magdoolka 17.04.08, 18:02 jezusicku, siedze i rycze...kto ze mna? albo kto mnie kopnie w tylek? dzieewuchy ja wymiekam, a kurde taki piekny swiat. Ech....:( Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 17.04.08, 18:10 dzwoń szybko albo śmigaj do jakiegoś dobrego kumpla, kumpeli;) najlepsze lekarstwo;D ja tak robię zawsze! Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 17.04.08, 18:23 kurde nie mam za wielu znajomych.... mieszkam w niemczech....moj facet wroci dopiero za 2 gdziny.. poracha.:/ sama se kurde zgotowalam ten los a teraz sie uzalam :/ Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 17.04.08, 18:37 bez paniki! ja wiem, że łatwo mówić, ale wiele razy to wałkowałam a teraz powoli radzę sobie coraz lepiej. masz coś teraz do roboty? w sensie musisz zrobić coś pilnego? bo dla mnie to jest najgorsze, kiedy wiem, że mam jakiś niemiły obowiązek a dostaję na głowę, bo czuję, że coś mnie nachodzi. wtedy myślę tylko o żarciu. ale jeśli jesteś teraz wolna, to połóż się, włącz ulubioną muzę, pomyśl o czymś pozytywnym, konstruktywnym albo nie myśl po prostu o niczym;) kurczę, chciałabym pomóc, bo wiem jakie to cholernie przykre uczucie;/ Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 17.04.08, 18:48 tzn u lekarza nie byłam nigdy. o mojej chorobie nie wie nikt. uświadomiłam sobie, że mam problem jakoś w wieku 17-18 lat. teraz mam 20. w sensie choruję na dziadostwo jakieś 3. Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 17.04.08, 18:54 może w sumie choruję zbyt krótko, żeby się jakoś specjalnie udzielać na forum i dawać rady, skoro sama często upadam i posuwam się do dość, że tak się wyrażę, dziwnych zachowań. dodam jeszcze, że nie wymiotowałam nigdy po ataku, stosowałam najwyżej mnoooooostwo przeczyszczaczy. heh;/ śmieszne to wszystko; bawią mnie ludzie swoją niewiedzą; nie zdają sobie najmniejszej sprawy, jaki mam problem. mimo, iż potrafię w ciągu roku przytyć i schudnąć ok. 20kg;/ Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 18.04.08, 08:01 kobito TRZY lata Twojego jedynego zycia to krotko?? a w ogole duzo ludzi nie potrzebuje rad, tylko pomyslow, albo sie wygadac, albo swiaadomosci ze nie jest sie samemu z tym problemem. Kurcze ale zastanawia mnie to ze faktycznie naj naj najwiecej dziolszek w wieku 17 lat sie w to wkopuje. U mnie tez tak bylo. Pamietaj: jak bedziesz miala kiedys corke to w wieku 17 lat przywiaz sie do niej laancuchem i nie opuszczaj ani naa krok, zeby glupot nie robila...:/ Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 18.04.08, 08:05 a, i z tym chudnieciem i tyciem w krotkim czasie..meczace.. znam to lepiej niz bardzo. A ludzie maja swoje sprwy na glowie, nie maja pojecia co to uzaleznienie jesli sami nie byli nigdy zaleznieni. Chcialam Ci powiedziec dzis jest nowy dzien i proponuje go przezyc jak najprzyjemniej :) co ty na to? Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 18.04.08, 16:01 dzięki serdeczne magdoolka za dobre słowa;)) aktualnie nie jest ze mną na szczęście aż tak źle, potrafię doceniać radosne momenty w życiu (i dobrze, że takowe w ogóle są!). jestem na dość poważnych studiach (medycyna) i musiałam wziąć się w garść, żeby tego nie zawalić; staram się trzymać i nie poddawać psychicznie, a każdy dzień to dla mnie walka z własnym albo właściwie tym bulimicznym 'ja'. dzisiejszy też jest kolejną bitwą, ale oczywiście życzę tobie i sobie również, aby ten i każdy następny prowadził do zwycięskiej wojny;) pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 18.04.08, 16:02 aha, a możesz napisać, jak zakończył się twój wczorajszy chwiejny nastrój? poradziłaś sobie jakoś? Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 18.04.08, 19:36 pordzilam sobie (oczywiscie niestety po fakcie juz...) poszlam na jogging w parku, slonce byylo pycha:) ptaszki cwirkaly, pieknie. potem namowilam mojego zbysmy pojechali do znajomych na kawke, bylo milo. Dzis rano mialam dobry humor, ale w pracy stres mnie dobil.....dobil ze kwiczalam....:/ teraz siedze tu i wymyslam nastepne cos co mi pomoze zrobic z tego dnia jeszcze cos pozytecznego.... ech. Klotnia z moim nie byla pozyteczna..:/ kurde kurde ...co porabiasz teraz?moze dasz cynka?;) Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 19.04.08, 10:28 tak tak! jakakolwiek forma ruchu jest kojąca;) gdyby nie ta pogoda też poszłabym pobiegać, bo będę przez weekend sama w domu, więc jakiś głupi pomysł może mi przyjść do mojej łepetyny;p no ale w obecnym stanie rzeczy zostaje mi odespanie wczorajszej imprezy i nawiedzanie znajomych;) ps. wczoraj odsypiałam czwartkową imprezę, potem udałam się na kolejną. ach, to życie studenckie. a ty ile masz lat, że tak spytam ni z gruszki, ni z pietruszki?;) Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 19.04.08, 13:53 mam 25 lat, wiec pewnie jestem starsza od Ciebie (jesli te 88 w Twoim nicku to rok urodzin ;) ) Ja sie troche miotam po mieszkaniu, wczoraj poklocilam sie z moim i obzeralam sie batonami, ale pierwszy raz od daaawna nie zwymiotowlam, nie wiem czy to sukces czy...no nie wiem. Dzis jestem sama, "stary" pojechal skrecac meble do rodzicow a ja walcze zeby sie nie poddac ;)Latwo nie jest, bebechy wolaja o duuuzo jedzenia. Co studiujesz? Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 19.04.08, 14:48 tak, mam 20 lat, ale w tym wieku to 5 lat nie stanowi aż takiej wielkiej różnicy;) studiuję medycynę. hm.. dla mnie obżarcie się czymś samo w sobie oznacza dzień stracony. mam wtedy takie okropne uczucie własnej słabości, nienawidzę tego. Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 19.04.08, 23:14 medycyna!super:) masz pewnie leb na karku ;) a juz wiesz jaka specjalizacja by ci odpowiadala? ja sama mialam tez isc na medycyne ale zrezygnowalam z zamiaru :/ pracuje w klinice na rezonansie i jak widze moje szefostwo to mi ich szkoda, mam nadzieje ze Ty trafisz lepiej :)no z tym dniem straconym po obzarciu to wiem co czujesz, nienawidze tego...ale dzis mi sie udalo:) Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 20.04.08, 10:52 tzn na razie jeszcze nie myślę o specjalizacji, bo wydaje mi się, że to za wcześnie. jestem dopiero na pierwszym roku i tak naprawdę to nie mam pojęcia o pracy lekarza;) przede mną praktyki na różnych oddziałach; poobserwuję, przypatrzę się temu wszystkiemu 'od kuchni' i się zobaczy;) a pod jakim wzg. ci ich szkoda? ja osobiście współczuję lekarzom 'z powołania', którzy harują od rana do wieczora, poświęcają rodzinę i inne sprawy osobiste, aby w pełni oddać się pracy, co często nie jest tego warte;/ a potępiam z kolei typowych 'łapówkarzy' czyhających tylko na coraz to grubsze koperty. aha! na pewno nie chciałabym pracować jako chirurg;) a z tym moim łbem to różnie bywa, nie zawsze na karku heh. mnie też się udało;)) Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 20.04.08, 12:59 no wlasnie chodzi mi o to ze nasi pracuja od rana do wieczora i w weekendy i jak na tasmie, termin goni termin, nie ma czasu na pogadanie z pacjentami. Wiesz, ja pracuje z radiologami i przychodza pacjeci z nowotworami albo dowiaduja sie ze maja raka, ja bym jako lekarz chciala miec mozliwosc poswiecenia takiemu pacjentowi chociaz 5 minut na "ludzkaa" rozmowe a tu ni ma. Mysle ze poprostu trzeba wiedziec czego sie chce, czy "odwalac" dluga dniowke czy z mniejszym zarobkiem i w miare normalnym czasem pracy robic cos z uczuciem. Ud nam sie dzisiaj ;) ? Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 20.04.08, 13:53 właśnie! trzeba wiedzieć, czego się oczekuje od życia! a ja na chwilę obecną liczę na kolejny udany dzień;) życzę nam tego:) Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 20.04.08, 20:57 no, ja czsem sama nie wiem czego chce;) teraz chcialabym zmienic prace i moze isc na studia ale nie wiem dokladnie na co ;) piekny dzis dzien byl, zjadlam za duzo ale wszystko w towarzystwie ;) tk jak inni, "zdrowi" wiec chhyba jest ok ? a u Ciebie? napewno tez dalas rade:)silna pani doktor:) Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 20.04.08, 21:10 dziś cały dzień siedziałam sama w mieszkaniu, współlokatorka wraca dopiero jutro. niby powinnam się nudzić (za żadne skarby nie umiem się uczyć w weekend;p) no i co za tym idzie > powędrować do lodówki;) ale dałam radę w sumie bezbłędnie:) dzień faktycznie spoko, ale to dlatego, że taki wiosenno-pochmurny; lubię takie. poza tym mogłam się spokojnie wyspać;) za dużo? a co np rozumiesz pod tym pojęciem? bo ja czasem popadam w totalny paradoks i jeden jogurt ponadplanowy rośnie w moich oczach do rangi tragedii! (oj, chora psycha;/) a propos studiów; kręci cię coś bardziej pod medycynę, jakąś turystykę, czy może jakaś administracja albo prawo?;) Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 21.04.08, 09:04 bry:) dzis chyba pelnia byla bo sie nie wyspalam. Ale za oknem takie slonce ze wymiekam! zaraz do pracy a tam nawet okna nie mam, zeby "se popatrzec". Niech mi sie ta pogoda do 18 utrzyma to bede happy. O studiach mysle moze jaks socjologia, medycyna odpadla...., wszystko inne co zwiazane z maatemtyka tez nie wchodzi w gre;), ewentualnie jakies jezyki, turystyka tez ciekawa. Hobbystycznie poszlabym na psychologie, ale nie moglabym tak pracowac chyba. Nie no, wysylm papiery na socjo i popatrze co wyjdzie;) Wczoraj porzaadne sniadaanie, a potem rosol, no i wyjscie na loooody, duuuze. No i potem jeszcze pol kebaba;/ w sumie nie brzmi zle , ale te lody byly naprawde olbrzymie. Podziwiaam ludzi ktorzy umieja nie zjesc porcji do konca, ja jakbym mogla to bym ten pucharek jeszcze od lodow jeszcze skonsumowala, hihi. Moze sie jeszcze kiedyys naucze jesc tyko tyle zeby nie byc glodna. Ty pewnie teraz na uczelni, kurcze zazdroszcze Ci troche tego zycia studenckiego. Powiedz mi,jk czesto masz naapady obzarstwa? takiegoo naprawde-do pekniecia prawie? acha i dzis masz nie miec;) jaa tez nie! Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 21.04.08, 10:05 owszem, życie studenckie to coś naprawdę przyjemnego; oczywiście wyłączając wszystkie zaliczenia, sesję, nudne ćwiczenia i niekiedy wrednych asystentów albo nadgorliwych znajomych z uczelni;) a zajęcia zaczynam dziś trochę później, więc korzystam z sytuacji i magluję mojego laptopa już od rana. ale zaraz mykam do nauki. jeśli chodzi o moje napady, to u mnie jest zazwyczaj tak, że nie mam napadów raz czy dwa na tydzień albo kilka razy w miesiącu. kiedy mam takie prawdziwe ataki, to ciąg trwa przez wiele dłuższy okres czasu dopóki nie utyję jakoś widocznie (obsesja polega na tym, że coś wywołuje we mnie emocje prowadzące do napadu, więc jem, jem, jem; następnego dnia widzę w lustrze opuchniętą twarz, wydęty brzuch i czasem dochodzi jeszcze wciąż nierozwiązany problem; to powoduje, że tracę kontrolę, na pewno znasz uczucie pod tytułem: 'i tak jestem beznadziejna, gruba, słaba psychicznie, nie dałam rady, zawaliłam, dlaczego dziś ostatni raz nie mogę sobie pozwolić na chwilę przyjemności? albo przedostatni? od jutra dieta'). tyle, że tych ostatnich razów jest trochę więcej niż 1,2,3.. następnie rozpoczyna się kolejny etap, mianowicie dieta, ćwiczenia itp. za każdym razem kiedy udaje mi się ponownie schudnąć, mam wrażenie, że już potrafię nad sobą panować, że umiem jeść. ale to nieprawda. ciągle żyję w obsesji jedzenia, paranoi kalorii, psychozie ćwiczeń i liczbie zrzuconych kilogramów. poza tym stwierdzam, że mam typową osobowość borderline. ale teraz postanowiłam sobie, że gdy schudnę do odpowiedniej dla mnie wagi, powiem chociaż mamie o swoich zaburzeniach odżywiania; ona na pewno zaciągnie mnie do jakiegoś specjalisty. może terapeuta czy psycholog nauczy mnie normalnie podchodzić do tej tak przyziemnej kwestii jedzenia? ps. psychologia w sumie też mnie kręci. chciałabym pracować z osobami cierpiącymi na ed. wiem, że mogłabym je świetnie zrozumieć. a dlaczego nie mogłabyś tak pracować? Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 21.04.08, 22:42 kuzwa wkurza mnie to z tymi kaloriami, chudnieciem, tyciem, mysleniem o zarciu...a u Ciebie nikt nie wie ze masz tego dziada??? nie bylas jeszcze nigdzie??? a czemu myslisz ze masz osobowosc borderline? zreszta ktora z nas nie ma z tym do czynienia...:/ ale dobrze jest o tym poczytac, tylko czasem im wiecej wiesz tym wiecej w sobie znajdziesz... sama juz nie wiem, bylam wzeszlym roku 3 miechy w klinice na terapii, jak sie dowiedzialam jakie mam diagnozy i zaczelam o tym czytac na internecie to sie jeszcze bardziej zdolowalam i myslalam ze jestem totalnie beznadziejnym przypadkiem czlowieka i bulimia to najmniejszy z moich problemow;)teraz mi juz przeszlo, staram sie myslec troche mniej o mnie;) ej, pomaga mi chyba to pisanie z Toba, chyba dziala cos takiego jak "bedzie mi glupio sie przyznac jak mi sie nie uda" ;) spoko, dzieki :) a w ogole ile chcesz wazyc, jesli mozna spytac? i jka wysoka jestes? aaa no i nie moglabym pracowac jako psycholog bo mam z malo wiary w siebie i pewnie nie bylaym pewna czy moje metody leczenia psychiki bylyby ok;) Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 22.04.08, 07:23 nie wie nikt poza mną. nigdy też nie zaczerpnęłam rady specjalisty. wynika to chyba z tego, że staram się być perfekcjonistką pod każdym względem (nie robię tego celowo oczywiście, ale tak jakoś samo wychodzi;/). podświadomie żyję zatem w przeświadczeniu, że ujawniając swoją chorobę przed kimkolwiek, przyznam się do ogromnej słabości i to będzie dla mnie na wielki minus. bardzo głupie i bezmyślne, zdaję sobie sprawę. poza tym tak jest dla mnie łatwiej, nie muszę się przymusowo przed nikim tłumaczyć, spowiadać; nikt mnie nie kontroluje. kiedy mam doła właściwie zawsze mogę sie komuś zwierzyć, a jeśli to związane z żarciem, to sama sobie płaczę w poduszkę albo wchodzę na forum. jeśli chodzi o borderline, to jak tak patrzę z perspektywy czasu po prostu zawsze miałam tendencję do kreowania samooceny na podstawie opinii innych, potrzebowałam akceptacji, dowartościowania ze strony otoczenia. paradoksalne trochę, bo z drugiej strony w miarę dorastania, poznawania nowych ludzi, znajdowania się w coraz to różniejszych środowiskach i sytuacjach, stałam się typem liderki, przywódcy; ludzie bardzo zaczęli się liczyć z moim zdaniem, bardzo często bez jakichkolwiek moich starań w tym kierunku. a jestem bardzo ciekawa, jak wygląda taka terapia w klinice? mogłabyś trochę o tym napisać?;) mnie również pomaga pisanie z tobą, po raz pierwszy tak bezpośrednio (chociaż nie osobiście heh;)) rozmawiam z osobą widzącą świat z mojego chorego punktu widzenia. dziękuję:) mam 160cm, waga, z którą czuję się najlepiej, to 50kg. no ewentualnie 52. nie jestem jakaś pro-ana i dziewczyny typu keira knightley moim zdaniem mają okropne figury. przepraszam, jeśli cię uraziłam, właściwie nie wiem też, ile ty ważysz i mierzysz. Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 23.04.08, 19:38 hej.. mam od dwoch dni gorszyy czas....a dzis juz w ogole masakra...: ( caly zcas czujesie jakbym byla polaczona pod wysokie napiecie....wczoraaj udlo mi sie nie zrec na maxa ale dzis odpadlam...glupio mi...:( Odpowiedz Link Zgłoś
ilka.n Re: kurde kurde kurde.. 23.04.08, 19:54 mi też dzić nie wyszło, wczoraj było dobrze, może dlatego że byłam praktycznie cały dzień poza domem, ale dziś siedzę w domu, a jak się sidzi w domu to ciągnie i się myśli co by tu zjeść, a jak się zacznie to się skończy na wymiotowaniu... postaram się żeby jutro było lepiej Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 23.04.08, 22:11 lasskiiii ejjjj! głupio nie głupio, powstać proszę, ale to raz!;) bez załamki, człowiek słaba istota, wiadomka. ja też siedziałam dziś cały dzień w domu, na szczęście dałam jakoś radę. pewnie aura korzystna jakaś nade mną zawisła i dlatego mi się udało. jestem przekonana, że wy też ją do siebie przyciągniecie;) tylko unieście dumnie głowy do góry i spróbujcie się uśmiechnąć. pozdrawiamm.. Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 24.04.08, 11:24 a ja pracuje, chodze na zakupy , ucze sie do prawka, sprzatam, mam faceta, narzekam na brak czasu a ostatnio moim hobby jest zarcie noca...:/ szajse, dzien umiem jakos przezyc (choc czasem pod pradem jest baaardzo ciezko) a poteem moj idzie spac a ja do lodowki, i niech mi ktos przeszkodzi....ZAMORDUJE...:( jesssuuuu mam nadzieje ze to teraz tak przez zblizajace sie "te dni"... ok Bulimia88 nie bede sie dolowac, dzis nowy dzien, nowa szansa, ilka -> co nam da dolowanie sie? od tego nie schudniemy;) Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 24.04.08, 18:31 kurczę dziewczyny, tym razem mnie jest strasznie głupio:( ja was tu pocieszam, zgrywam optymistkę, nakazuję ogólną radość z życia, a nie potrafię poradzić sobie sama ze sobą;/ tzn. nie mam dzięki Bogu napadów, nie obżeram się całe szczęście, ale psychicznie jest fatalnie. zbliża się czas sesji, a ja nie umiem zebrać myśli i w spokoju przeczytać dwóch linijek tekstu;/ nie chodzi tu konkretnie o jedzenie, wagę itp.; nie będę tu jednak pisać o osobistych problemach niezwiązanych z naszym 'ulubionym' tematem, bo nie mam zamiaru zanudzać kolejnych osób (już wystarczająco truję jednej mojej współcierpiącej ze mną;p). i owszem, również mam mnóstwo zajęć; studia, imprezy, przyjaciele, a jednak moje rozważania plączą się w głowie, aczkolwiek jedynie wokół bardzo wąskiego zasobu monotematycznych wątków. męczy mnie to niemiłosiernie; synapsy w mózgu już mi się chyba tak zagrzały, że aż parują;/ wybaczcie te lekko zagmatwane farmazony, ale musiałam to z siebie wykrztusić. aha, no i oczywiście baaaardzo chcę schudnąć; powiedzcie proszę, że i mnie, i wam się uda!:) ..powiedzcie, że wierzycie tak bardzo jak ja.. Odpowiedz Link Zgłoś
ilka.n Re: kurde kurde kurde.. 24.04.08, 19:12 uda nam się, mi się dziś udało, jadłam dziś normalnie, może trochę za dużo, ale co najważniejsze nie wymiotowałam, a schudnąć też bym chciała, ale jakoś nie mogę. ostatnio dużo więcej się ruszam i ćwicze i nic waga stoi w miejscu, ale nie ma się co załamywać przecież nie każdy jest ideałem, chyba chcąc wyzdrowieć musimy zaakceptować siebie takimi jakimi jesteśmy Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 24.04.08, 19:32 jak miło, że jakieś pozytywne słowa;) dziękuję bardzo:)) Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 24.04.08, 21:59 hej, no u mnie tez bylo dzisiaj dobrze, teraz wzielam tabletki na spanie bo musze jutro bardzo wczesnie wstac ( 5:15 !!!!jesssuuuu!!!) a po drugie ..musze jkos sie od tych nocnych napadow uchronic. MOZE POMOZE ;) bo mnie spodnie zaczynaja uwierac;(((( tez bym chciala schudnac...a najlepiej chcialabym zeby mi sie nogi wydluzyly..ech.... A juz naj naj naj bardziej chcialabym umiec siebie zaakceptowac. I nie marnowac swojego zycia na besensowne mysli. I dzialania. ok dzien dzisiejszy : - przezylam go bez obzerania sie i zwracania - bylam w pracy :) - posprzatalam, ugotowalam, upralam - pouczylam sie do prawa jazdy - posmialam sie w pracy - moj facet lezy obok i ogalda mecz - pisze do osob ktore wiedza " co w trawie piszczy" ( to WY ;) ) a zraz pojde spac i bedzie mi sie super spalo DZiOLSZKI, toz to same pozytywy:) patrzcie jakie zycie jest piekne:) hihi buzka Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 25.04.08, 05:19 nie śpię już od 4:30. z moim samopoczuciem lepiej, chociaż czuję, że i tak nie jest jak być powinno. nieopisany niepokój w sobie mam. co do tych nóg magdoolka, to tez bym chciała, żeby jakaś wróżka w nocy wpadła (nawet herbaty bym jej zrobiła;)) i wydłużyła mi je tak o 10cm. byłoby miło. cieszę się waszymi sukcesami, które mam nadzieję będą się codziennie, sukcesywnie powtarzać:) aha, i mam jeszcze takie pytanie. czy macie może tak, że bardzo chcecie wszystko zaplanować? ale to tak bardzo bardzo przesadnie? tzn, chodzi mi o to, czy skupiacie się w ciągu dnia nad zaplanowaniem błahej mało istotnej czynności, np. 'teraz obejrzę mój ulubiony serial, za chwilę zrobię sobie kawę, a później (to będzie jakaś 16:21)wyjdę na 18 min na spacer'. to mam mniej więcej na myśli. męczy mnie to cholernie i nie wiem, czy wynika z mojego ed, czy tak po prostu mam. ty magdoolka byłaś na terapii, więc pewnie jeśli coś, to słyszałaś może co nieco na ten temat? Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 25.04.08, 13:28 hej 88 podaj mi jakies Twoje imie albo inna ksywe bo nie bede sie do Ciebie zwracac tym ochydnym slowem ;) tez tak mam z tym planowaniem,, wkurza mnie to jak cholera aale czasami pomaga mi to uciec przed symptomami...bo jak wiem co mam robic to mniejsza szansa ze zawedruje do lodowy..chociaz smaa wiesz jaak to bywaa.. no i to planowanie zabiera caly spontan w zyciu.I frustruje jak cos idzie nie wedlug planu. I wsciekam sie na "wspolludzi" ktorzy mi krzyzuja plany....wiec stres, niezadowolenie i odizolowanie to nastepstwa. Naa terapii w sumie nie bylo o tym mowy. Zreszta ta terapia pomogla mi tylko na tyle ze nie mam depresji i staraam sie wazyc tylko raaz na tydz, wiecej chyyba nic. Acha no i wiem ze jakbym jadla regularnie to moze tez by bylo lepiej, ale mam taka prce ze nie moge jesc regulrnie. Wiec kropka. Czasem sobie mysle ze moze bede miala bulimie do konca zycia, ( mam juz 9 lat )ale juz mnie to jakos nie tak strasznie przeraza, bo mimo wszystko staram sie zyc jak najlepiej, cieszyc jaaknaajczesciej, zbierac jak najwiecej "czystych" dni i nie dolowaac sie tygodniami ze jestem do du.. bo to w ogole nic mi nie da. W mojej rodzinie prwie wszyscy maja nadwage, ja jestem jedyna bez ;) wiec chociaz tyle mam z tej choroby, oczywiscie wolalabym jej nie miec i utrzymywaac wage zdrowo, ale moze kiedys do tego dojde, a nawet jesli bede musiala sie pogodzic z tym ze tak zostanie to trudno, byle nie codziennie, raz w miesiacu moze byc;) nie wiem czy glupoty gadaam, jesli tak to wybacz ale przynajmniej sie nie doluje ;) Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 26.04.08, 15:50 jestem gaba;) czyli to przesadne planowanie nie jest po prostu moją debilną cechą. w sumie miło mi to wiedzieć heh. najbardziej wkurzające jest właśnie to złoszczenie się na niczemu winnych ludzi, na których wyładowujemy swoje emocje albo niemoc wykonania danego 'punktu z listy', z której biorą się kolejne napady;/ nie rozumiem tylko jednego. piszesz, że chciałabyś schudnąć, a jednocześnie, że nie masz nadwagi. to jak w końcu jest?;) można wiedzieć? nie uważam poza tym, żebyś gadała głupoty. może faktycznie masz rację, czytałam nieraz jakieś posty kobiet, które jako młode dziewczyny chorowały na bulimię, a kiedy dojrzały, nie wiem, zaczęły wyżej stawiać inne kwestie w życiu niż wygląd, sylwetka, przeszło im jakoś (oczywiście niekoniecznie bez żadnego wysiłku, ale też bez nadmiernego skupienia na tym). ps. ja to dopiero farmazony tworzę;) Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 26.04.08, 17:19 hej Gaba:) no ciesze sie, ze ja tez z tym plnowaniem nie jestem sama ;) moze znajdziemy jakis sposob na to zeby nam to zycia nie utrudnialo. Z ta nadwaga u mnie... no dobra przyznam sie.. mam 163 /4 wzrostu , waga 58, wiec super szczupla nie jestem, tu i tam ( na udach) jest troche za duzo, nie tragicznie ale jak mam ze dwa kilo mniej to czuje sie lepiej. Nie chce wazyc 45. Ale 55 byloby juz ok. Przynajmniej spodnie mnie wtedy nie opinaja, czego nienawidze. Ale wedlug BMI moglbym spokojnie wazyc wiecej niz 60 i nie byloby jeszcze nadwagi, ale jak sobie pomysle ze mialabym sie teraz "wyluzowac" i przytyc do np.65 to mi ciemno przed oczami. No. Rozumisz ;) ? Czy nie rozumisz dziolcha? Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 26.04.08, 18:24 rozumim jak najbardziej;) ja tam chcę 50 i kropka. boże, a pomyśleć, że do 70 też kiedyś dobiłam. maaaaaaaaaaatko świnta. dobrze, że minęło. Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 26.04.08, 21:59 to co robimy teraz??;> jakies pomysly??:P zdrowe i w ogole? :P Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 27.04.08, 02:57 ja jestem na dobrym etapie myślę. od kilku miechów jem zdrowo, ale też dietetycznie, w sensie jakieś chrupkie pieczywo, musli i inne tego typu odchudzające dziadostwo (które w gruncie rzeczy lubię;)) plus owoce, warzywa i bla bla bla - na pewno schematy dietowe znasz na blachę:)poza tym ćwiczę rano i wieczorem. co najważniejsze! widzę efekty. tak więc jestem teraz w jednym z tych 'dobrych okresów', kiedy tracę na wadze. mam nadzieję, że po nim nie nastąpi znowu ten 'zły okres', tylko pojawi się nowy - 'zdrowy okres':) nie wiem, czy potrafisz tak jak ja, ale jeśli sobie tak bankowo ustawię jakiś dzień, w którym zamierzam po prostu skończyć z napadami, to jest to dla mnie jak zaprogramowanie. zachowuję się wtedy wg schematu i nie ma innej opcji dopóki nie schudnę. na początku jest baaaardzo ciężko, ale z czasem coraz łatwiej;) Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 27.04.08, 08:37 no znam to, u mnie jest podobnie, tylko ze wtedy caly dzien opiera sie na tym co kiedy jak i gdzie bede jadla,no i wyjscia do znajomych czy gdzies gdzie sie je sa dla mnie przerazajace. Albo jak sobie schudne to zaczyna sie "a no to sobie raz ppozwole na cos zakzanego" i.....leci. Uprawiasz jakis sport? ps. super pogoda!!!!!!!:)))))))))))) Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 27.04.08, 10:47 im dłużej z tobą piszę, tym bardziej przekonuję się, że bulimia to cholerny schemat. zwykłe upierdliwe choróbsko, które ma swoje przykre objawy. w sumie mam przez to nadzieję, że da się też z niej wyleczyć, że jeszcze nie wyżała mi resztek mojej własnej osobowości;) sportu konkretnego nie uprawiam, nigdy jakoś mnie to nie kręciło. tzn jak miałam np w wakacje jakieś megaschizy z odchudzaniem to biegałam systematycznie, pływałam, jeździłam na rowerze;p wtedy to tak naprawdę sumiennie i sukcesywnie. ale nigdy dla samej przyjemności. chociaż planuję, że w te wakacje znowu zacznę rowerkiem śmigać. a pogoda jak najbardziej suuuuperowa:D Odpowiedz Link Zgłoś
marta_175 Re: kurde kurde kurde.. 27.04.08, 11:56 posrana jestes na maksa!!!!!nic ci juz niepomoze tyle ci powiem!!!!! Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 27.04.08, 12:57 najważniejsze, że ty jesteś cudowna, śliczna, boska i w ogóle taka super fajna, mądra i elokwentna;] życzę ci powodzenia w życiu i wspaniałych chwil spędzonych nad kiblem;] Odpowiedz Link Zgłoś
agi19 Re: kurde kurde kurde.. 27.04.08, 16:38 Marta! co Ci właściwie chodzi? napadasz na dziewczyny, które piszą, co w nich gra, wiesz? nazwanie tego, co nas nakręca, często pomaga zobaczyć, jakie to straszne i powoli zacząć z tego piekłą wychodzić, jak Tobie dobrze, to tyklo mogę się za Ciebie pomodlić, ja akurat choruję na anoreksję, ale przeszłąm i etepy bulimiczne i łykam przeczyszczacze i też jestem głęboko niesczęśliwa, jak dziewczyny, które tu piszą, przyjdzie taka chwila, kiedy kontrola wymsknie Ci się spod kontroli, będzie Ci wszystko objętne i zostanie tylko pustka, nie podkopuj dziewczyn i nie bierz ich na swoje sumienie, my tu sobie pomagamy, a nie szkodzimy, czy wyzywamy, przemyśl to! a nawet jak masz inne zdanie na to wszytsko, to po pierwsze możesz założyć osobny wątek, po drugie, trochę kultury obowiązuje, żeby nie wiem co!!! mimo wszytsko Cię pozdrawiam i życzę CI, żeby bulima Cię nie zniszczyła Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 27.04.08, 19:54 dzięki agi19:) dobrze, że tak piszesz, bo to racja, z tym że nie wydaje mi się, aby któraś z dziewczyn brała do siebie słowa marty_175. po tym, co sobą zaprezentowała na tym forum, sądzę, że to kolejna zwykła pusta laseczka, która zachłysnęła się własnym 'ja'. przecenia się maksymalnie i uważa, że złapała Pana Boga za nogi, bo umie rzygać. WOW! BRAWO! ale jest fajna;] nie jestem jasnowidzem i nie wiem, co stanie z nią za jakiś czas. może będzie tak sobie rzygać z pełną kontrolą do końca życia? może sobie kontrolować, co jej się tylko podoba, ale widziałam, co dziewczyny pisały nie raz nie dwa o skutkach (sama nie wymiotuję), więc tak czy siak uważam, że zbyt rozsądna to ona nie jest;] Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 27.04.08, 21:06 hej dziewuchy, nie ma sensu dawac sie prowokowac. A juz napewno nie sugerowac sie tym co mowi ww. osoba ;) bo nie wiem czy to nawet kobieta ;) w kazdym razie chcialam sie pochwalic ze kolejny dobry dzien za mna :)) i ciesze sie jak norka !! wiem ze to nie znacy ze nastapilo cudowne ozdrowienie po 4 dniach nie rzygania ale kurde jest git:) i nie ma zalamki:) Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 28.04.08, 12:21 kolejny weekend sama w domu.. znudzona, brak zajęcia.. i niestety wpadłam;/ tzn na szczęście stało się to dziś do południa, nie rzuciłam się, jak kiedyś miałam w zwyczaju, na słodycze i wszystko inne najbardziej bogate w kalorie (nie ufam sobie na tyle, żeby kupować coś słodkiego np;]), tylko po prostu zjadłam zbyt dużo na śniadanie i potem jeszcze jakieś nadprogramowe wasy i jogurt. no ale oczywiście moja chora psycha ma już ogromne wyrzuty sumienia;/ teraz pewnie nie będę jadła już niczego do końca dnia i jeszcze przez kolejne dwa. boże gaba, jaka ty jesteś nienormalna!;/ Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 28.04.08, 12:23 a dla ciebie magdoolka kongratulejszon;) Odpowiedz Link Zgłoś
mandi_19 Niejestes sama;/ 28.04.08, 11:36 hi;-) tez płacze, a najwiecej podczas napadow;/ niepotarie sobie poradzic.. 3 mam kciuki za Ciebie mam nadzieje ze poradzisz sobie,, i wszytko wroci do normy;-)) pozd.trzeba walczyc niema innego wyjscia... Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: Niejestes sama;/ 28.04.08, 20:14 no to kurde walcze, nie? ;) najpierw zawalczylam z deprecha i znikla:))teraz walcz z napadami i ....no wiecie same. Ale powiem Wam ze jakos jakby latwiej.. nie wiem czemu, mze wlasnie pomaga pozytywne nastawienie do samego zycia? w moim przypdku przynajmniej.. Gaba ja dzis od rana mam wrazenie ze jem nadprogramowo, wczesniej tez bym starala sie NIC NIC NIC nie jesc potem przez jakis czas le to jest wlasnie ta pulapka, tego nauczylam sie m.in na terapii.. Wiem ze to brzmi przerazajaco, bo boimy sie przytyc, ale trzeba jesc regularnie..mozna malo ale regularnie. I powiem ci Gaba ze nawet jak wcigniesz nadprogramowa paczke vasy a potem za 3 godziny jablko a na obiad salatke z kurczakiem to Twoje wnetrznosci beda Ci za to baaardzo wdzieczne :) hm...prowadzilas kiedys dziennik posilkow? Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 28.04.08, 21:39 nigdy nie prowadziłam takiego dziennika. a myślisz magdoolka, że może pomóc takie cuś?:) bo ja zastanawiałam się kiedyś nad taką opcją, ale boję się, że wtedy to już totalnie popadłabym w obłęd planowania:| Odpowiedz Link Zgłoś
urselka Re: Niejestes sama;/ 28.04.08, 20:26 tak sobie czytam co tu piszecie i calkowicie zgadzam sie z tym "planowaniem" Ja tez WSZYSTKO sobie planuje. Wszystko musi byc przewidziane, ulozone... To glupie, bo gdy tylko stanie sie cos niezaplanowanego to u mnie wielki kryzys... :( Bulimia to stanowczo schemat. Perfekcjonizm do bolu! Choc niby go u mnie nie ma: nie wymagam od siebie idealnego ciala, najlepszych ocen itd... i co z tego? Ja chce tylko jednego: byc IDEALNYM dzieckiem mojego Ojca... I to jest moja choroba... a z niej wszystko inne... :( Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 28.04.08, 21:42 ty urselka chociaż masz jakiś motyw, argument, który cię do osiągnięcia tego perfekcjonizmu skłania. ja mam to po prostu bezsensownie zakodowane i działam, nawet sama nie wiem dla kogo i po co.. :( w tym momencie mam wrażenie, że jestem żałosna do kwadratu. Odpowiedz Link Zgłoś
