Psychoterapia nie działa

[betixa]

Ktoś niedawno na jednym z forów napisał mi, że nie chce mnie dołować, ale psychoterapia nie działa. To prawda? A może ktoś z was jest po albo w trakcie psychoterapii i może podważyć to stwierdzenie?

[zaczarowanyogrod]

Ja na razie zrezygnowałam, bo nie mogłam się dogadać z terapeutą, ja miałam inny cel niż ona wymysliła. Ale zapisze się do kogoś innego.
Bo myślę że to coś może dać.

Na innym forum była osoba której psychoterapia pomogła po około 2 latach leczyła się na depresję, ale brała też leki.

Jak nie spróbujesz nie dowiesz się.

[teodor-ks]

Bo nie jest to terapia na trzy seanse .Jak nie czuje się po tym dobrze lub nie ma zmień to trzeba zmienić .Człowiek to nie maszyna i też się myli .

[trust21]

betixa napisała:

> Ktoś niedawno na jednym z forów napisał mi, że nie chce mnie dołować, ale psych
> oterapia nie działa. To prawda? A może ktoś z was jest po albo w trakcie psycho
> terapii i może podważyć to stwierdzenie

To zależy jaki nurt. Niektóre to po prostu bzdury, inne działają i mają potwierdzenie w badaniach.
Podsumowujac: w przypadku dobrze dobranego psychoterapeuty, terapia zadziała.

[betixa]

Ja będę miała terapię poznawczo-behawioralną

[trust21]

betixa napisała:

> Ja będę miała terapię poznawczo-behawioralną

Czy wszystko jest ok. Ona ma solidne podstawy naukowe.

[mona.blue]

Psychoterapia działa, przekonałam się o tym na własnym przykładzie. W młodości 'uratowała mi życie ' w tym sensie, że dzięki niej dojrzewałam do samodzielnego, produktywnego życia. Potem pomogła mi wyjść z toksycznego małżeństwa, uwolnić się, a jeszcze potem przepracować dysfunkcyjne wzorce z dzieciństwa i 'rozliczyć sie' z rodzicami, ostatnio dojrzałam nawet do przebaczenia im i pojednania z nimi, ale to już zasługa wspolnoty religijnej. Może jeszcze dokucza mi za dużo leku w życiu, więc po świętach Idę jeszcze na konsultacje psyvhologiczna, zobaczymy czy jeszcze jakas terapia będzie wskazana :)

[kod_matrixa]

Nie istnieją nawet sensowne naukowe kryteria za pomocą, których byłoby można zmierzyć, że coś tak abstrakcyjnego jak psychoterapia (de facto pewien rodzaj dialogu) pomaga. Jak należy traktować coś takiego jak psychoterapia - rodzaj terapii? A może po prostu rozmowy, którą ktoś uznał za rodzaj leczenia/pomocy? O skalowalności nie/skuteczności psychoterapii nawet nie ma co marzyć.

[teodor-ks]

Nie masz przyjaciół by byli z Tobą w relacjach bliskich i mieli czas wsłuchać się w twoje problemy . To szukasz terapeuty bo on jest jednym niezależnym by ci pomóc . Terapia trwa długo i to zależy w jakim.stanie jest człowiek ,który potrzebuje tego .

[zaczarowanyogrod]

Niektórzy mają takie problemy, że rodzina nie potrafi pomóc choćby chciała. Wysłuchanie wtedy nie wystarczy. Terapeuta ma nauczyć jak sobie z czymś radzić samemu. Zobaczyć z innej strony co rodzina, przyjaciele nie widzą bo nie są obiektywni.

[teodor-ks]

Zgoda .Ale to my też powinnyśmy być ważni dla innych .Mojej kumpeli brakowało kogoś bliskiego po stracie męża , choć chodziła na terapię .Skłócona była z rodziną .Czy jeszcze chodzi nie wiem .Nie mam z nią kontaktu teraz. Że żyje to widzę ją na portalach społecznościowych .

[zaczarowanyogrod]

No powinniśmy ale są różne rodziny. U mnie jest różnie ale w trudnych rzeczach sobie pomożemy. Ale są takie rodziny co są bo są i nie za bardzo się kimś interesują jeszcze się cieszą że jest źle.

[teodor-ks]

U mnie poszło mieszkanie ,które dostał syn szwagierki .Nawet na pogrzebie tesciowej nie było zgody .Dwie osobne rodziny stały .Moja i jej .Tylko ja się przywitałem ,zresztą to ona organizowała pogrzeb .Wyglądała jak cień człowieka ,jej męża nie było ,ledwo chodzi ,chory na raka kości .Guzik to życie warte .

[lulekbialy]

Mi nigdy psycholog czy psychoterapeuta nie pomógł. Tylko zaszkodził. Wychodziłam z tych rozmów bo trudno to nazwać terapią z jeszcze większymi problemami i frustracją. Byłam u kilku osób w mieście gdzie mieszkam. Na nfz i prywatnie. Na przestrzeni lat. Przychodziłam w kryzysie z problemami które ciągną się za mną od dziecka. Nikt na temat moich problemów rozmawiać nie chciał, nikt że mną nie chciał przepracować zranień emocjonalnych z sytuacji z przeszłości. Nawet o niedalekiej ale zakończonej sytuacji z ważnym dla mnie facetem nie chciała rozmawiać bo to nie działo się teraz. Wchodzenie na tematy stanów emocjonalnych cierpienia wywoływało u nich niechęć czy jakiś strach. W mieście jednym z większych z uczelniami trafiałam tylko na zmieniaczy zachowań. Tu i teraz i zmiana zachowań. Wysyłanie do grupy i do ludzi.To lekarstwo na wszystko wg nich. Chodzilam do tych ludzi nic to nie dawało bo te problemy we mnie były i tak. Ja przychodziłam z całym życiem. Kiedy poszłam na interwencję kryzysową w żałobie po śmierci i interwentka zaproponowała grupę i szukanie kontaktów z nowymi ludźmi to zwątpiłam w psychologów. I nie wiem czy kiedykolwiek poszukam jeszcze pomocy. Jak czytam o tych wspaniałych terapiach empatycznych psychologach nie chce mi się wierzyć. To co mnie spotkało to gie nie warte nawet 10zł. Również chciałam przeanalizować swoje życie odpowiedzieć sobie na ważne pytania, jakie są przyczyny problemów. Tu to już wogóle nie wiedzieli czego od nich chce. Do tego trzeba mieć głowę na karku i inteligencję ponad przeciętną.

[zaczarowanyogrod]

Może trafiłaś nie na ten nurt. Czytałam o tym. Może byłaś na poznawczo- behawioralnych, o przeszłości to rozmawiają inni.

[lulekbialy]

Jeszcze dopiszę. Reakcją na próby opowiadania o przykrych przejściach było warczenie i ogólnie nieprzyjemna reakcją. Pewien facet natomiast ośmieszał te doświadczenia. Jakby potraktowali chęć mówienia o bolesnych doświadczeniach jako zachowanie którego trzeba oduczyć. Gdyż nie mają bladego pojęcia o pomocy dla osób z takimi potrzebami i problemami. Ja natomiast z nikim o tym nie rozmawiam chciałam przepracować to tylko u psychologa. Zastanawiam się czy te niemłode już osoby reagowały by tak na problemy swoich dzieci.

[zaczarowanyogrod]

Ja byłam raz i zrezygnowałam z innych powodów. Ona mnie słuchała i nie krzyczała to może trafiłaś na złych.

Może trzeba pojść do młodych. Ta u ktorej byłam miała z wyglądu tak około 40.

Ze szkoły jak mnie wysyłali do psychologów to jednym z nich była starsza pani to też była niemiła i mamie nazmyslała na mój temat i nie wierzyła mamie że nie boję się robić co powinnam się bać.

Starsze osoby, może już się przejadły tym swoim zawodem, albo wszystko widzą po staremu.

Albo Ty tak odebrałaś bo Ci się skojarzyło z kimś z przeszłości. Bo ta u której byłam widziałam denerwujące rzeczy znanych mi osób.

[lulekbialy]

Teraz nie jestem osobą młodą. Też nie starą. Ale jak pierwszy raz sie sparzyłam to byłam jeszcze młoda. Ostatnio wybierałam t. takich aby nie byli młodsi gdyż bym się krępowała.

[mona.blue]

lulekbialy napisała:

> Teraz nie jestem osobą młodą. Też nie starą. Ale jak pierwszy raz sie sparzyłam
> to byłam jeszcze młoda. Ostatnio wybierałam t. takich aby nie byli młodsi gdyż
> bym się krępowała.

Też kiedyś myślałam, żeby terapeutka była nie młodsza ode mnie , ale po kilku doświadczeniach z młodszymi zmieniłam zdanie, ważne są kompetencje, dobranie się, empatia i zaangażowanie.

[mona.blue]

Ja napisałam wyżej moje doswiadczenie, że działa. Jak znajdę trochę czasu to postaram się od iesc do Twoich doświadczeń.

[lulekbialy]

Są różne nurty. Szukałam czegoś dla siebie ale wszędzie behawioralna na nfz. A prywatnie też ciężko kogoś znaleźć.

[betixa]

To mnie zaskoczyło że tylko na poznawczo-behawioralną trafiasz na NFZ, bo ja czytałam zawsze że to psychodynamiczna jest najczęściej spotykana na NFZ. Ja ze swojej strony mogę ci polecić ośrodek Remedis w Toruniu na Moniuszki 39, tam jest dość fajny wybór nurtów jak na NFZ (załączam zdjęcia rozpiski którą zrobiłam niegdyś na własny użytek). Jeśli miałabyś jak dojechać do Torunia chociaż na pierwszą wizytę (bo jest tam opcja że tylko pierwsza wizyta musi się odbyć stacjonarnie, reszta może być online) to myślę że to by było dobre rozwiązanie dla ciebie!

[betixa]

Ja się wybieram właśnie tam, ze skierowaniem pilnym dostaniesz się za ok. rok

[betixa]

I te AB, CD itd. nic nie znaczą jakby co, nie zwracaj na to uwagi

[betixa]

Dodam jeszcze że jeśli chcesz rozmawiać o przeszłości, to mi zaraz na myśl przychodzi nurt psychodynamiczny/psychoanalityczny

[mona.blue]

lulekbialy napisała:

> Są różne nurty. Szukałam czegoś dla siebie ale wszędzie behawioralna na nfz. A
> prywatnie też ciężko kogoś znaleźć.

Podobno najbardziej istotna jest w psychoterapii relacją terapeutyczna, ona jest w dużej mierze leczącą, niezależnie od nurtu. Więc moim zdaniem trzeba szukać terapeuty/tki, która nam "przypasuje" i swoją drogą będzie kompetentną. Co do rozmów o przeszłości to nawet jak brałam udział w psychodynamicznej to skupialiśmy się na tym co tu i teraz, tym bardziej że ja prawie nic nie pamiętam z. dzieciństwa.

[lulekbialy]

Dziękuję za polecenie Torunia. Może spróbuję. Ja jestem z Lublina. Może ktoś z Lublina przeczyta i coś poleci.
Cóż dużo pamiętam z dzieciństwa.

[betixa]

Cieszę się 😊

[afq]

jak dla mnie - działa
sprawdziłem na swojej skórze

troche zalezy to od terapeuty bo sa różni
ale przede wszystkim od Ciebie, bo to Twoja praca, tyle ze pod okiem specjalisty

[asdzxcvfsrggxdfsd]

Działa, albo nie działa...
Wszystko zależy od stosunku (i wykluczamy tu prymitywne skojarzenia) terapeuta-klient.
A najbardziej zależy od klienta - i to on musi sobie wybrać terapeutę, z którym "mu po drodze". I to on musi pracować nad swoim życiem. Bo jak ktoś obiecuje szybką metodę trach trach kilka spotkań, zapłać - nie nie :)