Dodaj do ulubionych

Zakłócanie ciszy nocnej

13.10.12, 20:44
Cześć Dziewczyny.
Piszę do Was, bo już sama nie mam pomysłu jak tą sprawę rozwiązać.
Około pół roku temu wprowadzili się nowi sąsiedzi nade mną - prawdopodobnie studenci wynajmują od kogoś. W każdym razie od tego momentu się zaczęło.. Nocne imprezy. Rozmowy mi aż tak nie przeszkadzają, gdyby nie głośna muzyka i czasem mam wrażenie, że sufit zaraz zawali mi się na głowę.. W czasie tej imprezki przebywa tam na pewno ok. 15 osób, tańczą, przewracają butelki, głośno przeklinają, krzyczą, tupią itd, itd.. Po pierwszej takiej imprezie poszłam do nich po południu, z zamiarem dogadania się, ponieważ mam małe dziecko ( roczne), które nie może przez takie akcje spać. Niby sprawa wyjaśniona i fajnie. Za parę dni kolejna imprezka.. Tym razem już wezwałam policję. I tak ją sobie wzywałam dokładnie 4 razy przy ich większych imprezach ( w dzień też puszczają głośno muzykę, normalnie słyszę dzwięk przychodzącej wiadomości na fb kogoś z góry co 2 minuty non stop plus trzaski jakby co najmniej remont robili na okrągło). Wczoraj była 5 interwencja, podobno dostali mandat ( policjanci mnie poinformowali, że tak to się skończy). Przez 15 minut była totalna cisza.. A potem znowu. Już nie chciało mi się wzywać na nowo policjantów, bo znowu przyjechali by po 2h, a była już 3 w nocy i byłam wyczerpana, nie chciało mi się na nich czekać i jakoś to przetrwałam.. Byłam już w spółdzielni jakiś czas temu, powiedzieli, że oni nic względnie nie mogą zrobić, jedynie wysłać pismo z jakiś tam pouczeniem, a tak to mam dzwonić na policję.. Już nie mam pomysłów co dalej, jestem wyczerpana.
Może któraś z Was ma doświadczenie w takich sprawach i doradzi? Chciałabym zdobyć kontakt do właściciela tego mieszkania i może z nim pogadać, sama nie wiem.
Doradźcie.
Obserwuj wątek
    • anna-na Re: Zakłócanie ciszy nocnej 13.10.12, 20:48
      Najpierw piszesz o głośnych imprezach, ok, studenci to najgorsze co może być, wiadomo nie od dziś.
      Potem piszesz, że słyszysz dźwięk przychodzącej wiadomości na FB i nawet z tego powodu jesteś wykończona.
      Ktoś tu chyba ma odpieluchowe zapalenie mózgu z przerzutami na słuch.
      • agat.riss Re: Zakłócanie ciszy nocnej 13.10.12, 20:56
        Wyraźnie napisałam, że imprezy są w nocy. Jakby Ci to wytłumaczyć dokładnie.. A więc:
        głośna muzyka ( taka, że słyszę każde słowo piosenki), śpiewanie a raczej pijackie wydzieranie się, skakanie, tańce i różne inne czynności. A sytuacja druga z opisanym dźwiękiem wiadomości FB to była lekka ironia, bo w niedzielę na przykład od godziny 10 nawalają mi muzyką na cały regulator, a gdy przychodzi wiadomość do tego kogoś z góry na komunikatorze FB muzyka stopuje, słychać taki charakterystyczny dźwięk... Wyobraź sobie jaka to musi być głośność, skoro nawet to słychać.
    • melancho_lia Re: Zakłócanie ciszy nocnej 13.10.12, 20:50
      Pogadaj z dzielnicowym. Powiedz, ze masz właśnie taki problem opowiedz całą historię. Dzielnicowy pewnie ich odwiedzi a poza tym może jemu uda się skontaktować z właścicielem mieszkania?
    • ryza_malpa1 Re: Zakłócanie ciszy nocnej 13.10.12, 20:53
      Skontaktować się z właścicielem mieszkania ( może sąsiedzi albo administracja ma telefon) i naświetlić mu sytuację. Jak będzie oporny - postraszyć urzędem skarbowym.
      • agat.riss Re: Zakłócanie ciszy nocnej 13.10.12, 20:59
