03.08.06, 10:57
Czy któras tam rodziła w ostatnim czasie, albo ma zamiar? Bardzo proszę o opinie.
Obserwuj wątek
    • kania_kania Re: Inflancka 03.08.06, 11:42
      Ja mam zamiar smile

      Mam tam gin prowadzaca, planuje rodzic z polozna, w sali do porodow rodzinnych.
      O ile maz bedzie w PL to z nim tez smile
      • mysz56 Re: Inflancka 03.08.06, 13:30
        czy twoja gin prowadząca to może dr Jędrzejowska? odbierała mi 2 porody super
        kobitka z 3 jak zaciąże też mam nadzieję na nią trafić
        • mysz56 Re: Inflancka 03.08.06, 22:32
          rodziłam tam 2 razy,i byłam bardzo zadowolona ;kameralny szpital,dobrzy
          lekarze , na rodzinnych przytulne pokoiki,ogólne wrażenia bardzo pozytywne,po
          porodzie miałam 1 os. salę z prysznicem za którą zapłaciłam,kompetentna siostra
          laktacyjna o anielskiej wręcz cierpliwości,dzieckiem opiekujesz się sama
          przychodzą tylko wykąpać i ew, pokazać jak pielęgnować malucha...
        • kania_kania Re: Inflancka 05.08.06, 10:35
          Nie smile

          Dr Radkiewicz smile

          Kania
    • bob.budowniczy Re: Inflancka 03.08.06, 13:42
      Ja rodziłam w połowie czerwca. Jeśli o mnie chodzi, to byłam bardzo zadowolona.
      Chodziłam tam do szkoły rodzenia.
      Rodziłam na porodach rodzinnych (płatne 500 zł-osobna sala) i akurat trafiłam
      na położną która miała znami zajęcia w szkole rodzenia, do tego wziełam
      znieczulenie (najlepiej wydane 500 zł w życiu).Poród wzpominam wspaniale. Byłam
      cięta, ale lekarz tak super mnie zszył, tak że od razu mogłam siadać na tyłku.
      Na górze, poporodzie sama musisz zajmować się dzidzią, jedynie wykąpią Ci
      maleństwo, a reszta należy do ciebie.
    • anna_iza Re: Inflancka 07.08.06, 14:06
      ja zamierzam- jutro ide na spotkanie z polozna i mam nadzieje ze dowiem sie
      wiecej szczegołów niz ze strony internetowej.
      moj lekarz prowadzocy jest na emeryturze i nie przyjmuje w zadnym szpitalu.
      wiec znalazlam namiary na polozna z Inflanckiej bo ten szpital brałam pod uwage
      jako miejsce porodu. napisalam do niej maila a ona do mnei oddzwonila , bardzo
      milo nam sie rozmawialo, zaprosila mnie do szpitala ze wsyztko mi pokaze i
      wyjasni.

      ponadto moja kolezanka rodzila na Inflanckiej i byla bardzo zadowolona. jak
      masz ochote na wiecej informacji to daj znac wink
    • iwciab Re: Inflancka 07.08.06, 21:56
      rodziłam tam w pazdzierniku 2005, polecam, iwciab
    • emilka76 Re: Inflancka 08.08.06, 10:56
      Dzieki za wszeslkie informacje. A czy może słyszałyście o odsyłaniu z tego
      szpitala. Teraz takie cyrki z warszawskimi porodówkami, że boję sie, że i z
      Inflanckiej odsyłają.
      • kania_kania Re: Inflancka 08.08.06, 11:27
        Wczoraj rozmawialam z moja gin o odsylaniu i powiedziala mi, ze zdarza sie to
        rzadko.

        Kiedys slyszalam, ze "kolejkuja" rodzace, te z najmniejszym rozwarciem laza
        sobie po korytarzu na poloznictwie, te z zaawansowanym rodza i tak w koleczko.

        Tak wiec chyba nie ma specjalnego ryzyka, tym bardziej, ze Inflancka (na
        szczescie) nie nalezy do obleganych szpitali.

        Kania
        • mszb Re: Inflancka 09.08.06, 08:40
          Ja urodziłam na Inflanckiej synka 23 lipca. Wcześniej dwa dni spędziłam tam na
          patologii. Szpital polecam. Rodziłam na dole (porody rodzinne), miałam super
          położne (dwie, bo zahaczyłam o dwa dyżury), lekarza i salową! Generalnie
          peronel jest wspaniały (na patologii też, troszkę słabiej jeśli chodzi o
          pielęgniarki na noworodkach, bo np. pediatra super), czułam się b. bezpiecznie.
          ZZO to faktycznie najlepiej wydane 500 zł w moim życiu. Nie słyszałam o
          przypadku odesłania z Inflanckiej, ale może faktycznie się to zdarza. Jak ja
          trafiłam na IP, byłam jedyna tego wieczoru (oczywiście przez te pół godziny,
          które tam spędziłam). Nie wiem, co Cię jeszcze interesuje, ale generalnie -
          bardzo polecam. Pozdrawiam
      • anna_iza Re: Inflancka 10.08.06, 12:11
        hej - bylam tam kilka dni temu, obejrzalam sobie oddzial na dole -pojedyncze
        pokoje, cudne. takie jedynki sa 4 i wszystkie byly puste wiec mimo remontow w
        innych szpitalach jak widac tloku nie ma. jakos tak sie poczulam milo w tym
        szpitalu winktroche sie uspokoilam - wiem ze to nie jest najwazniejsze jaki jest
        kolor scian w pokoju ale jak otoczenie jest przyjazne to jakos razniej i mniej
        sie czlowiek denerwuje. i personel mily. slyszalam ze to super fachowcy ale
        wiadomo - kazdy dopiero po porodzi emoze sie tak naprawde wypowiedziec. ja
        jestem przekonana ze chce tam rodzic.
        • anna_iza Re: Inflancka 19.08.06, 19:40
          hej - macie moze jakies opinie w temacie tego szpitala? moze polecacie jakas
          polozna? chetnei wyslucham innego zdania..
          • kania_kania Re: Inflancka 19.08.06, 19:54
            Moja gin poleca polozna Beate Szol i jej szkole rodzenia
            www.szkolarodzenia.pl
            Kania
            • kania_kania Re: Inflancka 21.08.06, 10:47
              oj, blad w linku smile

              www.szkolarodzenia.com
              Kania
    • edyta.23 Re: Inflancka 21.08.06, 10:19

      rodziłam na początku czerwca na porodach rodzinnych, szczerze polecamsmile byłam
      bardzo zadowolona
      • kania_kania Re: Inflancka 21.08.06, 10:45
        A mozesz napisac cos wiecej?

        Jak wyglada zalatwienie wszystkiego? mialas polozna?

