Dodaj do ulubionych

LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia

20.10.05, 12:16
witam serdecznie forumowiczów!
Ten post ma służyć zebraniu wiadomości i doświadczeń dotyczących leku lexapro
zarówno pozytywnych jak i negatywnych.
Pokrótce moja historia:
Od paru lat (3-4) mam depresję (chyba 3 epizody). Okresliłbym ją jako średnio
silną. Z trudem, ale udaje mi się brać udział w życiu, to znaczy chodzic do
pracy, co kosztuje mnie całą moją energię. Do tego dochodzą przeróżne lęki
(strach przed tym, ze wszystkich zawiodę, przed ludzmi ze środowiska
zawodowego, że wiedzą, ze sie domyślają, że jak się dowiedzą, to bedą myśleć,
że udaje itd) Mam typowe objawy depresji: zamartwianie się, musze zmuszać
się, żeby zrobic cokolwiek, moja sprawnośc intelektualna jest na poziomie
bliskim zero, pocenie sie, problemy ze snem itd. Jednak najgorszy jest
paralizujący strach i poczucie beznadzieji.
Niedawno zdecydowałem sie podjąć leczenie. Trafiłem pod opiekę psychiatry ze
Kliniki AM.
Pierwszym lekiem jaki bralem (3 tygodnie) byl mocloxil- zero skutków
ubocznych, zero pozytywnych efektów.

I teraz od 7 dni biorę lexapro (escitalopram) w dawce 10mg na dzień.
Efektów na razie nie widac (choć chyba jest jeszcze za wcześnie).
Jeśli chodzi o skutki uboczne, to są one tudno uchwycalne: nic mnie nie boli,
nie mam nudności i nie czuje sie żle.
Jedyne co mnie martwi, to ze ziewam cały dzień, ale jest to takie sztuczne
ziewanie, bo spać mi sie nie chce. Natomiast wieczorem nie mogę zasnąć, męczę
się. Budzę się w nocy i wcześnie rano (o 5-6) a czuję się wyspany. Czuje się
trochę tak, jakby ten lek dawał mi takiego sztucznego "kopa", jakby mnie
troche pobudzał, ale zupełnie bezroduktywnie. Oczywiście można się
zastanawiać czy problemy ze snem są związane z depresją czy z lexapro, ale
mam wrażenie, że od czasu jak biorę ten lek to ze spaniem jest jeszcze
gorzej.
Przed rozpoczęciem kuracji lexapro rozeznłem się w interecie (również na
zagranicznych stronach). Czytałem głownie fora i uwagi tych, którzy ten lek
brali lub biorą. I muszę powiedzieć, że obraz jaki się z tego co przeczytalem
ukazuje jest raczej pozytywny, dający nadzieję. Około 60-70% ocen było "na
tak" (to nic oczywiście nie znaczy, bo niektóre antydepresanty na niektorych
chorych działaja, na innych nie)
Ale pomyślałem sobie, że może warto byłoby podzielić się doświadczeniami
tutaj na forum.
Zapraszam wszystkich do dyskusji i czekam na opinie!
pozdrawiam
smuti

Obserwuj wątek
    • lucyna_n Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 20.10.05, 12:17
      w wyszukiwarce znajdziesz wielki wącior na temat tego leku.
      • smuti Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 20.10.05, 12:27
        lucyna_n napisała:

        > w wyszukiwarce znajdziesz wielki wącior na temat tego leku.

        szukałem ale nie mogę znależć, może podasz mi linka?
        a może warto odświerzyć ten temat, ten lek jest teraz z tego co mi wiadomo
        często przepisywany
    • lucyna_n Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 20.10.05, 12:38
      forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=99&w=13615713&a=13615713
      ale naprawde jest tego mnóstwo, sprawdz w tych z 2004roku, wtedy ten lek był tu niezwykle często na
      tapecie
      • smuti Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 20.10.05, 13:19
        z tych postów ludzi wynika, ze to lexapro to nic szczegolnego. tylko efekty
        uboczne i zero lub minimalne dzialanie. U mnie są minimalne efekty uboczne, a
        na działanie leku czekam.
        Czy naprawde nie ma kogos, kto ma pozytywne doswiadczenia z lexapro?
        • lucyna_n Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 20.10.05, 15:38
          powiem tak, niby narzekali, niby nie dzialalo, ale większości z nich nie ma na forum bo wyzdrowieli, a
          przynajmniej są na tyle podleczeni że mogą normalnie funkcjonować.
          Nie trać ducha,
          z lexapro jest jeden zasadniczy problem- cena:)
          • smuti Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 20.10.05, 16:45
            a ile kosztuje lexapro?
            bo mam na razie za darmo (w ramach pewnego badania, w ktorym biore udział) i
            sie nie orientuje.
            czekam na posty tych, ktorzy mają doświadczenia z tym lekiem
            pozdrawiam
            • iii10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 20.10.05, 19:50
              ja płaciłam 80zł. Biore dopiero 3 dzień i w małej dawce, aby moj organiz powoli
              sie przyzwyczajał. Powiedz jakie masz skutki uboczne, czy ci bardzo
              przeszkadzają w codziennym funkcjonowaniu?
              Pozdrawiam
              • smuti Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 20.10.05, 21:56
                iii10 napisała:

                > ja płaciłam 80zł. Biore dopiero 3 dzień i w małej dawce, aby moj organiz
                powoli
                >
                > sie przyzwyczajał. Powiedz jakie masz skutki uboczne, czy ci bardzo
                > przeszkadzają w codziennym funkcjonowaniu?
                > Pozdrawiam

                Witam serdecznie
                ja biore w dawce 10mg (od razu zacząłem od tej dawki), dzisiaj juz 7 dzień
                a co do efektów ubocznych, opisałem je w pierwszym poscie. bezsenność (tyle, ze
                tak czy owak ja miałem) oraz zauważylem tez, że się więcej pocę.
                ogólnie musze powiedzieć, ze nie jest źle. pozytywnego działanie tez na razie
                brak, no ale zobaczymy...
                placilas 80 zl za 5mg czy za 10 mg?
                jak sie czujesz po tym leku?
                pozdrawiam
                • iii10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 21.10.05, 09:20
                  Płaciłam 80 za 10 mg,
                  Od razu zacząłeś od takiej dawki? ja jak pierwszą tabletkę a właściwie pół
                  wziełam to całej nocy nie przespałam, a z tym akurat nie miałam problemów, więc
                  pani psychiatra kazała brać mi przez kilka dni ćwiartke i powoli wchodzić na
                  większe dawki. A oprocz tego to ja mam chyba raczej objawy mojej choroby niż
                  skutki uboczne, rano budze sie o 5 lub 6 i juz sie denerwuje, trzesę sie cała i
                  mam przyśpieszone bicie serca, no i najgorsze mdłości i wymioty ale tylko rano
                  jak wstane i nic nie moge jeść. Po południu i wieczorem jest mi już lepiej.
                  Pocieszam sie tylko tą myślą że na poprawę trzba poczekać, wiec musze sie
                  uzbroic w cierpliwość no i psychiatra powiedziała ze nie zna przypadku aby ten
                  lek nie pomógł więc wierze w to, bo co innego pozostało.
                  Trzymaj sie i pozdrawiam
                  • lucyna_n Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 21.10.05, 10:03
                    ale Ci baba naściemniała:)
                    nie ma leku ktory wszystkim bez wyjątku pomaga, inaczej nie byłoby tego forum.
                    • iii10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 21.10.05, 10:13
                      wiem, ale w coś trzba wierzyć, to połowa sukcesu.
                      A ty co bierzesz i jak sie czujesz, a może miałaś doświadczenia z lexapro?
                      • lucyna_n Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 21.10.05, 10:14
                        nie powiem, bo wszyscy by chcieli:)
                        • iii10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 21.10.05, 10:19
                          no co ty? pomóż ludziom!!! :)))
                          a brałaś kiedyś lexapro?
                          • lucyna_n Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 21.10.05, 10:41
                            lexapro było dla mnie za drogie, więc tego akurat leku nie próbowalam, zwłaszcza że w grę wchodzi
                            wieloletnie leczenie.
                            brałam kilka leków nowszej generacji ale niestety skutki uboczne przewyższaly u mnie skutki
                            dobroczynne, więc musiałam pozostać przy trójpierścieniówkach.
                            Najgorzej chyba czułam się po seroxacie, ale na co komu taka wiedza, skoro jak wiadomo reakcje sa
                            indywidualne i nie ma najmniejszego sensu sugerować się tym jak czuli się inni.
                  • smuti Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 21.10.05, 11:28
                    > Płaciłam 80 za 10 mg,
                    > Od razu zacząłeś od takiej dawki? ja jak pierwszą tabletkę a właściwie pół
                    > wziełam to całej nocy nie przespałam, a z tym akurat nie miałam problemów,
                    więc
                    >
                    > pani psychiatra kazała brać mi przez kilka dni ćwiartke i powoli wchodzić na
                    > większe dawki. A oprocz tego to ja mam chyba raczej objawy mojej choroby niż
                    > skutki uboczne, rano budze sie o 5 lub 6 i juz sie denerwuje, trzesę sie cała
                    i
                    >
                    > mam przyśpieszone bicie serca, no i najgorsze mdłości i wymioty ale tylko
                    rano
                    > jak wstane i nic nie moge jeść. Po południu i wieczorem jest mi już lepiej.
                    > Pocieszam sie tylko tą myślą że na poprawę trzba poczekać, wiec musze sie
                    > uzbroic w cierpliwość no i psychiatra powiedziała ze nie zna przypadku aby
                    ten
                    > lek nie pomógł więc wierze w to, bo co innego pozostało.
                    > Trzymaj sie i pozdrawiam

                    tak- zacząłem od razu od tej dawki.
                    proponuję byśmy zostali w kontakcie, może jeszcze ktoś się dołączy, kto też
                    bierze lexapro:)
                    razniej jakos tak będzie
                    trzymaj sie i pozdrawiam
                  • smuti Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 21.10.05, 19:24
                    hej witam,
                    bylem dzisiaj u lekarza i od jutra zaczynam brac 20 mg.
                    trzymaj sie
                    pozdrawiam
            • hasanet Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 20.10.05, 21:05
              smuti napisał:

              > a ile kosztuje lexapro?
              > bo mam na razie za darmo (w ramach pewnego badania, w ktorym biore udział) i
              > sie nie orientuje.
              Słyszałam, że rozdają za frico pobożnym niewiastom w bogatszych kościołach.
              Wnoszę, że można sobie wymodlić.
              • smuti Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 20.10.05, 22:07
                > Słyszałam, że rozdają za frico pobożnym niewiastom w bogatszych kościołach.
                > Wnoszę, że można sobie wymodlić.

                Skąd ta ironia i jad?
                • hasanet Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 21.10.05, 09:25
                  Przeczytałaś, czego nie napisałam. Kwestia interpretacji, a może autoironii?
                  • smuti Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 21.10.05, 11:25
                    musze Cie rozczarować - jestem facetem.
                    co do interpretacji, to masz racje - jesli chodzi o autoironię to pudło.
                    Nic na to nie wskazywało. Raczej drwina i szyderstwo z twojej uwagi
                    przemawiały. A to co napisałem wczesniej jest prawdą.
                    pozdrawiam

                    • hasanet Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 21.10.05, 12:03
                      smuti napisał:

                      > A to co napisałem wczesniej jest prawdą.
                      Kżdy ma taką prawdę, jaką umie ujrzeć, zrozumieć i unieść.
                      >
                • madzialea Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 03.11.05, 16:29
                  też dostałam za darmo 14 tabletek od lekarza!!!

