dvdsbva
30.01.14, 23:09
Czyli co jest takiego w muzyce że pociąga ona ludzi wykształconych ale tych, którzy wybrali ścieżkę życia potępianą przez ogół ludzkości, żeby nie powiedzieć wprost - złych. Przykładem może tu być Hannibal Lecter z powieści Thomasa Harrisa i jego obsesja na punkcie Wariacji Goldbergowskich ale też A. Hitler i jego uwielbienie muzyki Wagnera.
Zapraszam do dyskusji i nowych przykładów, może już powstała książka o takiej tematyce?