arnold7
23.10.03, 13:36
Ewald Bienia
J. Kożdoń pozostaje osobą nieznaną, na rozkaz władzy. Jego życie i
działalność polityczno-publiczna skupiała się całkowicie na Ślónsku
Austryackim a po tragicznym-czamym dniu 28 lipca 1920 roku, kiedy nastąpiło
fatalne rozerwanie tej Wspólnoty Ludzi i Kultury - tego Haymmat
cieszyńskiego, już po stronie Czechosłowackiej - I-szej Republiki. Zostaje
wybrany burmistrzem Czeskiego Cieszyna w 1923 roku i pozostaje nim aż do
polskiego zaboru Zaolzia w 1938 roku.
Koźdoń więcej zbudował tutaj niż paralelnie Grażynski, wojewoda Śląski na
całym polskim Górnym Śląsku. Życie miał pracowite i aktywne politycznie. Nie
był jednak politykiem rewolucjonistą, powstańcem, czy kierującym się
przemocą. Był gotowy rezygnować z polityki gdy zewnętrzne warunki nie
rokowały nadziei na sukces. Wtedy oddawał się pracy publicznej, gospodarczej -
dla ludzi. Był synem tej Ziemi - pszoł Cieszyńskiej Ziemi, miał wiele
przyjaciół, ale też tłumy nadciągających falami od Galicye wrogów, często
poprzez Wiedeń. Dzisiaj jest nieznany - nawet w Cieszynie, a polscy tzw.
patrioci osiadli na Ślónsku i ta garstka patriotów na Zaolziu uważa (ta), iż
należało go skutecznie unieszkodliwić (najlepiej razem z żoną). Tę opinię
nawet obecnie popiera!? polska "racja stanu" - w tym świeżo np. K. Nowak -
Praca Naukowa Uniwersytetu Śląskiego nr 1492 - Katowice 1995 - tytuł: Ruch
kożdoniowski na Śląsku Cieszyńskim. Cytuję z tej "pracy" - " Wydaje się, że
błędem polskich działaczy narodowych (Jan Michejda, ks. Londzin, K.
Matusiak, ... - p.a.) było niezdecydowanie wobec lidera ŚPL" (Śląskiej Partyi
Ludowej -p.a.). Słuszność miała Z. Kirkor-Kiedroniowa, że w latach 1918-1920
należało, biorąc pod uwagę polskie interesy na Śląsku Cieszyńskim, Kożdonia
raczej na stałe wyeliminować, niż biernie obserwować jego przejście do obozu
czeskiego" - Z. Kirkor-Kiedroniowa. Wspomnienia Cz.2. Ziemia mojego męża.
Kraków 1988. Podobnie wcześniej Henryk Jasiczek w zaolziańskim "Zwrocie" z
1951 roku już zakładał Kożdoniowi stryczek na szyję i zamartwiał się tym, że
po 1945 roku tylko - "Jeden z pomniejszych 'apostofów' Negatywnie ocenia go
również J. Golec (śladem Z. Jasińskiego) w Słowniku Biograficznym Ziemi
Cieszyńskiej.
Józef Koźdoń urodził się 8 września 1873 roku w Leszn ej Górnej w chłopskiej
rodzinie. Kończy miejscową Szkolę Ludową, a następnie Niemieckie Seminarium
Nauczycielskie w Cieszynie w 1892 r. Pamiętajmy, iż jest to Ślónsko najpierw
formalnie od Trenczyna i Wyszehradu (1335 rok) przynależne do Czech a potem
(od 1526) do Habsburgów. Ślónsk dysponuje w tych stuleciach swobodami i
możliwościami podejmowania decyzji jakich porównywalnie żadna ze znanych nam
tzw. autonomii nie jest w stanie doścignąć. Król Czech, Jan Luksemburczyk w
1337 roku wydaje we Wrocławiu konstytucję organizacyjno-gospodarczą tzn.
ordynację - generalny porządek dotyczący Śląska - a w nim m. innymi; szerokie
uprawnienia dla starosty wrocławskiego, podległość rycerstwa księstwa
wrocławskiego na terenie Wrocławia sądowi miejskiemu, ograniczenie zakresu
władzy sądów kościelnych w stosunku do osób świeckich, ustanowił też drugi
roczny jarmark, określił zasady żeglugi na Odrze, wprowadził pewne wolności
celne i inne. Przy pewnym porównaniu można przyjąć, iż ordynacja ta sięgała
dalej niż tzw. polska konstytucja 3-majowa o prawie pięć! wieków młodsza i
nie wprowadzona zresztą do praktyki.
Koźdoń "zastaje" swój Haymmat jako Ślónsk austryacki - od Opavy, Cieszyna,
Frydka, Jabłonkowa po Strumień, Skoczów i Bielsko a Ojczyzną jest C.K.
