holster
04.06.05, 01:52
moja dobra kumpela od dwoch lat jest chora na depresje. leczy sie, tzn.
chodzi do psychologa i bierze leki.
mimo to wcale nie jest lepiej. bywaja momenty "wzlotow", ktore stanowia
jednak krotkie przerwy w okresach "upadkow".
czasami mam wrazenie, ze jej sie nie chce wyzdrowiec, ze gdy jest lepiej ona
sie sama pograza, nie pozwalajac sobie na wyjscie z tego koszmaru.
moze dlatego, ze choroba sprawia, ze budzi zainteresowanie, ze rodzice
odnosza sie do niej w mily sposob, ze wszyscy sie staraja zeby byla zajeta i
nie rozmyslala o tym, jak jej zle...
czy to w ogole mozliwe, ze ktos, kto tak dlugo jest chory moze sie
obawiac "wyjscia"? moze sie bac tego, co bedzie jak wyzdrowieje?
a jesli tak, to co zrobic? co JA moge zrobic?
czytam porady na stronie ITAKI, ale sa tak lakoniczne...
prosze, napiszcie, co robic...jakie konkretnie dzialania podjac, bo ona
zjezdza po rowni pochylej
z gory dziekuje
holster