Dodaj do ulubionych

Dom krwiożerczych pierogów

29.12.10, 22:11
Zainspirowane przygodami świątecznymi. Stwórzmy horror o grupce młodych Polaków, którzy spędzają święta w tajemniczym hotelu, w którym grasują mordercze pierogi.
Obserwuj wątek
    • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 29.12.10, 22:20
      23.12. Początek. Młode małżeństwo, Alina i Piotr, jadą na wesele znajomych, które ma odbyć się w Wigilię. Ze sobą zabierają swojego dwuletniego synka, Gniewomira, a także siostrę Aliny, Basię, jej chłopaka, Maćka oraz ich pieska, Nerazzurro.

      Jadą sobie, jadą, słuchają muzyki z radia, dziecko się drze, pies szczeka, dorośli rozmawiają, przekrzykując się wzajemnie. A za oknem pada śnieg.
      • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 29.12.10, 22:29
        Śnieg pada coraz bardziej a bohaterowie zastanawiają się, czy przypadkiem się nie zgubili. A: Gdzie my jesteśmy?

        P: Cholerny GPS! Nawalił!

        M: No, ja pi.rdolę, po co kupować taką brykę, jak nie działa! Wy to zawsze musicie coś sknocić!
        • ewa9717 Re: Dom krwiożerczych pierogów 29.12.10, 22:34
          - A w ogóle, Baśka, chyba cie pogięło, zeby psu dowalić takim imieniem, którego normalny człowiek na trzeźwo nie wymówi. Własciwie to mam cię dość, wysiadaj!
          • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 29.12.10, 22:50
            B: A mam Ci jeszcze raz przypomnieć, że to imię było w metryce psa? I mam Ci jeszcze przypomnieć, że to ty dałeś mi tego psa w prezencie, bez konsultacji ze mną!

            M: A co ty z nim zrobiłaś? Próbowałaś opylić go w sieci!

            B: Proszę, nie wyjeżdżaj mi tutaj z taką grypserą.

            N: Hau!
        • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 29.12.10, 22:41
          Bohaterowie jadą dalej, w pewnym momencie wjeżdżają na leśną dróżkę, jadą, jadą. I nagle na drodze pojawia się przeszkoda, w postaci wielkiej kłody.

          M: Znowu jakieś problemy! A mogłem jechać sam, swoim autem.

          B: Ale szkoda Ci było samochodu.

          P. wychodzi z auta, aby odsunąć zawalidrogę. Wraca do srodka i niespodzianka - nie chce zapalić.

          M: No, cholera jasna!

          B. wychodzi z auta, żeby zadzwonić po pomoc, już wyciąga telefon z torebki, kiedy jej wzrok przyciąga szyld z reklamą hotelu.

          B: Hej, tutaj jest jakiś hotel!
          • iwu Re: Dom krwiożerczych pierogów 29.12.10, 22:49
            P: Jasna cholera. Nie dość, że te pacany ubrdały sobie weselę w Wigilię, nie dość, że zabieramy psa chorego na chorobę lokomocyjną, nie dość, że zarzygał całe siedzenie z tyłu, nie dość, że muszę go wołać po włosku, jakby nie można było po prostu Czarnoniebieski, to jeszcze w ogóle tam nie dotrzemy, tylko trzeba będzie wyprztykać się z kasy za nocleg na jakimś zadupiu, szlag by was wszystkich...!
            • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 29.12.10, 22:53
              Bohaterowie kłócą się przez następny kwadrans, pies szczeka, dziecko się drze.

              A: No i co zrobiliscie? Gniewuś mi płacze!
              • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 29.12.10, 22:59
                Bohaterowie w końcu decydują się pójść do hotelu.

                M: Ale wy pokrywacie koszty, to przez waszego gruchota tu trafiliśmy.

                B: Może byś pomógł mi nieść pieska?

                M: To twój pies!

                A: Ale czy zdążymy?

                B: Spóźnimy się na wesele!

                M: To chyba zaje.biście dla ciebie, nie? Będziesz miała mocne wejście!
                • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 29.12.10, 23:07
                  Bohaterowie wchodzą do hotelu- jest to mały, przytulny hotelik w babcinym stylu. Wszędzie pachnie piernikiem i świeżym chlebem.

