druza.11
09.12.20, 21:09
tak sobie myślę, wspominając Tygrysa i Róże i Noelkę – kto w tym roku ruszyłby w świat? Kto by dojrzał, kogo by wciśnięto w rodziny łono?
I czego bądź kogo by szukał? Kto by się zbuntował? Kto by chorował i jakie to wszystko by miało konsekwencje.
Dzieci Róży – jak najbardziej, ale wątek ich przyjazdu do Polski jest tak idiotyczny, ze nie wiem, co się z tego da się wycisnąć. Karolek mógłby ruszyć do ojca a Mila do jakiegoś starszego pana.
Julek Laurowy? Przeciwko wiecznym smętkom w rodzinie, sfrustrowanej matce i wszystkowiedzącemu ojcu? do kogo mógłby się zwrócić?
Córki Florianów? Zaprotestować jasno przeciwko tyranii dziadków.
Agnieszka, oooooo może Agnieszka zrezygnowałaby z hukiem ze wspólnej wigilii?
Najbardziej chciałabym, żeby Dorota, ale wyobraźni mi nie staje.
A może starsze pokolenie pokaże pazur? Ale kto? Marek, Grzegorz Robert?
A może dorośli Flobrowie?
Choroby dziadków może nie ruszajmy, bo to przecież naprawdę seniorzy i mogło by się skończyć tragicznie. Z drugiej strony czy oni coś jeszcze znaczą w rodzinie ktoś naprawdę liczy się z ich zdaniem?
Prawdę mówiąc nie widzę ani przedmiotów buntu ani podmiotów buntujących się.
Ale może ktoś coś by dostrzegł? Strasznie żałuję, ze padły fanfiki TT-tki i Klawiatury.
Dajcie mi proszę w grudniową ciemnicę cień nadziei.