Wątek bez tytułu

[nowyczlowiekforumu]

Naszło mnie na wątek po rozmowie z mamą. Podobno, miało być tak, że te wizyty księdza poświąteczne miały być organizowane dla tych, którzy są zainteresowani. Ale mama znalazła w skrzynce na listy(kto to w ogóle roznosi???) kopertę z parafii, w której był list informujący, że w dniu tym i tym przyjdzie ksiądz, i proszą o przygotowanie stołu, w tym z zaznaczeniem, żeby był to biały obrus, biała miseczka na wodę święconą, żeby było przewietrzone, żeby temperatura nie była za niska, i żeby wszyscy domownicy byli obecni. I hit, jeśli ktoś nie będzie miał gotówki za kolędę, w liście podany jest nr konta, i proszą o wplaty, bo się podłoga w parafii nadaje do wymiany 😳
Kościół jeszcze bardziej się odkleił od rzeczywistości jak widać.
Taki tam luźny wątek przed zabawą sylwestrowa 😆

[alpepe]

Wystarczy nie przyjąć, przecież to z listami w skrzynce to od dawna praktykowane. Przyjamniej jak mieszkałam w Polsce, a wyjechałam w 2008, to też u mnie w parafii tak robiono.

[berdebul]

W „mojej” parafii trzeba się zapisac - po mszy pójść do zakrystii i wpisać się na listę chętnych. Nie ma wpisu, nie ma księdza. Po przeprowadzce podobnie. Dotarli do mnie ŚJ i mormoni, a ksiądz nie.

[anilorak174]

A to obowiązek jakiś. Kto nie chce ten nie otwiera.

[dreg13]

Wrzucić do pudła "SPAM". Przecież to dokładnie to samo, co ulotki "kupię mieszkanie w tej okolicy" czy "promocja w sklepie za 1 zł".

[memphis90]

Powinni iść tylko tam, gdzie drzwi naznaczone krwią baranka ofiarnego. KK sam to wymyślił przecież, na dluuugo przed Halloween.

Nie, wróć, czekaj, pomyłka! Do zaznaczonych krwią baranka domostw wysłannik Boga Miłującego właśnie NIE wchodził!

[mia_mia]

To zależy od parafii, u nas na jednym osiedlu miała być lista na ochronie, na 100 mieszkań zapisywało się 10-20, nie sądzę, żeby zostali przy tym rozwiązaniu na długo, pewnie wrócili to dzwonienia, bo zawsze ktoś wzięty z zaskoczenia może otworzyć😀

[jowita771]

Wynajmowałam kiedyś mieszkanie i tam na dwa tygodnie przed kolędą dozorca roznosił koperty od księdza. Był tam podany termin kolędy, adres mieszkania i było miejsce na wpisanie nazwiska (to pewnie przy takich, jak ja, których danych ksiądz nie znał). To się wrzucało na tacę. Dozorca deklarował, że może on dostarczyć księdzu ewentualnie. Poczytaliśmy z mężem, potem wiadomość wrzuciliśmy do spamu (to był taki pojemnik w kuchni pod zlewem) i zapomnieliśmy o sprawie. Któregoś dnia zapukał ministrant, powiedziałam, że nie przyjmuję. Myślałam, że to koniec, ale po kwadransie zapukał ksiądz i z donośnym "szczęść Boże" zrobił krok do przedpokoju. Jak mu powiedziałam, że dziękuję, nie przyjmuję, to jeszcze wypytał, dlaczego i czy dziecko ochrzczone. Miał dobrodziej pecha, bo to był krótki okres, kiedy zmienialiśmy mieszkanie na inne w tej samej klatce i chwilowo zajmowaliśmy dwa, więc oba mu wypadły z i tak niewielu w tamtym miejscu.

[trampki_w_kwiatki]

Ja bym rogatego kozła na drzwi wywiesiła i napisała "tu mieszkają szataniści, dzwonisz dzwonkiem do piekła".
Zresztą na moich drzwiach wisi od dawna halołinowy kościotrup i nikt z parafii nie puka.

[mama-ola]

Ale wydziwianie Ja mówię ministrantom "nie, dziękuję", miło się uśmiecham, "do widzenia" i wtedy zamykam drzwi. Napaści słownej czy choćby złą miną dzieci (ministranci to dzieci) z mojej strony nie doświadczą.

[ichi51e]

no ale co konkretnie cię w tym dziwi? To ze teraz literuja cos co kiedyś ludzie uznawali za oczywiste?
żadna z tych rzeczy nie jest specjalnie zaskakująca w sumie brakuje zeszytów do religii do przejrzenia.. widać ze kościół mięknie...