        Kania
        • edyta.23 Re: Inflancka 21.08.06, 18:14

          nie miałam położnej, ale trafiłam z dyżuru na fantastyczne położne
          urodziłam bez nacinania, pierwsze dziecko z wagą 3500 g
          Opieka podczas porodu rewelacyjna, czułam się bardzo bezpiecznie,
          zzo świetnie podane, nie czułam wkłucia, nie miałam po nim żadnych skutków
          ubocznych, przemiły anestezjolog i w ogóle wszyscy na porodach rodzinnych są
          bardzo mili

          Rozczarowałam się tylko opieką już po porodzie, zero pomocy, jest się zdanym
          praktycznie tylko na siebie
          • tusia21 Re: Inflancka 22.08.06, 08:48
            Macie jakieś namiary na dobrą położną?
            • magdak75 Re: Inflancka 24.08.06, 22:31
              ja rodziłam tam 2 razy, pierwszy raz w 2002 roku (porod rodzinny) i wtdy opieka
              poporodowa była super, bo moj syn był wcześniaczkiem, drugi raz rodziłam w 2005
              roku w grudniu, poród super, opieka poporodowa nie, bo moj syn bl donoszony
              wiecnikt sie nim nie interesował, nawet nie pobrali mu krwi jak dostał
              zółtaczki ! Takze opieka poporodowa pozostawia wiele do zyczenia, oprócz pani
              Małgosi od laktacji , ktora jest "the best". Jak na pierwszy poród nie polecam
              właśnie ze względu na opiekę poporodową , na drugi owszem, bo juz wiesz jak
              zając sie dzieciaczkiem itp.

              pozdrawiam
              Magda
            • mariac3 Re: Inflancka 15.09.06, 16:34
              Rodzilam tam w 2004 w listopadzie. Nie mialam oplaconej poloznej,ale bylam na
              sali porodow rodzinnych a poniewaz porod byl dlugi (12 godz.) trafilam na 2
              polozne. Pierwsza to p. Beata Szol - bardzo nie polecam i jestem zaskoczona
              dobrymi opiniami o niej. Moze dlatego, ze nie byla oplacona, ale wlasnie to
              daje do myslenia. Bardzo niemilo ja wspominam, na szczescie skonczyl jej sie
              dyzur i przyszla nowa zmiana i to juz byla calkowita odmiana. To byla p.
              Małgosia tez prowadzi szkole rodzenia. Jej podejscie bylo po prostu
              fantastyczne. Nie mialam latwego porodu - 5 dawek znieczulenia, 5ta dzialala
              przez jakies pol godziny i przez nastepna godzine porodu wraz finalem (tego
              wlasciwego) przechodzilam przez meki. P. Malgosia cierpliwie i z serdecznoscia
              pomogla mi urodzic. Zwienczeniem byla zdrowa sliczna coreczka, ma teraz prawie
              2 latka i czeka na braciszka, ktory za 4 miesiace sie pojawi.
              Tez zamierzam rodzic na Inflanckiej - u p. Malgosi.
              • pannamama Re: Inflancka 17.09.06, 00:09
                Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ten list napisała sama... pani Małgosia. Nie
                napisała nic konkretnego czym p. Szol tak się jej naraziła, za to reszta listu
                pochwalnego jest dość długa. Ja rodziłam z nieopłaconą (!) Beatą Szol i było
                wspaniale. Cierpliwa, nie popędzała porodu, zajęła się mną bardzo fachowo i
                spokojnie. Dwie moje koleżanki, które miały z nią kontakt też potwierdziły moje
                spostrzeżenia. Ale może jest tak, że nie dogodzisz wszystkim...
                • jacquline Re: Inflancka 20.09.06, 13:48
                  W lipcu rodziłam na oddziale porodów na drugim piętrze. Zespół lekarzy
                  fantastyczny, na obchodach wszyscy bardzo mili i troskilwi. Dzięki ich
                  fachowości uniknęłam grożącej mi cesarki. Zszyli mnie tak, że śladu nie ma.
                  • mysz56 Re: Inflancka 20.09.06, 20:55
                    ja trzecie dzieco zamierzam rodzić tak jak poprzednio właśnie tu .kameralny
                    szpital np.bielański mnie przeraża.żelazna zatłoczona i przereklamowana,a ty
                    jak w domu super opieka na rodzinnych,możliwość wykupienia jednoosobowej sali
                    po porodzie prztyulne sale,miły personel ogólnie dla mnie tylko tam a przyznam
                    że jestem dosyć wymagająca jeżeli chodzi o med standardy,mogę miećporód na
                    żelaznej bo mam abonament w firmie med a wybieram przytulną inflancką...
                    • elwiraalfa Re: Inflancka 21.09.06, 18:43
                      dr Siemaszko Dyrektor Szpitala na Inflanckiej czy któraś z Was jest jego pacjentką?
                      • mysz56 Re: Inflancka 21.09.06, 19:02
                        podczas mojego 2 porodu który się przeciągał nagle przyszedł wydał jakieś
                        rozporządzenia położnym i wyszedł za pół godz urodziłam ,rozmowny,konkretny i
                        zdecydowany tyle wrażeń
    • migotunia Re: Inflancka 23.09.06, 21:00
      Koszmarny szpital i nigdy w zyciu bym tam nie rodzila.
      Moja siostra miala wielkie nieszczescie rodzic w tym szpitalu. Nie dosc, ze byl
      wykupiony prywatny pokoj (500zl) i znieczulenie zewnatrzoponowe (500zl)siostra
      prawie rok dochodzila do siebie po porodzie, u prywatnego lekarza ktory w koncu
      jakos postawil ja na nogi.
      Tego wieczora, wszystkie panie w prywatnych pokojach skarzyly sie na
      pielegniarki, ktore zupelnie nie interesowaly sie pacjentkami. Trzeba bylo po
      nie chodzic i prawie na sile wyciagac z ich kanciapy gdzie baby sobie
      plotkowaly. Ludzie byli zbulwersowani. Olewka totalna, mimo zaplaty za pokoj.
      Siostra miala straszne bole wiec poprosilismy o znieczulenie. Pojawil sie jakis
      mlody wesoly doktorek z jakas pielegniarka. Cos jednak spieprzyl bo
      znieczulenie podzialalo tylko pol godziny i przestalo!!! Tak wiec siostra po
      tej pol godzinie meczyla sie dalej. Pozniej sie okazalo ze ten nieuk zle dal
      jej zastrzyk i siostra do dzis ma duze problemy z kregoslupem.
      Po porodzie jakis kolejny pseudo-lekarz zszywal siostre-robil to prawie
      godzine!!! Bol byl straszny, siostra mowila ze przy tym porod to byl pikus.
      Na drugi dzien siostra poszla na sale ogolna. Tam byly kobiety z ich
      dzieciaczkami. Wredne pielegniarki wcale sie nimi nie interesowaly, nie
      pomagaly matkom w niczym. Jednej pani dzieciatko strasznie plakalo, ona nie
      umiala sobie z tym poradzic i sama zaczela plakac bo sie martwila ze cos nie
      tak. W koncu przylazla jakas wredna malpa-pielegniarka i zaczela warczec po tej
      biednej kobiecie. Niektorym z pan po porodzie pojawily sie hemoroidy. Na prosbe
      o jakies leki uslyszaly ze maja sobie o tym pogadac z rodzina i wyslac ich do
      apteki bo w szpitalu nic nie ma na hemoroidy. Totalna olewka.
      W koncu wyrwalismy siostre z tego paskudnego miejsca tak szybko, jak tylko to
      bylo mozliwe (zreszta wszystkie kobiety chcialy stamtad uciec). Siostra ledwo
      chodzila, nie umiala sie nawet wysiusiac. Okazalo sie ze ten palant od
      zszywania zrobil to zle - zostawil ogromne dziury, w ktorych zaczela sie
      zbierac ropa. Bolalo strasznie, siostra nie mogla chodzic, kulila sie z bolu,
      dodatkowo bolal ten kregoslup a tu w domu malutkie dzeicko ktorym nie mogla sie
      cieszyc. Zawiezlismy ja znowu do szpitala ale tam nikt nie poczuwal sie do
      winy - olali to. Nie mielismy sily ani czasu zeby z tymi pseudo-lekarzami ani
      pseudo-pielegniarkami sie uzerac. Znalezlismy dobrego prywatnego lekarza
      ktoremu udalo sie siostre postawic na nogi. Jak zobaczyl to, co jej zrobili w
      tym szpitalu to stwierdzil ze wola to o pomste do nieba.
      Dobrze, ze jej synek urodzil sie zdrowy.
      Gdyby nie to, ze ze szpitalami i swiatkiem medycznym sie nie wygra, podalibysmy
      szpital do sadu. To skandal, co sie tam wyprawia.
      Nikomu nie zycze aby tam rodzil. Moze jakims cudem trafi sie na innych lekarzy,
      porzadnych. Gorzej jak sie trafi na tych, na ktorych nieszczescie miala trafic
      moja siostra. Do dzis sie wsciekam jak sobie to wszystko przypomne.
      • kajtanka Re: Inflancka 24.09.06, 09:48
        Moje przeżycia nie byłay aż tak straszne, i nikt mi krzywdy naszczęscie nie
        zrobiła ale odczucia co do personelu , zwłaszcza położnych i pielęgniarek
        bardzo podobne czyli złe. Podczas mojej końcówki porodu w pokoju do tego
        przeznaczonym było z 10 osób i zachowywały sie jak u cioci na imieninach
        podczas gdy ja parłam :]. (miałam poród płatny w bloku porodów rodzinnych). Na
        slach poporodowych była totalana olewka, dziwczyny sabie nieradziły i pałakały
        razem z dziecmi a pielęgniarki miały to w nosie. Jednak by był sprawiedliwym,
        szpital ma super pielegniarke laktacyjną i przemiłe salowe i oczywiście moja
        pani dr jest równiez rewelacyjna a i jeszcze anesteziolog był przemiły i super
        fachowy.
        Ale każdy czego innego oczekuje.
        MI stanowczo zabrakło opieki i zainteresowania, gdyby nie mój mąż to był
        urodziła do łóżka w którym leżałam bo położna poszła i wróciła po jakis 50 min
        i ze zdziwieniem stwierdziła o a to już???
        Zero jakiegos ludzkiego zainteresowania rutyna i obojetnośc byle szybciej.
        Ja życze łatwych pordów i udanych wuborów.
        Chciałam zaznaczyć że jestem osoba nie robiącą paniki z byle powodu i raczej
        jestem zaradna i potrafie o siebie sama zadbać i strasznie przykre jest że w
        momencie kiedy człowiek jest skazany na innych Ci go olewają
        Dobrze ze był przy mnie mój mąż
        POzdrawiam wszystkie przyszłe mamusie izycze łatwych porodów i dobrych
        wyborów smile)
      • ingeborga Re: Inflancka 06.11.06, 10:28
        Rodzilam na Inflanckiej w 2003 i niestety mam podobne, koszmarne wspomnienia.
        Przebywanie w tym szpitalu przyplacilam polroczna depresja poporodowa.
    • opistocelikaudia polozne - Inflancka - namiary 24.09.06, 14:00
      czesc,
      czy macie moze namiary na dobre polozne z Inflanckiej np. p. Szol lub Szwarc?
      • kania_kania Re: polozne - Inflancka - namiary 24.09.06, 16:48
        www.szkolarodzenia.com
        Kania
        • opistocelikaudia Re: polozne - Inflancka - namiary 27.09.06, 16:31
          dzieki
          a powiedz(-cie) jak jest z nacinaniem krocza i porodem aktywnym na inflanckiej
          i u poszczegolnych poloznych
    • joannarw1 Re: Inflancka 27.09.06, 18:56
      moje pierwsze dziecko urodzilam na inflanckiej w 2004r. po tym jak nie bylo
      miejsc na karowej, otoz, porod rodzinny, bo platny, byl wspanialy, aczkolwiek
      warunki choc po remoncie dalej przypominaly szpitale z przeszlosci, ale opieka
      calego personelu godna pochwaly. po porodzie znalazlam sie na sali 3 osobowej,
      po wjechaniu na korytarz lzy polecialy mi same, a po wejsciu do lazienki malo
      co nie udusilam sie dymem papierosowym, o warunkach nie wspomne, na sali lozka,
      z ktorych przy schodzeniu mozna bylo sobie wyrzadzic nie lada krzywde,
      skrzypiace oczywiscie. po mekach nocnych,bol krocza, postanowilam zadzwonic po
      pomoc, po tym jak "kopnal" mnie prod , kabel od guziora byl poprzerywany,
      przyszla kobieta z pretensjami, ze to sie uzywa wtedy, kiedy cos sie dzieje, ja
      konalam z bolu. bycmoze cos przez te 2 lata sie zmienilo, jestem teraz w 9
      miesiacu i za zadne skarby nie chcialabym tam trafic.
      • kania_kania Re: Inflancka 27.09.06, 21:37
        To nie jest dobry szpital na pierwszy porod - to fakt. W opiece poporodowej maja
        spore braki.