                  Wita ich starsza kobieta, o ciepłej twarzy. To Eleonora, właścicielka tego przybytku. Bohaterowie meldują się, płacą za noc, Maciej mimo początkowego oporu też płaci pod naporem błagalnych spojrzeń Basi.

                  W hotelu jest jeszcze jedna para, która podobnie jak nasi bohaterowie, zagubiła się na drodze.
                  • vifxen Re: Dom krwiożerczych pierogów 29.12.10, 23:15
                    Zagubiła? Hmm, tacy ludzie, jak oni, nie gubią się bez przyczyny. To Julian i jego narzeczona Laura, oboje obezwładniająco piękni, oboje szalenie inteligentni, oboje błyszczą w słonecznych promieniach... To znaczy, na pewno błyszczeliby, gdyby nie ta przeklęta pogoda. Pokój na poddaszu zawalony jest ich rzeczami, po przedpokoju biega perski kot, pupilek pary.
                    • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 29.12.10, 23:31
                      O, tak! Kot, pies i dwulatek chowany bezstresowo to idealny materiał na horror!
              • iwu Re: Dom krwiożerczych pierogów 29.12.10, 23:00
                P: Dobra, bo zaraz się zeźlę. Jazda, brać mi te bambetle i wio do tego tam, hotelu. Trudno, jak już mam wysłuchiwać waszych wrzasków, to chociaż pod dachem. No już, brać toboły!

                Całą ekipa, pokwękując, wlecze się przez zaspy w kierunku świateł w hotelowych oknach.
    • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 29.12.10, 23:27
      Bohaterowie lokują się w swoich pokojach. Wszystkim się podoba, wszystkim, czyli, wyłączając Maćka.

      M: Ale ten pokój jest mały!

      B: Czego się spodziewasz za tak niską cenę? Mnie się podoba.

      M: Bo ty nie płaciłaś, tylko ja!

      Wkurzona Basia postanawia porozmawiać z Aliną. Obie kobiety postanawiają się przejść po hoteliku. Ku ich zdziwieniu korytarz okazuje się strasznie długi i kręty.

      A: Hej, zobacz tam!

      Ze schodów widać położony na niższym piętrze przytulny salonik. Z widokiem na ośnieżony las, w kominku trzaskają drwa, przytulna kanapa zachęca do skorzystania zeń. Kobiety udają się tam, ku swojemu zdziwieniu na jednym z foteli zauważają kobietę z pary, która również gości w hotelu.
      • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 29.12.10, 23:39
        Laura wita się uprzejmie z kobietami, ale widać, że coś jest z nią nie tak. Siedzi zamyślona, glaszcząc tylko kota po grzbiecie, ma smutną minę.

        Basia próbuje nawiązać dialog.

        B: Jakie szczęście, że tu stał ten hotel.

        A: Przynajmniej mamy gdzie spać.

        L: Czy ja wiem, czy to szczęście. Ten hotel...

        B: Tak?

        A: Czy coś jest nie tak?

        L: Wiecie, to dziwne, ale tutaj czuję się nieswojo. Może to przez tą pogodę?
        • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 29.12.10, 23:45
          A: TĘ pogodę!

          B: Cicho!

          L: Dzisiaj o mały włos nie rozjechalibyśmy na drodze starszej kobiety. Dziwna sprawa, ona stanęła na drodze, tak jakby chciała, żebyśmy ją potrącili. Zatrzymaliśmy się, ona zniknęła, a nasze auto w tym momencie wysiadło.
          • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 29.12.10, 23:49
            W tym momencie w domu gaśnie światło. Alina krzyczy. Basia zachowuje powagę. Z góry słychać głos gospodyni.

            E: To korki, zaraz to naprawię.

            Po minucie światło znów świeci.

            A: Gdzie jest Laura?

            B: Może gdzieś poszła.

            A: Ale tu są panele na podłodze, a ona miała szpilki, nie słyszałam, żeby ktoś szedł.

            B: I kota zabrała!
            • miau_weglowy Re: Dom krwiożerczych pierogów 30.12.10, 16:27
              B. nie slyszalas, bo sie darlas. zreszta moze odjechala na kocie. one maja takie miekkie lapki...
              • iwu Re: Dom krwiożerczych pierogów 30.12.10, 17:02
                A: Jak na kocie?! Jak na kocie, skoro kocie futro leży TU!!!! Puste, bez zawartości!
                • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 30.12.10, 17:34
                  Jakie kocie futro, jak to jest dywanik?

