nigolla
27.02.23, 12:11
Mam problem.
Otóż, nienawidzę mieć sąsiadów nad głową, zwłaszcza z kilkulatkami. Alergicznie, aż do agresji mam ochotę reagować na biegające nade mną dziecko lub jego rodziców, którzy "chodzą z pięty" i napieprzają nimi tak, jakby wbijali młotkiem coś w podłogę. Gdyby ktoś mi w takiej chwili dał wybór, że może tu i teraz tych ludzi sparaliżować, wystarczy moje słowo - poprosiłabym o to bez wahania.
Siostra, facet mówią mi: weź się lecz. No to chcę się leczyć, ale nie wiem gdzie. Psycholog? Psychiatra? Serio, nie wiem, gdzie z tym uderzać.
Jedno mieszkanie z dzieciakami piętro wyżej już sprzedałam, moje własne, pierwsze, ukochane, nie wytrzymałam i poddałam się. Potem 3 lata mieszkałam na ostatnim piętrze, było cudownie. Teraz życie znowu mnie rzuciło do mieszkania z kimś nad głową.
Nie mam możliwości najmniejszej zmiany obecnej sytuacji mieszkaniowej przez jeszcze rok-dwa, pod koniec przyszłego roku dopiero będziemy rozglądać się za nowym mieszkaniem, na ostatnim piętrze, ale do ego czasu albo oszaleję albo kogoś zamorduję.
Przez rok była cisza, a w styczniu wprowadzili się ludzie z dzieckiem i jestem na skraju wytrzymałości. Rozmowa nic nie dała, bo co "oni mają zrobić z aktywną trzylatką". Dywanów nie lubią. Kapci też nie. "No nic nie możemy dla pani zrobić"
Gdzie mi pomogą?