ageman
25.04.23, 09:48
Mieliście bezdzietną ciotkę, kuzynkę jednego z rodziców. Ciotka z czasem wzięła na wychowanie dziecko. Nigdy tej ciotki ani wychowanka nie poznaliście. Nie było kontaktów.
Po latach dowiadujecie się, że gmina prowadzi postępowanie spadkowe po ciotce - jeśli się nie zgłosicie to nieruchomość ciotki przejdzie na własność gminy. Zgłaszacie swoją kandydaturę na spadkobiercę do sądu i ze zdziwieniem dowiaduje się, że jesteście jedynym spadkobiercą i dziedziczycie nieruchomość.
Jednocześnie wiecie z rodzinnych doniesień, że dziecko wychowane przez ciotkę żyje. Zastanawiacie się, jak to się stało, że ono nie dziedziczy ? Ale macie tę nieruchomość i postanawiacie ją spieniężyć.
I teraz uważacie, że:
- powinniście podzielić się z dzieckiem ciotki, bo w sumie to ono powinno przecież dziedziczyć;
- nie jesteście zobowiązane do wnikania, co się tam zadziało i dlaczego ciotka nie zadbała o przekazanie spadku dziecku, sprzedajecie bez oglądania się na innych i zgarniacie kasę.
Podkreślę tu jeszcze raz, że nie znałyście i nigdy nie widziałyście ani ciotki ani dziecka na oczy i zupełnie nie macie pojęcia o relacjach tych dwojga. Mimo upływu niemal 20 lat od śmierci ciotki owo dziecko też nie próbowało odnaleźć rodziny swej opiekunki ani dogadać się w sprawie własności nieruchomości.
Co robicie ?
Pozdrawiam
Aga