Gość: Jacek IP: *.pzl-wola.com.pl 11.07.03, 13:02 Ale kto z kim i dlaczego się jedna skoro na pomniku nie ma ani informacji że pochowani tu Polacy, ani kiedy i przez kogo zostali zamordowani? Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
Gość: Kuk Re: Po co te wybaczenia? IP: 194.44.209.* 11.07.03, 13:20 ----------------------------------------------------------------- --------------- Szanowni Polacy - a po co wam wogole to wybaczenie? o co w zasadzie chodzi? i ciekawy jestem dla czego to Wy przed wszystkimi sie wybaczacie? przed Zydami za Jedwabne, przed Ukraincami za Wisle nawet przed Niemcami (!!!) nie wiadomo za co. a przed Wami jeszcze nikt. moze macie jakies kompleksy z tego powodu? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: relem Re: Po co te wybaczenia? IP: *.xDSL-1mm.sentex.ca 11.07.03, 18:02 Gość portalu: Kuk napisał(a): > > --------------------------------------------------------------- -- > --------------- > Szanowni Polacy - a po co wam wogole to wybaczenie? o co w > zasadzie chodzi? > i ciekawy jestem dla czego to Wy przed wszystkimi sie > wybaczacie? przed Zydami za Jedwabne, przed Ukraincami za Wisle > nawet przed Niemcami (!!!) nie wiadomo za co. a przed Wami > jeszcze nikt. moze macie jakies kompleksy z tego powodu? > I właśnie o to chodzi. Kompleksy nie są domeną Polaków, a tych, którzy nimi rządzą. Dlatego nawet z ust Kwaśniewskiego nie padło słowo JA POLAK, tylko w imieniu Polaków przepraszam. Tak było w Jedwabnem itd. Gdyby Kwaśnieswki przeprosił w swoim imieniu to byśmy mieli adekwatne przeprosiny ze strony ŻYDÓW,którzy mordowali Polaków w esbowskich więzieniach. Ale tego nie uczynił. UKRAIŃSKI PREZYDENT, wiedział jak to uczynić. Poprostu nie jest "WYRYWNY". Jest po prostu UKRAIŃCEM. My takich POLAKÓW nie mamy. Nie możemy się poszczycić, że w Polsce rządzą PPOLACY.Dlatego raczej nie pytać Polaków o to PO CO ?. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Zbych Piękna kultura łemkowska IP: *.internetdsl.tpnet.pl 12.07.03, 00:44 Wiele lat temu, gdy jeszcze byłem studentem dosiadłem się do ogniska na studenckim polu namiotowym w Ustrzykach Górnych, na którym zebrała się młodzież łemkowska z całej Polski na swoim dorocznym zlocie. Przyciągnęły mnie przepiękne piesni ukraińskie i równie piękne paraski. W przerwach między kolejnymi piesniami wdałem się w raczej ekstensywną dyskusję z gospodarzami ogniska. Przypomnialem sobie nazwisko Tarasa Szewczenki, Michaiła Kociubinskiego i Lesii Ukrainki ( - Łesia - jak poprawił mnie siedzący obok Kristofor). - Nie czytałem ale mam w domu w oryginale i teraz, kiedy was poznałem, to w wolnej chwili na pewno spróbuję się zmierzyć z tą lekturą - powiedziałem. Chwilę trwała jeszcze rozmowa o wieszczach ukraińskich, zmieniona na dłuższy moment w bardziej żywiołową rzuconym przeze mnie pytaniem o UPA... Szczęsliwie po dłuższej chwili nastrój się ponownie wypogodził i powróciły piesni. Christofor przyglądał mi się spod oka, aby w przerwie rzucić mi na ucho: - Wiesz, ale gdybym dzis dostał taki rozkaz, to nie zawahałbym się ani przez chwilę, przyszedłbym z siekierą i zabił i ciebie i całą twoją rodzinę. Zmroziło mnie... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: al Re: Piękna kultura łemkowska IP: 68.161.190.* 12.07.03, 01:01 Gość portalu: Zbych napisał(a): > Wiele lat temu, gdy jeszcze byłem studentem dosiadłem się do > ogniska na studenckim polu namiotowym w Ustrzykach Górnych, na > którym zebrała się młodzież łemkowska z całej Polski na swoim > dorocznym zlocie. Przyciągnęły mnie przepiękne piesni ukraińskie > i równie piękne paraski. > W przerwach między kolejnymi piesniami wdałem się w raczej > ekstensywną dyskusję z gospodarzami ogniska. > Przypomnialem sobie nazwisko Tarasa Szewczenki, Michaiła > Kociubinskiego i Lesii Ukrainki ( - Łesia - jak poprawił mnie > siedzący obok Kristofor). > - Nie czytałem ale mam w domu w oryginale i teraz, kiedy was > poznałem, to w wolnej chwili na pewno spróbuję się zmierzyć z tą > lekturą - powiedziałem. > Chwilę trwała jeszcze rozmowa o wieszczach ukraińskich, > zmieniona na dłuższy moment w bardziej żywiołową rzuconym przeze > mnie pytaniem o UPA... Szczęsliwie po dłuższej chwili nastrój > się ponownie wypogodził i powróciły piesni. Christofor > przyglądał mi się spod oka, aby w przerwie rzucić mi na ucho: > - Wiesz, ale gdybym dzis dostał taki rozkaz, to nie zawahałbym > się ani przez chwilę, przyszedłbym z siekierą i zabił i ciebie i > całą twoją rodzinę. > Zmroziło mnie... Facet, pierdolisz, dawno temu mialem w Polsce przyjaciol Lemkow, jezdzilem na festiwale Lemkowskie i powiem ci jedno, oni maja o UPA taka sama opinie jak my, ich tez rzneli. Po zatym rozmowy festiwalowe przy gorzale... Kiedys spotkalem w Wolosatym Ukrainca, ktory tam sie urodzil rozmawiaismy sobie uprzejmie przez kilka flaszek, ale kiedy powiedzial, ze Petlura ukladal sie z bandyta Pilsudzkim, to chcialem skurwysyna ustrzelic, na szczescie koledzy odebrali spluwe. Inaczej moglby to byc poczatek nowej wojny. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: fciino Jak rozpetalem III wojne swiatowa... IP: *.ny5030.east.verizon.net 12.07.03, 01:23 Gość portalu: al napisał(a): > Gość portalu: Zbych napisał(a): > > > Wiele lat temu, gdy jeszcze byłem studentem dosiadłem się do > > ogniska na studenckim polu namiotowym w Ustrzykach Górnych, > na > > którym zebrała się młodzież łemkowska z całej Polski na swoim > > dorocznym zlocie. Przyciągnęły mnie przepiękne piesni > ukraińskie > > i równie piękne paraski. > > W przerwach między kolejnymi piesniami wdałem się w raczej > > ekstensywną dyskusję z gospodarzami ogniska. > > Przypomnialem sobie nazwisko Tarasa Szewczenki, Michaiła > > Kociubinskiego i Lesii Ukrainki ( - Łesia - jak poprawił mnie > > siedzący obok Kristofor). > > - Nie czytałem ale mam w domu w oryginale i teraz, kiedy was > > poznałem, to w wolnej chwili na pewno spróbuję się zmierzyć z > tą > > lekturą - powiedziałem. > > Chwilę trwała jeszcze rozmowa o wieszczach ukraińskich, > > zmieniona na dłuższy moment w bardziej żywiołową rzuconym > przeze > > mnie pytaniem o UPA... Szczęsliwie po dłuższej chwili nastrój > > się ponownie wypogodził i powróciły piesni. Christofor > > przyglądał mi się spod oka, aby w przerwie rzucić mi na ucho: > > - Wiesz, ale gdybym dzis dostał taki rozkaz, to nie > zawahałbym > > się ani przez chwilę, przyszedłbym z siekierą i zabił i > ciebie i > > całą twoją rodzinę. > > Zmroziło mnie... > Facet, pierdolisz, dawno temu mialem w Polsce przyjaciol > Lemkow, jezdzilem na festiwale Lemkowskie i powiem ci jedno, > oni maja o UPA taka sama opinie jak my, ich tez rzneli. > Po zatym rozmowy festiwalowe przy gorzale... > Kiedys spotkalem w Wolosatym Ukrainca, ktory tam sie urodzil > rozmawiaismy sobie uprzejmie przez kilka flaszek, ale kiedy > powiedzial, ze Petlura ukladal sie z bandyta Pilsudzkim, to > chcialem skurwysyna ustrzelic, na szczescie koledzy odebrali > spluwe. Inaczej moglby to byc poczatek nowej wojny. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: al Re: Jak rozpetalem III wojne swiatowa... IP: *.ny5030.east.verizon.net 12.07.03, 01:43 Naszczescie nie rozpetalem, ale po kilku wodkach mozna, chcialem rylko powiedziec, ze Lemkowie i Ukraincy to nie to samo. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Zbych Łemkowie nie Ukraińcy IP: *.internetdsl.tpnet.pl 12.07.03, 03:16 Gość portalu: al napisał(a): > Naszczescie nie rozpetalem, ale po kilku wodkach mozna, > chcialem rylko powiedziec, ze Lemkowie i Ukraincy to nie to > samo. istotnie, wzmianka o Łemkach to jedynie retrospekcja... w owym czasie nie miałem pojęcia, że takowi w ogóle istnieli... dla mnie wtedy tam przy ognisku to byli Ukraińcy... retrospekcja wzięła się stąd, że późniejszymi czasy sporo słyszałem o festiwalach łemkowskich, a jakos nic o zlotach Ukraińców... Odpowiedz Link Zgłoś
gabrielacasey Jasne, bo sa jeszcze Bojkowie i pare innych grup 12.07.03, 15:48 tychy polskich...Malorusinow. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ficino LOL IP: *.ny5030.east.verizon.net 12.07.03, 17:59 gabrielacasey napisała: > tychy polskich...Malorusinow. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rysiek TO PODOBNO WIELKI POLAK i AUTORYTET MORALNY. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.07.03, 17:06 gabrielacasey napisała: > tychy polskich...Malorusinow. Czy rzeczywiście??? A może nie! To przyznajcie to otwarcie!! Dlaczego Go oszukujecie kadząc Mu podczas Kolejnych Pielgrzymek do Ojczyzny (tudzież na Placu św. Piotra), składając tony darów serca, wyhukując z garedł i na plakatach wszelkie możliwe panegiryki... Dobrze Wam z tym???? Do Czcigodnych Księży Kardynałów: Ks. Józefa Kardynała Glempa Arcybiskupa Metropolity Warszawskiego Prymasa Polski w Warszawie Ks. Mariana Kardynała Jaworskiego Arcybiskupa Metropolity Lwowskiego Obrządku Łacińskiego we Lwowie Ks. Lubomyra Kardynała Huzara Arcybiskupa Większego Lwowskiego Obrządku Greckokatolickiego we Lwowie Umiłowani Synowie bratnich Narodów Ukrainy i Polski! 1. Zostałem poinformowany, że dnia 11 lipca, bieżącego roku, w 60. rocznicy tragicznych wydarzeń na Wołyniu, których pamięć jest do dziś żywa wśród Was, mieszkańców obydwóch Narodów tak bardzo mi drogich, odbędą się oficjalne obchody pojednania ukraińsko-polskiego. W zawierusze drugiej wojny światowej, gdy pilniejsza powinna być potrzeba solidarności i wzajemnej pomocy, mroczne działanie zła zatruło serca, a oręż doprowadził do rozlewu niewinnej krwi. Teraz, w sześćdziesiąt lat od tamtych smutnych wydarzeń, w sercach większości Polaków i Ukraińców utwierdza się coraz bardziej potrzeba głębokiego rachunku sumienia. Odczuwa się konieczność pojednania, które pozwoliłoby spojrzeć na teraźniejszość i przyszłość w nowym duchu. To skłania mnie do wdzięczności wobec Boga razem z tymi, którzy w zadumie i w modlitwie wspominają wszystkie ofiary tamtych aktów przemocy. Nowe tysiąclecie, w które niedawno wkroczyliśmy, wymaga, aby Ukraińcy i Polacy nie pozostawali zniewoleni swymi smutnymi wspomnieniami przeszłości. Rozważając minione wydarzenia w nowej perspektywie i podejmując się budowania lepszej przyszłości dla wszystkich, niech spojrzą na siebie nawzajem wzrokiem pojednania. Skoro Bóg przebaczył nam w Chrystusie, trzeba, aby wierzący umieli przebaczać sobie nawzajem doznane krzywdy i prosić o przebaczenie własnych uchybień, i w ten sposób przyczyniać się do budowania świata, w którym respektuje się życie, sprawiedliwość, zgodę i pokój. Ponadto chrześcijanie, wiedząc, że Bóg "dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu" (2 Kor 5, 21), wezwani są, by uznać błędy przeszłości, aby obudzić własne sumienia wobec obecnych kompromisów i otworzyć serca na autentyczne, trwałe nawrócenie. 2. W czasie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 Kościół w sposób uroczysty i ze świadomością tego wszystkiego, co zaszło w przeszłości, prosił wobec świata o przebaczenie win swoich synów, przebaczając równocześnie wszystkim, którzy wyrządzili mu różnorakie krzywdy. Pragnął przez to oczyścić pamięć ze smutnych wydarzeń z wszelkiego poczucia urazy i odwetu, aby pokrzepiony i ufny rozpoczął na nowo dzieło budowania cywilizacji miłości. Tę samą postawę Kościół proponuje społeczności świeckiej, zachęcając wszystkich do szczerego pojednania, będąc świadom, że nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia, a współpraca bez wzajemnego otwarcia byłaby krucha. Jest to tym pilniejsze, gdy rozważa się potrzebę wychowania młodych pokoleń w duchu pojednania i budowania przyszłości bez uwarunkowań historii, nawarstwionej nieufności, bez uprzedzeń i przemocy. Polska i Ukraina - ziemie, które od długich wieków znają ewangeliczne orędzie i dały niezliczone świadectwa świętości tylu swoich córek i synów - obecnie, na początku nowego tysiąclecia, pragną, umocnić swą przyjaźń, uwalniając się od goryczy przeszłości i otworzyć się na braterskie relacje w blasku Chrystusowej miłości. 3. Wyrażam radość, że wspólnoty chrześcijańskie Ukrainy i Polski podjęły się organizowania tych obchodów, by przyczynić się do zabliźnienia i uleczenia ran przeszłości. Zachęcam oba bratnie Narody, by niezmiennie i wytrwale dążyły do poszukiwania współpracy i pokoju. Przesyłam serdeczne pozdrowienia dla całego Episkopatu, Duchowieństwa oraz Wiernych obydwóch krajów; przekazuję wyrazy szacunku dla Panów Prezydentów i władz świeckich, a za ich pośrednictwem dla Narodów Polski i Ukrainy, które są zawsze obecne w moim sercu i modlitwie, życząc ustawicznego postępu w budowaniu zgody i pokoju. Tym życzeniom towarzyszy moje specjalne Błogosławieństwo Apostolskie, którego udzielam wszystkim uczestnikom uroczystości. Jan Paweł II Watykan, 7 lipca 2003 r. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Tom Re: Łemkowie nie Ukraińcy IP: *.szczecin.cvx.ppp.tpnet.pl 13.07.03, 07:59 Przykro to stwierdzić ale łemkowie w zasadzie to Ukraińcy ( Rusini ). Definitywnie to okreslają przedwojenne badania etnograficzne. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Zbych miales chamie zloty rog IP: *.internetdsl.tpnet.pl 12.07.03, 02:19 Gość portalu: fciino napisał(a): > Gość portalu: al napisał(a): > > > Facet, pierdolisz Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: stb Lemkowie to szczep indianski z Europy wschodniej. IP: *.proxy.aol.com 12.07.03, 15:29 Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ali Re: Piękna kultura łemkowska IP: 62.233.204.* 13.07.03, 12:50 A Olek Kwach pojechal robic loda Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Alek Re: Piękna kultura łemkowska IP: *.internetdsl.tpnet.pl 12.07.03, 22:25 Masz rację. Mam kolegę ( przyjaciela ) Ukraińca który powiedział mi kiedyś ,że w razie "zadymy" byłbym pierwszym którego by zarżnął , za to że jestem Polakiem - szczera prawda. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rysiek Korzenie... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.07.03, 00:24 Gość portalu: relem napisał(a): ) Gość portalu: Kuk napisał(a): ) ) ) ) ) ------------------------------------------------------------- -- ) -- ) ) --------------- ) ) Szanowni Polacy - a po co wam wogole to wybaczenie? o co w ) ) zasadzie chodzi? ) ) i ciekawy jestem dla czego to Wy przed wszystkimi sie ) ) wybaczacie? przed Zydami za Jedwabne, przed Ukraincami za ) Wisle ) ) nawet przed Niemcami (!!!) nie wiadomo za co. a przed Wami ) ) jeszcze nikt. moze macie jakies kompleksy z tego powodu? ) ) I właśnie o to chodzi. Kompleksy nie są domeną Polaków, a ) tych, którzy nimi rządzą. Dlatego nawet z ust Kwaśniewskiego nie ) padło słowo JA POLAK, tylko w imieniu Polaków przepraszam. Tak ) było w Jedwabnem itd. Gdyby Kwaśnieswki przeprosił w swoim ) imieniu to byśmy mieli adekwatne przeprosiny ze strony ) ŻYDÓW,którzy mordowali Polaków w esbowskich więzieniach. Ale ) tego nie uczynił. UKRAIŃSKI PREZYDENT, wiedział jak to uczynić. ) Poprostu nie jest "WYRYWNY". Jest po prostu UKRAIŃCEM. My takich ) POLAKÓW nie mamy. Nie możemy się poszczycić, że w Polsce rządzą ) PPOLACY.Dlatego raczej nie pytać Polaków o to PO CO ?. Korzenie tragedii wołyńskiej Gazeta Wyborcza 11.07.2003 Wołyńską tragedię poprzedziły dziesiątki lat konfliktu i liczne błędy popełniane po obu stronach. A większa odpowiedzialność spoczywa zawsze na tej stronie, która sprawuje władzę - mówi prof. Ryszard Torzeckim w rozmowie z Izą Chruślińską Od redakcji Dla ludzi, którym leży na sercu przyjaźń ukraińsko-polska, rzezie wołyńskie rozpoczęte nocą 11 lipca 1943 r. są tematem najtrudniejszym. Wedle szacunków polskich historyków zginęło wówczas około 60 tys. Polaków, zaś wedle obliczeń historyków ukraińskich - 20 tys. Ukraińców. Prof. Ryszard Torzecki jest polskim przyjacielem Ukrainy. Prof. Jarosław Hrycak jest ukraińskim przyjacielem Polski. Obaj wielokrotnie wracali do tragedii wołyńskiej. Obaj byli strażnikami prawdy, pamiętając jednocześnie, by język opisujący mord wołyński uwzględniał historyczny kontekst zbrodni i nie ranił pamięci niegdysiejszych wrogów, a dziś przyjaciół. Wreszcie obaj dawali partnerowi w debacie prawo do własnego zdania, nie przekonywali na siłę, nie dowodzili, że w sprawie Wołynia istnieje tylko jedna racja. Warto zwrócić uwagę na obustronną ostrożność w interpretacjach. Czy był rozkaz centralnego dowództwa Ukraińskiej Powstańczej Armii nakazujący mordowanie polskiej ludności? Zdaniem polskiego historyka - raczej nie. Chyba jednak był - sądzi Ukrainiec. Obaj narażają się tymi słowami wielu swoim rodakom. Przez długie dziesięciolecia nad mordami wołyńskimi panowało milczenie. Polacy nie mogli o tym mówić głośno. Większość Ukraińców - jakkolwiek paradoksalnie by to brzmiało - nie miała pojęcia, że na Wołyniu zdarzyło się coś tak potwornego. Upadek dyktatury otworzył Polakom usta, pozwolił też Ukraińcom przyjrzeć się własnej historii. Na Ukrainie Wołyń stał się tematem najpełniejszej i najburzliwszej publicznej debaty ostatnich 12 lat. Polakom trudno w to uwierzyć, lecz dyskusje na temat Wołynia bardziej skupiały uwagę niż roztrząsanie największej tragedii współczesnej Ukrainy - zaplanowanego przez Stalina Wielkiego Głodu lat 30. Wołyń jest wielką sprawą dla obu narodów. Po obu stronach padały - i pewnie będą padać - słowa gniewu i oburzenia. Ale byli też ludzie wzywający do pojednania, tacy jak Ryszard Torzecki i Jarosław Hrycak. W tych szczególnych dniach warto posłuchać ich głosu. Paweł Smoleński Iza Chruślińska: Jak Pan, historyk, a więc człowiek patrzący na wydarzenia z pewnego dystansu, widzi kontekst konfliktu polsko- ukraińskiego w okresie II wojny światowej? Prof. Ryszard Torzecki: Uważam, że Polacy, oceniając ten konflikt, a zwłaszcza wydarzenia na Wołyniu, zbyt łatwo zapominają o jego przyczynach, o błędach, jakie popełniła strona polska. Mówią tylko o odpowiedzialności strony ukraińskiej, a dokładniej - Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Procesy polityczne rzadko kiedy powstają deus ex machina. Nie sposób patrzeć na wydarzenia na Wołyniu, nie biorąc pod uwagę konfliktu polsko-ukraińskiego, który od końca XIX w., od momentu odrzucenia przez Polaków z Galicji ukraińskich postulatów ugody, narastał aż do punku kulminacyjnego w latach okupacji i zaraz po niej. Nie należy zapominać, że na początku XX w. stosunki polsko- ukraińskie zaostrzyły się pod wpływem wzrastających w społeczeństwie wpływów Narodowej Demokracji. Potem wojna polsko- ukraińska z lat 1918-19 skłóciła oba narody jeszcze bardziej. Sprawa skomplikowała się po powstaniu II RP, kiedy około 5 mln Ukraińców znalazło się w państwie polskim. Próby pozytywnej wobec nich polityki nie udały się, od samego początku po polskiej stronie przewagę miały opcje wyrastające z endecji. Na różne sposoby ograniczano wszelkie ukraińskie ruchy społeczne lub narodowe, wzniecając tłumione potem siłą niepokoje. Niektóre z tych działań można wytłumaczyć koniecznością utrzymania porządku w młodym, wielonarodowościowym kraju. Jednak połączenie parcelacji wielkiej własności ziemskiej z polską kolonizacją, przede wszystkim na Wołyniu, było wymierzone bezpośrednio przeciwko Ukraińcom. Tam przecież panował straszliwy głód ziemi. Antagonizm polsko-ukraiński zaostrzyły też ustawy o szkolnictwie i języku urzędowania z 1924 r. Doprowadziły one do marginalizowania szkolnictwa ukraińskiego powstałego w wyniku pracy u podstaw kilku pokoleń Ukraińców. Z kategoryczną odmową, wręcz masowymi protestami, spotykały się próby powołania we Lwowie uniwersytetu ukraińskiego. Było to kolejne wyzwanie rzucane Ukraińcom. W 1929 r. powstała Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów. To była w znacznym stopniu reakcja na polską politykę. OUN odpowiadała na nią akcjami sabotażu i terrorem, zabijając polskich polityków i ukraińskich ugodowców. W odwecie rząd polski przeprowadzał pacyfikacje, akcje represyjne z wieloma ofiarami, apogeum tamtych wydarzeń stanowiło palenie cerkwi. Jednak przyczyną krańcowego nasilenia wrogości Ukraińców do Polaków była polityka narodowościowa polskich rządów po śmierci Piłsudskiego, polityka niezgodna z linią Marszałka. Główną odpowiedzialność za tzw. politykę wzmacniania polszczyzny na Wschodzie ponoszą marszałek Edward Rydz-Śmigły i gen. Tadeusz Kasprzycki, minister spraw wojskowych. Co składało się na tę politykę? - Popierano regionalizmy: Łemków, Bojków, Hucułów. Ze służby leśnej, łączności, komunikacji, poczty usuwano element niepewny, czyli Ukraińców. Burzono cerkwie, a nawet przy pomocy żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza starano się siłą nawrócić część Ukraińców na katolicyzm. W warunkach narastającego zagrożenia była to polityka samobójcza. Ani działania z lat 20., ani polityka z lat 1935-39 nie przyniosły oczekiwanych przez rząd rezultatów. Wręcz przeciwnie, przyczyniły się do konsolidacji obozu narodowego Ukraińców i do spotęgowania nastrojów nacjonalistycznych, które kryły również zapowiedź odwetu. Wspomniał Pan o innej wizji polityki wobec Ukraińców - Piłsudskiego. Co się na nią składało? - Piłsudski był zwolennikiem polityki asymilacji państwowej, a nie narodowościowej, ale zabrakło mu konsekwencji w jej wprowadzaniu pomimo całej sympatii do Ukraińców. W 1927 i w 1928 r. miały miejsce dwie nominacje, które zostały uznane za wyzwanie rzucone endecji. Wojewodą lwowskim został Piotr Dunin-Bąkowski, a Henryk Józewski wojewodą wołyńskim. Ten ostatni przygotował tzw. tezy wołyńskie, czyli wytyczne dla polskiej polityki wobec mniejszości ukraińskiej. Chodziło o to, aby wprowadzić inną politykę na Wołyniu niż w Galicji. Wśród osób zajmujących się tymi kwestiami istniała świadomość, że na Wołyniu nie było trudno wzniecić pożar. Dlatego Józewski zaproponował odtworzenie gran Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: as Re: Po co te wybaczenia? IP: *.lubin.dialog.net.pl 11.07.03, 19:13 Gość portalu: Kuk napisał(a): > > ----------------------------------------------------------------- > --------------- > Szanowni Polacy - a po co wam wogole to wybaczenie? o co w > zasadzie chodzi? > i ciekawy jestem dla czego to Wy przed wszystkimi sie > wybaczacie? przed Zydami za Jedwabne, przed Ukraincami za Wisle > nawet przed Niemcami (!!!) nie wiadomo za co. a przed Wami > jeszcze nikt. moze macie jakies kompleksy z tego powodu? > jebany śmirdz.acy śmieciu ukraiński obejrzyj stronę www.naszdziennik.pl/index.php?typ=my&dat=20030711&id=my11.txt Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Rysiek KORZENIE... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.07.03, 00:28 Gość portalu: as napisał(a): ) Gość portalu: Kuk napisał(a): ) ) Szanowni Polacy Korzenie tragedii wołyńskiej Gazeta Wyborcza 11.07.2003 Wołyńską tragedię poprzedziły dziesiątki lat konfliktu i liczne błędy popełniane po obu stronach. A większa odpowiedzialność spoczywa zawsze na tej stronie, która sprawuje władzę - mówi prof. Ryszard Torzeckim w rozmowie z Izą Chruślińską Od redakcji Dla ludzi, którym leży na sercu przyjaźń ukraińsko-polska, rzezie wołyńskie rozpoczęte nocą 11 lipca 1943 r. są tematem najtrudniejszym. Wedle szacunków polskich historyków zginęło wówczas około 60 tys. Polaków, zaś wedle obliczeń historyków ukraińskich - 20 tys. Ukraińców. Prof. Ryszard Torzecki jest polskim przyjacielem Ukrainy. Prof. Jarosław Hrycak jest ukraińskim przyjacielem Polski. Obaj wielokrotnie wracali do tragedii wołyńskiej. Obaj byli strażnikami prawdy, pamiętając jednocześnie, by język opisujący mord wołyński uwzględniał historyczny kontekst zbrodni i nie ranił pamięci niegdysiejszych wrogów, a dziś przyjaciół. Wreszcie obaj dawali partnerowi w debacie prawo do własnego zdania, nie przekonywali na siłę, nie dowodzili, że w sprawie Wołynia istnieje tylko jedna racja. Warto zwrócić uwagę na obustronną ostrożność w interpretacjach. Czy był rozkaz centralnego dowództwa Ukraińskiej Powstańczej Armii nakazujący mordowanie polskiej ludności? Zdaniem polskiego historyka - raczej nie. Chyba jednak był - sądzi Ukrainiec. Obaj narażają się tymi słowami wielu swoim rodakom. Przez długie dziesięciolecia nad mordami wołyńskimi panowało milczenie. Polacy nie mogli o tym mówić głośno. Większość Ukraińców - jakkolwiek paradoksalnie by to brzmiało - nie miała pojęcia, że na Wołyniu zdarzyło się coś tak potwornego. Upadek dyktatury otworzył Polakom usta, pozwolił też Ukraińcom przyjrzeć się własnej historii. Na Ukrainie Wołyń stał się tematem najpełniejszej i najburzliwszej publicznej debaty ostatnich 12 lat. Polakom trudno w to uwierzyć, lecz dyskusje na temat Wołynia bardziej skupiały uwagę niż roztrząsanie największej tragedii współczesnej Ukrainy - zaplanowanego przez Stalina Wielkiego Głodu lat 30. Wołyń jest wielką sprawą dla obu narodów. Po obu stronach padały - i pewnie będą padać - słowa gniewu i oburzenia. Ale byli też ludzie wzywający do pojednania, tacy jak Ryszard Torzecki i Jarosław Hrycak. W tych szczególnych dniach warto posłuchać ich głosu. Paweł Smoleński Iza Chruślińska: Jak Pan, historyk, a więc człowiek patrzący na wydarzenia z pewnego dystansu, widzi kontekst konfliktu polsko- ukraińskiego w okresie II wojny światowej? Prof. Ryszard Torzecki: Uważam, że Polacy, oceniając ten konflikt, a zwłaszcza wydarzenia na Wołyniu, zbyt łatwo zapominają o jego przyczynach, o błędach, jakie popełniła strona polska. Mówią tylko o odpowiedzialności strony ukraińskiej, a dokładniej - Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Procesy polityczne rzadko kiedy powstają deus ex machina. Nie sposób patrzeć na wydarzenia na Wołyniu, nie biorąc pod uwagę konfliktu polsko-ukraińskiego, który od końca XIX w., od momentu odrzucenia przez Polaków z Galicji ukraińskich postulatów ugody, narastał aż do punku kulminacyjnego w latach okupacji i zaraz po niej. Nie należy zapominać, że na początku XX w. stosunki polsko- ukraińskie zaostrzyły się pod wpływem wzrastających w społeczeństwie wpływów Narodowej Demokracji. Potem wojna polsko- ukraińska z lat 1918-19 skłóciła oba narody jeszcze bardziej. Sprawa skomplikowała się po powstaniu II RP, kiedy około 5 mln Ukraińców znalazło się w państwie polskim. Próby pozytywnej wobec nich polityki nie udały się, od samego początku po polskiej stronie przewagę miały opcje wyrastające z endecji. Na różne sposoby ograniczano wszelkie ukraińskie ruchy społeczne lub narodowe, wzniecając tłumione potem siłą niepokoje. Niektóre z tych działań można wytłumaczyć koniecznością utrzymania porządku w młodym, wielonarodowościowym kraju. Jednak połączenie parcelacji wielkiej własności ziemskiej z polską kolonizacją, przede wszystkim na Wołyniu, było wymierzone bezpośrednio przeciwko Ukraińcom. Tam przecież panował straszliwy głód ziemi. Antagonizm polsko-ukraiński zaostrzyły też ustawy o szkolnictwie i języku urzędowania z 1924 r. Doprowadziły one do marginalizowania szkolnictwa ukraińskiego powstałego w wyniku pracy u podstaw kilku pokoleń Ukraińców. Z kategoryczną odmową, wręcz masowymi protestami, spotykały się próby powołania we Lwowie uniwersytetu ukraińskiego. Było to kolejne wyzwanie rzucane Ukraińcom. W 1929 r. powstała Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów. To była w znacznym stopniu reakcja na polską politykę. OUN odpowiadała na nią akcjami sabotażu i terrorem, zabijając polskich polityków i ukraińskich ugodowców. W odwecie rząd polski przeprowadzał pacyfikacje, akcje represyjne z wieloma ofiarami, apogeum tamtych wydarzeń stanowiło palenie cerkwi. Jednak przyczyną krańcowego nasilenia wrogości Ukraińców do Polaków była polityka narodowościowa polskich rządów po śmierci Piłsudskiego, polityka niezgodna z linią Marszałka. Główną odpowiedzialność za tzw. politykę wzmacniania polszczyzny na Wschodzie ponoszą marszałek Edward Rydz-Śmigły i gen. Tadeusz Kasprzycki, minister spraw wojskowych. Co składało się na tę politykę? - Popierano regionalizmy: Łemków, Bojków, Hucułów. Ze służby leśnej, łączności, komunikacji, poczty usuwano element niepewny, czyli Ukraińców. Burzono cerkwie, a nawet przy pomocy żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza starano się siłą nawrócić część Ukraińców na katolicyzm. W warunkach narastającego zagrożenia była to polityka samobójcza. Ani działania z lat 20., ani polityka z lat 1935-39 nie przyniosły oczekiwanych przez rząd rezultatów. Wręcz przeciwnie, przyczyniły się do konsolidacji obozu narodowego Ukraińców i do spotęgowania nastrojów nacjonalistycznych, które kryły również zapowiedź odwetu. Wspomniał Pan o innej wizji polityki wobec Ukraińców - Piłsudskiego. Co się na nią składało? - Piłsudski był zwolennikiem polityki asymilacji państwowej, a nie narodowościowej, ale zabrakło mu konsekwencji w jej wprowadzaniu pomimo całej sympatii do Ukraińców. W 1927 i w 1928 r. miały miejsce dwie nominacje, które zostały uznane za wyzwanie rzucone endecji. Wojewodą lwowskim został Piotr Dunin-Bąkowski, a Henryk Józewski wojewodą wołyńskim. Ten ostatni przygotował tzw. tezy wołyńskie, czyli wytyczne dla polskiej polityki wobec mniejszości ukraińskiej. Chodziło o to, aby wprowadzić inną politykę na Wołyniu niż w Galicji. Wśród osób zajmujących się tymi kwestiami istniała świadomość, że na Wołyniu nie było trudno wzniecić pożar. Dlatego Józewski zaproponował odtworzenie granicy pomiędzy Wołyniem a Galicją Wschodnią, czyli tzw. kordonu Sokala, tak aby nie przenikały tam wpływy nacjonalistyczne z Galicji. Wychodził z założenia, że ludność ukraińską powinno się różnymi metodami pozyskać dla spraw państwa. Temu celowi miały być podporządkowane zarówno administracja, jak i szkolnictwo, a także polityka wobec spółdzielczości i organizacji społecznych. W zamian za lojalność państwową dopuszczano np. język ukraiński w administracji publicznej, propagowano potrzebę rozwoju kultury ukraińskiej. To była jakaś próba wyjścia naprzeciw postulatom Ukraińców, choć z ukraińskiego punktu widzenia bardzo kontrowersyjna. W praktyce polityka Józewskiego polegała przede wszystkim na zabieraniu z ruchu ukraińskiego najbardziej wartościowych ludzi i próbie ich asymilacji. Wszelkie inicjatywy podlegały kontroli administracyjnej, odstępstwo od założeń kończyło się zazwyczaj rozwiązaniem organizacji, a nawet policyjnymi represjami. To nie była polityka licząca się z interesami Ukraińców, nawet umiarkowani nie godzili się na złudne często i zal Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: BARABASZ Re: Po co te wybaczenia? IP: *.proxy.aol.com 11.07.03, 20:18 Gość portalu: Kuk napisał(a): > > --------------------------------------------------------------- -- > --------------- > Szanowni Polacy - a po co wam wogole to wybaczenie? o co w > zasadzie chodzi? No to chyba najbardziej zakompeksiona osoba w historii byl Chrystus. > i ciekawy jestem dla czego to Wy przed wszystkimi sie > wybaczacie? przed Zydami za Jedwabne, przed Ukraincami za Wisle > nawet przed Niemcami (!!!) nie wiadomo za co. a przed Wami > jeszcze nikt. moze macie jakies kompleksy z tego powodu? > Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Kuk Re: Po co te wybaczenia? IP: 194.44.207.* 11.07.03, 23:24 Gość portalu: BARABASZ napisał(a): Aha - rownacie siebie do Chrystusa, niezle, calkiem w duchu narodowym polskim. tylko Chrystus wybaczal wszystkim a nie prosil o wybaczenie. mala taka roznica > Gość portalu: Kuk napisał(a): > > > > > ------------------------------------------------------------- -- > -- > > --------------- > > Szanowni Polacy - a po co wam wogole to wybaczenie? o co w > > zasadzie chodzi? > No to chyba najbardziej zakompeksiona osoba w historii byl > Chrystus. > > i ciekawy jestem dla czego to Wy przed wszystkimi sie > > wybaczacie? przed Zydami za Jedwabne, przed Ukraincami za > Wisle > > nawet przed Niemcami (!!!) nie wiadomo za co. a przed Wami > > jeszcze nikt. moze macie jakies kompleksy z tego powodu? > > Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: stb 'Chrystus ukrainski' byl mlodszym,przyrodnim bratem IP: *.proxy.aol.com 12.07.03, 15:37 Mahomeda Wielkiego. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: UKRAHINA Re: Po co te wybaczenia?- ty glupi bucu ! IP: *.dip0.t-ipconnect.de 12.07.03, 11:58 jezdzilem wiele razy na ukraine i wszedzie tam b. lubia polske i polakow. historycznie rzecz biorac, polacy zdradzili sprawe ukrainska i zachowali sie jak swinie (pilsudski). a wy juz nie macie innych problemow, niz sie klocic o to kto kogo bardziej mordowal ? to byly inne czasy, inne obyczaje. obstawanie przy starych wasniach dowodzi mentalnej zasciankowosci. madrzejszy i silniejszy wyciaga reke do zgody, bo go na to stac, a nie kloci sie o szczegoly, zostawmy to historykom. ale takie polityczne nieuki jak wy nigdy tego nie zrozumieja. Odpowiedz Link Zgłoś
gabrielacasey Ja tam przeciwko Ukraincom nic nie mam. Chodzi 12.07.03, 15:51 TYLKO o postawienie przed sadem tych paru zbrodniarzy z Wolynia (i nie tylko) - tych paru dziadow, co jeszcze zyja. Poki zyja... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rysiek TO PODOBNO WIELKI POLAK i AUTORYTET MORALNY. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.07.03, 17:09 gabrielacasey napisała: > TYLKO Czy rzeczywiście??? A może nie! To przyznajcie to otwarcie!! Dlaczego Go oszukujecie kadząc Mu podczas Kolejnych Pielgrzymek do Ojczyzny (tudzież na Placu św. Piotra), składając tony darów serca, wyhukując z garedł i na plakatach wszelkie możliwe panegiryki... Dobrze Wam z tym???? Do Czcigodnych Księży Kardynałów: Ks. Józefa Kardynała Glempa Arcybiskupa Metropolity Warszawskiego Prymasa Polski w Warszawie Ks. Mariana Kardynała Jaworskiego Arcybiskupa Metropolity Lwowskiego Obrządku Łacińskiego we Lwowie Ks. Lubomyra Kardynała Huzara Arcybiskupa Większego Lwowskiego Obrządku Greckokatolickiego we Lwowie Umiłowani Synowie bratnich Narodów Ukrainy i Polski! 1. Zostałem poinformowany, że dnia 11 lipca, bieżącego roku, w 60. rocznicy tragicznych wydarzeń na Wołyniu, których pamięć jest do dziś żywa wśród Was, mieszkańców obydwóch Narodów tak bardzo mi drogich, odbędą się oficjalne obchody pojednania ukraińsko-polskiego. W zawierusze drugiej wojny światowej, gdy pilniejsza powinna być potrzeba solidarności i wzajemnej pomocy, mroczne działanie zła zatruło serca, a oręż doprowadził do rozlewu niewinnej krwi. Teraz, w sześćdziesiąt lat od tamtych smutnych wydarzeń, w sercach większości Polaków i Ukraińców utwierdza się coraz bardziej potrzeba głębokiego rachunku sumienia. Odczuwa się konieczność pojednania, które pozwoliłoby spojrzeć na teraźniejszość i przyszłość w nowym duchu. To skłania mnie do wdzięczności wobec Boga razem z tymi, którzy w zadumie i w modlitwie wspominają wszystkie ofiary tamtych aktów przemocy. Nowe tysiąclecie, w które niedawno wkroczyliśmy, wymaga, aby Ukraińcy i Polacy nie pozostawali zniewoleni swymi smutnymi wspomnieniami przeszłości. Rozważając minione wydarzenia w nowej perspektywie i podejmując się budowania lepszej przyszłości dla wszystkich, niech spojrzą na siebie nawzajem wzrokiem pojednania. Skoro Bóg przebaczył nam w Chrystusie, trzeba, aby wierzący umieli przebaczać sobie nawzajem doznane krzywdy i prosić o przebaczenie własnych uchybień, i w ten sposób przyczyniać się do budowania świata, w którym respektuje się życie, sprawiedliwość, zgodę i pokój. Ponadto chrześcijanie, wiedząc, że Bóg "dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu" (2 Kor 5, 21), wezwani są, by uznać błędy przeszłości, aby obudzić własne sumienia wobec obecnych kompromisów i otworzyć serca na autentyczne, trwałe nawrócenie. 2. W czasie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 Kościół w sposób uroczysty i ze świadomością tego wszystkiego, co zaszło w przeszłości, prosił wobec świata o przebaczenie win swoich synów, przebaczając równocześnie wszystkim, którzy wyrządzili mu różnorakie krzywdy. Pragnął przez to oczyścić pamięć ze smutnych wydarzeń z wszelkiego poczucia urazy i odwetu, aby pokrzepiony i ufny rozpoczął na nowo dzieło budowania cywilizacji miłości. Tę samą postawę Kościół proponuje społeczności świeckiej, zachęcając wszystkich do szczerego pojednania, będąc świadom, że nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia, a współpraca bez wzajemnego otwarcia byłaby krucha. Jest to tym pilniejsze, gdy rozważa się potrzebę wychowania młodych pokoleń w duchu pojednania i budowania przyszłości bez uwarunkowań historii, nawarstwionej nieufności, bez uprzedzeń i przemocy. Polska i Ukraina - ziemie, które od długich wieków znają ewangeliczne orędzie i dały niezliczone świadectwa świętości tylu swoich córek i synów - obecnie, na początku nowego tysiąclecia, pragną, umocnić swą przyjaźń, uwalniając się od goryczy przeszłości i otworzyć się na braterskie relacje w blasku Chrystusowej miłości. 3. Wyrażam radość, że wspólnoty chrześcijańskie Ukrainy i Polski podjęły się organizowania tych obchodów, by przyczynić się do zabliźnienia i uleczenia ran przeszłości. Zachęcam oba bratnie Narody, by niezmiennie i wytrwale dążyły do poszukiwania współpracy i pokoju. Przesyłam serdeczne pozdrowienia dla całego Episkopatu, Duchowieństwa oraz Wiernych obydwóch krajów; przekazuję wyrazy szacunku dla Panów Prezydentów i władz świeckich, a za ich pośrednictwem dla Narodów Polski i Ukrainy, które są zawsze obecne w moim sercu i modlitwie, życząc ustawicznego postępu w budowaniu zgody i pokoju. Tym życzeniom towarzyszy moje specjalne Błogosławieństwo Apostolskie, którego udzielam wszystkim uczestnikom uroczystości. Jan Paweł II Watykan, 7 lipca 2003 r. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rysiek PAPIEŻ - POLAK IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.07.03, 00:36 Gość portalu: Kuk napisał(a): > > --------------------------------------------------------------- -- > --------------- > Szanowni Polacy - a po co wam wogole to wybaczenie? Do Czcigodnych Księży Kardynałów: Ks. Józefa Kardynała Glempa Arcybiskupa Metropolity Warszawskiego Prymasa Polski w Warszawie Ks. Mariana Kardynała Jaworskiego Arcybiskupa Metropolity Lwowskiego Obrządku Łacińskiego we Lwowie Ks. Lubomyra Kardynała Huzara Arcybiskupa Większego Lwowskiego Obrządku Greckokatolickiego we Lwowie Umiłowani Synowie bratnich Narodów Ukrainy i Polski! 1. Zostałem poinformowany, że dnia 11 lipca, bieżącego roku, w 60. rocznicy tragicznych wydarzeń na Wołyniu, których pamięć jest do dziś żywa wśród Was, mieszkańców obydwóch Narodów tak bardzo mi drogich, odbędą się oficjalne obchody pojednania ukraińsko-polskiego. W zawierusze drugiej wojny światowej, gdy pilniejsza powinna być potrzeba solidarności i wzajemnej pomocy, mroczne działanie zła zatruło serca, a oręż doprowadził do rozlewu niewinnej krwi. Teraz, w sześćdziesiąt lat od tamtych smutnych wydarzeń, w sercach większości Polaków i Ukraińców utwierdza się coraz bardziej potrzeba głębokiego rachunku sumienia. Odczuwa się konieczność pojednania, które pozwoliłoby spojrzeć na teraźniejszość i przyszłość w nowym duchu. To skłania mnie do wdzięczności wobec Boga razem z tymi, którzy w zadumie i w modlitwie wspominają wszystkie ofiary tamtych aktów przemocy. Nowe tysiąclecie, w które niedawno wkroczyliśmy, wymaga, aby Ukraińcy i Polacy nie pozostawali zniewoleni swymi smutnymi wspomnieniami przeszłości. Rozważając minione wydarzenia w nowej perspektywie i podejmując się budowania lepszej przyszłości dla wszystkich, niech spojrzą na siebie nawzajem wzrokiem pojednania. Skoro Bóg przebaczył nam w Chrystusie, trzeba, aby wierzący umieli przebaczać sobie nawzajem doznane krzywdy i prosić o przebaczenie własnych uchybień, i w ten sposób przyczyniać się do budowania świata, w którym respektuje się życie, sprawiedliwość, zgodę i pokój. Ponadto chrześcijanie, wiedząc, że Bóg "dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu" (2 Kor 5, 21), wezwani są, by uznać błędy przeszłości, aby obudzić własne sumienia wobec obecnych kompromisów i otworzyć serca na autentyczne, trwałe nawrócenie. 2. W czasie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 Kościół w sposób uroczysty i ze świadomością tego wszystkiego, co zaszło w przeszłości, prosił wobec świata o przebaczenie win swoich synów, przebaczając równocześnie wszystkim, którzy wyrządzili mu różnorakie krzywdy. Pragnął przez to oczyścić pamięć ze smutnych wydarzeń z wszelkiego poczucia urazy i odwetu, aby pokrzepiony i ufny rozpoczął na nowo dzieło budowania cywilizacji miłości. Tę samą postawę Kościół proponuje społeczności świeckiej, zachęcając wszystkich do szczerego pojednania, będąc świadom, że nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia, a współpraca bez wzajemnego otwarcia byłaby krucha. Jest to tym pilniejsze, gdy rozważa się potrzebę wychowania młodych pokoleń w duchu pojednania i budowania przyszłości bez uwarunkowań historii, nawarstwionej nieufności, bez uprzedzeń i przemocy. Polska i Ukraina - ziemie, które od długich wieków znają ewangeliczne orędzie i dały niezliczone świadectwa świętości tylu swoich córek i synów - obecnie, na początku nowego tysiąclecia, pragną, umocnić swą przyjaźń, uwalniając się od goryczy przeszłości i otworzyć się na braterskie relacje w blasku Chrystusowej miłości. 3. Wyrażam radość, że wspólnoty chrześcijańskie Ukrainy i Polski podjęły się organizowania tych obchodów, by przyczynić się do zabliźnienia i uleczenia ran przeszłości. Zachęcam oba bratnie Narody, by niezmiennie i wytrwale dążyły do poszukiwania współpracy i pokoju. Przesyłam serdeczne pozdrowienia dla całego Episkopatu, Duchowieństwa oraz Wiernych obydwóch krajów; przekazuję wyrazy szacunku dla Panów Prezydentów i władz świeckich, a za ich pośrednictwem dla Narodów Polski i Ukrainy, które są zawsze obecne w moim sercu i modlitwie, życząc ustawicznego postępu w budowaniu zgody i pokoju. Tym życzeniom towarzyszy moje specjalne Błogosławieństwo Apostolskie, którego udzielam wszystkim uczestnikom uroczystości. Jan Paweł II Watykan, 7 lipca 2003 r. Odpowiedz Link Zgłoś
moszek Re: Po co te wybaczenia? 14.07.03, 06:18 Kuk, i o to wlasnie chodzi, w czym rzecz? Komu mam wybaczac?Ze zydzi zostali zagozowani w obozach? A ilu zginelo polakow? Ilu narodowosci zostalo pomordowanych przez niemcow?Ale najwazniesi sa zydzi-wiec niech pezepraszaja ci co rzadza teraz! A nasz biedny narod niech zdycha z glodu! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Syn Lwowiaka Re: W Pawliwkch na Wołyniu rozpoczęły się uroczys IP: *.nanarb01.mi.comcast.net 11.07.03, 13:32 Czy Ukraina oda nam zagrabiona nasza ziemie. Moja rodzina nie tylko stracila wlasna ziemie, ale czlonkowie mojej rodziny stracili zycie tylko dla tego ze byli Polakami... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: zydek parchaty Re: W Pawliwkch na Wołyniu rozpoczęły się uroczys IP: *.perrycorp.com 11.07.03, 14:25 Gość portalu: Syn Lwowiaka napisał(a): > Czy Ukraina oda nam zagrabiona nasza ziemie. Moja rodzina nie > tylko stracila wlasna ziemie, ale czlonkowie mojej rodziny > stracili zycie tylko dla tego ze byli Polakami... Witaj do grona! Dom mojego ojca w Lucku jeszcze stoi. Mieszkaja w nim cztery ukrainskie rodziny. Mojego dziadka i cala jego rodzine wymordowali w 1941 tylko dlatego ze byli Zydami. No tak, ale to jest normalne - nawet w Polsce haslo "bij zydow" kest popularne, chociaz zadnych zydow juz nie zostalo... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Marky Do pana "Zydka" (bez obrazy) IP: *.dial.van1.sprint-canada.net 11.07.03, 23:21 Gość portalu: zydek parchaty napisał(a): > Witaj do grona! > Dom mojego ojca w Lucku jeszcze stoi. Mieszkaja w nim cztery > ukrainskie rodziny. Mojego dziadka i cala jego rodzine > wymordowali w 1941 tylko dlatego ze byli Zydami. > No tak, ale to jest normalne - nawet w Polsce haslo "bij zydow" > kest popularne, chociaz zadnych zydow juz nie zostalo... Eh tam, przesadza pan ze dla nas niezydowskich Polakow jest "normalne" ze Ukraincy mordowali rowniez Zydow. My mamy wiecej serca niz by to wynikalo z propagandy ktora syjonisci piora mozgi Zydow od prawie stu lat. A rowniez przesadza pan ze w Polsce nie ma Zydow. Ja mysle ze my niezydowscy Polacy bysmy o wiele przychylniej patrzyli na Zydow gdyby Zydzi tez przeprosili za zbrodnie na Polakach dokonane przez Zydow, np. w czasach stalinowskich. Ode mnie - czesc pamieci panskiego dziadka i jego rodziny. Nigdy nie zapominajmy, i latwo nie wybaczmy. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: AKA Re: W Pawliwkch na Wołyniu rozpoczęły się uroczys IP: *.dip0.t-ipconnect.de 12.07.03, 18:34 Gość portalu: zydek parchaty napisał(a): oj wy gluptaski, a pokazac wam, ilu jeszcze niemcow zyje, ktorych domy i ogrody stoja teraz w polsce? moze oni tez zaczna wracac ? najgorsze, ze tacy jak wy sa moimi rodakami > Gość portalu: Syn Lwowiaka napisał(a): > > > Czy Ukraina oda nam zagrabiona nasza ziemie. Moja rodzina nie > > tylko stracila wlasna ziemie, ale czlonkowie mojej rodziny > > stracili zycie tylko dla tego ze byli Polakami... > > Witaj do grona! > Dom mojego ojca w Lucku jeszcze stoi. Mieszkaja w nim cztery > ukrainskie rodziny. Mojego dziadka i cala jego rodzine > wymordowali w 1941 tylko dlatego ze byli Zydami. > No tak, ale to jest normalne - nawet w Polsce haslo "bij zydow" > kest popularne, chociaz zadnych zydow juz nie zostalo... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Rysiek KORZENIE... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.07.03, 00:31 Gość portalu: AKA napisał(a): ) Gość portalu: zydek parchaty napisał(a): ) ) oj wy gluptaski, a pokazac wam, ilu jeszcze niemcow zyje, ktorych domy i ogrody Korzenie tragedii wołyńskiej Gazeta Wyborcza 11.07.2003 Wołyńską tragedię poprzedziły dziesiątki lat konfliktu i liczne błędy popełniane po obu stronach. A większa odpowiedzialność spoczywa zawsze na tej stronie, która sprawuje władzę - mówi prof. Ryszard Torzeckim w rozmowie z Izą Chruślińską Od redakcji Dla ludzi, którym leży na sercu przyjaźń ukraińsko-polska, rzezie wołyńskie rozpoczęte nocą 11 lipca 1943 r. są tematem najtrudniejszym. Wedle szacunków polskich historyków zginęło wówczas około 60 tys. Polaków, zaś wedle obliczeń historyków ukraińskich - 20 tys. Ukraińców. Prof. Ryszard Torzecki jest polskim przyjacielem Ukrainy. Prof. Jarosław Hrycak jest ukraińskim przyjacielem Polski. Obaj wielokrotnie wracali do tragedii wołyńskiej. Obaj byli strażnikami prawdy, pamiętając jednocześnie, by język opisujący mord wołyński uwzględniał historyczny kontekst zbrodni i nie ranił pamięci niegdysiejszych wrogów, a dziś przyjaciół. Wreszcie obaj dawali partnerowi w debacie prawo do własnego zdania, nie przekonywali na siłę, nie dowodzili, że w sprawie Wołynia istnieje tylko jedna racja. Warto zwrócić uwagę na obustronną ostrożność w interpretacjach. Czy był rozkaz centralnego dowództwa Ukraińskiej Powstańczej Armii nakazujący mordowanie polskiej ludności? Zdaniem polskiego historyka - raczej nie. Chyba jednak był - sądzi Ukrainiec. Obaj narażają się tymi słowami wielu swoim rodakom. Przez długie dziesięciolecia nad mordami wołyńskimi panowało milczenie. Polacy nie mogli o tym mówić głośno. Większość Ukraińców - jakkolwiek paradoksalnie by to brzmiało - nie miała pojęcia, że na Wołyniu zdarzyło się coś tak potwornego. Upadek dyktatury otworzył Polakom usta, pozwolił też Ukraińcom przyjrzeć się własnej historii. Na Ukrainie Wołyń stał się tematem najpełniejszej i najburzliwszej publicznej debaty ostatnich 12 lat. Polakom trudno w to uwierzyć, lecz dyskusje na temat Wołynia bardziej skupiały uwagę niż roztrząsanie największej tragedii współczesnej Ukrainy - zaplanowanego przez Stalina Wielkiego Głodu lat 30. Wołyń jest wielką sprawą dla obu narodów. Po obu stronach padały - i pewnie będą padać - słowa gniewu i oburzenia. Ale byli też ludzie wzywający do pojednania, tacy jak Ryszard Torzecki i Jarosław Hrycak. W tych szczególnych dniach warto posłuchać ich głosu. Paweł Smoleński Iza Chruślińska: Jak Pan, historyk, a więc człowiek patrzący na wydarzenia z pewnego dystansu, widzi kontekst konfliktu polsko- ukraińskiego w okresie II wojny światowej? Prof. Ryszard Torzecki: Uważam, że Polacy, oceniając ten konflikt, a zwłaszcza wydarzenia na Wołyniu, zbyt łatwo zapominają o jego przyczynach, o błędach, jakie popełniła strona polska. Mówią tylko o odpowiedzialności strony ukraińskiej, a dokładniej - Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Procesy polityczne rzadko kiedy powstają deus ex machina. Nie sposób patrzeć na wydarzenia na Wołyniu, nie biorąc pod uwagę konfliktu polsko-ukraińskiego, który od końca XIX w., od momentu odrzucenia przez Polaków z Galicji ukraińskich postulatów ugody, narastał aż do punku kulminacyjnego w latach okupacji i zaraz po niej. Nie należy zapominać, że na początku XX w. stosunki polsko- ukraińskie zaostrzyły się pod wpływem wzrastających w społeczeństwie wpływów Narodowej Demokracji. Potem wojna polsko- ukraińska z lat 1918-19 skłóciła oba narody jeszcze bardziej. Sprawa skomplikowała się po powstaniu II RP, kiedy około 5 mln Ukraińców znalazło się w państwie polskim. Próby pozytywnej wobec nich polityki nie udały się, od samego początku po polskiej stronie przewagę miały opcje wyrastające z endecji. Na różne sposoby ograniczano wszelkie ukraińskie ruchy społeczne lub narodowe, wzniecając tłumione potem siłą niepokoje. Niektóre z tych działań można wytłumaczyć koniecznością utrzymania porządku w młodym, wielonarodowościowym kraju. Jednak połączenie parcelacji wielkiej własności ziemskiej z polską kolonizacją, przede wszystkim na Wołyniu, było wymierzone bezpośrednio przeciwko Ukraińcom. Tam przecież panował straszliwy głód ziemi. Antagonizm polsko-ukraiński zaostrzyły też ustawy o szkolnictwie i języku urzędowania z 1924 r. Doprowadziły one do marginalizowania szkolnictwa ukraińskiego powstałego w wyniku pracy u podstaw kilku pokoleń Ukraińców. Z kategoryczną odmową, wręcz masowymi protestami, spotykały się próby powołania we Lwowie uniwersytetu ukraińskiego. Było to kolejne wyzwanie rzucane Ukraińcom. W 1929 r. powstała Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów. To była w znacznym stopniu reakcja na polską politykę. OUN odpowiadała na nią akcjami sabotażu i terrorem, zabijając polskich polityków i ukraińskich ugodowców. W odwecie rząd polski przeprowadzał pacyfikacje, akcje represyjne z wieloma ofiarami, apogeum tamtych wydarzeń stanowiło palenie cerkwi. Jednak przyczyną krańcowego nasilenia wrogości Ukraińców do Polaków była polityka narodowościowa polskich rządów po śmierci Piłsudskiego, polityka niezgodna z linią Marszałka. Główną odpowiedzialność za tzw. politykę wzmacniania polszczyzny na Wschodzie ponoszą marszałek Edward Rydz-Śmigły i gen. Tadeusz Kasprzycki, minister spraw wojskowych. Co składało się na tę politykę? - Popierano regionalizmy: Łemków, Bojków, Hucułów. Ze służby leśnej, łączności, komunikacji, poczty usuwano element niepewny, czyli Ukraińców. Burzono cerkwie, a nawet przy pomocy żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza starano się siłą nawrócić część Ukraińców na katolicyzm. W warunkach narastającego zagrożenia była to polityka samobójcza. Ani działania z lat 20., ani polityka z lat 1935-39 nie przyniosły oczekiwanych przez rząd rezultatów. Wręcz przeciwnie, przyczyniły się do konsolidacji obozu narodowego Ukraińców i do spotęgowania nastrojów nacjonalistycznych, które kryły również zapowiedź odwetu. Wspomniał Pan o innej wizji polityki wobec Ukraińców - Piłsudskiego. Co się na nią składało? - Piłsudski był zwolennikiem polityki asymilacji państwowej, a nie narodowościowej, ale zabrakło mu konsekwencji w jej wprowadzaniu pomimo całej sympatii do Ukraińców. W 1927 i w 1928 r. miały miejsce dwie nominacje, które zostały uznane za wyzwanie rzucone endecji. Wojewodą lwowskim został Piotr Dunin-Bąkowski, a Henryk Józewski wojewodą wołyńskim. Ten ostatni przygotował tzw. tezy wołyńskie, czyli wytyczne dla polskiej polityki wobec mniejszości ukraińskiej. Chodziło o to, aby wprowadzić inną politykę na Wołyniu niż w Galicji. Wśród osób zajmujących się tymi kwestiami istniała świadomość, że na Wołyniu nie było trudno wzniecić pożar. Dlatego Józewski zaproponował odtworzenie granicy pomiędzy Wołyniem a Galicją Wschodnią, czyli tzw. kordonu Sokala, tak aby nie przenikały tam wpływy nacjonalistyczne z Galicji. Wychodził z założenia, że ludność ukraińską powinno się różnymi metodami pozyskać dla spraw państwa. Temu celowi miały być podporządkowane zarówno administracja, jak i szkolnictwo, a także polityka wobec spółdzielczości i organizacji społecznych. W zamian za lojalność państwową dopuszczano np. język ukraiński w administracji publicznej, propagowano potrzebę rozwoju kultury ukraińskiej. To była jakaś próba wyjścia naprzeciw postulatom Ukraińców, choć z ukraińskiego punktu widzenia bardzo kontrowersyjna. W praktyce polityka Józewskiego polegała przede wszystkim na zabieraniu z ruchu ukraińskiego najbardziej wartościowych ludzi i próbie ich asymilacji. Wszelkie inicjatywy podlegały kontroli administracyjnej, odstępstwo od założeń kończyło się zazwyczaj rozwiązaniem organizacji, a nawet policyjnymi represjami. To nie była polityka licząca się z Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rysiek TO PODOBNO WIELKI POLAK i AUTORYTET MORALNY. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.07.03, 18:02 Gość portalu: zydek parchaty napisał(a): > Gość portalu: Syn Lwowiaka napisał(a): > > > Czy Ukraina nam zagrabiła nasza ziemie. nie Czy rzeczywiście??? A może nie! To przyznajcie to otwarcie!! Dlaczego Go oszukujecie kadząc Mu podczas Kolejnych Pielgrzymek do Ojczyzny (tudzież na Placu św. Piotra), składając tony darów serca, wyhukując z garedł i na plakatach wszelkie możliwe panegiryki... Dobrze Wam z tym???? Do Czcigodnych Księży Kardynałów: Ks. Józefa Kardynała Glempa Arcybiskupa Metropolity Warszawskiego Prymasa Polski w Warszawie Ks. Mariana Kardynała Jaworskiego Arcybiskupa Metropolity Lwowskiego Obrządku Łacińskiego we Lwowie Ks. Lubomyra Kardynała Huzara Arcybiskupa Większego Lwowskiego Obrządku Greckokatolickiego we Lwowie Umiłowani Synowie bratnich Narodów Ukrainy i Polski! 1. Zostałem poinformowany, że dnia 11 lipca, bieżącego roku, w 60. rocznicy tragicznych wydarzeń na Wołyniu, których pamięć jest do dziś żywa wśród Was, mieszkańców obydwóch Narodów tak bardzo mi drogich, odbędą się oficjalne obchody pojednania ukraińsko-polskiego. W zawierusze drugiej wojny światowej, gdy pilniejsza powinna być potrzeba solidarności i wzajemnej pomocy, mroczne działanie zła zatruło serca, a oręż doprowadził do rozlewu niewinnej krwi. Teraz, w sześćdziesiąt lat od tamtych smutnych wydarzeń, w sercach większości Polaków i Ukraińców utwierdza się coraz bardziej potrzeba głębokiego rachunku sumienia. Odczuwa się konieczność pojednania, które pozwoliłoby spojrzeć na teraźniejszość i przyszłość w nowym duchu. To skłania mnie do wdzięczności wobec Boga razem z tymi, którzy w zadumie i w modlitwie wspominają wszystkie ofiary tamtych aktów przemocy. Nowe tysiąclecie, w które niedawno wkroczyliśmy, wymaga, aby Ukraińcy i Polacy nie pozostawali zniewoleni swymi smutnymi wspomnieniami przeszłości. Rozważając minione wydarzenia w nowej perspektywie i podejmując się budowania lepszej przyszłości dla wszystkich, niech spojrzą na siebie nawzajem wzrokiem pojednania. Skoro Bóg przebaczył nam w Chrystusie, trzeba, aby wierzący umieli przebaczać sobie nawzajem doznane krzywdy i prosić o przebaczenie własnych uchybień, i w ten sposób przyczyniać się do budowania świata, w którym respektuje się życie, sprawiedliwość, zgodę i pokój. Ponadto chrześcijanie, wiedząc, że Bóg "dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu" (2 Kor 5, 21), wezwani są, by uznać błędy przeszłości, aby obudzić własne sumienia wobec obecnych kompromisów i otworzyć serca na autentyczne, trwałe nawrócenie. 2. W czasie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 Kościół w sposób uroczysty i ze świadomością tego wszystkiego, co zaszło w przeszłości, prosił wobec świata o przebaczenie win swoich synów, przebaczając równocześnie wszystkim, którzy wyrządzili mu różnorakie krzywdy. Pragnął przez to oczyścić pamięć ze smutnych wydarzeń z wszelkiego poczucia urazy i odwetu, aby pokrzepiony i ufny rozpoczął na nowo dzieło budowania cywilizacji miłości. Tę samą postawę Kościół proponuje społeczności świeckiej, zachęcając wszystkich do szczerego pojednania, będąc świadom, że nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia, a współpraca bez wzajemnego otwarcia byłaby krucha. Jest to tym pilniejsze, gdy rozważa się potrzebę wychowania młodych pokoleń w duchu pojednania i budowania przyszłości bez uwarunkowań historii, nawarstwionej nieufności, bez uprzedzeń i przemocy. Polska i Ukraina - ziemie, które od długich wieków znają ewangeliczne orędzie i dały niezliczone świadectwa świętości tylu swoich córek i synów - obecnie, na początku nowego tysiąclecia, pragną, umocnić swą przyjaźń, uwalniając się od goryczy przeszłości i otworzyć się na braterskie relacje w blasku Chrystusowej miłości. 3. Wyrażam radość, że wspólnoty chrześcijańskie Ukrainy i Polski podjęły się organizowania tych obchodów, by przyczynić się do zabliźnienia i uleczenia ran przeszłości. Zachęcam oba bratnie Narody, by niezmiennie i wytrwale dążyły do poszukiwania współpracy i pokoju. Przesyłam serdeczne pozdrowienia dla całego Episkopatu, Duchowieństwa oraz Wiernych obydwóch krajów; przekazuję wyrazy szacunku dla Panów Prezydentów i władz świeckich, a za ich pośrednictwem dla Narodów Polski i Ukrainy, które są zawsze obecne w moim sercu i modlitwie, życząc ustawicznego postępu w budowaniu zgody i pokoju. Tym życzeniom towarzyszy moje specjalne Błogosławieństwo Apostolskie, którego udzielam wszystkim uczestnikom uroczystości. Jan Paweł II Watykan, 7 lipca 2003 r. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: y Re: W Pawliwkch na Wołyniu rozpoczęły się uroczys IP: proxy:* / 172.18.39.* 11.07.03, 19:47 Gość portalu: Syn Lwowiaka napisał(a): > Czy Ukraina oda nam zagrabiona nasza ziemie. Moja rodzina nie > tylko stracila wlasna ziemie, ale czlonkowie mojej rodziny > stracili zycie tylko dla tego ze byli Polakami...ty to masz dobrze napierdolone pod sufitem Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: RQ Re: W Pawliwkch na Wołyniu rozpoczęły się uroczys IP: *.olsztyn.sdi.tpnet.pl 13.07.03, 00:38 Gość portalu: Syn Lwowiaka napisał(a): > Czy Ukraina oda nam zagrabiona nasza ziemie. Moja rodzina nie > tylko stracila wlasna ziemie, ale czlonkowie mojej rodziny > stracili zycie tylko dla tego ze byli Polakami... Mysle ze odda po tym, jak Polska odda Prusy nam. A moze i nie odda, bo po co :)? Przeciez Lwow jest zalozony przez Ukraincow i to ich miasto. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Tom Lwów - polskie misto !?? IP: *.szczecin.cvx.ppp.tpnet.pl 13.07.03, 08:12 Bardzo mi przykro - ale w zasadzie Lwów nie jest polskim miastem . Rozwinął się szczególnie przed I WŚ !!!! Wtedy Polska nie istniała. Zasługa leży po stronie Wiednia. Dlatego Kraków , Lwów - to mista zbudowane w Czasie Monarchii Austro - Wegierskiej. Rozwój tych miast w niemałym stopniu był zasługa mieszczaństwa żydowskiego. Dla odmiany spójrzcie na Kielce i Białystok. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ANka No, no IP: *.ifn-magdeburg.de 13.07.03, 15:18 Babcia mojego meza miala kamieniczke i knajpe we Lwowie. Oficerska.. Oczywiscie nie ma juz babci i nie ma knajpy... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Maciek Re: W Pawliwkch na Wołyniu rozpoczęły się uroczys IP: *.internetdsl.tpnet.pl 11.07.03, 13:47 Jaki jest sens tego pojednania, skoro nie wpuszczono na Ukrainę autokaru z naszymi kombatantami. Kto i zkim ma się godzić ??? Kwaśniewski z Kuczmą ??? Znów sobie popiją i tyle. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Ukrainiec Re: W Pawliwkch na Wołyniu rozpoczęły się uroczys IP: *.radiolux.com 11.07.03, 13:50 Gość portalu: Maciek napisał(a): > Jaki jest sens tego pojednania, skoro nie wpuszczono na Ukrainę > autokaru z naszymi kombatantami. Kto i zkim ma się godzić ??? > Kwaśniewski z Kuczmą ??? Znów sobie popiją i tyle. Taka jest polityka i politycy: ludzie sie nie licza - tylko jako wyborcy. jest to niepotrzebne ani Ukraincom ani Polakom. NIESZCZERE!!! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ficino Re: W Pawliwkch na Wołyniu rozpoczęły się uroczys IP: *.ny5030.east.verizon.net 11.07.03, 20:09 Gość portalu: Maciek napisał(a): > Jaki jest sens tego pojednania, skoro nie wpuszczono na Ukrainę > autokaru z naszymi kombatantami. Kto i zkim ma się godzić ??? > Kwaśniewski z Kuczmą ??? Znów sobie popiją i tyle. a pozniej beda zataczac sie po pijaku nad grobami pomordowanych Polakow... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: JAVIR SAMI SOBIE ZGOTOWALI TEN LOS IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.07.03, 23:34 Gość portalu: Maciek napisał(a): > Jaki jest sens tego pojednania, skoro nie wpuszczono na Ukrainę > autokaru z naszymi kombatantami. Kto i zkim ma się godzić ??? > Kwaśniewski z Kuczmą ??? Znów sobie popiją i tyle. KOMBATANTOW NIE WPUŚCILI, BO JECHALI W MUNDURKACH (I W BERETACH), A USTALENIE MIĘDZY STRONAMI BYŁO TAKIE, ŻE KOMBATANCI POLSCY I UKRAIŃSCY WYSTĘPUJĄ JEDENASTEGO BEZ MUNDURKÓW. ZWIĄZKI KOMBATANCKIE ZOSTAŁY O TYM POWIADOMIONE JEDNAK W PRZECIWIEŃSTWIE DO STRONY UKRAIŃSKIEJ NIE PODPORZĄDKOWAŁY SIĘ USTALENIOM. WIĘC PO CO TEN CAŁY JAZGOT, GLĘDZENIE O PONIŻANIU, UPOKARZANIU ETC. PRÓCZ TEGO KOMBATANCI POŻYCZYLI OD WOJSKA NIEPOSPRZĄTANY AUTOBUS, KTÓRYM WCZEŚNIEJ PRZEWOŻONO JAKIEŚ DZIENE RZECZY... REASUMUJĄC. SAMI SOBIE ZGOTOWALI TEN LOS. A TĘPE POLSKIE MEDIA POWTARZAJĄ TE BZDURY ZA KOMBATANTAMI WPROWADZAJĄC OPINIE PUBLICZNĄ W BŁĄD I OBRAŻĄJĄC UKRAIŃCÓW! Odpowiedz Link Zgłoś
gabrielacasey Bo w tych mundurkach ala hitlerewskich banderowcy 12.07.03, 00:17 i wlasowcy raczej glupio by wygladali, nieprawdaz? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rysiek TO PODOBNO WIELKI POLAK i AUTORYTET MORALNY. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.07.03, 17:10 gabrielacasey napisała: > nieprawdaz? Czy rzeczywiście??? A może nie! To przyznajcie to otwarcie!! Dlaczego Go oszukujecie kadząc Mu podczas Kolejnych Pielgrzymek do Ojczyzny (tudzież na Placu św. Piotra), składając tony darów serca, wyhukując z garedł i na plakatach wszelkie możliwe panegiryki... Dobrze Wam z tym???? Do Czcigodnych Księży Kardynałów: Ks. Józefa Kardynała Glempa Arcybiskupa Metropolity Warszawskiego Prymasa Polski w Warszawie Ks. Mariana Kardynała Jaworskiego Arcybiskupa Metropolity Lwowskiego Obrządku Łacińskiego we Lwowie Ks. Lubomyra Kardynała Huzara Arcybiskupa Większego Lwowskiego Obrządku Greckokatolickiego we Lwowie Umiłowani Synowie bratnich Narodów Ukrainy i Polski! 1. Zostałem poinformowany, że dnia 11 lipca, bieżącego roku, w 60. rocznicy tragicznych wydarzeń na Wołyniu, których pamięć jest do dziś żywa wśród Was, mieszkańców obydwóch Narodów tak bardzo mi drogich, odbędą się oficjalne obchody pojednania ukraińsko-polskiego. W zawierusze drugiej wojny światowej, gdy pilniejsza powinna być potrzeba solidarności i wzajemnej pomocy, mroczne działanie zła zatruło serca, a oręż doprowadził do rozlewu niewinnej krwi. Teraz, w sześćdziesiąt lat od tamtych smutnych wydarzeń, w sercach większości Polaków i Ukraińców utwierdza się coraz bardziej potrzeba głębokiego rachunku sumienia. Odczuwa się konieczność pojednania, które pozwoliłoby spojrzeć na teraźniejszość i przyszłość w nowym duchu. To skłania mnie do wdzięczności wobec Boga razem z tymi, którzy w zadumie i w modlitwie wspominają wszystkie ofiary tamtych aktów przemocy. Nowe tysiąclecie, w które niedawno wkroczyliśmy, wymaga, aby Ukraińcy i Polacy nie pozostawali zniewoleni swymi smutnymi wspomnieniami przeszłości. Rozważając minione wydarzenia w nowej perspektywie i podejmując się budowania lepszej przyszłości dla wszystkich, niech spojrzą na siebie nawzajem wzrokiem pojednania. Skoro Bóg przebaczył nam w Chrystusie, trzeba, aby wierzący umieli przebaczać sobie nawzajem doznane krzywdy i prosić o przebaczenie własnych uchybień, i w ten sposób przyczyniać się do budowania świata, w którym respektuje się życie, sprawiedliwość, zgodę i pokój. Ponadto chrześcijanie, wiedząc, że Bóg "dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu" (2 Kor 5, 21), wezwani są, by uznać błędy przeszłości, aby obudzić własne sumienia wobec obecnych kompromisów i otworzyć serca na autentyczne, trwałe nawrócenie. 2. W czasie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 Kościół w sposób uroczysty i ze świadomością tego wszystkiego, co zaszło w przeszłości, prosił wobec świata o przebaczenie win swoich synów, przebaczając równocześnie wszystkim, którzy wyrządzili mu różnorakie krzywdy. Pragnął przez to oczyścić pamięć ze smutnych wydarzeń z wszelkiego poczucia urazy i odwetu, aby pokrzepiony i ufny rozpoczął na nowo dzieło budowania cywilizacji miłości. Tę samą postawę Kościół proponuje społeczności świeckiej, zachęcając wszystkich do szczerego pojednania, będąc świadom, że nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia, a współpraca bez wzajemnego otwarcia byłaby krucha. Jest to tym pilniejsze, gdy rozważa się potrzebę wychowania młodych pokoleń w duchu pojednania i budowania przyszłości bez uwarunkowań historii, nawarstwionej nieufności, bez uprzedzeń i przemocy. Polska i Ukraina - ziemie, które od długich wieków znają ewangeliczne orędzie i dały niezliczone świadectwa świętości tylu swoich córek i synów - obecnie, na początku nowego tysiąclecia, pragną, umocnić swą przyjaźń, uwalniając się od goryczy przeszłości i otworzyć się na braterskie relacje w blasku Chrystusowej miłości. 3. Wyrażam radość, że wspólnoty chrześcijańskie Ukrainy i Polski podjęły się organizowania tych obchodów, by przyczynić się do zabliźnienia i uleczenia ran przeszłości. Zachęcam oba bratnie Narody, by niezmiennie i wytrwale dążyły do poszukiwania współpracy i pokoju. Przesyłam serdeczne pozdrowienia dla całego Episkopatu, Duchowieństwa oraz Wiernych obydwóch krajów; przekazuję wyrazy szacunku dla Panów Prezydentów i władz świeckich, a za ich pośrednictwem dla Narodów Polski i Ukrainy, które są zawsze obecne w moim sercu i modlitwie, życząc ustawicznego postępu w budowaniu zgody i pokoju. Tym życzeniom towarzyszy moje specjalne Błogosławieństwo Apostolskie, którego udzielam wszystkim uczestnikom uroczystości. Jan Paweł II Watykan, 7 lipca 2003 r. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: al Re: SAMI SOBIE ZGOTOWALI TEN LOS IP: *.ny5030.east.verizon.net 12.07.03, 01:39 Gość portalu: JAVIR napisał(a): > Gość portalu: Maciek napisał(a): > > > Jaki jest sens tego pojednania, skoro nie wpuszczono na Ukrainę > > autokaru z naszymi kombatantami. Kto i zkim ma się godzić ??? > > Kwaśniewski z Kuczmą ??? Znów sobie popiją i tyle. > > KOMBATANTOW NIE WPUŚCILI, BO JECHALI W MUNDURKACH (I W BERETACH), A USTALENIE > MIĘDZY STRONAMI BYŁO TAKIE, ŻE KOMBATANCI POLSCY I UKRAIŃSCY WYSTĘPUJĄ > JEDENASTEGO BEZ MUNDURKÓW. ZWIĄZKI KOMBATANCKIE ZOSTAŁY O TYM POWIADOMIONE > JEDNAK W PRZECIWIEŃSTWIE DO STRONY UKRAIŃSKIEJ NIE PODPORZĄDKOWAŁY SIĘ > USTALENIOM. WIĘC PO CO TEN CAŁY JAZGOT, GLĘDZENIE O PONIŻANIU, UPOKARZANIU ETC. > > PRÓCZ TEGO KOMBATANCI POŻYCZYLI OD WOJSKA NIEPOSPRZĄTANY AUTOBUS, KTÓRYM > WCZEŚNIEJ PRZEWOŻONO JAKIEŚ DZIENE RZECZY... REASUMUJĄC. SAMI SOBIE ZGOTOWALI > TEN LOS. A TĘPE POLSKIE MEDIA POWTARZAJĄ TE BZDURY ZA KOMBATANTAMI WPROWADZAJĄC > > OPINIE PUBLICZNĄ W BŁĄD I OBRAŻĄJĄC UKRAIŃCÓW! A tak ogolnie to ch... w d... p... ukraincom. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Katarena Re: SAMI SOBIE ZGOTOWALI TEN LOS IP: *.gliwice.sdi.tpnet.pl 12.07.03, 17:50 Wyrezac tych brakujących do wyrównania strat 58 tys . chachłów a potem mozemy sobie wybaczać i przepraszać. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: RQ Re: SAMI SOBIE ZGOTOWALI TEN LOS IP: *.olsztyn.sdi.tpnet.pl 13.07.03, 00:51 Pewnie do nas tez nie chcieliby wpuscic wojskowy autokar z kombatantami UPA, wiec niema co sie dziwic. AK=UPA=WIN. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: swojak Re: W Pawliwkch na Wołyniu rozpoczęły się uroczys IP: *.proxy.aol.com 12.07.03, 04:38 Eh, panie: rzygac sie chce od tego jebnania i to nie tylko po wodce. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: stb Mundury hillerowskie byly bardzo twarzowe,nie rozumiem IP: *.proxy.aol.com 12.07.03, 15:54 tych Ukraincow,przeciez nosic taki mundur to dla nich zaszczyt. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: stb Mialo byc: Mundury hitlerowskie byly bardzo twarzowe.. IP: *.proxy.aol.com 12.07.03, 16:10 Przepraszam.Co ,ja tez przepraszam? ...Ja nikogo nie przepraszam. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rysiek TO PODOBNO WIELKI POLAK i AUTORYTET MORALNY. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.07.03, 17:59 Gość portalu: swojak napisał(a): > Eh, panie: rzygac sie chce od tego jebnania Czy rzeczywiście??? A może nie! To przyznajcie to otwarcie!! Dlaczego Go oszukujecie kadząc Mu podczas Kolejnych Pielgrzymek do Ojczyzny (tudzież na Placu św. Piotra), składając tony darów serca, wyhukując z garedł i na plakatach wszelkie możliwe panegiryki... Dobrze Wam z tym???? Do Czcigodnych Księży Kardynałów: Ks. Józefa Kardynała Glempa Arcybiskupa Metropolity Warszawskiego Prymasa Polski w Warszawie Ks. Mariana Kardynała Jaworskiego Arcybiskupa Metropolity Lwowskiego Obrządku Łacińskiego we Lwowie Ks. Lubomyra Kardynała Huzara Arcybiskupa Większego Lwowskiego Obrządku Greckokatolickiego we Lwowie Umiłowani Synowie bratnich Narodów Ukrainy i Polski! 1. Zostałem poinformowany, że dnia 11 lipca, bieżącego roku, w 60. rocznicy tragicznych wydarzeń na Wołyniu, których pamięć jest do dziś żywa wśród Was, mieszkańców obydwóch Narodów tak bardzo mi drogich, odbędą się oficjalne obchody pojednania ukraińsko-polskiego. W zawierusze drugiej wojny światowej, gdy pilniejsza powinna być potrzeba solidarności i wzajemnej pomocy, mroczne działanie zła zatruło serca, a oręż doprowadził do rozlewu niewinnej krwi. Teraz, w sześćdziesiąt lat od tamtych smutnych wydarzeń, w sercach większości Polaków i Ukraińców utwierdza się coraz bardziej potrzeba głębokiego rachunku sumienia. Odczuwa się konieczność pojednania, które pozwoliłoby spojrzeć na teraźniejszość i przyszłość w nowym duchu. To skłania mnie do wdzięczności wobec Boga razem z tymi, którzy w zadumie i w modlitwie wspominają wszystkie ofiary tamtych aktów przemocy. Nowe tysiąclecie, w które niedawno wkroczyliśmy, wymaga, aby Ukraińcy i Polacy nie pozostawali zniewoleni swymi smutnymi wspomnieniami przeszłości. Rozważając minione wydarzenia w nowej perspektywie i podejmując się budowania lepszej przyszłości dla wszystkich, niech spojrzą na siebie nawzajem wzrokiem pojednania. Skoro Bóg przebaczył nam w Chrystusie, trzeba, aby wierzący umieli przebaczać sobie nawzajem doznane krzywdy i prosić o przebaczenie własnych uchybień, i w ten sposób przyczyniać się do budowania świata, w którym respektuje się życie, sprawiedliwość, zgodę i pokój. Ponadto chrześcijanie, wiedząc, że Bóg "dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu" (2 Kor 5, 21), wezwani są, by uznać błędy przeszłości, aby obudzić własne sumienia wobec obecnych kompromisów i otworzyć serca na autentyczne, trwałe nawrócenie. 