        Kania
    • terry30 Re: Inflancka 28.09.06, 22:01
      skoro kilka osób napisało, że są tam pustki, a w innych szpitalach tłok, to
      może warto zastanowić sie, może z tym szpitalem jest coś nie tak?... ja akurat
      wiem, że tam wszystko jest nie tak, ale nie chce mi się powtarzać, temat był
      poruszany jakiś czas temu, pewnie wystarczy wrzucić do wyszukiwarki, z tego co
      pamiętam ok.80 % opinii było na nie, a te co były na tak pewnie mogły urodzić w
      domu bo i tak nic się nie działo... pozdrawiam i radzę zastanowić się nad innym
      szpitalem (bardzo poważnie).
      • mika99 Re: Inflancka 30.09.06, 13:45
        urodziłam tam 8 dni temu i nie moge złego slowa powiedzieć na ten szpital poza
        jedzeniem i niewygodnymi łóżkami. nie wiem czego wy się spodziewacie idąć do
        szpitala ale to nie 5***** hotel tylko szpital. rodziłam na porodach rodzinnych,
        niestety najpierw parę godzin musiałam czekać na salę w związku z tym leżałam na
        przedporodowce na sali ogolej opieka b. dobra i miły personel. na porodach
        rodzinnych jeszcze lepiej bo partner mógł być przy mnie i jak potrzebowałam to
        wołał lekarza lub lekarz/położna sami przychodzili byli mili i traktowali poród
        jak coś naturalnego wiec naewt żarty czy ich rozmowy były moim zdaniem na
        miejscu i nie czułam sie pominieta czy ignorowana raczej mniej zesteresowana. po
        porodzie jeszcze pare godzin byłam na sali platnej a potem na góre na ogólny tez
        nie moge narzekać jak szłam na oddział noworodkowy to zawsze pilegniarki
        udzielały pomocy / z początku nie wiedziałam czy mały wystraczająco duzo zjadł/
        potem pani od laktacji zrobiłam małe zebranie z mamami i powiedziała co i jak
        pokazwała jak sie karmi i chodziła po salach jak któs miał problemy. szpital i
        personel oceniam na 5. warto tam rodzic na porodach rodzinnych, uprzedzam że nie
        miałam łatwego porodu trwał 18 godzin i na końcu juz na samo parcie poodali mi
        oksytocyne także nie wiedziłąm co se ze mnę dzieje mialam wrażenie że zaraz
        własne wnętrznośći urodze. pozdra i polecam szpital choc wiem że różnie to bywa
        bo każda dziewczyna spodziewa się czego innego i inaczej przeżywa.
      • cotelle24 Re: Inflancka 26.10.06, 09:31
        Ja rodziłam w tym szpitalu dokładnie 3 lata temu. Wcześniej leżałam tam na
        patologi. Ogólnie szpital oceniam na plus. Miałam poród rodzinny. Sala czysta na
        końcu korytarza wiec nikt mi sie pod drzwiami nie kręcił jak chcialam spokojnie
        poleżeć czy wziąć kąpiel. Jedyny minus to to że mąż musiał latać po lekarza jak
        chciałam aby przyszedł - gdybym była sama to nie doszłabym do sali dla lekarzy.
        Leżałam pod oksytocyną podłączona cały czas po KTG. Miałam 2 położne w trakcie
        długiego porodu. Pierwszą ( nie wiem jak sie nazywa) mimo że miła i sympatyczna
        była barszo niedelikatna. Na badanie co godzine musiałam iść do sali obok. Potem
        przyszła p. Beata i ona już badała mnie na łóżku.
        Po porodzie leżałam w sali 3 osobowej. Łóżka fakt niewygodne ale nie
        spodziewałam się luksusów - jakoś szpital zawsze mi się kojaryzł z niewygodnymi
        lóżkamiwink Jedzenie jak jedzenie - mąż mi codziennie przynosił prowiant z domu.
        Mam tam znajomą położną, która pierwszej nocy przychodziła do mnie aby przewinąć
        małego i podać mi go do karmienia. Rano wychodząc z dyżuru spytała się czy
        dobrze się czuję. Na moją odpowiedz że nadal mnie boli zrobiła mi zastrzyk
        przeciwbolowy.

        Teraz jestem w 15 tyg ciąży i jak na razie mam zamiar rodzić w tym szpitalu.
        Myślałam też o szpitalu Praskim - pracuje tam mój lekarz prowadzący, ale to
        tylko wtedy kiedy bym musiała mieć cc.

        Innych szpitali nie biorę pod uwagę. Rozeznałam sie w nich 3 lata temu i jakoś
        mnie do nich nie ciągniewink
    • izoola Re: Inflancka 29.10.06, 22:10
      ma pytanie, czy ktoras z was zetknela sie z dr monika gładkowska? czy prowadzila
      wasza ciaze lub odbierala porod? jakie polozne polecacie, a ktore absolutnie
      odradzacie? sporo jest opini pozytywnych jak i negatywnych o tym szpitalu, ale
      zadko pojawiaja sie nazwiska konkretnych poloznych. bede wdzieczna z a info,
      pozdrawiamsmile
      • dosia76 do izoola 30.10.06, 09:54
        Witam...
        Pytałaś o dr. Gładkowską. Prowadzi moją ciążę (18 tydzień), ale rodzić z Nią
        raczej nie zamierzam ponieważ pracuje w szpitalu na Inflanckiej, a ja zamierzam
        rodzić gdzie indziej. Jeśli masz jakiekolwiek pytania co do ewentualnej Pani
        doktor - pytaj, postaram się odpowiedzieć...
        Pozdrawiam...
        • beatap75 Re:NIE dla inflanckiej 30.10.06, 11:40
          ja rodziłam na karowej- było tak sobie, ale koleżanka na inflackiej i było tak.
          jesteś po terminie to czekają do ostatniej chwili ( 14 dnim to norma ) rodzią
          dziewczyny po tym terminie od 15- 18 dni po terminie. Szpital posiada tylko
          oxocetyne na wywołanie , po żel wysyła się męża do apteki po całej Warszawiw,
          gdzie w inntch szpitalach jest on dostępny w standardzie. Prawie zawsze tym po
          terminie wpierają ze pomyliły się w obliczeniu terminu..
          Wszystko jest ok gdy przychodzisz tam rodzić z bolami , poród rodzinny,
          wszystko opłacone i szybko idziesz do domu.
          Jest tam paskudna położna która tylko potrafi się drzeć, i oby jej nie natrafić.
          powodzenia, wiadomo że każdy przypadek jest inny.
        • izoola DO DOSI76 16.11.06, 12:08
          czy moglabys sie ze mna skontaktowac , ja pisalam na twoj adres gazetowy ale
          chyba go nie sprawdzasz, moj adres: iz2603@wp.pl
      • iw1978 Re: Inflancka 30.10.06, 20:53
        Zetknęłam się z p. Gładkowską dwukrotnie. Najpierw na patologii ciąży i drugi raz w trakcie porodu. Oceniam ją bardzo dobrze. Ona robiła mi łyżeczkowanie i zszywała mnie po nacięciu. Delikatna, cierpliwa, bardzo łatwo nawiązać z nią kontakt i uzyskać wszelkie informacje.
        • faustine Re: Inflancka 01.11.06, 00:40
          Dr. Gładkowska - bardzo , bardzo polecam . Przemiła , delikatna, po prostu
          taka "dobra dusza" przy porodzie. Później zresztą też.
          • strzalcia Lezalam tam przez miesiac (lipiec) 03.11.06, 12:34
            Dokladnie od 10.07, urodzialm 31.07 i nie powiem nic zlego!!!!Poelcam szpita
            serdecznie chcoc sama sie przez nim bronilam wlasnie przez opinie zforum!
            Teraz nie zamienilambym na zaden inny! Nawet jedzenie mi smakowalo (nie
            nastawialam siena hotel 5*****, bo to w koncu szpital), pielegniarka
            laktacyjna - super, polozne i lekarze supe, nawet salowe! Wiadomo, sa wyjątki,
            ale nigdy nie piwiem nic złego o tym szpiatlu. Znma wiekszosc lekarzy i
            poloznych przez to ze tam tyle czasu spedzialam i wierzcie mi - polecam!!!!
    • kasida Re: Inflancka 03.11.06, 17:01
      Rodziliśmy na Inflanckiej 27.10.06 i jesteśmy bardzo zadowoleni (poród
      rodzinny). Fajna położna (pani Bożenna), pomagała bez krzyku czy narzucania
      czegokolwiek. Udało się ochronić krocze (na moja prośbę) - tylko pęknięcie I
      stopnia, a mały urodził się dosyć duży (3900gr i 60cm)i to moje pierwsze dziecko.

      Co do opieki po, też nie mam zastrzeżeń - pielęgniarki sympatyczne, szczególnie
      pielęgniarka laktacyjna pani Małgosia. W razie problemów czy wątpliwości zawsze
      można o wszystko zapytać, w dzień i w nocy. Jedzenie też całkiem niezłe jak na
      szpital (spędziłam wcześniej 2 dni na patologii w Międzylesiu, gdzie jedzenie
      było po prostu niejadalne...). Tylko te sale 4-osobowe to już za dużo, łącznie z
      odwiedzającymi robiło się nawet po 20 osób w sali, a to męczące.
      Jest czysto, wszystko codziennie sprzątane, pokoje, prysznice, wc.

      Dziećmi też się dobrze opiekują, wszystkie potrzebne badania, można też poprosić
      o dodatkowe (mój synek miał np. zrobione jeszcze usg główki, bo poród był dość
      trudny).

      Polecamy Inflancką!
    • tomaszn77 Re: Inflancka - opinia tatusia (6 tygodni pobytu) 04.11.06, 22:11
      Moja zona trafiła na Inflancką dzien po terminie. 2 tygodnie spędzilismy na
      patologii w oczekiwaniu na potomka, żadnych rewelacji ktg, oxy 4 razy w końcu
      przebicie pęcherza i poród. Wybralismy poród rodzinny, ze znieczuleniem, po 11,5
      h przyszedł na świat nasz mały skarb.
      Poród odbierała położna Beata Szol (napisze o niej później). Trafiliśmy na
      oddział noworodków - koniec sielanki - niby blizej nieba (2 piętro) ale sporo
      gorzej, moje odczucia były nieprzyjemne
      sala 5-osobowa, pielęgniarki niemiłe, duszno, pot sie leje. Nie było warunków
      żeby zaleczyc krocze po cieciu.
      Po 3 dniach wypis - i tu według mnie powazny błąd dyrektora szpitala, dla
      którego wazniejsze jest wolne łóżko niz stan pacjentki. Zona wychodzac ze
      szpitala nie była w stanie usiąść na tyłku. Ale miała juz serdecznie dość
      tropikalnych temperatur, współlokatorek którym troche odbiło.
      Po 2 dniach spędzonych w domu powrót do szpiatala - wysoka temperatura, rozeszły
      sie szwy. Trafiliśmy na blok porodowy "A" (porody rodzinne ponownie).
      Oczywiscie wine za stan lekarze próbowali zwalic na moja zonę.
      Na szczęście lekarze pozwalali zostawać na noc.
      Zona dostała antybiotyk po ok tygodniu ponowne szycie.
      W sumie na inflanckiej spędziliśmy 4 tygodnie (+ 2 tygodnie na patologii na
      poczatku ciazy)czyli dosyc długo więc moge pokusić sie o pewne "podsumowowanie"
      Lekarze
      Podpadli mi: dyrektor szpitala, pan doktor z izby przyjęć (młody, miły, ale
      chyba z niewielka wiedzą), młoda lekarka szyjaca moja zonę po porodzie.
      Na słowa uznania zasługuje dr Jędrzejowska (trochę chłodna ale z duzą wiedzą).
      Strasznie raziło mnie to, że kazdy lekarz zalecał cos innego, przecząc
      poleceniom poprzedniego.
      Położne (porody rodzinne)
      Generalnie wszystkie miłe (poznaliśmy wszystkie).
      Najlepsze wrazenie zrobiła p. Beata Szol - co prawda trzeba się przyzwyczaic do
      jej specyficznego poczucia humoru - generalnie zna sie na rzeczy (polecam).
      Noworodki
      Wspomnienia marne.
      Patologia
      Nie ma sie do czego przyczepić - moze generalnie do tego ze czekają na ostatnia
      chwilę zwiększając ryzyko powikłań (moja zona rodziła 15 dzien po terminie -
      rozwiazanie siłowe, kolezanka z sali w 17 dniu po terminie - bardzo ciężki i
      długi poród).
      Ocena szpitala
      Cały szpital wymaga remontu - szkoda że "remont" z okazji nadania imienia
      ograniczył sie tylko do holu na parterze