        Właśnie nie jestem pewna, czy administracja udostępni m numer jeżeli w ogóle go ma.. W poniedziałek to sprawdzę, bo już mam serdecznie dosyć. Trochę patowa sytuacja; administracja odsyła do dzwonienia na policję, a policja mówi o skontaktowanie się z administracją..
        • anorektycznazdzira Re: Zakłócanie ciszy nocnej 15.10.12, 13:51
          Zażądaj od administracji albo kontaktu albo pośredniczenia w kontakcie. W tym drugim wypadku prosisz ich o przekazanie informacji typu"w zwiazku z dużą uciążliwością i lekceważeniem ciszy nocnej przez osoby wynajmujące lokal XX o osobisty kontakt proszą sąsiedzi z spod numeru YY. Nazwisko zainteresowanych ......, telefon/e-mai zainteresowanych....". Jesli człowiek jest normalny- odpowie.
      • stef63 Re: Zakłócanie ciszy nocnej 13.10.12, 21:00
        Jeżeli macie nowe skrzynki pocztowe to napisz do właściciela i wrzuc list do skrzynki (do starych się nie dało), no chyba, że to oni otwierają skrzynkę.
        Idź do dzielnicowego i przedstaw mu sprawę. Jak to nic nie da, to na policję dzwoń non stop.
        Jak będą ciągle musieli przyjeżdżac to w końcu coś z tym zrobią, a policjantom powiedz, że oczekujesz skuteczniej interwencji, bo jak nie to napiszesz skargę do komendanta.
        Możesz jeszcze swoim uciążliwym sąsiadom odpłacic pięknym za nadobne.
        Puśc im też głośną muzykę, radio czy telewizję i wyjdź z mieszkania na jakiś czas.
        • najma78 Re: Zakłócanie ciszy nocnej 13.10.12, 21:04
          Nie rozumiem dlaczego to ty masz to zalatwiac? Zaklocanie ciszy nocnej jest niedopuszczalne i to wzywana policja powinna skontaktowac sie ze spoldzielnia i nakazac tamtej w odpowiednim czasie (czyli super szybko) kontakt z wlascielem mieszkania, a jesli to nie poskutkuje to policja robi nastepny krok. Wlasciciel bylby zobowiazany do zalatwienia tej sprawy w przeciwnym razie mialby klopoty tak ze spoldzielnia jak i policja. W normalnych krajach tak to dziala.
          • agat.riss Re: Zakłócanie ciszy nocnej 13.10.12, 21:13
            Takie informacje zdobyłam u policji która u mnie była (za każdym razem przychodzi ktoś inny siłą rzeczy i co innego mówi). W spółdzielni jedna pani powiedziała tylko, że zostanie im przesłane pismo upominające.. I to wszystko. To było juz jakiś czas temu, a sytuacja trwa nadal. Nie, nie jestem upierdliwą sąsiadką, której każde brzdąknięcie talerza przeszkadza, ale w nocy chyba mam prawo do odpoczynku, a nie do wysłuchiwania muzyki, basów i krzyków... Też niedawno skończyłam studia, także nie jestem jakaś strasznie źle nastawiona do tego. No ale kurcze, są pewne granice. Zemsta nie wchodzi w grę, bo ucierpieli by na tym sąsiedzi nad którymi ja mieszkam.
            • marminia Re: Zakłócanie ciszy nocnej 13.10.12, 21:28
              Mieszkam na osiedlu pełnym wynajmujących studentów, tak więc doświadczenie mamsmile Przede wszystkim konsekwetnie wzywać policję. Jednorazowa wizyta kończy się zwykle upomnieniem, dalsze to już uporczywe zakłócanie ciszy i mandat. "Nasi" studenci zastopowali na tym etapie (taki mandat to około 500zł), bardziej oporni na osiedlu doczekali trzech mandatów, po czym sami się wynieśli na bardziej sprzyjające tereny. Znajomi mieli inny sposób - zdobyli numer telefonu wynajmującego i za każdym razem, gdy była impreza (nawet późną nocą, a właściwie szczególnie wtedy) telefonowali do właściciela z prośbą o uciszenie wynajmuących. Miesiąc wystarczył.