                  Bohaterki wracają do pokojów. Tam czekają na nie nadąsany Maciek i wkurzony Piotr.

                  M: Wasz bachor maltretuje nam psa!

                  P: On się tylko chciał pobawić.

                  B: Gniewusiu, jak mogłeś? Przecież to jest piesek, istota
                  czująca. Jesteś niegrzeczny.

                  A: Gniewuś też czuje, a ty go tak z buta traktujesz.
                  B: Ja?

                  A: Ty, jak mogłaś mu powiedzieć, że jest niegrzeczny? Chcesz, żeby miał traumę na całe życie? Chcesz, żeby czuł się odrzucony przez swoją rodzinę?! Dla takiego dziecka poczucie bezpieczeństwa jest ważne, a byle słowem można je naruszyć!

                  B: Ale ja tylko mu powiedziałam, że jest niegrzeczny!
                  A: Nie bagatelizuj tego!

                  M: O, ja pier...

                  P: Nie wyrażaj się przy dziecku!
                  • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 30.12.10, 17:47
                    G: O, ja pieldoję!

                    A: Ja nie mogę, jak wy mozecie się tak zachowywać?

                    P: A potem będzie płacz, że na starość nikt wam szklanki wody nie poda!

                    A: Nie smuć się Gniewusiu, ciocia była niedobla, ale w tim hoteliku jest kotek. Pobawiś się z kotećkiem!
                    • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 30.12.10, 18:14
                      Obrażeni bohaterowie się rozchodzą.

                      Paręnaście minut później jest kolacja. Mała sala jadalna, wszędzie roznosi się zapach kawy i ciasta.

                      B: Pyszne te jedzonko!

                      M: Ale strasznie małe te porcje!

                      A: Co, Gniewusiu,
                      bułeczka ci się podoba!

                      Gniewomir wkłada bułkę do ust, a potem odkłada ją na talerz.

                      M: No, super! Aż miło zjeść taką obślinioną bułeczkę!

                      P: No teraz to już przesadziłeś, cwelu!

                      E: Czy coś się stało?

                      Właścicielka hotelu podchodzi z uśmiechem do stolika.

                      E: Zaśliniłeś bułeczkę, skarbie? Nie szkodzi, odłożę ją, a może chcesz ciasteczko?

                      E i A rozpoczynają gruchanie nad Gniewusiem.

                      B: Ale miła jest nasza gospodyni!
                      • miau_weglowy Re: Dom krwiożerczych pierogów 30.12.10, 18:36
                        gospodyni zabiera bulke i idzie zbadac DNA (nauczyla sie ogladajac CSI)
                        • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 30.12.10, 18:49
                          Bohaterowie jednak nic nie podejrzewają w stosunku do gospodyni.
                          • miau_weglowy rzucmy okiem na ekran super zaawansowanego 02.01.11, 13:24
                            komputera gospodyni oczekujacej na rezultaty badan...

                            www.youtube.com/watch?v=y5Q39OpoD-w
                            • athroposs Re: rzucmy okiem na ekran super zaawansowanego 03.01.11, 12:47
                              odpisałam @ :)
                              • miau_weglowy Re: rzucmy okiem na ekran super zaawansowanego 03.01.11, 23:43
                                uzywalas komputera gospodyni? to dlatego zwolnilo sie tempo przetwarzania danych z DNA! jak moglas ;P
                            • 3.14-roman Re: rzucmy okiem na ekran super zaawansowanego 03.01.11, 22:32
                              Myślę, że do tego pasowałaby też melodyjka z CSI.
                              • miau_weglowy Re: rzucmy okiem na ekran super zaawansowanego 03.01.11, 23:42
                                ktora? ;P
                                bo tam czasami cos sie da posluchac niezlego w trakcie.

                                a baby fantomas pasuje mi do rozmyslan gospodyni ;) ...

                                ...ktora to, znudzona oczekiwaniem i glodna, udala sie do kuchni, gdzie nerwowo zagniata ciasto na pierogi...
                                • 3.14-roman Re: rzucmy okiem na ekran super zaawansowanego 03.01.11, 23:58
                                  Któraś z tych, które zazwyczaj lecą, kiedy ktoś pracuje w laboratorium. Nazw tych motywów nie znam, niestety.
                                  • 3.14-roman Re: rzucmy okiem na ekran super zaawansowanego 03.01.11, 23:59
                                    Na przykład ta:
                                    www.youtube.com/watch?v=jT-pnZRKqco&playnext=1&list=PL8363A536C9D3C24D&index=44
    • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 30.12.10, 18:26
      Nagle do jadalni wpada zdyszany Julian. Rozgląda się po sali, rozpaczliwie kogoś wypatrując.

