andallthat_jazz
11.01.23, 10:53
Taki smaczny temat mi sie zrodzil. Z sasiadami z kamienicy prawie sie nie znam (kojarze 3 rodziny). Kamienica spokojna, zadnych burd, czy ekscesow. Przychodzi do mnie kompletnie nieznana mi sasiadka z 1 pietra i mowi, ze zbiera podpisy za zmiana dozorczyni. Opowiada, ze dozorczyni pobila jej meza i sasiadke z pietra 😳 i ze jest agresywna i ogolnie wcielenie zla. Pokazuje mi liste i fsltycznie sporo osob sie podpisalo pod petycja (petycji ponoc domagal sie zarzad). Ja na dozorczynie natknelam sie kilka razy. Fakt osobliwa postac (chyba uposledzona, co widac i slychac), ale wobec mnie nigdy nie agresywna, czy obrazliwa. Nigdy nie bylam tez swiadkiem jej ageesji wobec innych. Ot, glosno wypytywala co tu robie i gdzie mieszkam a ja po uprzejmym "dzien dobry" ignorowalam jej "przesluchania", ona mruczala cos pod nosem, ja szlam dalej. Kamienice sprzata sumiennie. Wiecej nic nie moge powiedziec. I wobec takiego stanu rzeczy, podpisalybyscie taka petycje, czy nie?