zielona_sukienka1972
09.10.22, 14:03
Pisałam tu kilka miesięcy temu że zostawił mnie mąż. Po 22 latach małżeństwa zakochał się w kimś innym i odszedł. Jakiś miesiąc trwałam w stuporze, ale teraz powoli dostrzegam to czego może nie widziałam wcześniej że może rzeczywiście byliśmy ze sobą z przyzwyczajenia i uczucie się wypaliło przez lata. Rozwód jest w toku, wszystkie materialne sprawy dopięte i teraz kiedy już nie trzeba się o mnie martwić, rodzina i przyjaciele zabrała się za szukanie mi nowego faceta. Smieszy mnie to bo moje osobiste siostry, obie zamężne od wielu lat nie mogą się doczekać wybierania potencjalnych kandydatów na tinderze czy innej aplikacji. I właśnie z tego powodu nikomu nie wspomniałam że idę dziś na randkę. Trener mojego psa zaprosił mnie na obiad. Na tyle znienacka że się zgodziłam bez zastanowienia, zwłaszcza że do mojej ulubionej restauracji. Zresztą dopiero później do mnie dotarło że to wygląda na randkę. I teraz mam wątpliwości. Nie jestem gotowa na nowy związek. Faceta znam od 3 lat, kupiłam od niego psa i praktycznie co tydzień spotykamy się na treningach. Jego córka opiekuje się moim psem kiedy wyjeżdżam. Nie chce popsuć tej profesjonalno-przyjacielskiej relacji jaka mamy. Z drugiej strony to tylko obiad, chyba za bardzo wybiegam w przyszłość…Przesadzam?