            • mwiktorianka Re: Zakłócanie ciszy nocnej 13.10.12, 21:33
              Jeśli policja nie działa skutecznie to rzeczywiście jedyny sensowny pomysł dzwonić tyle razy, aż załatwią to skutecznie.Może rzeczywiście jak będą non stop musieli jeździć na interwencję to wreszcie załatwią to porządnie.
              Swoją drogą ciekawe czy urząd skarbowy wie o wynajmowaniu mieszkania, jeśli nie to ten hak na właściciela powinien podziałać.Dobrze by było skontaktować się z właścicielem, a on niech załatwi to z wynajmującymi pod groźbą wyprowadzki w trybie natychmiastowym, jeśli sytuacja się nie zmieni.
              Ja bym ci jednak nie radziła wrzucać listu bezpośrednio do skrzynki, bo będzie to dziwnie wyglądać(oni pewnie też maja klucz).Wyślij list pocztą najlepiej za potwierdzeniem odbioru, jak listonosz zostawi awizo to pewnie poinformują właściciela, że jest jakaś korespondencja do niego i odbierze na poczcie.
    • gato.domestico Re: Zakłócanie ciszy nocnej 13.10.12, 22:25
      jesli admin nie da ci nr tel a mysle ze da...to popros aby sie z ni skontaktowali i poprosili o tel do Ciebie smile
    • ma.ma.hu Re: Zakłócanie ciszy nocnej 13.10.12, 23:22
      Skoro to studenci wynajmujący mieszkanie mogą nie być zameldowani na stałe w w tym mieszkaniu (właściciele zwykle się boją, bo takie prawo, że potem trudno się takich ludzi pozbyć). Póki co obowiązek zameldowania w miejscu pobytu jest konieczny, ma to się zmienić od przyszłego roku, ale przynajmniej teraz ten przepis istnieje. Twoją bronią może być właśnie ta furtka. Gdy zaczynają głośno hałasować dzwonisz jak zwykle na policję, mówisz przy okazji, że mieszkają tam osoby, które nie są zameldowane tam na pobyt stały. Za brak meldunku policja może wypisać mandat nawet 500 zł, choć zwykle dają stówę. Taki mandat mogą dostać każdego dnia...do momentu dopełniania obowiązku meldunkowego i być może odechce się z Tobą zatargów. Za zakłócanie ciszy nocnej jest pouczenie bądź mandat. Jak zsumować jedno i drugie może wyjść niezła sumka.
      Drugie: piszesz pismo do administracji spółdzielni (za zwrtotką) z opisem całej sytuacji. Jako spółdzielnia mogą również nałożyć karę na właściciela lokalu, a nie tylko zakończyć sprawę na wysłaniu pisma. W piśmie prosisz aby powiadomili właścieciela lokalu o problemach z najemcami.
      Trzecie: kontaktujesz się z dzielnicowym i prosić o interwencję
      A po czwarte skoro jest to glośna myzyka słyszą to rownież inni sąsiedzi, może porozmawiaj z innymi osobami mieszkającymi na klatce i wspólnie podejmijcie kroki.
      • kk345 Re: Zakłócanie ciszy nocnej 15.10.12, 10:29
        > Skoro to studenci wynajmujący mieszkanie mogą nie być zameldowani na stałe w w
        > tym mieszkaniu (właściciele zwykle się boją, bo takie prawo, że potem trudno si
        > ę takich ludzi pozbyć). Póki co obowiązek zameldowania w miejscu pobytu jest ko
        > nieczny, ma to się zmienić od przyszłego roku, ale przynajmniej teraz ten przep
        > is istnieje. Twoją bronią może być właśnie ta furtka. Gdy zaczynają głośno hała
        > sować dzwonisz jak zwykle na policję, mówisz przy okazji, że mieszkają tam osob
        > y, które nie są zameldowane tam na pobyt stały. Za brak meldunku policja może w
        > ypisać mandat nawet 500 zł, choć zwykle dają stówę. Taki mandat mogą dostać każ
        > dego dnia...do momentu dopełniania obowiązku meldunkowego i być może odechce si
        > ę z Tobą zatargów.

