olewin
28.09.05, 02:05
jedno z najbardziej wyczerpujących stanowisk. Ciągłe i długie wizyty
zagraniczne, wszędobylska ochrona ingerująca w życie prywatne, potrzeba
szybkiego podejmowania decyzji za które bierze się odpowiedzialność to nie
sielanka. Stanowisko premiera wymaga zdecydowania przy podejmowaniu
niewdzięcznych decyzji - premier pełni funkcje kontrolne, mianuje i
dymisjonuje ministrów, wojewodów .. Premier zbiera laury jako ostatni za to
zawsze jest pierwszym celem ataków opozycji .. Trzeba być zatem albo głuchym
na krytykę Müllerem - prostym ignorantem załatwiającym jedynie prywatne
interesy albo bardziej wysublimowanym filozofującym mitomanem jak Belch po
którym krytyka spływała jak woda po kaczce .. Osoby wrażliwe, dbające o swój
publiczny wizerunek - biorące krytykę do siebie, domatorzy, osoby samotne nie
mające oparcia w rodzinie, przesadni realiści, malkontenci nie wierzący w
swoje umiejętności - nie są w stanie udźwignąć tej odpowiedzialności.
Co innego kompletni ignoranci omamieni jedynie geszefciarską perspektywą
władzy i apanaży ..
Kaczyński skonfrontował swoje cechy charakterologiczne z wizerunkiem
idealnego premiera i po prostu powiedział: PAS. Z jednej strony jest on za
uczciwy, z drugiej zaś za mało zdeterminowany i pewny swoich kwalifikacji.
----------
Moim zdaniem decyzja Kaczyńskiego nie jest podyktowana przede wszystkim
chęcią wywindowania brata na prezydenta .. Z jednej strony Kaczyński mówił że
jak brat zostanie prezydentem to on nie zostanie premierem. Potem zaś
twierdził że wogóle nie zamierza nim zostać. Tendencja jest jedna: on
bardziej nie chce być premierem niż chce aby brat został prezydentem.
Jarosław Kaczyński ma ponadto świadomość że jego "nie do końca zgodne z wolą
ludu" decyzje nie pomagają bratu w wyścigu do fotela prezydenta.