                  Szczerze to w tamtym roku jak przechodziłam depresje to ten lek był
                  rewelacyjny.Zero efektów ubocznych.Zlikwidował mi lęki, strach, nerwowość i złe
                  myśli. Teraz jestem już zdrowa
                  • nic-10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 03.11.05, 16:48
                    Ja też biorę lexapro, minał właśnie drugi tydzień. Napisz coś o swoich
                    doświadczeniach z tym lekiem, kiedy tak naprawdę poczułaś poprawę i jak długo
                    brałaś i na co?
                    Dzieki za odpowiedz
                    pozdrawiam
                  • hasanet Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 03.11.05, 17:05
                    madzialea napisała:

                    > Teraz jestem już zdrowa
                    Zazdroszczę Ci i gratuluję zarówno Tobie jak i lekarzowi.
            • ja-sarenka Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 21.10.05, 20:07
              hej:)daje "kopa", dzięki temu chce sie żyć:)i chodzi o to by ta nadwyżke
              energii wykorzystac, by chciało sie zyć i robić coś...Pamietam siebie z tego
              okresu:))Teraz jestem już (chyba) zdrowa,lexapro przestałam brać rok temu, ale
              to dziś ma sie to nijak do nadenergii, która daje lexapro.Poczekaj jeszcze z
              tydzień.Po ok 2 tyg działa.
              hej Lucyna-pamiętasz mnie?pozdrowionka
              • ja-sarenka Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 21.10.05, 20:11
                ups..przeczytałam posty do końca..20 mg?.Hej, Smuti..to końska dawka...Ale ok,
                nie bedę madrzejsza od lekarza.Co do pocenia się-zgoda-to samo miałam, poza tym
                nudnosci ,ale tylko na poczatku.
                Pozdrawiam
                • smuti Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 21.10.05, 20:23
                  sarenko,
                  dzięki za miłe słowa
                  sam jestem ciekawy jak to bedzie z 20 mg
                  dostałem tez xanax na sen (tak tylko na 1-2 tyg, póki lexapro nie zacznie
                  działać), ale z tym chyba trzeba uwazać, nie wiem czy sie odważę..
                  pozdrawiam
                  • darunia78 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 22.10.05, 19:54
                    ja też od kilku dni biore ten lek, narazie nieciekawie, ale powoli wchodze na
                    wyzsze dawki.
                    Smuti co tam u ciebie, jesteś już na 20mg? Jak samopoczucie?
                • iii10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 22.10.05, 11:57
                  Ja-sarenko, cieszę sie ze ci pomogły le tabletki, ja dopiro biore je od kilku
                  dni i jak narazie nie ma poprawy, ale wiem na to trzeba czekac, a co skutków
                  uboczbych to też nie wiem bo takie mam właściwie objawy choroby, a wiec trudno
                  je rozróżnić czy t o już skutki uboczne czy tylko nadal objawy. Proszę napisz
                  coś więcej na temat tego leku, jak długo go brałaś i w jakich dawkach , czy
                  oprocz niego mialas zapisane tez cos doraznie na np. uspokojenie. Tak wogóle
                  podziel sie z nami doświadczeniem z tym lekiem. Ja mam głęboką nadzieję ze mi
                  też pomoże. Cieszę sie że tobie pomógł. Pozdrawiam
                  • smuti Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 24.10.05, 11:18
                    3 dzien na 20 mg, a w sumie juz 11 dzien na lexapro - na razie efektów nie za
                    bardzo widac, no, moze minimalne
                    pozdrawiam
                    • nic-10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 24.10.05, 11:23
                      Czy to twoj pirwszy lek który bierzesz, czy brałeś już wczesniej jakieś? A jak
                      twój żołądek nie wariuje?
                      Ja biore dopiro 6 dzien i to na razie 5mg, wiec u mnie z poprawą raczej też
                      narazie kiepsko, ale mam nadzieję i wierzę!!!
                • nic-10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 24.10.05, 11:19
                  Hej, Sarenko jesteś, powiedz mi proszę jakie ty masz odczucia po zażywaniu tego
                  leku, czy to byl pierwszy lek ktory bralas i okazał sie skuteczny? Po jakim
                  czasie tak naprawde poprawilo ci sie i czy mialaś jakies większe problemy
                  żołądkowe?
                  Smuti... a u ciebie jak?
                  • ja-sarenka Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 24.10.05, 13:48
                    odowiedziałam Ci:)-bo chyba jesteś iii10?
                    Pozdrawiam
                    • nic-10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 24.10.05, 19:10
                      Dzięki za odpowiedz, 3-maj sie cieplutko i pozdrawiam (odezwę się):)
                      • hasanet Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 24.10.05, 23:49
                        Jedni są od stawiania pytań, drudzy od odpowiedzi, i nigdy odwrotnie. Razi
                        wyrażny brak symetrii. Ktoś stoi pod ścianą, ktoś strzela. Umiem to rozpoznać i
                        sobie - innym też - absolutnie tego nie życzę, bo to jest codzienna udręka,
                        życie w lęku i upokorzeniu, mówiąc jeszcze dosadniej: duchowe niewolnictwo.
              • lucyna_n Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 24.10.05, 18:37
                pewnie że Cię pamiętam, nawet mam jeszcze twoją fotkę:)
                cieszę się że już bez leków funkcjonujesz, oj nawet nie wiesz jak się cieszę:)
                u mnie w kolejce na wypróbowanie czeka cital, a to chyba bardzo podobny lek do lexapro.
                Zobaczymy, może jednak ta jesień okaże się łaskawsza niż mi się dzisiaj wydaje i nie trzeba będzie łykać.
        • garante Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 24.10.05, 17:37
          Ja mam pozytywne...
          Tak mi sie wydawało, dopóki lekarz nowy) nie zaordynował zmiany.
          W każdym razie rzeczywście po około 2 tygodniach zaczęła następować wyraźna
          poprawa w nastroju. Ustapił ucisk w żołądku i większość somatycznych objawów.
          Mysli samobójcze zaczęły śmieszyć. Sen krótki. Ale jest coś w tej tezie o
          poczuciu "sztuczności kopa". Bywały dni - wypisz wymaluj - maniakalne :))
          No cóż, wystarczył mały wstrząc emocjonalny i w zasadzie wszystko znów runęło.
          Wszystko wróciło, ale w mniejszym natężeniu.
          No i ponoć nie ma reakcji z alkoholem ;)
          • smuti Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 24.10.05, 22:15
            hej,
            witam wszystkich bylych i obecnych"lexaprowcow"
            odpowiadam: wczesniej bralem tylko mocloxil przez 3 tygodnie- no ale zero
            efektow.
            a co do mojego leczenia lexapro:
            trwa to juz 11 dni: 8 dni 10 mg, 3 dni 20 mg
            dostalem tez xanax na sen, ale staram sie z nim uwazać bo niebezpiecznie
            rozluznia i w dluzszej perspektywie uzaleznia:(
            no ale dzisiaj sie chyba nie obejdzie: mam jutro stresujacy dzien i boje sie,
            ze dzisiaj nie zasne..
            a teraz o tym lexapro:
            niestety nie za bardzo czuje poprawe, martwie sie juz, czy ona przyjdzie, choc
            chyba jeszcze troche poczekam.
            CZasami jest jakby troche lepiej, ale ze mam stresująca prace (normalnie jak
            jestem zdrowy, to mnie nie stresuje) i czekam na wazne decyzje dotyczące
            przyszlosci (nie zalezą one juz ode mnie) to gdy zbliza sie dzień, kiedy muszę
            sie spotkac z osobami, ktore zaliczam do czynnikA stresologicznego, to wtedy
            czuje "pilke" w brzuchu", podenerwowanie, ogolny strach, roztroj, paraliz itd..
            ogolnie to zyje od koniecznosci wyjscia z domu ( i stresowi, ktoremu musze
            stawic czola) do kolejnego wyjscia z domu (itd..) czas miedzy tym wypelniam
            nicnierobieniem w domu (telewizja, internet)
            tak sobie mysle, z epwnie bylo by lepiej gdybym pomogl temu lexapro probujac
            przejać jakos inicjatywe, ale na razie bardzo mi ciezko.
            ok, nie beda was juz zanudzal.
            dajscie zanc, co u was!
            pozdrawiam




            • kamow Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 25.10.05, 11:35
              Witajcie
              Jestem nowy
              Lexapro przyjmuje od piatku w dawce 10 mg i powiem szczerze ze dziwnie sie
              czuje, nie jest to otepienie, nie powala tez do lozka, wlasciwie nie wiem jak
              to nazwac? moze czuje sie troche slabszy, ciezszy? Czy to normalne? Czy to
              minie? Troche sie boje, studiuje, egzaminy itd, i nie moge sobie pozwolic na
              jakies przerwy, chociaz psychiatra powiedzial, ze to jest taki lek, ktory
              wlasnie nie odrywa od codziennych zajec i mozna funkcjonowac, ze nie jest to
              typowy otepiacz. Pomozcie, czytalem Wasze posty i widze ze sporo wiecie na ten
              temat. Rozmawialem z lekarzem o Prozac'u, ale stwierdzil, ze fluoksetyna ma
              wiecej skutkow ubocznych ze powoduje czesto niepokoj, powiedzial, ze lexapro ma
              identyczne dzialanie jak Prozac. Co o tym myslicie/? Acha powiedzial, ze pxapro
              to lek najnowszej generacji, jest bezpieczniejszy, ze fluoksetyna ma juz swoje
              lata...
              • smuti Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 25.10.05, 14:09
                niestety nie ma jakis ogolnych regul i zasad działania leku: na kazdego
                niestety indywidualnie...:(
                no i podobnie jest z pozytywnym odzewem: podobno wszystkie antydepresanty mają
                zblizoną skuteczność 50-70%
                kwestia tylko jak i czy na Ciebie będzie działac...

                obserwuj sie, czekaj cierpliwie i nie trac nadziei,
                to moze troche potrwac: u mnie juz 12 dni kuracji i jeszcze nic..
                pozdrawiam
                • kamow Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 25.10.05, 22:08
                  Rozumiem, bede czekac, narazie nie licze na poprawe, tylko martwie sie tym
                  dziwnym stanem, to stan lekkiego znuzenia :(
                  • hasanet Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 25.10.05, 23:18
                    kamow napisał:

