mag.avocado
23.11.06, 20:52
Czy Pan doktor przypadkiem nie przesadza w swej optymistycznej wizji?
Kazdej kosmetyczce z dyplomem wiadomo, ze np. parafina powoduje odwapnienie
kosci i ze kosmetyki na parafinie sa szkodliwe. Dlatego sama parafine zaleca
sie stosowac krotko, ale zapomina sie, ze wiekszosc kosmetykow jest na
parafinie, jako ze trudno ja w kosmetologii zastapic.
Jedyne, co sensownego Pan Doktor powiedziel, to ze najlepiej stosowac oliwe z
oliwek.
Natomiast Pan chyba doskonale zadje sobie sprawe z tego, jak drobna czesc
zyskow stanowi koszt uzyskania atestu? (Pracuje przy marketingu kosmetycznym -
dane z pierwszej reki.) Zdaje tez zapewne Pan sobie sprawe, ze normy sa...
hm.... bardzo tolerancyjne, zwazywszy na wyzej wspomniane zyski.
www.statistics.gov.uk/images/charts/575.gif
Powyzej statystyka zachorowac na raka.
Kazda wyksztalcona osoba wie, ze wzrost ten uznaje sie za skutek uboczny tzw.
cywilizacji. W jej sklad wchodzi w niezwykle znaczacym stopniu powszechnie
uzywana chemia - czy Pan doktor zgodzi sie ze mna?
Zwyklo sie - szczegolnie w tzw. akademickiej medycynie - generalizowac
przyczyny chorob. Niewygodnie jest przyznac, ze czesto choroba jest wynikiem
szeregu drobnych przyczyn, ktore skladaja sie na chorobotworczy styl zycia.
To prawda: JEDEN produkt (jak atestowany kosmetyk) z odrobina chemii nie jest
w stanie wplynac na organizm w taki sposob, by wywolac przewlekla lub/i ciezka
chorobe. Ale 200 takich produktow, w tym konserwanty i "ulepszacze" spozywcze,
spaliny, opary z farb + produkty generujace lub wykorzystujace zmienne
promieniowanie elektromagnetyczne o szkodliwej czestotliwosci... Pan Doktor
chyba wie, o czym mowie...?
Pozdrawiam
i zycze wszystkim WLASNEGO zdrowego rozumu.