      J: Przepraszam, czy ktoś widział moją narzeczoną?

      M: Pewnie wypadła przez okno, chłe, chłe!
      B: Cicho!

      A: A kiedy pan ją widział po raz ostatni?

      J: Godzinę temu, wyszła sobie na spacerek po hotelu i nie wróciła. Wzięła kota i zniknęła, może coś się stało?
      • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 30.12.10, 18:33
        B: A my ją widzieliśmy, była w tym saloniku na dole, razem z kotkiem.

        J: A gdzie poszła?

        A: No właśnie, nie wiemy. Eee... wtedy kiedy zgasło światło, siedziałyśmy w tym salonie, a wtedy ona gdzieś poszła...
        • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 30.12.10, 18:46
          A, B i J idą do saloniku.

          B: O, tutaj siedziałam, tutaj moja siostra, a tam Laura...

          A: Światło zgasło na krótko, nie wiem, gdzie ona mogła pójść.

          Basia podchodzi do drzwi, które oddzielają salon od reszty budynku.

          B: Tu są tylko dwie możliwe drogi wyjścia, schody w górę albo te drzwi... są zamknięte... dziwne!

          A: Salon ma bardzo duże okna!

          B: Pewnie się przestraszyła ciemności, ale po co zaraz wychodzić przez okno?
          • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 30.12.10, 18:58
            Julian pada na kanapę.

            J: To jest dziwne, to jest takie dziwne, czemu ja jej nie posłuchałem, kiedy mówiła, żebyśmy zostali w domu?

            B: Kiedy Laura z nami rozmawiała, czymś się martwiła... tak jakby czegoś nieokreślonego się bała. Mówiła coś o starszej kobiecie... traktowała to jako omen.

            J: O, matko... a mi się dzisiaj w nocy śniło, że jestem zamknięty w trumnie. To jest nienormalne.
    • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 30.12.10, 19:26
      Już noc, bohaterowie sobie śpią. Tylko Basia nie może zasnąć, budzi Maćka.

      B: Kochanie, obudź się, słyszysz ten hałas?

      M: Daj mi spać, ciemno, spać, przeszkadzaaaasz, spać!

      Basia nie umie zasnąć, czuje się nieswojo. Siedzi sobie na łóżku i dla rozproszenia myśli, zastanawia się nad jutrzejszym ślubem. Zostało im jakieś sto kilometrów, a ślub jest po południu, zdążą. Zresztą, gdyby auto nadal nie chciało odpalić, zawsze pozostaje pociąg.

      Zaczyna świtać, Basia, aby się orzeźwić, otwiera okno.

      Nagle za oknem słyszy czyjś głos:
      Baaaaasiuuuu!

      B: Halo, kto tam jest?

      Głos milczy.

      M: Jest szósta rano, po cholerę się tak drzesz?

      B: Słyszałeś? Ktoś mnie wołał!
      M: Niczego nie słyszałem, daj mi spokój, znów coś ci się przywidziało!
      • miau_weglowy didaskalia 01.01.11, 12:44
        halas:
        www.youtube.com/watch?v=Csp8_U6--xo
        • 3.14-roman Re: didaskalia 01.01.11, 20:42
          Ulala, dobry pomysł, oprawa muzyczna to podstawa :-)
      • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 01.01.11, 20:51
        Pora na śniadanie. Bohaterowie schodzą do jadalni.

        B: Gdzie jest Julian?

        Właścicielka hotelu uśmiecha się.

        E: Pan Julian z panią Laurą wyjechali dzisiaj rano.

        A: Ooo... pani Laura się znalazła?

        E: Tak, przestraszyła się ciemności i przez przypadek trafiła do piwnicy, drzwi się zatrzasnęły i nie mogła wyjść.

        B: Ale czemu...

        E: Piwnica jest wyciszona, a drzwi bardzo solidne.

        Basia nadal nie wygląda na przekonaną. Pochyla się do swojej siostry.

