zainstalowac szybe, zeby kot nie mial do nich dostepu.

[srubokretka]

cos takiego jak na pierwszym zdjeciu, tylko dodac jeszcze szybe przed rosliny

www.homebook.pl/artykuly/4895/sansewieria-wezownica-wlasciwosci-odmiany-i-uprawa

[magdallenac]

Taje, super wnętrze! Jak nazywa się taki styl? Czeka mnie remont mieszkania za jakiś czas i zbieram inspiracje. Czy na podłodze jest parkiet? Jaki to kolor?

[taje]

Nie mam pojęcia jak się nazywa. Mój styl? Mogę Ci podesłać na priva linka do mojego pinteresta, mam tam dużo inspiracji. Aż żałuję, że

Tak, to olejowany parkiet, jodełka francuska od Chêne de l'Est - kolor to poussière d'argile, to jest taki lekko bielony dąb.

[taje]

Urwało mi się - aż żałuję, że nie mam gdzie tych inspiracji z pinteresta realizować - przydałby mi się ogromny dom

[magdallenac]

Tak, wyślij mi tego linka - dzięki! Ja potrzebuję właśnie inspiracji do mieszkania, a nie domu.

[taje]

Poszło

[chococaffe]

Piękna podłoga na tarasie. Ja się właśnie zastanawiam czy zmienić i na jaką. To prawdziwe drewno? Jeżeli tak, to jak zabezpieczone?

[taje]

Drewno. Zaolejowane olejem tarasowym Osmo.

[chococaffe]

Dzięki. Pięknie wygląda.

[alicia033]

taje napisała:

> Wybrałam też drzewko oliwne ale nie miałam go dziś jak przewieźć (ma ok. 170 cm)

to się nazywa rozmach!

[stephanie.plum]

ja zawsze szłam w pachnące: heliotropy i smagliczki.

w zeszłym roku, żeby mieć spokój, zasadziłam w wielkich donicach jakąś kompozycję traw i kwiatów.
trawy chyba kaput, ale kwiaty, ku mojej radości, odbijają.


chętnie poczytam wątek!

[taje]

Uwielbiam zapach heliotropu więc to może być dobry trop. Czy to jest jednoroczna roślina?

[stephanie.plum]

moje zawsze były jednoroczne, o ile to nie moje "zdolności" ogrodnicze, to taka jest ich natura.

ale kwitły długo, o ile obrywało się to, co przekwitło.

w połączeniu z zapachem smagliczek to jest istny balsam, chyba tylko floksy przebijają.

ach, z pachnących jest jeszcze wiciokrzew, ale tu mam pecha, trafiam wyłącznie na wersje bezwonne choć pięknie kolorowe. wiciokrzew jest mało wymagający, nawet ja, chodzące beztalencie, nie zdołałam wykończyć...

[alicia033]

taje napisała:

> Czy to jest jednoroczna roślina?

Na naszych szerokościach geograficznych jednoroczna.
zojeczka.wordpress.com/2011/08/23/heliotrop-peruwianski/
- swoją drogą polecam tę stronę, bo choć od śmierci jej autorki minęło kilka lat, to jeśli chodzi o informacje o roślinach lepszej, przynajmniej w polskojęzycznym internecie nie ma.

[snajper55]

taje napisała:

> Jak wiadomo ematka wszystko wie. Jakie rośliny polecacie na balkon/taras w domu
> z kotem?

Ja mam w jednej skrzynce tawułę brzozolistną 'Tor Glod':


Cudowni przebarwia się na jesieni.

W drugiej - wiśnia japońska 'Kojou No Mai' a pod nią barwinek pospolity, jako roślina okrywowa.

A w trzeciej usiłuję wyhodować trzcinnik ostrokwiatowy, ale coś nie chce rosnąć. Jeśli w tym roku znów będzie niski, to go wyrzucę na Mazury i zasadzę Hakonechloę.

S.
--
Buka

[babcia47]

Wbrew pozorom kory nie są roslinozerne . W domu i w ogrodzie nie licząc tarasu miałam zawsze dużo rośli. Bywało, ze po długim czasie dowiadywalam się, ze znakomitą ich większość była trujące. Żaden kot ani pies nigdy mi się nie zatruła żadnym zielskiem. O dziwo nawet gdy miały w okresie linienia ochotę na sałatkę to ogryzały akurat te, które wręcz są dla nich sprzedawane zazwyczaj z rodziny traw

[nenia1]

zależy jednak od kota. Mój jeden się zatruł, tydzień problemy żołądkowe. Wystarczyło że wniosłam do mieszkania jeden kwiat który późno zakwitł i żal mi się go zrobiło bo przyszły przymrozki. Drugi podgryza wszystko co kwitnie. Moje nie ruszają roślin w rodzaju sansewierii.
A u znajomego dwa koty niestety zatruły się śmiertelnie, ktoś przyniósł jakiś bukiet, nie pamiętam już co tam dokładnie było, bo to wiele lat temu, ale oba koty niestety nie przeżyły konsumpcji bukietu.

[taje]

Pewnie to lilie były... Słyszałam straszne historie o zatruciu liliami, ponoć wystarczy, żeby pyłek osiadł na nosie.