jozefrobotnik
08.05.23, 06:13
Mam działkę. Powstały dwie, z jednej dużej, plus z jej boku została wydzielona droga dojazdowa(głównie dla mnie, bo ta działka z tyłu jest moja). Więc traktujmy to jako dwie osobne działki, bo tak jest w dokumentac. Właścicielką tej z tyłu jestem ja, tej z przodu moja ciotka. I tu zaczyna się problem. Ciotka ogrodziła się siatką tak, że ten fragment z boku, czyli ta dojazdowa droga(też jesteśmy współwłaścicielami po połowie), zupełnie jest jej niepotrzebnw, bo jest jakby za tym jej ogrodzeniem.
Ja, jeżdżę tam rzadko, bo dopiero co podłączyliśmy tam wodę i zrobiliśmy szambo, i ogarnęlismy postawienie mini budynku, ale mniejsza o to.
Zajeżdżam tam wczoraj, chce wjechać na swoją działkę, patrzę na wjazdowej drodze leżą kamienie i posadzone są tuje, na razie małe, takie ze 40 cm wysokości. No szlag mnie trafił, myślę odsuniemy kamienie, i wjeżdżam, oczywiście waląc w te tuje, bo na środku wjazdu.
Zrobiliśmy swoje, i wracamy do domu.
Zaraz telefon, dzwoni ciotka, że z drogi zabrałam kamienie, i jedna z tuj zgięta. Mówię, no ku..to droga jest, muszę jakoś wjechać, a ona: jesteś tu rzadko, ja cały czas, i mi obcy ludzie zawracają w tej drodze.
Mówię jej, no ale ja muszę jakoś do siebie wjezdzac, mam fruwać? A ona z ryjem, że policję wezwie następnym razem za przesunięcie kamieni 🤦
Pseudo brama na tej drodze była już w tamtym roku i nawet sprawa sądowa była, dostała nakaz rozmontowania bramy.
I tu prośba o pomoc.
Co mogę zrobić, żeby oficjalnie wbić jej do łba, że droga wspólna, dla mnie jedyna opcja dojazdu do działki, więc nie mam jak ominąć tuj stojących na wjeździe i kamieni!?