        B: Te drzwi były ZAMKNIĘTE, kiedy siedzieliśmy razem w salonie. Ona nie mogła ich po prostu otworzyć.
        • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 01.01.11, 20:56
          Pani Eleonora przynosi gościom śniadanie- jajecznicę, rogaliki. I przepyszne pierogi, własnej roboty. Nawet Maciek nie narzeka.

          M: Pyszne!

          P: Co to za mięso, smakuje jak kurczak?

          E: Nasze polskie mięso, mieszanka.

          G: Mama, doble papu.
          • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 01.01.11, 21:01
            Tylko Basia czuje się nieswojo.

            A: No to co, jeszcze dwie godzinki i jedziemy?

            P: Auto działa jak należy, spokojnie zdążymy.

            A: To ja się jeszcze pobawię z Gniewusiem.

            B: A ja się przejdę!

            M: Odbiło Ci?
            • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 01.01.11, 21:05
              Basia chce jeszcze raz przyjrzeć się salonikowi, jednak nogi same ją prowadzą do hallu. Już ma zawracać, kiedy przypadkiem zahacza o ladę recepcji i zeszyt gości spada na podłogę. Basia podnosi go i ...

              zeszyt, choć prowadzony przez cały rok, jest pusty. Tylko, na ostatnich kartach widać ich podpisy. Nawet podpisów Laury i Juliana brak.
              • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 01.01.11, 21:10
                Basia dzieli się wiadomościami z Aliną.

                B: Przecież sama widziałaś, jak oni się tam wpisywali!

                A: Ale może pani Eleonora po prostu starła, nie wiem?

                B: To nie zostało starte, tych napisów w ogóle nie ma. Tak jakby oni nie istnieli.

                Scenę przerywa wejście Piotra.

                P: Gdzie jest Gniewuś?

                A: Przecież zostawiłam go z Tobą w pokoju.
                • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 01.01.11, 21:39
                  Bohaterowie dzielą się na dwie grupy- Basia z Maćkiem i psem idą przeszukać las, Anna i Piotr przeszukują dom.

                  M: Cholera, zrobili sobie dzieciaka, to mogliby go pilnować.

                  B: Cicho!

                  M: Jak tu zimno!

                  Nagle Nerazzurro zaczyna węszyć i szczekać. Ku przerażeniu Basi, pies wyrywa się.

                  M: Jak go trzymałaś, głupia?

                  Tymczasem A i P przeszukali już cały dom.

                  A: Została nam tylko piwnica.

                  Bohaterowie chcą prosić właścicielkę o klucz, ale nie mogą jej znaleźć. Decydują się więc na zabranie klucza z recepcji.
                  • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 01.01.11, 21:48
                    Po pogoni za psem B i M docierają na polankę w lesie.

                    M: Tu jest ten futrzak pop...dolony!

                    B: Nie mów tak o moim piesku! O, Boże!

                    Nerazzurro stoi przy pniu drzewa, na gałęziach którego siedzi przerażony kot.

                    B: To kot Laury!

                    M: Pewnie im obrzydł i go zostawili. Sam chętnie pozbyłbym się tego kundla.

                    B: Oni nie wyjechaliby bez kota! Jezu!

                    W tej samej chwili A i P wchodzą do piwnicy.

                    A: Gniewusiu!

                    P: Synku!

                    A: Bąbelku! Misiu- patysiu! Niuniusiu! Słodziusiaczku!

                    P: Jeszcze go przestraszysz!

                    A: Nie podoba mi się tu!
                    • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 03.01.11, 22:36
                      Alina i Piotr penetrują piwnicę. Jest ona ciemna, nieprzyjemna...

                      A: Nie podoba mi się to miejsce.
                      P: Myślę, że jego tu nie ma. Wracajmy.

                      Nagle drzwi wyjściowe się zamykają. Bohaterowie próbują je otworzyć.

                      P: O, k...a, zatrzasnęły się!

                      • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 03.01.11, 22:37
                        Alina zaczyna walić pięścią w drzwi, krzyczy.

                        A: Pomocy, ratunku!

                        P: Nikt Cię tu nie usłyszy!

                        A: Pani Eleonoro!

                        P: Opanuj się, kobieto. Babka zobaczy, że nie ma klucza, to pewnie się domyśli, o co chodzi. Zresztą, Baśka nas zaraz uwolni.
                        • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 03.01.11, 22:39
                          Alina dostaje histerii.