ilka.n Re: Niejestes sama;/ 28.04.08, 22:45 ja najbardziej się załamuje, gdy mam za dużo do zrobienia, gdy za dużo sobie zaplanuje,(a najbardziej mnie dobija nauka, studiuje zaocznie na 4 roku) wtedy chodzę jak bomba zegarowa, która w każdej chwili może wybuchnąć no i w tedy wiecie w jaki sposób mażna się odstresować... wczoraj było ok, może dlatego, że cały dzień spędziłam z narzeczonym (on nie wie o mojej chorobie)nie myślałam o uczeniu się czy innych zajęciach. ale dziś nietety nie wyszło może macie jakieś sposoby aby się mniej przejmować, martwić, stresować i nie załamywać się jak nie wszystko uda się zrobić (w moim przypadku to prowadzi do bulimii)? Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 29.04.08, 07:35 tak, tak! mnie też przytłacza nauka. bardzo często jest przyczyną moich ataków. strasznie boję się sesji. jestem na pierwszym roku medycyny i egzamin z anatomii jest dla mnie prawdziwym 'być albo nie być'. do tej pory dawałam sobie radę, ale ostatnio czuję, że wszystko we mnie coraz bardziej zaczyna pękać. psychika siada;/ kiedy mam napady, nie potrafię sie skoncentrować na niczym, jestem dokładnie 'jak bomba zegarowa'. ja też spędzam dość dużo czasu z facetem, ale z drugiej strony wiem, że muszę wziąć się za jakąś naukę. i stąd też m.in. nachodzą mnie dziwne myśli. bo jestem bardzo rozdarta. kiedy jestem z nim, nie myślę o kłopotach, czuję się beztrosko i wydaje mi się, że wszystko na pewno będzie dobrze. ale jednak po powrocie do domu, widząc stertę materiału do zrobienia, robi mi się słabo. mam ochotę sięgnąć po coś najsłodszego i najpyszniejszego na świecie, napchać się tym, iść spać i zapomnieć. tylko że wtedy znowu znajdę się w punkcie wyjścia. to jest mega przytłaczające! chciałabym znaleźć na to sposób. Odpowiedz Link Zgłoś
ilka.n Re: Niejestes sama;/ 29.04.08, 08:59 masz 100% racje, moje problemy zaczęły się jakoś przed maturą, już wcześniej się odchudzałam, ale głównie polegało to na uprawianiu sportu, a gdy zaczęło brakować czasu, wpadł mi na pomyśł inny sposób- wymiotowanie i tak się zaczęło. teraz jestem na 4 roku i dalej się męcze, a tu jeszcze trzeba się wziąć za prace magisterską, miałam też szukać pracy, i zaplanować wesele, wszystko na raz, ale najgorsza z tego jest myśl o zaliczeniach i ta moja ambicja... Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 29.04.08, 09:41 przykładowo teraz. wstałam wcześniej, chciałam się pouczyć do kolokwium. ale pierwsze co zrobiłam, to odpaliłam laptopa po to, żeby się komuś wyżalić (nikt z moich bliskich nie wie). mam w sobie straszny mętlik, nie potrafię zebrać myśli. najmniejsze przyziemne sprawy rosną w mojej głowie do rangi najważniejszych dylematów życiowych;/ to jest chore i stety niestety zdaję sobie z tego sprawę. nie mam pojęcia, co robić w takich momentach:( ty też masz dużo na głowie, nie wiem, jak ja bym sobie dała radę w takiej sytuacji, dlatego nie dziwię ci się, że masz z tym problem. szkoda, że nie można realizować wszystkiego na raty;) eh. ciężkie jest to życie. kurczę, przepraszam za to zrzędzenie, ale tutaj kto chce, to przeczyta, kto nie, nie ma obowiązku przecież. a mnie to pomaga, kiedy widzę, że ja sobie po prostu nie stwarzam urojeń (chociaż w sumie to stwarzam, ale nie jestem w tym sama;p). Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 29.04.08, 11:37 a najgorsze jest to, że muszę to wszystko (czyli poradzić sobie z nauką, bulimią i samą sobą) zrobić całkiem sama. nikt za mnie tego nie zdziała.. cudów nie ma.. Odpowiedz Link Zgłoś
urselka Re: Niejestes sama;/ 29.04.08, 12:29 nie powiem ile czasu zajelo mi zrozumienie tego dlaczego to robie... i nie doszlam do tego sama. Uswiadomila mi to dopiero moja psycholog... nie czuje sie przez to znacznie lepiej. Okazuje sie niestety ze do wyzdrowienia nie wystarczy wiedza dlaczego jest sie chorym... :(( choc napewno bardzo sie przydaje. Ale to wymaga mnostwa pracy i myslenia-a to boli... :( Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: Niejestes sama;/ 29.04.08, 18:07 Ja niestety nie wiem dlaczego tak naprawde mam bulimie. Buh, i too z tym robieniem stu rzeczy na rz, planowaniem, niezadowoleniem... podziwiam ludzi ktorzy pozwalaja sobie na "plyniecie z pradem" od czasu do czasu i czerpaniem z tego radosci.. Pzzedewszystkim podziwiaam tych, ktorzy potrafia byc sami ze soba i nie robic pie..(:/->bul) i nie mysle wtedy ze swiat i zycie jest bez sensu, nikt ich nie lubi,wszyscy faceci albo zdradzaja albo odchodza... aa wlasnie, pytanie do Was pchelki, jestescie zazdrosne? bo ja umieraam z zazdrosci zawsze, wszedzie i o kazda inna babe...:( to tez jest do bani, bo w glowie mam zawsze horrorkino:( i przez to klocimy sie z moim bardzo czesto, i nieraz chceskonczyc zwiazek bo mi sie ubzdura ze on i tak mnie pewnie zdradza a nawet jesli jeszcze nie to na bank zdradzi....:( jesssuuuuu normalnie teraz jaak o tyym pissze mam tak scisniety zoladek ze najchetniej.....zezarlabym wszystko slodkie na swiecie a potem.... :( ech, troche sie zdolkowalam :( ide pobiegac : (((((( Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 30.04.08, 08:41 ja też nie wiem. w sumie może jak pójdę w końcu do jakiegoś specjalisty, to się do wiem. hm. skoro taka wiedza się przydaje do wyleczenia, to chciałabym ją posiadać;) a nóż widelec się uda. a co do faceta, to jestem zazdrosna, czasem pewnie przesadnie i coś wyolbrzymiam, tylko że ja się staram tego jakoś bardzo nie okazywać, często tłumię to w sobie. bo wiele razy widziałam dziewczyny, które robiły sceny. patrzyłam na nie i myślałam sobie, że to chore i dziwne. a ci biedni kolesie stali i jeszcze przepraszali za nic. ja nie chcę być zaborczą apodyktyczną babą, choć mam do tego zapędy;p staram się to zniszczyć w zarodku;) ps. magdoolka, chwila załamania? jak tam dałaś radę? mam nadzieję, że wszystko okej;) Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: Niejestes sama;/ 30.04.08, 09:36 hej hej, bylo okej ;) poszlam pobiegac, wprawdzie nie przebieglam tyle ile chcialam ( bo mam TE dni i mi sie siku chcialo ;P ) ale przyszlam do domu i potanczylam sobie przy skocznych kawalkach;) to mi tez czasem pomaga. Zaastanawiam sie czasem czy naprawde niektore przypadki bulimii nie maja cos wspolnego z genami czy cus. Moj tata i moj brat i w ogole ( jak juz wspomnialam ) wiekszosc czlonkow mojej roddziny ma nadwage (spora) i czaasem jak patrze (rzadko bo wszyscy w Polsce ) jak oni jedza ponad miare i ciezko im odmowic sobie czegos a przede wszystkim powiedziec STOP to mysle sobie ze na bank jakby byli kobietami to by mieli bulimie. Bo tyle zarcia a z drugiej strony "wymagana przez spolecczenstwo" szczupla sylwetka w parze nie ida. nie wiem. A jak u Ciebie Gaba? jesz regularnie? ;) acha i to z tym dziennikiem posilkow to niee plaanowanie, tylko obserwacja. mam takie przyklady tabelki jakbys chciala to ci mogge podeslac. Jak robilam to w klinice to mi to pomoglo. Pa pa pa ide na zakupy! Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 30.04.08, 10:03 z tymi genami to może i masz racje. bo mój ojciec też kocha jeść, ale przy okazji jeździ systematycznie na rowerze, chodzi na basen i takie takie;p moja mama zawsze go strofuje, żeby tyle nie jadł i truje mu, że jest za gruby (ona sama jest bardzo drobniutka, a on w sumie też nie ma jakiejś nadwagi). generalnie to w mojej rodzinie posiłki zawsze są specjalnie celebrowane, przy okazji różnych świąt i innych wydarzeń rodzinnych wszyscy się spotykamy i pałaszujemy pyszności (od kiedy jestem chora, zazdroszczę im zawsze, że mogą jeść to wszystko i się tak zwyczajnie delektować, a potem potrafią powiedzieć 'dość', bo są już po prostu pełni - ja oczywiście tak nie umiem, dlatego teraz staram się tego unikać - albo nie jem nic, albo bardzo malutko). boję się tykać ciast i słodyczy:( a jeszcze a propos faceta, to mam straszną obsesję, że on wróci do swojej byłej. to też jest okropnie męczące;/ wydaje mi się, że ja mogę nie spełniać jego oczekiwań, że czegoś mi brakuje. buu..:( ps. te tabelki to bardzo chętnie:) dziękuję. z moim jedzeniem okej, staram się nie skupiać na tym jakoś bardzo i nie siedzieć w domu, bo to mnie dobija. szukam rozrywek i przyjemności (teraz na szczęście troszkę wolnego:)) a co tam kupujesz?;) Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 30.04.08, 10:18 aha, jak coś to mój mail:) megan188@wp.pl Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: Niejestes sama;/ 30.04.08, 10:26 nie bylam na zakupach jednak, odkurzylam chate, poskladalam pranie, takie tam czynnosci kury domowej ;) na zakupy pojade z moim pozniej. A wieczorkiem imprezka :) Mam nadzieje ze nie bede jadla wiecej niz wszyscy.. No wlasnie z tym "byc nie wystarczajaco perfekt" to tez mam i mi to sen z oczu spedza. Ale w sumie pomysl, czy Twoj facet tez jest idealem? Wiem, to chyba nie za bardzo pomaga, ale warto sobie o tym czasem przypomniec. Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 30.04.08, 10:56 ale co zrobić z fobią 'on do niej wróci'?;/ ja dziś też imprezaaaaaa:) Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: Niejestes sama;/ 01.05.08, 22:56 hej hej! ej no stara nie wiem co z ta fobia... a jest faktycznie takie zagrozenie?? czy to tylko "zwidy" i wiesz sama o tym ale jak cie to dopada to boli jak cholera? Jak tam imperka;) ? u mnie bylo fajnie, ale bez szalenstw i co najwazniejsze bez jedzenia prawie ;) a potem z moim na glodzie do mc donalda i wtracilam lody i ciastko :/ ale mnie moj namowil bo "i tak to spalimy, tyle sportu co uprawimy " wiec sie skusilam inawet w sumie nie mialam wyrzutow. Ale fajowo! pozdrowka :) Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 02.05.08, 14:15 hm. patrząc na to racjonalnie to raczej nie ma opcji, żeby on do niej wrócił. ale oczywiście ja często lubię sobie wkręcać różne głupoty, poza tym on też ma czasami dziwne wjazdy (chodzi mi o to, że jest człowiekiem bardzo nieprzewidywalnym i ma milion pomysłów na sekundę;p). także trochę mam podstawy do obaw, ale nie na bazie konkretnych faktów czy wydarzeń, tylko dopiero po mojej głębszej analizie psychiki mojego faceta no i mojej heh. jeśli chodzi o imprezkę, to bardzo fajnie, i jedna, i druga, i trzecia..;) ja na imprezach właściwie nie jem nigdy, po imprezach też nie. gorzej z alko;/ piję zawsze. najczęściej czystą wódkę, rzadziej jakieś drinki, piwo odstawiłam już dawniej. oczywiście wmawiam sobie, że spalam choć część kalorii podczas tańca, ale wiem, że to oszukiwanie samej siebie;/ a u ciebie jak z alkoholem? pijesz dużo? pozdrawiam ciepło:) Odpowiedz Link Zgłoś