        A słyszałaś o meldunkach czasowych? Bo takie z reguły mają studenci...a wtedy ten misterny plan bierze w łeb
      • megi-1 Re: Zakłócanie ciszy nocnej 15.10.12, 10:36
        ma.ma.hu napisała:

        > Skoro to studenci wynajmujący mieszkanie mogą nie być zameldowani na stałe w w
        > tym mieszkaniu (właściciele zwykle się boją, bo takie prawo, że potem trudno si
        > ę takich ludzi pozbyć). Póki co obowiązek zameldowania w miejscu pobytu jest ko
        > nieczny, ma to się zmienić od przyszłego roku, ale przynajmniej teraz ten przep
        > is istnieje. Twoją bronią może być właśnie ta furtka.
        Mój mąż mieszka w moim mieszkaniu od 11lat i nie jest zameldowany ,jedynie jest zgłoszony do administracji i oczywiście są za niego robione potrzebne opłaty.
    • czar_bajry Re: Zakłócanie ciszy nocnej 14.10.12, 00:05
      Musisz złapać właściciela mieszkania i z nim załatwiać,najlepiej jak byś miała poparcie innych lokatorów.
      A do spółdzielni napisz pismo ze skargą i złóż na dziennik wtedy będziesz musiała dostać od nich odpowiedź na piśmie jaka by nie była masz podkładkę do dalszej walki i nie jest prawdą iż spółdzielnia nic nie może zrobić, może ....
      Jeśli właściciel nie będzie chciał Tobą gadać to napisz do US najczyściej mieszkania są wynajmowane "na czarno" .
    • klubgogo Re: Zakłócanie ciszy nocnej 14.10.12, 10:12
      Policja policja policja, w każdą imprezę. A w okolicach 1-ego poluj na właścicieli, może Ci się uda. Jeśli właściciel przyjdzie po kasę, sciszą muzykę a wtedy masz sygnał, by leciec na górę. Do oporu. W końcu braknie im kasy na mandaty.
    • ywwy Re: Zakłócanie ciszy nocnej 14.10.12, 11:56
      czy tylko tobie przeszkadza ich zachowanie? czy inni sąsiedzi też im zwracają uwagę?

      A w dzień wiadomo - mszczą się nie Tobie i puszczają głośną muzę sad
      • aqua48 Bezradność policji ? 14.10.12, 12:05
        Ja byłam w podobnej sytuacji - policja przyjechała na wezwanie i uciszyła sprawców, po czym przystąpiła do rozmowy ze mną i sąsiadami na temat tego jak się bronić i co wolno w czasie ciszy nocnej, a nasi rozbawieni, głośni i pijani sąsiedzi w tym czasie myśląc, że radiowóz już pojechał, złośliwie podkręcili znowu muzykę, ale się nacięli bo policja wychodząc, ponownie do nich zapukała. skończyło się tak, że to policja wystosowała sprawę do sądu. Od tego czasu mamy spokój. Policja powinna po pięciu wezwaniach rąbnąć solidny mandat - mają prawo do pięciu tysięcy nawet, i bezwzględnie skierować sprawę do sądu, ale do tego przydałyby się też zeznania innych sąsiadów. U nas na rozprawie zeznawali też interweniujący policjanci.
    • mary_lu Re: Zakłócanie ciszy nocnej 14.10.12, 12:50
      Absolutnie nie czuj się bezradan, bo masz baaardzo duże pole do działania.

      Wzywaj policję do kazdego zdarzenia, jak po interwencji włączają znów muzyke, dzwoń ponownie, bedzie w końcu sprawa w sądzie grodzkim i bardzo dotkliwa kara finansowa.

      W dzień też nie mają prawa zakłocać porządku, muzyka na cały regulator również w dzień jest karalna, bo już samo naruszanie spokoju jest karalne, nie tylko w nocy!

      Idź do prawnika, my tez na początku sądziliśmy, ze nic nie wskóramy, a prawnik pokazał nam wiele rozwiązań, na szczęście nawet nie musieliśmy ich zastosować, bo zadziałała Policja.

