mo_na1976
07.06.11, 12:22
Witam!
Mój problem z zatokami rozpoczął sie ok 12 lat temu. Jako powikłanie po przeziębieniu zdiagnozowano u mnie zapalenie zatok. Rtg, punkcja, antybiotyk i spokój na jakieś 10 lat. Jakiś rok temu dopadł mnie potworny ból głowy, który praktycznie wyeliminował mnie z życia, o pracy już nie wspomnę. Trafiłam do laryngologa, który podejrzewając zapalenie zatok najpierw zaaplikował mi mega dawkę antybiotyków przez ok. 1,5 miesiąca! Straciłam 10 kg na wadze, cały czas leżałam. Ból był cały czas. Czasem po zażyciu leków przeciwbólowych udawało mi się jakoś funkcjonować ale nie za długo. Bolało mnie czoło, skronie, miejsca pod oczami, uszy, oczy, zęby. Przy pochylaniu ból nie nasilał się. Do tego dołączyło się takie dziwne uczucie jakby łaskotanie podniebienia i obszarów wewnątrz czaszki, rozpieranie w obrębie zatok, zawroty głowy. Nie miałam kataru, za to zatkany nos i ciągłe wrażenie, że coś spływa mi po gardle do przełyku. Cały czas miałam podrażnione, zaczerwienione gardło. Laryngolog zachodził w głowę dlaczego antybiotyki nie działają? W końcu wysłał mnie na rtg zatok, które nie wykazało zmian poza pogrubieniem śluźówki. Wtedy wpadł na pomysł, że to może alergia (miałam powiększone i zaczerwienione muszle w nozdrzach). Dostałam kolejne leki-Telflexo 120mg+Fanipos, ale nie zadziałały. Udałam się do neurologa, szukając pomocy. Neurolog stawiał na alergię. TK głowy bez zmian, neurologicznie wszystko w porządku. Podstawowe badania krwi i moczu w normie. CRP w normie. TK zatok + rekonstrukcje w projekcji czołowej i strzałkowej bez zmian. Pojawiły się nowe objaw – nadwrażliwość na wiatr. I to nie ma znaczenia czy jest zima czy lato. Mam wrażenie jakby przewiewało mi zatoki? W końcu trafiłam do laryngologa z dodatkową specjalizacją w alergologii. Po wykonaniu testów, których wyniki były niejednoznaczne (średnio zareagowałam na pleśnie, olchę i brzozę) otrzymałam Aerius (1tabl rano), Clarinase (1tabl wieczorem) Allergodil (1x1). Po 10 dniach stosowania odczułam pewna poprawę. Tzn. ból jest mniejszy, nie ma rozpierania w rzucie zatok, śluzówka obrzęknięta, nadal wydzielina spływa po gardle. Wypraktykowałam że podanie Otrivinu, zmniejsza obrzęk śluzówki i ułatwia odpływ wydzieliny do gardła, znosząc ból. Lekarka przestrzegała mnie, że nie można na stale przyjmować tych leków. Zwłaszcza, że mam w planach zajście w ciążę. Odstawiłam leki i problem powrócił, objawy takie jak wcześniej.
Nie wiem co robić. Dodatkowo doszły problemy z psychiką. Nie radzę sobie z tym wszystkim. Czy to na pewno tylko alergia?
Czy ktoś podobnie cierpi? Czy można się wyleczyć???