                    > martwie sie tym
                    > dziwnym stanem, to stan lekkiego znuzenia :(
                    Znam to, lecz w moim przypadku _znużenie_ to nieadekwatne słowo, raczej
                    zmęczenie, wyczerpanie i obawa przed działaniem leków podanych w większych
                    dawkach. Wiem, że formują z ludzi marionetki. To przykre, bo laleczki na
                    sznurkach mają serca i płaczą drewnianymi łzami. Piszą o tym w bajkach, a
                    jednak to prawda.
                    Uważam, że dalej tak nie mogę żyć. Choroba mnie przerasta, nadwątliła nawet
                    moje siły psychiczne. Muszę zdecydować się na terapię, być może jedyną z
                    możliwych. To już nie zabawa, tu chodzi o coś więcej.
                    • kamow Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 26.10.05, 00:22
                      Ja niestety nie mam czasu na psychoterapie, studiuje, praca magisterska itd.
                      Lekarz przepisal mi 10 mg Lexapro, biore od kilku dni i troche mnie to meczy,
                      nie bardzo, ale jednak meczy, pozytywnych efektow nie spodziewam sie szybko,
                      ale uboczne bardziej mnie martwia...
                      • smuti Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 26.10.05, 18:42
                        Hej
                        lexaprowcy, odezwijcie sie:)!
                        Jak terapia?
                        • iii10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 26.10.05, 20:08
                          Witaj,
                          U mnie dzisiaj nawet musze stwierdzic, ze ok (bez żołądkowych rewelacji i w
                          miare spokojnie), nie wiem czy następuje poprawa czy to tylko lepszy dzien. Ja
                          dzisiaj mam 9 dzień na lexapro, od jutra dopiero zaczynam dawke 10mg, u mnie
                          idzie to powoli, by organizm sie przyzwyczaił i nie szalał tak mocno. Więc nie
                          wiem czy to tabletki...? nie chce zapeszać.
                          A jak Twoje samopoczucie smuti...?
                          • iii10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 27.10.05, 08:43
                            ...oj chyba jednak zapeszyłam!
                            Pobudka dzisiaj rano punkt 5 i juz koniec, nerwówka, straszny lęk i strach ale
                            przed czym...?
                            Czy to sie kiedyś skończy, czy te lęki miną, już mam naprawde dosyć!!!
                            Jak tu żyć?
                      • lucyna_n Lexaprowicze 27.10.05, 09:32
                        Może się na mnie pogniewacie, ale jeżeli jesteście w stanie studiować, pisać prace, pracować, wychodzić z
                        domu na umowione spotkania to nie jest z Wami aż tak źle.
                        W dodatku skutki uboczne macie mizerne więc tym bardziej daje to szanse na wytrwanie w terapii
                        odpowiednią ilość czasu.
                        Moglibyście trochę przestać kwękolić, bo wpędzacie się tylko w większy dołek.
                        Przeca Wam to minie.
                        • smuti Re: Lexaprowicze 27.10.05, 11:58
                          lucyna_n napisała:

                          > Może się na mnie pogniewacie, ale jeżeli jesteście w stanie studiować, pisać
                          pr
                          > ace, pracować, wychodzić z
                          > domu na umowione spotkania to nie jest z Wami aż tak źle.
                          > W dodatku skutki uboczne macie mizerne więc tym bardziej daje to szanse na
                          wytr
                          > wanie w terapii
                          > odpowiednią ilość czasu.
                          > Moglibyście trochę przestać kwękolić, bo wpędzacie się tylko w większy dołek.
                          > Przeca Wam to minie.

                          troche masz racje lucyno, ale jednak nie do konca..
                          to prawda, ze staramy sie jakos funcjonować, ale liczy sie chyba jakosc tego
                          funkcjonowania...
                          w moim przypadku to wegetacja - a ze moze byc jeszcze gorzej - jasne - mozna
                          chciec np. zupelnie odejsc..
                          no ale nie o to chodzi - kazdy ma swoje piekielko i kazdy probuje stawiac mu
                          czolo.. a to, ze sie wstanie z wyrka i przymusi do wyjscia z chalupy (bojąc
                          sie, ze sie kogos nieodpowiedniego spotka lub ze cos nie pojdzie) to nie
                          znaczy, ze jestesmy happy
                          a, ze "kwękolimy" to inna sprawa...
                          pozdrawiam
                          • lucyna_n Re: Lexaprowicze 27.10.05, 15:51
                            mnie sie też kiedyś wydawalo że wegetuję w pracy i na studiach, ale po kilku latach stwierdzam
                            stanowczo że nadużywałam słowa wegetacja.
                            tak czy siak, naprawdę bądź lepszej myśli, będzie lepiej, trzeba tylko trochę czasu, a dopoki nie odpadleś
                            od życia to i wrócisz do niego i zapomnisz o depresjii, albo nie zapomnisz, ale tak czy siak ze zwycięstwa
                            będziesz czerpać prawdziwą radość życia.
                            Wiem, gadam jak Mskaiq:)
                        • iii10 Re: Lexaprowicze 27.10.05, 14:25
                          Ok lucyno_n przestane kwękolić.
                          Ja pracuje, wychodze z domu ale czy mam inne wyjście, musze pracować...by zyć:)
                          • lucyna_n Re: Lexaprowicze 27.10.05, 15:52
                            To znaczy, hmm no kwękol, bo w sumie od tego jest to forum, ale trzeba uważać żeby sobie samemu
                            jeszcze do pieca nie dołożyć. Co innego się wyżalić, co innego nakręcać negatywnie.
                            No, uszy do gory, przynajmniej od czasu do czasu:)
                    • lucyna_n Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 27.10.05, 09:38
                      hasanet napisała:
                      Znam to, lecz w moim przypadku _znużenie_ to nieadekwatne słowo, raczej
                      > zmęczenie, wyczerpanie i obawa przed działaniem leków podanych w większych
                      > dawkach. Wiem, że formują z ludzi marionetki. To przykre, bo laleczki na
                      > sznurkach mają serca i płaczą drewnianymi łzami. Piszą o tym w bajkach, a
                      > jednak to prawda.

                      ja też się tego boje, bardzo
              • lucyna_n Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 27.10.05, 09:28
                prozac i fluoxetyna to dokladnie to samo. Inna nazwa handlowa i tyle.
    • wranx Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 27.10.05, 14:33
      witam, więc ja brałem lexapro i jestem bardzo zadowolony, kuracja zajęła około 4
      miesięcy i objawów już nie ma żadnych, miałem początkowa brać również 10 mg
      dziennie, lecz po konsultacjaqch z innym psychiatrą brałem początkowo 20, po
      pewnym czasie 15 a na końcu 10. Po kilku miesiącach zapomniałem już o depresji i
      żyje pełnym życiem dalej, borykałem się z tym problemem jakies 2 lata. Lexapro
      polecam lecz ściśle według wskazań lekarza, a najlepiej skontaktować się z
      kilkoma i zasięgnąć porady bo złe dawkowanie może nie zaradzić depresji.pozdrawiam
      • kamow Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 27.10.05, 14:37
        Kazdy wie ze prozac to nazwa hadlowa a sunstancja czynna jest fluoksetyna.
        Tylko teraz czy rzeczywiscie LExapro jest lepszy od prozacu ?
        • iii10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 27.10.05, 14:43
          o tym przekonamy sie sami, jesli nam pomoże, a ja wierze ze pomoże, więc głowa
          do góry i też mysl pozytywnie:)
      • iii10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 27.10.05, 14:40
        witaj,
        bardzo sie cieszę ze ci pomogło i czujesz sie świetnie:)
        Powiedz mi proszę czy pamietasz, czy na samym początku miałes jakies skutki
        uboczne jesli tak to jakie i kiedy ci ustapiły.
        pozdrawiam
        • wranx Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 27.10.05, 18:08
          więc początkowo rzeczywiście występowały lekkie senności, zatwardzenia, ale nic
          innego nie zauważyłem. Co się tyczy senności to nie pamiętam żeby była jakoś
          szczególnie uciążliwa, poniewaz dodatkowo jestem alergikiem i jestem
          przyzwyczajony do leków, które trochę usypiają. Jako że brałem lexapro w
          większej dawce na początku więcej objawów miałem w pierwszych kilku tygodniach(
          prawdopodobnie 6 tygodni), a wraz ze zminiejszaniem dawki objawy także
          ustępowały. Faktem jest też, że po kilku miesiacach się do tego przyzwyczaiłem i
          nie pamiętam dokładnie, czy minęły wraz z odstawieniem leku czy krótko po. Jeśli
          macie jakieś pytania to chetnie na nie odpowiem, jakby co piszcie na mój mail,
          pozdrawiam i mam nadzieję, że poradzicie sobie wyśmienicie...Zachęcam gorąco.do
          usłyszenia
          • darunia78 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 28.10.05, 12:04
            dzieki za odpowiedz, pozdrawiam
            • smuti Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 29.10.05, 13:45
              hej,
              jak u was przebiega terapia?
              u mnie bez zmian:(
              pozdrawiam
              • iii10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 29.10.05, 18:02
                Ogólnie rzecz biorąc jakiejs zdecydowanej poprawy narazie nie ma, jeden dzień
                lepiej drugi dzień gorzej. Dzisiaj dopiero 3 dzień na 10mg wiec moze jeszcze
                parę dni...
                pozdrawiam
                • aneja Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 30.10.05, 12:29
                  Biore lexapro czwarty tydzien. Mam za soba te najbardziej dokuczkiwe skutki
                  uboczne. Nie odczuwam jednak żadnej poprawy, powiedzialbym, że nawet wręcz
                  przeciwnie, cały ten stres oczekiwania jeszcze bardziej mnie frustruje. Wiem,
                  ze efekt takich leków (mam za soba juz kilka) przychodzi po kilku tygodniach,
                  ale powoli trace nadzieje na skuteczność lexapro. Może ktoś z Was miał takie
                  doświadzczenie i może mi coś powiedzieć. Mój lekarz wyjechał i jestem teraz
                  odcięta od wsparcia, jakie mi daje.
                  Brałam wcześniej seroxat i życie po nim stało sie piękniejsze, chociaz juz
                  nigdy nie wróciłam do takiej formy, jak przed chorobą. Musiałam przestawic sie
                  na coś innego, bo przy seroxacie odezwał mi sie niestety zołądek.
                  Nienawidzę sposobu w jaki choruję, mam ogromna siłe życia i woli i próbowałam
                  juz życia z lekami i bez i róznych innych rzeczy i zawsze wychodzi na to, ze
                  krecę się w kółko wlasnej bezsilności.
                  Życzę siły wszystkim, którzy maja podobny problem.
                  aneja



                  • darunia78 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 30.10.05, 13:10
                    Witaj aneja, nie wiem czy Cie to pocieszy ale rozmawiałam z osobą która bierze
                    lexapro już kilka miesiecy, jest bardzo zadowolona. U niej wyraźna poprawa
                    nastąpila dopiero po 3 miesiącach, ale ona bardzo wolno wchodziła na wyższe
                    dawki, więc może dlatego (ale brała wiele innych leków i nic nie pomagało) i
                    triwrdzi ż epowoli z dnia na dzień było lepiej.
                    Ja biore lexapro dopiero drugi tydzień a więc u mnie rezultatów jakiś super
                    narazie też nie widać, chociaż jest może ciutkę lepiej.
                    Napisz jakie miałaś skutki uboczne, bo ja też nie najlepiej sie czuję i czy Ci
                    już mineły (skutki uboczne)?
                    Trzeba być niestety cierpliwym:))
                    pozdrawiam
                    • aneja Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 30.10.05, 14:45
                      Witaj darunia
                      Zaczęłam od połówek (4 dni), ale i tak mialam dreszcze, ogólne
                      osłabienie,pociłam sie okropnie, straciłam apetyt na co najmniej tydzień, byłam
                      potwornie senna i miałam wrażenie, że wszystkie objawy mojej choroby sie
                      nasiliły. To ustępowało powoli dopiero w drugim tygodniu brania (bardzo
                      podobnie wchodzilam też w seroxat, wiec wiedziałam, że trzeba to przetrwać).
                      Jestem juz zmęczona i czekam... Bylam na jesiennym spacerze i ze smutkiem
                      stwierdziłam, że jesień nie cieszy mnie, chociaż zawsze bylam taka entuzjastka
                      przemijania pór roku.
                      Dzieki, darunia
                      serdecznie aneja

                  • hasanet Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 30.10.05, 19:20
                    aneja napisała:

