anula_w
02.04.07, 15:38
Witajcie
Moja Zosia co jakiś czas ma taką przypadłość, że ma zatkany nos.
I to nie jest zwykły ropny katar, bo jak już coś się uda z niego ściągnąć, to
jest to barwy biało-przejrzystej.
Najpierw było to jesienią, ale wtedy brała taką ilość leków, że już nie wiem
od czego ale przeszło.
Potem wlokło się przez cały styczeń, w końcu trafiliśmy na prywatną wizytę do
niezmiernie cierpliwej p. doktor i po sinuprecie, ACC 200, kalium muriaticum
(homeopatyczne granulki) przeszło.
Miesiąc przerwy, i w marcu, po grypie znów się pojawił ten katar-niekatar.
Byłam już z tym jesienia u laryngologa (kazał brać przez 3 miesiące
lymphomyosot - właśnie skończyliśmy), robiliśmy badanie słuchu i podobno z
migdałkami nie jest źle. W dzień nie sprawia to problemu, najgorzej jest
nocą, bo Zosia chrapie, śpi z otwartą buzią, i ma bezdechy (nie potrafi sobie
czasem poradzić z oddychaniem buzią).
W środę idziemy do alergologa na testy skórne (może one coś wyjaśnią), więc
nie mogę podawać Małej teraz żadnych leków, jedynie tylko wpuszczam wodę
morską i próbuję ściągać fridą, nic prawie nie schodzi mimo, że w nosie
furkocze.
Dodam, że poza tym zapchanym nosem i sporadycznym mokrym kaszlem (pewnie od
spływającej wydzieliny) Zosia nie ma żadnych dolegliwości. Jest pogodna, ma
apetyt (o ile w jej przypadku można mówić o apetycie), rozrabia.
Pytam, bo w przychodni bagatelizują moje obawy, dziecko osłuchowo i oglądowo
jest zdrowe. Już sobie myślę, że jak środowe testy nic nie wykażą to w
czwartek znów pójdę do tej prywatnej lekarki. Przynajmniej ona nie potraktuje
mnie jak przewrażliwionej mamusi.
Spotkałyście się może z czymś podobnym lub słyszałyście wśród znajomych.
Będę wdzieczna za wszelkie podpowiedzi.
Pozdrawiamy
Ania i Zosia (13.11.2003)