      Spółdzielnia d.pa, najlepiej sprawdź w ich papierach, czy naprawdę nic nie mogą, nasza spółdzielnia interweniuje, potem odbiera członkostwo co daje wyzszy czynsz), a nawet zatrudnia swojego prawnika i doprowadza do przymusowej licytacji.
      • sabcia7 Re: Zakłócanie ciszy nocnej 14.10.12, 13:13
        Ja tez miałam problem, tyle ze z sąsiadami( mają 5 letnie dziecko, które juz jest tak przyzwyczajone do imprez rodziców, ze spi jak zabite), którzy imprezują bez umiaru. Na początku próbowaliśmy sie z mężem z nimi dogadać, ale nie dawało to skutku. W między czasie zaczęli robić remont. Było wiercenie i kucie ścian o 1 w nocy. W końcu miarka się przebrała i zaczęłam wzywac policję. Po 1-szej interwencji sąsiad stwierdził, ze ma tyle kasy, ze stać go na płacenie mandatów. Po kolejnej interwencji dostawalismy od nich smsy z pogrózkami( chcieli nas wystraszyc), ale sie nie poddawaliśmy i jak była koniecznośc to dzwoniliśmy dalej na policję. W obecnej chwili na razie się uspokoiło, ale cześć sobie już nie mówimy. Mąż był interweniować we wspólnocie, ale niewiele to dało. Jeśli będzie znowu taka konieczność, będe dzwonić na pały dalej, dotąd aż ich to czegoś nie nauczy. Tylko boję się, ze tacy ludzie nigdy się nie nauczą jak żyć, zeby nie zatruwać życia innym.
    • boo-boo Re: Zakłócanie ciszy nocnej 14.10.12, 13:06
      Nie wiem jak u ciebie ale kiedyś u mnie po pierwszym wezwaniu policja upomniała sąsiadów z góry, potem o 3-ciej nad ranem zapukali do mnie z pytaniem czy to ja ich wzywałam(bo podałam swoje dane jak do nich dzwoniłam) i po potwierdzeniu, że ja od razu mi się spytali czy życzę sobie żeby oficjalnie skierowali "sprawę o kolegium" ?
      • memphis90 Re: Zakłócanie ciszy nocnej 14.10.12, 20:40
        My wzywaliśmy policję w sylwestra, więc możecie sobie wyobrazić jaka u sąsiadów była impreza... Delikatne rozmowy nic nie dały, towarzystwo było wysoce agresywne i nieskłonne do współpracy. Policja przyszła najpierw do nas i po przysłuchaniu się hałasom od razu zapytała, czy życzymy sobie ukarania sąsiadów mandatem. Poprosiliśmy tylko o pouczeniei rozwiązanie problemu, na karaniu finansowym nam nie zależało. Pouczyli, posiedzieli jeszcze u nas, posłuchali zachowań sąsiadów i kazali dzwońić, jak się za kwadrans nie uspokoją. Kolejna wizytamiała byc już bardziej brzemienna w skutki dla sąsiada.
        • aniani7 Re: Zakłócanie ciszy nocnej 14.10.12, 23:59
          Ale trzeba być rurą, żeby w Sylwestra wzywać policję
          • thegimel Re: Zakłócanie ciszy nocnej 15.10.12, 08:55
            E tam. Znajomi też raz dzwonili. Domówka była nad nimi i pijana (i nie tylko pijana) młodzież rzucała przez balkon podpalone gazety. Pod blokiem stały auta. Nie było innego wyjścia jak zadzwonić.
    • memphis90 Re: Zakłócanie ciszy nocnej 14.10.12, 20:31
      Jeśli wynajmują, to sprawa do wspólnoty, a ta niech ściga właściciela. I wywalić studentów. Plus policja i straż miejska do oporu, nawet kilka razy w ciągu nocy.
    • ida_listopadowa Re: Zakłócanie ciszy nocnej 14.10.12, 22:36
      Droga Agat,
      poradzisz sobie, nie martw się. Ja - niestety - miałam takie sytuacje wielokrotnie i udało się je załatwić w max 2 miesiące. Cel: przepłoszyć imprezowiczów, żeby im się nie chciało tam mieszkać. Sposób: szczucie policją, spółdzielnią i właścicielem oraz resztą sąsiadów.
      generalnie wygląda to tak (uwaga będzie długo)
