macie przyjaciolki

[opo7]

macie bliska kolezanke/przyjaciolke.Nie do seksu tylko tak do pogadania, wypad na piwo:)czy do pogadania o problemach.
zona /dziewczyna wam pozwala:)

[gyubal_wahazar]

Przejrzałaś nas :)

[mijo81]

opo7 napisał(a):

> macie bliska kolezanke/przyjaciolke.Nie do seksu tylko tak do pogadania, wypad
> na piwo:)czy do pogadania o problemach.
> zona /dziewczyna wam pozwala:)

Do pogadania i piwa to ma się kumpli

[mariuszg2]

nie....jesteśmy taaaacy samotni ...hlip...

[praktyczna]

mariuszg2 napisał:

> nie....jesteśmy taaaacy samotni ...hlip...
jakbys chlipal a nie hlipal to zaproponowalabym Ci przyjazn :P

[mariuszg2]

> jakbys chlipal a nie hlipal to zaproponowalabym Ci przyjazn :P

już się poprawiam....chlip, chlip.....w domu sobie 100 razy napisze w zeszycie....

czekam na konkrety (poza forum) :D

[praktyczna]

zeszyt w linie czy w kratke?
;)

[mariuszg2]

w 3 linie....dwie grubsze u dolu dla małych literek i jedna ciensza u góry żeby laseczki było gdzie zawiesić...

[praktyczna]

Zuch Mariuszek, zuch

[mariuszg2]

pitu pitu....konkretny proszę...Pani Praktyczna

[praktyczna]

mozesz mi mowic ty :)

[mariuszg2]

dziękuję o łaskawa.... ale mama mi nie kazała spoufalać się z nieznajomymi Paniami...więc Pani wybaczy....idę szukać konkretów gdzie indziej.

[praktyczna]

no coz Panie Mariuszu 2G nie zatrzymuje .. nie zatrzymuje

[pomorzanka34]

oczywiście :D

mamy.

[facettt]

opo7 napisał(a):
> macie bliska kolezanke/przyjaciolke.Nie do seksu tylko tak do pogadania, wypad
> na piwo:)czy do pogadania o problemach.
> zona /dziewczyna wam pozwala:)

mamy.
zona nie pozwala.
ale mamy to w d.
zona nie jest od pozwalania.

Przyjaciółki do pogadania?

[feel_good_inc]

Po ki c**j? Mężczyźni nie siedzą i nie rozwlekają swoich problemów jak baby. Jeżeli mężczyzna rozmawia z kimś o swoich problemach, jest to ktoś kto może mu pomóc w ich rozwiązaniu lub coś doradzić. Bezproduktywne gadanie o swoich problemach jak baba - wyłącznie po to by się wygadać, u normalnego mężczyzny wywołuje co najwyżej frustrację. Dlatego też mężczyźni o swoich problemach rozmawiają z innymi mężczyznami, a nie z "przyjaciółkami" które nie są w stanie im pomóc.

[six_a]

to jest pytanie czy ogłoszenie?

[mariuszg2]

a to ogłoszenie czy tez pytanie co jest napisane w Twojej stopce to jakies niepelne jest....nie podajesz gdzie ...a to weażne żeby jakaś duszyczka nie zbłądziła czy też zeszla na zla droge ...

[allerune]

nie, heteroseksualni faceci nie mają aseksualnych przyjaciółek

[g.r.a.f.z.e.r.o]

allerune napisał:

> nie, heteroseksualni faceci nie mają aseksualnych przyjaciółek

"Bo wy myślicie tylko o jednym"!!!, "Świnie!!!" :)

Co nie przeszkadza mieć przyjaciółek seksualnych, choć bez konsumpcji (bo żonę kolegi to tak głupio trochę...)

[allerune]

no tak, ale to tak na prawdę nie przyjaciółki, liczba wspólnych tematów jest dosyć ograniczona i możliwość polegania na takiej osobie w trudnych chwilach też, ja bym to nazwał "dobrymi koleżankami"

PS. gratulacje bycia cytowanym w artykułach na Gazecie :D

[g.r.a.f.z.e.r.o]

allerune napisał:

> no tak, ale to tak na prawdę nie przyjaciółki, liczba wspólnych tematów jest do
> syć ograniczona i możliwość polegania na takiej osobie w trudnych chwilach też,
> ja bym to nazwał "dobrymi koleżankami"

To prawda. To nie są prawdziwe przyjaciółki. Ale o przyjaciół ciężko niezaleznie od płci.