                          P: <facepalm>

                          A: Ta kobieta... Laura... ona też się tak zatrzasnęła!

                          Alina zaczyna szlochać.

                          P: <wtf>
                          P: I parę godzin później pojechała do domu.

                          A: Obawiam się... że to nieprawda!
                          • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 03.01.11, 22:41
                            Alina objaśnia mężowi całą sprawę.

                            P: Czym ty się przejmujesz, głupia, Baśką? Przecież to histeryczka! Ubzdurała sobie coś!

                            A: Nie mów tak o mojej siostrze!!!

                            P: Tja... twoja kochana siostrzyczka i jej cudowny chłoptaś z łapanki. Nie próbuj jej bronić.

                            Alina próbuje zmienić temat:
                            A: Pani Eleonora... boję się jej!
                            • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 03.01.11, 22:44
                              W tym samym czasie Basia panikuje w lesie.

                              B: Boże, musimy ich ostrzec!!!

                              M: <wnerw>

                              B: O, Boże!

                              M: A podobno jesteś ateistką!

                              B: O, Boże, SPÓJRZ TAM!!!
                              • 3.14-roman Re: Dom krwiożerczych pierogów 03.01.11, 22:44
                                I naszym oczom ukazuje się

                                https://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/li/mf/rkoj/eS8LaaqZyxXcjwL7DX.jpg
                                • miau_weglowy buuu... 04.01.11, 00:03
                                  oto dowod, do czego jest zdolny. tu chwilowo rozkoszuje sie sloncem (uprzednio pochlanawszy zalogi okolicznych lodzi), czerpiac zen energie potrzebna na uzyskanie odpowiedniego stopnia kruchosci zawartosci swego brzuchaaaaa...
                                  • miau_weglowy o zesz kurcze, zapomnialam o linku :D 04.01.11, 00:04
                                    to ze strachu
                                    www.cornishlight.co.uk/cornish-pasty.htm
                                    • 3.14-roman Re: o zesz kurcze, zapomnialam o linku :D 09.01.11, 20:00
                                      Aaaa... ten pieróg naprawdę wygląda morderczo!
                                      • 3.14-roman Re: o zesz kurcze, zapomnialam o linku :D 18.02.11, 15:09
                                        Basia: Tam coś jest!

                                        Maciek: O, k...a

                                        Pieróg: Nie wyrażaj się!

                                        Basia: Aaaa!

                                        Pieróg: Kto mnie wołał, czego chciał?
                                        • 3.14-roman Re: o zesz kurcze, zapomnialam o linku :D 18.02.11, 15:14
                                          B: Ale my nikogo nie wołaliśmy!

                                          P: Ktoś tu krzyczał!!!

                                          M: Czym... eee... kim jesteś?

                                          P: Na pewno chcecie wiedzieć?
                                          • 3.14-roman Re: o zesz kurcze, zapomnialam o linku :D 18.02.11, 15:18
                                            Pieróg pokazuje się nam w całej okazałości. To duży pieróg mięsny, około metra średnicy.

                                            Nerazzurro zaczyna szczekać i próbuje ugryźć Pieroga.

                                            P: To wasz pies?
                                            • 3.14-roman Re: o zesz kurcze, zapomnialam o linku :D 18.02.11, 15:23
                                              W tym samym czasie w piwnicy.
                                              A: Ktoś idzie!

                                              P: O, cholera!

                                              Do pomieszczenia wchodzi pani Eleonora.

                                              P: O, k...a

                                              A: Nie wyrażaj się!

                                              P: Spójrz, ona nie ma cienia
                                              • 3.14-roman Re: o zesz kurcze, zapomnialam o linku :D 18.02.11, 15:29
                                                A: O, matko! Dlaczego pani nie ma cienia? Czy pani... czy pani jest człowiekiem?

                                                Eleonora: Nie!

                                                A: A kim jesteś?
                                                • 3.14-roman Re: o zesz kurcze, zapomnialam o linku :D 18.02.11, 15:36
                                                  Tymczasem wracając do drugiej pary.

                                                  M: To jej pies!

                                                  B: Jak to? Przecież to nasz pies? Sam mi go podarowałeś!

                                                  M: (do Pieroga): Ja nie mam z tym nic wspólnego, przysięgam! Nawet parą długo nie jesteśmy, znalazłem się tu przypadkowo, zresztą, zaraz sobie pójdę..

                                                  P: Tak... na tamten świat.

                                                  Z Pieroga wyłania się pierwotna forma odnóża chwytnego i łapie bohaterów.

                                                  B: Aaaa... ja mam grypę, nie jedz mnie, bo się zarazisz!

                                                  P: Jestem odporny!
                                                  • 3.14-roman Re: o zesz kurcze, zapomnialam o linku :D 18.02.11, 15:41
                                                    Tymczasem w piwnicy.

                                                    A: Co się stało z Julianem i Laurą?

                                                    E: Nie żyją! Zdziwieni?

                                                    A: Boże, jak tak można? Przecież to niesmaczne!

                                                    E: Jak niesmaczne, jak smakowało? Śniadanie jedliście, aż się uszy trzęsły!
                                                  • 3.14-roman Re: o zesz kurcze, zapomnialam o linku :D 18.02.11, 15:48
                                                    Piotr rzuca się na ziemię i zaczyna wymiotować.

                                                    E: Tak nie przywrócisz im życia.

                                                    A: Co ty zamierzasz z nami zrobić?

                                                    E: Wolałam formę: 'pani'. A najlepiej: 'Matko Pierogow'
                                                  • 3.14-roman Re: o zesz kurcze, zapomnialam o linku :D 18.02.11, 16:00
                                                    A: Niezwykły pseudonim, skąd się wziął?

                                                    E: Gdybym była na Waszym miejsu, też próbowałabym zyskać na czasie...

                                                    Przenosimy się do wspomnień Eleonory. Małe miasteczko. Jedyna restauracja. W kuchni młoda kobieta uwija się przy pierogach.

                                                    - Świetna, robota, Eleonoro!- szef kuchni zachwyca się pierogami.- Jakie miękkie i pachnące.

                                                    Widok zmienia się, widzimy auto sunące ulicą z ogromną prędkością. Kierowca traci panowanie nad pojazdem i wjeżdża w budynek, prosto do kuchni. Krzyk. Kamera zachlapana czymś czerwonym. W tym momencie na pasku na dole ekranu pojawia się reklama ketchupu.
                                                  • 3.14-roman Re: o zesz kurcze, zapomnialam o linku :D 18.02.11, 16:06
                                                    Przenosimy się do piwnicy, gdzie możemy podziwiać widowiskową śmierć bohaterów. Po wszystkim Eleonora udaje się na dwór/pole, gdzie spotyka Pieroga.

                                                    E: Najadłeś się?

                                                    P: Tak, smaczne było. Trochę w przełyk łaskotało.

                                                    E: Nadzienie ci się trochę wybrzuszyło po prawej stronie, poczekaj zaraz to uklepię.
                                                  • 3.14-roman Re: o zesz kurcze, zapomnialam o linku :D 18.02.11, 16:11
                                                    Eleonora macierzyńskim gestem poprawia boczek Pierogowi.

                                                    P(z nadzieją): Matko Pierogow, tutaj jest pies i kot.

                                                    E: Nie wolno jeść zwierzątek! Jemy tylko ludzi!

                                                    P: A ta panna, co ją zjadłem, miała grypę. Chyba się rozchorowałem.

                                                    E: Poleżysz sobie cały wieczór w ciepłym piekarniku i będzie dobrze.
                                                  • 3.14-roman Re: o zesz kurcze, zapomnialam o linku :D 18.02.11, 16:22
                                                    Parę godzin później.

                                                    Karol wraz z żona Marią i córką Moniką, jadą samochodem. Jest ciemno. Pada śnieg. Nagle auto staje.

                                                    K: Cholera!

                                                    M: O, tam jest jakaś kobieta, może spytaj ją, gdzie jest jakaś stacja albo warsztat.

                                                    E: Dzień dobry, czy coś się stało? Na spacer z pieskiem wyszłam...

                                                    Nerazzurro: Hau!

                                                    K: Czy wie pani, gdzie jest jakiś warsztat?

                                                    E: Ojej, najbliższy warsztat jest daleko... ale wie pan co? Ja prowadzę mały pensjonat, 100 metrów stąd, może spędzą państwo u mnie noc, a jutro kogoś ściągniemy?

                                                    M: To świetny pomysł, jedziemy już tak długo...

                                                    E: Zapraszam! A dzisiaj na kolację będą pyszne pierożki!

                                                    the end

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka