best_bej
22.01.21, 15:02
Po latach postanowiliśmy zalegalizować konkubinat.
Zastanawiam się co zrobić z nazwiskiem.
Do swojego (po ojcu) nie jestem specjalnie przywiązana, ale żyję z nim 40 lat. Osiągnięc zawodowych czy naukowych nie mam, więc zmiana mi nie zaszkodzi.
Po przyszłym mężu- jakoś niefeministycznie mi to wygląda. W końcu mamy XXI w. No mam opór, że to jakieś dziaderska tradycja.
Dodać drugi człon to wyjdzie jak u posłanki Śledzińskiej-Katarasińskiej. Długo i kilka polskich znaków, więc widzę same problemy z literowaniem itd.
Czy któraś z Was zostawiła tylko swoje i miała jakieś niewygody z tym związane? Do przyjęcia nazwiska po chlopie przekonuje mnie tylko to, ze tak będzie łatwiej w urzędach i tego typu instytucjach. Ale czy ja wiem? W urzędzie bywam raz na rok. Więc moze wytrzymam?
A może dodać ten drugi człon i mieć podwójne?
Jakie są Wasze doświadczenia?