2. W czasie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 Kościół w sposób uroczysty i ze świadomością tego wszystkiego, co zaszło w przeszłości, prosił wobec świata o przebaczenie win swoich synów, przebaczając równocześnie wszystkim, którzy wyrządzili mu różnorakie krzywdy. Pragnął przez to oczyścić pamięć ze smutnych wydarzeń z wszelkiego poczucia urazy i odwetu, aby pokrzepiony i ufny rozpoczął na nowo dzieło budowania cywilizacji miłości. Tę samą postawę Kościół proponuje społeczności świeckiej, zachęcając wszystkich do szczerego pojednania, będąc świadom, że nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia, a współpraca bez wzajemnego otwarcia byłaby krucha. Jest to tym pilniejsze, gdy rozważa się potrzebę wychowania młodych pokoleń w duchu pojednania i budowania przyszłości bez uwarunkowań historii, nawarstwionej nieufności, bez uprzedzeń i przemocy. Polska i Ukraina - ziemie, które od długich wieków znają ewangeliczne orędzie i dały niezliczone świadectwa świętości tylu swoich córek i synów - obecnie, na początku nowego tysiąclecia, pragną, umocnić swą przyjaźń, uwalniając się od goryczy przeszłości i otworzyć się na braterskie relacje w blasku Chrystusowej miłości. 3. Wyrażam radość, że wspólnoty chrześcijańskie Ukrainy i Polski podjęły się organizowania tych obchodów, by przyczynić się do zabliźnienia i uleczenia ran przeszłości. Zachęcam oba bratnie Narody, by niezmiennie i wytrwale dążyły do poszukiwania współpracy i pokoju. Przesyłam serdeczne pozdrowienia dla całego Episkopatu, Duchowieństwa oraz Wiernych obydwóch krajów; przekazuję wyrazy szacunku dla Panów Prezydentów i władz świeckich, a za ich pośrednictwem dla Narodów Polski i Ukrainy, które są zawsze obecne w moim sercu i modlitwie, życząc ustawicznego postępu w budowaniu zgody i pokoju. Tym życzeniom towarzyszy moje specjalne Błogosławieństwo Apostolskie, którego udzielam wszystkim uczestnikom uroczystości. Jan Paweł II Watykan, 7 lipca 2003 r. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: bronek Re: Ku pamieci IP: *.crowley.pl 11.07.03, 14:01 Najkrwawsza niedziela w dziejach polskiego narodu 11 lipca 1943 Jak doniosły ostatnio media prezydent Kwaśniewski zapowiedział, że w dniu 10 lipca 2001,w czasie uroczystości upamiętniającej 60 lecie mordu w Jedwabnem , przeprosi Żydów za tę zbrodnie, jak zwykle zresztą "w imieniu narodu polskiego". Podkreślając całkowitą bezzasadność takich "przeprosin" można dodatkowo stwierdzić, że od razu znalazły się spore środki finansowe na projekt i budowę nowego pomnika, przeprowadzenie licznych ekspertyz, nagłośnienie całej sprawy w środkach masowego przekazu i zorganizowanie odpowiednich urczystości. Warto wspomnieć, że akurat następnego dnia, bo 11 lipca, mija inna tragiczna rocznica, o której od wielu już lat panuje głuche milczenie we wszelkich oficjalnych mediach i podręcznikach. Rocznica ta jest związana z ludobójstwem jakiego dopuściłi się nacjonaliści ukraińscy z OUN-UPA na ludności polskiej. Tylko na Wołyniu w 1943 r. wymordowali oni ponad 60 000 osób, głównie dzieci , kobiet i starców. W 1944 masowe rzezie objęły następne województwa: tarnopolskie, stanisławowskie i lwowskie oraz wschodnie powiaty województw : lubelskiego i rzeszowskiego. Wedle szacunków całkowite straty ludności polskiej poniesione na Kresach Wschodnich na skutek ludobójczej działalności nacjonalistów ukraińskich wyniosły 500 000 osób. Apogeum tych zbrodni przypadło właśnie na dzień 11 lipca 1943. Jak pisze F.Budzisz - "w latach 1943-1944 trudno jest znaleźć dzień w którym by nie dokonano mordów na ludności polskiej , a były to dni w których zabito tysiące np. 10, 11, 12 lipca i 30 sierpnia 1943 r. Na 11 lipca 1943 przypada apogeum zbrodni ludobójstwa. Była to NAJKRWAWSZA NIEDZIELA w historii polskiego narodu. Pod względem zasięgu terytorialnego , ilości ofiar i barbarzyństwa oprawców - zbrodnie dokonane w tę niedzielę przewyższają wszystkie inne, dokonane kiedykolwiek na ludności polskiej w ciągu jednego dnia. W blisko 100 miejscowościach Wołynia, wsiach i osadach, w tę niedzielę najbardziej bestialskimi metodami wymordowano ponad 10 000 osób ." W siedmiu wołyńskich kościołach nacjonaliści ukraińscy z OUN-UPA zabili ponad 1000 wiernych, nie oszczędzając dzieci przystępujących do Pierwszej Komunii św. ani księży. Rozległość obszaru na którym dokonano tych zbrodni i wybór momentu ich dokonania (niedziela) świadczy o tym, że była to starannie zaplanowana i skoodrynowana, przez kierownictwo OUN, akcja. A oto jedynie kilka przykładów: 11 lipca 1943 r. W okolicach RADZIWIŁŁÓW, pow. dubieński, spalono kilkanaście osiedli polskich oraz wymordowano ich mieszkańców. 11 lipca 1943 r. JEZIORANY SZLACHECKIE, pow. dubieński, nacjonaliści ukraińscy wymordowali 43 osoby narodowości polskiej . 11 lipca. 1943 r. LINIÓW, wieś, gm. Świniuchy, pow. horochowski nacjonaliści ukraińscy wymordowali całą wieś... 11 lipca 1943 r. KISIELIN, siedziba gminy, pow. horochowski. Duża liczebnie banda nacjonalistów ukraińskich otoczyła zgromadzoną w tamtejszym kościele ludność polską... Cześć ludzi wyszła z kościoła, wówczas zamordowane zostały 62 osoby. Pozostali — około 200 osób — przeszli na plebanię... podjęli na piętrze desperacką obronę... Po północy napastnicy wycofali się... Pomocy rannym udzielili miejscowi Ukraińcy, przeciwnicy UPA. 11 lipca 1943 r. RUDNIA, wieś, gm. Kisielin, pow. horochowski, ludność polska napadnięta przez ukraińskich nacjonalistów... cała wieś została doszczętnie spalona. Zginęło około 100 osób. 11 lipca 1943 r. ZAMLICZE, wieś, folwark, gm. Chórów, pow. horochowski... Ukraińcy wymordowali 118 osób narodowości polskiej. 11 lipca 1943 r. GUCIN, kolonia polska, gm. Grzybowica, pow. włodzimierski, kilkusetosobowa grupa nacjonalistów ukraińskich dokonała o świcie napadu na kolonię. Wszystkich mieszkańców około 140 osób (35 rodzin) oprawcy spędzili do starej, nie używanej kuźni, którą zaryglowano, oblano obficie benzyną i podpalono. Pośród dantejskich scen w palącej się kuźni, kilku mężczyzn zdołało zrobić wyłom w ścianie i część ludzi uciekła... Większość jednak zginęła w płomieniach. Troje dzieci Jana Krzysztonia uratowała stara Ukrainka. Następnego dnia dzieci zostały siłą zabrane i żywcem utopione w studni... 11 lipca 1943 r. KALUSÓW, kolonia polska, gm. Grzybowica, pow. włodzimierski. Grupa upowców spędziła do stodoły gospodarza Grabowskiego wszystkie kobiety, mężczyzn zaś do stodoły Urbaniaka, gdzie wszyscy zostali wymordowani. Ogółem wymordowano 107 osób... Podczas rzezi... kilku oprawców wpadło do domu Józefa Fili, gdzie zamordowali jego żonę lat 23, paromiesięczne dziecko rozerwali za nóżki, a szczątki położyli na stole. 11 lipca 1943 r. MIKULICZE, siedziba gminy, pow. włodzimierski, przyjechał tam na ponad 80 furmankach oddział UPA (około 600 ludzi)... Kolejno mordowali ludzi w poszczególnych domach, bądź wyprowadzali całe rodziny do lasu i tam je zabijali. W ten sposób wymordowana została cała osada... 11 lipca 1943 r. BISKUPICZE, wieś, gm. Mikulczyce, pow. włodzimierski, nacjonaliści ukraińscy dokonali masowego mordu ludności spędzonej do budynku szkolnego... 11 lipca 1943 r. OKTAWIN, kolonia, gm. Mikulicze, pow. włodzimierski... grupa oprawców (UPA) dokonała mordu w oktawińskim kościele. Po rzezi wewnątrz kościoła podpalono go granatami... 11 lipca 1943 r. DOMINOPOL, wieś, gm. Werba, pow. włodzimierski, upowcy wymordowali całą ludność Dominopola liczącą około 60 rodzin (około 490 osób)... Mordowali nożami, siekierami, widłami itp... 11 lipca 1943 r. TERESIN, gm. Werba, pow. włodzimierski, nacjonaliści ukraińscy wymordowali w kolonii Teresin 88 osób dorosłych i 28 dzieci narodowości polskiej, razem 116 osób... 11 lipca 1943 r. KRYWNO, wieś, gm. Krymno, pow. kowelski, nacjonaliści ukraińscy wymordowali ludność polską zgromadzoną w kościele na niedzielnym nabożeństwie. 11 lipca 1943 r. TURÓWKA, kolonia, gm. Korytnica, pow. włodzimierski, nacjonaliści ukraińscy wymordowali 49 osób ludności polskiej. 22 osoby wrzucono do studni. 11 lipca 1943 r. ORZESZYN, kolonia, gm. Poryck, pow. włodzimierski, nacjonaliści ukraińscy wymordowali 306 osób narodowości polskiej... 11 lipca 1943 r. WYDRANKA, wieś, gm. Korytnica, pow. włodzimierski, nacjonaliści ukraińscy wymordowali kilkadziesiąt osób narodowości polskiej. 11 lipca 1943 r. ZYGMUNTÓWKA, kolonia, gm. Mikulicze, pow. włodzimierski, nacjonaliści ukraińscy wymordowali sto kilkadziesiąt osób narodowości polskiej... 11 lipca 1943 r. WITOLDÓWKA, kolonia, gm. Poryck, pow. włodzimierski, nacjonaliści ukraińscy wymordowali kilkadziesiąt osób narodowości polskiej. 11 lipca 1943 r. CHRYNÓW, wieś, gm. Grzybowica, pow. włodzimierski, nacjonaliści ukraińscy zaatakowali w czasie nabożeństwa rzymskokatolicki kościoł-kaplicę. Księdza Jana Kotwickiego zabili przy ołtarzu... W innym miejscu Chrynowa, w dwóch stodołach oprawcy wymordowali około 200 osób. 11 lipca 1943 r. NOWINY, wieś, gm. Korytnica, pow. włodzimierski... Tego dnia (z rąk UPA) zginęło w Nowinach 66 osób narodowości polskiej. 11 lipca 1943 r. STĘZARZYCE, wieś, gm. Korytnica, pow. wtodzimierski, oddział UPA dowodzony przez „Krwawego Potapa" zamordował 80 Polaków. 11 lipca 1943 r. SMOŁOWA, wieś, gm. Mikulicze, pow. włodzimierski, nacjonaliści ukraińscy dokonali zbiorowego mordu na Polakach. Pośród ofiar była rodzina Jana Wargackiego... żonie w ciąży rozcięto brzuch, aby „pomóc | urodzić proklatoho Lacha"... Ogółem wymordowano 19 osób. 11 lipca 1943 r. PORYCK, miasteczko, siedziba gminy, pow. włodzimierski. Podczas nabożeństwa niedzielnego o godz. 11.30 banderowcy napadli na ludność polską zgromadzoną w miejscowym kościele. Nawę kościelną obrzucili granatami, a do ludzi otworzyli ogień z broni ręcznej i maszynowej powodując masakrę, pokotem kładąc w Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: 2p Re: Ku pamieci IP: *.tkdami.net 11.07.03, 14:48 to obrzydliwe nie mogłem przeczytać do końca. dlaczego ofiary mają przepraszać katów? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Bronek Re: Ku pamieci IP: *.crowley.pl 11.07.03, 15:00 Bo prezydent nie ma jaj , nie mowiąc juz o honorze Odpowiedz Link Zgłoś
bonobo44 Re: Ku pamieci 12.07.03, 14:19 Gość portalu: bronek napisał(a): > Najkrwawsza niedziela... Moja zona rozplakala sie, gdy zaczela czytac ten wykaz... (zamiesciles go niekompletny - urwal sie w polowie... dluzsze posty do forum GW trzeba dzielic na czesci... dajesz swiadectwo prawdzie - to szalenie wazne... ja np. nie mialem pojecia o Wolyniu 8( - zawsze sadzilem, ze byly to tylko kwestie naszego pogranicza zaraz po wojnie.) Zamiesc prosze reszte listy, ktora przygotowales, jesli to dla Ciebie nie klopot. bonobo44 Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: bronek Re: Ku pamieci IP: 62.233.204.* 12.07.03, 21:14 to straszne , nie pokazuj zonie , pozdrawiam www.naszdziennik.pl/data/20030711/photo/0bmy11.jpg www.naszdziennik.pl/data/20030711/photo/0bmy11.jpg Tzw. wianuszki z zamordowanych przez OUN-UPA polskich dzieci. Zdjęcie przedstawia jedno z drzew polnej alei, nad którą upowcy zawiesili transparent z napisem w przekładzie na język polski: "Droga do wolnej Ukrainy", Tarnopol, prawdopodobnie 1943 r. Fot. "Ludobójstwo UPA na ludności polskiej" Odpowiedz Link Zgłoś
bonobo44 Re: Ku pamieci 12.07.03, 21:51 bronek, twoj pierwszy post urywa sie w polowie: "11 lipca 1943 r. PORYCK, miasteczko, siedziba gminy, pow. włodzimierski. Podczas nabożeństwa niedzielnego o godz. 11.30 banderowcy napadli na ludność polską zgromadzoną w miejscowym kościele. Nawę kościelną obrzucili granatami, a do ludzi otworzyli ogień z broni ręcznej i maszynowej powodując masakrę, pokotem kładąc w " ??? tu Twoj post sie urywa, bo to forum ma limitowana dlugosc postow... zamiesc prosze reszte, jesli to dla Ciebie nie klopot... lub podaj namiar sieciowy, jesli dane zaczerpnales z sieci... Odpowiedz Link Zgłoś
bonobo44 Re: Ku pamieci (11 i 12 VII) 12.07.03, 22:35 Sladem linku bromka: 11VII: www.naszdziennik.pl/data/20030711/bpl/zz50.txt Pozostal tylko zal... www.naszdziennik.pl/data/20030711/bpl/cz01.txt Zycie i zaglada Wolynia www.naszdziennik.pl/data/20030711/bpl/kl11.txt Prawda o ludobojstwie na Wolyniu www.naszdziennik.pl/data/20030711/bpl/my11.txt Lipcowy pogrom www.naszdziennik.pl/data/20030711/bpl/my12.txt Fragmenty z ksiazki "Dzieci Kresow" www.naszdziennik.pl/data/20030711/bpl/my13.txt www.naszdziennik.pl/data/20030711/bpl/my15.txt Kto i dlaczego mordowal ludnosc polska na Wolyniu? www.naszdziennik.pl/data/20030711/bpl/my14.txt Zaglosowali przeciwko prawdzie www.naszdziennik.pl/data/20030711/bpl/po22.txt KOMUNIKAT ZE SPOTKANIA ZESPOLOW DO SPRAW WZAJEMNYCH KONTAKTOW KOSCIOLA GRECKOKATOLICKIEGO NA UKRAINIE I KONFERENCJI EPISKOPATU POLSKI www.naszdziennik.pl/data/20030711/bpl/po30.txt Ukrainski parlament przyjal ustawe ograniczajaca wolnosc mediow www.naszdziennik.pl/data/20030711/bpl/sw64.txt We wtorek "Jako i my odpuszczamy naszym winowajcom" Przebaczenie nie moze byc przekresleniem zaistnialych faktow, a juz, bron Boze, pamieci o setkach tysiecy polskich ofiar ludobojstwa na Wschodzie. Rozmowa z ojcem prof. dr. hab. Mieczyslawem Albertem Krapcem. www.naszdziennik.pl/data/20030711/bpl/zz60.txt 12VII: Wstyd przed ofiarami ludobojstwa www.naszdziennik.pl/data/20030712/bpl/cz01.txt Falsz pojednania www.naszdziennik.pl/data/20030712/bpl/po01.txt Domagaja sie prawdy www.naszdziennik.pl/data/20030712/bpl/po23.txt Uroczystosci upamietniajace 60. rocznice ludobojstwa dokonanego przez nacjonalistow ukrainskich OUN-UPA na Polakach na Wolyniu www.naszdziennik.pl/data/20030712/bpl/po60.txt Inne: __________________________ Rocznica masakry (Srebrenica) www.naszdziennik.pl/data/20030712/bpl/sw68.txt Totalna wojna (Izrael) www.naszdziennik.pl/data/20030712/bpl/sw69.txt Mroki nienawisci www.naszdziennik.pl/data/20030712/bpl/wi22.txt Odpowiedz Link Zgłoś
bonobo44 Re: Ku pamieci ( 9 i 10 VII) 12.07.03, 23:09 Sladem linku Bronka: 10VII: Przebaczyc nie znaczy zapomniec www.naszdziennik.pl/data/20030710/bpl/po21.txt Trzy ludobojstwa www.naszdziennik.pl/data/20030710/bpl/zz50.txt Czy Ukraina stanie sie czlonkiem NATO? Amerykanie nie widza przeszkod www.naszdziennik.pl/data/20030710/bpl/sw67.txt 9VII Na Ukrainie klamstwo od lat bylo sposobem na przetrwanie www.naszdziennik.pl/data/20030709/bpl/dd15.txt W piatek dodatek specjalny w 60. rocznice(...) Prawda o ludobojstwie na Wolyniu www.naszdziennik.pl/data/20030709/bpl/zz80.txt Spojrzec wzrokiem pojednania www.naszdziennik.pl/data/20030709/bpl/ii11.txt Inne: ________________ Dramat w bylym Zairze www.naszdziennik.pl/data/20030710/bpl/wi12.txt Demokraci zadaja sledztwa w sprawie falszowania raportow o Iraku www.naszdziennik.pl/data/20030710/bpl/sw61.txt Znak niepamieci www.naszdziennik.pl/data/20030709/bpl/dd14.txt Andrzej Kolakowski - Okupacja duszi umyslow www.naszdziennik.pl/data/20030709/bpl/my11.txt 30 tysiecy kandydatow ubiega sie o przyjecie na studia na najstarszej polskiej uczelni - Uniwersytecie Jagiellonskim www.naszdziennik.pl/data/20030709/bpl/po32.txt Odpowiedz Link Zgłoś
bonobo44 Re: Ku pamieci - Przed akcja Wisla był Wolyn 13.07.03, 00:36 Waldemar Michalski - poeta: Wieś moich dziadków w majowe wieczory rozbrzmiewała śpiewem, na przemian polskim i ukraińskim. Na "wieczorynkach" młodzi wiązali się w pary "na całe życie" i nie stanowiła tu bariery ani odmienna religia, ani różnice językowe. Także w mojej rodzinie były mieszane narodowościowo małżeństwa. Nikogo to nie dziwiło, ani gorszyło. free.art.pl/akcent_lublin/pliki/nr4.01/moklycia.html Wolyn naszych przodkow: www.kresowianie.prv.pl/ www.idn.org.pl/medykon/wolyn/ Genocide - serwis poświęcony ludobójstwu dokonanemu na ludności polskiej przez nacjonalistów ukraińskich w latach 1939-45. www.genocide-pl.prv.pl/ Wołyń - nasz wspólny ból www1.gazeta.pl/wyborcza/1,34475,1440694.html Historia Ukrainy w skrócie www.suputnyk.site.pl/strony.php?poz1=kulturahistoria&poz2=historiaskrot Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: bronek Re: Ku pamieci - Przed akcja Wisla był Wolyn IP: 62.233.204.* 13.07.03, 11:38 http://www.kki.krakow.pl/piojar/polemiki/rubiez/niedziela/niedziela.html POPRZEDNIA STRONA Najkrwawsza niedziela w dziejach polskiego narodu 11 lipca 1943 Jak doniosły ostatnio media prezydent Kwaśniewski zapowiedział, że w dniu 10 lipca 2001,w czasie uroczystości upamiętniającej 60 lecie mordu w Jedwabnem , przeprosi Żydów za tę zbrodnie, jak zwykle zresztą "w imieniu narodu polskiego". Podkreślając całkowitą bezzasadność takich "przeprosin" można dodatkowo stwierdzić, że od razu znalazły się spore środki finansowe na projekt i budowę nowego pomnika, przeprowadzenie licznych ekspertyz, nagłośnienie całej sprawy w środkach masowego przekazu i zorganizowanie odpowiednich urczystości. Warto wspomnieć, że akurat następnego dnia, bo 11 lipca, mija inna tragiczna rocznica, o której od wielu już lat panuje głuche milczenie we wszelkich oficjalnych mediach i podręcznikach. Rocznica ta jest związana z ludobójstwem jakiego dopuściłi się nacjonaliści ukraińscy z OUN-UPA na ludności polskiej. Tylko na Wołyniu w 1943 r. wymordowali oni ponad 60 000 osób, głównie dzieci , kobiet i starców. W 1944 masowe rzezie objęły następne województwa: tarnopolskie, stanisławowskie i lwowskie oraz wschodnie powiaty województw : lubelskiego i rzeszowskiego. Wedle szacunków całkowite straty ludności polskiej poniesione na Kresach Wschodnich na skutek ludobójczej działalności nacjonalistów ukraińskich wyniosły 500 000 osób. Apogeum tych zbrodni przypadło właśnie na dzień 11 lipca 1943. Jak pisze F.Budzisz - "w latach 1943-1944 trudno jest znaleźć dzień w którym by nie dokonano mordów na ludności polskiej , a były to dni w których zabito tysiące np. 10, 11, 12 lipca i 30 sierpnia 1943 r. Na 11 lipca 1943 przypada apogeum zbrodni ludobójstwa. Była to NAJKRWAWSZA NIEDZIELA w historii polskiego narodu. Pod względem zasięgu terytorialnego , ilości ofiar i barbarzyństwa oprawców - zbrodnie dokonane w tę niedzielę przewyższają wszystkie inne, dokonane kiedykolwiek na ludności polskiej w ciągu jednego dnia. W blisko 100 miejscowościach Wołynia, wsiach i osadach, w tę niedzielę najbardziej bestialskimi metodami wymordowano ponad 10 000 osób ." W siedmiu wołyńskich kościołach nacjonaliści ukraińscy z OUN-UPA zabili ponad 1000 wiernych, nie oszczędzając dzieci przystępujących do Pierwszej Komunii św. ani księży. Rozległość obszaru na którym dokonano tych zbrodni i wybór momentu ich dokonania (niedziela) świadczy o tym, że była to starannie zaplanowana i skoodrynowana, przez kierownictwo OUN, akcja. A oto jedynie kilka przykładów: 11 lipca 1943 r. W okolicach RADZIWIŁŁÓW, pow. dubieński, spalono kilkanaście osiedli polskich oraz wymordowano ich mieszkańców. 11 lipca 1943 r. JEZIORANY SZLACHECKIE, pow. dubieński, nacjonaliści ukraińscy wymordowali 43 osoby narodowości polskiej . 11 lipca. 1943 r. LINIÓW, wieś, gm. Świniuchy, pow. horochowski nacjonaliści ukraińscy wymordowali całą wieś... 11 lipca 1943 r. KISIELIN, siedziba gminy, pow. horochowski. Duża liczebnie banda nacjonalistów ukraińskich otoczyła zgromadzoną w tamtejszym kościele ludność polską... Cześć ludzi wyszła z kościoła, wówczas zamordowane zostały 62 osoby. Pozostali — około 200 osób — przeszli na plebanię... podjęli na piętrze desperacką obronę... Po północy napastnicy wycofali się... Pomocy rannym udzielili miejscowi Ukraińcy, przeciwnicy UPA. 11 lipca 1943 r. RUDNIA, wieś, gm. Kisielin, pow. horochowski, ludność polska napadnięta przez ukraińskich nacjonalistów... cała wieś została doszczętnie spalona. Zginęło około 100 osób. 11 lipca 1943 r. ZAMLICZE, wieś, folwark, gm. Chórów, pow. horochowski... Ukraińcy wymordowali 118 osób narodowości polskiej. 11 lipca 1943 r. GUCIN, kolonia polska, gm. Grzybowica, pow. włodzimierski, kilkusetosobowa grupa nacjonalistów ukraińskich dokonała o świcie napadu na kolonię. Wszystkich mieszkańców około 140 osób (35 rodzin) oprawcy spędzili do starej, nie używanej kuźni, którą zaryglowano, oblano obficie benzyną i podpalono. Pośród dantejskich scen w palącej się kuźni, kilku mężczyzn zdołało zrobić wyłom w ścianie i część ludzi uciekła... Większość jednak zginęła w płomieniach. Troje dzieci Jana Krzysztonia uratowała stara Ukrainka. Następnego dnia dzieci zostały siłą zabrane i żywcem utopione w studni... 11 lipca 1943 r. KALUSÓW, kolonia polska, gm. Grzybowica, pow. włodzimierski. Grupa upowców spędziła do stodoły gospodarza Grabowskiego wszystkie kobiety, mężczyzn zaś do stodoły Urbaniaka, gdzie wszyscy zostali wymordowani. Ogółem wymordowano 107 osób... Podczas rzezi... kilku oprawców wpadło do domu Józefa Fili, gdzie zamordowali jego żonę lat 23, paromiesięczne dziecko rozerwali za nóżki, a szczątki położyli na stole. 11 lipca 1943 r. MIKULICZE, siedziba gminy, pow. włodzimierski, przyjechał tam na ponad 80 furmankach oddział UPA (około 600 ludzi)... Kolejno mordowali ludzi w poszczególnych domach, bądź wyprowadzali całe rodziny do lasu i tam je zabijali. W ten sposób wymordowana została cała osada... 11 lipca 1943 r. BISKUPICZE, wieś, gm. Mikulczyce, pow. włodzimierski, nacjonaliści ukraińscy dokonali masowego mordu ludności spędzonej do budynku szkolnego... 11 lipca 1943 r. OKTAWIN, kolonia, gm. Mikulicze, pow. włodzimierski... grupa oprawców (UPA) dokonała mordu w oktawińskim kościele. Po rzezi wewnątrz kościoła podpalono go granatami... 11 lipca 1943 r. DOMINOPOL, wieś, gm. Werba, pow. włodzimierski, upowcy wymordowali całą ludność Dominopola liczącą około 60 rodzin (około 490 osób)... Mordowali nożami, siekierami, widłami itp... 11 lipca 1943 r. TERESIN, gm. Werba, pow. włodzimierski, nacjonaliści ukraińscy wymordowali w kolonii Teresin 88 osób dorosłych i 28 dzieci narodowości polskiej, razem 116 osób... 11 lipca 1943 r. KRYWNO, wieś, gm. Krymno, pow. kowelski, nacjonaliści ukraińscy wymordowali ludność polską zgromadzoną w kościele na niedzielnym nabożeństwie. 11 lipca 1943 r. TURÓWKA, kolonia, gm. Korytnica, pow. włodzimierski, nacjonaliści ukraińscy wymordowali 49 osób ludności polskiej. 22 osoby wrzucono do studni. 11 lipca 1943 r. ORZESZYN, kolonia, gm. Poryck, pow. włodzimierski, nacjonaliści ukraińscy wymordowali 306 osób narodowości polskiej... 11 lipca 1943 r. WYDRANKA, wieś, gm. Korytnica, pow. włodzimierski, nacjonaliści ukraińscy wymordowali kilkadziesiąt osób narodowości polskiej. 11 lipca 1943 r. ZYGMUNTÓWKA, kolonia, gm. Mikulicze, pow. włodzimierski, nacjonaliści ukraińscy wymordowali sto kilkadziesiąt osób narodowości polskiej... 11 lipca 1943 r. WITOLDÓWKA, kolonia, gm. Poryck, pow. włodzimierski, nacjonaliści ukraińscy wymordowali kilkadziesiąt osób narodowości polskiej. 11 lipca 1943 r. CHRYNÓW, wieś, gm. Grzybowica, pow. włodzimierski, nacjonaliści ukraińscy zaatakowali w czasie nabożeństwa rzymskokatolicki kościoł-kaplicę. Księdza Jana Kotwickiego zabili przy ołtarzu... W innym miejscu Chrynowa, w dwóch stodołach oprawcy wymordowali około 200 osób. 11 lipca 1943 r. NOWINY, wieś, gm. Korytnica, pow. włodzimierski... Tego dnia (z rąk UPA) zginęło w Nowinach 66 osób narodowości polskiej. 11 lipca 1943 r. STĘZARZYCE, wieś, gm. Korytnica, pow. wtodzimierski, oddział UPA dowodzony przez „Krwawego Potapa" zamordował 80 Polaków. 11 lipca 1943 r. SMOŁOWA, wieś, gm. Mikulicze, pow. włodzimierski, nacjonaliści ukraińscy dokonali zbiorowego mordu na Polakach. Pośród ofiar była rodzina Jana Wargackiego... żonie w ciąży rozcięto brzuch, aby „pomóc | urodzić proklatoho Lacha"... Ogółem wymordowano 19 osób. 11 lipca 1943 r. PORYCK, miasteczko, siedziba gminy, pow. włodzimierski. Podczas nabożeństwa niedzielnego o godz. 11.30 banderowcy napadli na ludność polską zgromadzoną w miejscowym kościele. Nawę kościelną obrzucili granatami, a do ludzi otworzyli ogień z broni ręcznej i maszy Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: bronek Re: Ku pamieci - Przed akcja Wisla był Wolyn IP: 62.233.204.* 13.07.03, 11:40 http://www.lwow.com.pl/semper/wolyn.html Władysław Filar Antypolskie akcje nacjonalistów ukraińskich -------------------------------------------------------------------------------- Ukraiński nich nacjonalistyczny na Wołyniu od samego początku był wrogo nastawiony do Polaków. Wynikało to m.in. z uprzedzeń nawarstwionych jeszcze w okresie międzywojennym oraz ideologii przyjętej przez OUN. Celem walki nacjonalistów ukraińskich było utworzenie państwa ukraińskiego rządzonego przez nacjonalistów. O celu walki mówi ulotka -"wskazań propagandowych" OUN-B w której zawarte są następujące słowa: "(.-.) Nie chcemy pracować dla Moskwy. Żydów, Niemców i innych obcych, lecz dla nas. My utworzymy samodzielne, ukraińskie państwo, albo zginiemy za nie (...)"1. Ostrze walki skierowano przeciwko władzom i ludności tych państw, które zajmowały obszary etnicznie ukraińskie. W związku z tym za wroga nr l uważano ZSRR, wrogiem nr 2 była Polska, ale dopiero na trzecim miejscu wymieniano Niemców. Z władzami niemieckimi, policją i Wehrmachtem prowadzono obustronnie współpracę w "koniecznych rozmiarach"2. W 1943 r. rozszalał się terror i masowe mordy ludności polskiej na Wołyniu. Ale akcje antypolskie na Wołyniu i Polesiu rozpoczęły się już wcześniej. Trudno powiedzieć kiedy kierownictwo OUN-SD3 podjęło decyzję o przeprowadzeniu eksterminacji ludności polskiej, bowiem dyrektywa w tej sprawie nie została dotychczas opublikowana- ale rozwój wydarzeń wskazuje na to, iż nastąpiło to pod koniec 1942 r. Do grudnia 1942r. miały miejsce mordy na pojedynczych osobach i rodzinach polskich. Masowe mordy w tym okresie były jeszcze rzadkością. Akcja skierowana była początkowo przeciwko Polakom zatrudnionym w niemieckiej administracji rolnej i leśnej, a następnie rozszerzyła się na ludność wiejską, głównie we wschodnich powiatach Wołynia.4 Pierwszy mord zbiorowy miał miejsce 13 listopada 1942 r. w Obórkach, pow. łucki. którego ofiarą padło około 50 osób narodowości polskiej5 Narastanie wystąpień antypolskich nabiera na sile od stycznia 1943 W tym okresie mnożą się zabójstwa poszczególnych osób i rodzin, ale coraz częściej pojawiają się także mordy masowe. Krwawy mord miał miejsce 9 lutego 1943 r. w polskiej kolonii Parośle (gm. Antonówka. Pow. sarneński). gdzie zamordowano 173 osoby.6. W dniu 23 kwietnia 1943 r., oddziały UPA dokonały jednego z najbardziej krwawych mordów w tym okresie w Janowej Dolinie (gm. Bereźne, pow. kostopolski). Zginęło wówczas około 600 osób. Nacjonalistów ukraińskich nie powstrzymała obecność garnizonu Wehrmachtu liczącego około 1000 żołnierzy. Niemcy zachowali się biernie, co może nasuwać przypuszczenie, że Ukraińcy działali w porozumieniu z nimi. Potwierdzeniem lego krwawego mordu w Janowej Dolinie jest zapis w litopysie UPA t. 5: "(...) Przy zdobywaniu silnego polskiego gniazda- a raczej centrum Polaków, Janowej Doliny w pow. kostopolskim spalono dwie trzecie zabudowań. Bój trwał kilka godzin. Polacy podają liczbę swoich strat na 500 ludzi. Liczba zabitych Niemców niewiadoma. Nasze straty niewielkie.7 Od maja 1943 r. notujemy zorganizowane masowe ataki oddziałów UPA na wsie polskie i ośrodki samoobrony na terenie całego Wołynia, Oto niektóre dane obrazujące eskalację antypolskich akcji: 12 maja 1943 r, w powiecie sarneńskim spalono wsie: Mgły, Konstantynówkę, Osty, Ubereż; 8. 24 maja 1943 r. we wsi Niemodlin (pow. kostopolski) zamordowano 170 osób; 9 w nocy z 24 na 25 maja 1943 r. spalono wszystkie dwory i folwarki w powiecie włodzimierskim; 10 28 maja 1943 r. 600 osobowy oddział UPA spalił wieś Staryki i wymordował wszystkich jej mieszkańców;11 12 Eksterminacja ludności polskiej rozpoczęta w powiatach sarneńskim, kostopolskim, rówieńskim i zdołbunowskim w czerwcu 1943 r. rozszerzyła się na powiaty dubieński i łucki, w lipcu objęła powiaty horochowski, kowelski i włodzimierski, a w sierpniu także powiat lubomelski 13. Liczba zamordowanych Polaków na Wołyniu do lipca 1943 r. oceniana jest na około 15 tysięcy osób. a łączne straty ludności polskiej obejmujące zabitych, rannych, wywiezionych na roboty do Niemiec i uciekinierów wyniosła około 150 tysięcy osób-t4) Do lipca 1943 r. w powiecie horochowskim dokonano napadów na 23 wsie polskie. w powiece dubieńskim - na 15, w powiecie włodzimierskim -na 28. 15. Szczególnie krwawy był lipiec 1943 r. Oddziały UPA wchodzące w skład Północno- Zachodniego OW "Turiw" przy aktywnym wsparciu miejscowej ludności ukraińskiej zorganizowanej w tzw "Samooboronne Kuszczewyje Widdiły", 11 lipca 1943 r. o świcie otoczyły i zaatakowały uśpione wsie i osady polskie jednocześnie w trzeci) powiatach: kowelskim, horochowskim i włodzimierskim. Doszło do nieludzkich rzezi i zniszczenia. Ludność polska ginęła od kul, siekier, wideł, kos, pił, noży, młotków i innych narzędzi zbrodni - płonęły wsie polskie. Była to akcja dobrze przygotowana i zaplanowana w najdrobniejszych szczegółach. Na przykład, akcję w pow. Włodzimierskim poprzedziła koncentracja oddziałów UPA w lasach zawidowskich (na zachód od Porycka). w rejonie Marysin Dolinka, Lachów oraz w rejonie Zdżary, Litowież, Grzybowica. Na cztery dni przed rozpoczęciem akcji we wsiach ukraińskich odbyły się spotkania, na których uświadamiano miejscową ludność o konieczności wymordowania wszystkich Polaków. Posługiwano się przy tym hasłem: "Wyrżnąć Lachów aż do 7. pokolenia, nie wyłączając tych. którzy nie mówią już po polsku". Agitatorami byli Ukraińcy pochodzący z Małopolski Wschodniej. Dla uśpienia czujności ludności polskiej, na dwa dni przed napadem w polskich zagrodach pojawiły się ulotki w języku polskim i ukraińskim nawołujące do zjednoczenia się Polaków z Ukraińcami do walki przeciwko wspólnym wrogom, jakimi są Niemcy i Moskale. W rozmowach uspokajali Polaków, aby się niczego nie obawiali, gdyż nikt im nie zrobi krzywdy - opuszczenie zaś wsi świadczyć będzie o tym, że są wrogiem Ukraińców: Rzeź rozpoczęła się około godz. 3 rano 11 lipca 1943 r. od polskiej wsi Gurów. obejmując swoim zasięgiem: Gurów Wielki, Gurów Mały, Wygrankę, Zdżary, Zabłoćce- Sądową, Nowiny, Zagaję, Poryck, Oleń, Orzeszyn, Romanówkę, Lachów, Gucin i inne. O rozmiarach zbrodni dokonanych w powiecie włodzimierskim świadczą następujące dane; we wsi Gurów na 480 Polaków ocalało tylko 70 osób; w Porycku wymordowano prawie całą ludność polską - ponad 200 osób; w kolonii Orzeszyn na ogólną liczbę 340 mieszkańców zginęło 270 Polaków; we wsi Sądowa spośród 600 Polaków tylko 20 udało się ujść z życiem, w kolonii Zagaje na 350 Polaków uratowało się tylko kilkunastu. Zabójstwa dokonywano z wielkim okrucieństwem. Wsie i osady polskie ograbiono i spalono, 16. Przytoczone wyżej fragmentaryczne fakty, pochodzące tylko z jednego powiatu, świadczą niezbicie o tym, że rozpoczęta 11 lipca 1943 r. akcja nie mogła być akcją przypadkową, przeprowadzoną przez luźne niezorganizowane grupy. Była to dobrze zaplanowana akcja wykonana na rozkaz wyższego kierownictwa OUN-UPA, uzgodniona w czasie i przestrzeni. Dla Polaków mieszkających w zachodnich powiatach Wołynia był to pogrom, który przyniósł ogromne straty" ludzkie i materialne. W okresie świąt Bożego Narodzenia 1943 r. przez tereny całego Wołynia przetoczyła się nowa fala antypolskich akcji. Silne oddziały UPA. wspomagane przez miejscową ludność ukraińską, uderzyły niespodziewanie na skupiska ludności polskiej i bazy samoobrony w powiatach: rówieńskim, łuckim, kowelskim i włodzimierskim. Przeprowadzane akcje antypolskie łączono często z określonymi rocznicami. Na przykład masowe mordy w nocy z 29 na 30 czerwca 1943 r. dokonano w drugą rocznicę proklamowania niepodległości Ukrainy we Lwowie; masowe akcje przeciwko ludności polskiej w dniu 11 lipca 1943 r. przypadały na prawosławne święto Piotra i Pawła. Ta ostatnia akcja rozpoczęła się napad Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: bronek Re: Ku pamieci - Przed akcja Wisla był Wolyn IP: 62.233.204.* 13.07.03, 11:48 Materiały pochodzą z książki Władysława i Ewy Siemaszków pt. "Ludobójstwo". http://nowy0002.republika.pl/zarys_1943.htm Zarys ogólny wydarzeń w latach 1943-1945. III okres - rok 1943 - ludobójstwo na Wołyniu Właściwy okres likwidacji biologicznej ludności polskiej przypada na cały 1943 r. W I połowie 1943 r., jeszcze intensywniej niż w 1942, odbywały się po wsiach zebrania mobilizujące do walki o samostijną Ukrainę bez Lachów. Ukraińcy niekiedy otwarcie powtarzali z tych zebrań głoszone tam hasła: „Ukraina dla Ukraińców", „Ukraina ma być czysta jak szklanka wody" (lub jak łza). W cerkwiach odprawiane były nabożeństwa, podczas których przed napadami na całe polskie osiedla w danej okolicy duchowni prawosławni święcili narzędzia zbrodni, a nawet wygłaszali kazania, w których wyrzynanie Polaków podbudowywane było ewangelicznymi przypowieściami, jak np. o pszenicy i kąkolu, z której miałoby wynikać, że Polacy są kąkolem, który trzeba oddzielić (wyrwać i spalić) od pszenicy, czyli Ukraińców. Toteż zdarzało się, że Ukraińcy powoływali się nawet na Biblię dla wytłumaczenia konieczności wymordowania Polaków. Po wsiach krążył poświęcany w cerkwi chleb objednania (zjednoczenia), który miał jednoczyć lud ukraiński do usunięcia Lachów (zob. np. w powiecie kowelskim: Gończy Bród i Nowa Dąbrowa /gm. Hołoby/, Stare Koszary /gm. Stare Koszary/) 14. \ie wszyscy duchowni prawosławni uczestniczyli w „uświęcaniu" ludobójstwa, niektórzy czynili to pod terrorem, z obawy o własne życie, o czym świadczą występujące w tej grupie ofiary śmiertelne. Codziennym zjawiskiem stały się przejazdy z jednego lasu do drugiego, z jednej wsi ukraińskiej do drugiej, kawalkad furmanek z uzbrojonymi nacjonalistycznymi bojówkami ukraińskimi. Bojówki zatrzymywały się często w osiedlach polskich i stosując terror, nieraz bijąc gospodarza lub grożąc zabiciem, rabowały żywność, odzież, zwierzęta gospodarskie. Wzmogły się wszelkie akty terroru, trwające cały 1943 r., z których część stanowiły nieudane próby zabójstw pojedynczych osób i rodzin, niezależnie od napadów na całe osiedla. Nagminnie bojówkarze ukraińscy dokonywali rewizji polskich domów w poszukiwaniu broni, podczas których poniżali i bili domowników. Bojówki upowskie zabierały poza tym gospodarzy na tzw podwody, z których przeważnie już nie wracali. Napady nacjonalistów na pojedyncze osoby i rodziny, przed napadami na całe osiedla polskie, dotyczyły w 1943 r.: nauczycieli, podoficerów, członków konspiracji ZWZ, pracowników leśnictwa, zarządców i buchalterów majątków oraz osób, w jakiś sposób wyróżniających się w lokalnych społecznościach, tj. osób, które mogły odegrać jakąś rolę w obronie. Zachowania Ukraińców wobec Polaków przed wystąpieniem w określonych rejonach masowych mordów były różne - od całkowitego odseparowywania się Ukraińców od Polaków (które w rzeczywistości i tak istniało, bowiem Ukraińcy mieli swoje wewnętrzne życie społeczne) i demonstrowania wrogości, do pozornie normalnych stosunków, w których były utrzymywane nawet przyjacielskie kontakty. Tak więc z jednej strony było unikanie i uchylanie się od rozmów z Polakami, nie odpowiadanie na pozdrowienia, pogardliwe i groźne aluzje, agresywne zachowania dzieci ukraińskich wobec polskich, słowne poniżania, a z drugiej strony - świadczenie sąsiedzkich przysług, zwyczajne kontakty bez atmosfery wrogości, zapewnianie o bezpieczeństwie i ochronie lub ostrzeżeniu w razie potrzeby i szereg innych przyjaznych gestów, okazywanych nieraz przez późniejszych morderców. W przebiegu mordów na Polakach można wyróżnić trzy typy napadów Pierwszy typ napadów dotyczył dużych kolonii czysto polskich lub z przewagą ludności polskiej, podczas których dążono do unicestwienia w całości mieszkającej w nich ludności polskiej. Ponieważ wymagało to koncentrowania większych sił napastników i dobrej organizacji, w jednym czasie dokonywano tego typu napadów na kilka blisko położonych kolonii, a także, niejako przy okazji, starano się wymordować Polaków mieszkających jeszcze w okolicznych wsiach ukraińskich i sąsiedzkich niewielkich futorach polskich. Jeżeli nie udało się wymordować wszystkich mieszkańców w jednym napadzie, a mimo zagrożenia nie uciekli, następował napad drugi (zob. np. wieś Złoczówka /gm. Boremel, pow. Dubno/; wieś Zamlicze /gm. Chorów, pow. Horochów/; kolonie Aleksandrówka i Adamówka /gm. Kupiczów, pow. Kowel/; kolonia Stanisławów /gm. Olesk, pow. Włodzimierz Woł. /). Napady na większe miejscowości polskie przebiegały według następującego schematu. Działano z zaskoczenia i wybierano porę, gdy prawie wszyscy znajdowali się na terenie swoich gospodarstw - o świcie, w nocy, a gdy mieszkańcy nie nocowali w domach, to w dzień podczas prac gospodarskich. Często rozpuszczano pogłoski, że do Polaków żyjących w określonej miejscowości nikt nie ma zastrzeżeń i żaden napad nie grozi, a nawet grożono, że opuszczający swoje siedziby i przenoszący się do miast, zostaną uznani za wrogów Ukrainy. Wieś lub kolonia były otaczane kordonem striłciw UPA, tj. uzbrojonych w broń palną, których zadaniem było strzelanie do uciekających. Byli oni ubrani w różne mundury: policji ukraińskiej, niemieckie, przedwojenne polskie, sowieckie. Pozostali napastnicy, członkowie SKW (Samoobronnyje Kuszczowy Widdiiy) oraz Ukraińcy formalnie nie należący do nacjonalistycznej formacji, wyposażeni w siekiery, noże, widły, kosy ustawione na sztorc, bagnety, kołki, łomy i różne narzędzia gospodarskie, jak np. młotki do zabijania zwierząt gospodarskich, rozchodzili się po osadzie i ludzi zastanych w domach, obejściach, ogrodach mordowali, stosując okrucieństwa. Mordom towarzyszyły wyzwiska. Wśród napastników Polacy rozpoznawali znanych im Ukraińców, w tym nawet kobiety i wyrostków. W wielu przypadkach w celu usprawnienia mordu większej liczby osób gromadzono ludzi w jednym miejscu - szkole, stodole, albo korzystano z obecności ludzi w kościele, przybyłych na mszę św. (np. Kisielin /gm. Kisielin, pow. Horochów/, Krymno /gm. Krymno, pow. Kowel/, w pow. włodzimierskim: Chrynów i Zabłoćce /gm. Grzybowica/, Przewały /gm. Olesk/, Poryck /gm. Poryck/) czy też zgromadzonych w kościele lub kaplicy w celu schronienia się tam lub obrony (np. Międzyrzec /gm. Międzyrzec, pow. Równe/, Włodzimierzec /gm. Włodzimierzec, pow. Sarny/). W takich okolicznościach zginęli Polacy w 14 obiektach sakralnych, natomiast podczas napadów na 6 obiektów sakralnych wypełnionych uchodźcami obyło się bez ofiar dzięki skutecznej obronie. Budynki z pomordowanymi i rannymi były podpalane. Teren wsi czy kolonii był starannie przeszukiwany, a ofiary wyciągane z różnych kryjówek. Na uciekinierów urządzano obławy w polach, lasach i na drogach. W południowej części pow. włodzimierskiego, w celu utrudnienia ucieczki, przed likwidacją polskich osiedli w dniach 11-12 lipca 1943 r., pozrywano mosty i kładki na rzekach. Tropienie niedobitków trwało wiele dni po likwidacji polskich osiedli. Ludzie „cudem uratowani" w jednym miejscu, ginęli nieraz w innym. Z jednej strony sposób dokonywania rzezi wskazywał na pośpiech, a z drugiej strony nie żałowano czasu na pastwienie się nad ofiarami. Barbarzyńskie, odrażające sposoby mordowania stosowano nawet wobec dzieci 15. Wiele ofiar konało długo w straszliwych męczarniach, a ciężko okaleczeni ludzie niejednokrotnie przeżyli jakby wbrew prawom biologii. Ofiarami mordów byli wszyscy Polacy bez względu na wiek i płeć. Dla nacjonalistów nie miały znaczenia długi wdzięczności wobec ofiar, czyjeś zasługi dla ukraińskiej społeczności lokalnej, uprzednie przyjazne stosunki 16. Mordowani byli również Polacy wyznania prawosławnego (na Wołyniu nieliczni) oraz osoby, które przeszły z prawosławia na katolicyzrn, a więc uznane za Ukraińców- Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: bronek Re: Ku pamieci - Przed akcja Wisla był Wolyn IP: 62.233.204.* 13.07.03, 11:49 www.szzak-wolyn.pl/strona2.php Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Rysiek KORZENIE... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.07.03, 00:30 Gość portalu: bronek napisał(a): ) to straszne, pozdrawiam Korzenie tragedii wołyńskiej Gazeta Wyborcza 11.07.2003 Wołyńską tragedię poprzedziły dziesiątki lat konfliktu i liczne błędy popełniane po obu stronach. A większa odpowiedzialność spoczywa zawsze na tej stronie, która sprawuje władzę - mówi prof. Ryszard Torzeckim w rozmowie z Izą Chruślińską Od redakcji Dla ludzi, którym leży na sercu przyjaźń ukraińsko-polska, rzezie wołyńskie rozpoczęte nocą 11 lipca 1943 r. są tematem najtrudniejszym. Wedle szacunków polskich historyków zginęło wówczas około 60 tys. Polaków, zaś wedle obliczeń historyków ukraińskich - 20 tys. Ukraińców. Prof. Ryszard Torzecki jest polskim przyjacielem Ukrainy. Prof. Jarosław Hrycak jest ukraińskim przyjacielem Polski. Obaj wielokrotnie wracali do tragedii wołyńskiej. Obaj byli strażnikami prawdy, pamiętając jednocześnie, by język opisujący mord wołyński uwzględniał historyczny kontekst zbrodni i nie ranił pamięci niegdysiejszych wrogów, a dziś przyjaciół. Wreszcie obaj dawali partnerowi w debacie prawo do własnego zdania, nie przekonywali na siłę, nie dowodzili, że w sprawie Wołynia istnieje tylko jedna racja. Warto zwrócić uwagę na obustronną ostrożność w interpretacjach. Czy był rozkaz centralnego dowództwa Ukraińskiej Powstańczej Armii nakazujący mordowanie polskiej ludności? Zdaniem polskiego historyka - raczej nie. Chyba jednak był - sądzi Ukrainiec. Obaj narażają się tymi słowami wielu swoim rodakom. Przez długie dziesięciolecia nad mordami wołyńskimi panowało milczenie. Polacy nie mogli o tym mówić głośno. Większość Ukraińców - jakkolwiek paradoksalnie by to brzmiało - nie miała pojęcia, że na Wołyniu zdarzyło się coś tak potwornego. Upadek dyktatury otworzył Polakom usta, pozwolił też Ukraińcom przyjrzeć się własnej historii. Na Ukrainie Wołyń stał się tematem najpełniejszej i najburzliwszej publicznej debaty ostatnich 12 lat. Polakom trudno w to uwierzyć, lecz dyskusje na temat Wołynia bardziej skupiały uwagę niż roztrząsanie największej tragedii współczesnej Ukrainy - zaplanowanego przez Stalina Wielkiego Głodu lat 30. Wołyń jest wielką sprawą dla obu narodów. Po obu stronach padały - i pewnie będą padać - słowa gniewu i oburzenia. Ale byli też ludzie wzywający do pojednania, tacy jak Ryszard Torzecki i Jarosław Hrycak. W tych szczególnych dniach warto posłuchać ich głosu. Paweł Smoleński Iza Chruślińska: Jak Pan, historyk, a więc człowiek patrzący na wydarzenia z pewnego dystansu, widzi kontekst konfliktu polsko- ukraińskiego w okresie II wojny światowej? Prof. Ryszard Torzecki: Uważam, że Polacy, oceniając ten konflikt, a zwłaszcza wydarzenia na Wołyniu, zbyt łatwo zapominają o jego przyczynach, o błędach, jakie popełniła strona polska. Mówią tylko o odpowiedzialności strony ukraińskiej, a dokładniej - Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Procesy polityczne rzadko kiedy powstają deus ex machina. Nie sposób patrzeć na wydarzenia na Wołyniu, nie biorąc pod uwagę konfliktu polsko-ukraińskiego, który od końca XIX w., od momentu odrzucenia przez Polaków z Galicji ukraińskich postulatów ugody, narastał aż do punku kulminacyjnego w latach okupacji i zaraz po niej. Nie należy zapominać, że na początku XX w. stosunki polsko- ukraińskie zaostrzyły się pod wpływem wzrastających w społeczeństwie wpływów Narodowej Demokracji. Potem wojna polsko- ukraińska z lat 1918-19 skłóciła oba narody jeszcze bardziej. Sprawa skomplikowała się po powstaniu II RP, kiedy około 5 mln Ukraińców znalazło się w państwie polskim. Próby pozytywnej wobec nich polityki nie udały się, od samego początku po polskiej stronie przewagę miały opcje wyrastające z endecji. Na różne sposoby ograniczano wszelkie ukraińskie ruchy społeczne lub narodowe, wzniecając tłumione potem siłą niepokoje. Niektóre z tych działań można wytłumaczyć koniecznością utrzymania porządku w młodym, wielonarodowościowym kraju. Jednak połączenie parcelacji wielkiej własności ziemskiej z polską kolonizacją, przede wszystkim na Wołyniu, było wymierzone bezpośrednio przeciwko Ukraińcom. Tam przecież panował straszliwy głód ziemi. Antagonizm polsko-ukraiński zaostrzyły też ustawy o szkolnictwie i języku urzędowania z 1924 r. Doprowadziły one do marginalizowania szkolnictwa ukraińskiego powstałego w wyniku pracy u podstaw kilku pokoleń Ukraińców. Z kategoryczną odmową, wręcz masowymi protestami, spotykały się próby powołania we Lwowie uniwersytetu ukraińskiego. Było to kolejne wyzwanie rzucane Ukraińcom. W 1929 r. powstała Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów. To była w znacznym stopniu reakcja na polską politykę. OUN odpowiadała na nią akcjami sabotażu i terrorem, zabijając polskich polityków i ukraińskich ugodowców. W odwecie rząd polski przeprowadzał pacyfikacje, akcje represyjne z wieloma ofiarami, apogeum tamtych wydarzeń stanowiło palenie cerkwi. Jednak przyczyną krańcowego nasilenia wrogości Ukraińców do Polaków była polityka narodowościowa polskich rządów po śmierci Piłsudskiego, polityka niezgodna z linią Marszałka. Główną odpowiedzialność za tzw. politykę wzmacniania polszczyzny na Wschodzie ponoszą marszałek Edward Rydz-Śmigły i gen. Tadeusz Kasprzycki, minister spraw wojskowych. Co składało się na tę politykę? - Popierano regionalizmy: Łemków, Bojków, Hucułów. Ze służby leśnej, łączności, komunikacji, poczty usuwano element niepewny, czyli Ukraińców. Burzono cerkwie, a nawet przy pomocy żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza starano się siłą nawrócić część Ukraińców na katolicyzm. W warunkach narastającego zagrożenia była to polityka samobójcza. Ani działania z lat 20., ani polityka z lat 1935-39 nie przyniosły oczekiwanych przez rząd rezultatów. Wręcz przeciwnie, przyczyniły się do konsolidacji obozu narodowego Ukraińców i do spotęgowania nastrojów nacjonalistycznych, które kryły również zapowiedź odwetu. Wspomniał Pan o innej wizji polityki wobec Ukraińców - Piłsudskiego. Co się na nią składało? - Piłsudski był zwolennikiem polityki asymilacji państwowej, a nie narodowościowej, ale zabrakło mu konsekwencji w jej wprowadzaniu pomimo całej sympatii do Ukraińców. W 1927 i w 1928 r. miały miejsce dwie nominacje, które zostały uznane za wyzwanie rzucone endecji. Wojewodą lwowskim został Piotr Dunin-Bąkowski, a Henryk Józewski wojewodą wołyńskim. Ten ostatni przygotował tzw. tezy wołyńskie, czyli wytyczne dla polskiej polityki wobec mniejszości ukraińskiej. Chodziło o to, aby wprowadzić inną politykę na Wołyniu niż w Galicji. Wśród osób zajmujących się tymi kwestiami istniała świadomość, że na Wołyniu nie było trudno wzniecić pożar. Dlatego Józewski zaproponował odtworzenie granicy pomiędzy Wołyniem a Galicją Wschodnią, czyli tzw. kordonu Sokala, tak aby nie przenikały tam wpływy nacjonalistyczne z Galicji. Wychodził z założenia, że ludność ukraińską powinno się różnymi metodami pozyskać dla spraw państwa. Temu celowi miały być podporządkowane zarówno administracja, jak i szkolnictwo, a także polityka wobec spółdzielczości i organizacji społecznych. W zamian za lojalność państwową dopuszczano np. język ukraiński w administracji publicznej, propagowano potrzebę rozwoju kultury ukraińskiej. To była jakaś próba wyjścia naprzeciw postulatom Ukraińców, choć z ukraińskiego punktu widzenia bardzo kontrowersyjna. W praktyce polityka Józewskiego polegała przede wszystkim na zabieraniu z ruchu ukraińskiego najbardziej wartościowych ludzi i próbie ich asymilacji. Wszelkie inicjatywy podlegały kontroli administracyjnej, odstępstwo od założeń kończyło się zazwyczaj rozwiązaniem organizacji, a nawet policyjnymi represjami. To nie była polityka licząca się z interesami Ukraińców, nawet umiarkowani nie godzili się na złudne często i zależne od kaprysu lokalne Odpowiedz Link Zgłoś
gabrielacasey Bonobo. Teksty z Rzeczpospolitej on-line dzieki 12.07.03, 22:39 naszemu tomcatowi (odsyla do publikacji nieco nizej) www.rzeczpospolita.pl/dodatki/specjal_030712/index.html Tak tez i sobie myslalam, ze nie miales pojecia - jestes za uczciwy na glupi humanizm. Odpowiedz Link Zgłoś
bonobo44 Re: to nie jest sposob na bonobo, Gabrielo 12.07.03, 23:37 gabrielacasey napisała: > naszemu tomcatowi (odsyla do publikacji nieco nizej) www.rzeczpospolita.pl/dodatki/specjal_030712/index.html za link dzieki > Tak tez i sobie myslalam, ze nie miales pojecia - jestes za uczciwy na glupi > humanizm. to jednak sobie wypraszam... moim zdaniem nie istnieje nic takiego jak glupi humanizm... (jesli naprawde w to wierzysz, podaj 2 przyklady) podtrzymuje wszystko, co powiedzialem na tym watku (no, moze wycofalbyn jedynie to pod adresem pewnego rycerza, bo chociaz istotnie zachowal sie - jak na rycerza - strange as hell, to jednak kazdemu moze sie zdarzyc mala wpadka; rycerz nie od razu przeciez oznacza Zawisze Czarnego) glupi militaryzm - i owszem... (2 przyklady: 1 - wojna w Iraku, 2 - brak wojny z wojna w Kongo) musisz zaakceptowac to, ze w tej materii mocno sie roznimy... uczciwie to po prostu przyznaj, ze inni (przynajmniej niektorzy 8) tez maja prawo do wlasnych pogladow, ich obrony i wyrazania... niczego tak nie znosze, jak gdy ktos paternalistycznie probuje zdyskredytowac moje na gruncie wlasnych (dokonujac proby projekcji/przeniesienia na mnie tych wlasnych, jak gdyby wiedzial lepiej ode mnie, co ja mysle)... ja tego w kazdym razie staram sie unikac... to nie jest sposob na bonobo, Gabrielo pozdr bonobo44 Odpowiedz Link Zgłoś
gabrielacasey Klasycznym przykladem (ba, dluga lista przykladow) 12.07.03, 23:57 sa przedterminowe zwolnienia z wiezien i przywieziennych szpitali psychiatrycznych niebezpiecznych przestepcow. I UK tu moze posluzyc dluga lista przykladow: zwolniony po paru miesiacach uwodziciel nieletnich gwalci i morduje zaraz po wyjsciu 6-latke itd.itp. Inna rzecz, ze brytyjski system przegina takze w druga strone: 2 matki oskarzone o zamordowanie kilkorga swych dzieci, ktore zmarly w jednym przypadku (mama-prawniczka)z powodu wrodzonej wady serca, w drugim (Hinduska) tez cos na tle genetycznym. Nb. ostatnie tez mozna uznac za glupi humanizm, bo chodzilo o "obrone dzieci". Glupim humasnizmem jest tez postawa Kwasniewskiego (jesli kogos w jego rodzaju mozna oceniac pod katem uczuc ludzkich) w sprawie Wolynia. Odpowiedz Link Zgłoś
bonobo44 Re: Klasycznym przykladem ... 13.07.03, 01:23 gabrielacasey napisała: > sa przedterminowe zwolnienia z wiezien i przywieziennych szpitali > psychiatrycznych niebezpiecznych przestepcow. I UK tu moze posluzyc dluga > lista przykladow: zwolniony po paru miesiacach uwodziciel nieletnich gwalci i > morduje zaraz po wyjsciu 6-latke itd.itp. to jest dobry przyklad glupiego zastosowania w praktyce wcale nie tak glupiej zasady humanitarnej... pedofile i mordercy powinni z niej byc bezwglednie wylaczeni (pelna i permanentna izolacja od spoleczenstwa do konca zycia powinna byc szczytem humanitaryzmu w stosunku do takich indywiduow; przyznaje, ze sa pewne granice zdrowego rozsadku... w tym wypadku nalezy uznac, ze zwolnienie ich od kary smierci jest juz wystarczajaco humanitarne - cos wiecej po prostu jest nieludzkie w stosunku do reszty spoleczenstwa... twoj przyklad nie jest zatem przykladem glupiego humanitaryzmu - jest przykladem glupoty rodzaju ludzkiego wynikajacej z prob szukania oszczednosci na systemie penitencjarnym pod plaszczykiem humanitaryzmu, a to roznica ( nie mowmy o przeginaniu ) > Inna rzecz, ze brytyjski system przegina > takze w druga strone: 2 matki oskarzone o zamordowanie kilkorga swych dzieci, > ktore zmarly w jednym przypadku (mama-prawniczka)z powodu wrodzonej wady > serca, w drugim (Hinduska) tez cos na tle genetycznym. Nb. ostatnie tez mozna > uznac za glupi humanizm, bo chodzilo o "obrone dzieci". Obrona dzieci to najglupszy do wyobrazenia z przykladow na glupi humanitaryzm... potraktowanie tych kobiet samo w sobie bylo niehumanitarne i niewiele mialo wspolnego z obrona dzieci... w takich wypadkach karac nalezy jedynie w przypadkach udowodnionych ponad wszelka watpliwosc (a nie 'dla przykladu' - gdzie ty tu widzisz m-ce na humanitaryzm tych sedziow?) znowu podajesz przyklad niedoskonalosci systemu, tym razem sadowniczego, ktory gdyby byl humanitarny, tj. dla ludzi, to nie dopuscilby do nieslusznego skazania... ( znowu nie mowmy o przeginaniu ) > Glupim humasnizmem jest tez > postawa Kwasniewskiego (jesli kogos w jego rodzaju mozna oceniac pod katem > uczuc ludzkich) w sprawie Wolynia. Mozna... to, ze kogos nie lubimy, nie upowaznia nas do dyskredytowania go jako czlowieka... dla mnie ta jego postawa przynajmniej po czesci rehabilituje jego wiele innych dyskredytujacych go jako Prezydenta poczynan... Najwyrazniej inaczej niz Ty oceniam ten gest... jestem przekonany, ze historia rozsadzi to na jego korzysc... jesli komus wybaczasz zbrodnie najwyzsza to jest to akt w najwiekszym stopniu humanitarny... stanowi on bowiem zaprzeczenie zasady oko za oko zab za zab... nie kazdego na to stac... chociaz to jest najglebsza istota nauki chrzescijanskiej... ponadto mozna wybaczyc i zarazem wyegzekwowac sprawiedliwosc... to ostanie nawet nalezy... oczywiscie Prezydentowi latwo jest wybaczyc cos w czym nie odniosl bezposrednich strat... podobnie mnie... ja nie jestem bowiem wcale takim najbardziej humanitarnym sposrod bonobo, jak by sie moglo z tego co pisze komus wydawac... nie zawahalbym sie bowiem uzyc tej ostatniej zasady, gdyby w gre wchodzili moi najblizsi... w tym wzgledzie przypominam bardziej goryla lub... czlowieka jednak to, co od biedy zrozumiale i do przezycia w przypadku zemsty jednego czlowieka (ktory przy okazji usuwa ze spoleczenstwa zwykle scierwo), przestaje byc takim w przypadku calych narodow... tu ZAWSZE prowadzi to do najwiekszego zla, jakim jest kolejne ludobojstwo... a gdy w gre wchodzi ludobojstwo, to oprocz scierwa gina setki i tysiace niewinnych (takze dzieci)... (stad nigdy nie pogodze sie z opinia, ze wojna w Iraku byla czyms dobrym lub nawet mniejszym zlem - byla i jest usankcjonowanym przez sile ludobojstwem, na ktore nie wyrazila zgody spolecznosc swiatowa, wlasnie dlatego, ze bylo to zapowiedziane bezmyslne i bezsensowne ludobojstwo) bonobo44 www.bonobo.org/ Odpowiedz Link Zgłoś
gabrielacasey Bonobo, ci ty mnie imputujesz? Nie mysle dobijac 13.07.03, 02:44 klonica dziadkow od Stepana Bandery, ale ZADAM mowienia o tym, CO im mamy wybaczyc. I to po OBU stronach granicy. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rysiek TO PODOBNO WIELKI POLAK i AUTORYTET MORALNY. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.07.03, 17:13 gabrielacasey napisała: > psychiatrycznych przestepcow. Czy rzeczywiście??? A może nie! To przyznajcie to otwarcie!! Dlaczego Go oszukujecie kadząc Mu podczas Kolejnych Pielgrzymek do Ojczyzny (tudzież na Placu św. Piotra), składając tony darów serca, wyhukując z garedł i na plakatach wszelkie możliwe panegiryki... Dobrze Wam z tym???? Do Czcigodnych Księży Kardynałów: Ks. Józefa Kardynała Glempa Arcybiskupa Metropolity Warszawskiego Prymasa Polski w Warszawie Ks. Mariana Kardynała Jaworskiego Arcybiskupa Metropolity Lwowskiego Obrządku Łacińskiego we Lwowie Ks. Lubomyra Kardynała Huzara Arcybiskupa Większego Lwowskiego Obrządku Greckokatolickiego we Lwowie Umiłowani Synowie bratnich Narodów Ukrainy i Polski! 1. Zostałem poinformowany, że dnia 11 lipca, bieżącego roku, w 60. rocznicy tragicznych wydarzeń na Wołyniu, których pamięć jest do dziś żywa wśród Was, mieszkańców obydwóch Narodów tak bardzo mi drogich, odbędą się oficjalne obchody pojednania ukraińsko-polskiego. W zawierusze drugiej wojny światowej, gdy pilniejsza powinna być potrzeba solidarności i wzajemnej pomocy, mroczne działanie zła zatruło serca, a oręż doprowadził do rozlewu niewinnej krwi. Teraz, w sześćdziesiąt lat od tamtych smutnych wydarzeń, w sercach większości Polaków i Ukraińców utwierdza się coraz bardziej potrzeba głębokiego rachunku sumienia. Odczuwa się konieczność pojednania, które pozwoliłoby spojrzeć na teraźniejszość i przyszłość w nowym duchu. To skłania mnie do wdzięczności wobec Boga razem z tymi, którzy w zadumie i w modlitwie wspominają wszystkie ofiary tamtych aktów przemocy. Nowe tysiąclecie, w które niedawno wkroczyliśmy, wymaga, aby Ukraińcy i Polacy nie pozostawali zniewoleni swymi smutnymi wspomnieniami przeszłości. Rozważając minione wydarzenia w nowej perspektywie i podejmując się budowania lepszej przyszłości dla wszystkich, niech spojrzą na siebie nawzajem wzrokiem pojednania. Skoro Bóg przebaczył nam w Chrystusie, trzeba, aby wierzący umieli przebaczać sobie nawzajem doznane krzywdy i prosić o przebaczenie własnych uchybień, i w ten sposób przyczyniać się do budowania świata, w którym respektuje się życie, sprawiedliwość, zgodę i pokój. Ponadto chrześcijanie, wiedząc, że Bóg "dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu" (2 Kor 5, 21), wezwani są, by uznać błędy przeszłości, aby obudzić własne sumienia wobec obecnych kompromisów i otworzyć serca na autentyczne, trwałe nawrócenie. 2. W czasie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 Kościół w sposób uroczysty i ze świadomością tego wszystkiego, co zaszło w przeszłości, prosił wobec świata o przebaczenie win swoich synów, przebaczając równocześnie wszystkim, którzy wyrządzili mu różnorakie krzywdy. Pragnął przez to oczyścić pamięć ze smutnych wydarzeń z wszelkiego poczucia urazy i odwetu, aby pokrzepiony i ufny rozpoczął na nowo dzieło budowania cywilizacji miłości. Tę samą postawę Kościół proponuje społeczności świeckiej, zachęcając wszystkich do szczerego pojednania, będąc świadom, że nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia, a współpraca bez wzajemnego otwarcia byłaby krucha. Jest to tym pilniejsze, gdy rozważa się potrzebę wychowania młodych pokoleń w duchu pojednania i budowania przyszłości bez uwarunkowań historii, nawarstwionej nieufności, bez uprzedzeń i przemocy. Polska i Ukraina - ziemie, które od długich wieków znają ewangeliczne orędzie i dały niezliczone świadectwa świętości tylu swoich córek i synów - obecnie, na początku nowego tysiąclecia, pragną, umocnić swą przyjaźń, uwalniając się od goryczy przeszłości i otworzyć się na braterskie relacje w blasku Chrystusowej miłości. 3. Wyrażam radość, że wspólnoty chrześcijańskie Ukrainy i Polski podjęły się organizowania tych obchodów, by przyczynić się do zabliźnienia i uleczenia ran przeszłości. Zachęcam oba bratnie Narody, by niezmiennie i wytrwale dążyły do poszukiwania współpracy i pokoju. Przesyłam serdeczne pozdrowienia dla całego Episkopatu, Duchowieństwa oraz Wiernych obydwóch krajów; przekazuję wyrazy szacunku dla Panów Prezydentów i władz świeckich, a za ich pośrednictwem dla Narodów Polski i Ukrainy, które są zawsze obecne w moim sercu i modlitwie, życząc ustawicznego postępu w budowaniu zgody i pokoju. Tym życzeniom towarzyszy moje specjalne Błogosławieństwo Apostolskie, którego udzielam wszystkim uczestnikom uroczystości. Jan Paweł II Watykan, 7 lipca 2003 r. Odpowiedz Link Zgłoś
gabrielacasey PS: Po doswiadczeniach z lat 60-tych ONZ moze miec 12.07.03, 23:58 uzasadnione obawy przed interwencja w Kongo. Odpowiedz Link Zgłoś
bonobo44 Re: interwencja w Kongo 13.07.03, 01:26 gabrielacasey napisała: > uzasadnione obawy przed interwencja w Kongo. obawy sa zawsze... interwencje jednak podjela... jest zapowiedziana na lato... i mam nadzieje, ze zostanie podjeta, zanim mandat na nia nie wygasnie... bonobo44 Odpowiedz Link Zgłoś
gabrielacasey Tych"Balubas"nalezaloby calkowicie rozbroic. Nawet 13.07.03, 02:37 z ...maczet. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rysiek TO PODOBNO WIELKI POLAK i AUTORYTET MORALNY. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.07.03, 17:11 gabrielacasey napisała: > naszemu Czy rzeczywiście??? A może nie! To przyznajcie to otwarcie!! Dlaczego Go oszukujecie kadząc Mu podczas Kolejnych Pielgrzymek do Ojczyzny (tudzież na Placu św. Piotra), składając tony darów serca, wyhukując z garedł i na plakatach wszelkie możliwe panegiryki... Dobrze Wam z tym???? Do Czcigodnych Księży Kardynałów: Ks. Józefa Kardynała Glempa Arcybiskupa Metropolity Warszawskiego Prymasa Polski w Warszawie Ks. Mariana Kardynała Jaworskiego Arcybiskupa Metropolity Lwowskiego Obrządku Łacińskiego we Lwowie Ks. Lubomyra Kardynała Huzara Arcybiskupa Większego Lwowskiego Obrządku Greckokatolickiego we Lwowie Umiłowani Synowie bratnich Narodów Ukrainy i Polski! 1. Zostałem poinformowany, że dnia 11 lipca, bieżącego roku, w 60. rocznicy tragicznych wydarzeń na Wołyniu, których pamięć jest do dziś żywa wśród Was, mieszkańców obydwóch Narodów tak bardzo mi drogich, odbędą się oficjalne obchody pojednania ukraińsko-polskiego. W zawierusze drugiej wojny światowej, gdy pilniejsza powinna być potrzeba solidarności i wzajemnej pomocy, mroczne działanie zła zatruło serca, a oręż doprowadził do rozlewu niewinnej krwi. Teraz, w sześćdziesiąt lat od tamtych smutnych wydarzeń, w sercach większości Polaków i Ukraińców utwierdza się coraz bardziej potrzeba głębokiego rachunku sumienia. Odczuwa się konieczność pojednania, które pozwoliłoby spojrzeć na teraźniejszość i przyszłość w nowym duchu. To skłania mnie do wdzięczności wobec Boga razem z tymi, którzy w zadumie i w modlitwie wspominają wszystkie ofiary tamtych aktów przemocy. Nowe tysiąclecie, w które niedawno wkroczyliśmy, wymaga, aby Ukraińcy i Polacy nie pozostawali zniewoleni swymi smutnymi wspomnieniami przeszłości. Rozważając minione wydarzenia w nowej perspektywie i podejmując się budowania lepszej przyszłości dla wszystkich, niech spojrzą na siebie nawzajem wzrokiem pojednania. Skoro Bóg przebaczył nam w Chrystusie, trzeba, aby wierzący umieli przebaczać sobie nawzajem doznane krzywdy i prosić o przebaczenie własnych uchybień, i w ten sposób przyczyniać się do budowania świata, w którym respektuje się życie, sprawiedliwość, zgodę i pokój. Ponadto chrześcijanie, wiedząc, że Bóg "dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu" (2 Kor 5, 21), wezwani są, by uznać błędy przeszłości, aby obudzić własne sumienia wobec obecnych kompromisów i otworzyć serca na autentyczne, trwałe nawrócenie. 2. W czasie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 Kościół w sposób uroczysty i ze świadomością tego wszystkiego, co zaszło w przeszłości, prosił wobec świata o przebaczenie win swoich synów, przebaczając równocześnie wszystkim, którzy wyrządzili mu różnorakie krzywdy. Pragnął przez to oczyścić pamięć ze smutnych wydarzeń z wszelkiego poczucia urazy i odwetu, aby pokrzepiony i ufny rozpoczął na nowo dzieło budowania cywilizacji miłości. Tę samą postawę Kościół proponuje społeczności świeckiej, zachęcając wszystkich do szczerego pojednania, będąc świadom, że nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia, a współpraca bez wzajemnego otwarcia byłaby krucha. Jest to tym pilniejsze, gdy rozważa się potrzebę wychowania młodych pokoleń w duchu pojednania i budowania przyszłości bez uwarunkowań historii, nawarstwionej nieufności, bez uprzedzeń i przemocy. Polska i Ukraina - ziemie, które od długich wieków znają ewangeliczne orędzie i dały niezliczone świadectwa świętości tylu swoich córek i synów - obecnie, na początku nowego tysiąclecia, pragną, umocnić swą przyjaźń, uwalniając się od goryczy przeszłości i otworzyć się na braterskie relacje w blasku Chrystusowej miłości. 3. Wyrażam radość, że wspólnoty chrześcijańskie Ukrainy i Polski podjęły się organizowania tych obchodów, by przyczynić się do zabliźnienia i uleczenia ran przeszłości. Zachęcam oba bratnie Narody, by niezmiennie i wytrwale dążyły do poszukiwania współpracy i pokoju. Przesyłam serdeczne pozdrowienia dla całego Episkopatu, Duchowieństwa oraz Wiernych obydwóch krajów; przekazuję wyrazy szacunku dla Panów Prezydentów i władz świeckich, a za ich pośrednictwem dla Narodów Polski i Ukrainy, które są zawsze obecne w moim sercu i modlitwie, życząc ustawicznego postępu w budowaniu zgody i pokoju. Tym życzeniom towarzyszy moje specjalne Błogosławieństwo Apostolskie, którego udzielam wszystkim uczestnikom uroczystości. Jan Paweł II Watykan, 7 lipca 2003 r. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rysiek TO PODOBNO WIELKI POLAK i AUTORYTET MORALNY. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.07.03, 17:59 Gość portalu: 2p napisał(a): > to obrzydliwe Czy rzeczywiście??? A może nie! To przyznajcie to otwarcie!! Dlaczego Go oszukujecie kadząc Mu podczas Kolejnych Pielgrzymek do Ojczyzny (tudzież na Placu św. Piotra), składając tony darów serca, wyhukując z garedł i na plakatach wszelkie możliwe panegiryki... Dobrze Wam z tym???? Do Czcigodnych Księży Kardynałów: Ks. Józefa Kardynała Glempa Arcybiskupa Metropolity Warszawskiego Prymasa Polski w Warszawie Ks. Mariana Kardynała Jaworskiego Arcybiskupa Metropolity Lwowskiego Obrządku Łacińskiego we Lwowie Ks. Lubomyra Kardynała Huzara Arcybiskupa Większego Lwowskiego Obrządku Greckokatolickiego we Lwowie Umiłowani Synowie bratnich Narodów Ukrainy i Polski! 1. Zostałem poinformowany, że dnia 11 lipca, bieżącego roku, w 60. rocznicy tragicznych wydarzeń na Wołyniu, których pamięć jest do dziś żywa wśród Was, mieszkańców obydwóch Narodów tak bardzo mi drogich, odbędą się oficjalne obchody pojednania ukraińsko-polskiego. W zawierusze drugiej wojny światowej, gdy pilniejsza powinna być potrzeba solidarności i wzajemnej pomocy, mroczne działanie zła zatruło serca, a oręż doprowadził do rozlewu niewinnej krwi. Teraz, w sześćdziesiąt lat od tamtych smutnych wydarzeń, w sercach większości Polaków i Ukraińców utwierdza się coraz bardziej potrzeba głębokiego rachunku sumienia. Odczuwa się konieczność pojednania, które pozwoliłoby spojrzeć na teraźniejszość i przyszłość w nowym duchu. To skłania mnie do wdzięczności wobec Boga razem z tymi, którzy w zadumie i w modlitwie wspominają wszystkie ofiary tamtych aktów przemocy. Nowe tysiąclecie, w które niedawno wkroczyliśmy, wymaga, aby Ukraińcy i Polacy nie pozostawali zniewoleni swymi smutnymi wspomnieniami przeszłości. Rozważając minione wydarzenia w nowej perspektywie i podejmując się budowania lepszej przyszłości dla wszystkich, niech spojrzą na siebie nawzajem wzrokiem pojednania. Skoro Bóg przebaczył nam w Chrystusie, trzeba, aby wierzący umieli przebaczać sobie nawzajem doznane krzywdy i prosić o przebaczenie własnych uchybień, i w ten sposób przyczyniać się do budowania świata, w którym respektuje się życie, sprawiedliwość, zgodę i pokój. Ponadto chrześcijanie, wiedząc, że Bóg "dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu" (2 Kor 5, 21), wezwani są, by uznać błędy przeszłości, aby obudzić własne sumienia wobec obecnych kompromisów i otworzyć serca na autentyczne, trwałe nawrócenie. 2. W czasie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 Kościół w sposób uroczysty i ze świadomością tego wszystkiego, co zaszło w przeszłości, prosił wobec świata o przebaczenie win swoich synów, przebaczając równocześnie wszystkim, którzy wyrządzili mu różnorakie krzywdy. Pragnął przez to oczyścić pamięć ze smutnych wydarzeń z wszelkiego poczucia urazy i odwetu, aby pokrzepiony i ufny rozpoczął na nowo dzieło budowania cywilizacji miłości. Tę samą postawę Kościół proponuje społeczności świeckiej, zachęcając wszystkich do szczerego pojednania, będąc świadom, że nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia, a współpraca bez wzajemnego otwarcia byłaby krucha. Jest to tym pilniejsze, gdy rozważa się potrzebę wychowania młodych pokoleń w duchu pojednania i budowania przyszłości bez uwarunkowań historii, nawarstwionej nieufności, bez uprzedzeń i przemocy. Polska i Ukraina - ziemie, które od długich wieków znają ewangeliczne orędzie i dały niezliczone świadectwa świętości tylu swoich córek i synów - obecnie, na początku nowego tysiąclecia, pragną, umocnić swą przyjaźń, uwalniając się od goryczy przeszłości i otworzyć się na braterskie relacje w blasku Chrystusowej miłości. 3. Wyrażam radość, że wspólnoty chrześcijańskie Ukrainy i Polski podjęły się organizowania tych obchodów, by przyczynić się do zabliźnienia i uleczenia ran przeszłości. Zachęcam oba bratnie Narody, by niezmiennie i wytrwale dążyły do poszukiwania współpracy i pokoju. Przesyłam serdeczne pozdrowienia dla całego Episkopatu, Duchowieństwa oraz Wiernych obydwóch krajów; przekazuję wyrazy szacunku dla Panów Prezydentów i władz świeckich, a za ich pośrednictwem dla Narodów Polski i Ukrainy, które są zawsze obecne w moim sercu i modlitwie, życząc ustawicznego postępu w budowaniu zgody i pokoju. Tym życzeniom towarzyszy moje specjalne Błogosławieństwo Apostolskie, którego udzielam wszystkim uczestnikom uroczystości. Jan Paweł II Watykan, 7 lipca 2003 r. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rysiek KORZENIE... IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.07.03, 00:25 Gość portalu: bronek napisał(a): ) Najkrwawsza niedziela ) w dziejach polskiego narodu ) ) 11 lipca 1943 Korzenie tragedii wołyńskiej Gazeta Wyborcza 11.07.2003 Wołyńską tragedię poprzedziły dziesiątki lat konfliktu i liczne błędy popełniane po obu stronach. A większa odpowiedzialność spoczywa zawsze na tej stronie, która sprawuje władzę - mówi prof. Ryszard Torzeckim w rozmowie z Izą Chruślińską Od redakcji Dla ludzi, którym leży na sercu przyjaźń ukraińsko-polska, rzezie wołyńskie rozpoczęte nocą 11 lipca 1943 r. są tematem najtrudniejszym. Wedle szacunków polskich historyków zginęło wówczas około 60 tys. Polaków, zaś wedle obliczeń historyków ukraińskich - 20 tys. Ukraińców. Prof. Ryszard Torzecki jest polskim przyjacielem Ukrainy. Prof. Jarosław Hrycak jest ukraińskim przyjacielem Polski. Obaj wielokrotnie wracali do tragedii wołyńskiej. Obaj byli strażnikami prawdy, pamiętając jednocześnie, by język opisujący mord wołyński uwzględniał historyczny kontekst zbrodni i nie ranił pamięci niegdysiejszych wrogów, a dziś przyjaciół. Wreszcie obaj dawali partnerowi w debacie prawo do własnego zdania, nie przekonywali na siłę, nie dowodzili, że w sprawie Wołynia istnieje tylko jedna racja. Warto zwrócić uwagę na obustronną ostrożność w interpretacjach. Czy był rozkaz centralnego dowództwa Ukraińskiej Powstańczej Armii nakazujący mordowanie polskiej ludności? Zdaniem polskiego historyka - raczej nie. Chyba jednak był - sądzi Ukrainiec. Obaj narażają się tymi słowami wielu swoim rodakom. Przez długie dziesięciolecia nad mordami wołyńskimi panowało milczenie. Polacy nie mogli o tym mówić głośno. Większość Ukraińców - jakkolwiek paradoksalnie by to brzmiało - nie miała pojęcia, że na Wołyniu zdarzyło się coś tak potwornego. Upadek dyktatury otworzył Polakom usta, pozwolił też Ukraińcom przyjrzeć się własnej historii. Na Ukrainie Wołyń stał się tematem najpełniejszej i najburzliwszej publicznej debaty ostatnich 12 lat. Polakom trudno w to uwierzyć, lecz dyskusje na temat Wołynia bardziej skupiały uwagę niż roztrząsanie największej tragedii współczesnej Ukrainy - zaplanowanego przez Stalina Wielkiego Głodu lat 30. Wołyń jest wielką sprawą dla obu narodów. Po obu stronach padały - i pewnie będą padać - słowa gniewu i oburzenia. Ale byli też ludzie wzywający do pojednania, tacy jak Ryszard Torzecki i Jarosław Hrycak. W tych szczególnych dniach warto posłuchać ich głosu. Paweł Smoleński Iza Chruślińska: Jak Pan, historyk, a więc człowiek patrzący na wydarzenia z pewnego dystansu, widzi kontekst konfliktu polsko- ukraińskiego w okresie II wojny światowej? Prof. Ryszard Torzecki: Uważam, że Polacy, oceniając ten konflikt, a zwłaszcza wydarzenia na Wołyniu, zbyt łatwo zapominają o jego przyczynach, o błędach, jakie popełniła strona polska. Mówią tylko o odpowiedzialności strony ukraińskiej, a dokładniej - Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Procesy polityczne rzadko kiedy powstają deus ex machina. Nie sposób patrzeć na wydarzenia na Wołyniu, nie biorąc pod uwagę konfliktu polsko-ukraińskiego, który od końca XIX w., od momentu odrzucenia przez Polaków z Galicji ukraińskich postulatów ugody, narastał aż do punku kulminacyjnego w latach okupacji i zaraz po niej. Nie należy zapominać, że na początku XX w. stosunki polsko- ukraińskie zaostrzyły się pod wpływem wzrastających w społeczeństwie wpływów Narodowej Demokracji. Potem wojna polsko- ukraińska z lat 1918-19 skłóciła oba narody jeszcze bardziej. Sprawa skomplikowała się po powstaniu II RP, kiedy około 5 mln Ukraińców znalazło się w państwie polskim. Próby pozytywnej wobec nich polityki nie udały się, od samego początku po polskiej stronie przewagę miały opcje wyrastające z endecji. Na różne sposoby ograniczano wszelkie ukraińskie ruchy społeczne lub narodowe, wzniecając tłumione potem siłą niepokoje. Niektóre z tych działań można wytłumaczyć koniecznością utrzymania porządku w młodym, wielonarodowościowym kraju. Jednak połączenie parcelacji wielkiej własności ziemskiej z polską kolonizacją, przede wszystkim na Wołyniu, było wymierzone bezpośrednio przeciwko Ukraińcom. Tam przecież panował straszliwy głód ziemi. Antagonizm polsko-ukraiński zaostrzyły też ustawy o szkolnictwie i języku urzędowania z 1924 r. Doprowadziły one do marginalizowania szkolnictwa ukraińskiego powstałego w wyniku pracy u podstaw kilku pokoleń Ukraińców. Z kategoryczną odmową, wręcz masowymi protestami, spotykały się próby powołania we Lwowie uniwersytetu ukraińskiego. Było to kolejne wyzwanie rzucane Ukraińcom. W 1929 r. powstała Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów. To była w znacznym stopniu reakcja na polską politykę. OUN odpowiadała na nią akcjami sabotażu i terrorem, zabijając polskich polityków i ukraińskich ugodowców. W odwecie rząd polski przeprowadzał pacyfikacje, akcje represyjne z wieloma ofiarami, apogeum tamtych wydarzeń stanowiło palenie cerkwi. Jednak przyczyną krańcowego nasilenia wrogości Ukraińców do Polaków była polityka narodowościowa polskich rządów po śmierci Piłsudskiego, polityka niezgodna z linią Marszałka. Główną odpowiedzialność za tzw. politykę wzmacniania polszczyzny na Wschodzie ponoszą marszałek Edward Rydz-Śmigły i gen. Tadeusz Kasprzycki, minister spraw wojskowych. Co składało się na tę politykę? - Popierano regionalizmy: Łemków, Bojków, Hucułów. Ze służby leśnej, łączności, komunikacji, poczty usuwano element niepewny, czyli Ukraińców. Burzono cerkwie, a nawet przy pomocy żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza starano się siłą nawrócić część Ukraińców na katolicyzm. W warunkach narastającego zagrożenia była to polityka samobójcza. Ani działania z lat 20., ani polityka z lat 1935-39 nie przyniosły oczekiwanych przez rząd rezultatów. Wręcz przeciwnie, przyczyniły się do konsolidacji obozu narodowego Ukraińców i do spotęgowania nastrojów nacjonalistycznych, które kryły również zapowiedź odwetu. Wspomniał Pan o innej wizji polityki wobec Ukraińców - Piłsudskiego. Co się na nią składało? - Piłsudski był zwolennikiem polityki asymilacji państwowej, a nie narodowościowej, ale zabrakło mu konsekwencji w jej wprowadzaniu pomimo całej sympatii do Ukraińców. W 1927 i w 1928 r. miały miejsce dwie nominacje, które zostały uznane za wyzwanie rzucone endecji. Wojewodą lwowskim został Piotr Dunin-Bąkowski, a Henryk Józewski wojewodą wołyńskim. Ten ostatni przygotował tzw. tezy wołyńskie, czyli wytyczne dla polskiej polityki wobec mniejszości ukraińskiej. Chodziło o to, aby wprowadzić inną politykę na Wołyniu niż w Galicji. Wśród osób zajmujących się tymi kwestiami istniała świadomość, że na Wołyniu nie było trudno wzniecić pożar. Dlatego Józewski zaproponował odtworzenie granicy pomiędzy Wołyniem a Galicją Wschodnią, czyli tzw. kordonu Sokala, tak aby nie przenikały tam wpływy nacjonalistyczne z Galicji. Wychodził z założenia, że ludność ukraińską powinno się różnymi metodami pozyskać dla spraw państwa. Temu celowi miały być podporządkowane zarówno administracja, jak i szkolnictwo, a także polityka wobec spółdzielczości i organizacji społecznych. W zamian za lojalność państwową dopuszczano np. język ukraiński w administracji publicznej, propagowano potrzebę rozwoju kultury ukraińskiej. To była jakaś próba wyjścia naprzeciw postulatom Ukraińców, choć z ukraińskiego punktu widzenia bardzo kontrowersyjna. W praktyce polityka Józewskiego polegała przede wszystkim na zabieraniu z ruchu ukraińskiego najbardziej wartościowych ludzi i próbie ich asymilacji. Wszelkie inicjatywy podlegały kontroli administracyjnej, odstępstwo od założeń kończyło się zazwyczaj rozwiązaniem organizacji, a nawet policyjnymi represjami. To nie była polityka licząca się z interesami Ukraińców, nawet umiarkowani nie godzili Odpowiedz Link Zgłoś
gabrielacasey Rysiu, powtarzasz ten tekst GW jak PACIOREK... 13.07.03, 02:41 Takis ty "wierujaszczij"? A mowiac powaznie, to skoro GW o tym nie wspomina, to ja sie spytam wprost ciebie: JAKA CZESC tych 20.000 pomordowanych Ukraincow (w liczbe od biedy uwierze, dlaczego-dalej)stanowili MELNYKOWCY, wurzynani przez tych samych "chlopcow" Stepana Bandery? I CZEMU NIKT nie wspomina, ze i Oun i UPA nie byly jednolite (vide: melnykowcy)? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rysiek TO PODOBNO WIELKI POLAK i AUTORYTET MORALNY. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.07.03, 17:14 gabrielacasey napisała: > Takis ty "wierujaszczij"? Czy rzeczywiście??? A może nie! To przyznajcie to otwarcie!! Dlaczego Go oszukujecie kadząc Mu podczas Kolejnych Pielgrzymek do Ojczyzny (tudzież na Placu św. Piotra), składając tony darów serca, wyhukując z garedł i na plakatach wszelkie możliwe panegiryki... Dobrze Wam z tym???? Do Czcigodnych Księży Kardynałów: Ks. Józefa Kardynała Glempa Arcybiskupa Metropolity Warszawskiego Prymasa Polski w Warszawie Ks. Mariana Kardynała Jaworskiego Arcybiskupa Metropolity Lwowskiego Obrządku Łacińskiego we Lwowie Ks. Lubomyra Kardynała Huzara Arcybiskupa Większego Lwowskiego Obrządku Greckokatolickiego we Lwowie Umiłowani Synowie bratnich Narodów Ukrainy i Polski! 1. Zostałem poinformowany, że dnia 11 lipca, bieżącego roku, w 60. rocznicy tragicznych wydarzeń na Wołyniu, których pamięć jest do dziś żywa wśród Was, mieszkańców obydwóch Narodów tak bardzo mi drogich, odbędą się oficjalne obchody pojednania ukraińsko-polskiego. W zawierusze drugiej wojny światowej, gdy pilniejsza powinna być potrzeba solidarności i wzajemnej pomocy, mroczne działanie zła zatruło serca, a oręż doprowadził do rozlewu niewinnej krwi. Teraz, w sześćdziesiąt lat od tamtych smutnych wydarzeń, w sercach większości Polaków i Ukraińców utwierdza się coraz bardziej potrzeba głębokiego rachunku sumienia. Odczuwa się konieczność pojednania, które pozwoliłoby spojrzeć na teraźniejszość i przyszłość w nowym duchu. To skłania mnie do wdzięczności wobec Boga razem z tymi, którzy w zadumie i w modlitwie wspominają wszystkie ofiary tamtych aktów przemocy. Nowe tysiąclecie, w które niedawno wkroczyliśmy, wymaga, aby Ukraińcy i Polacy nie pozostawali zniewoleni swymi smutnymi wspomnieniami przeszłości. Rozważając minione wydarzenia w nowej perspektywie i podejmując się budowania lepszej przyszłości dla wszystkich, niech spojrzą na siebie nawzajem wzrokiem pojednania. Skoro Bóg przebaczył nam w Chrystusie, trzeba, aby wierzący umieli przebaczać sobie nawzajem doznane krzywdy i prosić o przebaczenie własnych uchybień, i w ten sposób przyczyniać się do budowania świata, w którym respektuje się życie, sprawiedliwość, zgodę i pokój. Ponadto chrześcijanie, wiedząc, że Bóg "dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu" (2 Kor 5, 21), wezwani są, by uznać błędy przeszłości, aby obudzić własne sumienia wobec obecnych kompromisów i otworzyć serca na autentyczne, trwałe nawrócenie. 2. W czasie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 Kościół w sposób uroczysty i ze świadomością tego wszystkiego, co zaszło w przeszłości, prosił wobec świata o przebaczenie win swoich synów, przebaczając równocześnie wszystkim, którzy wyrządzili mu różnorakie krzywdy. Pragnął przez to oczyścić pamięć ze smutnych wydarzeń z wszelkiego poczucia urazy i odwetu, aby pokrzepiony i ufny rozpoczął na nowo dzieło budowania cywilizacji miłości. Tę samą postawę Kościół proponuje społeczności świeckiej, zachęcając wszystkich do szczerego pojednania, będąc świadom, że nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia, a współpraca bez wzajemnego otwarcia byłaby krucha. Jest to tym pilniejsze, gdy rozważa się potrzebę wychowania młodych pokoleń w duchu pojednania i budowania przyszłości bez uwarunkowań historii, nawarstwionej nieufności, bez uprzedzeń i przemocy. Polska i Ukraina - ziemie, które od długich wieków znają ewangeliczne orędzie i dały niezliczone świadectwa świętości tylu swoich córek i synów - obecnie, na początku nowego tysiąclecia, pragną, umocnić swą przyjaźń, uwalniając się od goryczy przeszłości i otworzyć się na braterskie relacje w blasku Chrystusowej miłości. 3. Wyrażam radość, że wspólnoty chrześcijańskie Ukrainy i Polski podjęły się organizowania tych obchodów, by przyczynić się do zabliźnienia i uleczenia ran przeszłości. Zachęcam oba bratnie Narody, by niezmiennie i wytrwale dążyły do poszukiwania współpracy i pokoju. Przesyłam serdeczne pozdrowienia dla całego Episkopatu, Duchowieństwa oraz Wiernych obydwóch krajów; przekazuję wyrazy szacunku dla Panów Prezydentów i władz świeckich, a za ich pośrednictwem dla Narodów Polski i Ukrainy, które są zawsze obecne w moim sercu i modlitwie, życząc ustawicznego postępu w budowaniu zgody i pokoju. Tym życzeniom towarzyszy moje specjalne Błogosławieństwo Apostolskie, którego udzielam wszystkim uczestnikom uroczystości. Jan Paweł II Watykan, 7 lipca 2003 r. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Syn Lwowiaka "Droga do wolnej Ukrainy" IP: *.nanarb01.mi.comcast.net 11.07.03, 14:03 www.naszdziennik.pl/data/20030711/photo/0bmy11.jpg Tzw. wianuszki z zamordowanych przez OUN-UPA polskich dzieci. Zdjęcie przedstawia jedno z drzew polnej alei, nad którą upowcy zawiesili transparent z napisem w przekładzie na język polski: "Droga do wolnej Ukrainy", Tarnopol, prawdopodobnie 1943 r. Fot. "Ludobójstwo UPA na ludności polskiej" Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Polak Uroczyście przepraszam IP: *.cpe.net.cable.rogers.com 11.07.03, 14:11 wszystkich bratnich sąsiadów i gości, że ŻYJĘ! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Syn Lwowiaka Re: Uroczyście przepraszam IP: *.nanarb01.mi.comcast.net 11.07.03, 14:18 Gość portalu: Polak napisał(a): > wszystkich bratnich sąsiadów i gości, że ŻYJĘ! Ty nie przepraszaj ale dziekuj Bogu ze zyje.... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rysiek TO PODOBNO WIELKI POLAK i AUTORYTET MORALNY. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.07.03, 18:00 Gość portalu: Syn Lwowiaka napisał(a): > Gość portalu: Polak napisał(a): > > > wszystkich bratnich sąsiadów i gości, że ŻYJĘ! Czy rzeczywiście??? A może nie! To przyznajcie to otwarcie!! Dlaczego Go oszukujecie kadząc Mu podczas Kolejnych Pielgrzymek do Ojczyzny (tudzież na Placu św. Piotra), składając tony darów serca, wyhukując z garedł i na plakatach wszelkie możliwe panegiryki... Dobrze Wam z tym???? Do Czcigodnych Księży Kardynałów: Ks. Józefa Kardynała Glempa Arcybiskupa Metropolity Warszawskiego Prymasa Polski w Warszawie Ks. Mariana Kardynała Jaworskiego Arcybiskupa Metropolity Lwowskiego Obrządku Łacińskiego we Lwowie Ks. Lubomyra Kardynała Huzara Arcybiskupa Większego Lwowskiego Obrządku Greckokatolickiego we Lwowie Umiłowani Synowie bratnich Narodów Ukrainy i Polski! 1. Zostałem poinformowany, że dnia 11 lipca, bieżącego roku, w 60. rocznicy tragicznych wydarzeń na Wołyniu, których pamięć jest do dziś żywa wśród Was, mieszkańców obydwóch Narodów tak bardzo mi drogich, odbędą się oficjalne obchody pojednania ukraińsko-polskiego. W zawierusze drugiej wojny światowej, gdy pilniejsza powinna być potrzeba solidarności i wzajemnej pomocy, mroczne działanie zła zatruło serca, a oręż doprowadził do rozlewu niewinnej krwi. Teraz, w sześćdziesiąt lat od tamtych smutnych wydarzeń, w sercach większości Polaków i Ukraińców utwierdza się coraz bardziej potrzeba głębokiego rachunku sumienia. Odczuwa się konieczność pojednania, które pozwoliłoby spojrzeć na teraźniejszość i przyszłość w nowym duchu. To skłania mnie do wdzięczności wobec Boga razem z tymi, którzy w zadumie i w modlitwie wspominają wszystkie ofiary tamtych aktów przemocy. Nowe tysiąclecie, w które niedawno wkroczyliśmy, wymaga, aby Ukraińcy i Polacy nie pozostawali zniewoleni swymi smutnymi wspomnieniami przeszłości. Rozważając minione wydarzenia w nowej perspektywie i podejmując się budowania lepszej przyszłości dla wszystkich, niech spojrzą na siebie nawzajem wzrokiem pojednania. Skoro Bóg przebaczył nam w Chrystusie, trzeba, aby wierzący umieli przebaczać sobie nawzajem doznane krzywdy i prosić o przebaczenie własnych uchybień, i w ten sposób przyczyniać się do budowania świata, w którym respektuje się życie, sprawiedliwość, zgodę i pokój. Ponadto chrześcijanie, wiedząc, że Bóg "dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu" (2 Kor 5, 21), wezwani są, by uznać błędy przeszłości, aby obudzić własne sumienia wobec obecnych kompromisów i otworzyć serca na autentyczne, trwałe nawrócenie. 2. W czasie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 Kościół w sposób uroczysty i ze świadomością tego wszystkiego, co zaszło w przeszłości, prosił wobec świata o przebaczenie win swoich synów, przebaczając równocześnie wszystkim, którzy wyrządzili mu różnorakie krzywdy. Pragnął przez to oczyścić pamięć ze smutnych wydarzeń z wszelkiego poczucia urazy i odwetu, aby pokrzepiony i ufny rozpoczął na nowo dzieło budowania cywilizacji miłości. Tę samą postawę Kościół proponuje społeczności świeckiej, zachęcając wszystkich do szczerego pojednania, będąc świadom, że nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia, a współpraca bez wzajemnego otwarcia byłaby krucha. Jest to tym pilniejsze, gdy rozważa się potrzebę wychowania młodych pokoleń w duchu pojednania i budowania przyszłości bez uwarunkowań historii, nawarstwionej nieufności, bez uprzedzeń i przemocy. Polska i Ukraina - ziemie, które od długich wieków znają ewangeliczne orędzie i dały niezliczone świadectwa świętości tylu swoich córek i synów - obecnie, na początku nowego tysiąclecia, pragną, umocnić swą przyjaźń, uwalniając się od goryczy przeszłości i otworzyć się na braterskie relacje w blasku Chrystusowej miłości. 3. Wyrażam radość, że wspólnoty chrześcijańskie Ukrainy i Polski podjęły się organizowania tych obchodów, by przyczynić się do zabliźnienia i uleczenia ran przeszłości. Zachęcam oba bratnie Narody, by niezmiennie i wytrwale dążyły do poszukiwania współpracy i pokoju. Przesyłam serdeczne pozdrowienia dla całego Episkopatu, Duchowieństwa oraz Wiernych obydwóch krajów; przekazuję wyrazy szacunku dla Panów Prezydentów i władz świeckich, a za ich pośrednictwem dla Narodów Polski i Ukrainy, które są zawsze obecne w moim sercu i modlitwie, życząc ustawicznego postępu w budowaniu zgody i pokoju. Tym życzeniom towarzyszy moje specjalne Błogosławieństwo Apostolskie, którego udzielam wszystkim uczestnikom uroczystości. Jan Paweł II Watykan, 7 lipca 2003 r. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: falafel w jednym aucie? może popili sobie razem? IP: *.wesola.sdi.tpnet.pl 11.07.03, 14:05 och te gesty przyjaźni, a na tablicach wciąż brak potrzebnych tam słów. Wywalenie gorzały z Kuczmą to napewno pojednawczy gest, tym bardziej że tam jest taka kultura (u nas niewiele inna i na dodatek lubiana przez pana prezydenta). Ale to za mało. Moja rodzina w 80% zginęła właśnie na Wołyniu i kurwa paru spraw nie daruję. należy nam się skrucha bandytów. Wszystko tam straciliśmy. jeżeli kwach będzie nawalony nad tymi grobami to go osobiście walnę w mordę przy pierwszej okazji. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Syn lwowiaka Re: w jednym aucie? może popili sobie razem? IP: *.nanarb01.mi.comcast.net 11.07.03, 14:07 Gość portalu: falafel napisał(a): > och te gesty przyjaźni, a na tablicach wciąż brak potrzebnych > tam słów. Wywalenie gorzały z Kuczmą to napewno pojednawczy > gest, tym bardziej że tam jest taka kultura (u nas niewiele inna > i na dodatek lubiana przez pana prezydenta). Ale to za mało. > Moja rodzina w 80% zginęła właśnie na Wołyniu i kurwa paru spraw > nie daruję. należy nam się skrucha bandytów. Wszystko tam > straciliśmy. jeżeli kwach będzie nawalony nad tymi grobami to go > osobiście walnę w mordę przy pierwszej okazji. Przylaczam sie do tego...a moja rodzinna z okolic Lwowa... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: stb Wybacz Kwachowi,on ma slaby leb do picia,ale te IP: *.proxy.aol.com 12.07.03, 16:19 dyscypline sportowa on bardzo lubi. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: zydek parchaty Re: W Pawliwkch na Wołyniu rozpoczęły się uroczys IP: *.perrycorp.com 11.07.03, 14:22 Gość portalu: Jacek napisał(a): > Ale kto z kim i dlaczego się jedna skoro na pomniku nie ma ani > informacji że pochowani tu Polacy, ani kiedy i przez kogo > zostali zamordowani? A o tym ze w 1941 Ukraincy wymordowali setki tysiecy zydkow parchatych (w tym moja rodzine) wogole sie nie mowi. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Baruch Re: IP: *.vline.pl 11.07.03, 14:25 Gość portalu: zydek parchaty napisał(a): > A o tym ze w 1941 Ukraincy wymordowali setki tysiecy zydkow > parchatych (w tym moja rodzine) wogole sie nie mowi. Sadzac po poziomie twojego wpisu,to raczej twoja rodzinka mordowala tych Zydow... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ANka To ktos kto sie podszywa. Ciekawe czy Rosjanin IP: *.ifn-magdeburg.de 11.07.03, 15:25 Gość portalu: Baruch napisał(a): > Sadzac po poziomie twojego wpisu,to raczej twoja rodzinka mordowala > tych Zydow... I nie tylko poziom ale i jezyk Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: zydek parchaty Re: To ktos kto sie podszywa. Ciekawe czy Rosjani IP: *.perrycorp.com 11.07.03, 16:59 Gość portalu: ANka napisał(a): > Gość portalu: Baruch napisał(a): > > > > Sadzac po poziomie twojego wpisu,to raczej > twoja rodzinka mordowala > > tych Zydow... > I nie tylko poziom ale i jezyk Ludzie, ironia tonu do Was nie dociera? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ANka Nie dociera IP: *.ifn-magdeburg.de 11.07.03, 17:12 Bo nie rozumiem tego pojecia. Nie mialam stycznosci. Jasne? O semityzm, antysemityzm walcz sobie Pan gdzie indziej tu akurat w tym momencie nie o to chodzi.. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: zydek parchaty Re: Nie dociera IP: *.perrycorp.com 11.07.03, 17:38 Gość portalu: ANka napisał(a): > Bo nie rozumiem tego pojecia. Nie mialam stycznosci. > Jasne? O semityzm, antysemityzm walcz sobie Pan gdzie > indziej tu akurat w tym momencie nie o to chodzi.. no tak, bo juz nikogo nie obchodzi i "nie o to chodzi" ze znacznie wiecej zydkow parchatych wumordowano na Ukrainie niz mosci Polakow :-P Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: pytek Re: Nie dociera IP: *.utc.com 11.07.03, 17:51 > no tak, bo juz nikogo nie obchodzi i "nie o to chodzi" > ze znacznie wiecej zydkow parchatych wumordowano na Ukrainie niz mosci Polakow > :-P Nikt nie twierdzi,ze moglo byc inaczej,bo jakze by moglo byc.Zydzi przywlaszczyli sobie cala tragedie tego okresu i ich zdaniem cierpienia innych to byl margines.Jednakowoz,jezeli chodzi o polskie straty to Polacy chca to miec za soba i zyc w zgodzie z Ukraincami.Bo sa to nasi sasiedzi..Podobnie jak zydzi chca zyc w zgodzie z Palestynczykami.:-)))...Rozumiesz???...:-)))))) Odpowiedz Link Zgłoś
gabrielacasey Pytku, fredzio z Izraela ma nieco inne zdanie. Na 11.07.03, 18:07 temat tych palestynskich sasiadow. A z Utah to mozna kochac nawet sasiadowanie rezunow z Polska - wystarczajaco DALEKO. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: pytek bardzo dobrze wyczulas moj sarkazm..:-) IP: *.utc.com 11.07.03, 18:15 ..co mnie w kontekscie dogadania sie Polakow z Ukraincami- zydzi i ich polityka bliskowschodnia obchodzi?Nie widze tez zwiazku z Utah..:-)Co jest z toba Gabryska...?!Zacma jakas czy co?? Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rysiek TO PODOBNO WIELKI POLAK i AUTORYTET MORALNY. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.07.03, 17:16 Czy rzeczywiście??? A może nie! To przyznajcie to otwarcie!! Dlaczego Go oszukujecie kadząc Mu podczas Kolejnych Pielgrzymek do Ojczyzny (tudzież na Placu św. Piotra), składając tony darów serca, wyhukując z garedł i na plakatach wszelkie możliwe panegiryki... Dobrze Wam z tym???? Do Czcigodnych Księży Kardynałów: Ks. Józefa Kardynała Glempa Arcybiskupa Metropolity Warszawskiego Prymasa Polski w Warszawie Ks. Mariana Kardynała Jaworskiego Arcybiskupa Metropolity Lwowskiego Obrządku Łacińskiego we Lwowie Ks. Lubomyra Kardynała Huzara Arcybiskupa Większego Lwowskiego Obrządku Greckokatolickiego we Lwowie Umiłowani Synowie bratnich Narodów Ukrainy i Polski! 1. Zostałem poinformowany, że dnia 11 lipca, bieżącego roku, w 60. rocznicy tragicznych wydarzeń na Wołyniu, których pamięć jest do dziś żywa wśród Was, mieszkańców obydwóch Narodów tak bardzo mi drogich, odbędą się oficjalne obchody pojednania ukraińsko-polskiego. W zawierusze drugiej wojny światowej, gdy pilniejsza powinna być potrzeba solidarności i wzajemnej pomocy, mroczne działanie zła zatruło serca, a oręż doprowadził do rozlewu niewinnej krwi. Teraz, w sześćdziesiąt lat od tamtych smutnych wydarzeń, w sercach większości Polaków i Ukraińców utwierdza się coraz bardziej potrzeba głębokiego rachunku sumienia. Odczuwa się konieczność pojednania, które pozwoliłoby spojrzeć na teraźniejszość i przyszłość w nowym duchu. To skłania mnie do wdzięczności wobec Boga razem z tymi, którzy w zadumie i w modlitwie wspominają wszystkie ofiary tamtych aktów przemocy. Nowe tysiąclecie, w które niedawno wkroczyliśmy, wymaga, aby Ukraińcy i Polacy nie pozostawali zniewoleni swymi smutnymi wspomnieniami przeszłości. Rozważając minione wydarzenia w nowej perspektywie i podejmując się budowania lepszej przyszłości dla wszystkich, niech spojrzą na siebie nawzajem wzrokiem pojednania. Skoro Bóg przebaczył nam w Chrystusie, trzeba, aby wierzący umieli przebaczać sobie nawzajem doznane krzywdy i prosić o przebaczenie własnych uchybień, i w ten sposób przyczyniać się do budowania świata, w którym respektuje się życie, sprawiedliwość, zgodę i pokój. Ponadto chrześcijanie, wiedząc, że Bóg "dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu" (2 Kor 5, 21), wezwani są, by uznać błędy przeszłości, aby obudzić własne sumienia wobec obecnych kompromisów i otworzyć serca na autentyczne, trwałe nawrócenie. 2. W czasie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 Kościół w sposób uroczysty i ze świadomością tego wszystkiego, co zaszło w przeszłości, prosił wobec świata o przebaczenie win swoich synów, przebaczając równocześnie wszystkim, którzy wyrządzili mu różnorakie krzywdy. Pragnął przez to oczyścić pamięć ze smutnych wydarzeń z wszelkiego poczucia urazy i odwetu, aby pokrzepiony i ufny rozpoczął na nowo dzieło budowania cywilizacji miłości. Tę samą postawę Kościół proponuje społeczności świeckiej, zachęcając wszystkich do szczerego pojednania, będąc świadom, że nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia, a współpraca bez wzajemnego otwarcia byłaby krucha. Jest to tym pilniejsze, gdy rozważa się potrzebę wychowania młodych pokoleń w duchu pojednania i budowania przyszłości bez uwarunkowań historii, nawarstwionej nieufności, bez uprzedzeń i przemocy. Polska i Ukraina - ziemie, które od długich wieków znają ewangeliczne orędzie i dały niezliczone świadectwa świętości tylu swoich córek i synów - obecnie, na początku nowego tysiąclecia, pragną, umocnić swą przyjaźń, uwalniając się od goryczy przeszłości i otworzyć się na braterskie relacje w blasku Chrystusowej miłości. 3. Wyrażam radość, że wspólnoty chrześcijańskie Ukrainy i Polski podjęły się organizowania tych obchodów, by przyczynić się do zabliźnienia i uleczenia ran przeszłości. Zachęcam oba bratnie Narody, by niezmiennie i wytrwale dążyły do poszukiwania współpracy i pokoju. Przesyłam serdeczne pozdrowienia dla całego Episkopatu, Duchowieństwa oraz Wiernych obydwóch krajów; przekazuję wyrazy szacunku dla Panów Prezydentów i władz świeckich, a za ich pośrednictwem dla Narodów Polski i Ukrainy, które są zawsze obecne w moim sercu i modlitwie, życząc ustawicznego postępu w budowaniu zgody i pokoju. Tym życzeniom towarzyszy moje specjalne Błogosławieństwo Apostolskie, którego udzielam wszystkim uczestnikom uroczystości. Jan Paweł II Watykan, 7 lipca 2003 r. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rysiek TO PODOBNO WIELKI POLAK i AUTORYTET MORALNY. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.07.03, 17:15 gabrielacasey napisała: > rezunow z Polska Czy rzeczywiście??? A może nie! To przyznajcie to otwarcie!! Dlaczego Go oszukujecie kadząc Mu podczas Kolejnych Pielgrzymek do Ojczyzny (tudzież na Placu św. Piotra), składając tony darów serca, wyhukując z garedł i na plakatach wszelkie możliwe panegiryki... Dobrze Wam z tym???? Do Czcigodnych Księży Kardynałów: Ks. Józefa Kardynała Glempa Arcybiskupa Metropolity Warszawskiego Prymasa Polski w Warszawie Ks. Mariana Kardynała Jaworskiego Arcybiskupa Metropolity Lwowskiego Obrządku Łacińskiego we Lwowie Ks. Lubomyra Kardynała Huzara Arcybiskupa Większego Lwowskiego Obrządku Greckokatolickiego we Lwowie Umiłowani Synowie bratnich Narodów Ukrainy i Polski! 1. Zostałem poinformowany, że dnia 11 lipca, bieżącego roku, w 60. rocznicy tragicznych wydarzeń na Wołyniu, których pamięć jest do dziś żywa wśród Was, mieszkańców obydwóch Narodów tak bardzo mi drogich, odbędą się oficjalne obchody pojednania ukraińsko-polskiego. W zawierusze drugiej wojny światowej, gdy pilniejsza powinna być potrzeba solidarności i wzajemnej pomocy, mroczne działanie zła zatruło serca, a oręż doprowadził do rozlewu niewinnej krwi. Teraz, w sześćdziesiąt lat od tamtych smutnych wydarzeń, w sercach większości Polaków i Ukraińców utwierdza się coraz bardziej potrzeba głębokiego rachunku sumienia. Odczuwa się konieczność pojednania, które pozwoliłoby spojrzeć na teraźniejszość i przyszłość w nowym duchu. To skłania mnie do wdzięczności wobec Boga razem z tymi, którzy w zadumie i w modlitwie wspominają wszystkie ofiary tamtych aktów przemocy. Nowe tysiąclecie, w które niedawno wkroczyliśmy, wymaga, aby Ukraińcy i Polacy nie pozostawali zniewoleni swymi smutnymi wspomnieniami przeszłości. Rozważając minione wydarzenia w nowej perspektywie i podejmując się budowania lepszej przyszłości dla wszystkich, niech spojrzą na siebie nawzajem wzrokiem pojednania. Skoro Bóg przebaczył nam w Chrystusie, trzeba, aby wierzący umieli przebaczać sobie nawzajem doznane krzywdy i prosić o przebaczenie własnych uchybień, i w ten sposób przyczyniać się do budowania świata, w którym respektuje się życie, sprawiedliwość, zgodę i pokój. Ponadto chrześcijanie, wiedząc, że Bóg "dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu" (2 Kor 5, 21), wezwani są, by uznać błędy przeszłości, aby obudzić własne sumienia wobec obecnych kompromisów i otworzyć serca na autentyczne, trwałe nawrócenie. 2. W czasie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 Kościół w sposób uroczysty i ze świadomością tego wszystkiego, co zaszło w przeszłości, prosił wobec świata o przebaczenie win swoich synów, przebaczając równocześnie wszystkim, którzy wyrządzili mu różnorakie krzywdy. Pragnął przez to oczyścić pamięć ze smutnych wydarzeń z wszelkiego poczucia urazy i odwetu, aby pokrzepiony i ufny rozpoczął na nowo dzieło budowania cywilizacji miłości. Tę samą postawę Kościół proponuje społeczności świeckiej, zachęcając wszystkich do szczerego pojednania, będąc świadom, że nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia, a współpraca bez wzajemnego otwarcia byłaby krucha. Jest to tym pilniejsze, gdy rozważa się potrzebę wychowania młodych pokoleń w duchu pojednania i budowania przyszłości bez uwarunkowań historii, nawarstwionej nieufności, bez uprzedzeń i przemocy. Polska i Ukraina - ziemie, które od długich wieków znają ewangeliczne orędzie i dały niezliczone świadectwa świętości tylu swoich córek i synów - obecnie, na początku nowego tysiąclecia, pragną, umocnić swą przyjaźń, uwalniając się od goryczy przeszłości i otworzyć się na braterskie relacje w blasku Chrystusowej miłości. 3. Wyrażam radość, że wspólnoty chrześcijańskie Ukrainy i Polski podjęły się organizowania tych obchodów, by przyczynić się do zabliźnienia i uleczenia ran przeszłości. Zachęcam oba bratnie Narody, by niezmiennie i wytrwale dążyły do poszukiwania współpracy i pokoju. Przesyłam serdeczne pozdrowienia dla całego Episkopatu, Duchowieństwa oraz Wiernych obydwóch krajów; przekazuję wyrazy szacunku dla Panów Prezydentów i władz świeckich, a za ich pośrednictwem dla Narodów Polski i Ukrainy, które są zawsze obecne w moim sercu i modlitwie, życząc ustawicznego postępu w budowaniu zgody i pokoju. Tym życzeniom towarzyszy moje specjalne Błogosławieństwo Apostolskie, którego udzielam wszystkim uczestnikom uroczystości. Jan Paweł II Watykan, 7 lipca 2003 r. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: zydek parchaty Re: Nie dociera IP: *.perrycorp.com 11.07.03, 18:22 Gość portalu: pytek napisał(a): > > no tak, bo juz nikogo nie obchodzi i "nie o to chodzi" > > ze znacznie wiecej zydkow parchatych wumordowano na Ukrainie niz mosci Pol > akow > > :-P > Nikt nie twierdzi,ze moglo byc inaczej,bo jakze by moglo byc.Zydzi > przywlaszczyli sobie cala tragedie tego okresu i ich zdaniem cierpienia innych > to byl margines.Jednakowoz,jezeli chodzi o polskie straty to Polacy chca to > miec za soba i zyc w zgodzie z Ukraincami.Bo sa to nasi sasiedzi..Podobnie jak > zydzi chca zyc w zgodzie z Palestynczykami.:-)))...Rozumiesz???...:-)))))) Prawde mowiac, nie wiedzialem ze Ukraincy i Polacy zyja w stanie wojny, ze ukraincy wysadzaja sie w warszawskich budynkach publicznych :-) ale to ze oni caly czas do Polski za praca sie piora jak arabowie do Izraela - to prawda... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: pytek Re: Nie dociera IP: *.utc.com 11.07.03, 18:29 > > Prawde mowiac, nie wiedzialem ze Ukraincy i Polacy zyja w stanie wojny, ze > ukraincy wysadzaja sie w warszawskich budynkach publicznych :-) > ale to ze oni caly czas do Polski za praca sie piora jak arabowie do Izraela - > to prawda... Czyli sam widzisz,ze wy macie duzo wiecej do zrobienia. Nie trac czasu i bierz sie do roboty.Jatrzenie i sianie nienawisci niczego nie zmieni...Bo jak stare zydowskie :-) powiedzenie mowi "zgoda buduje,niezgoda rujnuje".. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ANka Pytku zydek nie pojal IP: *.ifn-magdeburg.de 11.07.03, 18:35 Gość portalu: pytek napisał(a): > Czyli sam widzisz,ze wy macie duzo wiecej do zrobienia. Nie trac czasu i bierz > sie do roboty.Jatrzenie i sianie nienawisci niczego nie zmieni...Bo jak stare > zydowskie :-) powiedzenie mowi "zgoda buduje,niezgoda rujnuje".. Wlasnie o czym mowie... Razi go nie to ze zapomina sie o zbrodniach ale ze ludzie przyjezdzaja do pracy.. Ciekawe podejscie.. A ja to wlasnie zauwazylam.. Masz absolutna racje.. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: pytek nie przejmu sie ANka... IP: *.utc.com 11.07.03, 18:43 ..zadre ktora to pokolenie (zydka p..) ma, zabiora ze soba do grobu. Oni po prostu nie umieja wybaczac.U nich nie ma kompromisu..albo wszystko albo nic.Nadzieja w dzieciach,ze te beda umialy lepiej zyc... :-) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ANka Ale to wlasnie generuje nowe trupy dzieci!!! IP: *.ifn-magdeburg.de 11.07.03, 18:48 Gość portalu: pytek napisał(a): > ..zadre ktora to pokolenie (zydka p..) ma, zabiora ze soba do grobu. > Oni po prostu nie umieja wybaczac.U nich nie ma kompromisu..albo wszystko albo > nic.Nadzieja w dzieciach,ze te beda umialy lepiej zyc... :-) Czy ten czlowiek jest w stanie to pojac? Czy mozna pamietac bez obcinania reki za reke? Ja tez jestem za napietnowaniem zbrodniarzy. Na pewno to zle ze sobie spokojnie zyja. Tylko nie wiem jakie sa realne mozliwosci.. Liznelam troche trzeciego swiata. Ba bylismy z rodzina ofiarami ataku w Afryce. Wiec wiem troche jak to jest.. Nie wiem jak na Ukrainie ale kto wie czy poki co nie podobnie... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ficino Re: Ale to wlasnie generuje nowe trupy dzieci!!! IP: *.ny5030.east.verizon.net 11.07.03, 20:16 Gość portalu: ANka napisał(a): > Gość portalu: pytek napisał(a): > > > ..zadre ktora to pokolenie (zydka p..) ma, zabiora ze > soba do grobu. > > Oni po prostu nie umieja wybaczac.U nich nie ma > kompromisu..albo wszystko albo > > nic.Nadzieja w dzieciach,ze te beda umialy lepiej > zyc... :-) > Czy ten czlowiek jest w stanie to pojac? > Czy mozna pamietac bez obcinania reki za reke? > Ja tez jestem za napietnowaniem zbrodniarzy. Na pewno to > zle ze sobie spokojnie zyja. Tylko nie wiem jakie sa > realne mozliwosci.. Liznelam troche trzeciego swiata. Ba > bylismy z rodzina ofiarami ataku w Afryce. Wiec wiem > troche jak to jest.. Nie wiem jak na Ukrainie ale kto wie > czy poki co nie podobnie... Afryka w porownaniu z Ukraina to oaza pokoju i spokoju. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ANka Jaka czesc afryki Pan poznal IP: *.ifn-magdeburg.de 11.07.03, 20:19 Rycerzu?! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ficino Re: Jaka czesc afryki Pan poznal IP: *.ny5030.east.verizon.net 11.07.03, 20:20 Gość portalu: ANka napisał(a): > Rycerzu?! projects na Bronksie! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ANka Och jaki szybki IP: *.ifn-magdeburg.de 11.07.03, 20:23 Gość portalu: ficino napisał(a): > Gość portalu: ANka napisał(a): > > > Rycerzu?! > > projects na Bronksie! To nie to samo co walki plemienne i mordowanie calych Campusow europejczykow np w takiej NIgerii, gwalcenie kobiet. A dokladnie za to samo. Masz pieniadze - nie masz - nie wazne... Bo tam zycie wartosc ma niska... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ficino Re: Och jaki szybki IP: *.ny5030.east.verizon.net 11.07.03, 20:27 > To nie to samo co walki plemienne i mordowanie calych > Campusow europejczykow np w takiej NIgerii, gwalcenie > kobiet. A dokladnie za to samo. Masz pieniadze - nie masz > - nie wazne... Bo tam zycie wartosc ma niska... mylisz sie...tutaj tez trup pada gesto choc moze nie tak bardzo jak w Afryce czy na Ukrainie :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ANka Ale nie zawsze w takich okolicznosciach IP: *.ifn-magdeburg.de 11.07.03, 20:40 Gość portalu: ficino napisał(a): > mylisz sie...tutaj tez trup pada gesto choc moze nie tak bardzo jak w Afryce > czy na Ukrainie :) A bardzo przypominaly te ukrainskie nieprawdaz? NO jesli dzieci nie czytaja to moge opisac - prosze bardzo napastnicy najpierw gwalcili kobiety - mezczyzn trzymali w zamknieciu aby mogli na to patrzec, potem zabijali kobiety, na koncu mezczyzn.. Ach i jeszcze wywozili tirami caly sprzet z tych campusow.. To stare historie - ale prawdziwe.. I co - sa tam jakies pomniki? Nie sadze.. Nie twierdze ze to ma byc przyklad.. Ale powtarzam chodzi o te CELE. Jesli celem ma byc wzajemnie okladanie sie szpicruta a potem nowa wojna to ja z tego pociagu wysiadam... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ficino Re: Ale nie zawsze w takich okolicznosciach IP: *.ny5030.east.verizon.net 11.07.03, 20:46 > A bardzo przypominaly te ukrainskie nieprawdaz? > NO jesli dzieci nie czytaja to moge opisac - prosze > bardzo napastnicy najpierw gwalcili kobiety - mezczyzn > trzymali w zamknieciu aby mogli na to patrzec, potem > zabijali kobiety, na koncu mezczyzn.. Ach i jeszcze > wywozili tirami caly sprzet z tych campusow.. To stare > historie - ale prawdziwe.. > I co - sa tam jakies pomniki? Nie sadze.. > Nie twierdze ze to ma byc przyklad.. > Ale powtarzam chodzi o te CELE. > Jesli celem ma byc wzajemnie okladanie sie szpicruta a > potem nowa wojna to ja z tego pociagu wysiadam... Rozumiem proponujesz nam model ukrainski...zaorac cmentarze, wymordowac, zniszczyc, spalic...tak aby pamiec o wszystkim co polskie zaginela...to samo robili hitlerowcy...twoje faszystowskie teorie jakos do mnie nie trafiaja :) Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ANka NIc nie rozumiesz grafie IP: *.ifn-magdeburg.de 11.07.03, 20:51 Przeczytaj ostatnie zdanie. A boli Cie bo dotknelam czulego punktu. Mam te swiadomosc. Kobietom sie czasem zdarza... I opowiedz wierzacemu zydkowi o tym czego oczekujesz od Ukrainek ktore u ciebie pracuja... Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ficino Re: NIc nie rozumiesz grafie IP: *.ny5030.east.verizon.net 11.07.03, 20:58 Gość portalu: ANka napisał(a): > Przeczytaj ostatnie zdanie. > A boli Cie bo dotknelam czulego punktu. Mam te > swiadomosc. Kobietom sie czasem zdarza... > I opowiedz wierzacemu zydkowi o tym czego oczekujesz od > Ukrainek ktore u ciebie pracuja... ty chyba nie rozumiesz co ja mowie????? Ja nie mam zamiaru okladac sie z Ukraincem szpicruta...to ukrainiec bedzie okladany a nie ja! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: rysiek TO PODOBNO WIELKI POLAK i AUTORYTET MORALNY. IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 13.07.03, 17:19 Gość portalu: ficino napisał(a): > > nieprawdaz? Czy rzeczywiście??? A może nie! To przyznajcie to otwarcie!! Dlaczego Go oszukujecie kadząc Mu podczas Kolejnych Pielgrzymek do Ojczyzny (tudzież na Placu św. Piotra), składając tony darów serca, wyhukując z garedł i na plakatach wszelkie możliwe panegiryki... Dobrze Wam z tym???? Do Czcigodnych Księży Kardynałów: Ks. Józefa Kardynała Glempa Arcybiskupa Metropolity Warszawskiego Prymasa Polski w Warszawie Ks. Mariana Kardynała Jaworskiego Arcybiskupa Metropolity Lwowskiego Obrządku Łacińskiego we Lwowie Ks. Lubomyra Kardynała Huzara Arcybiskupa Większego Lwowskiego Obrządku Greckokatolickiego we Lwowie Umiłowani Synowie bratnich Narodów Ukrainy i Polski! 1. Zostałem poinformowany, że dnia 11 lipca, bieżącego roku, w 60. rocznicy tragicznych wydarzeń na Wołyniu, których pamięć jest do dziś żywa wśród Was, mieszkańców obydwóch Narodów tak bardzo mi drogich, odbędą się oficjalne obchody pojednania ukraińsko-polskiego. W zawierusze drugiej wojny światowej, gdy pilniejsza powinna być potrzeba solidarności i wzajemnej pomocy, mroczne działanie zła zatruło serca, a oręż doprowadził do rozlewu niewinnej krwi. Teraz, w sześćdziesiąt lat od tamtych smutnych wydarzeń, w sercach większości Polaków i Ukraińców utwierdza się coraz bardziej potrzeba głębokiego rachunku sumienia. Odczuwa się konieczność pojednania, które pozwoliłoby spojrzeć na teraźniejszość i przyszłość w nowym duchu. To skłania mnie do wdzięczności wobec Boga razem z tymi, którzy w zadumie i w modlitwie wspominają wszystkie ofiary tamtych aktów przemocy. Nowe tysiąclecie, w które niedawno wkroczyliśmy, wymaga, aby Ukraińcy i Polacy nie pozostawali zniewoleni swymi smutnymi wspomnieniami przeszłości. Rozważając minione wydarzenia w nowej perspektywie i podejmując się budowania lepszej przyszłości dla wszystkich, niech spojrzą na siebie nawzajem wzrokiem pojednania. Skoro Bóg przebaczył nam w Chrystusie, trzeba, aby wierzący umieli przebaczać sobie nawzajem doznane krzywdy i prosić o przebaczenie własnych uchybień, i w ten sposób przyczyniać się do budowania świata, w którym respektuje się życie, sprawiedliwość, zgodę i pokój. Ponadto chrześcijanie, wiedząc, że Bóg "dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu" (2 Kor 5, 21), wezwani są, by uznać błędy przeszłości, aby obudzić własne sumienia wobec obecnych kompromisów i otworzyć serca na autentyczne, trwałe nawrócenie. 2. W czasie Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 Kościół w sposób uroczysty i ze świadomością tego wszystkiego, co zaszło w przeszłości, prosił wobec świata o przebaczenie win swoich synów, przebaczając równocześnie wszystkim, którzy wyrządzili mu różnorakie krzywdy. Pragnął przez to oczyścić pamięć ze smutnych wydarzeń z wszelkiego poczucia urazy i odwetu, aby pokrzepiony i ufny rozpoczął na nowo dzieło budowania cywilizacji miłości. Tę samą postawę Kościół proponuje społeczności świeckiej, zachęcając wszystkich do szczerego pojednania, będąc świadom, że nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia, a współpraca bez wzajemnego otwarcia byłaby krucha. Jest to tym pilniejsze, gdy rozważa się potrzebę wychowania młodych pokoleń w duchu pojednania i budowania przyszłości bez uwarunkowań historii, nawarstwionej nieufności, bez uprzedzeń i przemocy. Polska i Ukraina - ziemie, które od długich wieków znają ewangeliczne orędzie i dały niezliczone świadectwa świętości tylu swoich córek i synów - obecnie, na początku nowego tysiąclecia, pragną, umocnić swą przyjaźń, uwalniając się od goryczy przeszłości i otworzyć się na braterskie relacje w blasku Chrystusowej miłości. 3. Wyrażam radość, że wspólnoty chrześcijańskie Ukrainy i Polski podjęły się organizowania tych obchodów, by przyczynić się do zabliźnienia i uleczenia ran przeszłości. Zachęcam oba bratnie Narody, by niezmiennie i wytrwale dążyły do poszukiwania współpracy i pokoju. Przesyłam serdeczne pozdrowienia dla całego Episkopatu, Duchowieństwa oraz Wiernych obydwóch krajów; przekazuję wyrazy szacunku dla Panów Prezydentów i władz świeckich, a za ich pośrednictwem dla Narodów Polski i Ukrainy, które są zawsze obecne w moim sercu i modlitwie, życząc ustawicznego postępu w budowaniu zgody i pokoju. Tym życzeniom towarzyszy moje specjalne Błogosławieństwo Apostolskie, którego udzielam wszystkim uczestnikom uroczystości. Jan Paweł II Watykan, 7 lipca 2003 r. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: Ojejku Re: Nie dociera IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl 11.07.03, 22:49 Przywlaszczyli Pytku? Cos ci sie pomytlalo. Musze ci wiec przypomniec, ze nacjonalisci ukrainscy mordowali nie tylko Polakow lecz przede wszystkim Zydow i to od pierwszego dnia wejscia Niemcow na obszar Ukrainy w 1941r. Uzywajac okreslenia przywlaszczyli, chcac nie chcac, zaprzeczasz temu, ergo - klamiesz. Wiesz Pytku co to byl/jest Czarci Jar? Nie wiesz? To sobie poczytaj. Jesli juz ktos sobie cos przywlaszcza to Polacy zydowski holokaust nieustannie wymachujac liczba 6 mln zamordowanych rodakow. Skoro jestes tak niechetny Zydom to od tej liczby odejmij 3 mln. To bylo Zydzi a nie etniczni Polacy. I zeby nie bylo zadnych nieporozumien: mord wolynski to porazajace, zwierzece i niewybaczalne ludobojstwo ktorego nic nie tlumaczy. Tak jak porazajace, zwierzece i niewybaczalne byly mordy w Jedwabnem, Radzilowie, Monkach, Lapach, Bielsku Podlaskim..... na Zydach. Odpowiedz Link Zgłoś
gabrielacasey ANko, obudz sie. Tym razem obie nacje, Polacy i 11.07.03, 18:05 "zydki parchate" moga sobie nawzajem posluzyc swiadectwem zbrodni ukrainskich na nie-ukrainskich obywatelach polskich. "Zydek parchaty" JEST ZYDEM (a co, ty Zyda w zyciu nie widzialas? Nie znasz ich mechanizmu obronnego ala "wuj Tom"? Moze i nie...), podobnie jak Fredzio z Izraela, ocalony przez - jak to sam napisal - "pieknego Polaka Wisnickiego" z jednego z poprzedzajacych banderowskie rzezie POGROMOW. Zachowujesz sie czasem, jakby typowo niemiecki brak poczucia jakiegokolwiek humoru (jedyny tu dopuszczalny to czarna ironia, jak u zydka parchatego)i tobie sie udzielil. Przykro mi, ale nie bylo cie tu kilka dni temu, gdy i fredzio, i zydek zabierali glos w sposob madry, zyczliwy, "sojuszniczy" i odpowiedzialny. Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: ficino Re: ANko, obudz sie. Tym razem obie nacje, Polacy IP: *.ny5030.east.verizon.net 11.07.03, 20:20 gabrielacasey napisała: > "zydki parchate" moga sobie nawzajem posluzyc swiadectwem zbrodni ukrainskich > na nie-ukrainskich obywatelach polskich. "Zydek parchaty" JEST ZYDEM (a co, ty > Zyda w zyciu nie widzialas? Nie znasz ich mechanizmu obronnego ala "wuj Tom"? > Moze i nie...), podobnie jak Fredzio z Izraela, ocalony przez - jak to sam > napisal - "pieknego Polaka Wisnickiego" z jednego z poprzedzajacych > banderowskie rzezie POGROMOW. Zachowujesz sie czasem, jakby typowo niemiecki > brak poczucia jakiegokolwiek humoru (jedyny tu dopuszczalny to czarna ironia, > jak u zydka parchatego)i tobie sie udzielil. Przykro mi, ale nie bylo cie tu > kilka dni temu, gdy i fredzio, i zydek zabierali glos w sposob madry, > zyczliwy, "sojuszniczy" i odpowiedzialny. Co mnie najbarziej razi to bezmyslne pojednanie dla samego pojednania! Pojednac mozna sie z kims kto zrozumial swoje bledy i szczerze za nie zaluje...licza sie czyny a nie puste deklaracje! Dlaczego uczy sie w szkolach ukrainskich ze UPA byla ok i mordowanie Polakow i ZYdow to cos nienagannego...oni ucza swoje dzieci nienawisci do nas a my swoje milosci do nich...cos tu jest nie tak!!!!! Odpowiedz Link Zgłoś
Gość: zydek parchaty Re: ANko, obudz sie. Tym razem obie nacje, Polacy IP: *.perrycorp.com 11.07.03, 20:29 Gość portalu: ficino napisał(a): > gabrielacasey napisała: > > > "zydki parchate" moga sobie nawzajem posluzyc swiadectwem zbrodni ukrainsk > ich > > na nie-ukrainskich obywatelach polskich. "Zydek parchaty" JEST ZYDEM (a co > , > ty > > Zyda w zyciu nie widzialas? Nie znasz ich mechanizmu obronnego ala "wuj To > m"? > > Moze i nie...), podobnie jak Fredzio z Izraela, ocalony przez - jak to sam > > > napisal - "pieknego Polaka Wisnickiego" z jednego z poprzedzajacych > > banderowskie rzezie POGROMOW. Zachowujesz sie czasem, jakby typowo niemiec > ki > > brak poczucia jakiegokolwiek humoru (jedyny tu dopuszczalny to czarna iron > ia, > > jak u zydka parchatego)i tobie sie udzielil. Przykro mi, ale nie bylo cie > tu > > kilka dni temu, gdy i fredzio, i zydek zabierali glos w sposob madry, > > zyczliwy, "sojuszniczy" i odpowiedzialny. > > Co mnie najbarziej razi to bezmyslne pojednanie dla samego pojednania! > Pojednac mozna sie z kims kto zrozumial swoje bledy i szczerze za nie > zaluje...licza sie czyny a nie puste deklaracje! > Dlaczego uczy sie w szkolach ukrainskich ze UPA byla ok i mordowanie Polakow i > ZYdow to cos nienagannego...oni ucza swoje dzieci nienawisci do nas a my swoje > milosci do nich...cos tu jest nie tak!!!!! "oni ucza swoje dzieci nienawisci do nas a my swoje milosci do nich...cos tu jest nie tak!!!!!" Witaj! - to zupelnie jak u nas i arabow :-) u nas w podrecznikach ze my - zydki parchaty - musimy ich kochac jak braci semitow, a u nich ze zydki parchate to imigranci z Polski i trzeba ich wybic jak cala niemuzulmanska reszte Odpowiedz Link Zgłoś