Austrya ze stolicą - Wiedniem nad pięknym modrym Dunajem. Oczywistym i
zrozumiałym staje się zatem jego stwierdzenie o Odrębności Ślónska - w
stosunku do Polski - "Ślązak" 18.12.1909 - cytat "Wspólnota języka sama w
sobie nie wystarcza do wytworzenia wspólności społecznej, kulturalnej i
politycznej co jest oczywistym ostatnim celem Wszechpolaków. Dowodem tego
najlepszym, że np. Tyrolczyk lub Szwajcar, mówiący językiem niemieckim, nie
ma oprócz języka nic a nic wspólnego z Prusakiem" - i dalej - "Nie znał Śląsk
ani Jagiełłów, nie znal różnych wybranych królów, nie miał żadnego udziału w
upadku państwa polskiego, w następujących powstaniach itd.". Dodani od
siebie, iż jest to kraj dwujęzyczny a język polski odbiega znacznie od
miejscowych dialektów.
Kożdoń jest ewangelikiem jakich wiele na tej Ziemi, od 1893 do 1898 pracuje w
szkole w Strumieniu a później w Skoczowie gdzie od 1902 jest kierownikiem.
Żeni się. Poznaje ludzi - ludzie traktują go jak swego bo tu między Wisłą a
Olzą jest jego życie. W 1908 roku rozpoczyna działalność polityczną. Zostaje
wybrany do Śląskiego Sejmu Krajowego w Opawie -"tutaj" Śląsk ma już swój Sejm
od 1850 roku! Na pierwszym posiedzeniu 28.12.1909 roku Kożdoń wybrany jest do
wydziału gospodarczego, spraw wojskowych i publicznego bezpieczeństwa. Do
sejmu Krajowego wybrany też zostaje dr Jan Michejda razem z księdzem
Londzinem, ks. Świeżym i całym zastępem pozostałym Michejdów - też
ewangelików niektórzy są pastorami, określani są łącznie jako
działacze "Michejdalandu" - Franciszek, Jan, Karol, Oskar, Paweł, Tadeusz,
Władysław i działają w "Sokole", "Macierzy" i szeregu innych związków.
Wprowadzają na tę Ziemię obcą kulturę Jagiellono-grunwaldzką. Wojskowi
dowódcy tu działający - Matusiak, Latinik pochodzą z Galicji - Oświęcim,
Tarnów. Są i inni tzw. "budziciele" - ks. Stojalowski, Dobija. Wszyscy
wymienieni wyżej, wcześniej składali deklaracje obywatelstwa austryackiego,
nosili mundury armye austryackcy. Grupa ta odgrywa tutaj taką samą rolę jak
Korfanty, Zgrzebniok, Brandyso-wie (ks. Wolny, Witczakowie, Mielżyński i
głównie dyktator Grażyński na Górnym Śląsku.
Kożdoń ma więc przed sobą solidny "Michejdeland" przeciwników wspomaganych na
razie ekonomicznie a później i zbrojnie poprzez Kraków i Warszawę. W połowie
lutego 1909 roku ukazuje się pierwszy numer gazety tygodnika ruchu
Kożdonia, "Ślązak" - Gazeta Ludowa Organ Śląskiej Partyi Ludowej. Masową bazą
zwolenników Śl. P. Lud. był niepolityczny Śląski Związek Ludowy założony w
1910 roku z prezesem w osobie J. Kożdonia i siedzibą w Cieszynie. Zebranie
założycielskie 2 lipiec 1910 - obecność 100 osób zgodnie z prawem C.K.
Austrye - Ślązak 9 lipiec 1910. Związek liczy też wkrótce 30 oddziałów i
ponad 2 tyś. członków. (W 1934 roku - po oderwaniu części wschodniej
cieszyńskiego po stronie Czechosłowackiej związek będzie miał jeszcze 3552
członków w sekcjach polskiej i niemieckiej. W części polskiej Śl.
Cieszyńskiego jest zakazany, a "Ślązak" od 1923 roku zamienia się w "Nasz
Lud" o znikomym zaangażowaniu politycznym.
Ukazanie się "Ślązaka" kompletnie wyprowadziło Michejdowskich Wszechpolaków z
równowagi. Michejda zapowiada "walkę ideową". Nie zwleka, i jak to wygląda w
praktyce przedstawia zamieszczony "kseropis" z "Ślązaka" nr 9 z 10 kwietnia
1909 roku.
Atmosfera tamtych lat: Cieszyn był na przełomie wieków i do I-szej wojny
światowej miastem światowym, ulice oświetlone lampami gazowymi a od 1910
światło elektryczne, w 1911 roku rusza tramwaj od Hbf-Bahnhof (Czeski
Cieszyn) - Długi Most (Przyjaźni), Głęboka, Rynek, Wyższa Brama. Cieszyn jest
miastem otwartym na świat, działa tu prawie 200 stowarzyszeń na 20 tys.
ludności. Są kościoły katolickie i ewangelickie jest "Dom Śląski" w dawnym
hotelu "Pod Złotym Wołem", jest hotel "Pod Brunatnym Jeleniem", jest "Cafe
Zentral", jest Józef Konczakowski handel żelazem w Cieszynie - cesarsko i
królewski nadworny dostawca, jest i C i K fotograf nadworny H. Jandaurek,
jest, jest ... Są - byli, historycy Gottlieb Biermann-Geschichte des
Herzogthums Teschen (1863 i 1894)-(gotykiem) i Authon Peter. Miasto żyje z
handlu i dogodnego położenia. Żyje Wzgórze Zamkowe. Są piekarze, masarze,
kilkadziesiąt! szewców, fryzjerzy, aptekarze, kilkadziesiąt restauracji i
szynków ale g