GoĹÄ: Gabi
IP: 78.11.29.*
02.07.15, 17:27
Dziś z ciężarną siostrą i dziećmi przez przypadek trafiłam na duży sklep w Oławie przy ul. Młyńskiej, obsługuje go chyba małżeństwo chińczyków czy coś w tym stylu spokojnie zaczęłyśmy oglądać buty i od samego wejścia byłyśmy przez nich czujnie obserwowane, siostra wyciągnęła dwa pudełka z butami i w skarpetce mierzyła zastanawiając się która z par jej bardziej odpowiada, w tym momencie ten dziwny właściciel podszedł do nas zaczął zabierać buty które mierzyła i krzyczał coś po chińsku czy innemu, dzieci się przestraszyły siostra tłumaczyła że jedną z tych par kupi ale ten człowiek był bardzo agresywny niczego nie słuchał dalej krzyczał, wyszłyśmy zdenerwowane a on jeszcze na koniec wydzierał się aby odniosła koszyk który w emocjach zostawiła koło tego pokraki. coś niesamowitego czy jest na to jakiś paragraf w jaki sposób ten sklep istnieje jeszcze w Oławie, inne "chińskie sklepy" raz że mają lepszy towar dwa że obsługa jest wspaniała. Jak jestem tolerancyjna tak po dzisiejszym dniu apel ludzie przestańcie tam chodzić może ci ludzie zrozumieją że nie takim zachowaniem zdobędą klientów