nienill Re: Niejestes sama;/ 02.05.08, 17:59 juz sie zaczynalam o ciebie martwic :) Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: Niejestes sama;/ 02.05.08, 22:00 no z alko to roznie bywa, raz pije jak zawodowy alkoholik, wszystko coleci, ale wtedy tez puszczaja mi hamulce i za duzo zjadam, potem na kacu tez wlacza mi sie "gastrofaza" i na koniec wyrzuty sumienia. A drugi przypadek to ze stram sie nie pic wiecej niz np. dwa piwka male, albo dwa drineczki, do tego woda mineralna i nic nie jem. Ale dzis bym sie chyba napila..tylko stary nie chce nigdzie isc :/ ech.. Nienill o kogo sie zaczynalas martwic i dlaczego? Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 03.05.08, 00:11 no a ja właśnie zawsze jestem tym 'zawodowym alkoholikiem';p. generalnie w moim towarzystwie przyjęło się, że mam mocną głowę i jak mało piję (nie wspominam już o 'wcale nie piję'), to staje się dziwne zarówno dla mnie jak i dla reszty. na szczęście nie miewam kaca, ale po imprezie marzę zazwyczaj jedynie o jakimś smacznym i zdrowym śniadanku. dziś miałam nie pić niczego alkoholowego (nawet rodzince szampana odmówiłam), ale jak ujrzałam moje martini kochane, to nie mogłam nie skosztować. później poleciało jeszcze jakieś piwo, bo kumpel postawił;) ale z jedzeniem okej. nie miewam ostatnio dzięki Bogu napadów, choć stresu dużo. dziś zwłaszcza. ps. też chciałabym wiedzieć, o kogo chodzi nienill. (wiem wścibska jestem;p). Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: Niejestes sama;/ 03.05.08, 02:06 a ja wlasnie dzis wypilam moj ulubiony likier 43 z mlekiem :))))) mniamiiiiiiiii!!!! i zjadlam tysiac paluszkow, ale dzien byl ok pod wzgledem jedzenia wiec luzik. Stres? z jakiego powodu? studia? Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 03.05.08, 15:15 z jedzeniem u mnie też w porządku. a stres dlatego, że studia to raz, dwa - pobyt w domu - odzwyczajona jestem od mieszkania z więcej niż jedną osobą, denerwuje mnie rodzinka, ich bezsensowne kłótnie o nic i w ogóle hałas. poza tym mam takie głupie wrażenie, że oni po prostu za mną łażą;p pewnie znowu mam jakieś paranoje. nie moja wina. ps. co ze śledztwem? masz jakiś pomysł?;] Odpowiedz Link Zgłoś
nienill Re: Niejestes sama;/ 03.05.08, 08:58 bulimia88 napisała: > ps. też chciałabym wiedzieć, o kogo chodzi nienill. (wiem wścibska > jestem;p). wlaczcie sobie drzewko i przeprowadzcie sledztwo Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: Niejestes sama;/ 03.05.08, 15:33 tak w ramach cwiczenia umyslu? ;) Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 03.05.08, 16:57 skoro ciebie załamują takie rzeczy, to współczuję. jesteś pewnie jeszcze bardziej nieszczęśliwa niż ja. Odpowiedz Link Zgłoś
nienill Re: Niejestes sama;/ 03.05.08, 17:03 bulimia88 napisała: > skoro ciebie załamują takie rzeczy, to współczuję. dziekuje bo wiesz... ja wrazliwa bardzo jestem...;(((((((((( Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: Niejestes sama;/ 03.05.08, 20:49 hehehe nienill nie odchodz ;) niezla wiedzma z Ciebie, ale respekt. Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 04.05.08, 22:41 nie wytrzymałam napięcia. problemy, problemy. nieurojone. miałam napad. ale nie załamuję się;) jutro nowy dzień. Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: Niejestes sama;/ 05.05.08, 18:37 kurde kurde, ja tez ostatnie dwa dni musze niestety pod wzgledem jedzenia uznac za "niezadowaalajace"...ale bez wymiotowania choc wyrzuty straszne, straach ogromny ze to co sobie schudlam to nadrabiam....no ale chce byc zdrowa i to dla mnie najwaznijsze.. kurcze dzis jest strasznie...bez konkretnego powodu mam taki glod ze mi skreca wnetrznosci. Walcze, ale ciezko.... troche samotnie mi :( Odpowiedz Link Zgłoś
papaciajka Re: Niejestes sama;/ 05.05.08, 20:25 dupa. mam wszystkiego dosc. :( wszystko do kitu. Terapia mnie rozwala-wiem, musi. Zrobilam pyszna salatke a nikt jej jesc nie chce. Niby nic, ale wlasnie dzis rozmawialam z Rodzicami ze chodze na terapie... Do kitu. W takie dni nie chce sie za zadne skarby walczyc... Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 05.05.08, 23:22 ja po wczorajszym napadzie wstałam dziś jak naćpana jakaś;/ naprawdę czułam się gorzej niż na kacu. zawroty głowy, ciało całe obolałe, oczywiście spuchnięta jak chomik. spojrzałam w lustro i próbowałam odgonić myśli, które zawsze mi towarzyszyły po napadzie rozpoczynającym ciąg kolejnych i trwających do uzyskania 70kg;/ mianowicie: 'i tak jestem gruba, jeszcze jeden dzień mogę sobie pofolgować, od jutra, od poniedziałku' i inne bla bla bla. ale tym razem zrobiłam inaczej. zaparzyłam sobie jakiejś dobrej herbatki owocowej, zapaliłam malboro, wykąpałam się i ogarnęłam. od razu lepsze samopoczucie:) aha no i spojrzałam na zielone drzewa za oknem, to też pomogło. dziś było już lepiej. zjadłam mniej, bo po prostu więcej nie potrzebowałam, ale nie stworzyłam kolejnego planu pod tytułem: 'skoro wczoraj się nażarłaś, to teraz tydzień głodówki'. dlaczego samotnie magdoolka?:( jestem z tobą. Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: Niejestes sama;/ 06.05.08, 20:31 Dzieki Gaba:) no dzis juz lepiej chociaz kurde moj facet znowu mnie zestresowal... czemu on mnie nie rozumie??? czasami mam ochote obwiniac go za to ze jestem chora, ale to naszczescie bzdura wielka i sama bardzo dobrze o tym wiem. Walka boli, cialo boli, terapia dziala? sama nie wiem co mam myslec czasem.. Jerunie jak sie ciesze ze znalazlam to forum :) buzka kobitki, kto da rade jak nie my:) Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 07.05.08, 19:38 ja czasem obwiniam o to moją mamę. ona nie wie o mojej chorobie, więc kiedy mam epizody 'przeraźliwej chudości', często namawia mnie na jakieś ciastko, batonika albo podobne smakołyki nafaszerowane kaloriami. doprowadza mnie to do szału (kiedy się odchudzam, to już na maxa - wydaje mi się niekiedy, że ano przeplata się z bulimią:|). ona nie rozumie i próbuje ładować we mnie, ile wlezie;/ a kiedy dla odmiany wpieprzam jak dzika świnia (bo akurat zawita bulimia) i tyję z dnia na dzień, to poucza mnie i kontroluje, żebym za dużo nie jadła. denerwuje mnie to okropnie, bo nienawidzę, gdy ktokolwiek dyktuje mi, co mam robić, a nie ma o niczym pojęcia!!;/ (oczywiście nie mam tak do końca prawa obwiniać matki, ale po jaką cholerę ona mówi mi co mam jeść?!) nie chcę jeść słodyczy, to nie - kropka. wrrrr. jak dobrze, że studiuję w innym mieście, teraz mam święty spokój. ach:) dobrze jest. super się czuję, że wreszcie komuś to powiedziałam:) lubię to forum, naprawdę:) Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: Niejestes sama;/ 07.05.08, 19:55 jesssuuu...Gaba trzymaj dzis za mnie kciuki, przede mna bardzo stresujace wydarzenie roku....boje sie jak cholera.... TRZYMAJ KCIUKI!! Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 08.05.08, 10:17 aaaa. i jak magdoolka? ciekawa jestem;) podejrzewam o co mogło chodzić, ale się zamykam;) Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: Niejestes sama;/ 08.05.08, 20:31 hehehenie nie chodzilo o to ze jestem ( NIE JESTEM ) w ciazy ;)) jesli to mialas na mysli :P a co bylo to w zyciu bys na to nie wpadla...ale poradzilam sobie spiewajaco, choc to jeszcze nie koniec. Czasem sama siebie zadziwiam serio ;) duzo by piasc. Uff, a jak u Ciebie? Jaki msz w ogole kontakt z mama teraz? Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 08.05.08, 21:18 hehehe nie, nie o to mi chodziło;p miałam raczej na myśli jakiś egzamin na prawko czy coś;) w takim razie oby tak dalej. będę trzymać kciuki:) u mnie nawet spoko. z mamą okej, bo nie ma mnie w domu;p a kontakt tylko mamy telefoniczny. nie wie, co jem, co robię i to mi się bardzo podoba:)) ale generalnie to ostatnio nawet się dogadujemy, powiedziałam jej wprost, że jej zachowanie (z tym jedzeniem) wpędza mnie w histerię i widocznie dotarło do niej, bo dała mi spokój:) Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: Niejestes sama;/ 09.05.08, 11:05 no ja dopoki mieszkalam z rodzicami to .... nienawidzilam mojej mamy.. ona zawsze chciala wszystkich uszczesliwiac na sile i kontrolowac i wierzyla tylko w to co jej sie wydwalo. Nie starala sie zrozumiec innych.Jak ssie wyprowadzilam nagle zaczelysmy z daleka slac sobie smski, maile itd. ze sie kochamy, przepraszamy naawzajem itp. no i do tej pory taak jest ze pisze ze mnie kocha ale jak gaadam z nia albo ja widze (raz na rok) to doprowadza mnie w ciagu 5 minut do histerii...:( poracha.. ps.dzis dalszy ciag "wydarzenia roku" ale juz luzik :) a chodzi o pewna babe i jej faceta ktory jest moim exem a bratem mojego terazniejszego ;)) zawile jak w serialu brazylijskim :) buuuuuuzkaaaaa Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 09.05.08, 16:53 tzn. żeby była jasność, to moja mama jest naprawdę całkiem spoko:) nie mam prawa jej winić za bulimię, bo się absolutnie do niej nie przyczyniła. rozumie moje problemy, ale jedynie te, o których wie, więc właściwie nie mogę jej winić za takie, a nie inne zachowanie wobec mnie i mojego podejścia do jedzenia. ona nie zdaje sobie sprawy, w co się wpakowałam, ale jestem pewna, że gdyby znała prawdę, postępowałaby inaczej. w sumie to nie ma jakichś przeszkód, żeby jej powiedzieć, ale nie chcę, bo ją znam, strasznie wszystko przeżywa. zrobiłaby, co w jej mocy oczywiście, ale nie ukrywam, że dla mnie też jest wygodą, kiedy ona żyje w nieświadomości: unikam tłumaczenia się i reszty. tym bardziej teraz, kiedy i tak widzimy się dość rzadko. też mamy zgrzyty, to jasne, ale bez większych awantur:) ps. a twoja rodzina wie? a z tym 'wydarzeniem roku', to widzę że podobnie jak u mnie różne akcje. coś w stylu telenoweli pewnie;p Odpowiedz Link Zgłoś
znudzona88 Re: Niejestes sama;/ 09.05.08, 18:28 witam dziewczynki... jestem tu nowa, tzn. od niedawna jestem jedną z tych co chcą wyjść z tego bagna... a grzęznę w nim już koło sześciu lat :( ostatnio siedzę w domu, a wiecie czym to się kończy... ale mam też czas dowiedzieć się nieco o naszej pseudo "przyjaciólce".... i dzięki temu trafiłam na to kółko wsparcia... i muszę przyznać, że nieźle sobie radzicie kobitki... powiem więcej... czuje, że mogę na was liczyć PS. to 88 specjalnie podałam;) Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: Niejestes sama;/ 09.05.08, 19:07 hmm....Gaba a nie jest tak ze BOISZ sie ze mama bedzie chciala Ci pomoc? i bedziesz miala wyrzuty sumienia jak bedziesz miala "gorszy okres"?wieksze niz jak jestes z tym sama? bo u mnie wszyscy wiedza, rodzina cala, chlopak, jego rodzice i blizsi znajomi. No i w pracy tez :/ co mnie troche wkurzylo bo tego akurat nie chcialam..No ale jak bylam na terapii w zeszlym roku to oczywiscie musialam komus powiedziec czemu ide no i tak sie kuzwa roznioslo..:/ ale w sumie nie robi mi nikt z tego powidu przykrosci, tylko jak siegam po jakies cistko w pracy albo idziemy na jakies jedzenie to mam wrazenie ze wszyscy sie patrza co i ile ja jem....no ale moze to moja wyobraznia. Znudzona88- witamy:) ja Ci moge tylko powiedziec ze forum pomaga, mi przynajmniej ostatnio bardzo pomaga:) Jak masz jakies pytania, albo chcesz poprostu wygadac sie to sprawy nie ma:) milego weekendu dziewuchy!! ps.bylam na zakupach z moim, kupilam sobie odjazdowe butki :) zycie jest piekne:))) hehhe Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 09.05.08, 20:24 hm, wiesz co magdoolka, pewnie masz po części dużo racji. teraz, kiedy wiem tylko ja sama dla siebie, to łatwiej mi stłumić złość i smutek, gdy coś się spieprzy. a tak będę musiała starać się o wiele bardziej. bo co powie mama, która będzie stawała na rzęsach (ona taka jest;p) i obgryzała paznokcie do krwi, żebym z tego wyszła. to raz. a dwa, boję się właśnie tych spojrzeń podczas różnych imprez itp., jak dowie się więcej osób (na pewno nie bezpośrednio od mamy, bo do niej mam pełne zaufanie, ale jeśli np. pójdę na terapię). ps. mój weekend zapowiada się nad książkami;(((( będzie strasznie. pogoda śliczna, a ja z nosem w anatomii;/ jedyny plus, to że moja współlokatorka będzie ze mną współcierpiała;) hehe co do zakupów, to widzę magdoolka, że jesteś tak samo pod tym wzg zakręcona jak ja. niby mała głupota, a sprawia tyle radości:D poza tym nastąpił zgrzyt z moim facetem. staram się o tym nie myśleć;/ Odpowiedz Link Zgłoś
znudzona88 Re: Niejestes sama;/ 10.05.08, 11:13 U mnie wie mama... od niedawna, ale wie... czasami nawet z nią o tym rozmawiam, a to stanowi ogromny postęp w naszych relacjach, myślę, że reszta rodziny też się domyśla, ale za żadne skarby nie chciałabym, żeby mój chłopak się o tym dowiedział -> znienawidziłby mnie :( Odpowiedz Link Zgłoś
znudzona88 Re: Niejestes sama;/ 10.05.08, 11:29 Tak Gaba młodziutka i głupiutka... a teraz stara i głupia;) A ona wciąż ze mną jest, ostatnio częściej niż zwykle - taki kryzysik obecnie mam... Hmmmm... coś o mnie... dwudziestka mija mi nad kiblem:( najpiękniejszy okres w życiu, a ja tak się załatwiłam... w zeszłym roku zdawałam maturkę... zrobiłam sobie rok przerwy, żeby sobie coś popracować i zarobić parę groszy (to był ogromny błąd)... teraz myślę na jakie studia by tu iść... rehabilitacja... fizjoterapia... kosmetologia.... Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: Niejestes sama;/ 10.05.08, 18:34 znudzona, dwudziestka czy piecdziesiatka- szkoda zycia na to talatajstwo... ja stracilam 9 lat, tez moje "najlepsze" lata, ale kurde co mam plakac za tym co bylo i tak nie cofne czasu, lepiej mimo problemow starac sie sprawiac sobie takze przyjemnosci zeby na koniec moc powiedziec " no dobra, pare lat zmarnowalam, ale to to i to udalo mi sie zaj...scie:)" wlasnie po DZIEWIECIU latach stwierdzilam, ze chce pod koniec mojego zycia moc byc zadowolona ze swoich osiagniec, nie chce zebym moim jedynym osiagnietym celem bylo SCHUDLAM. Dlatego teraz mimo ze mam czasem napady ze zjem wiecej, ale wiem ze jak polece sie przewiesic przez muszle klozetowa to nie bede w stanie nic wiecej tego dnia zrobic. I zamiast tego wlasnie staram sie COS robic. To pomaga:) nie wiem czy to nie bylo teraz zawile wyjasnione..(?) ale chyba wiecie o co mi chodzi. no a tak w ogole to plakac mi sie chce:( z moim facetem sie pozarlam o jakas bzdure i on pojechalna noc do kliniki i ja siedze w domu sama, a wiecie jakie to jest niebezpieczne:klotnia z ukochanym, bol, on idzie gdzies na noc, jestem sama, lodowka pelna, sklep obok, pieniadze sa...ech szajse szajse, moglabym wyc do ksiezyca : ((narazie staram sie moj glod zagluszyc jablkami, zjadlam juz 3 dorodne sztuki. Ide na fajka. Moze potem pobiegam... Albo siade i bede sie uzalac nad soba. Eee. Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 11.05.08, 09:25 magdoolka, ja nie wspominam o sobie;/ masakra totalna. z facetem też nie najlepiej, żeby nie powiedzieć beznadziejnie;/ wyjechał sobie i tyle. tzn. powinien wrócić jutro czy nawet jeszcze dzisiaj, bo ma zajęcia, ale co ja się na dręczę, to moje;/ nie wiem, jak to będzie. co do faj jeszcze, to bardzo mi pomagają. jestem super w ogóle (studentka medycyny głosi herezje, że papierosy jej pomagają, paranoja jakaś). no ale taka jest prawda, palę faja za fają, kiedy jestem zestresowana, czuję, że nadchodzi napad, na imprezach, w domu. zwłaszcza teraz nie umiałabym rzucić. ps. mam nadzieję, że dałaś jakoś radę:) pozdrawiam. Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: Niejestes sama;/ 11.05.08, 12:41 z papierosami to jest troche inaczej, okej to tez nalog i samo zlo i blabla..ale to nie doprowadza do tego ze czlowiek ma depresje i traci chec do zycia, co w przypadku napadow raczej ma miejsce. Dlatego uwazam ze dopoki nie jestesmy na tyle stabilne z naszymi symptomami to fajek nawet jeden po drugim to mniejsze zlo. Pomysl jak kiedys bedziesz wolna od bulimi i bedziesz tego swiadoma i bedziesz pamietala ile lez, trudu, pracy Cie to kosztowalo o ile latwiej bedzie spokojnie zajac sie rzucaniem palenia :) bulka z maslem;) a nwet jesli sobie bedziesz popalac, o matko z corka! wole faje niz glowe w kiblu :) ps. no wczoraj zjadlam pol czekolady i poszlam na rower i na silownie, ale potem w nocy poszlo pudelko lodow... ale nie rzygalam. I nie rwe sobie wlosow z glowy za to. Znowu jakis krok do przodu:) pozdrawiam bardzo slonecznie! Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 11.05.08, 16:27 podpisuję się pod tym wielkimi literami:)) ps. dziś też wszamałam za dużo zdecydowanie;/ sesja ruszyła pełną parą, ja oczywiście zestresowana, bo o matko! ile tych zaliczeń, ile jeszcze materiału do przerobienia, jak malutko czasu zostało i te pe i te de;/ teraz jestem senna, nie chce mi się uczyć, bo wiadomo, jak się czuje człowiek porządnie posilony;p no ale jakoś trzeba będzie się spiąć, bo od jutra to już jedziemy na maksa z tym koksem;] poza tym nie przejmuję się tym za bardzo, nie mogę tego nazwać napadem, po prostu za dużo zjadłam;) jutro będzie trochę mniej i do przodu. poza tym zadzwonił mój facet:)) cieszę się, bo jest między nami już okej, wraca dziś albo jutro:D pzdr.:) Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: Niejestes sama;/ 11.05.08, 21:54 no ja dzis bylam na grillu, zjadlam w sumie niewiele, piwkiem staralam sie delektowac i ogolnie spoko. Tylko popelnilam jeden blad.... nie zjadlam rzadnych weglowodanow...no i potem dostalam nagle takiego gloda na slodkie ze szok. :( a facet pojechal znowu do kliniki ( musial 2 nocki nocowac pod obserwacja bo chrapie i bedzie mial zabieg) i musialam zjesc cos slodkiego.:( troche sie wkurzam na siebie. Bo w sumie znam sie na tyle ze wiem ze jak nie zjem chociaz kromki chleba, czy czegos innego weglowodanowego to mnie szybko lapie "trzesawka".... mea culpa, musze teraz przyjac konsekwencje, bede gruba i brzydka jak tak dalej pojdzie;(((( ale nie bede rzygac,pieprze to. U mnie z facetem tez znowu ok :) no tylko ze na noc go nie ma. a Ty ucz sie dzieucha ucz!;) zebym miala znajomosci w polskiej sluzbie zdrowia ;)no! Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 11.05.08, 09:19 myślę, że studia to bardzo dobry pomysł:) na pewno nie wyleczą z choroby, ale dadzą motywację do skupienia na czymś innym niż tylko odchudzanie i obsesja wagi. poza tym mogą dowartościować, że coś się robi w życiu, nie stoi w miejscu. tak jest bynajmniej w moim przypadku:) (chociaż nie poszłam oczywiście na studia dlatego, żeby zapomnieć trochę o bulimii;p) aha i nie zastanawiaj się, ile już straciłaś, ile przegrałaś i zmarnowałaś chwil. to jest bardzo przygnębiające i wydaje mi się, że tylko pogarsza samopoczucie. po prostu idź do przodu;D w dobrym kierunku. pozdrawiam ciepło;) Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: Niejestes sama;/ 09.05.08, 20:28 hej znudzona88;) pozdrawiam rówieśniczkę na początku od razu hehe. kurczę, 6 lat to bardzo długo! tzn, bardzo wcześnie się to u ciebie zaczęło, młodziutka byłaś. pewnie, że możesz na nas liczyć;D postaramy się jakoś wspomóc. mnie to forum naprawdę sporo daje (zwłaszcza kiedy ostatnio zaczęłam ostro pisać z magdoolką;)) ps. może napiszesz coś o sobie?;) Odpowiedz Link Zgłoś
znudzona88 Re: kurde kurde kurde.. 11.05.08, 23:52 Witam dziewczynki... tak czytam i widzę, że jedziemy na tym samy wózku -> fajeczki spowalniają metabolizm i nie czuje się tak tego "byczego głodu" (mi bardzo pomagają, chociaż wczoraj nieźle się pożarłam z moim właśnie o papieroski- gdyby tylko wiedział to nie robiłby mi z tego takich problemów :/ ). Nie wiem czy to wiosna tak działa na facetów... testosteron im się szybciej wydziela, czy co? Mam propozycję... załóżmy spółkę... "dające sobie w płuco złamane serca" (marne byłyby z nas dawczynie organów) oczywiście będzie to spółka z nieograniczoną odpowiedzialnościa za wszystko (bo to zawsze my jesteśmy wszystkiemu winne...) Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 12.05.08, 10:32 no moj facet naszczescie nie robi mi jazd o fajki. Sam nie pali ale ja w domu tez nie, tylko na balkonie. No i tez staram sie nie palic zbyt duzo, 5-10 dziennie. Rzucalam juz nie raz, ale chyba jestem jeszcze nie gotowa, to tak jak z bulimia, wkurza, chce sie skonczyc ale musi kiedys przyjsc taki czas ze czlowiek juz naprawde ma dosc i zbiera sie w sobie tak na maxa. U mnie w bulimi chyba nadszedl ten czas. Z fajkami jeszcze nie ;) a z ta spolka to moge by prezesem, serce lamie mi sie nieraz bez powodu. Jak to juz ktos kiedys powiedzial "wrazliwa kurde jestem";) buziaki Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 13.05.08, 20:39 dzis pyknely mi dokladnie 3 tygodnie bez rzygania! juhu! wprawdzie czasem mialam napady i jadlam ponad miare ale jestem twarda:) juhuuu! co tam babeczki u Was? Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 15.05.08, 21:45 gratuluję magdoolka:) jeśli chodzi o mnie, to ostatnio miałam ciężkie dni. mało spałam, nic nie jadłam, kawę za to piłam hektolitrami i jarałam faje odpalając właściwie jedną od drugiej. sesja mnie zżera;/ jakoś daję radę, ale nie jest lekko. stres daje się strasznie we znaki i bardzo boję się, że w każdej chwili może nadejść atak. a właśnie zaczęło się w tę niedzielę (pisałam o tym wcześniej), więc w poniedziałek nie odczuwałam głodu. to raz. dwa, miałam zaliczenie tego dnia i z tego wszystkiego zapomniałam zjeść cokolwiek. i poleciało. dziś nie jadłam czwarty dzień. do tego mam jeszcze inne dylematy osobiste. jestem głupia jak but. pociekła mi dziś krew z nosa;/ i wtedy dotarło do mnie jaka jestem wykończona. ale miałam do załatwienia kilka spraw na szybko, więc znowu odpuściłam sobie jakikolwiek posiłek;/ jutro kolejne zaliczenie. jest źle. dlaczego ja nie umiem już normalnie jeść?:( pozdrawiam ciepło:) Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 16.05.08, 20:24 kurde :( poleglam..i to od razu dwa razy po rzad..:((((( szajse, co za poracha... spuchlam jak bania...Gaba juz sama nie wiem co robic z tym strachem przed napadem....mam wrazenie ze sam strach doprowadza do tego ze to sie staje....:(((((ech. wiele rzecczy umiem sobie uporzadkowac i poradzic sobie z nimi i trenowac trudne sytuacje ale z ta dziura w brzuchu nie wiem jak.... szajse. Krok do tylu po tylu krokach do przodu.... mimo wszystko ja wygrywam. Udaao mi sie nie zamknac w pokoju tylko zrobilaam jeszcze pare rzeczy pozytecznych...zawsze cos na plus.. ech. Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 17.05.08, 00:17 rozumiem cię w stu procentach:( z napadami mam podobnie. czasem wstaję rano i czuję, mimo że nie czeka mnie żaden stres czy cokolwiek innego, że 'to' się po prostu stanie. i wtedy boję się strasznie, bo wiem, że chociaż będę próbowała, to nie uda mi się tego zwalczyć:( i wydaje mi się też, że może to wynikać z jakiejś głupiej myśli tkwiącej w podświadomości. coś się załączy w mózgu i nie jestem w stanie sobie tego wyperswadować;/ tak jak piszesz: boję się tego i to ten strach napędza całą machinę;// a u ciebie te ostatnie napady miały jakąś swoją konkretną przyczynę? czy właśnie tak po prostu samo z siebie? a tak poza tym to kurczę! dałaś radę naprawdę długo:) niech ta chwilowa porażka cię nie zniechęca. ciągnij to dobre, co zaczęłaś dalej tak, jakby te epizody się wcale nie zdarzyły. ja nauczyłam się jednego, mianowicie, że nie należy rozpamiętywać spraw, których nie da się zmienić; najgorsze jest takie gdybanie, bo dołuje człowieka na maxa i niczego nie wnosi poza pogrążaniem się. dziękuję ci magdoolka za dobre słowa:) miło takie coś wiedzieć. tyle, że mnie w sumie nie ma za co podziwiać, bo jestem nierozsądna, żeby się nie powtrzać, że głupia jak stołowe nogi;/ sesja ciągnie się dalej, dziękuję za te kciuki:) i tobie również powodzenia we wszystkim. buziak. Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 17.05.08, 16:27 no pewnie ze sie nie zalamie! za stara juz jestem a czzas zbyt szybko leci zeeby sie dolowac-tego ja sie nauczylam. Oczywiscie "wpadki" mile nie sa ale najwazniejsze zeby zyc dalej. I to jak najlepiej:) nie bylo konkretnego powodu chyba. Ewentualnie ta podswiadomosc okrutna.. najlatwiej mi nie miecc ataku jak mam duzo na glowie i jestem zawalona terminami. No ale czlowiek powinien tez umiec korzystac z ciszy, samotnosci, odpoczywac.... mam nadzieje ze i tego sie naucze. W kazdym razie glowa do gory i jazda:) ps. stolowe nogi wcale nie sa takie glupie, stoja twardo na ziemi i czasem dzwiagaja niezly ciezar a sie nie zalamuja ;) buziolki Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 17.05.08, 19:18 ja już troszkę lepiej. odespałam to, co zarwałam, staram się jeść w miarę normalnie. też tak mam, że jak dużo zajęć, to wpadek nie ma, ale często jest w odwrotną stronę;/ (tak jak to się działo właśnie ostatnimi dniami;/). ja złapałam się na tym, że gdy mam sporo czasu, mogę odpocząć, wyciszyć się, to ogarnia mnie fala różnych myśli. zaczynam szukać dziury w całym, odnajduję gdzieś w zakamarkach umysłu jakieś błahe sytuacje, doszukuję się problemu, rozdrapuję wspomnienia z przeszłości albo martwię się na zapas (głównie pierdołami;/). i oczywiście to prowadzi do pełnej lodówki;/;/ wolę w chwili wolnego pogadać z kimś na spokojnie, wylajtować się gdzieś w parku na fai, ale nie sama! to mnie gubi. ps. wcale nie stara!;) marudzisz hehe. a co do nóg stołowych, to też od stołu zależy, bo ja w kuchni to mam straszliwie marny;p mało da radę podźwigać. pozdrawiam.buzi:) Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 17.05.08, 19:18 aha, i znowu spięcie z facetem;/ buu:( Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 17.05.08, 21:09 moj wolny czas niestety rzadko spedzam ze znajomymi....glownie spedzamgo lbo na sport albo na jedzenie albo cos w kazydm razie zwiazanego z bulimia....jak nie chce rzygac tylko spalac to pare godzin dziennie potrafie na rowerze smiggac, w domu tez mam stacjonarny... albo bigam albo cos...jak ktos mnie chce na piwo namowic to kiepsko i zawsze znajde wymowke... bo za duzo jem i musze to spalac skoro nie chce wymiotowac to musze inaczej uwazac...teraz pracuje nad jakims wyjsciem z tego kregu zakletego..chce miec znajomych a nie tylko bulimie ;) Ps. u mnie z facetem w miare, ale mamy corke od jego brata na dzis na noc, mala mnie wykonczy ;)a on siedzi i nudny jest;) ale jest ok. A wy mieszkacie razemm? Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 18.05.08, 08:26 nie mieszkamy razem, ale właśnie o to poszło w naszej sprzeczce, właściwie to awanturze;/ on jest taki w gorącej wodzie kąpany, zawsze chce działać szybko, często nie bierze pod uwagę roząsdnych argumentów i uparty jest jak osioł. a ja muszę być ta cierpliwa i wyrozumiała:( eh. Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 18.05.08, 14:15 nie musisz... no ale wiem, latwo sie mowi.. A co, chcecie mieszkac, czy tylko on chce czy co? ja w sumie tez naleze do ludzi ktorzy maja 10000 idei na sekunde i jestem straszszszszsnie niecierpliwa. Jak cos chce to musze miec od razu bo jak za dlugo czekam to..nic nie robie. Jesli w jakis sposob moge Ci pomoc zrozumiec ewentualnie motywy Twojego faceta to chetnie . Kazdy z nas jest inny ale niektorzy sa podobni. Moj w kazdym razie mnie wkurza totalnie tym ze jak ja go o cos prosze to z reguly jest "zaaraaaaaaz" a jak on cos chce to wypowiada to w formie rozkazu...jezusicku moglabym go nieraz o sciane walnac.... eh jak weekend tak ogolnie? Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 18.05.08, 22:08 hmm... obzarlam sie znowu do bolu prawie.... nie rzygalam chociaz bylo b. blisko....bylam juz nad muszla ale powiedzialam nie nie nie...bo chce z tym skonczyc. Najpierw skonczylam z wazeniem sie co 5 minut. Potem skonczylam z deprecha. Teraz walcze z rzyganiem...a najgorsze ze nie umiem narazie walczyc z obzeraniem sie....:( nie umiem sobie powiedziec nie jak juz nie jestem glodna. Ale nic to, to nastepny schodek do pokonania, boje sie jak cholera, ze bede gruba. Boje sie tak ze mam ochote zerwac z moim facetem. Mam ochote zamknac sie w jakiejs wiezy i walczyc sama az mi sie uda i wyjde zdrowa i zaczne od poczatku. Ale wiem ze to bzdura i ze wlasnie potrzebuje biskich teraz. A ze tu jest moj facet moja rodzina ( bo reszta w pl) to musze zaufac mu. I sobie. ech..... boli boli to wychodzenie i rozumienie.... Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 19.05.08, 01:48 ku**a! o co kaman? o emocje z obżeraniem się nie pytam, bo wiem, że to jest trudne do sprecyzowania;/ jest impuls i po prostu jest no;/ ale nie rozkminiam, o co chodzi z facetem? ja potrzebuję go na maxa, ale nie umiem się z nim dogadać. boli mnie to strasznie;( i źle mi jeszcze bardziej. czasem wydaje mi się, że moim problemem nie jest bulimia, ale brak umiejętności w odnalezieniu się w relacjach interpersonalnych i to, że nie potrafię poradzić sobie różnych sytuacjach albo z różnymi sytuacjami;/ albo odwrotnie, czyli to wszystko jest wynikiem bulimii? gubię się. Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 19.05.08, 17:58 hehe... /bolesny smiech wspolcierpiacej/ wyobraz sobie ze dzisiaj caly dzien sie zaastanawiam co bylo piewsze:jajko czy kura??? bo cholera jasna mam IDENTYCZNE mysli z tym co napisalas... Normalnie na glowe dostaje. Kocham mojego faceta, nie zamienilabym go na nikogogusienko a mimo to mam glowe pelna watpliwosci i cierpie katusze. I nasz zwiazek cierpi. Relacje interpersonalne to dla mnie problem jak zaden inny. Idealizuje ludzi, albo obnizam ich wartosc, oceniam, boje sie ich,boje sie ze mnie zdemaaskuja, staram sie przyodobac,uciekam, nienawidze, nie sa mnie "godni"albo ja ich, ech...kiedys tak nie bylo:((( nie umiem soe troszczyc o moje zwiazki z innymi ludzmi...:( boje sie ze albo mnie wykorzystaja, albo ze ja zaczne ich wykorzystywac....nie potrafie znalezc wlasciwiej miary, wszystko jest bledem. Miotam sie miedzy wsciekloscia a smutkiem, obojetnoscia i uzaleznieniem. O rajusku, czy ktos mi moze powiedziec czy jak skoncze z bulimia (z symptomami) to zostanie mi sila na reszte zmian?? Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 22.05.08, 04:13 generalnie, to kiedy odpisywałam ci dzisiaj (a właściwie to wczoraj) na posta, to byłam strasznie zdołowana. stan wręcz beznadziejny;/ z facetem masakra jakaś, egzaminy i zaliczenia mnie przytłaczają. wczoraj miałam napad, potem przeczyszczacze i cała noc z głowy a dziś exam;/ (w sensie w środę jeszcze). ale przerwałam swoją wypowiedź, bo się odezwał. spotkaliśmy się i jest już w porządku, aczkolwiek pewna nie jestem, bo on ma róże jazdy. ale teraz jakieś łatwiejsze mi się wszystko wydaje i piszę zupełnie inaczej niż miałam wcześniej w zamiarze. bo wydawało mi się, że jestem taka w sumie niezależna od niego, że mogę sobie poradzić bez jego bliskości, że to rzeczywistość mnie dołuje (sesja głównie), a nie brak jego przy mnie. myślałam, że napad był wynikiem stresu przed dzisiejszym egzaminem (po części na pewno też), ale teraz wiem: chodziło o niego;/ sorki za głupie pieprzenie, ale potrzebowałam to z siebie wydusić. ps. co do ludzi, to ja mam takie coś, że kiedy ktoś jest dla mnie miły, to doszukuję się w nim jakiejś interesowności, mam wrażenie, że czegoś ode mnie chce i dlatego jest taki uprzejmy;/ głupie, wiem;/ poza tym zauważyłam, że kiedy jestem szczuplejsza, to ludzie są dla mnie jacyś bardziej otwarci, chętniej nawiązują kontakt. nie wiem, czy wynika to z tego, że ja jestem pewniejsza siebie i tym samym przychylniej nastawiona do świata i to widzą inni, więc oni jakby to odwzajemniają, czy po prostu oni są bardziej spoko dla mnie ze wzg na mój wygląd. zawsze mnie to zastanawiało. Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 22.05.08, 21:13 no mi tez latwiej sie dogadac z ludzmi i wydaje mi sie ze sa dla mnie milsi jak jestem szczuplejsza..szczegolnie z facetami.. ale wtedy miewam wrazenie ze znowu kobiety mnie nie lubia...i wsrod kobiet zachowuje sie jak idiotka. Ogolnie ale wiem ze prawda jest jak sie czujesz i co o sobie myslisz wplywa na Twoje zachowanie do innych i oni zaczynaja cie inaczej traktowac. To stare porzekadlo jak sie sama nie lubisz inni tez cie nie lubia....czy jakos tak ;) ja czasem staram sie sama przed soba "udawac" ze mysle o sobie lepiej niz naprawde. I czaseem dziala. Np dzisiaj czuje sie gruba i brzydka ale nie chcialam sie dolowac i ze wychodzilismy ze znajomymi to nie chcialam byc "nielubiana"wiecc wmowilam sobie ze jestem zajebista i fajna laska i to staralam sie sobie przypominac za kazdym raazem jak chcialam pomyslec ze jestem tlustym prosiakiem. <No i nie czulam sie zle . Ale co mnie wkurza, teraz jestem w domu i znow sie czuje brzydka i gruba i mam ochote na atak.....ae nic z tego bo moj jest.... a jak u Ciebie? Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 23.05.08, 08:53 kiedy mnie napadnie myśl, że jestem okropna, gruba i wszystkie inne ble ble, to nie mam ochoty widzieć się w ogóle z ludźmi. zwłaszcza z laskami, bo czuję się przy nich fatalnie. mam wrażenie, że każda z nich jest zajebistą wylansowaną dupą, a ja to dno;/ potrafię świetnie zagrać super radosną i szczęśliwą z życia, ale po co się wysilać, kiedy nie mam takiego obowiązku i nie jest to konieczne? wmówić sobie chyba nie potrafię tak jak ty. na zewnątrz okej, nie da rady po mnie poznać, ale w środku beznadzieja. generalnie to niedawno jakoś wróciłam od faceta, z nami chyba w porządku;) ja cały czas piszę 'chyba', bo nigdy nie jestem tak na bank pewna;/ nie powinno tak być, ale nic nie poradzę. na atak jak na razie się u mnie nie zanosi. kurczę, ale chciałabym mieć jakiś taki spr sposób na to dziadostwo. wtedy czułabym się pewniejsza. jutro jedziemy na imprezę i z pewnością będzie full żarła;/ boję się, tym bardziej, że ten tydz był dość stresujący i pewnie mój organizm zechce się odstresować;/ masz jakiś pomysł, co zrobić z tym fantem? Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 24.05.08, 09:26 no..najrozsadniejsze byloby...pod rzadnym pozorem nie glodzic sie do imprezy. Wiesz to na zasadzie "i tak zjem za duzo to trzeba najpierw zaoszczdzic"" bo wtedy na 100%zjesz o wiele wiecej niz chcialas. A jak zjesz poczs dnia normalnie to na imprze pozwol sobie na to na co NAPRAWDE masz ochote. A ze organizm nie beddzie wyglodzony to moze bedziesz umiaa sobie powuedziec STOP. Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 24.05.08, 10:04 myślę, że bardzo trafna uwaga. dzięki;) zjadłam już dziś normalne śniadanie. najbardziej cieszy mnie to, że ostatnio potrafię poczuć, że jestem syta. było to dla mnie do tej pory wrażenie obce, nie pamiętałam, jak to jest: nie móc już dokończyć tego, co zostało na talerzu i po prostu to odstawić. do niedawna już po śniadaniu czułam burczenie w żołądku albo generalnie mnie nosiło, żeby przyspieszyć kolejny posiłek;/ teraz jestem zwyczajnie najedzona, NIE przejedzona;) i jest mi z tym dobrze. 3maj za mnie kciuki dzisiaj! a jak u ciebie magdoolko? ps. boję się też tej imprezy, bo będzie na niej była mojego faceta:( strasznie obawiam się, że coś się między nimi wydarzy, ehh.. to jest chore, ale ja miewam często urojenia. i możliwe jest, że nie będę miała absolutnie powodów do zazdrości, ale jeden jakiś jego, jej gest zasieje ziarnko niepokoju (nieuzasadnionego?) i oczywiście zacznę sięgać po coraz więcej drinków, chipsów, paluszków i tych innych imprezowych dziadostw. wolałabym już mu zrobić jakąś awanturę, ale nienawidzę takich żałosnych scen zazdrości;/ buziaki.miłego dnia. aha, i mam jeszcze pytanie. co sądzisz o różnych ostrych sarkastycznych pojazdach niektórych lasek na tym forum? Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 25.05.08, 13:05 hej hej!ja tez bylm wczoraj na imprezce, urodzinowej wiec wiesz :zarlo, napitki i siedzenie przy stole. Ale wlasnie sprobowalam sama tego co ci poradzilam, caly dzien jadlam "normalnie" a na imprezie nic za mna nie "chodzilo" tylko jadam tak jak inni. Oczywiscie pewnie bilans dnia byl troszke za wysoki, ale nie bylo utraty kontroli i swietnie sie bawilam:) dzis zrobie troche sportu i bedzie gut. Ogolnie troche sie zaokraglilam ostatnio...ale nie rzygam i nie doluje sie na maxa:) To lepsze, wreszcie to pojelam :) No i ale na ipmrezie tez byl zgrzyt z moim. Tez o jakas jego uwage na temat innej...No coz. Wiem ze faceci sa wzrokowcami i jak sa miedzy soba to sobie gadaja na temat lasek ale jak moj facet siedzaac kolo mnie szepta z kumplem ze ta i ta jest fajna i ja to slysze to sorry. W tym momencie wydaje mi sie ze NIE przesadzam proszac go o to zeby sie powstrzymal. Nie jestem w stanie zabronic mu takich uwag albo tego ze se na jakas popatrzy, ale moim zdaniem moglby sie pohamowac jak ja to widze albo slysze, czyz nie?uff.. No a jak bylo u Ciebie??Twoje obawy sie ziscily? mam nadzieje ze nie. na temat tych uwag to powiem tylko tyle: kazdy ma inny charakter, kazdy kto przechodzi(l) ed probowal sobie radzic na rozne sposoby. Niektorym pomaga glaskanie po glowie, niektorym kop w tylek. Czasem ktoss chce pomoc ale nie umie tego zrobic delikatnie. Na tym forum sa rozne dziewczyny, kazdy moze "znalezc cos dla siebie", i oczywisice pomijajac te panny ktore prowokuja bog wie z jakich powodow, albo trafiaja tu przez przypadek i pisza bzdury, osobiscie nieraz w takich sarkazmach znajde zdrowa krytyke ktora daje do myslenia. No ale nie kazdyy tak ma. Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 26.05.08, 11:13 impreza była bardzo udana;) właściwie to niczego bym nie zmieniła. i z jedzeniem okej, i z piciem. tak samo z 'byłą'. widziałam, że ma ochotę mi wydrapać oczy, ale udawałam, że tego nie zauważam. olewałam. tak na marginesie, też miałam kiedyś faceta, który miał w zwyczaju puszczać takie teksty;/ wkurzające totalnie! absolutnie nie przesadzasz! mnie irytuje czasem nawet to, jak moi kumple zaczynają się zbyt bardzo wczuwać i nawijać o jakichś laskach;/ ps. 3maj kciuki, żebym w tej sesji z żarciem nie poległa i jakoś dała radę z tymi zaliczeniami! Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 28.05.08, 09:45 hej hej! jak tam Gaba? trzymasz sie? bo mnie juz kciuki zdretwialy;) u mnie jakos leci, mialam znowu okropiasta klotnie z moim, taka wiesz "juz koniec i nigdy wiecej", nawet zaczelam szukac mieszkania w internecie. Naszczescie znowu jest git. Ale bolalo. Z jedzeniem spoko, jem co chce, bez wymiotow, bez obzerania, czasem za duzo ale waga stabilna (oczywiscie mogloby byc mniej..;) )tylko jakos zmeczona jestem ostatnio, troche jakby bez energii. Zwalam wszystko na pogode;) ps.niedlugo zaczynaja sie mecze!!juhu!!8-go graja moje dwie "ojczyzny"przeciwko sobie;) hihi buzka Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 29.05.08, 16:06 hej magdoolka;) widocznie bardzo mocno trzymałaś kciuki, bo jak na razie wszystko do przodu:)) dziękuję ci ślicznie, że o mnie pamiętasz hehe. z moim nawet okej, w sumie nie skupiamy się teraz na naszych sprawach związkowo- uczuciowych, tylko staramy się pchać sesję do przodu (oboje na lekarskim, więc jedziemy po prostu z tym koksem i wspieramy się wzajemnie). jeśli chodzi o jedzenie, to oczywiście przesadzam i wpieprzam wszystko, co mam pod ręką;/ tzn nie mam napadów, tylko nie zwracam uwagi na to, co jem, a powinnam trzymać dietę;/ ps. co do meczów, to ja nie bardzo jestem w temacie;] wybacz, ale odkąd nie mieszkam z ojcem, to nie jestem na bieżąco;) a z kciukami proszę, wytrzymaj jeszcze trochę!;D i gratuluję jeszcze braku wymiotów i obżerania. Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 30.05.08, 09:31 hehe ja tez sie nie znam na meczach;)tylko jak polska gra z niemcami to patrze;) no ciesze sie ze u Ciebie do przodu z sesja, oby tak dalej!jak bedziesz juz lekarzem to przyjde do ciebie z uschnietymi kciukami ;))) a pytanko czemu "powinnas trzymac diete"? facet powidzial ci ze jestes za gruba? czy jak? ja nie trzymam, choc mnie skreca do trzymania ;) ale w sumie dobrze jest jak jest, raz wiecej raz mniej, wyrownuje sie ;) u mnie prawko ruszylo pelna para, jezdze i stresuje sie jak nie wiem. No ale cwiczenia cwiczenia i bedzie git. Mozesz tez trzymac kciuki tak lekko bo to jeszcze nie egzamin ale zebym zycia nie stracila albo go kogos pozbawila ;) buzzzzi Odpowiedz Link Zgłoś
bulimia88 Re: kurde kurde kurde.. 30.05.08, 15:06 z tymi kciukami to nie wiem czy da radę, bo się zastanawiam, czy przypadkiem się nie przenieść na stomatologię;) jakoś czuję, że bycie lekarzem nie jest moim powołaniem, wymiękam, gdy widzę cierpienie ludzi:( no i co tu kryć, bardziej się opłaca harować non stop nad fotelem w gabinecie, ale mieć z tego widoczne zyski niż zajebywać się w szpitalu na dyżurach i mieć 1000zl;/ (pomijam oczywiście odwalenie wcześniej stażu, robienie specjalizacji i inne bajery z tym związane). no ale nie wybiegam w przyszłość. oby pomyślnie do końca czerwca:) facet nie robi mi 'już!' żadnych uwag, bo od zimy naprawdę dużo zrzuciłam. wcześniej leciały teksty typu 'pączuś';p ale w sumie to dawało mi to jedynie motywację, bo zdawałam sobie sprawę z tego, jak wyglądam i w ogóle źle się czułam we własnym ciele;/ kompletnie nieatrakcyjna. bu:( straszne to było. teraz jest nawet okej, ale i tak do mojej optymalnej wagi muszę jeszcze trochę zgubić. mimo, że usłyszałam ostatnio 'eh, te twoje kościste bary';p (nie powiem, żeby mi to nie schlebiło;)) będę kciuki trzymać z całej siły, bo wiem, ile stresu kosztuje robienie prawka! o_O ale trzeba zawsze wierzyć, że da się radę:)(chociaż ja nie wytrzymałam tej presji i zrezygnowałam;/) ps. nie mogę się doczekać, kiedy będę miała czas na jakiś jogging, basen albo rower. brakuje mi tego. w sumie jakby się uprzeć, to teraz też mogę to robić, ale albo nie mam siły, albo mi się zwyczajnie nie chce. no ale chyba w mojej sytuacji można mnie usprawiedliwić, co?;) buziak;D Odpowiedz Link Zgłoś
magdoolka Re: kurde kurde kurde.. 16.05.08, 20:26 acha i chcialam Ci powiedziec ze trzymam kciuki za Twoja sesje. Podziwiam Cie jak nie wiem. Papa Odpowiedz Link Zgłoś