      Polecam:
      dr B. Jędrzejowską,
      dr M. Kowalik
      położną Beatę Szol





      • prymuska5 Re: Inflancka - opinia tatusia (6 tygodni pobytu) 04.11.06, 23:10
        Zdenerwował mnie ten post. Ja również przeleżałam długo, bo 4 tygodnie ciurkiem
        na Inflanckiej i dziwi mnie, że żona po 6 tygodniach pobytu jest w stanie
        wymienić raptem 2 czy 3 nazwiska ludzi, którzy spełnili jej oczekiwania (choć
        nie do końca). Ja potrafię wymienić dużo więcej: dr Boj, dr Gładkowska, dr
        Radkiewicz, dr Prokop, dr Mężyński i wielu innych. Wszyscy byli mili, życzliwi,
        chętni do pomocy. Co się panu nie podobało w tych ludziach, skoro główną ich
        wadą była - młodość. Czy byli "chyba" niedoświadczeni? Skoro mogą pracować na
        swoich stanowiskach - w izbie przyjęć, czy przy porodach, to chyba potrafią to
        robić. Ja podeszłam do wszystkiego z odwagą. Na izbie przyjmował mnie MŁODY dr
        Prokop - bardzo miły i kompetentny, salę prowadziła dr Gładkowska, innych
        poznałam przy obchodach, USG i innych badaniach. Krocze zeszywała mi MŁODA dr
        Falkowska i zrobiła to bezboleśnie i szybko. Wyjaśniła jak pielęgnować krocze
        po porodzie, powiedziała, że miejsce szycia dalekie jest od sterylnego i różnie
        może być, ale u mnie nic się akurat nie stało. Na położnictwie, owszem ciasno,
        ale przecież to nie hotel i skoro tak długo tam żona była zdążyła się chyba
        zorientować jakie warunki tam panują, a jedak zdecydowała rodzić się właśnie
        tam. Na położnictwie królowała dr Jędrzejowska, cudowna, konkretna i CIEPŁA. A
        może trzeba było iść rodzić do Damiana?
        • strzalcia Re: Inflancka - opinia tatusia (6 tygodni pobytu) 04.11.06, 23:21
          Popieram! Jak pislam wczesniej spedzialm tam miesiac i jestem zadowolona, przez
          2 tyg zajmowal sie moja salą dr Prokop- mlody, a rewelacja pod kazdym
          względem!!!! wink)) tAKIEGO LEKARZA To tylko na rekach nosic!!!Super czlowiek!
          Zastzezenia mam tylko do dr Bednarskiej która przyjmowala mnie na izbie przyjec
          (malo delikatna i troche niemila, choc tez trafilam na jej dyzur podczas porodu
          i nie moge narzekac-bardzo i pomogla, choc szyla mnie prawie godzine, dr
          ZJedrzejowska - owszem troche sucha ale rewelacyjna! Ordynator miły, nawet
          salowe fajowe! Prymuska5 a kiedy tam lezalas????Moze lezalysmy razem??wink
          • prymuska5 Re: Inflancka - opinia tatusia (6 tygodni pobytu) 04.11.06, 23:37
            Urodziłam dwa tygodnie temu, więc jestem "na świeżo" z wrażeniami. Cieszę się,
            że nie jestem odosobniona w swojej opinii. Nie ma co na wszystko narzekać,
            jakbym miała takie podejście do życia, to wiele bym nie zdziałała...Pozdrawiam
        • tomaszn77 Re: Inflancka - opinia tatusia (6 tygodni pobytu) 05.11.06, 09:21
          Wymieniłem tych z którymi miałem dłuzszy kontakt, reszta nie zapadła mi w
          pamieci z nazwisk troche ich kojarze to wszystko - póki co moja żona nie jest w
          stanie usiąśc przy kompie.


      • tomaszn77 Re: Inflancka - opinia tatusia (6 tygodni pobytu) 05.11.06, 10:09
        Jeszcze zapomniałem dodać że w czasie pobytu po porodzie na oddziale porodowym
        "A" miałem okazje odbierać kilkanascie porodów (sala przylegała bezposrednio do
        porodówki), wiec moglismy "sluchać" jak przebiega wspólpraca między rodzacymi a
        położnymi, zona "odebrała" sporo wiecej porodów. Wydaje mi sie że na ten oddział
        porodowy (porody rodzinne) trafiły najbardziej fachowe i miłe położne, lekarze w
        tym bloku takze sa milsi.
        Moja opinia jest raczej negatywna o tym szpitalu (nie wiem jak jest w innych) za
        "zafundowanie" mojej zonie ponad 2 tygodni cierpienia (złe zszycie i zbyt
        szybkie wypisanie)- po resuturze jest w miare ok ale jeszcze długo moja zona nie
        usiadzie by poprzutulac nasz skarb.
        Co do lekarzy to trudno uznać kogoś kto jest miły za dobrego fachowca. Raczej
        powinno oceniac sie na podstawie faktów.
        O dr Gładkowskiej, dr Falkowskiej zona mówiła ze miłe ale to wszystko.
        Ci młodzi lekarze wymienieni w tekscie to Małkowski (lub Matkowski nie pamietam
        dokładnie)na koniec zdemnerwował mnie, moja zonę, położna takze była na niego
        wkurzone (czekalismy na jego fatyge ponad godzinę)my bylismy w lepszej sytuacji
        bo sprawa była formalna gorzej miały panie które właśnie rodziły.
        W czasie porodu zone szyła dr Sikora (nie mylić z ordynatorem) szycie nie było
        proste (pierwsza wersja po powrocie to ze zona nie dbała odpowiednio a potem w
        trakcie rozmów wyszło ze to było trudne szycie - mały lekko przekrecił główke w
        trakcie porodu i spowodował duzy obrzek krocza)
        W trakcie wypisu ordynatorowi towarzyszyło 2 innych lekarzy, którzy po decyzji
        ordynatora skrzywili sie tylko (spostrzezenie zony) no ale z szefem nie
        polemizuje sie niestety.
        Z pewnoscią w szpitalu jest wielu lekarzy i pielegniarek którzy sa niezłymi
        fachowcami, no ale mozna sie o tym przekonac dopiero gdy coś idzie nie tak -
        taka jest smutna prawda - przylepiony usmiech i miłe słowa to nie wszystko.

