mariner4
27.11.12, 10:38
Zaraz pewnie posypią się gromy na pomysłodawców tej metody.
A ja mam proste pytanie. Ile czasu można zaoszczędzić jadąc ze znacznym przekraczaniem prędkości, w stosunku do jazdy zgodnej z przepisami, na dystansie powiedzmy 15 kilometrów w mieście? Założę się, że nie więcej niż ok. minutę. Ja to wyeksperymentowałem u siebie. Na 20 km jazdy w 80% terenie zabudowanym i ok 20% poza, różnica czasu przejazdu była 1.5 minuty. Raz jadąc po wariacku, drugi raz zgodnie z przepisami.
Problem mają ci, faceci co auto uważają za przedłużenie fiuta. I ciekawe. W tych pomstowaniach na egzekucję ograniczeń prędkości nie widać głosów pań.
Jestem za bezwzględnym tępieniem "kierowców-rajdowców" z naszych dróg. Eliminowaniu debili, którzy np po brawurowym wyprzedzeniu zjeżdżają np na parking. Tych wszystkich palantów narażających innych, dla pokazania siebie jako "debeściaka".
M.