felela
02.02.23, 12:25
Nie wiem co sie dzieje, ale to juz masówka. Koleżanka jest po wizycie u internisty (INTERNISTY!) TEN NA BOL BRZUCHA ZaMAIAST BADAN PRPONUJE JEJ NEURLEPTYKI. Z kolei byłam z babcią na wizycie u kardiologa - zalecil leki przeciwdepresyjne. Badan oczywiście zadnych robic nie bedzie, bo nie ma potrzeby i on choroby nie widzi.
Potem przyszła kolej na 17-latkę (koleżankę corki), ktora ma zapisane leki przeciwdepsryjne i sie tym chwali w klasie..
O co chodzi z tymi lekarzami? Wypowiedzą sie jacyś? Nie ma różnicy czy NFZ czy prywatnie - wszyscy walą tymi lekami w ludzi. Ostatnio na wizycie u urologa, lekarz pyta go czy miększa sam i czy nie stad te problemy. Maz pyta go pyta, dlaczego pan doktor pyta czy mieszam sam? A tamten zaczla krecic, ze to moze byc depresja. Maz mu odpowiedział, że chętnie z doktorkiem zamieszka..
Ktos mi moze powiedziec o co w tym wszystkim chodzi??? Dlaczego urlodzony i interniści przepisują ludziom - bez zadnych badan takie leki!?!?