abasia0
06.12.22, 18:19
Jestem teraz na krótkim pobycie w sanatorium; godzinę temu na korytarz wybiegła kobita z pokoju obok z krzykiem, że coś mężowi się stało.Dzwonię na pogotowie, naciskam przycisk alarmowy w pokoju, lecę do recepcji cały czas na linii z pogotowiem. Recepcjonistka nie może się dodzwonić do pielęgniarki i lekarki, które powinny być w dyżurce.
Czekam na pogotowie przed budynkiem, prowadzę do chorego/ ciężko trafić jak ktoś nie zna/. Ratownicy biegiem po schodach a tu się drzwi otwierają i wchodzą do budynku dwie królewny, lekarka i pielęgniarka,na kolacji były...
Gościa pogotowie zabrało, udar.