        • kania_kania Re: Inflancka - opinia tatusia (6 tygodni pobytu) 05.11.06, 11:37
          Lezalam na Inflanckiej do tej pory dwa razy - raz na patologii ciazy, raz na
          ginekologii.

          Jak sie upre, to na ginekologii moge sie przyczepic do tego, ze nie rozpoznano u
          mnie zapalenia pecherze (na oddzial zostalam polozna z ostrym zapaleniem
          przydatkow). Zaczeto leczenie nie w piatek, jak trafilam na oddzial, tylko w
          poniedzialek.

          Poza tym jednym potknieciem mialam swietna opieke w obu przypadkach, dodatkowe
          konsultacje lekarskie (m.in. zwiazane z tym zapaleniem pecherza).

          Pobyt na patologii zakonczyl sie niestety tragicznie - poronilam. Ale mialam
          wsparcie lekarzy, polozne na oddziale nie dyskutowaly, jak poszlam i poprosilam
          o leki nasenne, to dostalam razem z przeciwbolowymi (po lyzeczkowaniu). W kazdej
          sytuacji otaczala mnie profesjonalna opieka.

          Wiem, ze rozne przypadki sie zdarzaja. U mnie duza role odegral fakt, ze ja
          MOWIE glosno i wyraznie czego oczekuje oraz co sie dzieje. W ten sposob lekarz
          musi dac jakas informacje zwrotna (chocby sie nie zgodzic).

          Kania
        • strzalcia Re: Inflancka - opinia tatusia (6 tygodni pobytu) 05.11.06, 16:06
          Ja do dr Matkowskiego nic nie mam. Moze tylko wygląda na takiego hmmm
          niedostepnego, surowego, obojetnego, a w rzeczywistosi bardo sympatycnzy,
          dowcipny i przede wszystkim uwazam ze dobry lekarz, usg robil mi kilka razy,
          opisal wsztskie szczegoly, wymiaty co do milimetra, dziecko urodzilo sie z masa
          dokladnie przez niego podana co do grama!!!
        • prymuska5 Re: Inflancka - opinia tatusia (6 tygodni pobytu) 05.11.06, 20:48
          No cóż, powtórnie przypominam że szpital to nie hotel. Słyszał pan rodzące? Bo
          to jest szpital położniczy. Rozumiem że najlepiej by było żeby wydzielono dla
          pana i żony specjalną salę z dala od zgiełku szpitalnego... ale przynajmniej
          jak ja leżałam szpital był przepełniony.
          Najłatwiej jest być ze wszystkiego niezadowolonym. Po raz kolejny nie rozumiem
          dlaczego trafialiście tam tyle razy z powrotem skoro było tak źle: za gorąco,
          lekarze niemili i niekompetentni, hałasy, świrujące współlokatorki itd....Ja
          jak leżałam na położnictwie na 6-cio osobowej sali powiedziałam
          współlokatorkom: dziewczyny, wszystkie jesteśmy obolałe i zmęczone, do sali
          wchodzą po 2 osoby odwiedzające, a jak więcej to do pokoju odwiedzin i .... nie
          było tłumów. Ja jestem niepoprawną optymistką i zachęcam do zmiany nastawienia,
          bo łatwiej się żyje. Pozdrawiam serdecznie, życzę żonie szybkiego powrotu do
          formy.
          • stev898 Re: Inflancka - opinia tatusia (6 tygodni pobytu) 06.11.06, 11:12
            a oto moje obserwacje z porodu na inflanckiej:
            na izbie przyjec mloda lekarka nieumiejaca podjac decyzji czy przyjac nas do
            pokoju rodzinnego bo moze nie ten etap porodu, przy czym z 4 pokoji 3 byly
            wolne, po ktg okazuje sie, ze to juz etap na ktorym mozemy zajac pokoj. w
            miedzyczasie w izbie przyjec ginie czesc przyniesionych przez nas badan i
            oczywiscie 'to panstwo zgubili'. badania znajduja sie poniewczasie ale skutkuje
            to tym, ze nasz Syn nie mial zrobionego zaleconego przz lekarza usg.
            pielegniarka poporodowa zabierajaca dzicko na usg skrajnie niekomunikatywna
            ('na usg czego zabiera pani dziecko?' ' lekarz wszystko powie' 'jaki wynik
            usg?' 'lekarz wszystko powie', lekarz- 'usg w porzadku' 'ufff, a czego to bylo
            usg?' 'glowy' 'a przeciez wskazanie od lekarza prowadzacego bylo, ze nalezy
            zrobic usg nerki?!?' 'jak to? nic o tym nie wiem? to juz sobie pani zrobi we
            wlasnym zakresie')
            lekarz prowadzacy ciaze, dr polkowski (przyjmuje rowniez w medicover),
            uczestniczacy przy porodzie poniewaz konczyl mu sie dyzur stal w blokach do
            wyjscia i malo sie interesowal, nawet zanikajacym tetnem (wina byla zla pozycja
            rodzacej). glownym jego zainteresowaniem bylo to czy ktos go zmieni bo porod
            sie komplikowal i jego jedyna rada bylo 'no przyj dziewczyno bo skonczy sie
            prozniociagiem'. na szczescie przyszla kompetentna pani dr (niestety nie znam
            nazwiska) i go zmienila bo chyba urwalby mojejmu dziecku glowe (pepowina
            owinieta 2 razy przez glowe i raz przez bark - stad zanikajace tetno, mielismy
            mnostwo szczescia ze skonczylo sie dobrze), wedle slow zony porod byl czyms
            strasznym pomimo 3krotnego znieczulenia.
            pani dr odbierajaca porod, polozne i salowe bardzo ok natomiast dwie pierwsze
            osoby kompletna chala, rozumiem ze mloda pani dr byla byc moze niedoswiadczona
            i niech jej to nauka bedzie natomiast dr polkowskiego rekomenduje omijac
            szerokim lukiem. (panie dr, jezeli poczuje sie pan urazony to moge pana
            zaprosic do sadu, co wiecej nawet niepytany zamierzam panu robic odpowiednia
            reklame)
            szpital ogolnie slaby (podjazd z desek ulozonych na schodach), nadrabia
            jakoscia czesci (powtarzam - czesci) personelu.
            efektem rodzenia na inflanckiej jest meka zony i jej niechec do urodzenia
            kolejnego dziecka.
            • tomaszn77 Re: Inflancka - opinia tatusia (6 tygodni pobytu) 06.11.06, 22:14
              A kiedy rodziliście?
          • tomaszn77 Re: Inflancka - opinia tatusia (6 tygodni pobytu) 06.11.06, 22:12
            Nie jestem pesymistą. To że słyszelismy rodzace nie było wcale czyms negatywnym,
            dostarczyło w sumie sporo wzruszeń (poza jednym przypadkiem kiedy maluch miał
            problemy z oddychaniem). Jak juz mówiłem na porodach rodzinnych personel
            (położne, salowe) jest w porzadku.
            Pierwsze 2 tygodnie pobytu na poczatku ciązy nie były jakies stresujace (no moze
            sam fakt przebywania w szpitalu nie jest sam w sobie pozytywnym przeżyciem).
            2 tygodnie oczekiwania na potomka tez nie były jakies straszne (przy czym każdy
            dzien po terminie powoduje większe nerwy)
            Po porodzie żony zaczeły sie dla nas nerwy i baczniejsze zwracanie uwagi na
            postepowanie lekarzy - podpadło mi tylko 3, 2 pozytywnie zapisało sie w mojej
            pamieci (Jędrzejowska, Kowalik), a o reszcie sie nie wypowiadam bo nie miałem z
            nimi do czynienia.
            Co do wyboru Inflanckiej, pierwszy pobyt skierowanie od lekarza, 2 planowany
            (poród, lekarz prowadzacy z Inflanckiej, po za tym pierwszy pobyt nie był taki
            straszny), 3 pobyt nie był planowany - wynikał raczej z koniecznosci - proszę
            spróbować nakłonić inne szpitale na przyjęcie pacjentki z problemami
            poporodowymi (nie jest to łatwe).
            Na szczęście za zabieg ponownego szycia zabrała sie pani dr Jędrzejowska -
            naprawdę niezły fachowiec (ale chyba nie tylko ja tak myślę).
            Pozdrawiam wszystkich i życzę porodów bez zadnych dodatkowych atrakcji