                    > Nienawidzę sposobu w jaki choruję, mam ogromna siłe życia i woli i próbowałam
                    > juz życia z lekami i bez i róznych innych rzeczy i zawsze wychodzi na to, ze
                    > krecę się w kółko wlasnej bezsilności.
                    Jakiś sposób musi się w końcu znaaleźć. Wiele osób chwali Herllingra, lecz
                    jakby zapominały, że w jego terapii zawiera się element zadośćuczynieniu i naga
                    prawda. Może skutaczność tej terapii zasadza się także na tym, a może przede
                    wszystkim? Modyfikacje mogą sprowadzić leczenie do formy szczątkowej, a nie do
                    pełni zdrowia.
                    • kamow Re: Jest lepiej 30.10.05, 19:48
                      Powiem Wam szczerze, ze znuzenie powoli mija, nie czuje sie juz taki zmeczony,
                      zauwazylem poprawe samopoczucia, lexapro biore od 21 pazdziernika. Troszke poca
                      mi sie dlonie. Mam nadzieje, ze bedzie coraz lepiej. Powodzenia.
                      • iii10 Re: Jest lepiej 30.10.05, 20:23
                        Witaj,
                        Cieszę sie że Ci trochę lepiej. Czy od poczatku bierzesz dawkę 10mg i czy
                        miałeś jakieś większe skutki uboczne. Bo ja biore lexapro od 18 października
                        ale przez ponad tydzień brałam w małych dawkach, dopiero teraz od 3 dni biore
                        10mg i powiem szczerze ze samopoczucie troszkę lepiej ale za to mój żołądek się
                        wywraca i totalny brak apetytu, nic nie muszę jeść. Czy ty odczuwasz coś
                        podobnego?
                        pozdrawiam
                        • beno_2 Re: Jest lepiej 30.10.05, 20:32
                          iii10 napisała:

                          > teraz od 3 dni biore
                          > 10mg i powiem szczerze ze samopoczucie troszkę lepiej ale za to mój żołądek
                          się
                          >
                          > wywraca i totalny brak apetytu, nic nie muszę jeść.
                          To czym żyjesz?
                          • iii10 Re: Jest lepiej 30.10.05, 20:39
                            no wiesz coś tam skubne, ale to naprawde nie wiele, a żyję chyba narazie
                            zapasami:)) chociaż ich już wiele nie zostało:)) mam nadzieję ze minie to za
                            parę dni i uzupełnie braki.
                            • smuti lexapro: 2,5 tygodnia + pytanie 30.10.05, 21:52
                              Hej,
                              witam wszystkich nowych i starych lexaprowców
                              biore ten lek od 14.10.
                              Najpierw przez jakies 10 dni 10mg, a gdzies od 6-7 dni 20 mg.
                              Jesli chodzi o skutki uboczne, to niewiele moge powiedzieć: nie mam i nie
                              mialem prawie zadnych: a efektów terapii tez jakos nie widac, no ale staram sie
                              nie tracic nadziei- poczekam jeszcze z 2 tygodnie i jakby co, to wtedy
                              zrezygnuje:( ciągle wierzę, ale juz jakos mniej)

                              Zastanawiam sie nad pewną zaleznoscią i to jest tez moje pytanie do Was.
                              Na ile czujecie, że wasza depresja jest scisle i jakby nierozerwalnie powiazana
                              z waszą obecna sytuacja zyciowa (problemami, stresem i strachem dającym sie
                              jasno okreslic i odniesc do konkretnych rzeczy itd) a na ile jest juz ona w
                              jakis sposob "fizjologiczna" i "niezalezna"? oczywiscie wiem, ze to, o co
                              pytam, to wielkie uproszczenie i ze sa to czynniki, ktore ze soba wspolgrają i
                              nawzajem maja na siebie wplyw. Zmierzam do tego, aby sprobować okreslić na ile
                              konkretny, paralizujący strach przed zawiedzeniem wielu ludzi (w moim
                              przypadku) i fobia (zwiazana ze sprawami zawodowymi) mogą "tłumić" lub blokować
                              działanie leków, a na ile powinny lub mogą one być przez te leki "niwelowane"?
                              No i zastanawiam sie jeszcze nad rolą lenistwa i zaniedbywania roznych spraw
                              zyciowych (moich cech, ktore istnieja obiektywnie i są zaswiadczone przez
                              postronnych obserwatorów) - czy zauwazyliście to rozwniez u siebie, czy tez
                              jestescie z innej bajki?
                              Jesli przyjdzie wam cos do glowy, bylbym wdzieczny...
                              smuti



                              • hasanet Re: lexapro: 2,5 tygodnia + pytanie 31.10.05, 16:33
                                smuti napisał:

                                > Na ile czujecie, że wasza depresja jest scisle i jakby nierozerwalnie
                                powiazana
                                >
                                > z waszą obecna sytuacja zyciowa (problemami, stresem i strachem dającym sie
                                > jasno okreslic i odniesc do konkretnych rzeczy itd)
                                Ja cierpię na typowo reaktywną. Zmienić mi warunki, a jestem inną osobą.
                                > a na ile jest juz ona w
                                > jakis sposob "fizjologiczna" i "niezalezna"?
                                Nie mam endogennej. Nawet kiedyś w sprzyjających warunkach udało mi się
                                przeskoczyć sezonową, ani nie zauważyłam, a przecież powinna przyjść.
                                > oczywiscie wiem, ze to, o co
                                > pytam, to wielkie uproszczenie i ze sa to czynniki, ktore ze soba wspolgrają
                                i
                                > nawzajem maja na siebie wplyw. Zmierzam do tego, aby sprobować okreslić na
                                ile
                                > konkretny, paralizujący strach przed zawiedzeniem wielu ludzi (w moim
                                > przypadku) i fobia (zwiazana ze sprawami zawodowymi) mogą "tłumić" lub
                                blokować
                                >
                                > działanie leków, a na ile powinny lub mogą one być przez te leki "niwelowane"?
                                Mnie tam nic nie trzyma za nogi, prócz odpowiedzi na pytanie, ktorą iść drogą
                                do pełnego wyleczenia. To moj jedyny strach, aby nie zabłądzić i paląca
                                potrzeba.
                                > No i zastanawiam sie jeszcze nad rolą lenistwa i zaniedbywania roznych spraw
                                > zyciowych (moich cech, ktore istnieja obiektywnie i są zaswiadczone przez
                                > postronnych obserwatorów) - czy zauwazyliście to rozwniez u siebie, czy tez
                                > jestescie z innej bajki?
                                Nie należę doleni. Kiedy wiem na pewno co i jak, idę rownym marszem.
                                > Jesli przyjdzie wam cos do glowy, bylbym wdzieczny...
                                A przychodz, przychodz, ale jak to u psycholi, wszystko mi się jawi jako
                                niedorzeczność, następuje splątanie. Rysuję pewien szkic, ale sie obawiam, że
                                kiepski wyjdzie obraz na jego podstawie.
                                > smuti
                                >
                                >
                                >
                                • smuti Re: lexapro: 2,5 tygodnia + pytanie 31.10.05, 20:12
                                  dzieki za odpowiedz hasanet,
                                  zakopuje moj "mini-topor wojenny" w stosunku (celowao nie pisze "z toba") do
                                  ciebie, ktory kiedys tam (w innym poscie) chyba jakby odkopałem, no ale
                                  niewazne..(moze zreszta nie zauwazylas)
                                  moja depresja chyba tez jest bardziej "sytuacycjna" niz endogenna..
                                  z dwoma rzeczami musze sie nie zgodzic: doradzasz zdecydowanie by po 2.5 tyg
                                  uzywania lexapro i 0 efektow zrezygnować z niego, bo moze byc jeszcze gorzej.
                                  moze jednak zbyt pochopnie takie zdecydowane rady?
                                  no i ta moja "alergia" nie rozumiem, moze to uscislisz?

                                  • hasanet Re: lexapro: 2,5 tygodnia + pytanie 31.10.05, 21:04
                                    smuti napisał:

                                    > dzieki za odpowiedz hasanet,
                                    > zakopuje moj "mini-topor wojenny" w stosunku (celowao nie pisze "z toba") do
                                    > ciebie, ktory kiedys tam (w innym poscie) chyba jakby odkopałem, no ale
                                    > niewazne..(moze zreszta nie zauwazylas)
                                    Uczę sie ignorować, a to zauważyłeś?
                                    > moja depresja chyba tez jest bardziej "sytuacycjna" niz endogenna..
                                    > z dwoma rzeczami musze sie nie zgodzic: doradzasz zdecydowanie by po 2.5 tyg
                                    > uzywania lexapro i 0 efektow zrezygnować z niego, bo moze byc jeszcze gorzej.
                                    > moze jednak zbyt pochopnie takie zdecydowane rady?
                                    Zażywałam lexapro duuuużo dłużej. Lekarka zmieniła mi lek, bo objawy uboczne
                                    przerosły samą chorobę, a tego bym Ci nie życzyła. Terapia nie powinnaszkodzić,
                                    a jeśli tak jest, należy z niej zrezygnować.
                                    > no i ta moja "alergia" nie rozumiem, moze to uscislisz?
                                    Na coś, co jest w otoczeniu: kurz, sierść jakiegoś zwierzęcia, jakiś
                                    specyficzny składnik powietrza, alergenów jest multum.
                                    • smuti Re: lexapro: 2,5 tygodnia + pytanie 01.11.05, 00:07
                                      w porzadku, odkopuje go znowu..
                                      > Uczę sie ignorować, a to zauważyłeś?
                                      no i posluzę sie twoja techniką cytatów, nie wydaje mi sie, abys celowala w
                                      ignorowaniu - wtedy wyrzucilas mi, ze kim ja w ogole jestem, ze smiem cie
                                      krytykowac/oceniac.
                                      a teraz ciekawy cytat z ciebie:

                                      ignorantka11 napisała:
                                      > Biorę ponad rok Asentre i sama nie wiem ,poprawa może jest ale bardzo
                                      minimalna
                                      "Daj se sposób. Widać, że to nietrafione."
                                      > Chciałabym przejść na seroxat.
                                      > Czy ktoś z Was stosował oba leki i ma porównanie co do ich skuteczności???
                                      "Tu nia ma co porownywać. To tak jak szampan i piwo.
                                      Natomiast poleca effictin. Sprawdzony, bardzo łagodny. Przynosi szybkie efekty.
                                      Na początku wywołuje odruchy wymiotne, ale łatwo tego uniknąć, gdy określiś
                                      właściwe porcje wstępujące. Muszą być mniejsze niż określone w zalecenich
                                      lekarskich i rozłożone w dłuższym czasie. Potem jest już idealnie. Zaletą
                                      effectinu jest to, że nie uzależnia. Możesz go odstawić niemalże z dna na
                                      dzień. Nie poczujesz żadnych sensacji."
                                      no hasanet- z tym effectinem to przegięlas na maxa, ten środek bardzo lagodny
                                      to chyba nie jest, no i znany jest sensacji, jakie mogą sie przydarzyc, gdy sie
                                      go odstawia. rozumiem, ze piszesz o swoich wlasnych doswiadczeniach, ale, ze
                                      taka stara wyjadaczka tego forum jak ty swoje wlasne doswiadczenia przyjmuje za
                                      miare ogolna..wiesz, niektorzy moga takie slowa brac powaznie, wiec chyba
                                      lepiej byc ostroznym.. pomysl o tym.
                                      "Zażywałam lexapro duuuużo dłużej. Lekarka zmieniła mi lek, bo objawy uboczne
                                      > przerosły samą chorobę, a tego bym Ci nie życzyła. Terapia nie
                                      powinnaszkodzić, a jeśli tak jest, należy z niej zrezygnować."
                                      rozumiem, ze piszesz o sobie, ale czy zauwazylas, zebym uzalal sie gdzies nad
                                      objawami ubocznymi? raczej nad brakiem efektow, ale to chyba inna sprawa..
                                      > > no i ta moja "alergia" nie rozumiem, moze to uscislisz?
                                      > "Na coś, co jest w otoczeniu: kurz, sierść jakiegoś zwierzęcia, jakiś
                                      > specyficzny składnik powietrza, alergenów jest multum."
                                      wiesz, tak zastanawiam sie nad sensownoscia dyskutowania z tobą - twoja
                                      labilnosc sprawia, ze raz rzucisz zdanko na powaznie, raz prztyczek w nosek,
                                      raz drwiący usmieszek, a tu znowu cos szczerego, ale juz w nastepnym zdaniu
                                      bądz to ironia, bądz to jakas poetyczna wstawka, ba - moze trza by czasem co
                                      nieco rozumiec metaforycznie
                                      innymi slowy: trudno znalesc z toba wspolny jezyk
                                      poddaje sie
                                      oj- cierpliwosci by trzeba

