biankao
02.09.16, 14:23
Taki poranek. Jak byście sobie poradziły? Syn siada do śniadania. Na takerzu dwa placki. Nałożył sobie duża łyżkę miodu na placka. Ja mowię ze wystarczy, bo miód słodki i tylko trochę sie nakłada. On chce jeszcze na drugiego. No to ja zanuzylam drugiego w tym miodzie ktory juz był na talerzu. I tu histeria, ze nie nie, on chce duzo miodu, bardzo duzo. Uznaje uczucia, mowię, ze rozumiem, ze chciał duzo miodu, ale miód jest bardzo słodki i szkodzi na zeby i tyle wystarczy. No i histeria, łącznie z waleniem głowa o podłogę i stół (nie mocno). Powstrzymuje go mówiąc, ze nie pozwolę mu sie uderzać bo zrobi sobie krzywdę. Płacz nie uspokaja sie, wiec ide położyć córkę bo juz widze, ze jest zmeczona. Wracam do syna, wciaz płacze, nie chce żebym siedziała, jak stoję to nie chce żebym stała. Córka nie zasypia , zacZyna płakać, próbuje ja uspokoić, ale syn idzie za mna, wiec nici z usypiania. przynoszę ja do pokoju trzymam na rękach, bo gdy próbuje odłożyć zaczyna płakać ze zmęczenia . Syn chce piers, mowię ze bedzie przed spacerem. Histeria trwa: na przemian wraca temat miodu, piersi i siedzenia. Tłumacze mu ze jak zje brzuch bedzie zadowolony a on bedzie miał lepszy humor. Chce piersi, ja powtarzam, ze przed spacerem. Córka robi sie placzliwa, wiec wsadzam ja w chustę. Wraca temat miodu, ze on nie chciał tego drugiego placka z miodem, no to mu mowię, zeby wybrał sobie placki to jeszcze raz nałożymy. Zgadza sie. Zjada 3 placki. Po zjedzeniu chce żebym wyjęła córkę z chusty bo on chce piers. Powtarzam ze bedzie przed spacerem a teraz chce zeby Córka sie zdrzemnela. Aby uniknąć kolejnej histerii i uśpić córkę proponuje mu 15 min oglądania. Ogląda, córka w końcu zasypia. Po 15 min histeria wraca, ze on chce piers. Chodzi za mna po pokoju, żebym sie zatrzymała, zdjęła chustę. W końcu córka pod wpływem chalasu budzi sie- spała tylko 20 min. Żal mi jej strasznie bo jak syn w domu to nigdy nie pośpi, puszczają mi nerwy i cos wykrzykuje do syna- nie pamietam co

potem nie moge sie powstrzymać i pytam, czemu tylko przy mnie tak marudzi i jeczy i płacze, dlaczego u babci jest cisza i spokój. Odpowiada, ze chce piersi. To mowię, ze moze lepiej jak tej piersi nie bedzie- on bedzie weselszy. Wiem, ze to beznadziejna rozmowa, ale cała frustracja zaczęła ze mnie wychodzic. Ogólnie jego histeria trwała półtorej godziny. Co byście zrobiły na moim miejscu? Od razu mowię, ze wydaje mi sie, ze ten miód to tylko pretekst, jak nie to to co innego by sie znalazlo. Takie histerie sa tylko w domu. jak jedzie do jednych i do drugich dziadkow to złoty chłopak jest. Ja juz trochę nie ogarniam i nie wiem jak znalezc w sobie cierpliwość....