            • prymuska5 Re: Inflancka - opinia tatusia (6 tygodni pobytu) 07.11.06, 13:54
              OK, rozumiem. Każdy ma prawo do własnego zdania i doświadczeń. Przykro mi, że
              nie byliście zadowoleni, bo a byłam bardzo, ale może tak mi się trafiło.
              Serdecznie pozdrawiam, nie chciałam nikogo urazić.
        • grumman Re: Inflancka - opinia tatusia (6 tygodni pobytu) 06.11.06, 21:12
          Dr Matkowski odbierał w maju mój poród. Nie mam nic do zarzucenia. Rodziłam na
          rodzinnych.Zzo spowodował zatrzymanie akcji skurczowej a nie było to korzystne
          bo odeszły mi wcześniej wody. Lekarz robił wszystko żeby nie stosować vacum.
          Mimo że był po całonocnym dyżurze, (synek przyszedł na świat o 6.55) dobrze mnie
          wyłyżeczkował i zaszył, a cięcie położna zrobiła porządne na 6 szwów,
          podchodzące pod prawy pośladek. Był cierpliwy i miły, nic się nie paskudziło a
          po 5 tygodniach mogłam nosić bez problemu stringi.
          Po porodzie super opieka na rodzinnych, a na noworodkach już gorzej.
          Pielęgniarki noworodkowe zabiegane i nie mają czasu żeby pomóc, są wręcz
          opryskliwe. Super natomiast jest pani Małgosia laktacyjna.
    • andzia273 Re: Inflancka 08.11.06, 12:47
      Też proszę o opinie nt tego szpitala, a w szczególności opinie pacjentek
      ordynatora dr Sikory.
      • luczjola Re: Inflancka 10.11.06, 20:37
        3 tygodnie temu miałam tam cesarke. Schrzanili mi totalnie. Jakiś krwiak (w tym
        czasie słyszałam o 4 takich przypadkach)- a ceserek wiecej jak 10 na pewno nie
        było. Do tej pory boli mnie brzuch.
        Ciąże prowadził dr Sikora, nie stresował mnie i to najważniejsze.
        • krakka Re: Inflancka 10.11.06, 21:30
          A masz z tego cięcia zdrowe dziecko? To chyba tak totalnie nie schrzanili. No
          tak..... krwiaki w 21-wszym wieku nie mają prawa się zrobić. Lekarz cię nie
          stresował? Dla każdego co innego jest najważniejsze. Dla mnie najważniejsze są
          kompetencje, choć to, że nie stresuje jest również w istocie bardzo ważne. A to
          ten niestresujący doktor tak cią "urządził"?
          • luczjola Re: Inflancka 11.11.06, 19:57
            Tak, to dla mnie było bardzo ważne ż eby lekarz w czasie ciąży mnie nie stresował, żebym nie musiała się na zapas martić i wiedzieć o wszystkich możliwych powikłaniach.
            W pierwszej ciąży dopiero trzeci lekarz do którego trafiłąm, ze spokojem wynikającym pewnie z dużego doświdczenia podszedł do problemu, dlategop również druga ciąże prowadził mi doktor Sikora.
            Każda wizyta u niego napawała mnie spokojem i nadzieją, ż e wszystko bedzie dobrze.
            Zanim nie zrobiliśmy dodatkowych badań nie straszył mnie, gdy:
            - miałam plamienie i kłócie w brzuchu w 7 tygodniu ciąży (trafiłam na patologię, gdzie porobiono mi badania)
            - wyszedł mi za duży cukier
            - swedziało mnie wszystko i podejrzewałam cholestaze
            a dodatkowo całą ciąże donosiłam do terminu porodu z wada macicy (podwójna macica) - dzidzia urodziła sie zdrowa na 10 punktów - 4480 g i 60 cm
            Tak wszystko sie zdarza w 21 wieku, ale tam pod tym wzgledem to chyba 19.
            A z tego co piszesz tochyba miałam dużo szczescia, że nie uszkodzili mi dzidziusia!!!!! Dziękuję BOGU