                                      • hasanet Re: lexapro: 2,5 tygodnia + pytanie 01.11.05, 08:46
                                        smuti napisał:

                                        > w porzadku, odkopuje go znowu..
                                        > > Uczę sie ignorować, a to zauważyłeś?
                                        Trudno ignorować lanie drągiem po obolałym krzyżu. Nie posiadam aż tak wielkiej
                                        tolerancji na bicie, szczególnie w tym momencie. Zresztą nie przewiduję już
                                        żadnej takiej sytuacji w moim życiu: albo oddam, albo ucieknę, co zresztą
                                        wychodzi na jedno. Dokładnie wiem, co ma być, i będzie, chociaż nie jestem w
                                        stanie przewidzieć w jakim kształcie. Zbuduję to własnymi rękoma. Nieudacznikom
                                        też czasem coś się udaje, chociażby przypadkiem i choćby było odlegle od marzeń.
                                        > no i posluzę sie twoja techniką cytatów, nie wydaje mi sie, abys celowala w
                                        > ignorowaniu - wtedy wyrzucilas mi, ze kim ja w ogole jestem, ze smiem cie
                                        > krytykowac/oceniac.
                                        Nie zabraniałam krytyki, dzięki niej wiele się nauczyłam, w tym także od
                                        Ciebie. Opluwaniem się brzydzę. Tego też już nie będzie, zapłacę za to każdą
                                        cenę.
                                        > a teraz ciekawy cytat z ciebie:
                                        >
                                        > ignorantka11 napisała:
                                        > > Biorę ponad rok Asentre i sama nie wiem ,poprawa może jest ale bardzo
                                        > minimalna
                                        > "Daj se sposób. Widać, że to nietrafione."
                                        > > Chciałabym przejść na seroxat.
                                        > > Czy ktoś z Was stosował oba leki i ma porównanie co do ich skuteczności??
                                        > ?
                                        > "Tu nia ma co porownywać. To tak jak szampan i piwo.
                                        > Natomiast poleca effictin. Sprawdzony, bardzo łagodny. Przynosi szybkie
                                        efekty.
                                        >
                                        > Na początku wywołuje odruchy wymiotne, ale łatwo tego uniknąć, gdy określiś
                                        > właściwe porcje wstępujące. Muszą być mniejsze niż określone w zalecenich
                                        > lekarskich i rozłożone w dłuższym czasie. Potem jest już idealnie. Zaletą
                                        > effectinu jest to, że nie uzależnia. Możesz go odstawić niemalże z dna na
                                        > dzień. Nie poczujesz żadnych sensacji."
                                        > no hasanet- z tym effectinem to przegięlas na maxa, ten środek bardzo lagodny
                                        > to chyba nie jest, no i znany jest sensacji, jakie mogą sie przydarzyc, gdy
                                        sie
                                        >
                                        > go odstawia.
                                        Drobne perturbacje przy odstawianiu leku to nic nadzwyczajnego. Wszystkim to
                                        się zdarza, a przynajmniej większości tych, którzy chorują.
                                        > rozumiem, ze piszesz o swoich wlasnych doswiadczeniach, ale, ze
                                        > taka stara wyjadaczka tego forum jak ty swoje wlasne doswiadczenia przyjmuje
                                        za
                                        >
                                        > miare ogolna..wiesz, niektorzy moga takie slowa brac powaznie, wiec chyba
                                        > lepiej byc ostroznym.. pomysl o tym.
                                        NIE MYŚLĘ. Nigdy też to nie będzie moja mocna strona. Współczesna pedagogika
                                        idzie w kierunku rozwijaniu zdoności, nie stawia na niwelowaniu deficytów,
                                        które się mieszczą w normie, choćby na najniższym stopniu testu.
                                        > "Zażywałam lexapro duuuużo dłużej. Lekarka zmieniła mi lek, bo objawy uboczne
                                        > > przerosły samą chorobę, a tego bym Ci nie życzyła. Terapia nie
                                        > powinnaszkodzić, a jeśli tak jest, należy z niej zrezygnować."
                                        > rozumiem, ze piszesz o sobie, ale czy zauwazylas, zebym uzalal sie gdzies nad
                                        > objawami ubocznymi? raczej nad brakiem efektow, ale to chyba inna sprawa..
                                        Po co lepić plaster, gdy wygodniej w ranę ładować paluchy.
                                        > > > no i ta moja "alergia" nie rozumiem, moze to uscislisz?
                                        > > "Na coś, co jest w otoczeniu: kurz, sierść jakiegoś zwierzęcia, jakiś
                                        > > specyficzny składnik powietrza, alergenów jest multum."
                                        > wiesz, tak zastanawiam sie nad sensownoscia dyskutowania z tobą - twoja
                                        > labilnosc sprawia, ze raz rzucisz zdanko na powaznie, raz prztyczek w nosek,
                                        > raz drwiący usmieszek, a tu znowu cos szczerego, ale juz w nastepnym zdaniu
                                        > bądz to ironia, bądz to jakas poetyczna wstawka, ba - moze trza by czasem co
                                        > nieco rozumiec metaforycznie
                                        Lustro: odbijaj, odbijaj.. Tego się nauczyłam na Forumie, zresztą nie tylko.
                                        > innymi slowy: trudno znalesc z toba wspolny jezyk
                                        > poddaje sie
                                        Sądziłam, że poprzez lustro chwyciliśmy wreszcie wspólny rytm rozmowy. Niczego
                                        innego już sobie nawet nie wyobrażam.
                                        > oj- cierpliwosci by trzeba
                                        Szkoda nerwów. Po co, dlaczego, dla kogo?
                                        • smuti Re: lexapro: 2,5 tygodnia + pytanie 01.11.05, 11:21
                                          "Szkoda nerwów. Po co, dlaczego, dla kogo?"
                                          po to zeby moc sobie pogadac, cos powiedziec, pomoc(???), no i zeby, cokolwiek
                                          z tego wynikalo
                                          • hasanet Re: lexapro: 2,5 tygodnia + pytanie 01.11.05, 14:50
                                            smuti napisał:

                                            > po to zeby moc sobie pogadac, cos powiedziec, pomoc(???), no i zeby,
                                            cokolwiek
                                            > z tego wynikalo
                                            Jak dotąd wynikającym cokolwiekiem są moje guzy i sińce. Jest taka fucha:
                                            chłopiec do bicia. Wystarczy. Nie mam najmiejszej ochoty na następne, tym
                                            bardziej że sama jestem sobie winna, bo jestem sobą, nie projektowanym kimś
                                            innym (?). Nie mozna mnie też nań przerobić, bo sobie tego nię życzę. Udawać mi
                                            się nie chce.
                                            • hasanet Re: lexapro: 2,5 tygodnia + pytanie 01.11.05, 14:59
                                              Dodam jeszcze jedno. Gdyby się tak udało zajrzeć za kołnierz, etatowym
                                              krytykantom, ciekawe coby się tam znalazło? Przypuszczam, że same górskie
                                              kryształy i płatki róż.
                                              • smuti Re: lexapro: 2,5 tygodnia + pytanie 01.11.05, 15:19
                                                przyganial kociol garnkowi
                                                • hasanet Re: lexapro: 2,5 tygodnia + pytanie 01.11.05, 15:51
                                                  Kto kocioł, kto garnek, bo to kocioł piastuje godność przyganiacza. Garnek jest
                                                  od spowiedzi i walenia się w klatę oraz od drżenia, co będzie tym razem i czy
                                                  mu odpuszczą.
                                                  • smuti Re: lexapro: 2,5 tygodnia + pytanie 01.11.05, 17:43
                                                    Miedzy autentyzmem a kreacją - odwieczny dylemat bohaterów forum
                                                    hasa - egzaltacja to przy naszych problemach zdrowotnych chyba ryzykowna droga
                                                  • hasanet Re: lexapro: 2,5 tygodnia + pytanie 01.11.05, 23:06
                                                    smuti napisał:

                                                    > egzaltacja to przy naszych problemach zdrowotnych chyba ryzykowna droga
                                                    To jej nie ulegaj. Każdy Forumowicz patrzy przez własne okulary.
                                                    Uwierz.
                                                  • hasanet Re: lexapro: 2,5 tygodnia + pytanie 01.11.05, 23:09
                                                    Szkodliwsza wydaje mi się manipulacja, która pleni się na Forumie. Nie chcę
                                                    snuć być moze krzywdzących domysłów w jakim celu.
                                                  • smuti Re: lexapro: 2,5 tygodnia + pytanie 02.11.05, 19:23
                                                    > Szkodliwsza wydaje mi się manipulacja, która pleni się na Forumie. Nie chcę
                                                    > snuć być moze krzywdzących domysłów w jakim celu.

                                                    hasa: dlaczego nie, posnuj je, fantazji tobie nie brakuje a i moze czegos
                                                    ciekawego sie dowiemy, moze jakąś bajeczkę nam opowiesz?
                                                  • hasanet Re: lexapro: 2,5 tygodnia + pytanie 02.11.05, 22:09
                                                    smuti napisał:

                                                    > moze jakąś bajeczkę nam opowiesz?
                                                    W opowiadaniu bajek nie stanę przy Tobie. Startuj najlepiej na zmienne tematy.
    • iii10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 31.10.05, 07:54
      Czy ktoś tak miał? Ja biore 4 dzień lexapro w dawce 10mg, w sumie to już prawie
      2 tygodnie, ale początkowo małe dawki, było już lepiej, ale od wczoraj zaczął
      mi wariować strasznie żołądek, czuję sie fatalnie, czy ktoś też tak miał, może
      to wina większej dawki, może organizm sie przestawia, kiedy to minie?
      • kamow Re: Odpowiadam :) 31.10.05, 10:31
        Bralem po 10 mg od poczatku czyli od 21 pazdziernika 2005, ale w trakcie
        musialem zmniejszyc dawke do 5 mg ze wzgledu na znuzenie i sennosc, dokladnie 5
        mg bralem przez 2 dni, teraz biore normalnie 10 mg. Ze skutkow ubocznych mialem
        jedynie: sennosc, lekkie znuzenie, pocenie sie dloni. Dolegliwosci zoladkowych
        nie zauwazylem. Z obawy ze schudne jem duzo,wiec jakos sie trzymam. Dodatkowo
        przyjmuje inny lek Roaccutane, ktory bardzo obciaza organizm i nie tylko
        organizm bo i budzet domowy tez. Kosztuje ponad 200 zl. Za lexapro place 84-86
        zl.

        Zauwazylem rowniez ze jesli siedze w domu to odczuwam jakies znuzenie, a jesli
        jestem poza domomem to juz tego nie czuje...
        Zobaczymy co bedzie pozniej, narazie jest ok.
        • blue_a ... 31.10.05, 11:00
          > Zauwazylem rowniez ze jesli siedze w domu to odczuwam jakies znuzenie, a
          jesli
          > jestem poza domomem to juz tego nie czuje...
          > Zobaczymy co bedzie pozniej, narazie jest ok.

          Uwaga jest słuszna. Spacery dobrze robią i generalnie bycie poza domem. Ja też
          musze o tym pamiętać ;)
        • hasanet Re: Odpowiadam :) 31.10.05, 11:25
          kamow napisał:

          > Zauwazylem rowniez ze jesli siedze w domu to odczuwam jakies znuzenie, a
          jesli
          > jestem poza domomem to juz tego nie czuje...
          Powietrze robi dobrze zawsze i każdemu.
    • franc_tireur Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 31.10.05, 10:49
      Drogi Smuti i inni forumowicze.
      Tak sobie czytam ten wątek od dni kilku i nasuwa mi się parę uwag:

      1.Czy nikt Was, ludzie kochani, nie informuje o kinetyce działania leków
      przeciwdepresyjnych? Działanie przeciwdepresyjne Lexapro zaczyna się po 2-4
      tygodniach stosowania leku, tak więc spodziewanie się efektów po tygodniu (wtedy
      założyłeś wątek) może przynieść rzeczywiście tylko zawód. Słusznie chcesz,
      Smuti, dać lekarstwu jeszcze trochę czasu.

      2.Właściwie jakie są Wasze oczekiwania w stosunku do tego leczenia? Bo jeśli,
      przepraszam za trywializowanie - wiem, że dosłownie tak nie jest, ale to celowy
      zabieg stylistyczny, spodziewacie się że któregoś ranka po prostu obudzicie się
      szczęśliwi, to prawdopodobnie czeka Was kolejny zawód.
      Nie jestem ekspertem, ale pewne skromne doświadczenie mówi mi, że tak naprawdę
      leczenie, także somatyczne, w bardzo wielu przypadkach jest tylko pewnego
      rodzaju podporą, wsparciem dla organizmu, który jednak musi przedsięwziąć pewien
      wysiłek, aby się wyleczyć.

      Piszesz Smuti:
      "CZasami jest jakby troche lepiej, ale ze mam stresująca prace (normalnie jak
      jestem zdrowy, to mnie nie stresuje) i czekam na wazne decyzje dotyczące
      przyszlosci (nie zalezą one juz ode mnie) to gdy zbliza sie dzień, kiedy muszę
      sie spotkac z osobami, ktore zaliczam do czynnikA stresologicznego, to wtedy
      czuje "pilke" w brzuchu", podenerwowanie, ogolny strach, roztroj, paraliz
      itd..ogolnie to zyje od koniecznosci wyjscia z domu ( i stresowi, ktoremu musze
      stawic czola) do kolejnego wyjscia z domu (itd..) czas miedzy tym wypelniam
      nicnierobieniem w domu (telewizja, internet)
      tak sobie mysle, z epwnie bylo by lepiej gdybym pomogl temu lexapro probujac
      przejać jakos inicjatywe ale na razie bardzo mi ciezko."

      Widzisz, ja zaliczam siebie do osób zdrowych, ale opisane przez ciebie sytuacje
      - choćby codzienne wyjście do pracy, nie wspominając o tzw. życiowych sytuacjach
      trudnych, wywołuje u mnie lęk, podenerwowanie, czasem niechęć do jakiegokolwiek
      działania wyrażająca się bezproduktywnym, nieprzynoszącym ani przyjemności ani
      ulgi leżeniem przed TV w niedzielny wieczór.
      Zaniechanie działania i bezruch to coś na co najbardziej mnie kusi w każdej
      stresogennej sytuacji. I to nie jest reakcja nienormalna, choć u ludzi chorych
      jest ona w nadmierny sposób spotęgowana i dlatego właśnie potrzebują oni
      farmakoterapii.
      A z mojego osobistego doświadczenia wynika dalej, że jedynym naprawdę skutecznym
      (redukującym lęk, napięcie i niepokój, przywracającym "normalność") działaniem w
      takich sytuacjach jest zmuszenie się do przerwania tego bezwładu i marazmu.
      Metodą małych kroczków.
      Leżysz bezsilny, wylękniony na kanapie, robota zawalona, gary nieumyte, a Tobie
      nawet umycie się wydaje się zadaniem ponad siły? Zacznij od tego żeby się zmusić
      do wstania. Udało się? A więc jednak się da. To może wizyta w łazience? Czy to
      może tak naprawdę jeszcze pogorszyć samopoczucie? udało się zmusić do wizyty w
      łazience? No to mamy nie co innego tylko SUKCES i tak trzeba o tym myśleć. Udało
      się. Bzdura, ale dla mnie stanowi rzecz trudną i udało mi się z nią uporać,
      tylko dlatego, że byłem wystarczająco silny. Jeżeli mogę się uporać z jedną
      rzecza, która jeszcze pół godziny temu wydawała się przeszkodą nie do pokonania,
      to czemu nie spróbować następnej?

      Jeśli poczułeś się choć trochę przekonany, spróbuj, zobaczymy jak to wpłynie na
      Twoje samopoczucie.
      Ja wierzę, że zdrowienie to rodzaj walki - trzeba uwierzyć, że można ją wygrać i
      trzeba w nią włożyć wysiłek, tej części siebie, która jest bezwładna
      przeciwstawić odrobinę rozumu i wolnej woli, która nada impuls i z każdej
      maleńkiej wygranej czerpać siłę i stopniowo tę siłę o te małe jej przejawy
      powiększać i potęgować.


      Mam nadzieję, że nie nadto patetycznie, ale ten patos podyktowany szczerą sym- i
      empatią.
      Pozdrawiam.

      • aneja Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 31.10.05, 11:18
        Droga franc_tireur
        Chyba nie ma nic łatwiejszego, niż zyczliwe dobre rady dawane ludziom, którzy
        chorują przez człowieka, który uważa się za zdrowego. Podobno takimi radami
        wybrukowane jest własnie piekło.
        Uwierz mi, że nie ma porownania między mobilizacją zdrowego człowieka do
        działania nawet w sytuacjach stresogennych a ta sama mobilizacja u człowieka,
        który jest w depresji, albo dotknięty paraliżujacym lękiem. Myslę, że nigdy nie
        przezylas tego, co się nazywa "umycie naczyń jest ponad siły", więc nie wiesz,
        o czym piszesz.
        Mam za soba rozne fazy chorowania i świetnie wiem, kiedy moge a kiedy nie
        stawiać czoła trudnościom. Próbowałam juz też podnosic wysoko poprzeczkę, bo
        przecież podobno wystarczy chcieć. To się nie sprawdza w przypadku takiej
        choroby, tu ciało decyduje.
        Pokusą dobrych rad może być to, że depresanci swietnie nadaja się aby dawać im
        dobre rady. Po mnie nie widać, że chruję, ktos mógłby sie pokusić się mówiąc mi
        jak powinnam zyć, będą c przecież "zdrową". Gdybym miała noge w gipsie, to nikt
        nie powiedziałby, alez naturalnie, że możesz skakać w dal - wystarczy tylko
        chcieć.
        Ach, zdrowy chorego nie zrozumie
        - powiedziałam to do Ciebie też z życzliwością.
        anej
        • hasanet Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 31.10.05, 11:49
          aneja napisała:

          > Mam za soba rozne fazy chorowania i świetnie wiem, kiedy moge a kiedy nie
          > stawiać czoła trudnościom. Próbowałam juz też podnosic wysoko poprzeczkę, bo
          > przecież podobno wystarczy chcieć. To się nie sprawdza w przypadku takiej
          > choroby, tu ciało decyduje.
          Ciało ma przecież swoje centrum decyzyjne. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak
          umie nagonić do roboty i ręce, i nogi. Warto się przekonać. To buduje poczucie:
          mogę, potrafię, jestem silny.
          > Gdybym miała noge w gipsie, to nikt
          >
          > nie powiedziałby, alez naturalnie, że możesz skakać w dal - wystarczy tylko
          > chcieć.
          A gdyby spróbować, mogłoby to się okazać całkiem wykonalne. Wiadomo, że nie na
          olimpijskim poziomie, ale wystarczająco.
          > Ach, zdrowy chorego nie zrozumie
          A czy to wiadomo kto zdrowy, kto chory? Nie zawsze chorym jest ten, kto się
          leczy. Prezydent powiedział: Jak masz temperaturę, zbij termometr. Ja się z nim
          zgodzę, jeśli nie chodzi o raka, oczywiście.
          Odpowiadam Ci z całą szczerością.
          • aneja Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 31.10.05, 12:09
            Twoja szczerość jest rzeczywiście powalajaca. Sczególnie słowa prezydenta zdaja
            się nieść jakieś bliżej nieokreslone przesłanie. Oczywiście, że najlepsze są
            najprostsze rozwiązania, widzę, ze masz ich całą gamę, ale one sprawdzaja się w
            teorii. Praktyka wygląda zupełnie inaczej.
            Tu może bardziej chodzi o zaakceptowanie tego, że się choruje ? Można
            oczywiście skakać z noga w gipsie, tylko po co ? Komu i co się w ten sposób
            udowadnia ?
            Tak samo jest z depresją. Trzeba sobie dać czas, próbować z róznych miejsc
            podnosić się, szukać wsparcia na każdym poziomie, zdawać sobie sprawę ze swoich
            ograniczeń, chociaż to czasem bardzo trudne.
            Napisałaś :
            Ciało ma przecież swoje centrum decyzyjne. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak
            umie nagonić do roboty i ręce, i nogi. Warto się przekonać. To buduje poczucie:
            >
            > mogę, potrafię, jestem silny.
            Kiedyś bylam bardzo artystycznie aktywna, robiłam bardzo precyzyjne rzeczy.
            To się skończyło. Nawet nie wiesz, co to znaczy mieć problem z przyszyciem
            guzika. Można sobie wtedy mowić, co się chce.

        • franc_tireur Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 31.10.05, 12:06
          Hmmm, anejo,
          Po pierwsze - poczyniłaś pewne założenie ("Myslę, że nigdy nie przezylas tego,
          co się nazywa "umycie naczyń jest ponad siły", więc nie wiesz, o czym
          piszesz."). Wydaje mi się tak oczywiste, że nie wiedząc nic o mnie nie masz ku
          temu podstaw, że nawet nie chce mi się rozszerzać tego wątku. A jeśli się
          mylisz? Jeśli doskonale wiem o czym piszę?

          Porzuciwszy wątek osobisty, moim skromnym zdaniem, błąd w rozumowaniu jest
          złożony. Gdyby tylko przeżywanie pewnych stanów uprawniało do wiedzy o ich
          istocie i wydawania opinii na ich temat, najlepszym psychiatrą byłby człowiek
          najbardziej zaburzony psychicznie, a największym ekspertem od złamań ten, który
          najwięcej razy się połamał. Subiektywne wrażenia związane z chorobą wcale nie
          idą w parze z wiedza na temat umiejętności radzenia sobie z nią.

          "Próbowałam juz też podnosic wysoko poprzeczkę, bo przecież podobno wystarczy
          chcieć. To się nie sprawdza w przypadku takiej choroby, tu ciało decyduje."

          Tu zupełnie mnie nie zrozumiałaś - nie mówiłam wcale o wysokim, ale o jak
          najniższym stawianiu poprzeczki, właściwie nawet nie o stawianiu poprzeczki,
          tylko o wyborze najniższej z tych, które stawiają przed nami okoliczności i o
          próbie przelezienia przez nią albo przeczołgania się pod. A po to żeby sobie z
          tym poradzić w sytuacji choroby są leki.

          "Uwierz mi, że nie ma porownania między mobilizacją zdrowego człowieka do
          działania nawet w sytuacjach stresogennych a ta sama mobilizacja u człowieka,
          który jest w depresji, albo dotknięty paraliżujacym lękiem."

          I tu się właśnie nie zgadzam. Jest takie porównanie. Zdrowie nie zakłada stanu
          pławienia się w nieustannej szczęśliwości. Zdrowi ludzie też odczuwają lęk,
          czasem paraliżujący strach, czasem beznadzieję i bezsilność. I co Ty wiesz np. o
          tym jak się czuje zdrowa młoda mężatka, która w wypadku straciła męża i dzieci?
          Albo zdrowy mężczyzna, który spowodował wypadek, w wyniku którego zginął jego
          ojciec? Czy jesteś absolutnie pewna, że Twoja choroba warunkuje emocje o
          większym natężeniu niż w ich wypadku? Jak to zmierzyć? Różnica polega na tym, że
          potrafią mimo tego ruszyć, prędzej czy później posunąć się do przodu, poradzić
          sobie jakoś. I właśnie po to, żeby zasypać przepaść umiejętności mobilizacji
          dzielącą zdrowych i chorych są leki. Ale nikt do niczego nie dojdzie nie
          podejmując żadnej próby wstania z symbolicznej kanapy. I leki za nikogo nie wstaną.

          "Pokusą dobrych rad może być to, że depresanci swietnie nadaja się aby dawać im
          dobre rady. Po mnie nie widać, że chruję, ktos mógłby sie pokusić się mówiąc mi
          jak powinnam zyć, będą c przecież "zdrową". Gdybym miała noge w gipsie, to nikt
          nie powiedziałby, alez naturalnie, że możesz skakać w dal - wystarczy tylko
          chcieć."

          Tu też się mylisz.
          Oczywiście, nie powiedziałabym choremu ze złamaną nogą, że może skakać w dal,
          tak jak nie powiedziałabym choremu z depresją "Daj spokój, stary, puść sobie
          >>Misia<< i uśmiechnij się". Ale powiedziałabym mu, że żeby odzyskać pełną
          sprawność musi się zdobyć na, czasem bolesną i na pewno wymagającą wysiłku,
          rehabilitację.
          • kamow Re: Kochani 31.10.05, 12:53
            Co tu duzo gadac kazdy w inny sposob przezywa depresje, nie ma zlotego srodka i
            nie ma recepty dla wszystkich. Kazdy powinien robic to co uwaza za sluszne.
            Jesli mam zly dzien to nie bede na sile wychodzic. Nie ma co filozofowac. Kazda
            choroba jest indywidualna. Jest jest mi zle to zapewne tak jest. Poza tym nie
            oczekuje cudow po lexapro, ten lek ma mi pomoc funkcjonowac a nie funkcjonowac
            za mnie. Jestem dobrej mysli...
      • hasanet Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 31.10.05, 11:39
        franc_tireur napisała:

        > 1.Czy nikt Was, ludzie kochani, nie informuje o kinetyce działania leków
        > przeciwdepresyjnych? Działanie przeciwdepresyjne Lexapro zaczyna się po 2-4
        > tygodniach stosowania leku, tak więc spodziewanie się efektów po tygodniu
        (wted
        > y
        > założyłeś wątek) może przynieść rzeczywiście tylko zawód. Słusznie chcesz,
        > Smuti, dać lekarstwu jeszcze trochę czasu.
        Skoro nie pomogło dotąd, to dalej może być jeszcze gorzej. Stanowczo należy
        odrzucić ten lek.
        > 2.Właściwie jakie są Wasze oczekiwania w stosunku do tego leczenia? Bo jeśli,
        > przepraszam za trywializowanie - wiem, że dosłownie tak nie jest, ale to
        celowy
        > zabieg stylistyczny, spodziewacie się że któregoś ranka po prostu obudzicie
        się
        > szczęśliwi, to prawdopodobnie czeka Was kolejny zawód.
        Gdybusianie i chciejstwo to przejaw naiwności. Perspektywę należy wyprowadzać z
        faktów. To jest logiczne prognozowanie.
        > Nie jestem ekspertem, ale pewne skromne doświadczenie mówi mi, że tak naprawdę
        > leczenie, także somatyczne, w bardzo wielu przypadkach jest tylko pewnego
        > rodzaju podporą, wsparciem dla organizmu, który jednak musi przedsięwziąć
        pewie
        > n
        > wysiłek, aby się wyleczyć.
        Im wcześniej, wcześniej tym lepiej. Należy znależć takie lekarza, który
        podejdzie do pacjenta holistycznie. Człowiek to nie jedna noga, ręka i dwie
        nerki. Wszystko to siedzi w jednym worku sterowanym przez psyche.
        > Piszesz Smuti:
        > "CZasami jest jakby troche lepiej, ale ze mam stresująca prace (normalnie jak
        > jestem zdrowy, to mnie nie stresuje) i czekam na wazne decyzje dotyczące
        > przyszlosci (nie zalezą one juz ode mnie) to gdy zbliza sie dzień, kiedy muszę
        > sie spotkac z osobami, ktore zaliczam do czynnikA stresologicznego, to wtedy
        > czuje "pilke" w brzuchu", podenerwowanie, ogolny strach, roztroj, paraliz
        > itd..ogolnie to zyje od koniecznosci wyjscia z domu ( i stresowi, ktoremu
        musze
        > stawic czola) do kolejnego wyjscia z domu (itd..) czas miedzy tym wypelniam
        > nicnierobieniem w domu (telewizja, internet)
        > tak sobie mysle, z epwnie bylo by lepiej gdybym pomogl temu lexapro probujac
        > przejać jakos inicjatywe ale na razie bardzo mi ciezko."
        Mnie to wygląda na jakąś przedziwną alergię. Im wcześniej się za nią chwycisz,
        tym łatwiej się jej pozbędziesz. Zdrowi nie odkładają niczego na zaś, żeby
        załatwić sprawę i więcej się nią nie dręczyć.
        > Widzisz, ja zaliczam siebie do osób zdrowych, ale opisane przez ciebie
        sytuacje
        > - choćby codzienne wyjście do pracy, nie wspominając o tzw. życiowych
        sytuacjac
        > h
        > trudnych, wywołuje u mnie lęk, podenerwowanie, czasem niechęć do
        jakiegokolwiek
        > działania wyrażająca się bezproduktywnym, nieprzynoszącym ani przyjemności ani
        > ulgi leżeniem przed TV w niedzielny wieczór.
        > Zaniechanie działania i bezruch to coś na co najbardziej mnie kusi w każdej
        > stresogennej sytuacji. I to nie jest reakcja nienormalna, choć u ludzi chorych
        > jest ona w nadmierny sposób spotęgowana i dlatego właśnie potrzebują oni
        > farmakoterapii.
        > A z mojego osobistego doświadczenia wynika dalej, że jedynym naprawdę
        skuteczny
        > m
        > (redukującym lęk, napięcie i niepokój, przywracającym "normalność")
        działaniem
        > w
        > takich sytuacjach jest zmuszenie się do przerwania tego bezwładu i marazmu.
        > Metodą małych kroczków.
        > Leżysz bezsilny, wylękniony na kanapie, robota zawalona, gary nieumyte, a
        Tobie
        > nawet umycie się wydaje się zadaniem ponad siły? Zacznij od tego żeby się
        zmusi
        > ć
        > do wstania. Udało się? A więc jednak się da. To może wizyta w łazience? Czy to
        > może tak naprawdę jeszcze pogorszyć samopoczucie? udało się zmusić do wizyty w
        > łazience? No to mamy nie co innego tylko SUKCES i tak trzeba o tym myśleć.
        Udał
        > o
        > się. Bzdura, ale dla mnie stanowi rzecz trudną i udało mi się z nią uporać,
        > tylko dlatego, że byłem wystarczająco silny. Jeżeli mogę się uporać z jedną
        > rzecza, która jeszcze pół godziny temu wydawała się przeszkodą nie do
        pokonania
        > ,
        > to czemu nie spróbować następnej?
        >
        > Jeśli poczułeś się choć trochę przekonany, spróbuj, zobaczymy jak to wpłynie
        na
        > Twoje samopoczucie.
        > Ja wierzę, że zdrowienie to rodzaj walki - trzeba uwierzyć, że można ją
        wygrać
        > i
        > trzeba w nią włożyć wysiłek, tej części siebie, która jest bezwładna
        > przeciwstawić odrobinę rozumu i wolnej woli, która nada impuls i z każdej
        > maleńkiej wygranej czerpać siłę i stopniowo tę siłę o te małe jej przejawy
        > powiększać i potęgować.
        >
        >
        > Mam nadzieję, że nie nadto patetycznie, ale ten patos podyktowany szczerą sym-

        > i
        > empatią.
        Mogę się tylko pod tym podpisać
        Hasa
        >
        • 10_sekund Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 31.10.05, 11:58
          rozprogramowałomi się gadu gadu w tej sekundzie najpierw zawiesilo restart nie
          dziala musi nerosyoumi me
    • smuti Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 01.11.05, 17:50
      Hej, a co slychac u szanownych lexaprowcow??
      pozdrawiam
      • iii10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 02.11.05, 10:05
        Witaj smuti,
        Właśnie minął drugi tydzień na lexapro, samopoczucie jakby trochę lepsze, nie
        mam już tak silnych lęków jakie miałam, dokucza mi tylko najbardziej wczesne
        budzenie albo w ogóle niespanie, a z tym akurat nie miałam problemów, od
        jakiegoś czasu budzę sie w nocy lub wczesnie nad ranem juz wyspana i tylko
        moge pomarzyć o zaśnięciu no i wtedy wiadomo zaczynają działać nerwy, serducho
        wali, pocę sie i już mam dosyć wszystkiego:((
        A u Ciebie smuti jak?
        • smuti 3 tygodnie 02.11.05, 11:29
          Hej witam Cię iii!
          ja dobijam do 3 tygodni i trudno powiedziec:)
          chyba jednk troszke lepiej jest, ale odwrotnie niz u Ciebie: lęki mam nadal ale
          humor i chęc do zycia jakby lepsza..
          no i zacząłem troche więcej sypiać.

          • iii10 Re: 3 tygodnie 02.11.05, 11:35
            A z tym sypianiem u Ciebie to jak wcześniej było? Brałeś jakieś tabletki na sen
            lub może teraz bierzesz?
          • madzialea Lexapro mnie wyleczyło! 03.11.05, 17:02
            W maju tego roku wpadłam w okropnie silną depresje, nie wadomo co było tego
            przyczyną.Lęki, natrętne myśli, płacz, bezsenność, apatia... Studiuje na AWFie a
            tam zła forma jest bardzo zauważalna.
            Lekarz stwiedził u mnie depresje nerwicową. Poszukałam najlepszego psychiatre w
            moim mieście i przepisał mi Lexapro, 10 mg na rano.
            Minęły 4 tygodnie jak zaczęłam zauważać zmiane. Brak jakichkolwiek bóli głowy i
            wogóle powoli zapominałam o swoim złym samopoczuciu.
            Całkowite wyleczenie, naprawde całkowite nastąpiło po około 7 tyg leczenia.
            Po dwóch tygodniach nie czarujmy się że będziemy od razu zdrowi.
            Ja miałam naprawde straszną depresje z myślami samobójczymi a jednak wszystko
            minęło.
            Powodzenia życze wam wszystkim!!!!
            • normaalka Re: Lexapro mnie wyleczyło! 03.11.05, 18:04
              Dzięki za info. Przy moim pozytywnym nastawieniu do terapii wystarczy zaledwie
              tydzień, może jeszcze mniej. Od dzisiaj próbuję!
            • lucyna_n Re: Lexapro mnie wyleczyło! 03.11.05, 18:34
              blyskawiczne zachorowanie, blyskawiczne wyleczenie, może powinni Cię przebadać, bo to w sumie dość
              nienormalne:)

            • nic-10 Re: Lexapro mnie wyleczyło! 03.11.05, 20:19
              Cieszę sie, że czujesz sie dobrze i mam nadzieję i w to wierzę że mi lexapro
              też pomoże i wyprowadzi z tego strasznego stanu w jakim sie znalazłam.
              pozdrawiam
            • nic-10 Re: Lexapro mnie wyleczyło! 03.11.05, 20:33
              powiedz mi jeszcze, czy wiesz może dlaczego brałaś lexapro właśnie rano? bo ja
              biore wieczorem, tak mi psychiatra kazał.
              • madzialea Re: Lexapro mnie wyleczyło! 04.11.05, 08:19
                Wiesz wydaje mi się,że dlatego bo wtedy miałam najgorsze samopoczucie.
                Ale lekarz mówi,że w niektórych przypadkach podaje się wieczorem - to zależy kto
                się kiedy gorzej czuje.
                Wiesz ta moja depresja była straszna! wogóle to myslałam ,że zwariowałam i że
                jestem nie normalna bo wszystko mi się wydawało bezsensu i do tego te lęki nie
                wiadomo przed czym.
                Pełne wyleczenie nastapiło po około 7 tyg. Ale poza tym czynnie uprawiałam sport
                i często gdzieś wyjeżdzałam więc to z pewnością też pomogło.
                • smuti Re: Lexapro mnie wyleczyło! 04.11.05, 22:39
                  zawsze myslalem, ze te pobudzające ssri bierze sie rano..
                  ciesze sie, ze Tobie pomoglo
                  tez na to licze
                  pozdrawiam
                  • nic-10 Re: Lexapro mnie wyleczyło! 05.11.05, 09:07
                    Ja biore lexapro wieczorem, a najgorsze są dla mnie poranki, więc nie wiem o co
                    chodzi ale chyba moj psychiatra sie zna i wie co robi, ide w przyszłym tygodniu
                    na wizytę więc sie dowiem. A tak swoją drogą to czy wzięta tabletka za chwile
                    ma działanie w organizmie? Ja biorę wieczorem i nie czuje ze coś sie dzieje,
                    nawet sen mi sie już polepszył, natomiast właśnie rano wydaje mi sie ze jestem
                    pobudzona i mam w sobie jakąś dziwną siłę.
                    pozdrawiam
                    • smuti Re: Lexapro mnie wyleczyło! 05.11.05, 13:00
                      no to jezeli rano czujesz sie pobudzona i masz w sobie dziwna sile, to wlasnie
                      chyba o to chodzi!:)
                      pozdrawiam
        • madzialea Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 10.11.05, 10:41
          mija już 9 dzień na lexapro. Lęki troszke mijają, ale nie czuje za dużej poprawy...
          • nic-10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 10.11.05, 10:49
            przyjdzie musisz poczekać, u mnie minął 3 tydzień i dopiero od kilku dniu czuje
            ze "wracam" i bardzo sie cieszę, z dnia na dzień jest lepiej, dzisiaj ide do
            lekarza, zobaczymy co powie.
            Musisz sie uzbroić w cierpliwość, sama wiesz, przecież brałaś i pamiętasz sama
            pisałaś że po 4 tygodniach czułaś sie lepiej, a wiec głowa do góry. 3 maj sie
    • iii10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 02.11.05, 16:49
      Powiedzcie mi jak u was ze spaniem przy przyjmowaniu lexapro? bo ja w zasadzie
      nie miałam wiekszych problemów (budziłam sie jedynie wczesniej ale byłam
      wyspana, wiec ok), natomiast od kilku dni albo w ogóle nie moge zasnąć i spać
      albo jak zasne to sie budze co jakis czas i bardzo wczesnie(nawet o 3,4,5 nad
      ranem), a lexapro biore juz 2 tygodnie, nie wiem czy to organizm sie przestawia
      jeszcze czy coś jest nie tak? Poradzcie czy wy tez tak mieliście?
      • smuti Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 02.11.05, 19:17
        a wiec ze spaniem u mnie jest tak:
        pare dni lykalem xanax, bo mialem problemy, teraz juz chyba mi przeszlo- nie
        lykam nic.
        sypiam w miare- budze sie czasem o 6-7, ale jak sie przymuszę to pokimam
        jeszcze do 9.
        ogolnie nie narzekam- bylo gorzej
    • iii10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 06.11.05, 18:34
      Witajcie,
      Madzialea czy jak brałaś lexapro i było Ci już lepiej czułaś w sobie taką
      dziwną siłę wręcz euforię czy to normalne i czy po jakimś czasie przechodzi, bo
      mi az chwilami to przeszkadza jestem az nadto pobudzona, az dzieje mi sie coś w
      głowie.
      A może ty smuti masz jakies takie doswiadczenia?
    • iii10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 06.11.05, 19:32
      Hej, lexaprowicze gdzie jesteście, a może ktoś inny wie coś na temat powyższego
      pytania?
      • smuti Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 06.11.05, 19:38
        jestesmy , jestesmy:)
        taka mini-energie odczuwam, to fakt - latwiej mi sie z łozka zwlec
        no ale jakiegos specjalnego kopa, to chyba nie stwierdzilem u mnie.
        czuje sie troszke lepiej i podobno wychodzi to tez z ankiet becka - co tydzien
        wypelniam je ze swoja lekarz prowadzącą
        pozdrawiam
        • iii10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 06.11.05, 19:45
          mnie to aż chwilami roznosi:))) ale tak do konca to takie mile nie jest, czuje
          sie jak na jakis dragach, chociaz nie wiem jak to jest bo nigdy nie probowalam,
          ale to chyba cos podobnego:)
      • madzialea Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 07.11.05, 09:17
        Tak to normalne że masz w sobie trochę więcej energii i jesteś troche
        rozweselona. Też tak miałam, potem to przechodziło i wszystko się unormowało. U
        mnie po 4 tyg była już widoczna poprawa i czułam że moje myśli zmieniają się na
        lepsze.
    • suave32 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 07.11.05, 23:05
      Biorę lexapro od sierpnia, działa bardzo dobrze, nie mam kopa, tylko zwyczajnie
      po prostu sobie żyję. Bardzo nie wielki był okres przystowania się do niego.
      Wcześniej brałam zoloft, effectin 75, chlorprotiksen.
      • madzialea Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 08.11.05, 09:43
        i jak się czujesz? czy widzisz poprawe?
      • iii10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 08.11.05, 09:53
        Mój kop, nadenergia mineła, trzymała mnie 3 dni ale od wczoraj już tego
        dziwnego uczucia nie ma, czyli chyba ok, organizm sie przystosował i unormował.
        Ale w sumie musze powiedziec, że z każdym dniem jest lepiej, są jeszcze gorsze
        chwile, ale jest ich naprawde coraz mniej. Aż sie boję pisać by tego nie
        zapeszyc.
        suave32 czy jestes juz zdrowa, wszystkie objawy Ci mineły i czy wiesz jak długo
        bedziesz musiała brać lexapro?
        Madzialea a u Ciebie jak, jest jakaś poprawa?
        pozdrawiam
        • madzialea Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 08.11.05, 10:26
          JA DOPIERO 7 DZIEŃ,
          NA RAZIE MAM JESZCZE ZŁE I CZARNE MYSLI ALE WIEM ŻE KIEDYS TEN LEK MI POMÓGŁ
          WIĘC TO KWESTIA CZASU
          • iii10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 08.11.05, 10:36
            No niestety musisz sie pomęczyć, u mnie dzisiaj mija dokładnie 3 tydzień jak
            biore i musze powiedzieć, że dopiero od paru dni widzę poprawę a jeszcze to nie
            jest to, więc wiem że trzeba sie uzbroić w cierpliwość.
            A pierwsze tygodnie zwłaszcza dwa pierwsze to dla mnie był koszmar, ale jakoś
            wytrzymałam więc Ty też dasz rade.
            pozdrawiam
            • madzialea Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 08.11.05, 10:58
              NO WŁASNIE TO CIĘŻKIE...
              SAMA WIESZ...
              W MAJU LECZYŁAM SIE LEXAPRO ALE ODSTAWIŁAM PO 7 TYG BO POCZUŁAM SIĘ WYLECZONA I
              WOGÓLE ZAPOMNIAŁAM O TAMTYM UCZUCIU.
              TERAZ TO POWRÓCIŁO... ALE WIEM JAK CZUŁAM SIĘ WTEDY I WIEM ŻE CAŁKOWICIE MI TO
              PRZESZŁO WIĘC TERAZ MUSZE POWALCZYC.
              NARAZIE TYDZIEN BIORE WIĘC EFEKTÓW NIE MA ŻADNYCH.TROCHE MOZE LĘKI USTEPUJĄ ALE
              STAN NADAL TEN SAM
              • smuti Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 08.11.05, 14:05
                a u mnie troszke lepiej, ale to chuba nie to na co liczylem
                lepiej przeciwdepresyjnie niz przeciwlekowo
                • iii10 Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 08.11.05, 15:19
                  smuti a brałeś wcześniej jakieś inne leki?
                  bo mój to jest pierwszy i mam nadzieję ze ostatni.
                  pozdrawiam
                  • smuti Re: LEXAPRO: za i przeciw, doświadczenia 08.11.05, 15:45
                    bralem mocloxil, ale zero dzialania
                    • smuti lexaprowcy wszystki krajów łączmy się! 09.11.05, 11:30
                      jak wyzej
                      • iii10 Re: lexaprowcy wszystki krajów łączmy się! 09.11.05, 11:55
                        widze smuti, ze jest Ci chyba lepiej, samopoczucie lepsze? U mnie z dnia na
                        dzień lepiej (aż sie boję zapeszyć) :))
                        • smuti Re: lexaprowcy wszystki krajów łączmy się! 09.11.05, 12:30
                          chyba troszeczke lepiej:)
                        • hasanet Re: lexaprowcy wszystki krajów łączmy się! 09.11.05, 12:41
                          Nie chwalic sie glosno, mogliby odebrac racje bytu Forumowi. Nie ma za duzo
                          ogloszen na Depresji, a przeciez potrzebna, o czym swiadczy wystarczajaca
                          liczba forumowiczow.
                          • smuti Re: lexaprowcy wszystki krajów łączmy się! 09.11.05, 13:14
                            hasa, witam!
                            wiesz, tak sie troszke wspieramy..
                            po to ten watek:)
                            • smuti Re: lexaprowcy wszystki krajów łączmy się! 09.11.05, 21:01
                              ten wątek chyba powoli umiera smiercia naturalną..
                              coz - taki los..
                              • iii10 Re: lexaprowcy wszystki krajów łączmy się! 10.11.05, 10:06
                                my jestesmy wiec nie umrze, a gdzie wszyscy pozostali? Może już są zdrowi i nie
                                chcą tu zaglądać
                                • smuti Re: lexaprowcy wszystki krajów łączmy się! 10.11.05, 10:22
                                  moze:)
                                  a wiec czekamy