>
> PS. gratulacje bycia cytowanym w artykułach na Gazecie :D

Dziękuje, dziękuje. :D
Szkoda że w takim głupim artykule.
btw. Czy ola długołęcka, autorka durnych artykułów ma coś wspólnego z faktyczną seksuolożką alicją długołęcką?

[allerune]

> btw. Czy ola długołęcka, autorka durnych artykułów ma coś wspólnego z faktyczną
> seksuolożką alicją długołęcką?

no idea, ale w tym zawodzie posiadanie pojedyńczego nazwiska to lekka wiocha, powinna być co najmniej "długołęcka-puszczykowska" :P

[g.r.a.f.z.e.r.o]

> no idea, ale w tym zawodzie posiadanie pojedyńczego nazwiska to lekka wiocha, p
> owinna być co najmniej "długołęcka-puszczykowska" :P

Sugerujesz że pojedyncze nazwisko może oznaczać że żaden jej nie chciał?
W sumie to dobry powód aby zostać seksuologiem - dowiedzieć się dlaczego nie chciał :D

[varna771]

g.r.a.f.z.e.r.o napisał:

>
> btw. Czy ola długołęcka, autorka durnych artykułów ma coś wspólnego z faktyczną
> seksuolożką alicją długołęcką?
To jest ta sama pani, któta napisała w GW artykuł, który mniej wiecej brzmiał tak: jak internautki oceniają sędziego Tuleye?? rozumiem forumowe pogaduchy, ale żeby pisać artykuł to już fakt, trzeba durnym być!! o ile to ta sama osoba.

[to.niemozliwe]

Nie mamy. :-)

[six_a]

z pszyjaciółko trzeba by pogadać. a oni nie umiejo.
przeważnie.

ee tam...

[maly.jasio]

six_a napisała:
> z pszyjaciółko trzeba by pogadać. a oni nie umiejo. przeważnie.


ee tam... przyjaciolce to wystarczy po ws.pol.czuc - ew. udzielic ws.parcia.

[six_a]

tak, bo każdy potrzebuje innym płakać w rękaw. tak właśnie jest.

[mariuszg2]

choć...wypłać misie...wypłacz...znaczy siię...w co tylko chcesz :)

no wlasnie, Sissi...

[maly.jasio]

six_a napisała:
tak, bo każdy potrzebuje innym płakać w rękaw. tak właśnie jest.

Zazwyczaj jak i Kalcie , tak i Ciebie, Sissi, trudno zrozumiec, ale to i tak nie ma znaczenia,
bo niewazne co, ale wazne jak muvisz.
- A mowisz pieknie.

Tak samo i ja, to znaczy tak samo ja sie staram.

[six_a]

co?

[maly.jasio]

six_a napisała:
> co?

no jak vidzisz. staram sie, ale mi nijak nie wychodzi.
ide zmienic zajecie.

czuj, czuwaj.

Mam...

[qqbek]

...jedną taką "psiapsiółę".
Żona zazdrosna o nią jak jasna cholera... a mi się dobrze jednak z nią sam na sam, w trakcie samotnych wyjść gada.
Wypad na piwo?
Nie jej styl.
Obiad wspólny gdzieś w lokalu - to i owszem.

Czy żona pozwala?
Myślę, że to pozwolenie jest dorozumiane... w końcu psiapsółkę znam dłużej niż ją.

I nie - nigdy nie byliśmy ze sobą w łóżku (choć kilka razy albo jedno, albo drugie miało na to ochotę, o czym potrafiliśmy sobie szczerze powiedzieć). Doszliśmy do wniosku, że "tak jak jest jest lepiej, nie trza psuć".

[volupte]

[b]Mało mozliwe. łóżko zawsze będzie w tle.

[headvig]

tak. ja mam 2. małżonek mi pozwala i jest przyzwyczajony, że raz na jakiś czas idę w tango na pół nocy z nimi, jeszcze pyta, czy po mnie przyjechać :P

[minasz]

pewnie ze mam ale z przyjaciołkami sie nie bzykam- seks nie jest dla mnie tak wazny
duzo wazniejsze sa relacje