            • andzia273 Re: Inflancka 12.11.06, 08:47
              Luczjola,
              Wlaśnie zastanawiam się nad wyborem Ordynatora Sikory na prowadzenie ciąży a
              potem porodem na Inflanckiej. Z tego co piszesz Twoja ocena dr Sikory jest
              pozytywna (podkreślasz Jego duży spokój i opanowanie co również zauważyłam,
              jest również możliwośc kontaktu na komórke w razie pytań lub problemów).
              Napisz proszę czy badania które wykonywałaś w czasie ciąży były robione w
              ramach NFZ na Inflanckiej, czy musiałaś je wykonywać we własnym zakresie, czy
              dr Sikora ma USG w swoim gabinecie?
              Jak sprawa wyglądała z hospitalizacją na patologii, czy dr Sikora, jako Twój
              lekarz prowadzący równiez w szpitalu nim był.
              I ostatnie pytanie, jakby w nawiązaniu do raczej negatywnych opinii nt. porodów
              na Inflanckiej - czy generalnie polecasz dr Sikorę na prowadzenie ciąży, czy
              lepiej poszukać lekarza z Żelaznej lub Karowej i do porodu zdecydować sie na
              któryś z tych dwóch szpitali?
              • lottomatka Re: Inflancka 12.11.06, 21:02
                Leżałam na Inflanckiej wystarczająco długo, żeby zorientować się że dr Sikora
                nie należy do najlepszych specjalistów. Może i nie stresuje, bo jest zawsze
                przemiło uśmiechnięty, ale raz chciał mnie wypisywać, innym razem żądał mojego
                podpisu na wypisie, potem w końcu wypisał mnie sam. Poza tym nie zajmuje się
                swoimi pacjentkami, nie licz na to że zrobi coś koło ciebie, nawet jeśli
                będziesz chodziła do niego całą ciążę. Moja siostra chodziła do niego, a potem
                jak trzeba było zrobić cięcie, bo skoczyło ciśnienie, to się nie zainteresował.
                Jest niezdecydowany, mało konkretny. Ja chodziłam do dr Maja w Limie, bo mam
                tam abonament, byłam zadowolona. Dr polecał Inflancką, bo sam tam dyżuruje. Co
                do samej Inflanckiej mam umiarkowaną opinię. Rzeczywiście luksusów tam nie ma,
                choć jest dość czysto. Co do opieki nie można narzekać, byłam doinformowana,
                świadoma tego co się ze mną dzieje. Lekarz prowadzący był u nas codziennie 2-3
                razy, można było się dopytać. Poród w oddziale porodów rodzinnych, złego słowa
                nie powiem, choć po porodzie zostaje się zdanym tylko i wyłącznie na siebie. A
                to jest duży minus. Jakaś pomoc przy dziciach jednak powinna być. Drugi raz...
                sama nie wiem, chyba wrócę, bo znam już tam każdy kąt i wiem jak jest. Gdzie
                indziej może być gorzej...
              • luczjola Re: Inflancka 14.11.06, 13:12
                Wszystkie badania robiłam we własnym zakresie.USG niestety nie robi, w
                Prywatnym Instytucie Zdrowia i Urody (gdzie do niego chodziłam) ma w gabinecie
                tylko urządzenie do słuchania tętna dzidziusia
                Do USG polecam dr Osobka-Morawskiego (przyjmuje na Narbutta).
                Kiedy byłam na patologii dr Sikora był na urlopie (tam też panuje bałagan)i
                pielegniarki zapomniały zrobić mi morfologię zleceną przez lekarza (miałam
                robioną dopiero w dniu wypisu).
                Z prowadzenia ciąży zarówno piewrzsej jak i drugiej byłam zadowolona. Jednak
                wcześniej dr Sikora pracował na Żelaznej i teraz chybabym tam raczej szukała
                lekarza.
                • lottomatka Re: Inflancka 14.11.06, 17:11
                  Taaaak. Siostrę też wysłał na USG do tego lekarza. Aparat przestarzały, badanie
                  trwało 5 minut, kosztowało 250 zł. Chała.
    • rupiowa Re: Inflancka 14.11.06, 22:21
      Urodzilam tam w kwietniu corke. Polecam bardzo polozne p. Beate Szol i
      Agnieszke Korejwo. Ja rodzilam z ta druga. Lekarz obecny przy porodzie to dr.
      Cierniak - tez bardzo mily. Po porodzie zajrzal do mnie zapytac jak sie czuje.
      Szycie wykonane idealnie. Jesli chodzi o opieke po porodzie to uwazam, ze byla
      taka, jak byc powinna. Jesli sie mialo problem wystarczylo pojsc do
      pielegniarek i poprosic o pomoc. Plakaly te matki, ktore o pomoc prosic nie
      umialy. Bardzo polecam.
      • dominika_t Re: Inflancka 17.11.06, 10:49
        jak najbardziej się zgadzam z przedmówczynią. Ja rodziłam na Inflanckiej w
        grudniu ubiegłego roku. Na porodach rodzinnych. Rodziłam z p.Beatą Szol ale
        również Agnieszka Korejwo była na dyżurze i w zasadzie zaglądały na zmianę.
        Chodziłam z resztą do prowadzonej przez nie szkoły rodzenia.
        Moją ciąże prowadziła lekarka pracująca również na Inflanckiej ale nie było jej
        przy porodzie. Może źle bo niestety młoda lekarka, która robiła mi
        łyżeczkowanie po porodzie (łożysko nie wyszło w całości) nie zrobiła tego
        dokładnie i musiałam wrócić do szpitala po 3 tygodniach. Na szczęście "powtórka
        z rozrywki" nie trwała zbyt długo i tego samego dnia po południu byłam już w
        domu. Szycie ok, miałam też zzo.
        A co do opieki na noworodkach, to dokładnie, jeśli miałam problem szłam do
        pielęgniarki, nigdy żadna nie odmówiła. Nie wspomnę już o pielęgniarce
        laktacyjnej p.Małgosi, która dla każdej z nas znalazła czas i pomagała
        przystawić dzidzię. Następny poród jeśli się zdecydujemy pewnie będzie tam, bo
        wiem czego się mogę spodziewać.
        Faktycznie nie ma tam luksusów ale jest czysto.
        • martyna5 Re: Inflancka 18.11.06, 14:24
          Podobno obecnie na Inflanckiej trwa remont sal do porodów rodzinnych, potrwać
          to ma do 10 grudnia, obecnie porody rodzinne odbywają się w innych zastępczych
          salach (o niższym standardzie).
          Ja mam termin porodu na 28 grudnia i myślę, że nie będzie poślizgu w pracach
          remontowych smile
    • muffina Re: Inflancka 20.12.06, 15:45
      Rodziłam na Inflanckiej pod koniec listopada, wcześniej leżałam tam na
      patologii. Decyzją dyrektora szpitala zatrzymują na patologii każdą kobietę po
      terminie. JEśli nie chce zostać musi się wypisać na własne życzenie. co drugi
      dzień bada ordynator i zaleca testy oksytocynowe - ja dzięki temu już
      następnego dnia urodziłam swojego synka. Lekarze całkiem nieźli ale ogólnie
      cała patologia cierpi na jedną przypadłość - tylko personel wie, że rodzisz, ty
      możesz ewentualnie tylko panikować. Jestem przykładem takiego traktowania i za
      to mają u mnie ogromnego minusa.

      Porody rodzinne - REWELACJA. Rodziłam w sali zastępczej, ze względu na trwający
      remont i POLECAM!!! Położna sper, lekarze super, anestezjolog rewelacja!

      Oddział noworodkowy - spędziłam tam 6 dób więc się naoglądałam. Lekarze super.
      Zajęli się moim dzieckiem fantastycznie. Pielęgniarki różnie, ale ogólnie
      oceniam je całkiem dobrze. Minus mają za dokarmianie niemowląt bez pytania
      matki o zgodę a wielki plus za opiekę nad dziećmi bez krzyczenia o zapłatę.
      Opieka nad mamą - bez zastrzeżeń.
      Po porodzie byłam w sali pojedynczej - jak ktoś może sobie finansowo na to
      pozwolić to polecam!
      W razie pytań - proszę na maila.
      • mamanka Re: Inflancka 03.01.07, 13:15
        Witajcie,
        Ja mam mieszane uczucia co do Inflanckiej. Wprawdzie rodziłam pierwsze dziecko w 2000 roku, ale to się pamieta. Poród był dłuuuugi, bolesny, zakończył się cesarką. Minusy: fatalna lekarka dr. Papikian, kótra była bezduszna i odwodziła mnie od zzo strasząc mnie jakimis koszmarami, musielismy bardzo nalegac, żeby wreszcie poszla po anestezlologa i naprawdę się naczekałam na to znieczulenie w wielkich bólach. Kolejny minus to panie pielęgniarki, którym nie chcialio się zaglądac do mojej płatnej jednoosobowej sali (mialam gorączkę po cesarce, kłopoty z podnoszeniem dziecka, bo bardzo mnie bolało cięcie i kłopoty z karmieniem)a na moje prośby o pomoc odpowiadaly, że jak chciałam mieć spokój i być sama, to mam sobie radzić sama. Koszmar. Pojedyncze osoby były ludzkie.
        Plusy: cudowny, przewspanialy pan anestezjolog, starszy człowiek podobno z WAM-u, kótry jak przyszedl i mnie zobaczył, to najpierw mnie przytulił, tak okropnie bylam wymęczona, po czym założył mi wspaniale znieczulenie, kore przyniosło mi niewyslowioną ulgę, czułam skurcze aż do parcia i mnie nie bolało ale dziecko się nie wstawiło i pojechalam na cesarke. Przed cesarką trzymał mnie za rękę, bo się bałam i zrobił mi na czole znak krzyża, to było po prostu wspaniale, takie ojcowskie. Nie pamiętam, jak on się nazywał, więc jełśi któraś z Was go spotkala, bardzo prosze o nazwisko. Niski, szpakowaty, starszy mężczyzna, bardzo troskliwy i miły. Dr. Wojtowicz, kóry mnie ciął i szył też miły i ludzkismile)Anestezjolog tak, tak, tak. Niedlugo będę rodziła 3 dziecko i chętnie bym go widziała na Solcu, gdzie będę rodziła, szkoda, że to niemiożliwe.
        • isa2 Re: Inflancka 05.01.07, 19:23
          Chyba wiem o kim mowisz, ale niestety tez nie pamietam nazwiska crying(. Ja rowniez
          mialam cc. Wspanialy anestezjolog, cieply czlowiek. Wspominam bardzo milo. Do
          tego położna pani Broda, ktora zajmowala sie mna po cc na sali pooperacyjnej.
          Osoba z prawdziwym powolaniem! 2giej takiej juz nie spotakalam.
          Pozostala opieka do d.... Tez mialam goraczke, brak odchodow poporodowych przez
          2 dni itp. i wszyscy to ignorowali. Ale generalnie wszystko poszlo dobrze, w
          przeciwienstwie do mojego pierwszego porodu sn w tymze szitalu, ktory o wlos
          zyciem bym przeplacila, ale to inna i bardzo dluga historia...

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka