skutki odstawienia ssri

[jpl67]

Chciałbym się zapytać jak długo odczuwaliście skutki uboczne odstawienia ssri. Ja brałem fevarin 2 miesiące. Zbytnio mi nie pomógł, spowodował za to napięcia mięśni i podminowanie.
Teraz mija dwa tygodnie jak całkowicie odstawiłem lek a napięcia mięśni i podminowanie utrzymują się , albo są jeszcze większe. Spina mi kark, głowę i plecy, nie mogę się wyspać i śnią mi się żywe sny - po prostu koszmar. Przed braniem ssri miałem spięcia ale nie aż takie. Myślę że ssri mi nie służą więc rzuciłem i zacząłem chodzić na psychoterapię, dodam że brałem ten lek na dystomię i lęki. Proszę napiszcie jak u was było po odstawieniu ssri.

[evee1]

Ja mialam tylko takie "elektryczne" dreszcze (przy zmniejszeniu dawki paroksetyny tez to mam).
Tyle, ze ja sie przestawialam z fevarinu na paroksetyne, wiec i efekt odstawienia trwal krotko, bo zaczelam brac inny ssri. Fevarin ma stosunkowo szybki okres rozkladu, wiec moze ekety wkrotce ustapia. A jak nie, to do lekarza.
A czy te napiecia miesnie, to nie sa raczej skutkiem Twojego stanu, a nie lekami? Mnie fevarin calkiem rozkladal. Pol roku brania, to bylo pol roku chronicznego zmeczenia. Na paroksetynie jestm jak nowa ;-).

[jpl67]

dzięki za odpowiedź. Właśnie skończyłem z fevarinem bo mnie też rozłożył, im dłużej go brałem tym się gorzej czułem, strasznie mnie przymulił, tak że postanowiłem po konsultacji z lekarzem przejść tylko na psychoterapię - nie mam lęków tylko to podminowanie i spięcia mięśni.....

[bananarama-live]

Psychoterapia oczywiście tak, ale leki również. Zapytaj lekarza o inny lek np Elicea

[lucyna_n]

nie wydaje mi się żeby to co opisujesz to były skutki odstawienia leku, raczej zaostrzenia się objawów choroby.
żywe sny są fajne, nie wiem czemu ich nie chcesz, w realu żyjesz marnie to sobie twój mózg rekompensuje to w snach.

[wen_yinlu]

O, nie zgodzę się - takie sny koszmarnie wyczerpują i żyje się potem jak we śnie. Tak zaczynają się moje depresje, uwaga i energia przenosi się automatycznie do snu a w życiu dół, zero energii, zero libido, zero pamięci i zasypianie w autobusach. Mogę spać i śnić 12 godzin, po południu jestem już wrakiem. Marzę o nocy bez snu, w końcu, od miesięcy.

[ichnia]

lucyna_n napisała:
> żywe sny są fajne, nie wiem czemu ich nie chcesz

Nie są fajne, po dłuższym czasie można się co prawda przyzwyczaić. Ja wcale do takich nie tęsknię, tym bardziej że i tak ciągle i dużo mi się śni.

[olga_w_ogrodzie]

dwa miesiące to bardzo krótko.
nie kojarzyłabym tego z braniem leku.
organizm po tak krótkim czasie nie zdążył się nasycić na tyle, by tak odczuwać odstawienie.
nie miałam takich objawów nawet po długim czasie brania leków i ich odstawieniu powolnym.
to raczej, jak już tu powiedziano, objawy choroby.