kabaret234
29.07.23, 18:34
Witam,
Chciałam się Was zapytać, co zrobić w takiej sytuacji. Już pomijam fakt, że zaufałam fatalnemu pośrednikowi (poprzedniego najemcę wybrał dobrego), ale ten najemca okazuje się już teraz trochę dziwny. Piszę to nie bez powodu. Zaraz do tego dojdę. W poprzednim wątku pisałam o ogródku, przez część z Was zostałam zjechana. Ale tekst w wykonaniu siostry najemcy, że jej teściowa mieszka w innej dzielnicy i bardzo lubi kwiatki i może przyjeżdżać pielęgnować ten ogródek trochę mnie wytrącił wtedy z równowagi. Mimo wszystko chciałam coś tam w tym ogródku zrobić i pytam się tego najemcy o zgodę, czy mój syn może tam przyjść i wykopać coś tam. A on na to, że tak, nie ma sprawy, nawet on chętnie mu pomoże, może się z nim nawet zaprzyjaźnić. Dziwny ten tekst był. Nie lubię, jak ludzie tak skracają dystans. Były też inne kwestie, o których nie chce mi się pisać teraz z winy pośrednika, pośrednik pośrednikiem, ale ten facet też jest trochę dziwny. I teraz do rzeczy. On w ogóle mówi dużo o sobie niepytany. Tekst, który wygłosił sam, że teraz oddał zlecenie i musi sobie poszukać nowych też mnie bardzo ucieszył. I w każdym razie okazuje się, że on ma dużo rzeczy - w magazynie rzeczy, w innym kraju. Ja się boję, że jak on to wszystko posprowadza, to się potem nie wyprowadzi. Co byście zrobiły. Po prostu obserwować sytuację? Czy jakby Wam najemca nasprowadzał przesadną ilość ruchomości to byście reagowały?