      krok 1. najlepiej się dogadać
      - złapać imprezowiczów i jeszcze raz im powiedzieć, że po 22 ma być cicho, jeżeli nie - zostaną wyciągnięte konsekwencje. Zapisywać datę każdej takiej rozmowy, z kim się rozmawiało oraz każdy incydent. Będzie potrzebne w sądzie, gdyby co.
      krok 2. konsolidacja z sąsiadami
      bardzo ważne - najprawdopodobniej któryś z nich ma namiar na właściciela mieszkania oraz
      zapewne imprezy przeszkadzają wszystkim. Spotykać się, zagadywać sąsiadów na ten temat.
      krok 3. spółdzielnia
      spółdzielnia ma obowiązek reagować. Napisać pismo do spółdzielni o uporczywym zakłócaniu ciszy nocnej, podpisać przez jak największą liczbę sąsiadów i zanieść do spółdzielni, na piśmie żądając potwierdzenia przyjęcia. Spółdzielnia wyśle pismo poleconym (nawet na adres tego mieszkania wynajmowanego), znowu ważne dla dalszego postępowania.
      krok 4. dotrzeć do właściciela samodzielnie
      spółdzielnia namiarów nie poda, ale można je sprytnie uzyskać, np: podczas wyborów wszystkie listy podaje się w całości, spisać nazwiska na wszelki wypadek (następnym razem to zrób). Pytać cieciów, sąsiadów, sklepikarza o nazwisko właściciela, gdzie pracuje itp. Zadzwonić do zakładu energetycznego, że chyba Kowalski ma przepięcie, a mieszkanie puste - jak przyjadą, będą mieli imię i nazwisko z umowy itp sposobów mnóstwo. Do spółdzielni, że woda się leje (nagle znajdą numer telefonu). Nazwisko w google i szukać, nasza klasa, facebook - gdzieś wypłynie. Do właściciela pisać, dzwonić, nachodzić w pracy. Dzwonić zawsze, kiedy jest impreza, dać wszystkie namiary i nr telefonu policji.
      krok 5. policja
      policję wzywać za każdym razem, nawet co 15 minut, najlepiej jeżeli to robi kilka osób naraz (umówić się po południu z sąsiadami, dzwonić do siebie, dopytywać się, mówić, nawet kłamać - a Goździkowa już zadzwoniła, ja też, to teraz pani dzwoni). Uwaga - nie mówić że jest impreza - przecież tego nie wiesz! mówić tylko o tym co się słyszy: "Bardzo proszę o szybką interwencję, słyszę potworny krzyk młodej kobiety" - o odczuciach: "Jestem bardzo zaniepokojona, bardzo się boję". To działa lepiej i jest zgodne z prawem. Do imprezy mogą jechać nawet 3 godziny, do "krzyków" będą w 10 min.
      Uwaga - pouczanie policjantów z patrolu, że mają dać mandat, sprawdzić zameldowanie itp nie działa. Panowie z interwencji mają taki modus operandi, że się "kumplują" z imprezowiczami (o dziwo, panie policjantki tak nie robią). Natomiast można - razem z sąsiadami - wylec na klatkę i narzekać na imprezowiczów, zadzwonić w tym momencie do właściciela, dać słuchawkę policjantowi (znienacka, bez pytania).
      krok 6. spotkanie z dzielnicowym
      iść na komisariat, pogadać z dzielnicowym i umówić się z nim na spotkanie z sąsiadami. Ja organizowałam takie spotkania u siebie w mieszkaniu. Dzielnicowy na obowiązek zrobienia notatki. Być miłym, uśmiechniętym i nie roszczeniowym.
      po kroku 4,5,6 powinno być albo już cichutko, albo studenci się wyprowadzą w podskokach. dać na to 3- 4 tygodnie
      jeżeli nie działa -
      krok 7 skierowanie sprawy do sądu
      policja powinna skierować sprawę do sądu, naciskać na dzielnicowego. Powinni to sami załatwić, ale trzeba pilnować. Mogą założyć sprawę przeciw właścicielowi i wtedy właściciel bardzo szybko pozbywa się problemu.

      Urząd skarbowy jest nieskuteczny, straż miejska też. Skuteczne jest nękanie właściciela oraz zaprzyjaźnienie się z dzielnicowym. No i się nie bać.



    • anorektycznazdzira Re: Zakłócanie ciszy nocnej 15.10.12, 13:47
      Oczywiście, że do właściciela. Jeśli to sensowny człowiek, to im postawi ultimatum, ze albo spokój albo out. Pamiętaj, że huczne imprezy alkoholowe, to nie tylko uciążliwości dla sąsiadów- to często zniszczenia w lokalu. Poza tym, imprezy non-stop są zwykle podsumowywane "pewnie studenci", a ja Ci powiem, że w sytuacji z którą miałam do czynienia był to ni mniej ni więcej tylko prywatny burdel. Jest w interesie właściciel, żeby im się przyjrzał.
    • amonette Re: Zakłócanie ciszy nocnej 15.10.12, 13:55
      Może policji zasugerować, że na imprze są narkotyki? suspicious
      Przeszukają konkretnie.
    • sadosia75 Re: Zakłócanie ciszy nocnej 15.10.12, 14:40
      Po pierwsze wzywaj policję. Za każdym razem, o pólnocy i o 3 w nocy i bladym świtem. To raz.
      Dwa nawet w dzień muszą zostać zachowane pewne normy i jeśli sąsiad jest głośno w dzień ( a piszesz, że jest ) to wtedy też zakłóca spokój

      Art. 51. § 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym,
      podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
      § 2. Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu,
      podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
      § 3. Podżeganie i pomocnictwo są karalne.


      warto zaznaczyć, że w zacytowanym art z KK nie ma mowy o tym, że obowiązuje ten zapis wyłącznie od 22 do 6 rano !
      Im głośniejszy sąsiad, tym Ty wytrwalsza w zgłaszaniu tego. I nie bierz nawet do głowy mądralińskich co to twierdzą, ze nie odnosi się ten przepis po ciszy nocnej. Odnosi się o wie o tym doskonale pan z gdańska ( gdzieś na stronie TVN 24 jakieś dwa tygodnie temu czytałam o tym panu,który w sądzie przegrał sprawę o zakłocanie spokoju i ciszy nocnej )

      Idź do zarządcy osiedla. Poproś o kontakt do właściciela mieszkania ew. niech to oni pośredniczą w kontakcie. zgłoś właścicielowi, że studenciaki hałasują .
      No i nie odpuszczaj. Niestety student to takie stworzenie,które nie myśli o innych... do czasu aż pójdzie do pierwszej pracy big_grin
    • owianka Re: Zakłócanie ciszy nocnej 15.10.12, 14:53
      Jak ja Cię rozumiem. To faktycznie jest męka. Podobne sąsiedztwo było jednym z powodów naszej wyprowadzki ze starego mieszkania.
    • mamablue Re: Zakłócanie ciszy nocnej - nie tolerować 15.10.12, 16:00
      Hej, nie bardzo rozumiem, dlaczego nie szukasz wsparcia u sąsiadów, na pewno jeszcze komuś przeszkadza.
      A metody niestandardowe, ale sprawdzone i skuteczne:
      - dzwonienie domofonem ok 6 - 7 rano, wielokrotnie, aż ktoś podejdzie,
      - puszczanie "My jesteśmy krasnoludki" bądź piosenek o misiach o podobnej porze, oczywiście na full,
      - potężna awantura, koniecznie na klatce schodowej, z wrzaskiem, że dziecko jest na skraju wyczerpania nerwowego, że dosyć, że to niedopuszczalne, itp. - bez inwektyw oczywiście, bo wszyscy sąsiedzi będą podsłuchiwać za drzwiami i mają być po twojej stronie.
      Generalnie nie poddawać się! Walcz, oni czują, że jesteś słabsza i mogą robić, co chcą.
      Oraz oczywiście legalne metody, czyli nękanie właściciela, spółdzielni, policji, itp.
      Musisz pokazać, że nie odpuścisz.
Inne wątki na temat:

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka