malysz.fan
21.12.01, 23:18
Człowiek-Ptak
Na szczycie skoczni nasz Adam stoi
Drobny, leciutki, lecz się nie boi
I choć tam wieje i choć wiatr dmucha
On jest spokojny (Blecharza słucha)
Gogle i kask już poprawione
Zerka tam na dół, w Tajnera stronę
I kiedy trener daje znak
Do skoku rusza nasz człowiek-ptak
Już sunie szybko po rozbiegu
Wokół wirują płatki śniegu
Po krótkiej chwili osiąga próg
Już się odbija z obu nóg
I leci, leci, leci wysoko
Jakby się przyjrzeć chciał obłokom
Narty przepięknie ma rozłożone
Nie rzuca nimi w żadną stronę
I leci przecząc fizyki prawom
A wokół ludzie biją brawo
A on jak leciał tak dalej leci
W dole pod skocznią cieszą się dzieci
W duchu zadając sobie pytanie
Czy nie czas już na lądowanie
Krzyczą więc w końcu – Panie Adamie!!!
Kończy się zeskok, już wyrównanie
Tak krzyczy Kasia i Tomek z Markiem
Więc wylądował. Jak? Telemarkiem.