tereso
25.12.20, 09:52
Cóż, inny by się pochwalił, ja tylko wspomnę 🤪, że wczoraj z całą siłą doszło do mnie jak mój geniusz organizacyjny zapewnil mi spokój. W trakcie kolacji się objawiło- podział pracy już wcześniej był, z uwzględnieniem deklaracji zapisujących się. Więc pracy miałam mało 2 ryby i dzień wcześniej pierogi. Podziału dokonaliśmy kto na jaką godzinę co wystawia na stół (ta osoba była odpowiedzialna za podgrzanie, zawalczenie o palnik, piekarnik, dekoracje i podanie. Jedna córka została wyznaczona do zadbanie o dania gości ich podgrzanie itd. Dzięki czemu miałam zero spiny, proporcji, zero pracy i inni mówią to samo. Albo po prostu po raz pierwszy przy większej kolacji nie myślałam całościowo tylko z perspektywy tych moich dwóch potraw. W każdym razie luz zupełny. Może mój geniusz późno się włączył, stąd mój zachwyt,ale teraz już zawsze przewiduję taki podział. Tu akurat wielodzietność sprzyja, łatwo rolę porozdaeac. Wiem, że wiele z Was było całkiem na domowym luzie ale to jednak nie dla mnie ja cieszę się na różne Święta chce choć minimum gości itp.u nas pizamowe od lat jest drugie święto.