FOMO a wyprzedaże

[mamkotanagoracymdachu]

Macie?
Bo ja co chwile otwieram jakaś kusząca reklamę nowej sukienki czy innych butów i sekundę potem zamykam, przypominając sobie, ze planeta płonie, a poza tym to ja niczego nie potrzebuje.
No ale tyle pięknych rzeczy przelatuje mi koło nosa i trochę żal jednak, ale póki co rozum wygrywa z pokusami.
Jak u Was, trzymacie się, czy poplyneliscie na wyprzedażach?

[iwoniaw]

Z zasady nie kupuję rzeczy tylko dlatego, że istnieją, natomiast nie zauważam nijak, by "tyle pięknych rzeczy przelatywało mi kolo nosa" - wprost przeciwnie, potrzebując konkretnych sprzętów, gadżetów czy ubrań muszę się nieźle naszukać, by w zalewie tandetnego chłamu znaleźć coś pięknego i funkcjonalnego. To tylko pozory, że "wszystko jest".

[martishia7]

> potrzebując konkretnych sprzętów, gadżetów czy ubrań muszę się nieźle naszukać, by w zalewie tandetnego chłamu znaleźć coś pięknego i funkcjonalnego.

Amen. I żeby jeszcze nie kosztowało miliona pieniędzy.

[angazetka]

Obce mi zjawisko

[mamkotanagoracymdachu]

angazetka napisała:

> Obce mi zjawisko
>

Szczęściara

[daniela34]

Akurat w tym roku kupiłam sporo, ale większość to rzeczy, które zwyczajnie były mi potrzebne (bo na przykład szortów nie kupowałam chyba od 5 lat, t-shirty się poniszczyły, kilkuletnia spódnica takoż), sweter i sukienka kupione, bo "ale ładne" okazały się bardzo trafionymi zakupami, sukienkę noszę na okrągło jak są upały, a sweter teraz- bo jest chłodno.
Kupiłam też dziś kieckę biurową na wczesną jesień i o ile rozmiarowo będzie dobra, to podejrzewam, że też ją będę nosić często.

[daniela34]

Aha, FOMO nie mam.

[annaboleyn]

Trzymam się bez trudu. Tak rzadko coś do mnie (to nie to samo, co "na mnie" ) pasuje (a prawie nigdy to, co jest "modne"), że jak zobaczę true match, to kupuję bez namysłu (zwykle w trzech rozmiarach ).
Z przyjemnością patrzę na piękne dziewczyny w pięknych kieckach i spódnicach, z zadowoleniem odnotowuję powolny odpływ poliestru i elastanu oraz łże-dzianiny na rzecz normalnych materiałów, ale kupuję rzadko. Chciałabym, żeby podobało mi się więcej...

[marta.graca]

Nie widzę zupełnie tych pięknych rzeczy. W weekend szukałam sukienki na wesele i w zalewie szmat na palcach jednej ręki można było policzyć te, które wyglądały normalnie i miałam chęć je choćby przymierzyć.

[annaboleyn]

A jakiej szukasz? Budżet, fason, kolor, materiał!

[marta.graca]

Znalazłam już, oto ona

[annaboleyn]

Łaadna!

[daniela34]

Sukienka na wesele to jest w ogóle wyzwanie. O ile nie jestem zupełnie przeciwna poliestrowi, o tyle weselne poliestry w cenie ponad 1000 zł to już moim zdaniem gruuuuuba przesada. A jeżeli sukienka wygląda przyzwoicie to na ogół tyle kosztuje.

[marta.graca]

Teraz w ogóle jest moda na lniane worki na ziemniaki za okazyjne kilka stówek

[pyza-wedrowniczka]

Polecam Vinted. Ja ostatnio kupiłam fajną kieckę na wesele za całe 25 zł (poliester, ale wyglądała dobrze, więc mi to nie przeszkadza zupełnie).

[g.r.uu]

Ani to ani to. Zgodnie z planem kupiłam kilka par butów bo miałam mocno zniszczone i nie bardzo było w czym chodzić więc skorzystałam z obniżek.

[krwawy.lolo]

FO co?

[mamkotanagoracymdachu]

MO.

[krwawy.lolo]

Aaa, Milicja Obywatelska. Dziękuję.

[mamkotanagoracymdachu]

krwawy.lolo napisał:

> Aaa, Milicja Obywatelska. Dziękuję.

Yes, boomer 😂

[kloi0505]

Za chwilę będziesz produkować tony pieluch, ubranek i plastikowych zabawek. Będziesz wozić dziecko do lekarza, na zajęcia itd. Pisanie, że planeta płonie przez kogoś kto ma więcej niż jedno dziecko nawet nie jest śmieszne, jest zwyczajnie żałosne.
<rozum wygrywa z pokusami>
🤣🤣🤣🤣🤣

[g.r.uu]

Więcej niż jedno dziecko może używać większości rzeczy po wcześniejszych dzieciach.

[mamkotanagoracymdachu]

Nawet nie wiesz, jak śmiesznie brzmi Twój wpis, bo nie kupiłam i nie planuje kupić ANI JEDNEJ rzeczy dla dziecka, taki urok późnego rodzicielstwa, kiedy wszystkie Twoje koleżanki chcą się pozbyć całego dzieciowego chłamu 😂

[marta.graca]

Pieluchy też będą używane wielorazowe, a kąpiel dziecka w wodzie po prysznicu?

[g.r.uu]

No ja na przykład używam wielorazowych, co w tym dziwnego?

[marta.graca]

Nie pisałam do Ciebie, ale do przedpiśczyni, która zadeklarowała, że dla dziecka nie kupi ani jednej rzeczy.

[g.r.uu]

Ja też ani jednej z tych pieluch nie kupiłam dla tego dziecka... Rynek rzeczy używanych dla niemowląt jest tak ogromny że nie ma potrzeby kupowania nowych. Więc nie dziwi mnie jej deklaracja.

[marta.graca]

Ale Ty masz jeszcze dwoje niewiele starszych dzieci, więc nic dziwnego, że masz rzeczy po nich.

[g.r.uu]

Akurat pieluchy dla pierwszej córki miałam od koleżanki po jej dziecku, po moim drugim oddałam dalej, a teraz mam od innej koleżanki. Rzeczy krążą.

[mamkotanagoracymdachu]

A ja mam 17 kolezanek z dziećmi w wieku 1-12, i żadnych niemowlaków w planach, więc uwierz, skompletowałam już ze 4 wyprawki z drugiej ręki.

[mamkotanagoracymdachu]

Jeśli obiecam, ze będę się kapać w wodzie po kąpieli niemowlaka, to dasz mi żyć?

[g.r.uu]

Niemowlaka w ogóle nie ma co za często kąpać i problem solved

[...]

[krwawy.lolo]

Wiadomość została usunięta ze względu na złamanie prawa lub regulaminu.

[mamkotanagoracymdachu]

Oczywiście! Ale serio, nie mam problemu z kapaniem się w wodzie po niemowlaku, to dziwne?

[mamkotanagoracymdachu]

A jeśli piszesz poważnie, to warto może żebyś zapoznała się z jakimikolwiek opracowaniami naukowymi na ten temat, zanim się ośmieszysz. Najwiecej śmieci produkują kraje wysokorozwinięte, gdzie dzietność jest najniższa. Nie liczba dzieci, ale styl życia maja znaczenie dla naszego wpływu na środowisko, zostało to wielokrotnie udowodnione.

[semihora]

Nie, kompletnie nie. Ubrania kupuję tylko potrzebne, klamotów nie potrzebuję, gubią mnie tylko książki.

[mamkotanagoracymdachu]

semihora napisała:

> Nie, kompletnie nie. Ubrania kupuję tylko potrzebne, klamotów nie potrzebuję, g
> ubią mnie tylko książki.
>

Czytnik nie wchodzi w grę?
Ja tez uwielbiam papier i uwielbiam gromadzić książki, ale obiecałam sobie, ze do przeprowadzki nie kupię żadnej, wyłącznie wersje elektroniczne. Póki co się trzymam

[35wcieniu]

Nie ruszają mnie wyprzedaże zupełnie. Nie wiem czy coś w tym roku w ogóle kupiłam.

[pyza-wedrowniczka]

Nie kupuję rzeczy zbędnych. Na wyprzedażach kupuję tylko to, co wiem, że mi potrzebne i co chciałam i tak kupić. Ja w ogóle nie lubię kupować i jest to dla mnie przykry obowiązek, więc jakoś nie ulegam reklamom. Buty kupuję, jak już poprzednie się nie nadają do założenia, wtedy niestety muszę iść do sklepu.

[szafireczek]

Kupiłam jedną sukienkę i jeden biustonosz (do innej sukienki - idealnie zgrał się kolorystycznie - koralowo-żółty pastel😀). Planuje jeszcze kupić czytnik, ale chcę go przed zakupem potrzymać, więc musi poczekać, aż bede miała ochotę pojechać do galerii, no i troche mnie wkurza, że nie można od razu w tym samym sklepie dokupić do niego etui.

[lily_evans011]

Kupuję zawsze to, co mi się przyda, a dzięki wyprzedażom kupuję to taniej. Teraz kupiłam granatowy blezerek, białą bluzkę elegancką i czarne materiałowe spodnie, jakościowo dobre.
Strój będzie miał konkretne i ważne zastosowanie, a później będę mogła go zestawiać z innymi rzeczami, np. na zajęcia w szkole językowej itp., pójść do teatru...

[klementyna156]

Nie kupuję nic na wyprzedażach.
Nadmiarową kasę, jeśli taka będzie, chętniej wydam na kolejny wyjazd wakacyjny.
Zakupy ciuchów i butów od lat mnie już w ogóle nie kręcą, nowy samochód, ok - tym się ucieszyłam, bo nareszcie hybryda. Ale generalnie im jestem starsza tym mniej mnie dobra materialne interesują, stawiam na przeżycia i wrażenia. Wolę wydać na dobrą knajpę (z napiwkiem, a jakże), pobyt w spa, masaż, tygodniowy wyjazd w ciekawe miejsce.

[obrus_w_paski]

Ktos chyba śledzi tazagorska😜

[mamkotanagoracymdachu]

Tak!

[madzioreck]

Właśnie miałam napisać